KONKURS

BABYLANDIA

KONKURS "Podwórko NIVEA"

WIKILISTKA

Właśnie tu. Właśnie teraz. | Slow Life

wikilistka.pl Właśnie tu. Właśnie teraz. Gdzieś pośrodku tych porozrzucanych zabawek i nieumytych naczyń. Gdzieś pomiędzy stygnącą już herbatą z cytryną a przygotowywaniem kolacji dla dzieci. To właśnie tu się dzieje życie.  I wiesz… nie da się go przełożyć na później. Nie da się zatrzymać , odłożyć na półkę, by poczekało aż skończysz projekt, odpowiesz na maile, posprzątasz, schudniesz, zmienisz pracę, zaczniesz biegać albo „aż będzie Cię na to stać”. [ Posłuchaj w tle – przy tym pisałam, KLIK ] Myślę ostatnio intensywnie nad naszym życiem, nad związkiem pracujemy bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, a moje podejście do relacji z dziećmi zaczyna mi się wydawać aż chorobliwie świadome. Ale wiesz, to dobrze. Bo im bardziej myślę, im bardziej się skupiam na tym, co tu i teraz, ale też jak to „tu i teraz”, to co robię, ma się do tego, co bym chciała jutro i do czego dążę, tym bardziej czuję to flow, które nadaje mojemu życiu sens. Ten cel bardzo łatwo jest zgubić w zapracowanej codziennośći, zwłaszcza codzienności wypełnionej dwójką absorbujących pociech … Nie lubię tracić go z oczu i czuć, że błądzę, dlatego choć decyzja o szczerych rozmowach z samą sobą i z Nim do najłatwiejszych nie należy to jest warta każdego wysiłku. Dla jakości życia. Dla sensu w codzienności. Dla poczucia szczęścia tu i teraz, ale też pracy nad lepszym „jutro”. I dla nauczenia się nie wracania do tego, co wczoraj i czego już zmienić nie mogę. Dziś złapać balans pomiędzy dążeniem do realizacji celów całkiem przyziemnych i kosztownych, a pełnym życiem chwilą obecną jest cholernie trudno. Ale da się. Może nie zawsze idealnie, może czasem tracimy tę równowagę, ale żyjąc świadomie szybko wracamy na dobrą ścieżkę. W życiu jest przecież trochę tak coś za coś. Nie zawsze da się przecież pogodzić ze sobą wszystko, czasem jest coś kosztem czegoś. Kiedyś się tego bałam, a dziś? Dziś mówię sobie – życie, po prostu. Grunt, że wiem PO CO to robię i dokąd ma mnie to zaprowadzić. Czasem więc zarywam noc, by skończyć projekt i rezygnuję z piątkowego filmu, wina i wspólnego wieczoru, by innym razem pobyć cały dzień zupełnie offline i nie błądzić myślami wokół rzeczy przyziemnych. Lubię tak. Lubię croissanty na drugie śniadanie i obiad w pizzerii. I lemoniadę ze słomką. I spacer albo spotkania ze znajomymi. Albo ciepłą kawę z syropem i pianką, gdy jedna śpi, a druga szaleje w kuleczkach. Lubię się czasem postawić przyzwyczajeniom i tego komputera jednak nie włączać. Czasem obejrzeć w telewizji coś lekkiego, co kompletnie nie wzbogaca mojego życia, ale pozwala mi trochę odpocząć od codziennych problemów. Lubię nie musieć. Doceniam.  Doceniam, że nie muszę. Albo, że nawet jak muszę, to wciąż decyduję kiedy i jak. I, że nawet jeśli muszę, to przynajmniej wiem dlaczego to robię i to jest moje „muszę”, a nie szefa i sąsiadki. Dobrze jest mieć świadomość, że masz wybór. Bo to Twoje życie w końcu, prawda? I dzieje się. Właśnie tu. Właśnie teraz.  wikilistka.plPost Właśnie tu. Właśnie teraz. | Slow Life

BAKUSIOWO

Mężczyzno! Jeśli Ci życie miłe, nigdy nie mów swojej żonie tych 5 zdań.

