Farma iluzji

ZAPISKI MAMY

Farma iluzji

MAMA NA TROPIE

Cała prawda o tramwajach - Rodzinna Czytelnia

Dziś chciałam Wam opowiedzieć historię tramwajów. Myślę, że każdy chłopiec od małego pasjonuje się motoryzacją bardzo szeroko pojętą. Mój syn, 3-latek kocha wszelkie pociągi, samochody, tramwaje i autobusy. Buduje godzinami tory, robi wszelkiego rodzaju kolejki. Bije za każdym razem rekord ilości połączonych ze sobą wagoników. Tym razem ze spotkania blogerek BlogoweLove w Poznaniu przywiozłam ze

Karty obrazkowe Kapitana Nauki ;)

BABYLANDIA

Karty obrazkowe Kapitana Nauki ;)

Seria edukacyjnych kart i różnego rodzaju zabaw Kapitan Nauka jest nam już doskonale znana. Alicja już nie raz miała okazję z nich korzystać. Nie będę Wam teraz wymieniać tych, które moja córka miała, bo lista byłaby dość długa. Ale nie ukrywam, że w ofercie wydawnictwa Edgard jest jeszcze sporo takich, których nie znamy. Musimy kiedyś nadrobić te zaległości. Są naprawdę fajne.Ale dziś to nie Alicja stanie się małą testerką kolejnych edukacyjnych kart. Teraz czas na Natalkę.Zobaczcie co takiego wpadło w jej małe rączki :)Czytaj więcej »

Books and Babies

Z muchą na luzie ćwiczymy buzie - książka, którą warto mieć w domu

Konsultacji logopedycznych i regularnych ćwiczeń z logopedą wymaga coraz więcej dzieci. Na rynku wydawniczym każdego roku ukazuje się ogromna ilość książek z ćwiczeniami i zabawami logopedycznymi, które śledzę na bieżąco. Po pierwsze, jako mama, która chce, żeby książka zaciekawiła dziecko; po drugie - jako logopeda (obecnie niepraktykujący), szukając wartościowych pozycji. Nowością, która

Po drugiej stronie brzucha

Cotton Ball Lights - kit czy hit?

Kule, kuleczki, lampki w okrągłych osłonkach, przypominające troszkę kłębki wełny Cotton Ball Lights to świetna dekoracja do mieszkania, tarasu czy balkonu. Taki rodzaj lampek podobał mi się już od dłuższego czasu i nosiłam się z zamiarem zakupu ich w przyszłości.  Na Blogowym Love dostałam kupon na 10 lampek, jednak po dłuższym zastanowieniu się postanowiłam dopłacić i tak oto zostałam

Pomysł na weekend - Farma Iluzji

MA I LU

Pomysł na weekend - Farma Iluzji

 Już końcówka wakacji, to najlepszy moment, by je jeszcze lepiej wykorzystać i my też tak zrobiliśmy. W ostatni weekend udało nam się odwiedzić FRAMĘ ILUZJI,  gdzie czekało na nas mnóstwo atrakcji, aż nawet nie wiem czy uda nam się wszystkie wymienić. Jedno jest pewne, to miejsce pełne, magii, złudzeń, gdzie nasze błędniki i zmysły, wręcz wariowały. Ma poczuła się znowu jak dziecko, odkryła nowe pasje, a Lu mogła sama na własne oczy doświadczyć iluzji.  Wizytę zaczęliśmy od Latającej Chaty Tajemnic, matko, niby masz świadomość jej konstrukcji, a błędnik wariuje po pierwszym kroku, niesamowite doznania.  Lu nawet udało się wejść po schodach i utrzymać równowagę, a Ma plątały się nogi ;) Dalej wizualne wrażenia zapewniła nam głowa Lu na talerzu ( tak, tak ,nic mylnego) czy w Muzeum Iluzji.  Niesamowite wrażenie robi również świat w skali makro, czyli wielkie stoły, krzesła, giga szachy, chińczyk czy klocki.  Jednak Ma i Lu najbardziej podobały się złudzenia, które dostarczył nam Zakręcony Domek, będąc w środku, już samemu się nie wie co się kręci, my czy domek. Musicie kiedyś tego doświadczyć oraz Tunel zapomnienia, oj tak tunel w którym migające kropeczki, sprawiają, że zapominasz o świecie, a podejmujesz walkę ze swoimi zmysłami, czy uda Ci się przejść na drugą stronę... ( zwłaszcza z Lu na rękach ) Atrakcji jest co niemiara kolorowa ścieżka zdrowia, wspaniały lasek doświadczeń, gdzie już samodzielnie można poznawać tajemnice fizyki, studnia złudzeń, lewitujący kran ( jak oni to zrobili ??? ).  Ale też można poskakać na Polu dmuchawców, polatać na Euro-Bungy, postrzelać z łuku i poczuć się jak na Dzikim Zachodzie lub zamienić się w kowboja i mierzyć  z wiatrówki ( Ma bardzo się to spodobało, nawet trafiła kilka razy w tarczę, wiec na strzelnicę też się musi udać ). Można odbyć podróż w czasie i przenieść się do starożytnego Egiptu, odwiedzić grobowiec Faraona i poznać jego historię lub udać się do Zatoki Piratów.  Reszty nie zdradzimy, polecamy, my tam jeszcze wrócimy !      

