Alergiczne Dziecko
10 złych nawyków, przez które nie możesz schudnąć
Znasz to? Jest dieta, są treningi, zdaje Ci się, że stajesz na rzęsach, a waga ani drgnie. Jeśli akurat nie masz problemów zdrowotnych, które uniemożliwiają ubytek kilogramów (np. problemów z tarczycą), to może się okazać, że popełniasz jeden z błędów, o których będzie za chwilę. Sprawdź to.
1. Jesz „żywność dietetyczną” i inne wysoce przetworzone jedzenie.
Sklepowe półki uginają się od produktów „dietetycznych”. Przecież producenci żywności nie są w ciemię bici i dobrze wiedzą, że wśród konsumentów nie ma chyba osoby, która przynajmniej raz w życiu nie próbowała się odchudzić. Dlatego w każdym sklepie znajdziemy produkty dietetyczne, light, diet, 0% tłuszczu, low fat, fitness, fit, o obniżonej kaloryczności lub nazwane jeszcze inaczej. Dlaczego, jeśli chcesz stracić na wadze, to takich produktów musisz się wystrzegać? Powodów jest kilka.
Po pierwsze, taka żywność jest najczęściej wysoce przetworzone. A ogólnie rzecz ujmując im bardziej żywność jest przetworzona, tym gorzej dla organizmu (generalnie gorzej, nie dotyczy to jedynie spadku masy ciała, ale po prostu zdrowia). Co więcej są badania (źródło TUTAJ), które dowodzą, że spalamy średnio 50% więcej kalorii trawiąc pełnowartościową żywność (w rozumieniu: prawdziwą, taką co nie potrzebuje opakowań i nie ma daty przydatności do spożycia dwa lata do przodu) niż tą, poddaną wielu procesom technologicznym. Upraszczając: więcej kalorii spalasz jedząc garść orzechów niż dietetyczny jogurt 0%.
Po drugie, żywność dietetyczna jest w zamyśle niskokaloryczna, a w praktyce, najczęściej ma obniżoną zawartość tłuszczu. I teraz tak: owszem, tłuszcz dostarcza dużo kalorii, ale jest niezbędny do zachowania zdrowia i sprawia, że czujesz się syta/y na długo. Poza tym jest nośnikiem smaku. Jeśli coś jest pozbawione tłuszczu to jednocześnie jest bez smaku, dlatego do takich produktów dodawany jest często cukier (pod różną postacią, najczęściej mega przetworzoną taniochą jaką jest syrop glukozowo-fruktozowy). Jeśli, natomiast ubytek kalorii w danym produkcie związany jest z obniżeniem zawartości węglowodanów, to ich brak wyrównany jest zwykle dodatkiem jakichś niekalorycznych słodzików (o tym jakie są zdrowe możesz poczytać TUTAJ).
Po trzecie, im dalej od naturalnej postaci żywności, tym pewniej w gotowym produkcie jest szereg chemicznych dodatków. Podobno każdy z nas zjada ich średnio około 4 kg rocznie (!). I już nawet zostawiając na boku to, ile kilogramów chcesz schudnąć, to przede wszystkim chcesz przecież być zdrowa/y. Prawda?
2. Utrata kilogramów jest dla Ciebie tym samym co dieta.
Nastawiasz się, że przechodzisz na dietę, żeby zgubić np. 5 kg. Zaciskasz zęby, odmawiasz sobie wszystkiego spoza „listy” i na ogół jesteś w nastroju „bez kija nie podchodź”, ale… zrzuciłaś/eś już 2 kg! Sukces? Otóż nie. Do tematu musisz podejść w ten sposób, że skoro masz nadwagę, to coś szwankuje z Twoim zdrowiem. To znaczy, że jeśli ogólnie jesteś zdrowa/y, to źle się odżywiasz. Pamiętaj, że jesteś tym co jesz i już nawet Hipokrates mówił (uważany za ojca medycyny przecież), że żywność ma być lekarstwem, a lekarstwo żywnością. Uświadom sobie, że chcesz się dobrze czuć w swoim ciele i być w formie, a nie fiksuj się na iluś tam kilogramach. Nastaw się na to, że zmieniasz swój sposób żywienia już na zawsze, a nie przechodzisz na dwumiesięczną dietę. Bo jeśli po tym czasie wrócisz do starych nawyków kilogramy wrócą i to z nawiązką. Ta „dieta” ma być dla Ciebie przyjemnością, a nie karą.
