Kordaki i Mazury jesienią

Lady Gugu

Kordaki i Mazury jesienią

Autumn grunge style …

BOBOFASHION

Autumn grunge style …

PAMIĘTNIK MAMY

Czym jest depresja poporodowa?

Dostałam jakieś dwa tygodnie temu wzruszającego maila od czytelniczki. Przyznam, że bardzo mnie poruszył. Moja czytelniczka była tuż po porodzie i przeżywała depresję poporodową. Była kompletnie rozbita i nie czuła radości z bycia mamą. Patrzyła na to malutkie niewinne dziecko i nie czuła nic. Wręcz przeciwnie dziecko ją odpychało, a wszyscy wokół, nadskakująca rodzina i mąż wręcz irytowali. Jak pomóc wtedy najbliższej osobie? Ta historia zainspirowała mnie do stworzenia tego tekstu. Wierzę, że pomoże komuś, kto znajdzie się w podobnej sytuacji. Nie zamykajcie się w sobie i mówcie o tym co naprawdę czujecie w sercu. Obniżony nastrój, płaczliwość, przygnębienie lub niepokój o dziecko, towarzyszyć może matce od pierwszych chwil po narodzinach dziecka. Wątpliwości czy aby na pewno odnajdzie się w nowej sytuacji oraz zmęczenie nie są niczym nietypowym w tym okresie. Jednak kiedy lista objawów jest zdecydowanie dłuższa, a część z nich wyraźnie negatywnie wpływa na normalne funkcjonowanie matki, możemy mieć do czynienia z depresją poporodową. Depresja czy… smutek poporodowy? Depresja często mylona jest z tzw. „baby blues”, czyli smutkiem poporodowym, następującym na skutek wahań hormonalnych w okresie od trzeciej do piątej doby po porodzie. Choć wiele z objawów jest wspólnych, baby blues ma dużo łagodniejszy przebieg i zdarza się zdecydowanie częściej (szacuje się, że jest to nawet do 80% młodych mam). Również szybciej mija i zwykle nie wymaga leczenia ani wizyty u specjalisty w przeciwieństwie do depresji. Czym jest depresja poporodowa? Depresja poporodowa to stan, w którym obok objawów charakterystycznych dla smutku poporodowego, czyli obniżonego nastroju, odreagowywania płaczem najdrobniejszych niepowodzeń, zmęczenia czy ciągłego niepokoju o dziecko, towarzyszą zaburzenia utrudniające normalne funkcjonowanie, np. brak apetytu, bezsenność, brak radości z kontaktu z maluchem czy nawet myśli samobójcze. Dotyka ona do 20 procent świeżo upieczonych matek i wystąpić może nawet w kilka miesięcy po porodzie. Przyczyny depresji poporodowej Przyczyn takiego stanu dopatruje się między innymi w osobowości matki. Kobieta przesadnie dążąca do perfekcji, również w kontakcie, jak i opiece nad dzieckiem pragnie spełnić idealny wzorzec matki, która jest w stanie sprostać rzucanym przed nią wyzwaniom. Wszelkie niepowodzenia oraz odmienny od jej wyobrażeń przebieg zdarzeń są źródłem jej przygnębienia i obwiniania się o nienależyte wywiązywanie się z nowych obowiązków. Kolejnym powodem tego stanu może być zbyt wczesna decyzja o założeniu rodziny, nieosiągnięta pełna dojrzałość emocjonalna matki, która nie potrafi poradzić sobie z nową sytuacją, w jakiej została postawiona czy niestabilność materialna. Jak rozpoznać depresję poporodową? Depresję powinien diagnozować tylko lekarz, jednak nim matka zgłosi się po pomoc, muszą wystąpić pewne objawy, które dadzą podstawę do podejrzeń, że jest ona ofiarą depresji. Oprócz wspomnianego obniżenia nastroju, wahań emocjonalnych czy niechęci do obcowania z dzieckiem, może być to również spadek lub wzrost wagi, problemy z zasypianiem, skrajnie krytyczne podejście wobec własnych działań i ich rezultatów, ale również wobec samej siebie, np. ciała. Kobieta może być bardzo drażliwa i łatwo denerwować się oraz reagować irytacją na potrzeby dziecka, alarmowane np. płaczem Ogromne znaczenie w pierwszych miesiącach życia malucha, nie tylko w przypadku stwierdzenia choroby, ma wsparcie partnera oraz rodziny. Matka osamotniona w opiece nad dzieckiem może czuć narastającą frustrację oraz przygnębienie, które potęgować będą towarzyszące jej objawy. Zdarza się też, że początkowy smutek poporodowy, który przeciąga się w czasie, ma szansę ewoluować w stan depresji. Warto zapamiętać, że każdy jej rodzaj, nie jest wynikiem porażki osoby nią dotkniętej, dlatego nie należy się jej wstydzić lub czynić z jej powodu wyrzutów matce. A czy Ty lub bliska Ci osoba przechodziła przez depresję?

Make One Wish

Szary protest – to mój protest

Są tematy takie, że choćby człowiek i rok próbował znaleźć słowa mądre, wyważone i odpowiednie, nie będzie w stanie przekazać złożoności tego co czuje, myśli i chce powiedzieć. Bo czasami do końca sam nie wie co czuć, co myśleć. Czasami… Czytaj dalej →

Nie ratujmy maluchów przed (szkołą) nauką!

Makóweczki

Nie ratujmy maluchów przed (szkołą) nauką!

