NASZE KLUSKI
Jak spełnić potrzeby dziecka i nie oszaleć? – O książce „Pozytywna dyscyplina”
„Czy miałbyś inne podejście do nieodpowiedniego zachowania (i swojego, i dziecka), gdybyś zmienił jego definicję na ‘zachowanie wynikające ze zniechęcenia’, ‘zachowanie wynikające z braku umiejętności’, ‘zachowanie typowe dla prymitywnego mózgu’, ‘zachowanie typowe dla etapu rozwoju dziecka’?”
Jeśli takie podejście do Ciebie przemawia, jeśli w jakiś sposób może pomóc Ci w trudnym zadaniu jakim jest wychowywanie dziecka przy jednoczesnym pozostaniu przy zdrowych zmysłach – zdecydowanie sięgnij po książkę „Pozytywna dyscyplina”.
Dlaczego moje dziecko tak się zachowuje?
Autorka książki tłumaczy nam, że zachowanie dzieci wbrew pozorom jest bardzo logiczne i bardzo przewidywalne. Trzeba tylko poznać kilka podstawowych zasad i zrozumienie naszego potomka przestanie być problemem. To pozwoli nam, często w bardzo prosty sposób, poradzić sobie w sytuacjach, które inaczej szybko wymknęły by się spod kontroli i doprowadziły do niezadowolenia obu stron – rodziców (nauczycieli) i dzieci.
Według Jane Nelsen szukając motywów jakimi kieruje się nasze dziecko należy wziąć pod uwagę kilka czynników. Ważna jest np. kolejność urodzenia (inaczej zachowuje się dziecko najstarsze, inaczej średnie, a jeszcze inaczej – najmłodsze). Ważna jest osobowość rodziców i to jakimi priorytetami kierują się w życiu. Ważne jest też zidentyfikowanie celu naszego dziecka i sprawdzenie, czy przypadkiem nie jest on błędny. Dziecko może myśleć, że ważne jest tylko wtedy, kiedy zwraca na siebie uwagę. Inne będzie przekonane, że liczy się tylko, kiedy rządzi innymi. Jeszcze inne stwierdzi, że skoro zachowanie dorosłych je rani, trzeba się na nich zemścić. Może się też całkowicie poddać, stwierdzając, że co by nie zrobiło, to i tak nie będzie dobrze – przestaje więc robić cokolwiek. „Pozytywna dyscyplina” pomaga ustalić ten błędny cel i podpowiada, co można zrobić, żeby go zmienić.
Surowość? Pobłażliwość? Czyli co ja mam w zasadzie zrobić?
„Pozytywna dyscyplina” nie tylko tłumaczy zachowanie dzieci, ale – co być może dla wielu rodziców jest ważniejsze – przedstawia skuteczne narzędzia radzenia sobie z trudnymi zachowaniami. Jest to zestaw wielu skutecznych metod, wśród których każdy znajdzie coś na swoje kłopoty.
Nie jest to jednak książka, która mówi „to jedyna słuszna metoda, wystarczy że zrobisz to i to, a twoje dziecko w magiczny sposób zacznie robić dokładnie to, czego chcesz.” O nie. Autorce bardzo daleko do takiego stawiania sprawy. U źródeł każdej z tych metod musi stać zrozumienie, empatia i szacunek do odrębnej jednostki, jaką jest nasze dziecko. Jane Nelsen nie twierdzi, że dzieci muszą zachowywać się w taki sposób, w jaki chcą dorośli. Dzieci to też ludzie i mogą mieć własne zdanie, własne potrzeby i upodobania, całkiem inne niż zdania, potrzeby i upodobania rodziców. Ale zarówno potrzeby dzieci jak i potrzeby rodziców muszą być brane pod uwagę. I takiego stanu równowagi próbuje nas nauczyć „Pozytywna dyscyplina” – stanu gdzie zarówno mama, tata jak i dziecko mają prawo i możliwość zaspokojenia swoich potrzeb. A ponieważ potrzeby ludzi różnią się między sobą, nie ma metod uniwersalnych, których zastosowanie sprawdzi się zawsze i wszędzie.
Pewnie dlatego w książce tej znajdziesz wiele metod, do wypróbowania i przetestowania w różnych okolicznościach. (Poza książką jest też zestaw 52 kart, z których każda opisuje inną metodę do wypróbowania). Nie musisz robić wszystkiego, nie musisz stosować ich zawsze, ważne żebyś znalazła to, co sprawdzi się w Waszej rodzinie.