Miała baba koguta...Najpiękniejsze piosenki dla dzieci

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Miała baba koguta...Najpiękniejsze piosenki dla dzieci

Tym razem coś nietypowego, śpiewnik rodzinny. Już sama okładka w folkowym stylu przykuwa wzrok, a to tylko zapowiedź bardzo ciekawego wnętrza. Zobaczcie sami!Zapisy nutowe kojarzą mi się z pracą w przedszkolu i dawnymi czasami kiedy byłam przedszkolakiem. Rytmika to zajęcia, które lubi chyba każde dziecko. Zawsze mnie zastanawiało skąd rytmicy biorą tak genialne pomysły na piosenki i zabawy muzyczne dla dzieci. Pewnie z takich pozycji jak ta. ;)Cała książka jest wykonana z dość grubego, lekko kartonowego papieru o śliskiej i błyszczącej strukturze. Ponadto posiada praktyczną zakładkę w formie przedłużenia ostatniej strony. Ciekawym rozwiązaniem jest połączenie wszystkich kart spiralą, dzięki czemu śpiewnik staje się niezwykle poręczny.Myślę, że to ciekawa pozycja. Jeśli lubicie śpiewać lub grać na instrumentach to z pewnością skradnie ona Wasze serca. Bawcie się dobrze!Wydawnictwo: EgmontAutor: opracowanie zbioroweRok wydania: 2015Stron: 80Format: 20 x 16 cmOprawa: miękkaSugerowany przedział wiekowy: od 3 do 7 latCena na stronie wydawnictwa: 39,99 złCena w aros.pl: 27,99 złCo o książce pisze wydawnictwo?Miała baba koguta… to zbiór ponadczasowych piosenek, które każde dziecko powinno poznać. Klasyczne teksty zostały pięknie zilustrowane i dodatkowo uzupełnione prostym zapisem nutowym – z myślą o dzieciach, które nie tylko śpiewają, ale też grają. Korzystanie ze śpiewnika ułatwia specjalna oprawa na spirali.

Klapu Klap

ZAPISKI MAMY

Klapu Klap

Kim jest ślimak Sam?

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Kim jest ślimak Sam?

Z pierwszym dniem w szkole wiąże się wiele obaw i stresu. Jak się okazuje niepotrzebnie. O wiele trudniejsza dla ślimaka okaże się chwila, kiedy będzie miał określić swoją płeć. Natura lubi płatać figla, ślimaki są rozdzielnopłciowe i mogą być obojnakami. Będzie to więc dla niego nie lada problem i bardzo stresująca sytuacja. Uwaga, książka jest dość kontrowersyjna!Pierwszego dnia w szkole, podczas zabawy integracyjnej, wychowawczyni pani Okapi prosi dzieci aby podzielili się na dwie drużyny, na chłopców i dziewczynki. Ślimak zostaje sam na środku sali. [ślimaki nie mają określonej płci, są hermafrodytyczne, czyli posiadają organy rozrodcze samca i samicy] Pani dopytuje go o płeć, dzieci zaczynają snuć teorię czy jest on dziewczynką czy chłopce. Ta sytuacja jest bardzo nieprzyjemna dla Sama, więc chowa się do muszli.Kiedy już zdecydował się z niej wychylić zobaczył Kapibarę, panią pedagog. Podobnie jak inne dzieci wysyła ona ślimaka do lasu aby przeprowadził reportaż na temat ostatniej burzy. Tworzy jednak dla niego niepowtarzalną listę zwierząt jakie ma odwiedzić aby łatwiej było mu odnaleźć swoją tożsamość seksualną. Brzmi mocno? Taki jednak jest podtekst tej historii.Ślimaczek Sam poznaje:państwa Marmozetów - panią Marmozet i jej dwóch mężówU marmozet i tamaryn, małp zamieszkujących Amerykę Południową, występuje poliandria: jedna samica wiąże się z więcej niż jednym samcem - zazwyczaj z dwoma, nierzadko z braćmi. panią Henrykę Wargacz - rybę, która kiedyś była kobietą a teraz jest mężczyznąWargacze to jeden z wielu gatunków ryb, których przedstawiciele i przedstawicielki w pewnym momencie życia zmieniają płeć.łabędzie - małżeństwo dwóch samcówWśród łabędzi zaobserwowano występowanie par jednopłciowych. Podobnie jak i w przypadku pingwinów.panią burmistrz Lucynę Wiewiórkę - posiadającą córkę, którą karmi piersią wraz ze swoją żonąZdarza się, iż dwie samice wiewiórki pospolitej razem wychowują młode.Szokujące, prawda? Dla nas dorosłych na pewno. Dla dzieci? Niekoniecznie. One są białymi kartkami, które dopiero są zapisywane. Właściwe, odpowiednie? Każdy z nas będzie miał swoje zdanie na ten temat.W obecnych czasach związki heteroseksualne nie są jedynym rodzajem związków jakie łączą dwoje dorosłych ludzi. Określenie płci również nie jest takie oczywiste. Jestem za szeroko rozumianą tolerancją co do narodowości, religii czy nawet orientacji seksualnej. Osobiście znam kilka par homoseksualnych i niczym się oni od nas nie różnią poza aspektami seksualnymi.Jednak jestem zdecydowanym przeciwnikiem posiadania dzieci przez takie pary. Autorzy przedstawiają określone gatunki o rozmaitych "modelach rodziny" czy płciowości. Nas natura stworzyła tak, że dziecko może mieć kobieta i mężczyzna a nie dwie kobiety, dwóch mężczyzn czy też sam mężczyzna lub sama kobieta. Tak niech pozostanie, w końcu natura nie jest taka głupia, prawda?Nie ma jednej definicji związku - czy to w przypadku ludzi, czy innych zwierząt. Nawet tożsamość płciowa - sprawa dla większości z nas tak oczywista, że nigdy się nad nią nie zastanawiamy - nie zawsze jest zupełnie jasna. Zawsze obowiązuje tylko jedna zasada: innym istotom, ludzkim czy nie, należy się nasz szacunek.Wydawnictwo: Krytyka PolitycznaSkład: Studio NioskaAutorzy: Maria M. Pawłowska, Jakub SzamałekProjekt okładki: Katarzyna BoguckaIlustracje: Katarzyna BoguckaRok wydania: 2015Stron: 56Format: 21 x 21 cmOprawa: twardaCena na okładce: 29,90 złCena w aros.pl: 20,93 zł Co o książce pisze wydawnictwo?Jak się okazuje pierwszego dnia szkoły, ślimak Sam jest trochę inny niż reszta klasy. Nie może się zdecydować, czy jest chłopcem czy dziewczynką. Ze wstydu chowa się do skorupki, ale przecież nie może tak przeczekać wszystkich tych lat w szkole… Kiedy w końcu wychyla różki z ukrycia, w klasie czeka na niego kapibara Magda, szkolna pedagożka, która wysyła go ze specjalnym zadaniem do lasu. Ślimak spotka tam inne niezwykłe zwierzęta i dowie się, że nie ma jednego "prawidłowego" sposobu życia i tworzenia rodziny.

