Szybkie i proste ozdoby świąteczne dla najmłodszych...

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Szybkie i proste ozdoby świąteczne dla najmłodszych...

Dzieciowo, filcowo, świątecznie - dziecko na warsztat.

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Dzieciowo, filcowo, świątecznie - dziecko na warsztat.

Jak dotrwać do święt i nie zwariować...

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Jak dotrwać do święt i nie zwariować...

Oswajamy zimę...

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Oswajamy zimę...

Mózg rodzica...

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Mózg rodzica...

Dekoracja wnętrz... czy warto korzystać z pomocy profesjonalisty?

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Dekoracja wnętrz... czy warto korzystać z pomocy profesjonalisty?

Szkło czyli nie lada wyzwanie - Dziecko na Warsztat.

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Szkło czyli nie lada wyzwanie - Dziecko na Warsztat.

Człowiek człowiekowi... czyli chamstwa nie zniese...

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Człowiek człowiekowi... czyli chamstwa nie zniese...

Jesień - oczekiwania vs. rzeczywistość...

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Jesień - oczekiwania vs. rzeczywistość...

Działam... z domu...

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Działam... z domu...

W sferze marzeń czyli wykańczanie, meblowanie...

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

W sferze marzeń czyli wykańczanie, meblowanie...

Mówi się, że wykańczanie domu/mieszkania/biura/pokoju wykańcza samego wykańczającego. Wykańcza finansowo, wykańcza czasowo, ale i wykańcza nadmiarem wrażeń, nadmiarem wyborów i możliwości. Ci bardziej niezdecydowani mogą wykańczanie odczuć jako coś co można porównać z pracą w kamieniołomach. Nie ma jednak chyba nikogo, kto na takie wykańczanie nie czekałby z zapartym tchem jak na Mikołaja. Bo to chyba, mimo tych wszystkich niedogodności, jest całkiem fajne. I ja czekam i czasem lubię sobie tak pomarzyć i czasem lubię się z Wami tymi marzeniami podzielić.My do wykańczanie na razie nie mamy za wiele. Mamy mieszkanie do wiecznego remontu, ale to już nie to samo. Remont ma to do siebie, że najpierw trzeba zaorać to co jest, żeby potem coś poprawić. Trzeba gdzieś upchnąć siebie i dzieci, nasze rzeczy, nasze obowiązki i znaleźć czas, żeby wszystko z powrotem doprowadzić do porządku. Nie jest to łatwe, wymaga gimnastyki, dlatego my skutecznie się od tego migamy. Pewnie po nowym roku nie uciekniemy przed remontem w dziecięcym pokoju, trzeba pomyśleć o łóżku dla Zofii, może o piętrowym, ale na razie odganiam od siebie te myśli. Nie zmienia to faktu, że