Akcja ‚ratujmy maluchy’, przed szkołą przeszła przez nasz kraj burzliwym echem. Była ona protestem przeciwko posyłaniu 6-latków do szkoły. Zebrano tysiące podpisów pod protestem. Problem kilka lat temu mnie nie dotyczył, więc przyglądałam się mu z boku. Hasła niby mi bliskie- troska o rozwój emocjonalny i społeczny dziecka, trafiały do mnie tylko po części, dlaczego? Przybliżę Wam dziś mój pogląd na rodzimą system nauki i edukacji. 1. Zdefiniuj problem Przedstawiciele nurtu mającego ‚ratować maluchy’ rzucali wiele haseł. Dużo tam było o nieprzystosowaniu dzieciaków do warunków szkolnych, niedojrzałości emocjonalnej. Trochę mówiono i ciężkich plecakach, nieumiejętności skupiania się. Budynki same w sobie także miały warunków dla małych dzieci nie spełniać. Tyle z mądrych haseł. Gawiedź podkręcała bardziej gorączkowo historię o odebranym dzieciństwie, wolnej zabawie i niepotrzebnej nauce i prawie że dramacie, który Tusk zgotował 6-latkom. I tak sobie dumałam, gdzie rzeczywiście leży problem. Czy w magicznych i bliżej niewyjaśniuonych okolicznościach w ciągu roku dzieci nabywają wszystkich potrzebnych umiejętności aby do szkoły ruszyć? Już nie musimy martwić się o ich dziecińtwo i zabawę, a plecaki nagle ważą o 5 kg. mniej, lub przez ten rok nasze pociechy trenują na siłowni i mogą je już spokojnie nosić.. W wieku lat siedmiu bańka pryska i jest super, i nasze szkolnictwo jest świetne. Bo dla sześciolatków to nie. I jakoś mnie ta historia kompletnie nie przekonuje. 2. Nauka To jest ten element, który jako pierwszy zasiał we mnie zairenko niepokoju. Nie wiem kiedy system nauczania tak się zagubił i rozmienił na drobne, ale coś nie działa poprawnie. Jeśli mieliście sposobność obcować z nowym (a może już starym?), darmowym podręcznikiem do klasy pierwszej, wiecie o czym mówię. Nadmienię tylko, że książeczki po 10 zł z Empiku są bogatsze w treść, a Maksa książkę rozwiązała bez trudu Lenka (w wieku lat 4). Czy właśnie przed tym mamy ratować nasze dzieci? Przed programem poniżej normy i umiejętności rozwojowych większości 7-mio, ale także 6-ściolatków?  Bo to ‚ratowanie’ kończy się częto umieraniem z nudów połowy klasy, która przez pierwszy semestr koloruje lub wykleja literki lub cyferki… które najprawdopodobniej zna już od 3-4 lat. Potem zaczyna się historia z byciem ‚niegrzecznym’, bo znudzone dzieci zaczynają zajmować się czymś innym i mamy katastrofę na własne życzenie. 3. Rozwój emocjonalny Trochę jest tak, że deficyty emocjonalne nie mają koknretnie przypisanego wieku. Czasami 6-latki mogą poradzić sobie w szkole lepiej niż dzieci 7-letnie. Oczywiście jest duża szansa, że dzieci młodsze (szczególnie te z drugiej połowy rocznika, które tak jak Lenka, przed nową.. czy tam nowszą reformą (ciążko się już w nich połapać), musiałby naukę zacząć w wieku 5,5 lat) będą miały (rozwojowo) słabrze umiejętności koncentrowania się na przydługich i nudnych lekcjach, będą potrzebowały więcej ruchu i możliwości pogadania, jednak intelektualnie mogłyby i tak przewyższać program. 4. Wnioski Myślę, że większość ogarniętych rodziców powie to samo- system szkolnictwa mamy do wymiany, ale na pewno nie na rzecz ‚ratowania maluchów’ przed szkołą. Bo wystarczyłoby tę szkołe ‚odczarować’ i mogłyby do niech chodzić i 4-latki. Nie widzę żadnych przeciwskazań, żaby moja Lenka, lat 4,5 poszła w tym wrześniu do przystosowaniej szkoły. Takiej w której mogłaby się uczyć zagadnień daleko przewyższających program przedszkola, grupy 5-latków. Lenka, która nie jest dzieckiem wybitnym, jak Maks, a raczej zwyczajnym, zna literki, pisze proste wyrazy, próbuje coś tam czytać domyślając się po pierwszych 2-3 literach ;). Dodaje małe liczby, przedmioty, liczy na liczydłach. Zna kolory, dni tygodnia, miesiaca, roku (tego się uczy włąśnie Maks w wieku lat 8, w 2 klasie!). Więc why not? A no dlatego, że nasza szkoła skonstruowana jest według starych, przebrzmiałych reguł, a my, obywatele, zamiast walczyć o zmianę systemu nauki, pienimy się o wiek dziecka posyłanego do szkoły. Paranoja! Spójrzmy może za granice naszego kraju. Dzieciaki zaczynają naukę dużo wcześniej. Jesteśmy jednym z krajów w którym najpóźniej się ta edukacja zaczyna. Gdzie większość rodziców mówi wprost – program klas 1-3 jest za niski! Skupiony na kaligrafii, która, jak możemy przeczytać np —> TU wcale nie jest w tym wieku najważniejsza, choćby z powodów rozwoju mięśni czy kości („u sześciolatka proces mineralizacji kości wciąż trwa i trwać będzie przez kolejne lata. W związku z tym np. stawy dłoni i nadgarstka nie są jeszcze w pełni dojrzałe i rysowanie kilku stron szlaczków, czy długie ćwiczenie kaligraficznego pisania literek jest dla takiej ręki zbyt trudne i zbyt męczące. Kości przegubów rąk twardnieją między 9. a 12. rokiem życia.”) Dlatego jeśli Twoje dziecko jest jeszcze bardzo małe, zacznij już zgłębiać wiedzę na temat alternatywnych metod nauczania. Polska szkoła nie zmieni się szybko. Jeśli mieszkasz w dużym mieście na pewno masz do wyboru do koloru szkół Montesori, waldorfskich, demokratycznych czy innych. Miejsc, które dadzą Twojemu dziecku wolność edukowania się dostosowaną do jego poziomu i chęci z dbaniem także o rozwój emocjonalny dziecka. Jeśli – tak jak ja – nie macie dostępu do takich placówek, to rzeźbicie w tym co jest :). Nie zawsze jest to łatwe kiedy Wasza wiedza jest duża i bogata. Pozostaje jeszcze homeschooling, ale to już opcja dla niepracujących i wytrwałych. W każdym razie, nie godząc się na bylejakość i hasła ‚a my się tak uczyliśmy i świetnie wyrośliśmy’ (patrz wskaźnik samobójstw naszych roczników), razem możemy coś zmienić. Nie za rok, dwa, ale każdy krok do przodu jest ważny.

