Nic dodać nic ująć minimalistyczno-montessoriańskie cudo! Już dodaję na bożonarodzeniową listę życzeń dla chłopaków 🙂 Brawo !
Ale ekstra właśnie tego szukałam. Zuza miała takie na zajęciach jak była w wieku Janka i ostatnio sobie przypomniałam! “Opa” 🙂 No to teraz nie muszę szukać 🙂
Gratulacje Aniu!! Trzymam kciuki za dalszy rozwój i sukces wymyślonej przez Ciebie zabawki – coś czuję, że to dopiero początek ;)))
Nie wiem, jak napisać to, co właśnie sobie pomyślałam 🙂 Podziwiam Cię, za kreatywność, za to, że uwielbiasz uczucie, że się rozwijasz, za to, że to, co robisz jest w tak dobrym guście, bliskim memu sercu :)) Cieszę się, że Cię choć trochę znam (choć chciałabym, by była jeszcze okazja do lepszego poznania) i dziękuję, że mnie inspirujesz. I nie tylko o tę zabawkę chodzi, ale o całokształt- o sposób prowadzenia bloga, o to, jak spójną i wyjątkową na polskim rynku koncepcję blogowania obrałaś…. brawo! 🙂 Ja sobie prowadzę zupełnie inny tryb życia, mam też inny rodzaj pracy (którą również kocham i czerpię z niej moc), raczej nie szukam inspiracji, a tworzę sama, ale jeśli już mam skądś czerpać, to własnie od Ciebie, bo stworzyłaś fajną instytucję w sieci i w biznesie :))
Pani Aniu, swietnie sobie Pani radzi z tym blogiem, uwielbiam czytać Pani wpisy. Jednocześnie zazdroszczę, ja chwilowo po macierzyńskim jestem na zakręcie, nie wiem co dalej. Ale czytając takie historie jak Pani wierzę, że dla mnie też jest nadzieja 🙂 Zabawka idealna, wpisana na listę 🙂 Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów!
Super! Gratuluję bardzo! Czy to edycja limitowana? Czy będzie dostępna cały czas? W sensie spieszyć się z kupnem, bo dziecko dopiero 5 m-cy? :p
Aniu, po Twoim wpisie nie zastanawiając się długo dodałam wyskakujące walce do listy życzeń. Akurat nadarzyla sie okazja i corka wreszcie otrzymala zabawke. Niestety choć pomysł i wykonanie świetne bardzo się zawiodłam 🙁 wyskakujące walce okazały się niebezpieczne. Po pierwsze córka wyciągając je z tuby klockiem drewna dostala w głowę (nie zdążyłam złapać zanim podniosła i spojrzała w górę, Ale tutaj moja wina bo na opakowaniu wyraźnie jest napisane że tuba nie służy do zabawy), w drugiej kolejności włożyła palec w otwór, nacisnela i rozległ się krzyk bo palec utknął w otworze (tak że dociskajaca sprężynka uniemożliwiala samodzielne wyjęcie). Po trzecie jak juz ułożyła walce i wcisnela to tak mocno wystrzeliły w górę ze trafiły prosto w czoło nachylonego dziecka 🙁 i teraz nie wiem co z tym fantem zrobić.. na drugi dzień zrobiła to samo z palcem i strzelaniem z klocków wiec na błędach się nie nauczyła. Sprzedać tez nie mam sumienia żeby inne dziecko nie zrobiło tak samo. Pisze ten komentarz nie po to żeby hejtowac tylko zwrócić uwagę na wady produktu i możliwe sytuacje do których może dojść. Może wymyslisz rozwiązanie które udoskonali zabawkę i spowoduje że będzie ona w pełni bezpieczna dla maluchów. Swoją drogą ciekawa jestem jak uzyskuje się certyfikat bezpieczeństwa. Zapewne było to testowane i nikt nie przewidział ze wyskakujące klocki drewniane mogą zrobić krzywdę? Przed zakupem nie spodziewałam się ze walce strzelają niczym z procy. Przewidywałam że będą działać na zasadzie włącznika.