O książce, poglądach i metodach w niej zawartych mogłabym pisać jeszcze długo i zapewne nie wyczerpałabym tematu. Żeby Cię zachęcić proponuję więc jeszcze kilka wpisów, w których znajdziecie te metody opisane w szerszy sposób. Zachęcam do lektury:
Pozytywna Dyscyplina
Twoje dziecko jest niegrzeczne? – Koniecznie spróbuj tej metody.
Czemu kary i nagrody nie działają i co robić zamiast?
Wszystko pięknie, ale jak się ma jedno dziecko – a co ma robić nauczyciel jak ma całą grupę?
Moim zdaniem tę książkę powinien przeczytać każdy – absolutnie każdy – nauczyciel. Dla dobra własnego i dla dobra dzieci, które mu powierzono. Przedstawia ona nie tylko rozwiązania dla rodziców, ale pokazuje również wiele sposobów na nawiązywanie relacji z uczniami i rozwiązywanie trudnych sytuacji na lekcjach i w stosunkach między dziećmi. Spotkania klasowe, na którym to dzieci szukają sposobów na swoje własne problemy czy metoda książki, to tylko przykłady. Ta książka to baza konkretnych narzędzi do wykorzystania w klasie i poza nią, po to, bo wszystkim – nauczycielowi i dzieciom, żyło się łatwiej. Doświadczenie autorki między innymi w pracy szkolnego pedagoga pomaga jej wspierać również wspierać nauczycieli. Jej metody naprawdę warto poznać i wypróbować. Jeśli jesteś nauczycielem „Pozytywna dyscyplina” jest dla Ciebie.
Uwagi końcowe
Jeśli miałabym wybrać trzy książki, które każdy rodzic powinien przeczytać, „Pozytywna dyscyplina” na pewno znalazłaby się na tej liście. Ale… No właśnie – jedno ale. Radziłabym zacząć od czegoś innego. Książki, która szerzej tłumaczy czym jest szacunek do dziecka, indywidualizm, która mówi o tym jak istotne w życiu każdego człowieka jest zaspokajanie potrzeb, o tym, czym jest bliskość, jednym słowem, coś co tłumaczy idee rodzicielstwa bliskości. Wydaje mi się, że zaczynając od „Pozytywnej dyscypliny” można wpaść w pułapkę behawioryzmu i utwierdzić się w przekonaniu, że w wychowaniu liczą się odpowiednie metody i jeśli je znamy, to możemy wszystko w dziecku zmienić, tak jak nam się to widzi.
Nie twierdzę, że takie jest przesłanie tej książki, ale wydaje mi się, że autorka skupiając się na tym, żeby pokazać nam rodzicom, jak możemy pomóc naszym dzieciom i sobie we współżyciu i współdziałaniu, tematy wspomniane wyżej potraktowała bardzo pobieżnie. I jeśli książka ta trafi w ręce rodzica przekonanego o słuszności, nazwijmy to kształtowania dzieci, to utwierdzi go ona w tym przekonaniu. Chociaż będzie to oczywiście kształtowanie z szacunkiem i empatią.
Ale to jest chyba jedyne zastrzeżenie jakie ja osobiście mam do tej książki, wychodzę bowiem z przekonania, że żadnego (zdrowego psychicznie) człowieka nie można zmieniać wbrew jego woli, bo to po prostu manipulacja. Wolę wspierać w rozwoju i szukać tego co w dziecku już jest, niż budować je na nowo.
Ale książkę z czystym sumieniem polecam, a nawet szczerze zachęcam do przeczytania.
Wejdź też na stronę http://pozytywnadyscyplina.pl/ żeby znaleźć więcej informacji na temat pozytywnej dyscypliny.
//
Jeśli czytałaś tę książkę, podziel się proszę swoją opinią. Czy znalazłaś w niej coś dla siebie? Które metody najlepiej się u Ciebie sprawdziły?
A może uważasz, że teoria pozytywnej dyscypliny jest bez sensu? Chętnie się dowiem dlaczego?
I oczywiście będę bardzo, ale to bardzo wdzięczna za udostępnienie tego wpisu dalej. Każdy komentarz czy udostępnienie, to dla mnie informacja, że to co robię ma sens, że moje pisanie do kogoś trafia. Z góry dziękuję
Post Jak spełnić potrzeby dziecka i nie oszaleć? – O książce „Pozytywna dyscyplina” pojawił się poraz pierwszy w Nasze Kluski.