Jest 5 zdań, których, drogi mężczyzno, których nigdy, przenigdy nie powinieneś mówić swojej kobiecie. Niezależnie od tego jakie masz intencje, wiedz o tym, że wypowiadając te magiczne słowa, z założenia Twoje intencje są złe. Jeśli Ci życie miłe naucz się dyplomacji. Największe kłamstwo w tej sytuacji jest dyplomacją. Nie pójdziesz za nie do piekła. Robisz…

OPTYMISTYCZNIE

I powiem Ci tylko, że to już koniec.

Bo każdy koniec oznacza nowy początek. Że niby takie rzeczy tylko po nowym roku, coś kończymy, zostawiamy w tyle, zaczynamy z czystą kartką… A jednak nie do końca! Czasem wystarczy jakiś sygnał, rozmowa, czy po prostu jesienna chandra, tak jak to było w moim przypadku. Oczywiście nie wszystko od razu, nie wszystko uda się zrealizować na już, natychmiast i na raz. Nie o wszystkim też powiem Ci od razu, nie chcę zapeszać – to główny powód moich tajemnic, ale obiecuję że o każdym postępie będę Cię informować. Jesteśmy ‚in touch’

Parenton. Siłami natury

SZCZYPIORKI

Parenton. Siłami natury

MAMOWO

15 miesięcy za nami – co umie, jak się zachowuje i co je moje dziecko.

Hej! Wydaje mi się, że jeszcze wczoraj prawie mordowałam studentki położnictwa, a już Konradowi stuknęło 15 miesięcy. Jesteście ciekawi co u nas słychać? Czego się nauczył przez ostatni miesiąc? Co je i jak się zachowuje? Zapraszam do lektury :) Zacznijmy od wyglądu: Konrad już nie jest pucołowatym grubaskiem, teraz to mały chłopiec, wyciągnął się (oczywiście według prababci … Continue reading 15 miesięcy za nami – co umie, jak się zachowuje i co je moje dziecko.

HELOWA MAMA

Ziarko do ziarnka...

