Na czym polega naprzemienne podawanie paracetamolu i ibuprofenu u dzieci?

Farmaceuta radzi

Na czym polega naprzemienne podawanie paracetamolu i ibuprofenu u dzieci?

O gorączce u dzieci, a dokładnie o walce z nią pisałam już kilkakrotnie. Gorączka.  Jak obniżyć gorączkę u dziecka? Leki przeciwgorączkowe dla dzieci.  Moja osobista walka z gorączka u dzieci. To tylko niektóre tematy, poruszane przeze mnie i opublikowane na moim blogu. Wszystkie dostępne w zakładce „Gorączka u dzieci”. Ale dzisiaj znowu wracam do tego tematu. Bo wiem, zarówno ze swojego jak i Waszego doświadczenia, że gorączka pojawiająca się u dziecka jest sytuacją, po pierwsze bardzo częstą, a po drugie walka z nią przysparza rodzicom wiele stresu i problemów. Rodzic, często w obliczu choroby dziecka, jest zagubiony i zdenerwowany. Ma bardzo dużo pytań i wątpliwości dotyczących postepowania oraz prawidłowego stosowania leków. Jednym z takich problemów i pytań (często również poruszanym przez Was w mailach do mnie), jest dylemat, co zrobić, gdy po podaniu leku (paracetamolu lub ibuprofenu) gorączka u dziecka nie spada lub gdy pojawia się ponownie, ale ze względu na zbyt krótki odstęp czasowy, nie można podać dziecku kolejnej dawki leku? I dzisiaj o tym. Ale na początek przypomnę kilka podstawowych informacji na temat gorączki i postępowania w przypadku pojawienia się jej u dziecka. Gorączka to fizjologiczna reakcja obronna organizmu, która zostaje zapoczątkowana przez rozwijający się lub trwający proces chorobowy. Jeżeli temperatura ciała wynosi 38°C – 38,5°C mówimy o gorączce umiarkowanej, Temperaturę ciała powyżej 38,5°C określa się mianem gorączki wysokiej. Temperaturę ciała przewyższającą prawidłowe wartości temperatur a jednocześnie nieprzekraczającą 38°C określa się stanem podgorączkowym. W przypadku pojawienia się u dziecka podwyższonej temperatury ciała (do ok. 38,5°C) należy bacznie je obserwować oraz kontrolować wartości temperatur. Nie należy spieszyć się z podawaniem leków przeciwgorączkowych! Wykazano, bowiem, że podwyższona temperatura ciała (do ok. 38,5°C) skraca czas trwania choroby, łagodzi objawy infekcji, zmniejsza śmiertelność i pobudza układ odpornościowy do walki. Dlatego też, jeżeli temperatura ciała u dziecka jest niższa niż ok. 38,5°C, dziecko jest w dobrej kondycji a w przeszłości nie występowały u niego epizody drgawek gorączkowych, nie należy podawać mu leków obniżających gorączkę!*** Leki obniżające goryczkę należy podawać dziecku, jeżeli temperatura ciała wzrasta powyżej ok. 38,5°C lub jeżeli, temperatura ciała dziecka jest niższa niż 38,5°C, ale dziecko w przeszłości źle znosiło podwyższoną temperaturę i/lub występowały u niego drgawki gorączkowe***. ***Do przedstawionych powyżej zaleceń należy podchodzić rozsądnie i nie upierać się, że lek przeciwgorączkowy podawany powinien być dopiero od 38,5°C a przy 38,4°C jeszcze nie. Niektóre dzieci przy temperaturze 38,5°C będą skakać, biegać i bawić się, a u niektórych dzieci już temperatura 37,5°C, spowoduje złe samopoczucie. Co więcej zdarza się tak, że przy jednej infekcji, dziecko bardzo źle znosi podwyższoną, a przy innej infekcji to samo dziecko przy podobnej temperaturze może „przenosić góry”:). Zarówno Amerykańska Akademia Pediatrii jak i brytyjskie NICE wskazują, że podstawowym celem leczenia gorączki u dzieci powinien być komfort i stan ogólny dziecka niż  skupianie się na obniżaniu i normalizowaniu temperatury ciała i nie wskazują wartości granicznej. Wskazują, że środki przeciwgorączkowe nie powinny być rutynowo stosowane w celu obniżenia gorączki, wtedy, gdy stan ogólny dziecka jest dobry. Jeżeli musisz podać dziecku lek przeciwgorączkowy to: Wybieraj lek zawierający paracetamol lub ibuprofen Nie stosuj na własną rękę leków zawierających kwas acetylosalicylowy, metamizol, ketoprofen, nimesulid, naproksen. Podawaj lek w postaci przeznaczonej dla dzieci: czopki, syropy/zawiesiny/roztwory doustne, granulaty czy tabletki/kapsułki (dla starszych dzieci). Podawaj lek w dawce przeliczonej na masę ciała dziecka a nie na wiek! Zanim podasz dziecku lek, sprawdź dokładnie nazwę, skład i dawkowanie leku! Jeżeli gorączka utrzymuje się udaj się z dzieckiem do lekarza. Jeżeli u dziecka w przeszłości występowały drgawki gorączkowe postępuj zgodnie z zaleceniami lekarza. Jeżeli u dziecka pojawią się drgawki wezwij pogotowie. Tyle przypomnienia a teraz dzisiejszy temat  Naprzemienne podawanie paracetamolu i ibuprofenu. Czasem, jeżeli wysoka gorączka utrzymuje się, trudno ją obniżyć, lub po jej obniżeniu temperatura ponownie szybko narasta, lekarze zalecają naprzemienne podawanie leków zawierających paracetamol i ibuprofen. Na czym polega naprzemienne stosowanie ibuprofenu i paracetamolu? Naprzemienne podawanie leków przeciwgorączkowych polega na podawaniu leków zawierających paracetamol lub ibuprofen, naprzemiennie w odstępach 4-ro godzinnych. Tzn. lek zawierający paracetamol (w odpowiedniej dawce przeliczonej na masę ciała dziecka) podaje się np. o godzinie 0:00, następnie po 4 godzinach – czyli o 4:00, podaje się lek zawierający ibuprofen (w odpowiedniej dawce przeliczonej na masę ciała dziecka), po kolejnych 4 godzinach – czyli o 8:00, dziecku podaje się ponownie lek zawierający paracetamol (w odpowiedniej dawce przeliczonej na masę ciała dziecka) i po kolejnych 4 (o 12:00) godzinach lek zawierający ibuprofen itd. Schemat takiego naprzemiennego podawania leku przedstawiłam na krótkim filmie. Czy naprzemienne stosowanie paracetamolu i ibuprofenu jest skuteczne? Czy jest skuteczniejsze niż podawanie pojedynczych leków? Kilka lat temu przeprowadzono badanie kliniczne. W badaniu tym określano skuteczność leczenia gorączki u dzieci w zależności od podawanych leków i ich kombinacji. Do badania zakwalifikowano dzieci w wieku 6-36 miesięcy, u których gorączka była wyższa niż 38,4°C. Dzieci podzielono losowo na trzy grupy,  i w zależności od grupy, do której przydzielono dzieci, podawano im przez 3 dni (w przypadku utrzymującej się gorączki) odpowiednio: Paracetamol w dawce 12,5mg/kg mc co 6h (pierwsza grupa dzieci) Ibuprofen w dawce 5 mg/kg mc co 8h (druga grupa dzieci) Paracetamol (w dawce 12,5mg/kg mc) na przemian z ibuprofenem (w dawce 5 mg/kg mc) co 4godziny (trzecia grupa dzieci) I tak u dzieci z grupy 3, które otrzymywały naprzemiennie leki zawierające paracetamol i ibuprofen, stwierdzono: mniejszą średnią gorączkę w porównaniu do grupy dzieci, które otrzymywały pojedynczo paracetamol lub ibuprofen mniejszy poziom i silniejszą redukcję stresu w porównaniu do grupy dzieci, które otrzymywały pojedynczo paracetamol lub ibuprofen mniejszą liczbę dawek leków przeciwgorączkowych podanych dzieciom w porównaniu do grupy dzieci, które otrzymywały pojedynczo paracetamol lub ibuprofen mniejsze ryzyko nawrotu gorączki w 5 dniu w porównaniu do grupy dzieci, które otrzymywały pojedynczo paracetamol lub ibuprofen Na podstawie otrzymanych wyników badań wywnioskowano, że naprzemienne podawanie paracetamolu i ibuprofenu, co 4 godziny jest skuteczniejsze niż monoterapia w leczeniu gorączki u dzieci w wieku 6-36 miesięcy. Czy naprzemienne stosowanie paracetamolu i ibuprofenu jest bezpieczne? Czy trzeba zachować pewne środki ostrożności i jakie? We wspomnianym powyżej badaniu, nie wykazano i nie zaobserwowano istotnych działań niepożądanych. Niemniej jednak należy zwrócić szczególną uwagę na odpowiednie dawkowanie leków oraz zapisywać godzinę ich podania, aby zminimalizować ryzyko przedawkowania leków. Podsumowując Naprzemienne stosowanie paracetamolu i ibuprofenu jest skuteczniejsze, daje lepszy efekt przeciwgorączkowy w porównaniu do stosowania tylko jednego leku i co bardzo ważne nie powoduje zwiększenia ryzyka działań niepożądanych. Na koniec kilka słów ode mnie: Czasem, gdy moje dzieci mają gorączkę, która pomimo podania leku przeciwgorączkowego, nie spada lub ponownie szybko narasta, stosuję opisany powyżej schemat. Podaję naprzemiennie lek zawierający paracetamol i ibuprofen w odpowiedniej dawce przeliczonej na masę ciała dziecka w odstępach 4-ro godzinnych. Ale nie stosuje tego schematu za każdym razem, gdy u mojego dziecka wystąpi gorączka. Przede wszystkim obserwuję dziecko, mierzę temperaturę. Jeżeli jest potrzeba podania leku, zawsze rozpoczynam od monoterapii – podaję lek zawierający ibuprofen lub paracetamol i dopiero, gdy widzę, że pojedynczy lek nie działa, lub nie radzi sobie z gorączką, temperatura jest wysoka lub wzrasta a dziecko jest w kiepskiej formie włączam do terapii drugi lek przeciwgorączkowy (zgodnie z przedstawionym powyżej schematem). Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że rzeczywiście zastosowanie tego schematu podawania leków przeciwgorączkowych jest skuteczne i powoduje obniżenie gorączki. Ale jako, że nie lubię zbytnio szaleć z lekami, które podaję swoim dzieciom staram się stosować ten schemat w ostateczności i przy odpowiednim zachowaniu środków ostrożności – zawsze sprawdzam dawkę leku i zapisuję godzinę jego podania. Jeżeli masz pytania odnośnie takiego schematu dawkowania leków przeciwgorączkowych skontaktuj się z lekarzem lub farmaceutą. źródła: 1. American Academy of Pediatrics. Clinical report fever and antipyretic use in children. Pediatrics 2011; 127:580–7. 2. American Academy of Pediatrics. www.pediatrics.org/cgi/doi/10.1542/peds.2010-3852 doi:10.1542/peds.2010-3852 3. Gorączka u dzieci – na przykładzie dwóch przypadków klinicznych Wronowski M., Kotowska M., Albrecht P., Forum Pediatrii praktycznej 2015, 1, s.41-50. 4. John McIntyre, Management of fever in children, Arch Dis Child December 2011 Vol 96 No 12 5. Korbut R., Olszanecki R., Wołkow P., Jawień J., Farmakologia, PZWL, Warszawa 2012. 6. Korzeniowska K., Szałek E., Kaźmierczak E., Jabłecka J., Bezpieczeństwo stosowania paracetamolu. Farmacja Współczesna, 2010, 3, 153-156 7. Kostowski W., Herman Z. S., Farmakologia – Podstawy farmakoterapii. PZWL Warszawa, 2005. 8. May A, Bauchner H. Fever phobia: the pediatrician’s contribution. Pediatrics. 1992; 90(6):851– 854 9. Mrozińska M., Zasady stosowania leków przeciwgorączkowych u dzieci. Lek w Polsce., Vol.14 nr 10’04 (166). 10. National Collaborating Centre for Women’s and Children’s Health. Feverish illness in children. Assessment and initial management in children younger than 5 years. London: National Institute for Health and Clinical, 2013 Feverish illness in children: assessment and initial management in children younger than 5 years 11. Opieka farmaceutyczna. Objawy, rozpoznanie i leczenie. Paul Rutter, wyd. Elsevier Urban&Partner, Wrocław, 2014. 12. Perrott D.A., Piira T., Goodenough B. Champion G.D., Efficacy and safety of acetaminophen vs ibuprofen for treating children’s pain or fever. Arch pediatr. adolesc. med. 2004, 158, 521-526 13. Purssell E. Systematic review of studies comparing combined treatment with paracetamol and ibuprofen, with either drug alone. Arch Dis Child 2011;96:1175–1179. 14. Sarrell E.M., , Wielunsky E., Cohen H.A., Antipyretic treatment in young children with fever – acetaminophen, ibuprofen, or both alternating in a randomized, double-blind study. Arch pediatr. adolesc. med. 2006, 160, 197-202 15. Tkaczyk M. Stańczyk M., Wskazania do leczenia dziecięcej gorączki. Stworzone dla Farmaceuty. 2014, 5(05), 14-16   Artykuł Na czym polega naprzemienne podawanie paracetamolu i ibuprofenu u dzieci? pochodzi z serwisu Farmaceuta Radzi.

