Wspieramy czytanie

Bajkorada

Wspieramy czytanie

BAKUSIOWO

Moje dziecko, mądrzejsze ode mnie

Moje dziecko zaskakuje mnie coraz częściej. Nie chodzi tu o umiejętności. Chodzi o inteligencję takiego małego bąka... 

Z katarem w przedszkolu

Makóweczki

Z katarem w przedszkolu

W roli Mamy

O matko i córko!

Całkiem niedawno obejrzałam program o seksualizacji dzieci i młodzieży. Obejrzałam, przestraszyłam się i nie mogłam przestać o tym myśleć. Pierwsza wychowawcza panika – jak tego uniknąć? Problem polega na wartościowaniu drugiej osoby oraz samego/samej siebie z punktu widzenia atrakcyjności seksualnej. Wcale mnie nie pocieszył fakt, że problem obrazowany był na podstawie obserwacji amerykańskiej młodzieży, a […] Post O matko i córko! pojawił się poraz pierwszy w W Roli Mamy.

Być piękną

Sprytnie blog

Być piękną

Gadżetomama

Domowe przedszkole – wrzesień

Jeszcze w sierpniu zastanawiałam się, czy naukę Mi w domowym przedszkolu wpychać w jakieś plany. Z jednej strony plany są dobre: pozwalają określić, w którym miejscu jesteśmy, co zrobiliśmy, a co jeszcze pozostało do zrobienia. Z drugiej zaś strony ograniczają, bo pojawia się „musimy” i „powinniśmy”. Plany frustrują „jeszcze tyle... 

8 rzeczy, których warto uczyć sie od mężczyzn

Sprytnie blog

8 rzeczy, których warto uczyć sie od mężczyzn

NASZE KLUSKI

"Bo pan będzie krzyczał"

Mikołajek

MAŁE DRANIE

Mikołajek

Trochę trudno mi się z tym pogodzić, ale Rysio jakby z dnia na dzień wydoroślał. Nie jest już małym berbeciem, który słodko marudzi przy obiedzie. Nagle stał się dużym chłopcem, który chce słuchać nie tylko historyjek o misiach, króliczkach, czy żabkach, ale żądny jest literatury przygodowej. W tym roku nastąpił przełom, powoli odchodzimy od lektur obrazkowych i krótkich opowiadań na dobranoc z pokazywaniem ilustracji. Wieczorem kiedy wygodnie umoszczę się w dziecięcym fotelu, nad łóżkami pali się przydymione światło lampek, maluchy leżą wygodnie pod swoimi kołderkami, a światło księżyca wpada przez uchylone zasłony sięgam właśnie po Mikołajka. Rysio z wypiekami na twarzy wsłuchuje się w przygody niesfornej bandy chłopaków, a Hela wypytuje tylko co jakiś czas, o obrazki. Każdy jest dokładnie przez nią oglądany i analizowany.Ilustracji jest co prawda jak na lekarstwo, ale to akurat jest tutaj bez znaczenia. Fantastyczna, charakterystyczna kreska Jean-Jacques'a Sempe to znak rozpoznawalny całej serii o przygodach małego, niesfornego chłopca. Właściwie trudno nazwać go niesfornym, on po prostu jest bardzo pomysłowy, ma ogromną wyobraźnię, uwielbia psocić i przeżywać szalone przygody, czyli jest dokładnie taki jak wszyscy chłopcy w jego wieku. Alcest, Joachim, Euzebiusz, Maksencjusz, Ananiasz, Gotfryd...to tylko kilku jego najlepszych kolegów z klasy,wszyscy tworzą zgraną i dobrze dobraną bandę. Każdy z nich jest wyjątkowy i szczególny, a razem tworzą mieszankę wybuchową. Czasami dadzą sobie fangę w nos, czasami pograją w piłkę, innym razem zaplanują szalone wagary, ale zawsze wszystko kończy się niespodziewanym zwrotem akcji.  Mikołajek jest narratorem tej książki i to jego oczami widzimy dziecięcy nieco przerysowany świat. Książka jest świetna nie tylko dla dzieci, które mogą utożsamić się z małym bohaterem, ale przede wszystkim dla dorosłych. To właśnie my dzięki Mikołajkowi możemy spojrzeć w stronę dzieciństwa, zrozumieć emocje, czasami strach, czasami ogromną ciekawość ( kończącą się nawet niespodziewanym wybuchem), a czasami zwykłą, dziecięcą radość z prostych rzeczy. Rewelacyjna lektura, którą jesteśmy wszyscy absolutnie zachwyceni. Właśnie skończyliśmy czytać pierwszą serię Mikołajka. Już zamówiłam kolejne. Myślę, że wybierzemy się też na film, Rysio będzie mógł wtedy również na dużym ekranie podziwiać swojego ulubionego bohatera.Polecam!Mikołajek wyd.Nasza Księgarniatekst Rene Goscinnyilustracje Jean-Jacques Sempe