NEBULE

Przerwane oczekiwanie

Ostatnimi czasy tak dużo dyskutuje się na tematy zdrowia kobiet. Szkoda, że w taki sposób i przez osoby nieuprawnione do tego. Nie będę w tym wpisie  odnosić się do obecnej sytuacji politycznej, ale chciałabym napisać w tym kontekście o ważnej dla mnie sprawie. Chciałabym uniknąć pompatyczności oraz nadmiernego ładunku emocjonalnego. Te słowa układałam w swojej… Artykuł Przerwane oczekiwanie pochodzi z serwisu Blog dla świadomych rodziców - Nebule.pl.

MATKA NIE IDEALNA

Perfekcyjna mama.

Parentingi. Piękne jest to macierzyństwo uderzające z blogów. Perfekcyjna mama, z perfekcyjnym makijażem i torebką, koniecznie od Korsa, którą sprezentował jej bez okazji perfekcyjny mąż. Na ręce zegarek, perfekcyjny, a jakże. I apple na biurku we własnym gabinecie. Perfekcyjnie. Figura też perfekcyjna, już trzy miesiące po porodzie, zarzynana dzień w dzień na siłowni obok perfekcyjnego […] Artykuł Perfekcyjna mama. pochodzi z serwisu matka-nie-idealna.pl.

Dziennik Łowcy Przygód. eXtremalne Borneo

BABYLANDIA

Dziennik Łowcy Przygód. eXtremalne Borneo

Uwielbiam czytać książki podróżnicze. Od zawsze sięgałam po taką tematykę i z przyjemnością poznaję kraje, których nigdy pewnie nie będę miała okazji zwiedzić osobiście. Dlatego też bardzo się cieszę, że ktoś pomyślał o takich lekturach również dla dzieciaków. Znam wiele maluchów, które bardzo chciałyby dowiedzieć się jacy są ludzie zamieszkujący inne kontynenty, jak wyglądają odległe kraje oraz czym różni się życie w tych dalekich zakątkach globu od naszego. A gdy jeszcze o tym wszystkim opowiada nie ktoś dorosły, tylko ich rówieśnik, to już w ogóle rewelacja! Nie uważacie?Czytaj więcej »

OLOMANOLO

7 zdań, których nigdy nie mów do swojego dziecka!

Macierzyństwo będące źródłem przeróżnych sytuacji dostarcza wielu emocji, których często nie jesteśmy w stanie kontrolować. To one powodują, że wypowiadamy do naszych dzieci słowa, których nie chcieliśmy. Pewne wyrażenia wymawiane przez rodziców mogą okazać się naprawdę niszczące dla naszych dzieci. … Artykuł 7 zdań, których nigdy nie mów do swojego dziecka! pochodzi z serwisu OLOMANOLO .

Pierwsze malowanie

Być matką...