Ogólnopolski konkurs dla najlepszych placówek i produktów medycznych w Polsce

Farmaceuta radzi

Ogólnopolski konkurs dla najlepszych placówek i produktów medycznych w Polsce

Farmaceuta radzi

Zasady stosowania leków w czasie laktacji

Większość leków może być stosunkowo bezpiecznie stosowana w okresie karmienia piersią, oczywiście po uprzedniej konsultacji z lekarzem/farmaceutą/doradcą laktacyjnym, w rekomendowanych i odpowiednich dawkach oraz przy zachowaniu określonych środków ostrożności i przy przestrzeganiu pewnych zasad, – o których poniżej: Zasada 1. Stosowanie jakiegokolwiek leku w czasie karmienia piersią powinno być skonsultowane z lekarzem, farmaceutą lub z doradcą laktacyjnym. Zasada 2. Należy ograniczyć przyjmowanie leków w czasie karmienia piersią do niezbędnego minimum. Dotyczy to również leków OTC (leków bez recepty) i suplementów diety. Zasada 3. Nie należy kończyć karmienia piersią „profilaktycznie”! Zasada 4. Należy wybierać leki dobrze znane, których ewentualne działanie na organizm dziecka jest udokumentowane. Zasada 5. Informacji o wpływie leku na laktację oraz na zdrowie dziecka karmionego piersią można szukać na następujących stronach: Centrum Nauki o Laktacji – Laktacyjny Leksykon Leków Baza LactMed Baza e-lactancia.org jak również w podręcznikach np:  Medications &Mothers’ Milk (2014) – Thomas W. Hale, Hilary E. Rowe Zasada 6. Należy wybierać leki, które stosowane są również u dzieci. Zasada 7. Należy wybierać leki jednoskładnikowe. Zasada 8. Należy wybierać leki: Mało toksyczne Krótko-działające O dużych cząsteczkach Nieprzenikające bariery krew-mózg Osiągające niskie stężenie w pokarmie Zasada 9. Należy wybierać leki w postaci, która utrudnia jego przenikanie do pokarmu, czyli czopki, globulki, preparaty wziewne, maści,  preparaty działające miejscowo. Zasada 10. Należy unikać stosowania leków o przedłużonym działaniu lub występujących w maksymalnej dawce np.: „forte”, „max”. Zasada 11. W przypadku stosowania leków w czasie karmienia piersią należy bacznie obserwować dziecko i w przypadku zauważenia u dziecka: biegunki, wysypki, rozdrażnienia, nadmiernej senności lub zmian w jego dotychczasowym zachowaniu lub zwyczajach należy skonsultować się z lekarzem. Zasada 12. W przypadku stosowania leków w czasie karmienia piersią należy zsynchronizować czas podawania leku z karmieniem – najlepiej podawać lek tuż po karmieniu, a najlepiej przed najdłuższą przerwą (nocną, południową). Przyjmuje się zasadę, że większość leków po 30-90 minutach od ich zażycia, osiąga najwyższe stężenie w mleku mamy – należy wówczas ograniczyć karmienie piersią. Zasada 13. Niestety niektóre leki są szkodliwe dla dziecka i są one przeciwwskazane w czasie karmienie piersią. Wówczas zaleca się czasowe przerwanie karmienia piersią, ale laktację należy utrzymać  przez częste odciąganie pokarmu.   Artykuł Zasady stosowania leków w czasie laktacji pochodzi z serwisu Farmaceuta Radzi.

Farmaceuta radzi

Leki i karmienie piersią

Wokół tematów związanych z karmieniem piersią narosło wiele mitów i plotek. Bardzo często nie mają one nic wspólnego z rzeczywistością i aktualnymi informacjami naukowymi, a mimo to są chętnie powtarzane i przekazywane z ust do ust. W ten sposób krążą wśród społeczeństwa, czasem zmieniają się, rozwijają lub rozrastają do niewyobrażalnych wielkości tak, aby w pewnym momencie dopaść mamę karmiącą i zasiać w niej niepokój, niepewność i wątpliwości… Jednym z takich mitów, krążących w naszym społeczeństwie od bardzo dawna, jest temat bezpieczeństwa stosowania leków w czasie laktacji. Wiele osób uważa, że mama karmiąca nie może stosować/przyjmować żadnych leków … a jeżeli już musi, to powinna odstawić dziecko od piersi… Taki pogląd jest często utrwalany i przekazywany przez same mamy karmiące, ich rodziny i otoczenie, ale niestety również przez wielu lekarzy, pracowników służby zdrowia i farmaceutów. A takie postępowanie jest błędne, nieprawidłowe i niestety przynoszące więcej szkody niż pożytku. Bowiem okazuje się, że istnieje, tak naprawdę tylko niewielka ilość substancji leczniczych bezwzględnie przeciwwskazanych w czasie laktacji, a większość leków może być stosunkowo bezpiecznie stosowana w okresie karmienia piersią, oczywiście po uprzedniej konsultacji z lekarzem, w rekomendowanych i odpowiednich dawkach oraz przy zachowaniu określonych środków ostrożności. Temat stosowania i bezpieczeństwa stosowania leków w czasie laktacji jest tematem bardzo obszernym i skomplikowanym. Obejmuje swoim zakresem nie tylko przenikanie leku do mleka mamy i ewentualny jego wpływ na karmione piersią dziecko, ale także wpływ leku na sam proces laktacji no i oczywiście na zdrowie mamy. Tematu tego nie sposób omówić w jednym (nawet długim) wpisie. Dlatego też postaram się go podzielić na kilka-kilkanaście mniejszych wpisów, tak aby łatwiej i chętniej się go czytało i zapamiętywało:) Artykuł Leki i karmienie piersią pochodzi z serwisu Farmaceuta Radzi.

Farmaceuta radzi

Kwartalnik Laktacyjny – najnowszy numer

Dzisiaj chciałam Was bardzo serdecznie zaprosić do lektury najnowszego numeru Kwartalnika Laktacyjnego.  Jest to pierwszy w Polsce, niezależny magazyn o karmieniu piersią i rodzicielstwie bliskości. Fantastyczne dziewczyny zebrane razem robią coś, czego jeszcze nie było u nas w Polsce, coś niesamowitego i bardzo potrzebnego – oprócz potężnej dawki wiedzy, wspierają, informują i pomagają w podjęciu i utrzymaniu laktacyjnej drogi:) I ja również jestem w tym zespole:) i dlatego tym bardziej polecam… Kwartalnik Laktacyjny dostępny jest bezpłatnie, online dla wszystkich o TU – zapraszam do lektury:)   Artykuł Kwartalnik Laktacyjny – najnowszy numer pochodzi z serwisu Farmaceuta Radzi.