Ćwiczymy litery -ciąg dalszy

JESTEM MAMA

Ćwiczymy litery -ciąg dalszy

Malowanie jako proces

NASZE KLUSKI

Malowanie jako proces

Szkoła

MAŁE DRANIE

Szkoła

Gadżetomama

Sylaby z M

Przygotowałam 3 arkusze do pracy z sylabami, które tworzymy z połączenia M i samogłosek: MA, MY, MI, ME, MU, MÓ, MO. Czytanie sylab cały czas robimy według tych samych zasad: 1. dziecko powtarza za rodzicem 2. sprawdzamy czy rozumie (rozpoznawanie – gdzie jest MA?) 3. nazywa (odczytuje) Sylabki z arkusza... 

Krótki przewodnik po literaturze dla dzieci

MAŁE DRANIE

Krótki przewodnik po literaturze dla dzieci

MARNY PUCH

Zajęcia plastyczne z półtoraroczniakiem

Czy ja pisałam już kiedyś, jak dużo można nauczyć się od własnego dziecka? Na przykład takie przyklejanie ścinków do kartki to fajna zabawa. Wystarczy klej w sztyfcie, ścinki, kartka i dziecko. Gdy nie ma dziecka, można przyklejać samemu, bo wpływa to dobrze na rozbujane nerwy, zwłaszcza jeśli przyklejamy w wariancie kształt do kształtu lub kolor do koloru, a nie jak tutaj, czyli w

MARNY PUCH

Kasztanowe szaleństwo

Nie wiem, czy wspominałam, ale raz w tygodniu chodzimy z Kają na zajęcia ruchowo-plastyczne do klubiku malucha. Zależało mi na tym, aby nauczyła bawić się z innymi dziećmi. Na razie byliśmy na 3 spotkaniach. Pierwsze było ciężkie, bo Kaja nie brała udziału w zabawach, była zajęta bieganiem po całej sali i przestawianiem krzesełek. Na drugich chyba załapała, o co chodzi. Na trzecich ładnie się

W pogoni za życiem

MAŁE DRANIE

W pogoni za życiem

PAMIĘTNIK MAMY

Co Twoje dziecko potrafi robić po ukończeniu 14 i 15 miesiąca życia?