KOSMETOMAMA

Antyperspirant dla wrażliwej skóry. Dermedic antipersp T

Dostaję wiele listów od czytelniczek czy w czasie ciąży i karmienia piersią można używać antyperspirantów (kosmetycznych). Odpowiedz brzmi MOŻNA bo składniki antyperspirantu w tym glinu albo nie przenikają wcale albo ich przenikalność jest znikoma i nie niebezpieczna dla karmiącej matki, dlaczego? Bo przepływ płynów ustrojowych w organizmie odbywa się od piersi do dołów pachowych więc nie ma możliwości kumulowania się w piersi związków które mogłyby ... Post Antyperspirant dla wrażliwej skóry. Dermedic ANTIPERSP T. pojawił się poraz pierwszy w kosmetomama.

OPTYMISTYCZNIE

Drewniana układanka od lat 1 do 101

Lubię, kiedy zabawki oprócz spełnienia swojej najważniejszej funkcji, czyli zabawy pełnią również inne role. Lubię, gdy zabawka uczy – szczególnie „całkiem przypadkiem”. Lubię, kiedy z danej zabawki… nigdy się nie wyrasta i można ją wykorzystać na wszelkie inne sposoby. Drewniane układanki TATUTATAM są idealnym przykładem takiej zabawki. Dlaczego? Nie tylko układanka, po wyjęciu literek możemy napis uwiesić na ścianie, pomalować na dowolny kolor, tak samo jak wyjęte literki mogą nam służyć w przyszłości za ozdobę pokoju lub mebli. Dodam również, że niekoniecznie musimy wybierać imienia naszego dziecka, może to być również data lub inny dowolny napis. Każde zamówienie jest realizowane indywidualnie, również w różnych kolorach (czarno-białe, pastele, kolor i surowa drewniana Post Drewniana układanka od lat 1 do 101 pojawił się poraz pierwszy w Optymistycznie.

Tatralandia z rodziną i dziećmi (ile to kosztuje i czy warto?)

Makóweczki

Tatralandia z rodziną i dziećmi (ile to kosztuje i czy warto?)