Grzybobranie – kleszczobranie

Farmaceuta radzi

Grzybobranie – kleszczobranie

Farmaceuta radzi

Warsztaty Mamo to Ja

Niedawno minęło 8 lat odkąd zostałam mamą… A przecież dopiero co robiłam test ciążowy, dopiero co dowiedziałam się, że będzie chłopiec, dopiero co pakowałam torbę do szpitala i jechałam na porodówkę… Jak ten czas szybko leci… oj bardzo szybko… Mimo tego, że było to ponad 8 lat temu, doskonale pamiętam siebie z tamtego okresu, pamiętam swoje emocje, przeżycia, obawy, oczekiwania i wyobrażenia, zupełnie jakby to było wczoraj… ale teraz z perspektywy czasu muszę powiedzieć, że zupełnie nie wiedziałam co mnie czeka… byłam kompletnie zielona, naiwna i beztroska – i nie mówię tu tylko o samym porodzie (bo to jakoś poszło), ale mówię przede wszystkim  o tym  co nastąpiło po nim… Pierwsze zderzenie z rzeczywistością, a co za tym idzie z moją niewiedzą, bezradnością, bezsilnością i zmęczeniem nastąpiło niedługo  po porodzie. Przyszła położna, położyła małe zawiniątko obok mnie i oświadczyła: „Matka, bierz GO bo On jest głodny…”. Już chciałam zapytać się „Jak to zrobić? – bo ja przecież nie wiem – to moje pierwsze dziecko, nigdy tego nie robiłam” ale owej Pani już nie było… zmyła się… a ja zostałam na polu bitwy sama… a to był dopiero początek… potem wcale nie było łatwiej… karmienie, przewijanie, ważenie, kąpanie, ubieranie, przegrzewanie lub wychładzanie, werandowanie, pierwsze spacery, jazda samochodem, wizyty kontrolne u lekarzy, witaminy, szczepienia, bóle brzuszka, wysypki, potówki, moja dieta, płacz Małego, bezsenne noce, zmęczenie… nie mówiąc już o bardziej przyziemnych rzeczach jak wybór wózka, fotelika samochodowego, chusty, nosidła, kosmetyków, pieluch, chusteczek itp… Co tylko udało mi się jakiś temat poznać i nad nim jako tako zapanować  i już wydawałoby się, że wychodzę na prostą… to kolejny problem pojawiał się niespodziewanie – i natychmiast trzeba było ogarnąć – nie było zmiłuj się… Potem doszło rozszerzanie diety, pierwsze kroczki, pierwsze choroby, jakieś tam mniejsze i większe guzy, zadrapania, urazy nie mówiąc już o zakrztuszeniach i innych mniej lub bardziej poważnych wypadkach… Oczywiście poradziłam sobie sama co więcej wiem i jestem przekonana, że każda mam sobie poradzi… Tylko po co samej się męczyć, po co samej szukać odpowiedzi na różne pytania i problemy, skoro można wziąć udział w bezpłatnych Warsztatach Mamo to ja i zawczasu odpowiednio przygotować się na pojawiające się w trakcie macierzyństwa problemy, pytania, dylematy? Warsztaty Mamo to Ja – Co to jest? Warsztaty Mamo to Ja to BEZPŁATNE warsztaty organizowane w różnych miastach w Polsce już od trzech lat. Warsztaty te wspierają, edukują i pomagają rodzicom w odnalezieniu się w nowej i w jakże ważnej roli – roli Mamy i Taty. Dają one możliwość poszerzenia swojej wiedzy, porozmawiania z lekarzami, ekspertami i specjalistami, zadania im konkretnych pytań i uzyskania odpowiedzi na nurtujące problemy. Ponadto w trakcie warsztatów można zapoznać się i przetestować produkty przeznaczone dla dzieci, obecne na rynku a co najważniejsze można (a nawet trzeba) wziąć udział w kursie pierwszej pomocy w nagłych wypadkach. Warsztaty Mamo to Ja – Tematyka? Bezpłatne Warsztaty Mamo to Ja to dwa bloki tematyczne skierowane do kobiet w ciąży i rodziców dzieci w wieku 0-1 lat. W zależności od grupy poruszane są następujące tematy: Warsztaty dla kobiet w ciąży: żywienie niemowląt pierwsza pomoc podstawy pielęgnacji noworodka rytuały w życiu mamy i dziecka pielęgnacja ciała kobiety w ciąży – profilaktyka rozstępów Warsztaty dla rodziców dzieci 0-1 lat: żywienie dzieci po 1. roku życia. pierwsza pomoc zdrowy brzuszek, zdrowy maluszek rytuały w życiu mamy i maluszka Warsztaty Mamo to Ja – gdzie i kiedy? Kolejna edycja Warsztatów Mamo to Ja zaczyna się już niedługo – pierwsze spotkanie zaplanowane jest już na 21 września 2015 roku! i odbędzie się w Bielsko-Białej, następne w Sosnowcu, Katowicach, Wrocławiu, Łodzi, Poznaniu, Szczecinie, Koszalinie, Rzeszowie, Krakowie, Kielcach, Lublinie, Warszawie, Białymstoku, Olsztynie, Gdańsku, Gdyni i w Bydgoszczy. Dokładnie informacje gdzie i kiedy odbędą się Warsztaty Mamo to Ja znajdują się na stronie organizatora – TU. Warsztaty Mamo to Ja – Jak się zapisać? Aby wziąć udział w bezpłatnych Warsztatach Mamo to Ja należy się wcześniej zapisać. Rejestracja jest już otwarta!!! ale warto się pospieszyć… żeby nie zabrakło dla Was miejsc! Zapisywać można się na stronie organizatora – TU. Bardzo żałuję, że Warsztaty Mamo to Ja organizowane są dopiero od trzech lat – bo w najgorszym dla mnie momencie – ich nie było a ja z większością problemów musiałam sobie radzić sama… Teraz bez zastanowienia zapisałabym się na nie i chętnie wysłuchałabym rad i wskazówek dotyczących ciąży i pierwszego roku życia dziecka. Dlatego tym bardziej polecam:) Artykuł Warsztaty Mamo to Ja pochodzi z serwisu Farmaceuta Radzi.

Zrób cytologię!!!

Farmaceuta radzi

Zrób cytologię!!!

Farmaceuta radzi

Uczysz swoje dzieci dzielenia się z innymi? Bo ja nie zawsze!

Wyjechaliśmy z Warszawy na początku lipca i od tamtej pory urlopujemy się:) najpierw na działce na Mazurach, potem nad Morzem Bałtyckim a teraz znowu na Mazurach. A jeżeli  wakacje, urlop, relaks, piękna pogoda, słońce i wysoka temperatura to wiadomo musi być plaża, pływanie, chlapanie się i zabawa w piasku… inaczej być nie może:) A ponieważ nas jest sporo – to i rzeczy do zabrania dużo: koce (sztuk 2) ręczniki (sztuk 5) stroje kąpielowe (dla nas dorosłych po jednej sztuce, dla dzieci po 2-3) ubrania na zmianę dla dzieci (jakby coś się przydarzyło) kosmetyki chroniące przed słońcem (x2 – bo dla dzieci inne i dla nas inne) picie (dużo!!!) jedzenie (nad morze zabierałam nawet zupę w słoiku ugotowaną z samego rana!!!) przekąski i owoce (no bo kto nie lubi pochrupać i przekąsić czegoś po wyjściu z wody?) no i oczywiście zabawki dmuchane (3 koła, 3 komplety rękawków do pływania i opcjonalnie albo materace albo dmuchane przeogromne orki) zabawki do piasku (wiaderka razy 3, łopatki razy 3, mniejsze i większe foremki i dzbanuszki) Tak wiem… sporo – ale wychodzę z założenia „kto nosi to się nie prosi” więc tachamy te wszystkie rzeczy, ciągniemy dzieci za sobą, Najmłodszą często jeszcze dźwigamy na placach… i jakoś tam docieramy na miejsce – zmęczeni, sapiący i dyszący, spoceni i lekko wkurzeni… ale jesteśmy:) Możecie powiedzieć: Na własne życzenie. Po co tyle braliście? Teraz się męczcie a nie narzekajcie!!! Oczywiście, z pewnych rzeczy mogłabym zrezygnować i rzeczywiście czasem eliminuję niektóre (na przykład wtedy, kiedy pobyt na plaży ma być krótszy) ale nigdy nie rezygnuję z zabawek do piasku … bo wiem, że dzieci (i to nie tylko moje) uwielbiają bawić się w piasku, budować, przelewać i kopać a ja wtedy mogę chwilę odsapnąć, odetchnąć i odpocząć:) Ale niestety czasem bywa zupełnie inaczej i o odpoczynku nie ma mowy… Taka sytuacja sprzed kilku dni: Resztką sił dotarliśmy na plażę, objuczeni jak przysłowiowe wielbłądy i po rozłożeniu koca, przebraniu dzieci, nasmarowaniu i zaopatrzeniu ich w odpowiednie przybory do pływania starsze pobiegły do wody a ja z Najmłodszą usiadłam na brzegu, wysypałam zabawki, żeby się pobawić… i już zaczynałam łapać oddech gdy… nagle, ni stąd, ni zowąd zjawiło się trzech chłopców (ok 4-5 lat) i bez żadnego pytania zabrali po wiaderku i łopatce… No dobra… myślę – dzieci chcą się pobawić (przecież to normalne), a my i tak wszystkim naraz się nie bawimy… a poza tym trzeba się dzielić… więc spoko… Małgośka co prawda była trochę zdziwiona i trochę się buntowała, ale mówię do niej „nie martw się, dzieci się pobawią, zaraz oddadzą a my tu mamy dzbanuszek no i foremki, więc zaraz nalejemy wodę i zrobimy piękne babki…” ale… Co rusz któreś z dzieci podbiegało, rzucało jedną zabawkę, zabierało inną – czasem wyrywając z rąk Małgośki, czasem któreś wołało do mnie – „pani nalej mi wody”, „pani zrób mi babkę”, „pani wykop dołek”, „pani popsuła mi się babka” … No ale… żeby było miło, starałam się wszystkim dogodzić… Tyle, że w środku sytuacja trochę zaczynała mi ciążyć – właściwie to nie!… nie trochę!!!… – sytuacja mocno mi przeszkadzała, doskwierała, ciążyła i aż zaczynało się we mnie gotować  – Sorry!!! – bo gdzie byli rodzice tych dzieci? Gdzie te dzieci miały swoje zabawki? I dlaczego ja miałam być darmową animatorką i opiekunką cudzych dzieci na plaży? Rodzice a jakże – byli… (ok 30m od nas) jedni czytali książkę/gazetę (też tak bym chciała) a drudzy przy grillu popijali piwko (tego akurat im nie zazdrościłam). Ale ani jedni ani drudzy nie pofatygowali się zobaczyć, co ich dzieci przez dobre 30 minut robią? Nie sprawdzili czy ich dzieci są bezpieczne, z kim się bawią i czy przypadkiem nie wchodzą do wody bez opieki? no bo po co… jeszcze trzeba będzie się nimi zająć… a tak mieli spokój i możliwość popijania piwka czy czytania książki… No więc ja z Małgośką i trójką obcych dzieci starałam się być animatorką na plaży i organizowałam darmową zabawę… ale niestety (dla tych dzieci) do czasu… Bo moje starsze latorośle wyszły z wody i też chciały się pobawić swoimi, ciężko przydźwiganymi zabawkami. Tylko, że żadne z obcych nie kwapiło się do ich oddania. Więc na początek prosiłam spokojnie: „Czy możesz oddać nam wiaderko – bo to nasze i chcemy się pobawić?”, potem bardziej stanowczo… i jeszcze bardziej… ale ze strony przeciwnej nie było odzewu. Najpierw starałam się odwrócić uwagę swoich dzieci – żeby chwilę poczekały, potem tamtych chłopców, żeby jednak oddały… no ale ile można prosić i czekać na nasze, własne, przytachane zabawki, więc wstałam i wzięłam to co było nasze i czego potrzebowałam… akurat dziecko przestało się tym bawić. I wtedy krzyk i płacz… i od razu Rodzice się znaleźli (Ci od piwa) i do mnie z pretensjami, krzykiem i przekleństwami – „Co robisz mojemu dziecku? Czemu zabierasz mu wiaderko? Przecież on chce się pobawić?” Mówię, że nie zabieram tylko biorę bo to nasze i teraz my chcemy się pobawić naszymi zabawkami, a poza tym on już chwilę się pobawił… Na co on do mnie „przecież ich syn się teraz bawi i nie będzie się dzielił z innymi! a poza tym zabawki na plaży są wspólne więc żebym siedziała cicho” i tu mi szczęka opadła… Generalnie odpuściłam, bo po pierwsze z pijanymi nie ma co wchodzić w dyskusję a po drugie  sytuacja się sama rozwiązała, bo chłopiec znalazł sobie inną „wspólną plażową zabawkę”… więc i tak było po sprawie… Tylko tak siedzę, myślę, dumam i wiecie co –  może wyjdę na niesympatyczną i wredną egoistyczną matkę ale co mi tam – ja się na to nie zgadzam! – To są nasze zabawki, nie po to je zabieraliśmy z domu, żeby teraz komuś je oddawać, my je przynieśliśmy, my się nimi bawimy i ewentualnie możemy się z kimś podzielić  – jeżeli mamy taką ochotę! A jeżeli ktoś chce się pobawić zabawkami to niech zapyta się czy może skorzystać z naszych albo przyniesie swoje i się nimi podzieli!!! Nie pasuje mi i co więcej nie chcę, żeby moim dzieciom to pasowało, że obce dziecko może się bawić naszymi zabawkami, bez pytania, bez pozwolenia i bez obowiązku dzielenia się a my musimy je przytachać, łaskawie mu je oddać, nie narzekać, że nie mamy czym się bawić i jeszcze najlepiej zejść mu z drogi. Ponadto nie jestem darmową animatorką czy opiekunką a tym bardziej dostawcą zabawek dla cudzych dzieci – sorry!!! Nie chcę nauczyć swoich dzieci „schodzenia z drogi”, ustępowania oraz ulegania większym, silniejszym, czy głośniejszym… Chcę ich nauczyć asertywności, pewności siebie, stanowczości, umiejętności odmawiania i wyrażania swojego zdania… a nie nauczę ich tego, jeżeli ja sama pozwolę sobie na potulne ustępowanie innym… Ktoś może mnie za to mocno skrytykować, powiedzieć – przecież to czysty egoizm. Czego Ty uczysz swoje dzieci? Przecież muszą umieć się dzielić z innymi a tak będą samolubne, niemiłe, zarozumiałe i nielubiane… Tak uważasz? To co byś zrobił gdy leżysz na plaży, opalasz się a na kocu leży Twój smartfon i nagle podchodzi jakiś obcy facet, nie pytając się, podnosi go i zaczyna się nim bawić? … … …?????? I co nie dzielisz się? Przecież trzeba się dzielić… przecież trzeba być miłym dla innych… przecież on tylko chciał chwilkę się pobawić… przecież on nie ma takiego… przecież zaraz Ci odda… Znasz te zdania? Ile razy mówiłeś je do swojego dziecka? A do sytuacji opisanej powyżej już Ci nie pasują? No tak… powiesz: to co innego… telefon to nie łopatka w piaskownicy… dorośli przecież powinni wiedzieć, że tak się nie robi i jak należy się zachować… Otóż dla dziecka łopatka i wiaderko w piaskownicy są tak samo ważne jak dla Ciebie Twój telefon! Więc zanim znowu zmusisz dziecko do podzielenia się łopatką w piaskownicy z innym dzieckiem zastanów się czy równie chętnie Ty podzielisz się swoim telefonem z jakąś, dopiero co napotkaną obcą osobą. Uczę swoje dzieci dzielenia się i często je upominam i proszę o podzielenie się zabawkami z innymi dziećmi. Ale nie lubię, jak ktoś mnie traktuje, jako darmową opiekunkę, animatorkę i dostawcę zabawek dla jego dziecka i wtedy najzwyczajniej w świecie nie mam ochoty dzielić się i nie będę wymagać tego od moich dzieci. I tyle… Artykuł Uczysz swoje dzieci dzielenia się z innymi? Bo ja nie zawsze! pochodzi z serwisu Farmaceuta Radzi.