Pierwsze malowanie

WIKILISTKA

Jesień-zima 2016/17 TRENDY SEZONU w modzie dziecięcej

wikilistka.pl Jesień za pasem, nie tylko kalendarzowo, ale także pogodowo. Wczoraj schowałam na dno szafy letnie sukienki, szorty i zwiewne koszulki, a dziś wyjęłam grubsze swetry. Przy okazji uzupełniłam jesienno-zimową listę zakupów, co ostatecznie skłoniło mnie do tego, żeby wreszcie dokończyć dla Was dzisiejszy wpis z trendami sezonu w modzie dziecięcej na nadchodzącą jesień/zimę 2016/17. Na końcu wpisu mam też ważne pytanie, więc poświęćcie proszę kilka sekund na doczytanie końcówki, a teraz zapraszam Was na  : TRENDY W MODZIE DZIECIĘCEJ Jesień – zima 2016/17 Trend no.1  BOMBERKI Kurtki o charakterystycznym kroju, ze ściągaczem na dole, przy rękawach i przy kołnierzu. Jest ich w tym sezonie pełno – od czarnych, przez khaki, po pastele i te z naszywkami i kwiatowymi wzorami. Trend no.2 KOLOR RDZY & KARMEL Typowo jesienne, ciepłe kolory, które dla mnie pachną cynamonem Jesiennie uwielbiam i choć to niespecjalnie jest nasza paleta kolorystyczna, to chyba nie odmówię sobie w tym sezonie. Trend no.3 KRATKA Kratka pojawia się wszędzie – od mocnych, rockowych koszul po delikatne pastelowe sukienki ( I love! <3 ) Każdy znajdzie coś dla siebie. Trend no.4 SZARY Dla mnie to ulubiony trend, bo szary uwielbiam zarówno w mojej własnej szafie, jak i u dziewczyn. Jest nawet bardziej uniwersalny niż czarny i pięknie się komponuje z większością kolorów, a do tego większość dzieci wygląda w nim lepiej niż w czerni. Trend no.5 MOTYW NASZYWEK/NAKLEJEK Tęcze, kwiaty, balony, jednorożce, lizaki i napisy jak z komiksów. Jest tego pełno! Trend no.6 KWIATY & BOHO To już trochę klasyka, bo kwiaty na jesień pojawiają się prawie zawsze. W tym sezonie dochodzą porozszerzane rękawy w stylu boho. Trend no.7 MORSKI & ZGASZONA MIĘTA …z przewagą w kierunku tej zgaszonej, chłodnej mięty. Powiewa zimą… Trend no.8 SPORO CZERNI Jak na działy dziecięce to trzeba przyznać, że czerni w tym sezonie jest sporo. Choć sama czerń bardzo lubię i wprowadzam do szafy dziewczyn, myślę, że warto uważać, żeby z nią nie przesadzić W działach dla chłopców trendy wyglądają podobnie, choć zamiast kwiatów dochodzi kosmos i dinozaury KONIECZNIE PRZECZYTAJ TAKŻE : Jak mądrze ubrać dziecko jesienią i zimą – kompleksowy poradnik slow fashion kids Jak ubrać dziecko do przedszkola, czyli wszystko, co musisz wiedzieć o kompletowaniu zestawów i przemyślanych zakupach Choć trendy nie są dla mnie głównym wyznacznikiem przy podejmowaniu zakupowych wyborów, to przyznaję, że kolor rdzy, pastelowa kratka na sukience i szarości skradły moje serce. Który trend najbardziej przypadł Ci do gustu? Czego będziesz szukać w sklepach w tym sezonie? + Ważne pytanie – jakich wpisów „merytorycznie-modowo-przeglądowo-dziecięcych” potrzebujecie najbardziej, na już? Mam mnóstwo pomysłów, ale nie zdążę ze wszystkimi, a te wpisy powstają przede wszystkim dla Was, więc chcę wyjść na przeciw Waszym oczekiwaniom. Koniecznie dajcie znać TUTAJ!  wikilistka.plPost Jesień-zima 2016/17 TRENDY SEZONU w modzie dziecięcej

Zagrajmy w kotka i myszkę, czyli warcaby w lekko odmienionej wersji

MAMA W DOMU

Zagrajmy w kotka i myszkę, czyli warcaby w lekko odmienionej wersji

Z rozrzewnieniem wspominam czasy dzieciństwa i gry jakie rozkładaliśmy wieczorami na stoliku. W moim domu prym wiodły rozgrywki karciane, wyścigi kapsli i warcaby. Pamiętam składaną metalową szachownicę, a w jej środku ukryte maleńkie białe i czarne pionki. Dawniej w tych grach próbowałam pokonać rodziców. Dziś nie bez trudu rywalizuję z moimi dziećmi. A nadchodzące jesienne […]

KAMPERKI

Idzie nowe, idzie lepsze!

.. po siebie idę! Kilka dni temu obchodziłam swoje 29 urodziny. Zupełnie nie wiem, kiedy ten czas zleciał, przecież dopiero, co miałam maturę. Ba! Pamiętam jak dziś swój występ w przedszkolu, a dzisiaj moja córka tam chodzi i to ona robi mi występ, śpiewając o kolorowych jesiennych listkach. Przeanalizowałam się trochę. Urodziny, Sylwester, Święta i inne tego typu daty, mają w sobie coś takiego, że zmuszają do refleksji. Też tak macie? Jeżeli nie czytałyście, to TUTAJ, zapisałam wszystkie swoje postanowienia, cele i dążenia, które chciałabym spełnić, zanim skończę trzydzieści lat (brrrrr! 30!). Pomyślałam, że za wszystko wezmę się na spokojnie, od poniedziałku zacznę realizować to, co założyłam. Przyświecał mi jeden cel: chcę schudnąć.  Nie zdążyłam jednak zaczekać do początku tygodnia, mrugnąć nawet nie zdążyłam, kiedy spadła na mnie nowina. Nowina – prawdziwy kop w dupkę! ( I nie, nie są to dwie kreski, choć i nad tym pracujemy ;) ) Zostałam wybrana, jako jedna z 10 kobiet, do trzy miesięcznej metamorfozy organizowanej przez Instytut Urody Symfonia Piękna! Ja, Monika, będę jedną z dziewczyn, którymi kompleksowo zajmie się dietetyk, trener, kosmetyczka, fryzjer, ale też psycholog. Dostanę, ba, ja już dostałam, olbrzymią dawkę motywacji i kopa do działania. Wiem, że będę płakać, wiem, że niejednokrotnie będę chciała rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady, ale też wiem, że WARTO ZAWALCZYĆ O SIEBIE! Muszę zmierzyć się sama ze sobą, znaleźć w sobie nieziemską siłę do działania, bo nie ma odwrotu. Tak, jak Wam już pisałam: chcę schudnąć, chcę mieć te wymarzone dżinsy, chcę czuć się dobrze, ale przede wszystkim chcę nauczyć się lubić siebie i zaakceptować. I to jest dla mnie najcięższe zadanie. Dlatego potrzebuje WAS! Potrzebuje Waszego wsparcia, bo będę Wam jęczeć i płakać, tego możecie być pewne, ale to będzie płacz, który doprowadzi mnie do zwycięstwa! I mam nadzieję, że w nowy rok wejdę cała na nowo. I w głowie, i na ciele. Trzymajcie kciuki, bo boję się jak cholera :) Artykuł Idzie nowe, idzie lepsze! pochodzi z serwisu Kamperki.