Z czym kojarzą się wakacje singlom lub parom bezdzietnym? Z polegiwaniem na leżaku, piciem drinków, czytaniem książek i opalaniem (wciąż jeszcze zgrabnego) ciała. A może z aktywnym zwiedzaniem czy pieszymi wędrówkami. Jedno jest pewne, czego sobie nie wymyślicie, będzie w waszym zasięgu. I to co będziecie robić na wakacjach najprawdopodobniej będzie wynikało z waszych potrzeb i sprawi wam radość. Kiedy jesteś rodzicem… cóż, sprawa wygląda nieco inaczej. Każdy dzień, każda godzina musi być dostosowana pod najmłodszych i ich możliwości, wiek, wymagania i po części oczekiwania. Nie pójdziemy z niemowlęciem na cały dzień na plażę w 30C. Nie udamy się także z 3-latkiem na wspinaczkę po łańcuchach. I powiedzmy sobie wprost, często wychodzimy poza własną strefę komfortu, tylko po to, żeby młodziaki miały frajdę. Bo to co zobaczycie poniżej, stanowczo jest wychodzeniem poza strefę mojego komfortu, że o dziadkach z traumą powyjazdową nie wspomnę. Tatralandia to największy park wodny w centralnej Europie. I tu jest chyba pies pogrzebany. Uwierzcie mi byłam w USA i EU w dziesiątkach tego typu miejsc i nigdy nie spotkałam się z aż takim dzikim tłumem, zgiełkiem i zamieszaniem. Limitów wejść, brak, więc kto przyjedzie, ten wejdzie. A jedzie cała Europa. Na oko, 60% polaków, 30% Słowaków i Czechów i 10% reszty świata. O 11 możesz pomarzyć o leżaku czy miejscu pod daszkiem. A park to skwiercząca patelnia bez jednego drzewa. W 35C, poziom desperacji ludzi osiąga maksimum, więc po prostu dosiadasz się do kogokolwiek. Z resztą już po kilkunastu minutach rozumiesz, że stanie, siedzenie czy leżenie, jeden na drugim nie robi tu na nikim wrażenia, więc w sumie, wszystko jedno. To jest dobry moment, żebyście obejrzeli zdjęcia… Ile to kosztuje? Nie mało, ale to raczej standardowa cena jak na tego typu rozrywki. Za rodzinę 2+2 zapłacicie około 70 Euro. Dodatkowo – zjeżdżalnie są odpłatne – 3EU za zjazd (a raczej za wypożyczenie koła do zjazdu, którego, jak jesteś sprytnym polakiem – możesz użyć kilka razy). Leżaki są darmowe, dlatego ich nie ma ;). Każdy wchodzący, dostaje pasek z ‚nabitymi’ 30 – toma EU. Możesz ich używać płacąc za zjazdy, jedzenie, przekąski itp. Na koniec musisz uregulować płatność. W skromnej opcji wydasz około 50EU. W takiej ‚na luzie’ zapłacisz tyle za sam obiad i napoje, dla 4-osobowej rodziny. Ale nic się nie martw, jeśli Twój budżet jest ograniczony. Masa Polaków i średnio zamożnych Słowaków, wchodzi tam dosłownie z worami jedzenia. Przenośne lodówki, zgrzewki piwka.. Oberwało mi się od moich rodziców, których poinformowałam, że do tego typu przybytków nie nosi się wałówy jak na nadmorski parawaning. Cóż.. nigdy nie byłam w parku wodnym tak blisko naszego kraju ;). Więc jeśli chcesz wyjść na tym ekonomicznie, śmiało możesz wziąć ze sobą prowiant. Nikogo tym nie zdziwisz. Czy warto? To główne wydarzenie i ulubiony dzień w opowieściach dzieci. Żadna wyprawa, żaden szlak czy inny fun, nie jest w stanie zdetronizować Tatralandii. Więc warto! Dzieci są ślepe na te tłumy i kolejki. Ich zachwyt i piski radości sprawiają, że po jakiejś godzinie i 2 drinkach zaczyna udzielać się nam klimat głośnego wypoczynku, wiecznego schlapania wodą i tańców w basenie. O dziwo nawet dziadkowie, którzy jechali tam jak na skazanie, zaczęli ‚zwiedzać’ (tak, to są hektary, więc niejako zwiedzasz po kolei każdy basen, zjeżdżalnie, plac z ‚dmuchańcami’, plac zabaw z morskim piaskiem itp.), pływać i ogólnie wkręcać się. W sumie pod koniec to ja pełniłam rolę nadwornego czuwacza przy leżakach. Jak się przygotować? Jeśli wasze podręczne lodóweczki są już spakowane… zadzwońcie po babcię (emeryci mają zniżkę, płacą tylko 13EU) albo nianię. Niestety jedna osoba cały czas musi czuwać przy leżakach. Oczywiście jest opcja szafek ale a) jest ich za mało b) musielibyście na cały dzień oddać aparaty, telefony i wszyściutkie inne wartościowe rzeczy.. z lodóweczką włącznie ;). Bo leżaki od basenów/zjeżdżalni mogą być bardzo, bardzo daleko. Więc dobrze mieć taką zapasową osobę, która będzie sobie kimać i czytać książkę. Jeśli zaś takiej nie planujecie ograniczcie bagaż tak, żeby o nic się nie martwić (nam ukradli koszulkę Maksa :D). Poza tym często dzieci chcą iść siku, czy pić/jeść (w opcji bez własnego prowiantu) i dwoje dorosłych stoi w kolejkach. Staram się wam przekazać, że im więcej ‚pilnowaczy’, tym lepiej. Nas było 3 dorosłych i jeszcze jeden byłby super komfortową wersją. Jeśli już macie takową osobę to… weźcie wózek. Nic się za niego nie dopłaca, a zawsze macie dodatkowe miejsce siedzące. My weszliśmy na basen po godz. 11, dosiedliśmy się na chama do jakiś Słowaków znajdując 2 wolne leżaki. Więc wózek był dla nas zbawieniem, bo dzieciaki mogły choć na chwilę sobie usiąść czy poleżeć. Łatwo też było się przemieszczać wozem pełnym ręczników (musicie oczywiście mieć własne, i to dużo – jeden leży na leżaku, jednym się wycieracie), dmuchanych zabawek, wiaderek, i innych toreb i gadżetów. Atrakcje 14 basenów, 26 rur i zjeżdżalni, Tropical Paradise, Wellnes Paradise i Wyspa piratów z Karaibów. Do tego strefa ‚dmuchańców’ (w tym interaktywne!), piaszczysta plaża, kilka restauracji, sklepik z gadżetami i masa, masa innych atrakcji. Nie martwcie się, jeśli Wasze dzieci są za małe na te wielkie zjeżdżalnie. Lenka (około 105 cm) raz zjechała ze mną z tej wielkiej rury (na zdjęciach wyżej widać jak zjeżdża Maks z dziadkiem), cała dumna ale także przerażona i nie chciała tego powtarzać. Zaś miała masę innych mniejszych zjeżdżalni, rur(ek) i innych atrakcji. Nie ma mowy, żeby 3-latek nie był zachwycony. Chyba, że bo się hałasu i tłoku. Więc kiedy ktoś pyta mnie „jak było?” i „czy warto” moja uczucia nie są jednoznaczne, jednak odpowiedź, tak- warto! Pod dwoma warunkami- jesteś nastolatkiem/studentem/singlem, znieczulisz się piwkiem i będziesz podrywał dziewczyny w kolejce do zjazdu na rurze, lub… jesteś rodzicem,  kochasz swoje dziecko i chcesz sprawić mu masę radości. A piwkiem znieczulasz się wieczorem.

Kto czyta, nie błądzi vol 2 :)

By cieszyć się życiem

Kto czyta, nie błądzi vol 2 :)