Farmaceuta radzi

VIII Ogólnopolskie Forum Farmaceutyczne

Coś dla Farmaceutów… 16 – 17 października 2015 w Warszawie odbędzie się  konferencja – VIII Ogólnopolskie Forum Farmaceutyczne, organizowana przez firmę DMP Group. I tu na początek trochę prywaty i chwalenia się bo oto ja (farmaceuta-radzi.pl) objęłam patronat medialny nad tym wydarzeniem:) ale wracając do zasadniczej kwestii… VIII Ogólnopolskie Forum Farmaceutyczne przeznaczone jest dla: farmaceutów właścicieli aptek prywatnych i sieciowych kierowników aptek osób odpowiedzialnych za rozwój w aptekach/sieciach działów sprzedaży i marketingu koordynatorów sieci Tematyka VIII Ogólnopolskiego Forum Farmaceutycznego  będzie dotyczyć miedzy innymi: zmian w prawie farmaceutycznym nowej ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii dozwolonych działań marketingowych w aptece zarządzania apteką internetową optymalizacji kosztów w aptece i innych… – więcej informacji na stronie organizatora Warto zaznaczyć, że po raz pierwszy podczas konferencji cyklu Forum Farmaceutycznego będzie można skorzystać z bezpłatnych praktycznych warsztatów, za udział w których przydzielone zostaną dodatkowe punkty edukacyjne (tzw. punkty twarde). Ja się wybieram – będę uważnie słuchać, notować, zapamiętywać i pytać a potem Wam o wszystkim opowiem:) A może ktoś jeszcze  wybierze się razem ze mną? – więcej informacji oraz zapisy na stronie organizatora konferencji DMP Group. Artykuł VIII Ogólnopolskie Forum Farmaceutyczne pochodzi z serwisu Farmaceuta Radzi.