Mamy Sprawy

Dieta rozdzielna. Obiady na tydzień

Wczoraj opisałam Wam zasady Diety Rozdzielnej wg, których ułożyłam poniższe … Czytaj WięcejArtykuł Dieta rozdzielna. Obiady na tydzień pochodzi z serwisu Mamy Sprawy - Blog parentingowy.

Mama inspiruje

LEGO MANDALA DLA DWULATKA

Choć wydaje się, że jesienna szaruga spowiła naszą codzienność, to już samo przebywanie w wypełnionym kolorami świecie dzieci pozwala zdystansować Artykuł LEGO MANDALA DLA DWULATKA pochodzi z serwisu .

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

#czarny poniedziałek

Nie potrafię mądrze mówić o rzeczach ważnych. Unikam politycznych dyskusji, choć swoje zdanie mam jasno określone. Internetowe kłótnie wyprowadzają mnie z równowagi, ale się w nich nie udzielam, bo nie wydaje mi się, by miały na coś wpływ. Są jednak sprawy, koło których nie można przejść obojętnie, nie można ich przemilczeć, nie można zignorować.Jak wszyscy wiecie, jestem mamą dwójki zdrowych dzieci... Część z Was wie, że zanim pojawiły się one na świecie byłam w ciąży... Ciąży, którą straciłam... Część z Was wie również, że poważnie zastanawiamy się nad trzecim dzieckiem... Z tych wszystkich powodów, to co teraz dzieje się w Polsce mnie dotyczy. Dotyczy mnie dlatego, że jestem kobietą..., dlatego, że jestem matką..., dlatego, że wiem, co to znaczy stracić dziecko i nie chciałabym, by ktoś kiedyś rozważał czy przypadkiem sama do tego nie doprowadziłam..., dlatego, że jak zajdę w ciążę chciała bym czuć się bezpiecznie..., dlatego, że gdy zdarzy się coś, coś czego nawet nie jestem sobie w stanie wyobrazić, będę miała wybór... Ja, moja córka, nawet mój syn, bo przecież rodzina to nie tylko kobieta...   Nie jestem zwolenniczką aborcji na zawołanie. Raczej nie usunęłabym ciąży, nawet gdyby dziecko miało urodzić się chore. Piszę raczej, bo najzwyczajniej w świecie nie wiem i mam nadzieję się nie dowiem, jak bym się zachowała w takiej sytuacji. Nie zmienia to faktu, że chciałabym wiedzieć, chciałabym mieć możliwość działania, chciałabym być przygotowana. Bo wojna nie toczy się jedynie o prawo do aborcji. Wojna toczy się o badania prenatalne, o prawo do leczenia, prawo do zdrowia i do życia. W dobie operacji wewnątrzmacicznych badania prenatalne nie prowadzą jedynie do aborcji. Badania prenatalne są właśnie szansą na życie dla tych dzieci, które normalnie by nie przeżyły. Nie zabierajmy im tej szansy...Wojna toczy się też o kobiety chore, którym odbiera się prawo do życia i leczenia..., wojna toczy się o zdrowie psychiczne kobiet zgwałconych, o godne życie dla tych niechcianych, niejednokrotnie chorych dzieci, o wybór dla tych, co mają inne poglądy, o nasze prawa, prawa kobiet, które znów próbuje się zamknąć w domu i zakneblować im usta, o rzetelnych, dbających o nasze zdrowie lekarzy, o dobre traktowanie, o prawo do własnego zdania i godność. Dzisiejszy protest nie jest tylko protestem feministek i zwolenniczek aborcji albo jak podają niektóre media lesbijek (?!). Dzisiejszy protest jest protestem wszystkich kobiet, które martwi to, co będzie jutro, które chcą bezpiecznej przyszłości dla siebie i dla swoich dzieci. Paradoksalnie aborcja stała się pretekstem do walki o lepsze, pewniejsze radośniejsze i bardziej świadome macierzyństwo. O spokojną i bezpieczną ciążę, która już sama w sobie jest okresem niepewności...  Wojna toczy się o wsparcie, a nie osądzanie w trudnych chwilach, o pomoc a nie obwinianie, o życzliwość a nie karanie... Dzisiejszy protest jest walką o życie... Życie kobiet, matek dzieciom, żon, ale też o życie dzieci, które mają szansę przyjść na świat zdrowe dzięki badaniom i o życie dzieci, które urodzą się dzięki metodzie in vitro, dzieci, które miałyby szansę przyjść na świat w kochających rodzinach, w rodzinach, którym nauka daje taką możliwość, a które się nie urodzą, bo ktoś uznał, że ta metoda jest zła i niemoralna... Dzisiejszy protest jest protestem o wolność sumienia, o wolność wyznania, o prawo do decydowania o sobie, swojej rodzinie, swoim życiu...Dlatego dziś, może nieudolnie, może nie do końca rzeczowo, ale z głębi serca chciałam Wam napisać ten tekst. Napisać, bo się sprzeciwiam temu co się dzieje, bo boję się o przyszłość, bo boję się o to w jakim kierunku to wszystko zmierza... Ja kobieta, ja matka, ja żona... Ja człowiek...