W trzydziestym drugim roku żywota, Matka Rak postanowiła zapanować nad swoim utracjuszowskim stosunkiem do pieniędzy. Odkąd sięga pamięcią, kasa nigdy nie stanowiła dla niej większej wartości. Na bieżąco przepuszczała przez palce wszystko co wpadło jej w ręce. Początkowo każda próba "uzbierania" na coś poważnego, kończyła się hedonistyczną ucztą pod szkolnym sklepikiem. Z biegiem lat sklepik zastąpiły sieciówki, księgarnie, lumpeksy i drogerie. Szósta różowa szminka? Siedemnasty czerwony lakier do paznokci? Książka, która z braku mogącej ją pomieścić półki zasili piramidę rosnącą obok łóżka? Tak! Wszystko, byleby pozbyć się pieniędzy! Po trzydziestce w mózgu zachodzą jednak poważne zmiany. Przewartościowawszy co nieco, kobieta stwierdziła, że wartoby śmierdzieć groszem, a co ważniejsza, zobaczyć minę Raka, gdy się dowie, ile udało się zaoszczędzić jego małżonce! Z pomocą przyszły internetowe autorytety. A zatem- oszczędzać należy regularnie! Mogą to być małe kwoty. W końcu- ziarnko do ziarnka. Regularnie... małe kwoty...główka pracuje... bilety!Zamiast jeździć po Helkę autobusem, mogę chodzić piechotą!-orzekła Matka Rak zachwycona własnym konceptem. Bilet kosztuje trzy złote. Żeby wrócić z przedszkola i pojechać po Helkę potrzebuję dwóch- wyliczyła świeżo upieczona ciułaczka. Biegła w dodawaniu w zakresie do dziesięciu kobieta błyskawicznie obliczyła, że da jej to sześć złotych oszczędności dziennie. Tygodniowo (tu już poszło trudniej, mnożenie to nie kaszka z mleczkiem) trzy dychy. Mało. Miesięcznie powyżej 120. Nadal mało, ale zawsze to jakiś początek. I tak operacja "oszczędzanie" została rozpoczęta. Dwudziestominutowe marsze o 8 i 13.30 przypadły kobiecie do gustu. Narzuciła takie tępo, że aż cellulit na udach drżał ze strachu, że się go pozbędzie (niepotrzebnie,kobieta na bieżąco uzupełnia go masłem, pączkami i czekoladą). Po tygodniu faktycznie, kondycja uległa poprawie. Fizyczna. Finansowa jakby nie bardzo. Zamiast spodziewanych trzydziestu złotych nadwyżki, na koncie pojawiło się sto pięćdziesiąt, tyle, że debetu. Klasyczny błąd początkującego finansisty. W swoich prognozach Matka Rak nie uwzględniła ważnych okoliczności. Nie mówię o spadkach na rynku finansowym, ani wartości złotego. Sprawa jest bardziej przyziemna. Jadąc autobusem nie mogła wchodzić do tych małych fajnych sklepików po drodze, idąc piechotą-owszem!Po blisko trzech tygodniach oszczędzania nasz rekin finansowy wyznał wszystko małżonkowi (zwłaszcza, że ten debet trzeba było spłacić). Rak pokiwał głową z politowaniem i oznajmił skruszonej połówce, że nie wymaga od niej takiego poświęcenia. -ty już lepiej nie oszczędzaj. - rzekł błagalnym tonem.Pierwszy dzień powrotu do nieoszczędnościowego trybu życia był deszczowy. Wracająca z przedszkola Matka spojrzała z niechęcią na trzyzłotowy karnecik. Trzy złote za trzy przystanki?! Rozbój w biały dzień. Kilkanaście minut później Rak odebrał entuzjastyczny telefon. -kochanie! Oszczędziłam dzisiaj stówę!Odpowiedź małżonka poprzedziło przeciągłe, pełne rezygnacji westchnienie:-niech zgadnę. Kupiłaś na wyprzedaży spodnie za pół ceny.-nie! Skasowałam bilet na sekundę zanim podszedł do mnie kanar!I co powiecie, internetowe autorytety od oszczędzania?! Ja nie umiem?! 

MAMA TRÓJKI

NIE MÓWIĘ, NIE WIDZĘ, NIE SŁYSZĘ- MONSTER HIGH SĄ MĄDRE

                     Każdy chyba kojarzy  trzy mądre małpki z zakrytymi po kolei: ustami, oczami, uszami. "Nie widzę nic złego, nie mówię nic złego, nie słyszę nic złego", to z japońskiego przysłowia, co w buddyjskim tłumaczeniu zostało napisane "Nie szukaj i nie wytykaj błędnych czynów i słów innych ludzi" (jak chcesz wyplenić zło to zacznij od siebie). Dlaczego lalki porównuję do takich słów

Szczypta jesieni

Makóweczki

Szczypta jesieni

Udało się nam wczoraj ukraść 15 minut jesieni. To stanowczo nie jest nasz czas, okres, moment… Choroba za chorobą i z chorobą w tle. Jak nie ja, to dzieci, jak nie dzieci to Pan Tata, zagoniony przez Babcię W. podniósł wiadro z gliną i… pyk w kręgosłupie. Więc, smarki, katarki i kaleki z bólem przeróżnym zbyt często odwiedzające SOR. A, że pogoda do chorowania idealna to mamy w domu zbiorowy szpital. Więc takie kilkanaście minut na podwórku, w promieniach słońca i w kolorach liści ukradzione przypadkiem, dla nas jest bezcenne. A za tydzień będzie lepiej… pewnie. Nie? Lenka: Sweterek- Lindex Bluzeczka- Mamunio Szalik- Next Spodnie- H&M Butki- Mrugała Plecak- Zara Spineczka- Kollale Maks: Bluza- Lindex Spodnie- Zara Buty- Mrugała (wszystkie rzeczy oprócz plecaczka są z obecnych kolekcji, dostępne stacjonarnie i on-line)

MATKA NIE IDEALNA

Parówka.