Nieplanowany wypad nad morze pokrzyżował mi plany szyciowo - blogowe....szukanie na szybko noclegu, pakowanie....szycie zamówień tak aby zdążyć z wysyłką przed wyjazdem zajęło mi tyle czasu, że już wpisu o zabawie książkowej ogłoszonej przez Magdę nie zamieściłam  :(Ale zdjęcia zrobione więc z opóźnieniem przedstawiam Wam nasze książkowe hity tego roku:)))Nie zrobiłam zdjęć książek osobno i nie mam jak teraz tego nadrobić bo padła mi ładowarka do aparatu. Będę więc posiłkować się zdjęciami, które zrobiłam wcześniej i zdjęciami z internetu.Ulubieńcy Wiktorii:1. "Nieźle to sobie wymyśliłeś Albercie" o książce więcej pisałam TUTAJMamy w biblioteczce 4 książki  Albertem ale ta jedna jest wyjątkowo ulubiona :)2. Julian Tuwim "Lokomotywa i inne wiersze"Zbiór wierszy Tuwima, fajne małe wydanie, które Wikusia uwielbia....szczególnie wiersz o Lokomotywie :)3. "Trzy świnki" wyjątkowo urocze wydanie z kolekcji OQO wydawnictwa TAKOPisałam o niej TUTAJWiktoria ma fioła na punkcie książek z Wilkami, trwa to od zeszłego roku....a ta ksiażka jest szczególnie przez nią lubiana.4. Klinika dla Pluszaków "Hopek wraca do gry" czyli opowiadanie na podstawie filmu animowanego z przygodami Dr Dosi.Wiktoria uwielbia zarówno wersję czytaną jak i animowaną.Chętnie sama bawi się w Dr Dosię i leczy swoje zabawki:)źródło5. "Księżniczka i zaginione szczęście" Książka sprzedawana w IKEA.Główną bohaterką jest Księżniczka Klara, która wyrusza do zaczarowanego lasu w poszukiwaniu szczęścia utraconego przez jej tatę - Króla.Przepiękna wzruszająca opowieść o tym co naprawdę jest w życiu ważne.źródłoFranulkowe HITY :1. "Pajączek" Erica Carle był hitem zeszłego roku (wpis TUTAJ) i jest nim nadal:)Z tą różnicą, że w tym roku Franulek "czyta" ją sobie sam :)))2. Kartonowa książeczka wydawnictwa TAKO "Czy dosięgnie?"Niby nic...proste rysunki mało tekstu a wciąga :)źródłoźródło3. Akademia Malucha "Jeden, dwa, trzy..." czyli księżka o liczeniu.Franulek uwielbia liczyć chociaż robi to w niewłasciwej kolejności. Uwielbia liczny i książki w których są.Ta jest wyjątkowo fajna bo ma dziurki a jak wiadomo dzieci je uwielbiają :))))Dla każdej cyferki zarezerwowany jest krótki wierszyk łatwy do zapamiętania.źródło4. "Opowiem Ci mamo co robią Auta" czyli hit automaniaków.Strony pełne szczegółów i szczególików. Malutko tekstu autorstwa Brykczyńskiego i dużo sytuacji o których można opowiadać bez końca :)źródło5. "Miasteczko Mamoko" czyli obrazkowy hit Mizielińskich. Wyłowiona w fajnej cenie TUTAJTo jest książka której chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Franek ją uwielbia za rodzinę królików, którą uwielbia śledzić a szczególnie za niesfornego małego króliczka, który się zgubił:))))TUTAJ filmik z czytania Mamoko :P* * *Wiem, że już po fakcie ale może ktoś się skusi i zrobi takie podsumowanie u siebie.Fajnie mieć w pamięci książkowe hity swoich dzieci.Podsumowanie zabawy u Magdy TUTAJ :)Zerknijcie...na pewno znajdziecie coś nowego o co warto uzupełnić biblioteczkę najmłodszych:)PozdrawiamHally

W roli Mamy

Dlaczego warto kupować drewniane zabawki

Nieśmiało, ale jednak, rośnie świadomość rodziców odnośnie kupowania zabawek dla dzieci. Coraz częściej sięgają oni po te drewniane. Szukają takich, które nie tylko wyglądają, bawią i cieszą, ale również uczą. A takie właśnie są drewniaczki:) Świat zalewany jest plastikowymi, chemicznie barwionymi i wizualnie wypaczonymi zabawkami, które (na szczęście) wzbudzają coraz więcej kontrowersji wśród rodziców. A […] Post Dlaczego warto kupować drewniane zabawki pojawił się poraz pierwszy w W Roli Mamy.

KOSMETOMAMA

Tanie domowe urządzenia kosmetyczne dla każdej cery

Każda kobieta czasem chciałaby „coś ze sobą zrobić” to coś może być całkiem małe jak pomalowanie paznokci lub rzęs lub większe jak zmiana fryzury lub domowy zabieg kosmetyczny. Każda z Nas tak balansuje czasem, aby znaleźć dla siebie i swoje urody trochę przestrzeni. Postanowiłam więc oszczędzić Wam poszukiwań i znalazłam dobre i przydatne sprzęty kosmetyczne, które przydadzą się w domu do wspomagania pielęgnacji twarzy i ... Post Tanie domowe urządzenia kosmetyczne dla każdej cery. pojawił się poraz pierwszy w kosmetomama.

Pan Pielucha i Alinki

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Pan Pielucha i Alinki

Naciśnij mnie

ZAPISKI MAMY

Naciśnij mnie

OLOMANOLO

Kosmetyki dla dzieci – co ich różni od tych dla dorosłych?

Kosmetyki dla dzieci to grupa kosmetyków przeznaczona dla dzieci poniżej 3 roku życia. Oczywiście mogą je używać dzieci strasze i dorośli z wrażliwą skórą. Ocenia się je tak samo jak kosmetyki dla dorosłych pod względem bezpieczeństwa, uwzględniając szczególne cechy tej …

MAMA TRÓJKI

Piort Kuryło-biegnę, bo wierzą we mnie

 Głośnia sprawa porzucenia ciężarnej suki przez Piotra Kuryło podgrzewa atmosferę w całej Polsce. Media szaleją niczym dzikie zwierzęta w klatkach, internauci wydają wyroki. Specjalnie dla moich czytelników dotarłam do pana Piotra. Od kilku dni cała Polska żyje przekrzykiwaniem się wiadomościami o  braku pana serca, w związku z pozostawieniem suki pod schroniskiem. Jestem świadomy swojego