Muszę się wam pochwalić, że Natalka zrobiła już duże postępy. Co prawda nie chodzi jeszcze samodzielnie, ale myślę, że wszystko zmierza w kierunku do celu – czyli samodzielnych kroków. Bardzo fajnie sobie chodzi a nawet mogłabym się pokusić o stwierdzenie biega przy pchaczach. Mamy ich dwa i u nas naprawdę rewelacyjnie się sprawdzają, dzięki tym sprzętom Natalka czuje się pewniejsza i szaleje. Chodzi za rączkę, stoi samodzielnie kilka sekund po czym upada na pupę. Jest szybka i zwinna ale jeszcze musi się trzymać mebli lub kanapy. Doszły nam też kolejne ząbki – jest ich już 7. Bardzo dużo mówi, ostatnio też zaczęła zmiękczać słowo mama, tata i baba. Mówi mami, tati, babi. Próbuje już samodzielnie jeść łyżką lub widelcem. Troskliwie opiekuje się pluszakami, lalkę karmi zabawkową butelką. Uwielbia samochody, traktorki, koparki, ciężarówki (mamy już całkiem dużą kolekcję). Ostatnio też rysowałyśmy wspólnie kredkami świecowymi. Natalka ładnie trzymała kredkę, rysowała kreski i inne bazgroły. Powiem wam, że już  nie mogę się doczekać jak będzie starsza i wspólnie będziemy wycinać, rysować, wyklejać i piec ciastka. Jestem ciekawa bardzo jakie postępy zrobiły wasze dzieci. Tradycyjnie zostawiam wam notkę zaczerpniętą z książki „Drugi i Trzeci Rok Życia Dziecka” – Heidi Murkoff z Sharon Mazel – tylko informacyjnie, bo i tak wszyscy wiemy, że każde dziecko jest inne. A żywym przykładem na to jest moja córka . Przed końcem czternastego miesiąca Twoje dziecko powinno umieć: kiwać na pożegnanie; samodzielnie stać; wkładać przedmiot do pojemnika; świadomie używać słów „mama” i „tata” (do 13 i 1/2 miesiąca); wykonać proste jednostopniowe polecenie ustne (do 13 i 1/2 miesiąca). Przed końcem czternastego miesiąca Twoje dziecko prawdopodobnie będzie: schylić się i podnieść przedmiot (do 13 i 1/2 miesiąca); pewnie chodzić (do 13 i 1/2 miesiąca). Przed końcem czternastego miesiąca Twoje dziecko być może będzie umiało: rzucać przedmiot na ziemię, naśladując czyjś ruch używać trzech słów (do 13 i 1/2 miesiąca). Przed końcem czternastego miesiąca Twoje dziecko może nawet umieć: zbudować wieżę z dwóch klocków (do 13 i 1/2 miesiąca); używać 6 słów lub więcej (do 13 i 1/2 miesiąca); biegać; wchodzić po schodach; wykonać dwustopniowe polecenie ustne. Przed końcem piętnastego miesiąca Twoje dziecko powinno umieć: dobrze chodzić; schylać się i podnosić przedmioty; używać przynajmniej 1 słowa. Przed końcem piętnastego miesiąca Twoje dziecko prawdopodobnie będzie umiało: używać 2 słów (do 14 i 1/2 miesiąca), pić z kubeczka; bazgrać kredkami; wskazać na pożądany przedmiot Przed końcem piętnastego miesiąca Twoje dziecko być może będzie umiało: wskazać na pierwszą część ciała, gdy się je o to poprosi; posługiwać się łyżką i/lub widelcem (nieporadnie); budować wieżę z dwóch klocków. Przed końcem piętnastego miesiąca Twoje dziecko może nawet umieć: karmić lalkę Z największą przyjemnością poczytam jakie postępy poczyniły wasze dzieci! Jeśli są wśród was – mamy, które długo czekały na kroki swoich pociech to koniecznie dajcie znać w komentarzach na dole. Do następnego kochani! Pozdrawiam!  

W roli Mamy

Ty ośle! Nie przy dzieciach!

Wczoraj na jednym z internetowych portali radna z Poznania poinformowała, że matki zwiedzające poznańskie zoo były oburzone widokiem kopulujących osłów. – Dzieci to oglądają, przecież tak nie może być – skomentowała ten fakt radna i pochwaliła się, że już zajęła się tym problemem. Udało jej się przekonać dyrektora ogrodu zoologicznego, by taka sytuacja więcej nie […] Post Ty ośle! Nie przy dzieciach! pojawił się poraz pierwszy w W Roli Mamy.