Spoglądasz na mnie spod wachlarza czarnych rzęs. Słone łzy kapią na podłogę, odrywając się lekko od Twojej brody. Boksujesz pięściami Bogu Ducha winne powietrze, to nierówna walka, dobrze o tym wiesz. Łkanie raz po raz odcina Ci umiejętność mowy. Zimno podłogi koi rozgrzane policzki, na kaflach zostawiasz mokry ślad. Zamykam drzwi pokoju, opieram się o nie […] Artykuł Parówka. pochodzi z serwisu matka-nie-idealna.pl.

Babskie czytanie: recenzja książki „Dobre ciało” Eve Ensler

Lady Gugu

Babskie czytanie: recenzja książki „Dobre ciało” Eve Ensler

Mama na pełny etat

Konkurs Kolorowe Rymowanie z Kolorowy świat Bambino

Na  fanpag'u Kreatywna dżungla rusza konkurs, którego partnerem i sponsorem nagród jest Kolorowy Świat Bambino. Producent artykułów szkolnych, znany z bardzo dobrej jakości oferowanych produktów. Nagrody są więc najwyższej jakości i zapewnią wiele godzin twórczych działań. Czy tak jak my, znacie i lubicie Kolorowy Świat Bambino? Jeśli nie, to czas najwyższy to zmienić :D Kilka słów o konkursie.

BUUBA

Jeśli myślisz, że czegoś nie wypada, to jesteś w wielkim błędzie!

Krótka historia zasłyszana podczas naszego ostatniego wyjazdu, ale jaka! Daje mega motywacyjnego kopa!!!

Make One Wish

Spełniona

Nie będzie długich podsumowań ostatniego roku, błyskotliwych refleksji nad życiem, ambitnych postanowień na kolejne 12 miesięcy ani planowania hucznej urodzinowej imprezy. Dziś skończyłam 29 lat, ale czuję się identycznie jak rok temu. Tak normalnie, po prostu. Owszem, jestem bogatsza o… Czytaj dalej →

OLOMANOLO

10 rzeczy, które powinnaś zrobić w październiku

Cieszę się, że mogłam przywitać październik a wraz z nim swoją ulubioną porę roku. To chyba jeden z najbardziej urokliwych okresów w ciągu roku (o ile nie pada). Bogactwo kolorów, słońce przedzierające się przez liście w parku, kasztany zbierane do … Artykuł 10 rzeczy, które powinnaś zrobić w październiku pochodzi z serwisu OLOMANOLO .

PANNA OCEANNA

Jeden pokój dla chłopca i dziewczynki?

Mamy mieszkanie dwupokojowe. Ubolewam nad tym faktem bardzo, no ale realia są jakie są i cieszę się z tego co jest. Kiedy dowiedziałam się, że tym razem noszę pod sercem osobnika płci żeńskiej, zaczęłam myśleć, jak pogodzić ich jeden pokój do ich dwóch płci. Wiadomo początkowo nie ma problemu, różnice nie są duże, jednak w głowie siedzi myśl, iż kiedyś przyjdzie ten dzień, kiedy trzeba

Malfetto – trzymająca w napięciu seria autorstwa Marie Lu

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Malfetto – trzymająca w napięciu seria autorstwa Marie Lu

NEBULE

Kiedy spełniają się marzenia

Cztery lata temu pod wpływem impulsu założyłam blog. Chciałam żeby był zapisem moich przemyśleń, pamiątką i wirtualnym miejscem spotkań mam. Jak teraz czytam wpisy z tamtego czasu to chce mi się śmiać. Nie chcę ich kasować ponieważ są dla mnie niesamowitą pamiątką.  Widzę też ogromny progres jaki od tego czasu poczyniłam. W najodważniejszych marzeniach nie… Artykuł Kiedy spełniają się marzenia pochodzi z serwisu Blog dla świadomych rodziców - Nebule.pl.

BAKUSIOWO

Naleśniki na wesoło – śniadanie dla dzieci, które wygra z każdym niejadkiem.