oglądam i analizuje. To nic nie kosztuje.Mamy do urządzenia jeszcze nasze miejsce pracy, ale to też nie to samo, bo ciągnie się jak lazania, wiecznie są jakieś przestoje, zmieniają się koncepcje i nie na wszystko, mimo szczerych chęci, mam wpływ. Do tego wieczne wyrzuty sumienia ze względu na koszty, w końcu z tyłu głowy wiecznie siedzi ten nasz wymarzony, własny dom, i jakoś tak zapał spada. Co prawda, ostatnio miałam niewielką namiastkę wykańczania i jego wykańczającej siły, gdy przyszło mi od nowa wybierać płytki, bo te, które wybrałam ostatnio jakimś dziwnym sposobem wyparowały ze sklepu. Cóż, po pół roku miały prawo. Na szczęście trafiłam do sklepu z małym wyborem, ale i tak łatwo nie było. Potem przyszedł czas na wymierzanie, wyliczanie i przeszacowanie kosztów, które miały być skromne, a wyszły jak zwykle. Ale myślę, że o wiele łatwiej byłoby przełknąć tą pigułkę, gdyby to był ten nasz wymarzony...No nic, nie o tym chciałam dziś. Dziś chciałam o tym, jak bardzo nie mogę się powstrzymać przed oglądaniem ofert sklepów, jak bardzo nie mogę się powstrzymać przed przeskoczeniem etapu planowania, etapu budowy, nawet etapu wykańczanie, żeby wielkim susem wskoczyć w etap urządzania. I tutaj też można dostać oczopląsu. Meble, mebelki, takie, owakie, eleganckie, luzackie, skandynawskie, biurowe, sypialniane, dziecięce, kolorowe, stonowane... No, nawet nie wiem, jakie jeszcze, bo dzień za dniem rzuca mi się coś nowego w oczy, co "koniecznie muszę mieć u siebie w domu". Istne szaleństwo, zwłaszcza, że na razie więcej skaczę po sklepach internetowych niż po stacjonarnych. Aż się boję myśleć, co będzie, jak w końcu zacznę zwiedzać sklepy stacjonarne. Takim tropem, już po raz któryś trafiłam na http://kdcmeble.com/.  Co by nie mówić, jak bardzo by się nie starać, wyobraźnia zaczyna pracować i pojawiają się piękne obrazy. Dodając do tego, że każdy z mebli można dostosować pod siebie, dobrać tapicerkę, kolor czy wzór, można się rozmarzyć. Piękne wypoczynki, gustowne sypialnie, najchętniej już bym się do takiego domu przeprowadziła. Ech, co poradzić, że na razie jest to tylko w strefie marzeń. Ale jak to mówią, trzeba o czymś marzyć, do czegoś dążyć, czymś się kierować. W najbliższym czasie się okaże czy będziemy wykańczać i urządzać ten nasz wymarzony, czy w końcu doprowadzimy nasze mieszkanie do takiego stanu, że nie będzie nam się chciało stąd wyprowadzać. Na razie nadal przeglądam i zapisuję pomysły "do zrealizowania".A jakie jest Wasze doświadczenie w tym temacie? Słusznie na to czekam czy raczej jeszcze kiedyś będę głośno przeklinała ten czas, gdy będę wcielała w życie wizje mojego wymarzonego gniazdka? Jak to jest z tym wykańczaniem? Rzeczywiście wykańcza?