Le Petit Prince 2015

DZIECIĘCE KLIMATY

Le Petit Prince 2015

„Mały Książę” Antoine’a de Saint Exupéry’ego arcydzieło, które na całym świecie sprzedało się w nakładzie blisko 150 milionów egzemplarzy i zostało przetłumaczone na ponad 250 języków... teraz na szklanym ekranie. Chyba najbardziej wyczekiwana animowana premiera tego roku... Nie jest, to odtwórcza ekranizacja. Raczej wariacja na temat... klasyk w nowej odsłonie, przyjaznej młodemu widzowi...Historia małej dziewczynki, której życie uporządkowane i kontrolowane jest przez wymagającą matkę. Riley ma określony co do minuty rytm dnia, w którym sporą część zajmuje nauka, ponieważ mama zapisała ją do dobrej szkoły. Dziewczynka, nie znając innego sposoby spędzania czasu, posłusznie realizuje plan dnia i raportuje mamie wykonane zadania. To naprawdę smutne, zaprogramowane dzieciństwo... Wszystko zostaje wywrócone do góry nogami gdy kilkuletnia bohaterka spotyka na swojej drodze ekscentrycznego sąsiada... Pilot od lat poszukuje Małego Księcia, przez teleskop przygląda się gwiazdom, a w ogródku buduje samolot... Nowy znajomy opowiada jej o niezwykłym świecie, gdzie wszystko jest możliwe. Świecie, do którego dawno temu zaprosił go przyjaciel – Mały Książę. Tak zaczyna się magiczna i pełna przygód podróż dziewczynki do krainy jej własnej wyobraźni i do bajkowego uniwersum Małego Księcia... Ogromną zaletą interpretacji Marka Osborne'a jest zachwycająca strona wizualna, która pozwala prawdziwie poczuć klimat opowieści Antoine'a de Saint-Exupéry'ego. Reżyser postanowił część współczesną zrealizować za pomocą animacji komputerowej, natomiast fragmenty z udziałem Małego Księcia powstały przy użyciu klasycznej animacji poklatkowej. Wygląd bohaterów - Małego Księcia, Lisa, Róży, Węża jest bezpośrednio inspirowany oryginalnymi rysunkami Antoine'a de Saint-Exupery’ego. To, że na kinowym ekranie zobaczymy postaci, które tak dobrze znamy z ilustracji z książkowego wydania jest w prost bajeczne. Do tego świetna ścieżka dźwiękowa Hansa Zimmera i mamy subtelną produkcję skazaną na sukces. W „Małym Księciu” nie brakuje momentów do śmiechu, wzruszenia i trwogi... wersja jest hollywoodzka, dodano komercyjne chwyty marketingowe... ale bliska stanie się każdemu, kto czytał książkę i wspomina tą lekturę dzieciństwa. Fabuła filmu z pozoru banalna, zdecydowanie zawiera głębsze, ukryte przesłanie... zbiór uniwersalnych prawd, które znajdziemy na kartach książki. Wartościowe kino familijne w najlepszym wydaniu, przepiękna animowana baśń, którą polecam każdemu... Tylko przestrzegam sens na 18.30... za późno zwłaszcza, że pod koniec animacji są sceny ze strasznymi potworami... czyli dorosłymi...

''Mały Książę'' nowe wydanie ponadczasowej lektury

KREATYWNYM OKIEM

''Mały Książę'' nowe wydanie ponadczasowej lektury

"Mały Książę". Kto z nas nie kojarzy choćby samego tytułu? Książka która ma już 72 lata nadal cieszy się uznaniem czytelników. Co rusz powstają wznowienia, z nowymi ilustracjami, w nowej formie, z różnych wydawnictw."Dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu"Czytaj dalej

KOSMETOMAMA

Wytresuj sobie dziecko, szybko!

W dzisiejszych czasach trudno o spokój, o ciszę i o zwolnione tępo. W codziennym życiu udaje się to nielicznym, a może w ogóle nie jest to możliwe? Dzisiaj chcemy wszystko szybko, szybciej najlepiej już!. Mamy szybkie komputery, mądre szybkie telefony i samochody, które za nas parkują. Ludzie szybko mówią, szybko chodzą i szybko zapominają. Ludzkość została zalana szybką technologią, która wszystko robi za nich rozpuszczając ... Post Wytresuj sobie dziecko, szybko! pojawił się poraz pierwszy w kosmetomama.

DZIDZIULKOWO

Kadzidłowo Park Dzikich Zwierząt

Prędzej czy później budzi się w rodzicu ogromna potrzeba pokazania świata swemu dziecku. Im mniej taki rodzic zobaczył w swym dzieciństwie, tym więcej chce wynagrodzić kolejnemu pokoleniu (a może również i sobie). Dziecko ciekawe wszystkiego, co je otacza, z radością przyjmuje każdy kolejny pomysł, często zamiast zaspakajając swą żądzę wiedzy, tylko ją pogłębiając. Nie ważne jednak