Naleśniki nie muszą być nudne! I nas, w Polsce, przyjęło się, że robimy wielkiego placka na największej możliwej patelni, smarujemy delikwenta dżemem od teściowej i voila! Brzydal wśród brzydali podano. Z mikro ilością witamin, bo przecież taki naleśnik, to mąka i tłuszcz a dżemik… no wiesz, ja uwielbiam dżemiki, jemy je bardzo często, ale staram się…

MAMA TRÓJKI

KRWOTOK Z NOSA U DZIECKA. CO ROBIĆ, A CZEGO ROBIĆ NIE WOLNO?

                        To dzieje się niespodziewanie, nie zawsze w domu. Często przebiega w różny sposób: krwotok z nosa u dziecka. Czasem jest to strużka krwi, innym razem rzeka. Przestaje lecieć po chwili, lub po kilkunastu minutach. A co jeśli dziecku leci krew z nosa w przedszkolu, w szkole, na wycieczce? Masz w sumie pewność (bo dlaczego masz jej nie mieć?), że nauczyciel zajmie się

WIKILISTKA

Daily OOTD #9 – pastelowa sukienka w kratę na jesień

wikilistka.pl Wieczorową porą, gdy na dworze wieje tak, że głowy urywa, temperatura oscyluje w granicach mocno nieprzyjemnych, na Bałtyku szaleje (podobno) sztorm, a deszcz mi rytmicznie stuka o szybę, popijam gorącą herbatę i przeglądam sobie zdjęcia z jednego z ostatnich weekendów. Opowiem Ci o wyciszaniu i szukaniu balansu więcej już niebawem, ale oprócz wspaniałych wspólnych zdjęć mam też outfitowe kadry każdej z moich dam i rozpływam się nad nimi sącząc tę herbatę, więc podzielę się z Wami odrobiną mojej radości – tak na dobry wieczór sukienka- Lindex | buciki – Gino Rossi | kurtka – H&M | rajstopki – Reserved | spinka – Koto Sukienka w kratkę, którą ma na sobie Wiki to propozycja z nowej jesiennej (AW 2016/17) kolekcji Lindex. Przyznam szczerze, że gdybym tylko zobaczyła ją on-line, nie wiem czy bym się skusiła, ale ja trafiłam na nią, gdy odwiedziliśmy sklep stacjonarnie i zakochałam się w niej od pierwszego … dotknięcia. Jest tak absolutnie delikatna i miękka w dotyku, że naprawdę trudno opisać to słowami. W dodatku ma dość przystępną cenę (79 zł), więc z całego serca Ci ją polecam. Na jakości tej marki nie zawiodłam się jeszcze nigdy, ale miej na uwadze, że ubranka wypadają trochę większe niż wskazuje na to rozmiarówka (dla Wiki wzięłam rozmiar 3-4 lata, a wypada jak 4-5 z H&M). Z tego miejsca dziękuję Wam też pięknie za ostatni odzew na moje pytanie, które zadałam TUTAJ. Dzięki Waszym odpowiedziom jest mi dużo łatwiej ustalić priorytety podczas planowania postów i też sprawiają mi one dużo więcej satysfakcji, gdy widzę, że odpowiadają na Wasze potrzeby i są Wam potrzebne. Oczywiście wciąż możesz dorzucić swoją „cegiełkę” i napisać, co Ci się przyda – zapraszam Cię TUTAJ A tak na marginesie – wróciłam na Insta <3 ! wikilistka.plPost Daily OOTD #9 – pastelowa sukienka w kratę na jesień

Co zrobić z kasztanów? Propozycja 6 gier typu hand made na jesienne wieczory.

MAMA W DOMU

Co zrobić z kasztanów? Propozycja 6 gier typu hand made na jesienne wieczory.