Ciążowym kapciom mówimy nie!!!

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Ciążowym kapciom mówimy nie!!!

Recycling dla najmłodszych czyli drugie życie plastikowej butelki - dziecko na warsztat.

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Recycling dla najmłodszych czyli drugie życie plastikowej butelki - dziecko na warsztat.

Jeszcze bardziej jesiennie czyli gdzie jest sens zmiany czasu...

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Jeszcze bardziej jesiennie czyli gdzie jest sens zmiany czasu...

Życie jak w Madrycie czyli wystarczy zostać blogerem by życie stało się bajką...

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Życie jak w Madrycie czyli wystarczy zostać blogerem by życie stało się bajką...

Przyjemne z pożytecznym czyli domek, który bawi i uczy...

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Przyjemne z pożytecznym czyli domek, który bawi i uczy...

Zabawki Dumel towarzyszą nam niemal od samego początku. Gdy zostałam poproszona o wymienienie tych, które znamy i mamy, to troszkę się zakręciłam, bo okazało się, że jest tego całkiem sporo. Z racji tego, że Zosia świetnie bawi się zabawkami, które kupione były dla Filipa i, że sam Filip z pojawieniem się towarzyszki do zabaw zaczął je od nowa odkrywać, to my przestaliśmy rozglądać się po sklepach za coraz to nowymi atrakcjami. Nie spodziewałam się, że czymś jeszcze ta firma jest w stanie nas zaskoczyć. Do czasu...Do czasu, gdy do naszych drzwi zapukał kurier i przyniósł Odkrywczy Domek...Powiem Wam, że sama byłam nim zaskoczona i zachwycona. Domek już samym wyglądem przyciąga. Kolorowy, ale nie jaskrawy, ciekawy, z mnóstwem szczegółów, których chyba jeszcze wszystkich nie odkryliśmy mimo intensywnego testowania przez ponad miesiąc. Do każdego ze szczegółów przypisany jest jakiś dźwięk, a po przełączeniu na inny tryb, również wierszyk. Wszystko adekwatne oczywiście do pomieszczenia w jakim się znajduje.Mamy więc podwórko z psią budą, drzewkiem, i jeżdżącym wkoło niego samochodem. Mamy drzwi wejściowe z dzwonkiem, za którymi znajduje się kuchnia z pralką, kuchenką, lodówką i telefonem. Na górze podziwiać możemy łazienkę z wanną i toaletą oraz sypianię z łóżeczkiem i potrzebnym wyposażeniem. A z dachu zerka na wszystko wystający z komina szop i, w zależności, co sobie postanowimy, słoneczko lub księżyc. Wszystkie te elementy, jak już wspominałam wcześniej, mają do siebie przypisaną melodyjkę, a po przełączeniu na odpowiedni tryb, edukacyjny wierszyk."Najpierw zobacz kto za drzwiami... Ktoś do ciebie czy do mamy..." - słyszymy po otwarciu drzwi."Ten telefon czasem dzwoni więc słuchawkę weź do dłoni... Gdy się dzieje sprawa zła, wciśnij jeden, jeden, dwa..." - informuje nas wierszyk po naciśnięciu na telefon.Domek przeznaczony jest dla dzieci powyżej 12 miesiąca życia dlatego z założenia miał być dla Zosi, ale... Ale tak naprawdę domek jest dla wszystkich dzieci. Świetnie bawi się nim Zosia, ale i Filip zakochał się w nim od pierwszego wiejrzenia. Przez pierwsze dwa tygodnie męczył mnie strasznie, że chce go zabrać do przedszkola, bo on koniecznie musi pokazać taką super zabawkę dzieciom. Teraz nie męczy, ale nie dlatego, że mu się znudził, ale dlatego, że konsekwentnie odmawiałam i zrezygnował. Tak naprawdę, domek im się nie nudzi wcale. Jest jedną z nielicznych zabawek, którą potrafią bawić się dłużej niż kilka minut, i co bardzo istotne, o dziwo bawią się nim razem i się o niego nie biją. Na początku oglądały, naciskały, testowały wszystkie funkcje, Fi powtarzał wierszyki. Teraz zaczyna się bardziej kreatywna zabawa. Zaczynają odgrywać scenki w domku, parkują swoje resoraczki, zakwaterowują tam swoje zabawki i nie ma możliwości by domek zniknął z centralnego punktu w naszym salonie.Powiem tak, nie wierzyłam, że na świecie istnieje coś, co tak potrafi zająć moje dzieci i nie wierzyłam, że jeszcze jakaś zabawka tak pozytywnie mnie zaskoczy. Faktem jest, że zabawki Dumel są trwałe, ciekawe i przetrwają niejedno, wiem to z doświadczenia. Ale wydawało mi się, że już wszystko przerobiliśmy. A tu taka niespodzianka. Cieszę się, że domek do nas trafił i podejrzewam, że jeszcze długo nie zejdzie z podium dla "najulubieńszych" zabawek.Podsumowując. Kolory, muzyczka, mrugające światełka plus edukacyjne wierszyki czyli połączenie przyjemnego z pożytecznym. Idealny prezent na drugie urodziny (choć, jak widać po moich dzieciakach, świetnie nadaje się i dla młodszych i dla starszych) czy na gwiazdkę. Na pewno się nie rozleci, nie będzie nas wkurzał ogłupiającymi dźwiękami, bo nawet mi te wierszyki się strasznie podobają, nie razi jaskrawymi kolorami więc nawet w centralnym miejscu nie będzie męczył wzroku i nie rozkłada się na miliard części, które potem my musimy składać. Ja polecam z ręką na sercu, a moje dzieci ślą same pochwały.