Magnetyczna tabliczka - cyfry - Kid O

MA I LU

Magnetyczna tabliczka - cyfry - Kid O

W wakacje nie tylko szalejemy nad wodą, czy parku, ale lubimy też w pobudzać nasze szare komórki do pracy i poznawać, uczyć się czegoś nowego, ale oczywiście nie jest to męczące siedzenie nad książkami, lecz porywające, wręcz nie dające się pohamować  zdobywanie nowych umiejętności. A to co Wam chcemy dzisiaj pokazać  fascynuje nie tylko dzieci, bo i my dorośli nie mogliśmy się od tego oderwać.A co to takiego ?Magnetyczna tabliczka– cyfry, amerykańskiej firmy Kid O, którą dzięki uprzejmości sklepu Kra-Kra.pl mieliśmy okazję poznać.Co w niej takiego fascynującego?Na pierwszy rzut oka, ok. fajna  tablica do nauki pisania cyfr, ale kiedy zaczniesz jej używać, zaczyna dziać się wręcz magia - jak to zauważyła Lu - bo przecież jak to się dzieje, że te małe kuleczki, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki  (w tym przypadku zielonego długopisu) układają się w cyfry?Kiedy przesuwamy długopis po wyznaczonym śladzie, te kulki naprawdę się unoszą, dzięki czemu możemy w łatwy sposób zaprezentować naszym pociechom również działanie magnesów, a kiedy chcemy od nowa wykonać dany wzór, wystarczy przejechać po nim palcami, a kulki z powrotem opadają do pudełka.Ta tablica nie tylko w łatwy i przyjemny sposób wprowadza dzieci w świat cyfr i pisania, ale też sprawia że naprawdę chce się ćwiczyć i chwyt,  mięśnie dłoni  i jeszcze odwzorowywać poznane wzory już na kartce. Rozwija nie tylko zdolności matematyczne,  czy umiejętność pisania, ale zapewnia również dodatkowo  doznania sensoryczne, ponieważ kiedy przejedziemy palcem po wzorze, poczujemy, że kulki są zimne. Stymuluje również zmysł wzroku oraz koordynację ręka-oko, tak ważną w czasie nauki pisania. Wpływa również na rozwój myślenia logicznego, odtwórczegooraz wyobraźnię i umiejętność odwzorowywania ze wzoru.Nam ta tablica się bardzo spodobała, a Lu z nią znikała na długie godziny zafascynowana tym, że pisze, że kulki się podnoszą i opadają.

Longin. Tu byłem

DZIECIĘCE KLIMATY

Longin. Tu byłem

Longin razem z babcią i wujkiem wyrusza na Mazury, gdzie rozkręca interes z witaminizowaną karmą dla łabędzi (ale psst, nikt nie musi wiedzieć, że to zwykłe kulki z chleba). Z rodzicami i Bracholem jedzie do Paryża, bo jakimś cudem udaje im się dostać paszporty (smutny pan w okularach musiał chyba przysnąć). A na koniec wyjeżdża z kumplami nad morze i od razu zachodzi za skórę kierownikowi kolonii (który sięga mu do pasa…). No to co? Komu w drogę, temu… Longin!Jutro urodziny Vi i wyczekiwana przez fanów Marcina Prokopa premiera. Druga część przygód Longina ukaże się bowiem w sprzedaży już 12 sierpnia! "Longin. Tu byłem" to kolejna część serii o przygodach niesfornego chłopca i kontynuacja "Jego wysokość Longin". Póki co, lato w pełni więc tematyka wakacyjna. Longin razem z babcią i wujkiem wyrusza na Mazury, gdzie rozkręca interes z witaminizowaną karmą dla łabędzi. Następnie wybiera się z rodzicami i bratem do Paryża. Pod koniec wakacji główny bohater wyjeżdża z kumplami nad morze, gdzie od razu zachodzi za skórę kierownikowi kolonii... Kolejna świetna książka Marcina Prokopa, przeczytałyśmy z Viki w weekend i gorąco polecamy :)„Jako dzieciak lubiłem wakacje tak bardzo, że już we wrześniu myślałem o kolejnych. Uwielbiałem tę ekscytację, kiedy wraz z ostatnim dzwonkiem wybiegało się ze szkoły i pakowało plecak, z którego mama wyrzucała potem najpotrzebniejsze rzeczy, takie jak młotek, dwa metry sznurka czy wizytowy krawat taty. Pamiętam te momenty, kiedy biegło się na dworzec, wdzierało siłą do pociągu albo biegło w spalinach za odjeżdżającym autobusem. A potem zaczynał się wakacyjny raj… Dziwnym trafem w ciągu roku szkolnego nigdy nie przydarzało mi się tyle przygód co w wakacje”.  Marcin Prokop 

Fragile - magazyn kulturalny

KREATYWNYM OKIEM

Fragile - magazyn kulturalny

Saga końca świata. Nadchodzi ogień - Gillian Anderson

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Saga końca świata. Nadchodzi ogień - Gillian Anderson