Farmaceuta radzi

Halitoza – przykry zapach z ust

Dzisiejszy wpis będzie o bardzo uciążliwej dolegliwości, która jak wynika ze statystyk może dotyczyć nawet co drugiego z Was… Przypadłość ta jest bardzo krępująca, nieprzyjemna, wstydliwa, może prowadzić do niskiej samooceny, wyobcowania, kompleksów oraz problemów w życiu osobistym i zawodowym – a w niektórych wypadkach może doprowadzić nawet do depresji. O czym mowa? Przykry zapach z ust – halitoza (z łac. halitosis) Zapewne większość z Was wie o czym piszę. Myślę też, że przynajmniej część z Was osobiście zetknęła się z tym problemem czy to u siebie czy u osób ze swojego otoczenia – mam rację? Sytuacja ta zarówno dla osoby cierpiącej na halitozę jak i dla osób z jej otoczenia jest bardzo przykra, kłopotliwa i nieprzyjemna… i nie ma co czekać tylko trzeba ją jak najszybciej rozwiązać a nie „zamiatać problem pod dywan”. A żebym mogła pomóc i/lub naprowadzić Was na właściwą drogę do rozwiązania tej niekomfortowej sytuacji potrzebuję wyjaśnić Wam skąd bierze się nieprzyjemny zapach z ust a następnie wskażę możliwe rozwiązania oraz wymienię produkty dostępne w aptece, które mogą pomóc zlikwidować przykry zapach z ust. HALITOZA – przyczyny Nieprzyjemny zapach z ust po spożyciu pokarmów Nieprzyjemny zapach z ust może pojawiać się po spożyciu takich produktów spożywczych jak czosnek, cebula, chrzan, aromatyczne przyprawy czy niektóre zioła. Wymienione produkty zawierają lotne związki, które po spożyciu wydychane są z powietrzem i dają intensywny, często nieprzyjemny zapach. Nieprzyjemny zapach z ust na czczo (rano) Przykry zapach z ust może występować na czczo. W trakcie snu następuje zmniejszenie ilości produkowanej śliny a to z kolei powoduje wzrost ilości bakterii beztlenowych, które produkują gazy (siarkowodór, siarczek dimetylu, metylo-merkaptan, amoniak, produkty rozpadu aminokwasów i kwasy tłuszczowe) o nieprzyjemnym zapachu – i to jest przyczyną nieświeżego oddechu rano – po przebudzeniu. Nieprzyjemny zapach z ust w przypadku schorzeń jamy ustnej Jak podają statystyki głównym powodem nieprzyjemnego zapachu z ust są schorzenia jamy ustnej i problemy stomatologiczne (80-90%) takie jak: płytka nazębna, próchnica zębów, stany zapalne zębów, dziąseł czy ślinianek. Nieprzyjemny zapach z ust w przypadku schorzeń przewodu pokarmowego Halitoza może rozwijać się również z przyczyn ogólnoustrojowych. I tu główną rolę odgrywają choroby układu pokarmowego takie jak nieżyty błony śluzowej żołądka, zakażenie Helicobacter pylori, zaburzenia wchłaniania, choroby zapalne przełyku i refluks żołądkowo-przełykowy. Nieprzyjemny zapach z ust w przypadku schorzeń układu oddechowego Do innych przyczyn ogólnoustrojowych halitozy zaliczyć można schorzenia dróg oddechowych takie jak zapalenie migdałków i zatok szczękowych, angina, rozstrzenie oskrzelowe, guzy nowotworowe i procesy zapalne obejmujące dolne drogi oddechowe. Nieprzyjemny zapach z ust  może pojawiać się również w innych sytuacjach takich jak: nieprzestrzeganie zasad higieny jamy ustnej nieodpowiednia dieta głodzenie przejedzenie spożywanie alkoholu palenie papierosów nieprawidłowa higiena protez lub aparatów ortodontycznych cukrzyca okres menopauzy HALITOZA – leczenie Halitoza nie należy do przyjemnych schorzeń – zarówno dla chorego jak i dla otoczenia – dlatego trzeba coś z nią zrobić i nie doprowadzać do sytuacji, kiedy problem nas przerośnie a nieprzyjemny zapach z ust zdominuje nasze życie… Dlatego poniżej kilka ogólnych rad i wskazówek jak sobie radzić z halitozą oraz co robić i gdzie szukać pomocy jeżeli podstawowe czynności nie przyniosą efektu? Po pierwsze dbaj o codzienną i prawidłową higieną jamy ustnej myj zęby dokładnie po każdym posiłku używaj past i płynów do płukania jamy ustnej, polecanych przez stomatologa używaj nici dentystycznych oczyszczaj język z nalotu zmieniaj często szczoteczkę Ponadto ogranicz spożycie używek takich jak: kawa, papierosy, alkohol. Jeżeli nieprzyjemny zapach z ust pojawia się po zjedzeniu pokarmów to: wyeliminuj lub ogranicz ich spożycie, zaplanuj regularne posiłki a pojawiający się po jedzeniu przykry zapach z ust niweluj poprzez: mycie zębów po każdym posiłku użycie płynu do płukania jamy ustnej użycie gum do żucia, cukierków, produktów dostępnych w aptece zawierających olejki eteryczne i/lub cynk (o tym poniżej) Odwiedź lekarza stomatologa. Jak przy każdej chorobie tak i przy halitozie szczególne znaczenie ma określenie przyczyn takiego stanu rzeczy. Jak już wcześniej wspomniałam, najczęstszą przyczyną przykrego zapachu z ust są schorzenia jamy ustnej, dlatego też w przypadku zauważenia a raczej wyczucia u siebie nieprzyjemnego zapach z ust należy udać się do lekarza stomatologa. Lekarz dentysta określi stan jamy ustnej, wyleczy stany zapalne, próchnicę zębów czy usunie kamień nazębny, ponadto przeprowadzi profesjonalne zabiegi, mające na celu przywrócenie prawidłowego stanu jamy ustnej oraz doradzi jak prawidłowo dbać o codzienną higienę i jakich produktów najlepiej używać. Umów się na wizytę do lekarza rodzinnego/internisty Jeżeli lekarz dentysta wyeliminuje i/lub wykluczy przyczyny halitozy ze strony jamy ustnej a problem cały czas czuć… to należy udać się do lekarza rodzinnego, który podejmie działania w kierunku określenia przyczyn ogólnoustrojowych halitozy. Niestety czasem ustalenie takich przyczyn jest bardzo trudne i czasochłonne – wymaga wielu badań i konsultacji z lekarzami różnych specjalności. Ale warto… bo nic tak dobrze nie usunie objawów (czyli przykrego zapachu z ust) jak zlikwidowanie przyczyny. Udaj się do apteki Większość osób zmagających się z problemem halitozy pierwsze swoje kroki kieruje do apteki i prosi o produkty, które pomogą im się uporać z tym „pachnącym” problemem. I rzeczywiście w aptece są dostępne takie produkty i należą do nich między innymi: Pasty do zębów i płyny do płukania jamy ustnej – np.: produkty Meridol Safe Breath (Meridol HALITOSIS). Produkty te przeznaczone są codziennej higieny jamy ustnej i oprócz ochrony przed próchnicą, dezaktywują bakterie w jamie ustnej i blokują wytwarzanie przez nie lotnych związków siarki, odpowiedzialnych za przykry zapach z ust. Odświeżacze do ust np.: Air lift, Anida flo, Freash Breath i inne – neutralizują nieprzyjemny zapach z ust Kapsułki: Wyciąg z Pietruszki (suplement diety, producent: Minskinter), zawiera olejowy wyciąg z nasion pietruszki (500 mg), octan α-tokoferolu, żelatynę, glicerynę, wodę, barwniki: e110, E133 oraz substancje konserwujące: E211. Produkt występuje w postaci kapsułek, które należy stosować 2-3 razy dziennie po posiłku. Air Lift, kapsułki konferencyjne zwalczają i neutralizują nieprzyjemny zapach z ust, który powstaje w układzie pokarmowym po spożyciu niektórych potraw np. czosnku, cebuli lub spowodowany jest piciem alkoholu bądź paleniem papierosów. Kapsułki zaczynają działać po 20-30 minutach od zażycia i efekt utrzymuje się około 6-8 godzin. Tabletki do ssania zawierające cynk Poniżej wymieniłam trzy produkty dostępne na rynku, zbliżone do siebie składem i właściwościami. Produkty te występują w formie tabletek do ssania i zawierają jako główny składnik cynk. Cynk działa w jamie ustnej i wchodząc w reakcje z lotnymi związkami siarki, eliminuje je i tym samym usuwa nieprzyjemny zapach z ust. Cynk organiczny Freash Mint, Natur Tabs (suplement diety, producent: HASCO-LEK) skład: cynk 7mg, naturalny aromat miętowy, ksylitol, sorbitol i inne Produkt, dzięki zawartości cynku pomaga usunąć przykry zapach z ust a poprzez dodatek naturalnego aromatu miętowego przywraca świeży oddech. Należy ssać 1-2 tabletki dziennie po posiłku i nie należy przekraczać zalecanej dawki, bowiem spożycie w nadmiernej ilości może mieć efekt przeczyszczający. Halitomin (suplement diety, producent: AFLOFARM) skład: cynk 5mg, wyciąg z ziela tymianku 1mg, mentol 6mg, ksylitol, sorbitol i inne Zawarty w produkcie cynk wchodzi w reakcję ze związkami siarki i eliminując je eliminuje nieprzyjemny zapach z ust. Dodatkowo wyciąg z ziela tymianku odświeża oddech, a mentol powoduje przyjemne uczucie w jamie ustnej i w gardle. Należy ssać do 3 tabletek dziennie a spożycie w większej ilości może wywołać efekt przeczyszczający. Hali-Z (suplement diety, dystrybutor: Hedat) skład: cynk (diglicynian cynku), ksylitol, sorbitol, olejek miętowy, mentol i inne Zawarty w tabletkach cynk wchodzi w reakcję z odpowiedzialnymi za przykry zapach związkami siarki i je neutralizuje i tym samym usuwa nieprzyjemny zapach z ust. Należy ssać 2 tabletki dziennie po posiłku i nie należy przekraczać zalecanej dawki, bowiem spożycie w nadmiernej ilości może mieć efekt przeczyszczający. i na tym koniec produktów z apteki… Podsumowując – produkty dostępne w aptece mogą pomóc zneutralizować przykry zapach z ust i odświeżyć oddech ale nie zastąpią codziennej higieny jamy ustnej, okresowych wizyt w gabinecie stomatologicznym oraz nie usuną przyczyn halitozy  – dlatego też tak istotne w walce z przykrym zapachem z ust jest higiena jamy ustnej, regularne wizyty w gabinecie stomatologicznym i ewentualnie wizyta u lekarza rodzinnego. 1.Bogumił Lewandowski, Wojciech Niedziela, Sebastian de Sternberg Stojałowski, Joanna Wojnar, Krzysztof Martiszek, Przykry zapach z ust (halitosis) – problem nie tylko stomatologiczny. Przegląd Medyczny Uniwersytetu Rzeszowskiego i Narodowego Instytutu Leków w Warszawie Rzeszów 2013, 2, 219–225. 2. Kirsten Lennecke, Kirsten Hagel, Klaus Przandziono, Samoleczenie – poradnik dla farmaceutów. MedPharm Polska 2006 zdjęcie: pixabay.com Artykuł Halitoza – przykry zapach z ust pochodzi z serwisu Farmaceuta Radzi.

Farmaceuta radzi

Urlop, lipa i Vine

Urlop, Mazury, dużo wolnego czasu… (o ile można mieć wolny czas przy trójce dzieci:)), cisza, spokój, natura i pełno roślinnych surowców leczniczych… i między innymi oto… Lipa Zupełnie jak we fraszce. Nie – nie martwcie się… nie będzie dziś interpretacji fraszki ani pytań: Co autor chciał powiedzieć? Kto jest podmiotem lirycznym? Co jest tematem utworu? O nie – już na samą myśl, aż mną trzęsie…  ten etap mam już za sobą (przynajmniej dopóki dzieci nie będą tego przerabiać) Teraz patrzę na lipę jako na źródło cennego leczniczego surowca roślinnego, jakim jest kwiat/kwiatostan lipy. Co prawda już kiedyś pisałam o lipie ale nic nie stoi na przeszkodzie, żeby napisać jeszcze raz:) Kwiat lipy (Tiliae flos) to surowiec pozyskiwany z lipy drobnolistnej (Tilia cordata) i wielkolistnej (Tilia plathyphyllos) z rodziny ślazowatych (Malvaceae). Skład chemiczny: flawonoidy (ok. 1%) pochodne kwercetyny – rutozyd, kwercetryna, izokwercetryna pochodne kemferolu – astragalina, tylirozyd pochodne akacetyny śluz (ok. 10%) olejek eteryczny (ok. 0,02-0,05%) zawierający: farnezol o ładnym i przyjemnym zapach, geraniol, eugenol garbniki procjanidyny leukoantocyjanidyny Surowiec wykazuje działanie: napotne – zwiększa wrażliwość gruczołów potowych na bodźce przekazywane z nerwów współczulnych dzięki czemu zwiększa ilość wydzielanego potu oraz zwiększone wydalanie toksyn z organizmu przeciwzapalne osłaniające – śluzy zawarte w surowcu wykazują działanie osłaniające, powlekające oraz ochronne na błony śluzowe górnych dróg oddechowych dzięki czemu surowiec i wyciągi z niego przygotowywane łagodzą ból gardła i silny kaszel. moczopędne – terpeny zawarte w olejku eterycznym drażnią kanaliki nerkowe i zwiększają wydzielanie moczu uspokajające – zmniejsza napięcie oraz łagodzi stany nadmiernego pobudzenia spazmolityczne– czyli tzw. rozkurczowe na mięśnie gładkie mięśni gładkich przewodu pokarmowego, w tym dróg żółciowych Zastosowanie: Preparaty zawierające wyciągi z tego surowca roślinnego polecane są jako środki o działaniu napotnym w stanach gorączkowych w przypadku przeziębienia oraz grypy, a także jako środki  osłaniające w nieżytach dróg oddechowych np. przy suchym kaszlu. Uwaga! idzie nowe… A na koniec – nowość i niespodzianka – farmaceuta-radzi.pl na Vine i pierwszy vine z lipą w roli głównej – zapraszam i pozdrawiam wakacyjnie:) Artykuł Urlop, lipa i Vine pochodzi z serwisu Farmaceuta Radzi.

Farmaceuta radzi

Karmienie piersią i stosowanie leków

Temat stosowania leków w czasie laktacji jest tematem obszernym, trudnym, skomplikowanym i bardzo problemowym – bo z jednej strony jest karmiąca Mama i jej problem zdrowotny a z drugiej strony dziecko i ewentualny wpływ stosowanego przez mamę leku na maleństwo. Mamy często, ze strachu przed niekorzystnym oddziaływaniem leku/leków na dziecko, rezygnują z leczenia lub co gorsza decydują się odstawić dziecko od piersi. Niestety taki pogląd często jest utrwalany przez wielu lekarzy i farmaceutów… A niepotrzebnie… Bowiem okazuje się, że istnieje, tak naprawdę tylko niewielka ilość substancji leczniczych bezwzględnie przeciwwskazanych w czasie laktacji, a większość leków może być stosunkowo bezpiecznie stosowana w okresie karmienia piersią, oczywiście po uprzedniej konsultacji z lekarzem, w rekomendowanych i odpowiednich dawkach oraz przy zachowaniu określonych środków ostrożności. Jeżeli karmisz piersią i z różnych powodów musisz zacząć przyjmować jakiś lek, a nie wiesz czy jest to bezpieczne dla Twojego dziecka, to zanim zrezygnujesz z farmakoterapii lub odstawisz dziecko od piersi przeczytaj mój tekst w Kwartalniku Laktacyjnym – Karmienie piersią i stosowanie leków. zdjęcie: pixabay.com Artykuł Karmienie piersią i stosowanie leków. pochodzi z serwisu Farmaceuta Radzi.