BAKUSIOWO

Zabezpieczony: Wypowiadam wojnę chaosowi w dziecięcym pokoju!

Brak zajawki, ponieważ wpis jest zabezpieczony hasłem.

Czy Anioły są wśród nas?

…bo jestem mamą

Czy Anioły są wśród nas?

foto: DigitalDesigner Niektórzy twierdzą, że anioły nie istnieją, inni uważają, że wręcz przeciwnie i dopatrują się ich obecności i działania w wielu sytuacjach. Jeśli istnieją, to jak wyglądają, kim są czy można je zobaczyć? Ja osobiście nie za bardzo lubię używać wielkich słów, ale wiem, czuję, że na tym najpiękniejszym ze światów nie jesteśmy sami, jakkolwiek zechcecie sobie nazwać To lub Tego, kto nad nami czuwa. Dla mnie to Bóg. A Anioły? Być może każdy z nas może być Aniołem dla kogoś innego? Znam takich ludzi. A co myślicie o takim aniołku? Bo moim zdaniem ta mała, puchata kulka nim właśnie jest. foto: ivoxis

MAMA TRÓJKI

3 PAŹDZIERNIKA STRAJK KOBIET, BO JESZCZE MAMY PRAWO

                Cofamy się. Tak bardzo cofamy. Smutne jest to, co rząd chce nam zgotować. Obecna ustawa aborcyjna jest rozsądnym kompromisem. Mamy prawo gotować się ze złości, bo proponowana ustawa ma na celu zrobienie z nas inkubatorów. Za wszelka cenę! Kobieta sprowadzona do nosiciela. Nowa ustawa chce nam zabrać wszelkie prawa: godność, zdrowie i życie. Gdyby została wprowadzona

BAKUSIOWO

Może i mały… ale wariat!

Czas przemyśleń, łapania rytmu „slow” trwa. W ramach odgruzowywania zaległości, w ubiegły piątek odpisałam na ponad 200 zaległych maili. Tych 200 sztuk to już tylko pozostałość po lawinie maili, które wysłały mi moje „dziewczyny od listów”, z mojego newslettera. Chciałam je poznać bliżej, poznać ich historie. I wiesz jaki przede wszystkim wniosek mi się nasunął? Że nasze…

BUUBA

Matka to nie cyborg – ona też czegoś potrzebuje!

Niestety, ale jesteśmy tylko ludźmi, i nie zawsze przewidzimy to co przyniesie nam życie. Zawsze można być choć troszkę egoistą, może wtedy będzie lepiej?

Z dłoni i stóp

Być matką...

Z dłoni i stóp

Nowości w świecie zabawek czyli kolejne spotkanie mam

DWA PLUS CZTERY

Nowości w świecie zabawek czyli kolejne spotkanie mam

Zwykły dzień tygodnia, ja jak zawsze spóźniona wpadam na spotkanie. Po cichu siadam z boku i słucham. Tak rozpoczęło się kolejne spotkanie KLUBU MAM EKSPERTEK. Wiecie to takie miejsce, gdzie mamy blogerki spotykają się i recenzują zabawki, oglądają nowości i opiniują ich użyteczność. Fajne co? Ja uwielbiam spotykać się z tymi dziewczynami, choćby dla samej kawy. Pierwsza prezentacja – Mattel i ich nowe Super Hero Girls oraz Monster High. Od razu wpada mi w ucho piosenka przewodnia reklamy i do tej pory nuce ja od czasu do czasu. Seria Superbohaterek – cudowna – jadą z nami do domu Poison Ivy i Wonder Woman, które od dwóch tygodni codziennie wędrują z nami do żłobka. Jest też coś dla starszych – View Master – okulary VR. Dzieciaki mogą poruszać się w wirtualnej rzeczywistości. Następna prezentacja – dziewczyny ze sklepu Patatoy. Przywiozły ze sobą fantastyczne rzeczy. Dla dziewczynek przecudowny komplet drewnianych przysmaków. Skrzynka przekąsek – tak nazywa się ten zestaw. Dziewczyny są zachwycone, a ja mam spokój – bo nie męczą o zabranie je na frytki – bawią się w domu. Codziennie wyciągają tace i handlują jedzeniem. Wszystko jest tak słodkie i piękne, że sama chętnie się z nimi bawię. Na koniec śmietanka – Magda i Wiola z Zabawkowicz.pl prezentują nam najnowszą ofertę firmy Trefl. Tym razem seria gier edukacyjnych dla najmłodszych. I tu poległam – zakochałam się. Weszłam do domu obładowana niczym wielbłąd. Dzieci dostały oczopląsu. Musiałam dawkować im emocje. Moje (i moich młodszych dzieci) serce skradł drewniany ksylofon połączony z grą. Mamy kilka kart, na każdej karcie zadanie, po drugiej strony kolor. Dziecko uderza pałeczką w dowolny kolor na ksylofonie i musi wykonać zadanie, znajdujące się na kartce w odpowiednim kolorze. Padłam, jak dzieciaki musiały zrobić żyrafę Zabawa była przednia. BABY CUBES – niby dla maluchów, ale moje dziewczyny z ogromnym zapałem układają kolorowe kostki i tworzą do nich niesamowite historie. POŁÓWECZKI – cudowne układanki, składające się z dwóch elementów do tego bogato ilustrowana książeczka, która podpowiada dorosłym jak można wykorzystać grę na różne sposoby. SAFARI BAM! BAM! – cudowne gra dla maluchów wspierająca rozwój muzyczno ruchowy. kolorowe cymbałki i karty, które dają nam nieograniczone możliwości do zabawy z dzieciakami – my mieliśmy niesamowity ubaw i nie mogliśmy przestać grać (to ta o której pisałam wyżej). GIGA PUZZLE – nasze dzieci kochana układanki, a te są duże, kolorowe i solidne. Do zestawów dołączona jest drewniana figurka, która umożliwia dalszą zabawę, nawet po złożeniu układanki. To tylko kilka przykładów tego, co ma w swojej ofercie trefl. Nam pozostało do wypróbowania jeszcze kilkanaście pudełek. Resztę gier znajdziecie poniżej. Każda z nich ma w sobie to coś. Uwierzcie mi – nie da sie wybrać tej najlepszej. Jest jeszcze coś dla starszaków Śrubki i śrubokręty firmy Alexander – czyli to, co mali majsterkowicze lubią najbardziej oraz gra planszowa GORĄCY ZIEMNIAK. Z braku czasu nie udało nam się w nią jeszcze zagrać, ale uwierzcie mi, zapowiada się genialnie. Jak to mówią „stay tuned for more” Niedługo więcej.  