Gdy tylko rozpoczyna się sezon na kasztany, moje dzieci wyruszają na łowy. Zakładają wygodne kalosze, ciepłą bluzę, a kieszenie wypychają reklamówkami i wyruszają na poszukiwania. Do domu wracają z pełnymi siatkami. I jedyne co mnie w tym momencie zastanawia, to co my zrobimy z taką ilością kasztanów. Oczywiście tworzymy całą kolekcję ludzików, figurek, zwierzaków czy […]

To jest moje zdanie

…bo jestem mamą

To jest moje zdanie

KURA KU RAdości

Pianiści

Nie zostawiajcie swojej wanny z pianą nawet na chwilę. Mogą ją przejąć groźni (i namolni) pianiści. Pozdrawiam Kura

KOSMETOMAMA

Rozmowa z Zośką. Jak to jest mamo, że powstają dzieci?

Przyszedł ten dzień kiedy moja Zośka zaczęła wypytywać się ” Jak to jest mamo, że powstają dzieci?” Kiedyś wydawało mi się, że tą rozmowę będziemy prowadzić dużo później. Dziś wiem, że nie znasz dnia, ani godziny kiedy znienacka Twój maluszek, słodki, niewinny maluszek podejdzie do Ciebie i spyta „Skąd się wziąłem?”   Od początku wiedziałam, że z dzieckiem muszę być szczera. Odpowiedź w stylu „No ... Post Rozmowa z Zośką. Jak to jest mamo, że powstają dzieci? pojawił się poraz pierwszy w kosmetomama.

PANNA OCEANNA

Torebka dla mamy

Kiedy byłam w ciąży z Antkiem, nie myślałam o swojej wygodzie i produktach dla siebie, a jedynie o wszelkich dobrach dla Antosia. Jednak chwilę po jego narodzinach, zaczęłam odkrywać braki w swojej maminej szafie. Wkładki laktacyjne zamieniłam na te wielorazowe, niewygodne piżamy na te przystosowane do karmienia, a niepraktyczna torbę na cudo nad cudami prosto od Skip Hop. Teraz ponownie

NASZE KLUSKI

Jak spełnić potrzeby dziecka i nie oszaleć? – O książce „Pozytywna dyscyplina”