Farmaceuta radzi

Kwasy omega-3

Wielokrotnie w Waszych pytaniach przewija się temat kwasów omega-3. Często pytacie: Co to są kwasy omega-3? Jaka jest różnica pomiędzy kwasami omega-3 a omega-6? Co oznaczają skróty DHA, EPA, ALA? Jaki wpływ na nasz organizm mają kwasy omega-3? Dlaczego w preparatach dla kobiet w ciąży i karmiących znajduje się dodatek DHA? Czy kwasy omega-3 potrzebne są tylko kobietom w ciąży? Jaki wpływ na układ krążenia mają kwasy omega-3? Co jest źródłem kwasów omega-3? Jaką dawkę kwasów omega-3 powinno się spożywać? Ponieważ temat jest dość ważny a jednocześnie bardzo obszerny i skomplikowany chciałabym go jakoś logicznie, składnie, zrozumiale i jasno „ugryźć” i przedstawić… a nic tak dobrze i zrozumiale (wg mnie) – nie porządkuje informacji, jak krótkie a jednocześnie wyczerpujące wypunktowanie i przedstawienie podstawowych faktów. Dlatego też dzisiaj 5 podstawowych faktów dotyczących kwasów omega-3. A więc zaczynamy… Fakt 1 – Kwasy omega-3 to kwasy tłuszczowe   Kwasy tłuszczowe to podstawowe i niezbędne związki dla naszego organizmu – stanowią one  zarówno materiał budulcowy (komórek, tkanek, narządów czy innych substancji) jak i energetyczny. Pod względem chemicznym (a dokładnie pod względem ilości wiązań podwójnych w cząsteczce) kwasy tłuszczowe można podzielić na 3 grupy: nasycone kwasy tłuszczowe (SFA – Saturated Fatty Acids), które w swojej cząsteczce nie posiadają wiązań podwójnych jednonienasycone kwasy tłuszczowe (MUFA – Monounsaturated Fatty Acids) o jednym wiązaniu podwójnym w cząsteczce wielonienasycone kwasy tłuszczowe (PUFA – Polyunsaturated Fatty Acids) o więcej niż jednym wiązaniu podwójnym w cząsteczce Wśród wielonienasyconych kwasów tłuszczowych na szczególną uwagę zasługują dwie grupy kwasów: kwasy omega-3 i kwasy omega-6. Nazewnictwo kwasów tłuszczowych, zaliczanych do tych grup związane jest z ich budową chemiczną. Kwasy omega-3 zawierają pierwsze podwójne wiązanie przy węglu nr 3 (licząc od grupy metylowej), natomiast kwasy omega-6 pierwsze wiązanie podwójne mają zlokalizowane przy węglu nr 6 – również licząc od grupy metylowej. Zarówno kwasy omega-3 jak i omega-6 zaliczane są do NNKT – niezbędnych nienasycownych kwasów tłuszczowych – czyli kwasów, które są potrzebne do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu ale nie mogą być w nim syntetyzowane  i muszą być dostarczane z pokarmem. A ponieważ dzisiaj miało być o kwasach omega-3 to dalej tylko o nich… Fakt 2 – Przykłady kwasów omega-3 Największe znaczenie dla naszego organizmu mają następujące kwasy omega-3: kwas a-linolenowy – ALA kwas eikozapentaenowy – EPA kwas dokozaheksaenowy – DHA Fakt 3 – Źródła kwasów omega- 3 Tak jak wcześniej wspomniałam nasz organizm nie jest w stanie syntetyzować kwasów omega-3 dlatego też kwasy te muszą być dostarczane razem z pożywieniem. A poniżej przykłady produktów bogatych w kwasy omega-3: kwas a-linolenowy olej lniany – lniany nieoczyszczony z pierwszego tłoczenia na zimno olej rzepakowy olej sojowy orzechy nasiona chia siemie lniane kwas eikozapentaenowy i kwas dokozaheksaenowy ryby morskie: łosoś, dorsz, śledź, makrela, tuńczyk, , szprot, sardynka ryby słodkowodne: pstrąg i inne łososiowate, sum, węgorz, szczupak, sandacz, sieja, miętus owoce morza: małże, homary, krewetki, ostrygi, kraby algi olej z kryla Fakt 4 – Znaczenie biologiczne kwasów omega-3 Kwasy omega-3: warunkują prawidłowe funkcjonowanie serca utrzymują prawidłowe ciśnienie krwi obniżają wysoki cholesterol zmniejszają wysokie triglicerydy zmniejszają ryzyko zawałów serca działają: przeciwzakrzepowo przeciwmiażdżycowo przeciwzapalnie przeciwalergicznie przeciwnowotworowo przeciwdepresyjnie wspomagają leczenie chorób skóry przeciwdziałają otyłości hamują rozwój cukrzycy typu II Na szczególną uwagę zasługuje znaczenie biologiczne kwasu DHA, który: Jest ważnym składnikiem strukturalnym tkanki nerwowej stanowi do 60 % wszystkich kwasów tłuszczowych budujących błony neuronów stanowi również 97% wszystkich kwasów omega-3 znajdujących się w tkance nerwowej odgrywa kluczową rolę w prawidłowym rozwoju układu nerwowego, zachodzącym podczas życia płodowego i we wczesnym dzieciństwie Jest budulcem siatkówki oka – stanowi 95% wszystkich kwasówo-3 obecnych w siatkówce oka Spożywany przez kobiety w ciąży i mamy karmiące wpływa na prawidłowy rozwój układu nerwowego oraz na prawidłowe funkcje narządu wzroku dziecka Spożywany przez dzieci wpływa na ostrość widzenia a następnie na rozwój ich zdolności poznawczych oraz ich rozwój psychomotoryczny Niedobór DHA u niemowląt przyczynia się do obniżenia ostrości widzenia i problemów uczenia się w wieku późniejszym. W ekstremalnych przypadkach może zaburzać proces mielinizacji komórek nerwowych i sprzyjać powstawaniu pewnych niedorozwojów umysłowych. Wpływa na ośrodkowy układ nerwowy oraz na obniżenie ryzyka zespołu metabolicznego i innych zaburzeń takich jak procesy miażdżycowe naczyń krwionośnych. Zmniejsza ryzyko przedwczesnego porodu – zbyt niski poziom DHA w diecie kobiet ciężarnych powoduje skrócenie trwania ciąży i niską masę urodzeniową dzieci. Zmniejsza ryzyko wystąpienia astmy i alergii. Zmniejsza ryzyko wystąpienia infekcji. Zmniejsza ryzyko oraz częstość występowania stanu przedrzucawkowego u kobiet w okresie ciąży. Zmniejsza ryzyko wystąpienia depresji u kobiet ciężarnych i po porodzie. Obniża wysoki cholesterol i wysokie trójglicerydy we krwi Niedobór kwasu DHA może mieć związek z występowaniem ADHD, choroby Alzhaimera i depresji Fakt 5 – Zalecane spożycie kwasów omega-3 zalecane dzienne spożycie EPA i DHA – 0,5 – 1,0 g zalecane dzienne spożycie kwasów omega-3 w celu obniżenia ryzyka chorób krążenia – 0,65 g zalecane dzienne spożycie DHA w czasie ciąży – 0,5 g Aby zapewnić odpowiednią, dla naszego organizmu, ilość kwasów omega-3 należy spożywać 2-3 posiłki rybne tygodniowo. 1.Zespół Ekspertów Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego: Rekomendacje Zespołu Ekspertów Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego w zakresie stosowania kwasów omega-3 w położnictwie. Ginekologia Polska, 2010: 81: 467-469, 2. Kolanowski w. Długołańcuchowe wielonienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 – znaczenie zdrowotne w obniżaniu ryzyka chorób cywilizacyjnych. Bromat. Chem. Toksykol. XL, 2007: 3: 229 – 237, 3. Materac E., Marczyński Z., Bodek K., rola kwasów tłuszczowych omega-3 i omega-6 w organizmie człowieka. Bromat. Chem. Toksykol. XLVI 2013, 2, 225 – 233 4. Marciniak-Łukasiak K. Rola i znaczenie kwasów tłuszczowych omega-3. Żywność. Nauka. Technologia. Jakość, 2011, 6 (79), 24 – 35 Artykuł Kwasy omega-3 pochodzi z serwisu Farmaceuta Radzi.

Farmaceuta radzi

Jak wygrać walkę z komarami i kleszczami?

Komary  bardzo skutecznie potrafią uprzykrzyć nam życie i sprawić, że nawet najfajniejszy czas spędzany na świeżym powietrzu potrafi zamienić się w koszmar… Z kolei kleszcze to widmo bardzo niebezpiecznych chorób… Jak się chronić przed tymi owadami o tym krótko piszę TU na stronie www.tatento.pl.   Artykuł Jak wygrać walkę z komarami i kleszczami? pochodzi z serwisu Farmaceuta Radzi.