3. Nie wysypiasz się.
Okazuje się, że sen odgrywa kluczową rolę w utrzymaniu prawidłowej masy ciała. Niewysypianie się wpływa na gospodarkę hormonów odpowiedzialnych za apetyt, co na ogół przekłada się na wzrost łaknienia. Osoby, które nie wysypiają się regularnie są średnio o 55% bardziej narażone na nadwagę lub otyłość w porównaniu do tych co śpią 7-8 godzin każdej nocy (badanie dostępne TUTAJ). Czyli co? Podusia, kołderka, piżamka i jak trzeba będzie, to idziesz w kimę zaraz po dzieciach, choćby to była godzina 21:00.
4. Pijesz napoje dietetyczne.
Nie pijesz coli, ale pijesz colę light? Nie kupujesz zwykłego energetyka, ale tego „no calories”? A może w sklepie wybierasz wodę smakową bez kalorii? Sztuczne słodziki, aromaty i inne dodatki w nich zawarte są jeszcze gorsze niż cukier we standardowych produktach. Może i nie dostarczają kalorii, ale są zwyczajnie niezdrowe i zaburzają metabolizm, co sprzyja… przybieraniu na wadze.
5. Nie jesz śniadań.
Twój organizm jest mądrzejszy niż Ci się wydaje i pewne procesy zachodzą w nim bez Twoich decyzji. To, że nie jesz śniadania powoduje, że organizm „jedzie na rezerwie”. Zanim jednak zacznie spalać tłuszczyk z boczków zaczyna od spowolnienia metabolizmu, a przecież przy odchudzaniu chodzi o coś całkowicie przeciwnego. Poza tym, długie zwlekanie ze śniadaniem powoduje w końcu nadejście takiego głodu, że zagłuszysz je czymkolwiek co Ci najszybciej wpadnie w ręce. A to przecież znowu nie o to chodzi. Pamiętaj, że śniadanie należy zjeść maksymalnie do 2 godzin po obudzeniu. Trzymaj się tego.
6. Robisz długie przerwy pomiędzy posiłkami.
Tak jak w punkcie wyżej – przy długich przerwach między posiłkami organizm przestawia się na tryb oszczędny, a tego przecież nie chcesz. Regularne posiłki, co mniej więcej 3-4 godziny, nakręcają metabolizm. Z jednej strony organizm ma wystarczającą podaż kalorii, więc sprawnie i na bieżąco je spala (nie ma potrzeby odkładania tłuszczyku na czarną godzinę), a z drugiej strony, nie dochodzi do uczucia wilczego głodu i dzikiego ataku na lodówkę w najmniej oczekiwanym momencie.
7. Zapominasz, że zdrowe jedzenie też może mieć dużo kalorii.
Wiesz, że orzechy są zdrowe, więc wsuwasz na raz dwie paczki po sto gramów. Albo do winegreta do sałaty używasz pół szklanki oliwy z oliwek. Oczywiście, że to dobrze, że jesz zdrowe produkty, ale umiar jest ważny we wszystkim, a nadmiar zawsze szkodzi, nawet jeśli dotyczy spożywania pełnowartościowej żywności.
8. Za bardzo ograniczasz zdrowe tłuszcze.
Generalnie tłuszcz to nie jest samo zło, choć często tak się go traktuje. Tak naprawdę nawet tłuszcze nasycone, jak i nienasycone są nam potrzebne dla zachowania zdrowia i… szczupłej sylwetki. Co więcej spożycie np. oleju kokosowego pomaga zgubić zbędne kilogramy, a możecie poczytać o tym TUTAJ.
9. Idziesz na zakupy głodna/y.
To jest absolutny strzał w kolano. Sama zrobiłam to nie raz, dlatego nigdy nie wchodzę do sklepu spożywczego głodna. Zdajesz sobie chyba sprawę z tego, że to, jak sklep jest wyposażony, jakie produkty są na półkach, jak poszczególne działy rozmieszczone są po całej powierzchni i to, ze pachnie pieczywem od wejścia, to nie jest przypadek? Tęgie głowy pracują nad tym od dziesięcioleci, więc nie oszukuj się, że akurat Ty oprzesz się tym manipulacjom (świetna książka na ten temat TUTAJ). Niestety nie ma na nie mocnych, dlatego jeśli nie chcesz „pójść z torbami” to idź na zakupy najedzona/y i… z listą.
10. Jesz… za mało.
Choć brzmi to absurdalnie, to jest prawdziwe. Bardzo mała podaż kalorii (np. dieta 1000 kcal) powoduje spowolnienie metabolizmu. I choć można w ten sposób zgubić kilogramy, to efekt jojo jest prawie pewny. Nie mówiąc już o tym, że gdy jesz mało to nie dostarczasz organizmowi odpowiedniej ilości witamin i składników mineralnych, których niedobory również mogą się przyczyniać do problemów z masą ciała.
Źródło: link