Dwoje w jednym pokoju... czy to się uda?

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Dwoje w jednym pokoju... czy to się uda?

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

#czarny poniedziałek

Nie potrafię mądrze mówić o rzeczach ważnych. Unikam politycznych dyskusji, choć swoje zdanie mam jasno określone. Internetowe kłótnie wyprowadzają mnie z równowagi, ale się w nich nie udzielam, bo nie wydaje mi się, by miały na coś wpływ. Są jednak sprawy, koło których nie można przejść obojętnie, nie można ich przemilczeć, nie można zignorować.Jak wszyscy wiecie, jestem mamą dwójki zdrowych dzieci... Część z Was wie, że zanim pojawiły się one na świecie byłam w ciąży... Ciąży, którą straciłam... Część z Was wie również, że poważnie zastanawiamy się nad trzecim dzieckiem... Z tych wszystkich powodów, to co teraz dzieje się w Polsce mnie dotyczy. Dotyczy mnie dlatego, że jestem kobietą..., dlatego, że jestem matką..., dlatego, że wiem, co to znaczy stracić dziecko i nie chciałabym, by ktoś kiedyś rozważał czy przypadkiem sama do tego nie doprowadziłam..., dlatego, że jak zajdę w ciążę chciała bym czuć się bezpiecznie..., dlatego, że gdy zdarzy się coś, coś czego nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić, będę miała wybór... Ja, moja córka, nawet mój syn, bo przecież rodzina to nie tylko kobieta...   Nie jestem zwolenniczką aborcji na zawołanie. Raczej nie usunęłabym ciąży, nawet gdyby dziecko miało urodzić się chore. Piszę raczej, bo najzwyczajniej w świecie nie wiem i mam nadzieję się nie dowiem, jak bym się zachowała w takiej sytuacji. Nie zmienia to faktu, że chciałabym wiedzieć, chciałabym mieć możliwość działania, chciałabym być przygotowana. Bo wojna nie toczy się jedynie o prawo do aborcji. Wojna toczy się o badania prenatalne, o prawo do leczenia, prawo do zdrowia i do życia. W dobie operacji wewnątrzmacicznych badania prenatalne nie prowadzą jedynie do aborcji. Badania prenatalne są właśnie szansą na życie dla tych dzieci, które normalnie by nie przeżyły. Nie zabierajmy im tej szansy...Wojna toczy się też o kobiety chore, którym odbiera się prawo do życia i leczenia..., wojna toczy się o zdrowie psychiczne kobiet zgwałconych, o godne życie dla tych niechcianych, niejednokrotnie chorych dzieci, o wybór dla tych, co mają inne poglądy, o nasze prawa, prawa kobiet, które znów próbuje się zamknąć w domu i zakneblować im usta, o rzetelnych, dbających o nasze zdrowie lekarzy, o dobre traktowanie, o prawo do własnego zdania i godność. Dzisiejszy protest nie jest tylko protestem feministek i zwolenniczek aborcji albo jak podają niektóre media lesbijek (?!). Dzisiejszy protest jest protestem wszystkich kobiet, które martwi to, co będzie jutro, które chcą bezpiecznej przyszłości dla siebie i dla swoich dzieci. Paradoksalnie aborcja stała się pretekstem do walki o lepsze, pewniejsze radośniejsze i bardziej świadome macierzyństwo. O spokojną i bezpieczną ciążę, która już sama w sobie jest okresem niepewności...  Wojna toczy się o wsparcie, a nie osądzanie w trudnych chwilach, o pomoc a nie obwinianie, o życzliwość a nie karanie... Dzisiejszy protest jest walką o życie... Życie kobiet, matek dzieciom, żon, ale też o życie dzieci, które mają szansę przyjść na świat zdrowe dzięki badaniom i o życie dzieci, które urodzą się dzięki metodzie in vitro, dzieci, które miałyby szansę przyjść na świat w kochających rodzinach, w rodzinach, którym nauka daje taką możliwość, a które się nie urodzą, bo ktoś uznał, że ta metoda jest zła i niemoralna... Dzisiejszy protest jest protestem o wolność sumienia, o wolność wyznania, o prawo do decydowania o sobie, swojej rodzinie, swoim życiu...Dlatego dziś, może nieudolnie, może nie do końca rzeczowo, ale z głębi serca chciałam Wam napisać ten tekst. Napisać, bo się sprzeciwiam temu co się dzieje, bo boję się o przyszłość, bo boję się o to w jakim kierunku to wszystko zmierza... Ja kobieta, ja matka, ja żona... Ja człowiek...