Umyj ręce bo…

Farmaceuta radzi

Umyj ręce bo…

Wczoraj natknęłam się na tekst opatrzony takim oto zdjęciem… źródło: Microbe World  Zdjęcie przedstawia wyhodowane kolonie bakterii, które znajdowały się na dłoni 8-letniego dziecka po powrocie z podwórka… Robi wrażenie prawda? No dobrze, ale: Czy tak jest w rzeczywistości? Czy tylko poza domem czyhają na nas bakterie, przyczepiają się do rąk i tam czekają na możliwość zaatakowania naszego organizmu? Co nam grozi ze strony tych nieumytych, brudnych rąk i znajdujących się na nich drobnoustrojów? Jak się pozbyć tych bakterii? Przyjrzyjmy się temu bliżej… Na dłoniach człowieka może znajdować się od 40 000 do 5 mln bakterii na 1 cm 2 skóry !!! Większość z bakterii znajdujących się na dłoniach to tzw. fizjologiczna mikroflora skóra ale… na rękach mogą znajdować się również drobnoustroje chorobotwórcze   To gdzie czyhają na nas te złe stwory? WSZĘDZIE!!!! dom – toaleta, blaty kuchenne, piloty do telewizora, komputery, kontakty, przyciski, meble – Staphylococcus aureus, Enterococcus spp., Escherichia coli, Klebsiella spp., Enterobacter spp., Serratia spp., Candida, Aspergillus komunikacja miejska, autobusy, tramwaje, metro, pociągi, dworce kolejowe – Staphylococcus aureus, Klebsiella spp. , Enterobacter spp, Escherichia coli, Enterococcus spp. centra handlowe – Staphylococcus aureus, Enterobacter spp., Klebsiella spp., Enterococcus spp banknoty i monety – Enterococcus spp. Escherichia coli, Enterobacter spp., Aspergillus, biura – Staphylococcus aureus, Aspergillus place zabaw – Enterococcus spp. Escherichia coli Co nam grozi ze strony tych drobnoustrojów? Staphylococcus aureus – gronkowiec złocisty może wywołać/powodować: zatrucia pokarmowe zakażenia dróg oddechowych np.: pogrypowe zapalenie płuc, zapalenie tchawicy zakażenia układu moczowego zapalenie mięśnia sercowego, zapalenie wsierdzia zapalenie szpiku i kości zakażenia ran, tkanki podskórnej oraz skóry, czyraki, ropnie liszajec zapalenie mieszków włosowych Escherichia coli – pałeczka okrężnicy, może być przyczyną: zakażeń układu moczowego zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych u noworodków zakażeń przewodu pokarmowego – biegunka schorzeń żołądka zakażeń pooperacyjne zapalenia płuc (szpitalne) sepsy Salmonella – może powodować: zapalenie jelita cienkiego i grubego zatrucia pokarmowe sepse zakażenie narządów wewnętrznych zakażenia stawów Klebsiella – np. Klebsiella pneumoniae może wywołać: zapalenie płuc, zakażenia w obrębie przewodu pokarmowego, zakażenia kości, stawów i dróg moczowych, zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych u noworodków Grzyby – Candida, Aspergillus mogą być przyczyną: grzybic skóry grzybic płuc astmy oskrzelowej a to tylko niektóre (wybrane) drobnoustroje chorobotwórcze, które mogą znajdować się na rękach… podsumowując: Brudne ręce mogą być przyczyną zakażeń skóry, przewodu pokarmowego i dróg oddechowych!!! Co możemy zrobić, żeby się przed tymi zarazkami uchronić? krótko: higiena osobista i mycie rąk TAK – wiem – zaraz powiecie, że przecież to oczywiste… że przecież nawet dziecko o tym wie… ale… Jedynie 67% osób myje ręce po skorzystaniu z publicznej toalety (wg wyników badania przeprowadzonego w 2008 roku w Ameryce na 7836 osobach) 32% mężczyzn i 64% kobiet myje ręce po skorzystaniu z toalety (wg badań ankietowych z Wysp Brytyjskich, 2009) 25% mężczyzn i 17% kobiet nie myje rąk przed przygotowywaniem posiłku (wg badań ankietowych z Wysp Brytyjskich, 2009) wg wyników badania ankietowego Polaków: 90% Polaków myje ręce zawsze po skorzystaniu z toalety 67% Polaków myje ręce zawsze przed przygotowywaniem posiłku 60% Polaków myje ręce zawsze po powrocie do domu Te statystyki dają do myślenia… prawda? Chyba jednak wiedza o potrzebie mycia rąk nie do wszystkich dotarła… Dlatego też: Jak myć ręce? zmoczyć dłonie ciepłą wodą użyć mydła pocierać dłoń o dłoń pocierać palce i przerwy pomiędzy nimi pocierać paznokcie o dłonie pocierać grzbiet każdej dłoni opłukać dokładnie obie ręce wytrzeć dokładnie ręce i jeszcze… kiedy trzeba/należy myć ręce: po skorzystaniu z toalety przed przygotowywaniem posiłku przed posiłkiem po zabawie ze zwierzętami po sprzątaniu po zwierzętach po użyciu chusteczki do nosa, po kichaniu, po kasłaniu po powrocie do domu po kontakcie z osobą chorą po sprzątaniu, wyrzucaniu śmieci po zmianie pieluszki u dziecka po kontakcie z krwią, wymiocinami lub wydali nami (moczem, kałem) Na koniec warto zaznaczyć, że: prawidłowe i regularne mycie rąk zmniejsza liczbę zakażeń przewodu pokarmowego, przebiegających z biegunką o 42-47% prawidłowe i regularne mycie rąk zmniejsza liczbę zakażeń dróg oddechowych o 30% najlepiej myć ręce wodą z mydłem przez ok 40 sekund (w ciągu 15 sekund – likwidujemy 90% bakterii a w czasie kolejnych 15 sekund niszczymy wszystkie) po dokładnym umyciu rąk należy pamiętać o bardzo dokładnych ich wytarciu (drobnoustroje łatwiej i chętniej przylegają do rąk wilgotnych niż suchych) A skoro już tu dotarliście, zapewne dotykaliście w międzyczasie wielu rzeczy (klawiatura, myszka, telefon, meble itp.) więc wybierzcie się do łazienki i umyjcie dobrze i dokładnie ręce:) Na zdrowie:) zdjęcie: www.pixabay.com Raport higiena rąk i otoczenia Polaków., Artykuł Umyj ręce bo… pochodzi z serwisu Farmaceuta Radzi.

Farmaceuta radzi

Poczucie winy Matki

Podobno nam Mamom zawsze towarzyszy poczucie winy… bo nawet jak wszystko jest ok to zawsze się coś znajdzie – prawda? a to konieczność powrotu do pracy i oddanie dziecka do żłobka/przedszkola/opiekunki… a to za mało czasu dla dzieci… a to trzeba ugotować, uprać, posprzątać, zrobić zakupy … a to za dużo słów: nie teraz… zaraz… za chwilkę… idź się pobaw… zaraz przyjdę… a to podniesiony głos, czasem krzyk… a to spotkanie ze znajomymi… a to rower, basen, kino, film, wino z psiapsiółkami… a to ból głowy, zmęczenie, stres… a to tysiąc innych spraw i interesów do załatwienia… a każdy z tych podpunktów to taki bicz do samo-pogrążania się w poczuciu winy Zapewne same dobrze wiecie… prawda? podobno to normalne… podobno można sobie z tym poradzić… podobno da się z tym żyć… podobno można to opanować i przekształcić w coś motywującego… Jak pisze Marta Waszczuk w „Mamy, wracamy” jest kilka sposobów, aby poradzić sobie z takim poczuciem winy np.: przyznaj, że czujesz to, co czujesz wybierz możliwie najlepszą opiekę do dziecka znajdź grupę wsparcia poszerzaj perspektywę zaakceptuj sytuację nie musisz być idealną mamą – bądź wystarczająco dobrą mamą no dobrze… kilka rad – nawet sensownych, nawet niektóre łatwe do wprowadzenia w życie i już się robi lepiej na sercu… ale co z poczuciem winy, o którym wszyscy mówią: nie powinnaś mieć nie mogłaś przewidzieć nie mogłaś wiedzieć nie mogłaś być wszędzie przecież nie da się upilnować to nie Twoja wina stało się nie odstanie się nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem dobrze, że tylko tak się skończyło przecież mogło być gorzej nie mogłaś przewidzieć, wiedzieć, zareagować na dodatek przecież sama dobrze wiesz, że nie powinnaś mieć poczucia winy… Ale masz… sama gdzieś je tłamsisz, upychasz, nie myślisz, nie mówisz…ale jest…i ciągle sobie powtarzasz: bo to ja mama powinnam zapewnić bezpieczeństwo, spokój, przewidzieć zagrożenia, ochronić bo to ja mama byłam kilka metrów za daleko… bo to ja mama nie dopilnowałam… bo to ja mama nie ochroniłam… bo to ja mama jestem winna… bo to ja mama mam poczucie winy… to ja się pytam: Jak żyć z takim poczuciem winy?   Artykuł Poczucie winy Matki pochodzi z serwisu Farmaceuta Radzi.