Znam swój kraj -  Interaktywna Mapa Polski

MA I LU

Znam swój kraj - Interaktywna Mapa Polski

Każde dziecko prędze czy później zaczyna interesować się skąd pochodzi, z jakie kraju, jaki on jest itp. Chce wiedzieć więcej o sobie, o swojej okolicy. Warto tą ciekawość rozwijać, a przede wszystkim znajdować czas dla niej. Warto razem odkrywać uroki i tajemne miejsca najbliższej okolicy, jak i wypuszczać się gdzieś dalej np.: palcem po mapie i opowiadać o ciekawych miastach, wydarzeniach z naszej historii, albo mówić dzieciom o własnych przeżyciach i przygodach z dzieciństwa, co jeszcze bardziej nas zbliży do siebie i wzmocni więzi rodzinne. Pomocną w takich rodzinnych rozmowach będzie na pewno Interaktywna Mapa Polski Dumel, która również w ciekawy sposób dostarcza dzieciom i rodzicom wiedzy na temat naszego kraju. Zawiera ona aż 450 faktów i pytań na temat polskich miast, dzięki czemu dorośli też mogą sobie przypomnieć zapomniane wiadomości ze szkoły.Przede wszystkim ona sama zachęca do wspólnego spędzania czasu, mimo iż przeznaczona jest dla dzieci od 6 roku życia, uwierzcie młodsi podróżnicy, też przeżywają fascynację kiedy ją poznają. Produkt posiada dotykowy panel i to jest chyba najfajniejsze, że tak naprawdę gdzie się nie dotknie mapa wchodzi z dzieckiem w interakcje, opowiada o historii 70 miast umieszczonych na niej, zadaje pytania, mówi o położeniu geograficznym Polski, naszych sąsiadach, o tym jak powstało państwo Polskie czy kiedy weszliśmy do Unii Europejskiej a nawet pozwala usłyszeć hymn w całości.Dodatkowo, co budzi dużą ciekawość do każdego miasta na mapie możemy odszukać jego herb, co nie tylko poszerza wiedzę dzieci, ale uczy również spostrzegawczości. Mapa również powie nam jaka znana budowla została wybudowana w wybranym mieście oraz jaka znana osoba z niego np.: pochodzi.Kiedy poznamy już wszystkie wiadomości możemy przejść do zabawy, a dokładnie rozpocząć Quiz dla najmłodszych, gdzie dzieci muszą wskazać prawidłowe położenie danego miasta albo dla tych mogących się pochwalić większą wiedzą : Super quiz, gdzie należy udzielić poprawną odpowiedź na pytania z zakresu herbów, znanych osób, budowli i polskich miast. Zawodnik wybiera miasto, a następnie odpowiada na pytanie z wybranej przez siebie dziedziny.Co najważniejsze mapa nagradza nasze dobre odpowiedzi, a w przypadku błędnych, daje nam drugą szansę lub podaje prawidłowe, co zachęca dzieci do dalszej gry i zdobywanie ciekawej wiedzy o kraju, czy mieście z którego pochodzą. Taka mapa to nie tylko ciekawy sposób zdobywania wiedzy, ale również fajne rozwiązanie na rodzinne wieczory, spotkania z dziadkami, kiedy maluchy mogą poznać historię swojej rodziny, a na mapie odnaleźć miejsca, o których mówią dorośli, dzięki temu lepiej poznają siebie, stają się bardziej świadomi, zyskują poczucie zakorzenienia, które jest niezmiernie ważne, dla dopiero, co kształtującej się tożsamości dziecka. Swojego głosu mapie użyczyła Kasia Cichopek, która od dłuższego czasu współpracuje z firmą Dumel.Mapę można zawiesić na ścianie albo bawić się nią na podłodze. Jej wymiary to: 90 x 60 cmMapa do kupienia w sklepie:

Mamy Sprawy

Dieta rozdzielna, czyli jak łączyć produkty i chudnąć, mając wciąż przyjemność z jedzenia!!!