„Czy miałbyś inne podejście do nieodpowiedniego zachowania (i swojego, i dziecka), gdybyś zmienił jego definicję na ‘zachowanie wynikające ze zniechęcenia’, ‘zachowanie wynikające z braku umiejętności’, ‘zachowanie typowe dla prymitywnego mózgu’, ‘zachowanie typowe dla etapu rozwoju dziecka’?” Jeśli takie podejście do Ciebie przemawia, jeśli w jakiś sposób może pomóc Ci w trudnym zadaniu jakim jest wychowywanie dziecka przy jednoczesnym pozostaniu przy zdrowych zmysłach – zdecydowanie sięgnij po książkę „Pozytywna dyscyplina”. Dlaczego moje dziecko tak się zachowuje? Autorka książki tłumaczy nam, że zachowanie dzieci wbrew pozorom jest bardzo logiczne i bardzo przewidywalne. Trzeba tylko poznać kilka podstawowych zasad i zrozumienie naszego potomka przestanie być problemem. To pozwoli nam, często w bardzo prosty sposób, poradzić sobie w sytuacjach, które inaczej szybko wymknęły by się spod kontroli i doprowadziły do niezadowolenia obu stron – rodziców (nauczycieli) i dzieci. Według Jane Nelsen szukając motywów jakimi kieruje się nasze dziecko należy wziąć pod uwagę kilka czynników. Ważna jest np. kolejność urodzenia (inaczej zachowuje się dziecko najstarsze, inaczej średnie, a jeszcze inaczej – najmłodsze). Ważna jest osobowość rodziców i to jakimi priorytetami kierują się w życiu. Ważne jest też zidentyfikowanie celu naszego dziecka i sprawdzenie, czy przypadkiem nie jest on błędny. Dziecko może myśleć, że ważne jest tylko wtedy, kiedy zwraca na siebie uwagę. Inne będzie przekonane, że liczy się tylko, kiedy rządzi innymi. Jeszcze inne stwierdzi, że skoro zachowanie dorosłych je rani, trzeba się na nich zemścić. Może się też całkowicie poddać, stwierdzając, że co by nie zrobiło, to i tak nie będzie dobrze – przestaje więc robić cokolwiek. „Pozytywna dyscyplina” pomaga ustalić ten błędny cel i podpowiada, co można zrobić, żeby go zmienić. Surowość? Pobłażliwość? Czyli co ja mam w zasadzie zrobić? „Pozytywna dyscyplina” nie tylko tłumaczy zachowanie dzieci, ale – co być może dla wielu rodziców jest ważniejsze – przedstawia skuteczne narzędzia radzenia sobie z trudnymi zachowaniami. Jest to zestaw wielu skutecznych metod, wśród których każdy znajdzie coś na swoje kłopoty. Nie jest to jednak książka, która mówi „to jedyna słuszna metoda, wystarczy że zrobisz to i to, a twoje dziecko w magiczny sposób zacznie robić dokładnie to, czego chcesz.” O nie. Autorce bardzo daleko do takiego stawiania sprawy. U źródeł każdej z tych metod musi stać zrozumienie, empatia i szacunek do odrębnej jednostki, jaką jest nasze dziecko. Jane Nelsen nie twierdzi, że dzieci muszą zachowywać się w taki sposób, w jaki chcą dorośli. Dzieci to też ludzie i mogą mieć własne zdanie, własne potrzeby i upodobania, całkiem inne niż zdania, potrzeby i upodobania rodziców. Ale zarówno potrzeby dzieci jak i potrzeby rodziców muszą być brane pod uwagę. I takiego stanu równowagi próbuje nas nauczyć „Pozytywna dyscyplina” – stanu gdzie zarówno mama, tata jak i dziecko mają prawo i możliwość zaspokojenia swoich potrzeb. A ponieważ potrzeby ludzi różnią się między sobą, nie ma metod uniwersalnych, których zastosowanie sprawdzi się zawsze i wszędzie. Pewnie dlatego w książce tej znajdziesz wiele metod, do wypróbowania i przetestowania w różnych okolicznościach. (Poza książką jest też zestaw 52 kart, z których każda opisuje inną metodę do wypróbowania). Nie musisz robić wszystkiego, nie musisz stosować ich zawsze, ważne żebyś znalazła to, co sprawdzi się w Waszej rodzinie. O książce, poglądach i metodach w niej zawartych mogłabym pisać jeszcze długo i zapewne nie wyczerpałabym tematu. Żeby Cię zachęcić proponuję więc jeszcze kilka wpisów, w których znajdziecie te metody opisane w szerszy sposób. Zachęcam do lektury: Pozytywna Dyscyplina Twoje dziecko jest niegrzeczne? – Koniecznie spróbuj tej metody. Czemu kary i nagrody nie działają i co robić zamiast? Wszystko pięknie, ale jak się ma jedno dziecko – a co ma robić nauczyciel jak ma całą grupę? Moim zdaniem tę książkę powinien przeczytać każdy – absolutnie każdy – nauczyciel. Dla dobra własnego i dla dobra dzieci, które mu powierzono. Przedstawia ona nie tylko rozwiązania dla rodziców, ale pokazuje również wiele sposobów na nawiązywanie relacji z uczniami i rozwiązywanie trudnych sytuacji na lekcjach i w stosunkach między dziećmi. Spotkania klasowe, na którym to dzieci szukają sposobów na swoje własne problemy czy metoda książki, to tylko przykłady. Ta książka to baza konkretnych narzędzi do wykorzystania w klasie i poza nią, po to, bo wszystkim – nauczycielowi i dzieciom, żyło się łatwiej. Doświadczenie autorki między innymi w pracy szkolnego pedagoga pomaga jej wspierać również wspierać nauczycieli. Jej metody naprawdę warto poznać i wypróbować. Jeśli jesteś nauczycielem „Pozytywna dyscyplina” jest dla Ciebie. Uwagi końcowe Jeśli miałabym wybrać trzy książki, które każdy rodzic powinien przeczytać, „Pozytywna dyscyplina” na pewno znalazłaby się na tej liście. Ale… No właśnie – jedno ale. Radziłabym zacząć od czegoś innego. Książki, która szerzej tłumaczy czym jest szacunek do dziecka, indywidualizm, która mówi o tym jak istotne w życiu każdego człowieka jest zaspokajanie potrzeb, o tym, czym jest bliskość, jednym słowem, coś co tłumaczy idee rodzicielstwa bliskości. Wydaje mi się, że zaczynając od „Pozytywnej dyscypliny” można wpaść w pułapkę behawioryzmu i utwierdzić się w przekonaniu, że w wychowaniu liczą się odpowiednie metody i jeśli je znamy, to możemy wszystko w dziecku zmienić, tak jak nam się to widzi. Nie twierdzę, że takie jest przesłanie tej książki, ale wydaje mi się, że autorka skupiając się na tym, żeby pokazać nam rodzicom, jak możemy pomóc naszym dzieciom i sobie we współżyciu i współdziałaniu, tematy wspomniane wyżej potraktowała bardzo pobieżnie. I jeśli książka ta trafi w ręce rodzica przekonanego o słuszności, nazwijmy to kształtowania dzieci, to utwierdzi go ona w tym przekonaniu. Chociaż będzie to oczywiście kształtowanie z szacunkiem i empatią. Ale to jest chyba jedyne zastrzeżenie jakie ja osobiście mam do tej książki, wychodzę bowiem z przekonania, że żadnego (zdrowego psychicznie) człowieka nie można zmieniać wbrew jego woli, bo to po prostu manipulacja. Wolę wspierać w rozwoju i szukać tego co w dziecku już jest, niż budować je na nowo. Ale książkę z czystym sumieniem polecam, a nawet szczerze zachęcam do przeczytania. Wejdź też na stronę http://pozytywnadyscyplina.pl/  żeby znaleźć więcej informacji na temat pozytywnej dyscypliny.   // Jeśli czytałaś tę książkę, podziel się proszę swoją opinią. Czy znalazłaś w niej coś dla siebie? Które metody najlepiej się u Ciebie sprawdziły? A może uważasz, że teoria pozytywnej dyscypliny jest bez sensu? Chętnie się dowiem dlaczego? I oczywiście będę bardzo, ale to bardzo wdzięczna za udostępnienie tego wpisu dalej. Każdy komentarz czy udostępnienie, to dla mnie informacja, że to co robię ma sens, że moje pisanie do kogoś trafia. Z góry dziękuję Post Jak spełnić potrzeby dziecka i nie oszaleć? – O książce „Pozytywna dyscyplina” pojawił się poraz pierwszy w Nasze Kluski.