Przyjemne z pożytecznym czyli robimy pudła do przechowywania - dziecko na warsztat...

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Przyjemne z pożytecznym czyli robimy pudła do przechowywania - dziecko na warsztat...

Co mnie stawia na nogi czyli natura na pierwszym miejscu... KONKURS

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Co mnie stawia na nogi czyli natura na pierwszym miejscu... KONKURS

Dlaczego nie oglądam horrorów...?

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Dlaczego nie oglądam horrorów...?

Szkoła tuż, tuż czyli czy poślę dzieci w wieku sześciu lat do szkoły...

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Szkoła tuż, tuż czyli czy poślę dzieci w wieku sześciu lat do szkoły...

Lekko i smacznie czyli szynka w warzywach.

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Lekko i smacznie czyli szynka w warzywach.

Polak na wakacjach...

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Polak na wakacjach...

Przyjemne z pożytecznym czyli Spotkajmy się w Trójmieście vol. 2 - charytatywnie.

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Przyjemne z pożytecznym czyli Spotkajmy się w Trójmieście vol. 2 - charytatywnie.

Spotkań blogerskich w całej Polsce jest tak wiele, że nie sposób nawet ich zliczyć, nie sposób się w nich połapać. Chciałabym być na wszystkich, chciałabym poznawać więcej ludzi, chciałabym brać udział w ciekawych wykładach, uczyć się nowych rzeczy, promować swoją działalność. Niestety, z wielu też muszę rezygnować. Czas, i nie oszukujmy się, budżet nie są z gumy i czasem przychodzi mi wybierać między wydarzeniami i wtedy zaczynają się schody. Co więc decyduje o tym, gdzie się wybierzemy, a gdzie nie? Och, różne aspekty, ale jest jedna sprawa, na którą zwracam szczególną uwagę. Czy, prócz osobistych korzyści, takie spotkanie będzie za sobą coś niosło.Zapanowała ostatnio moda, bardzo słuszna moim zdaniem, na pomaganie. My, blogerzy, jesteśmy ludźmi poniekąd medialnymi. Mamy mniej lub więcej czytelników, ale do jakiejś grupy ludzi docieramy. Nie raz apelujemy do nich o pomoc dla dzieci, o dorzucenie się do jakiejś wzniosłej akcji. Fajnie, bardzo fajnie, ale wypadałoby również od siebie dać przykład. Stąd idea dodania do naszych, blogowych spotkań, licytacji na słuszny cel. I tym razem, na Spotkajmy się w Trójmieście, taki pomysł zaświtał i miałyśmy możliwość wylicytować piękne przedmioty, z których pieniążki zostały przekazane na małych podopiecznych z Domu Hospicyjnego "Bursztynowa Przystań" prowadzonego przez Stowarzyszenie Hospicjum im. św.Wawrzyńca w Gdyni. A oto nasi zacni sponsorzy, bez których nic by się nie udało:1. LennyLamb Polska : https://www.facebook.com/LennyLamb-Polska-147801012269544/2. Aktywny Smyk - https://www.facebook.com/AktywnySmyk/ 3. Moss Papers - https://www.facebook.com/mosspapers/ 4. Wooden Story - https://www.facebook.com/WoodenStorypl/  5. MisiaLove - https://www.facebook.com/SnyToMy/ 6. Caretero - https://www.facebook.com/CareteroBrand/7. HandMade Kasi - https://www.facebook.com/HandMadeKasi/8. Borsuczkowy Domek - https://www.facebook.com/borsuczkowydomek/9. Robótki