Wciąga, porusza, potrafi zaskoczyć. Tak pokrótce określiłabym tą lekturę literackiego debiutu Gillian Anderson. Lubicie tematykę apokaliptyczną ze szczyptą psychologii, voodoo, nieznanych języków i niezbadanych cywilizacji? W takim razie ta lektura może być dla Was idealna.Nadszedł ten moment kiedy od czasu do czasu udaje mi się znaleźć chwilę dla siebie i zrelaksować się przy lekturze z pewnością nie dziecięcej. Na pierwszy ogień trafiła właśnie ta pozycja autorstwa Gillian Anderson, którą możecie znać z takich produkcji jak Z Archiwum X, Upadek oraz Hannibal. Jest to pisarski debiut aktorki, w którego tworzeniu nieocenioną pomoc otrzymała od Jeffa Rovina, doświadczonego autora książek oraz scenariuszy telewizyjnych.Historia rozgrywa się we współczesnym świecie. Główną bohaterką i jednocześnie narratorką jest światowej sławy psycholog dziecięcy doktor Caitlin O'Hara, która zajmuje się leczeniem traum będących wynikiem wojen i klęsk żywiołowych. Najbliżsi nazywają ją Cai. Jest silną, inteligentną i niezależną kobietą. Odniosła niewątpliwy sukces zawodowy za to w jej życiu prywatnym bywa różnie.Jej najbliższy przyjaciel, Ben pracuje jako tłumacz i jest jednym z najbliższych pracowników ambasadora Indii przy ONZ Ganaka Pawara. Nic więc dziwnego, że to właśnie Caitlin zostaje wezwana w trybie natychmiastowym do córki ambasadora kiedy ta zaczyna się nietypowo zachowywać po próbie zabójstwa jej ojca. Na co dzień rezolutna inteligentna i uśmiechnięta dziewczynka zaczyna tracić kontakt z istniejącym światem, okalecza się, mówi nieznanymi nikomu językami, nie mówiąc, że w jej otoczeniu zachodzą niewytłumaczalne zjawiska.Caitlin opanowuje tymczasowo sytuację za pomocą hipnozy. Sytuacja zaczyna się komplikować kiedy stan Maanik, córki ambasadora, pogarsza się a w odległych miejscach na świecie dwoje nastolatków doświadcza równie nieprawdopodobnych zdarzeń. Wszystkie trzy przypadki mają cechy, które je ze sobą łączą. Czy doktor Caitlin O'Hara uda się rozwikłać zagadkę i uratować swoją pacjentkę? Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tą pozycją. Jak na debiut literacki czyta się ją świetnie, choć początek jest trochę zbyt rozciągnięty. Jednak mniej więcej po około jednej trzeciej książki akcja rozkręca się tak mocno, że ciężko się oderwać od lektury. Przypadek Maanik to tylko jeden z elementów układanki. Nie mogę się doczekać drugiego tomu Sagi końca świata. Z pewnością wiele będzie się w niej działo.Wydawnictwo: Wydawnictwo LiterackieRok wydania: 2015Stron: 352Format: 14,5 x 20,7Oprawa: broszurowa ze skrzydłamiCena na okładce: 36,90 złCena w aros.pl: 9,09 złCo o książce pisze wydawnictwo?Literacki debiut Gillian AndersonPrzygodowa saga na miarę Z archiwum XMiędzynarodowe spiski, egzotyczne miejsca, kryminalno-przygodowe perypetie, zaskakujące zwroty akcji, przełomowe odkrycia, porywający, ale i zaskakująco niebezpieczny świat współczesnej nauki – wszystko to będzie stanowiło wybuchową mieszankę w wykonaniu gwiazdy kultowego Z Archiwum X.Gillian Anderson, od dawna myślała o pisaniu, lecz dopiero teraz zdecydowała się chwycić za pióro. Wpływ na tę decyzję miał Jeff Rovin — autor bestsellerowych powieści, który zachęcił Gillian, by wykorzystała swój potencjał, pomysły i wyobraźnię, i by razem stworzyli porywającą sagę sci-fi.Z zainteresowań autorki tematami paranormalnymi oraz szeroko pojętą duchowością narodziła się fantastyczna seria Saga końca ziemi.Pierwszy tom cyklu —  Nadchodzi ogień — opisuje przygody Caitlin O’Hary, światowej sławy psychologa dziecięcego, która zajmuje się leczeniem traum, powstałych w wyniku wojen i klęsk żywiołowych. To silna kobieta i matka, ma mocny charakter i ugruntowaną pozycję zawodową, jednak całe jej doświadczenie i wiedza o świecie stają pod znakiem zapytania, gdy zaczyna pracować z młodą dziewczyną o wyjątkowych zaburzeniach. Próbując jej pomóc,  Caitlin zaczyna dostrzegać, że za problemami dziewczyny kryją się o wiele potężniejsze siły niż te, które jest w stanie objąć ludzki umysł…Aktorka znana z popularnej serii Z Archiwum X zadebiutowała porywającym i świetnie napisanym thrillerem (w kooperacji z weteranem gatunku Jeffem Rovinem). „Publisher’s Weekly”Gillian Anderson wróciła do gatunku, dzięki któremu stała się  ikoną kultury. „Entertainment Weekly”Wciągająca lektura! „New York Live”Pasjonująca literatura, w której znajdziemy okultystyczne rytuały, nuklearne zagrożenie i apokaliptyczne wizje, które prześladują dzieci na całym świecie. „The Guardian”

Poldi i Poli na wielkim przyjęciu urodzinowym

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Poldi i Poli na wielkim przyjęciu urodzinowym

Books and Babies

Czy warto iść do kina na film Mały Książę

Rzadko kiedy ekranizacja książki wypada dobrze na tle jej papierowego wydania. Ekranizacje zwykle są płytkie i pozbawione szeregu istotnych wątków, przez co kończę je oglądać rozczarowana i każdemu truję: "Książka jest dużo lepsza". "Mały Książę", który wszedł na ekrany polskich kin w piątek, 7 sierpnia, oryginałowi oczywiście do pięt nie dorasta, ale po jego obejrzeniu rozczarowana nie

Samba

DZIECIĘCE KLIMATY

Samba

Samba i Alice  pochodzą z dwóch różnych światów. On pracuje na zmywaku w paryskim hotelu, ona jest woluntariuszką, która po latach pracy w korporacji postanowiła przewartościować swoje życie i pomagać ludziom. Gdy wskutek biurokratycznej pomyłki Samba trafia do aresztu, jego sen o lepszym życiu pryska, a co więcej grozi mu przymusowa deportacja z Francji. Alice postanawia mu pomóc za wszelką cenę, ale żeby to zrobić będzie musiała nie tylko przekroczyć granice prawa, ale też odpowiedzieć sobie na pytanie, gdzie przebiega granica między zaangażowaniem i poczuciem misji, a głębokim uczuciem…  „Samba” to pasjonująca i pełna humoru opowieść o życiu w wielokulturowym tyglu, gdzie rzeczy najprostsze – bezinteresowne dobro, radość życia, solidarność oraz potrzeba kochania i bycia kochanym – okazują się być najważniejsze. Swoista komedia romantyczna o imigracji. Zderzenie świata Alice, z rzeczywistością, w której żyje, a realiami, w których egzystuje Samba, produkuje nie tylko wiele humoru, ale też nienachalnie zmusza do gorzkiej refleksji. Samba i Alice kompletnie do siebie nie pasują. Paradoksalnie ślub wydaje się prostym i genialnym rozwiązaniem. Co z tego, że on nie szuka miłości, ale sposobu na uniknięcie deportacji, a ona usilnie próbuje wypełnić wewnętrzną pustkę... Gwiazdorski duet, świetny film... Idealna mieszanka refleksji, wzruszenia i humoru...