Do diet mam  raczej spory dystans. Byłam w życiu na … Czytaj WięcejArtykuł Dieta rozdzielna, czyli jak łączyć produkty i chudnąć, mając wciąż przyjemność z jedzenia!!! pochodzi z serwisu Mamy Sprawy - Blog parentingowy.

MAMOWO

Kiedy słowa sprawiają ból…

Cześć! Pierwszy post w październiku nie bez powodu piszę właśnie dziś, ponieważ właśnie obchodzimy Międzynarodowy Dzień Bez Przemocy. Niedawno mogłeś przeczytać kilka słów o tym, co grozi Ci za bicie dziecka (klik), a dziś trochę o przemocy innego rodzaju, o czymś co może wyrządzić szkodę równie wielką, a może nawet większą, niż pięści.Mowa oczywiście o przemocy … Continue reading Kiedy słowa sprawiają ból…

Make One Wish

Mam 32 miesiące

Ostatnio blog przegrywa ze zmęczeniem, obowiązkami, brakiem czasu, ząbkowaniem Ani i przeziębieniem Mai. Wpis spóźniony, pisany z doskoku, na raty… Ale w końcu jest. Majulka kilka dni temu skończyła 32 miesiące. Waży 14 kg. Włoski ma już takie długie. Słońce… Czytaj dalej →

BAKUSIOWO

Zabezpieczony: Już wiem dlaczego życie zaczyna się po 30.

Brak zajawki, ponieważ wpis jest zabezpieczony hasłem.

BAKUSIOWO

Już wiem dlaczego życie zaczyna się po 30.

Na myśl o tym, że już za rok skończę 30 lat mam takie… przyjemne motyle w brzuchu! Tak! Moja 30. będzie jak wesele. Jako, że ze mnie człowiek mało spokojny, podświadomie, od zawsze czekałam na wszystkie składowe spokojnego życia emeryta :) Ślub, dziecko, dom, praca, która będzie moją pasją a nie tylko przykrym obowiązkiem… To…

ALE MAMO!

Nowy rower dla czterolatki

Wiem, wiem, miałam kupić dopiero w przyszłym roku. Ale tak mi dziecko jęczało, tak marudziło, że w końcu się złamałam. Na jesieni lecą promocje i obniżki po sklepach rowerowych, to nawet w rozsądnej cenie (Mexler, 16 "). Choć też po tej cenie nie ma co się spodziewać nie wiadomo jakiej jakości, przedni hamulec tata Kluski zdemontował po kilku nieudanych próbach jego regulacji. Lepiej brak niż byle jak. Toteż młodzież uczy się hamować pedałami, stare dobre torpedo rządzi.Co prawda Klusię zażyczyło sobie czerwony, a mamusia jak to mamusia, wybrała coś podług swego gustu, ale trzeba przyznać, że strzał w dziesiątkę. Bardziej słodkiego nie widziałam nigdy i Kluska też tak twierdzi. Wystarczy jej pokazać rower, a z marszu leci do drzwi, choć wcześniej twierdziła, że jest "zmęciona, nogi bolą i cie spać".Początkowo chciałam ją od razu wbijać na dwa kółka, ale że rower jest ciut na wyrost i ciężki, nijak nie może złapać pionu. Po kilku dniach łażenia z nią z samym kijem dostałam prikaz od taty Kluski, że mam zamontować kółka boczne. No dobraaa, z wielką niechęcią, ale trudno. W przyszłym roku planuję znów odkręcić i spróbować ponownie normalną jazdę. Kiedyś trzeba. Mam nadzieję, że młoda nie powtórzy wyczynu mamusi i nie zacznie jeździć na dwóch kółkach dopiero w podstawówce (i to nie w pierwszej klasie, strasznie mi nie szło).Poza tym wykańczamy jesienne przeziębienie, a raczej przedszkolnego bakcyla, po którym ma się paskudnego gluta i czasem gardło boli. O i takie objawy, więc z rana odkasłać i do przodu. A fe. Przez to Kluska do przedszkola chodzi w kratkę i nie ma się kiedy przyzwyczaić. Może w październiku będzie lepiej.We wrześniu był też Dzień bez samochodu - dzięki darmowym przejazdom kolejowym dotarliśmy na plac zabaw do Skierniewic. On jest trochę dla starszych dzieci, ale ujdzie. Przy okazji Klusce przypomniało się, że chce pojechać pociągiem piętrusem i w ten piątek się jej udało, specjalnie zapolowaliśmy na konkretny skład. Gdyby ktoś chciał wiedzieć, toaleta jest na jednym końcu wagonu, na poziomie pośrednim, przy schodach oraz w rejonie gdzie może siedzieć osoba niepełnosprawna. Piętrusy są o tyle śmieszne, że prócz lokomotywy mają jeszcze wagon sterowniczy, który jej każe jechać. Dlatego pociąg nie musi zawracać i może kursować jak metro. Maszynista w jednym kierunku jedzie w lokomotywie, a w przeciwnym w wagonie sterowniczym, a lokomotywa pociąg pcha, zamiast ciągnąć.No i kasztany, kasztany, kasztany, mamy ich znów w domu tony i robimy koniki, bo Kluska kucyponki nazywa konikami. Musi być dzidziuś konik, mama konik, tata konik, babcia konik, wujek konik, drugi wujek konik... aaaaCały czas mam niedosyt, chciałabym pojechać w jakieś fajne miejsce, ale te ciągłe katary, losowo wpadające zlecenia i życie na wariata mi to strasznie utrudniają. A podobno jak się zostaje rodzicem, to się łatwiej zorganizować. Cuś nam nie wychodzi. ;)