Farmaceuta radzi

Mleko mamy – naturalny synbiotyk

O wyjątkowym składzie, jak również o unikalnych zaletach i właściwościach mleka kobiecego mówi się i pisze bardzo dużo. I bardzo dobrze… I ja też się dzisiaj dołączę do tego nurtu:) ale nie tak zwyczajnie, pisząc o właściwościach odżywczych mleka mamy ani o innych powszechnie opisywanych korzyściach płynących z karmienia piersią dziecka… ale napiszę o tym, że mleko mamy jest naturalnym synbiotykiem i co za tym idzie ma unikalne właściwości i płynące z nich korzyści zdrowotne dla dziecka. No dobrze… ale niektórzy z Was mogą powiedzieć co wspólnego może mieć mleko mamy z dość dziwnym, dla niektórych z dość obco, syntetycznie i sztucznie brzmiącym terminem synbiotyk? Otóż okazuje się, że bardzo wiele… ale po kolei… Po pierwsze  – Co to jest synbiotyk? Synbiotyk to połączenie probiotyku i prebiotyku WOW! ale wyjaśnione… jaśniej się nie da? – powiecie:) pewnie, że się da:) Nazwa probiotyk pochodzi z języka greckiego (pro bios – dla życia) i oznacza żywe drobnoustroje tzw. drobnoustroje probiotyczne, które podane w odpowiedniej ilości korzystnie wpływają na mikroflorę organizmu i tym samym wywierają korzystny efekt zdrowotny. Do typowych drobnoustrojów probiotycznych zaliczamy: bakterie z rodzaju Lactobacillus : Lactobacillus rhamnosus GG, Lactobacillus acidophilus LB, Lactobacillus plantarum 299v, Lactobacillus johnosonii Lal, Lactobacillus casei Shirota, Lactobacillus fermentum KDL, Lactobacillus reuteri bakterie z rodzaju Bifidobacterium : Bifidobacterium lactis Bb12 Streptococcus thermopilus Enterococcus faecium Lactococcus lactis drożdżaki Saccharomyces boulardii Dotychczas wykazano i udokumentowano, że drobnoustroje probiotyczne: zapobiegają biegunce związanej z antybiotykoterapią skracają czas trwania ostrej biegunki infekcyjnej Ponadto niektóre badania kliniczne wskazują, że probiotyki mogą być skuteczne w: profilaktyce i leczeniu alergii profilaktyce infekcji dróg oddechowych i układu pokarmowego zapobieganiu biegunce szpitalnej zapobieganiu biegunce podróżnych leczeniu zespołu jelita drażliwego leczeniu zaparć czynnościowych leczeniu nieswoistego zapalenia jelit Z kolei prebiotyki to substancje obecne w pożywieniu lub do niego wprowadzane, które nie ulegają trawieniu, docierają do jelit i tam pobudzają prawidłowy wzrost i/lub aktywność drobnoustrojów probiotycznych i tym samym wpływają na poprawę stanu zdrowia. W odróżnieniu od probiotyków, prebiotyki to nie szczepy bakterii a konkretne związki chemiczne takie jak: oligosacharydy: fruktooligosacharydy (FOS), galaktooligosacharydy (GOS), izomaltooligosacharydy (IMO), ksylooligosacharydy (XOS), laktuloza, oligosacharydy sojowe (SBOS) polisacharydy: inulina Probiotyk występujący jednocześnie z prebiotykiem to synbiotyk – takie połączenie sprawia, że do organizmu dostarczane są żywe drobnoustroje probiotyczne, dzięki którym prawidłowa mikroflora jelitowa zostaje przywrócona i odbudowana, a namnażanie się bakterii w jelicie dodatkowo wzmacniane jest poprzez dodatek prebiotyku. No dobrze… – powiecie – ok… wszystko jasne… – to już wiemy … ale o co chodzi i gdzie tu mleko mamy? Mleko mamy jest mieszaniną związków o naprawdę niesamowitym i unikalnym składzie zawiera bowiem: BIAŁKA białka kazeinowe (nierozpuszczalne): kazeina-β, kazeina-κ oraz kazeina-αs1 białka serwatkowe (rozpuszczalne): lizozym, laktoferyna, laktoperoksydaza, α-laktoglobulina, białka układu dopełniacza C2, C3, C4a, C4b, C5, C9, czynnik B, białko wiążące mannozę, immunoglobuliny wydzielnicze IgA, IgM i IgE, cytokiny: interleukiny: IL-1β, IL-2, -6, -8, -10, -12, -18, IFN-γ, TNFα, TGF-β, cytokiny hematopoetyczne, czynniki wzrostu: naskórka (EGF), neurotroficzny pochodzący z mózgu (BDNF), neurotroficzny pochodzący z linii komórek gleju (GDNF), insulinopodobne czynniki wzrostu (IGF-1 i IGF-2), czynnik wzrostu śródbłonka naczyń (VEGF), białko C-reaktywne, α1 -antytrypsyna, α1-antychymotrypsyna, α1 -kwaśna glikoproteina, haptoglobina, ceruloplazmina, fibrynogen, prokalcytonina, grelina, adiponektyna, rezystyna i leptyna (inaczej hormony peptydowe) TŁUSZCZE glicerydy, fosfolipidy, wolne kwasy tłuszczowe nasycone – SFA jednonienasycone MUFA długołańcuchowe wielonienasycone kwasy tłuszczowe LC-PUFA (ang. Long Chain – Poly Unsaturated Fatty Acids): kwas linolowy, kwas α-linolenowy oraz ich pochodne kwas arachidonowy (AA), kwas dokozaheksaenowy (DHA) i kwas eikozapentaenowy (EPA). cholesterol – wolny i w postaci estrów cholesterolu WĘGLOWODANY disacharydy – laktoza oligosacharydy (HMO, ang. human milk oligosaccharides) – galaktosacharydy i fruktooligosacharydy polisacharydy glikozaminoglikany: siarczan chondroityny, heparyna, siarczan dermatanu POLIAMINY: spermina spermidyna putrescyna ZWIĄZKI NIEBIAŁKOWE ZAWIERAJĄCE AZOT mocznik, kwas moczowy, kreatyna, kreatynina, nukleotydy WOLNE AMINOKWASY SKŁADNIKI MINERALNE: makroelementy: chlor, fosfor, magnez, potas, siarka, sód, wapń; mikroelementy: cynk, fluor, jod, miedź, selen, żelazo oraz pierwiastki śladowe, np. kobalt, mangan. WITAMINY: A, B1, B2, B6, B12, D, C, E, K, Biotyna, kwas foliowy, kwas pantotenowy, niacyna DROBNOUSTROJE PROBIOTYCZNE Lactobacillus rhamnosus Lactobacillus plantarum Lactobacillus gasseri Lactobacillus salivarius Lactobacillus fermentum Prawda, że skład mleka kobiecego robi wrażenie? A czy zwróciliście uwagę na dwie pozycje a mianowicie na: oligosacharydy oraz drobnoustroje probiotyczne? Czy coś Wam się kojarzy? Czy coś Wam to przypomina? TAK… Brawo… bardzo dobrze… oligosacharydy to prebiotyki bakterie probiotyczne to probiotyki a prebiotyk plus probiotyk to synbiotyk!!! czyli można powiedzieć, że mleko mamy jest synbiotykiem – naturalnym synbiotykiem No dobrze ale jakie właściwości się z tym wiążą? Po pierwsze te wynikające z obecności bakterii probiotycznych (o czym powyżej). A po drugie te wynikające z obecności prebiotyków – czyli oligosacharydów (HMO), które: wykazują zdolność do pobudzania wzrostu i/lub aktywności wybranych szczepów bakterii jelitowych dziecka (w szczególności Lactobacillus i Bifidobacterium) mogą chronić dziecko przed zakażeniem drobnoustrojami chorobotwórczymi – Camyplobacter jejuni, Escherichia coli, Listeria monocytogene, Pseudomonas aeruginosa, Streptococcus pneumoniae, Vibrio cholerae a także niektórymi wirusami, poprzez uniemożliwienie im adhezji do tkanek dziecka chronią przed biegunką zmniejszają ryzyko zaparć – poprzez kształtowanie prawidłowej biomasy z niestrawionych włókien zmniejszają ryzyko alergii poprawiają wchłanianie wapnia zmniejszają ryzyko zakażeń dróg oddechowych poprawiają skuteczność szczepień Co tu dużo mówić – same zalety i dodatkowe argumenty, żeby karmić piersią jak najdłużej:)     1.Nowak A., Śliżewska K., Libudzisz Z., Socha J., Probiotyki – Efekty Zdrowotne Żywność. Nauka. Technologia. Jakość, 2010, 4(71), 20 – 36 2. Vandenplas Y., De Greef E., Devreker T., Veereman-Wauters G., Hauser B., Probiotics and Prebiotics in Infants and Children. Curr Infect Dis Rep. 2013, 15, 251–262 3. Thomas D., Greer F.R., and Committee On Nutrition, Section On Gastroenterology Hepatology And Nutrition, Probiotics and Prebiotics in Pediatrics. Pediatrics, 2010, 126(6), 1217-1231 4. Szajewska H., Probiotyki w Polsce — kiedy, jakie i dlaczego? Gastroenterologia Kliniczna 2010, 2(1), 1–9 5. Weichert S., Schroten H., Rüdiger A., The Role of Prebiotics and Probiotics in Prevention and Treatment of Childhood Infectious Diseases. The Pediatric Infectious Disease Journal. 2012 31(8), 6. E. Kamińska skuteczność I bezpieczeństwo stosowania probiotyków na podstawie badań klinicznych przeprowadzonych u dzieci Medycyna Wieku Rozwojowego, 2012, XVI, 3 7. Steinka I.,  Wybrane aspekty stosowania probiotyków. Ann. Acad. Med. Gedan. 2011, 41, 97–108 8. Śliżewska K., Nowak A., Barczyńska R., Libudzisz Z., Prebiotyki – Definicja, Właściwości I Zastosowanie W Przemyśle Żywność. Nauka. Technologia. Jakość, 2013, 1 (86), 5 – 20 9. http://www.grupamedica.pl/files/PwP_2012/kwkprobiotyki.pdf 10. Lis J., Orczyk-Pawiłowicz M., Kątnik-Prastowska I., Białka mleka ludzkiego zaangażowane w procesy immunologiczne. Postepy Hig Med Dosw, 2013, 67, 529-547 11. Orczyk-Pawiłowicz M., Wesołowska A., Różnice w biochemicznym składzie mleka matek wcześniaków i noworodków urodzonych o czasie – aspekt żywieniowy i terapeutyczny Standardy medyczne/Pediatria. 2013, 10, 677-686 Artykuł Mleko mamy – naturalny synbiotyk pochodzi z serwisu Farmaceuta Radzi.

Farmaceuta radzi

Najlepszy lek dla dziecka

Wielokrotnie mówiłam i pisałam  że nie ma leku, który działa na wszystkie bolączki… że nie ma leku, który nie miałby działań niepożądanych, skutków ubocznych i ograniczeń w stosowaniu… że nie ma leku bezpiecznego, skutecznego i idealnego… a przecież jest… LEK najbardziej popularny, dostępny, pewny, skuteczny, bezpieczny, znany i stosowany od zawsze LEK bez ograniczeń w dawkowaniu, bez ryzyka przedawkowania, bez skutków ubocznych i działań niepożądanych… LEK zapewniający dziecku zdrowie, miłość, ciepło, bezpieczeństwo, pożywienie i wychowanie bo NAJLEPSZY LEK DLA DZIECKA to MAMA Mamusia, Matka, Mateczka, Matunia, Mamuś, Mamunia   Lek MAMA to bezapelacyjnie i niezaprzeczalnie – najcudowniejszy i najlepszy lek dla dziecka, jaki kiedykolwiek istniał na Świecie to najstarszy i najdłużej stosowany lek w dziejach ludzkości to lek nowoczesny, innowacyjny, skuteczny i bezpieczny jak żaden ze współcześnie stworzonych i stosowanych leków Lek MAMA to lek o szerokim spektrum działania obejmującym: kochanie, lubienie, myślenie, wspieranie, martwienie, całowanie, przytulanie, karmienie, noszenie, wożenie, usypianie, przewijanie, kąpanie, głaskanie, łaskotanie, śpiewanie, mówienie, opowiadanie, czytanie, bawienie, bieganie, granie, pielęgnowanie, czesanie, smarowanie, sprzątanie, gotowanie, pranie… o skomplikowanym, złożonym, często niezrozumiałym i nie do końca wyjaśnionym mechanizmie działania o wyjątkowym, indywidualnym i inteligentnym sposobie dawkowania, dobieranym indywidualnie w zależności od potrzeb dziecka Lek MAMA to lek bez działań niepożądanych bez skutków ubocznych bez ryzyka interakcji z innymi lekami bez ryzyka przedawkowania bez konieczności konsultacji z lekarzem lub farmaceutą bez konieczności zapoznania się z treścią ulotki dołączonej do opakowania Lek MAMA przeznaczony jest dla każdego dziecka niezależnie od wieku niezbędny w okresie ciąży, laktacji, dzieciństwa, dorastania i dorosłości Lek MAMA stosowany codziennie w nieograniczonych ilościach daje dziecku miłość, wsparcie i poczucie bezpieczeństwa zapewnia prawidłowy rozwój fizyczny i psychiczny dziecka dba o zdrowie (nawet jeśli przytrafiają się choroby) wspiera samodzielność dziecka pomaga przezwyciężać dziecku gorsze chwile daje dziecku wsparcie w przypadku porażek chroni dziecko przed całym złem Lek MAMA ma niewyczerpane pokłady i zasoby sił, czasem tylko potrzebuje wsparcia, pomocy, odpoczynku i odsapnięcia, czasem idzie do pracy, spotyka się ze znajomymi lub robi coś dla siebie  – ale nawet wtedy kocha, myśli, tęskni  i wspiera – bo dziecko jest całym Światem Leku MAMA. Lek MAMA może a nawet powinien być stosowany bez ograniczeń! W przypadku pominięcia pojedynczej dawki leku MAMA należy podać ją dziecku tak szybko, jak to tylko jest możliwe. Wskazane jest wówczas zastosowanie wielokrotnie zwiększonej dawki leku MAMA w celu uzupełnienia niedoborów… Przed zastosowaniem leku MAMA nie trzeba konsultować się ani z lekarzem ani z farmaceutą. Nie jest konieczne również zapoznawanie się z treścią ulotki dołączonej do opakowania (bo takowej nie ma). Wystarczy tylko zawierzyć swojej intuicji i dawkować dziecku lek MAMA w sposób ciągły i nieograniczony bo lek MAMA to najlepszy lek dla dziecka Zgadzacie się ze mną? Czy  dzisiaj podałyście już odpowiednią dawkę leku MAMA swoim dzieciom? Jeżeli nie to do dzieła…:)   Artykuł Najlepszy lek dla dziecka pochodzi z serwisu Farmaceuta Radzi.