z klasą - https://www.facebook.com/robotkizklasa/ 10. Oceanic - http://www.oceanic.pl/ 11. czarnakropka.com - https://www.facebook.com/twojaczarnakropka/12. Artofis - https://www.facebook.com/Artofis-432867210219159/ 13. Wydawnictwo Omnibus - https://www.facebook.com/JustynaJakubczykWydawnictwoOmnibus/14. Lupomi - https://www.facebook.com/LupomiDesign/ 15. Rękodzieło Nitki - https://www.facebook.com/rekodzielo.nitki/16. be my LILOU - https://www.facebook.com/bemylilou/ 17. CosyPillow - https://www.facebook.com/cosypillowShop/ 18. emiko-store.com - https://www.facebook.com/emikostore/ 19. Semeco oleje tłoczone na zimno - https://www.facebook.com/Semco-oleje-t%C5%82oczone-na-zimno-124476510964550/20. Mana Mana - https://www.facebook.com/ManaManaBags/ 21. Zizle - https://www.facebook.com/zizlewear/22. Cocobolo - https://www.facebook.com/cocobolo.hand.made/  23. PostępPlus - https://www.facebook.com/Post%C4%99p-Plus-najzdrowsze-polskie-buty-dla-dzieci-487991811403410/ 24. Publicat S.A - Grupa Wydawnicza - https://www.facebook.com/GrupaWydawniczaPublicatSA/A ja z licytacji wróciłam ubogacona o takież oto piękne przedmioty.  Cudna lampeczka, w której zdecydowanie zakochały się moje dzieci od Mablo, aromatyczne świeczunie od Bispol Candles i super gacioszki, które pewnie poczekają na następny rok, bo są za duże, ale nie mogłam się im oprzeć od Mamaja.Oczywiście nie obyło się też bez standardowych i tradycyjnych toreb, z którymi każda blogerka wyszła ze spotkania. Zasilili je darczyńcy licytacji, ale również niezależni sponsorzy.1. eprezenty - https://www.facebook.com/eprezenty/  2.  kalina-sklep.pl - https://www.facebook.com/kosmetyki.kalina/  3. RevitaLash Polska - https://www.facebook.com/RevitaLashPolska/4. Clics Toys Polska - https://www.facebook.com/ClicsToysPolska/5. Rainbow Loom Polska - https://www.facebook.com/rainbowloompolski/6. Cukieteria - https://www.facebook.com/sklep.cukieteria/7. Oillan - https://www.facebook.com/Oillan4u/8. Baby Shower Trójmiasto - https://www.facebook.com/babyshowertrojmiasto/Nieskromnie powiem, że i ja miałam swój mały udział w licytacji, i to nie tylko jako ta licytująca, ale także jako darczyńca. Otóż dwie poduchy od Borsuczkowy domek znalazły tam swoich nowych właścicieli. Myślę, że spisałyśmy się na medal. Doszkoliłyśmy się troszkę, poznałyśmy wzajemnie, pomogłyśmy dzieciakom, a w nagrodę dostałyśmy parę prezentów. Było fajnie i oby więcej takich akcji, bo warto pomagać.Relacja ze spotkania dostępna TUTAJ.

Co zrobić, by dzieci w weekend spały dłużej?

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Co zrobić, by dzieci w weekend spały dłużej?

Czy to już czas?

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Czy to już czas?

Co nas wygnało nad morze czyli Spotkajmy się w Trójmieście vol. 2...

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Co nas wygnało nad morze czyli Spotkajmy się w Trójmieście vol. 2...

34...

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

34...

Zasady... warto czasem je złamać...

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Zasady... warto czasem je złamać...