BAKUSIOWO

Zabezpieczony: Mądry rodzic nie przeżywa życia za dziecko. Mądry rodzic, w życiu dziecka UCZESTNICZY.

Brak zajawki, ponieważ wpis jest zabezpieczony hasłem.

OLOMANOLO

Cerkwie, Tatarzy, kolorowe okiennice i piejące o poranku koguty, czyli w końcu dojechaliśmy na Podlasie!

Z Warszawy wyjechaliśmy tuż po godzinie 8.00, mimo iż początkowy plan zakładał wyjazd najpóźniej o 6.00.  Mieliśmy szczęście, bo na całej trasie nie trafiliśmy na żaden korek, dzięki czemu już po czterech godzinach byliśmy na miejscu. Tym razem hotel z … Artykuł Cerkwie, Tatarzy, kolorowe okiennice i piejące o poranku koguty, czyli w końcu dojechaliśmy na Podlasie! pochodzi z serwisu OLOMANOLO .

MAMA TRÓJKI

A ONA OSZUKUJE!!! CZYLI, JAK GRAJĄ DZIECI

          Nie ma nic bardziej pouczającego niż dzieci grające w jakąś grę. Gra z dorosłym kończy się zazwyczaj na prowadzeniu gry na korzyść dziecka. Jednak rodzeństwo naprawdę rywalizuje, a to starsze z premedytacją pokazuje, że wygra. Jednak gra nie przebiega gładko i spokojnie. Dziewczynki wciąż się kłócą. My z bratem też darliśmy koty, ale grając starałam się go "podciąć" nie ogrywać.