Pulpet rządzi

My i nasze dzieci jesteśmy pionkami w Grze

Jestem w trakcie czytania "Człowiek - istota społeczna" Aronsona. Przyznam się, że po przeczytaniu zaledwie paru rozdziałów tej książki, zdążyłam już dostać znacznego przekrzywienia pojęcia rzeczywistości. Przyglądam się ludziom, których mijam zaledwie kilka sekund, a w mojej głowie zaczynają się dziać takie rzeczy, że można to przyrównać do widoku setki Chińczyków siekających kapustę. Strach przed ludźmi, których w przyszłości spotka moje dziecko, opanował moje myśli i nie chce mi dać spokoju. Nie mam na to wpływu i czuję się bezradna. Nie da się tego problemu rozwiązać, przynajmniej ja nie mogę.A marzę o tym, żeby G. w przeciwieństwie do mnie, częściej używał swojego rozumu i dążył do słuszności, a nie tylko płynął z prądem, czy patrzył na innych.Dzisiaj wczesnym rankiem odpaliłam tvn Playera i puściłam Pulpetowi Peppe. Gdy stracił zainteresowanie bajką - tuż po intro, przełączyłam z ciekawości na trzeci odcinek Top Model. Oglądałam tylko pierwszą edycje. Ten odcinek był nad morzem, a konkretnie na plaży. Na wstępie, Krupa i przyjaciel Pieróg zakomunikowali uczestnikom, że nie śpią w hotelu, tylko w campingach - a, że campingi mają mniej łóżek niż jest uczestników, to organizują wyścig szczurów. Kto pierwszy z tobołami dobiegnie kilkadziesiąt metrów do campingu ten szczęściarz, a kto nie, to śpi w namiocie. Ludzie się mało nie pozabijali. Laskom na szpilkach, z torbami na kółkach, nogi latały jak z gumy. Za to prowadzący wpadli w głośny, obleśny rechot. Wyglądali jak dwie rechoczące gnidy.Scenarzyści się popisali, nie ma co. Tylko pogratulować pomysłu... torbami na kółkach po piasku... Wyłączyłam ten program, to nie dla mnie.W życiu też jesteśmy uczestnikami takiej machiny, którą ktoś przecież steruje. Widzę po sobie, oglądając nieraz szafiarki na YT - coś okazuje się super, już Basia leci na pysk do drogerii... Powoli ogarniam się dzięki wspomnianej już książce. Może dzięki kończącym się środkom pieniężnym i benzynie, zażyję trochę biedy i jazdy jednośladem. Człowiek kształci się całe życie. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji, zapraszam do lektury. Co do Pulpeta.. Niedługo kończy 14 miesięcy i powoli chodzi. Robi po parę kroczków, a gdy upada na pupę mówi wielkie "UUUUUUUU". Śmieszny z niego chłopczyk. Naśladuje pieska, kotka, świnkę (hrr hrr), krówkę, kaczkę - puszczam mu odgłosy zwierząt z aplikacji na tablecie - jego ulubiony typ, to zdecydowanie piesek :) (najczęściej słyszy na dworze) Oprócz tego, gdy zbliża się pora kąpania, to łapie mnie i woła "KU KU" (czyli KOMPU KOMPU) i prowadzi do łazienki. Ma niesamowity apetyt, lubi sam jeść, więc mu w tym nie przeszkadzam. Niech je na zdrowie :) Uwielbia się jeszcze wygłupiać, jak widzi, że coś zrobi i mnie to rozśmieszy, to robi to jeszcze raz i jeszcze raz - także na brak humoru nie narzekam.Gdyby tylko mąż już wrócił z tej delegacji, bylibyśmy w komplecie eh..

Czytam sobie - program nauki wspierania czytania

Bajkorada

Czytam sobie - program nauki wspierania czytania

RADOSNA NOWINA

KINDERKI

RADOSNA NOWINA

Prowadź po ludzku

Sprytnie blog

Prowadź po ludzku

Akcja PZU ruszyła już jakiś czas temu, ale nie miałam jeszcze okazji odnieść się do niej. Mimo iż reklamą zajmuję się zawodowo i każdą kampanię odruchowo analizuję pod kątem wizerunku i strategii marki, tym razem postaram się spojrzeć na sprawę "po ludzku". I jako kierowca z "Baby on board".Porozmawiajmy o empatii na drodze. Czytaj więcej »

Kolory Pomelo :)

By cieszyć się życiem

Kolory Pomelo :)

Jestem matką idealną

Makóweczki

Jestem matką idealną

Pierwszy tydzień przedszkolaka

W roli Mamy

Pierwszy tydzień przedszkolaka

Pierwszy tydzień przedszkola jest już za nami. To bardzo ważny i niekiedy trudny czas dla naszych dzieci i nas samych. Jest radość i uśmiech, ale bywają i łzy. Często to rodzice bardziej przeżywają rozstanie, a maluch okazuje się być dzielny i łakomy wiedzy oraz towarzystwa rówieśników. W kilku zdaniach opowiemy Wam jak ten tydzień minął […]

PRZEDSZKOLE. Nie, dziękuję.

Lady of the House

PRZEDSZKOLE. Nie, dziękuję.

BAKUSIOWO

Czy Twoje dziecko odczuwa FACYLITACJĘ SPOŁECZNĄ?

To będzie trudny test. Baaaardzo trudny test. Uwaga, zaczynamy...

Czas do szkoły!

Sprytnie blog

Czas do szkoły!

Lady Gugu

Co daje dziecku chodzenie do przedszkola?

Od dnia, w którym na blogu pojawił się pierwszy post o naszych przedszkolnych przygodach, minęło sporo czasu. Dodałam cztery posty, i kiedy już wydawało mi się, że napisałam wszystko, co miałam  do przekazania, okazało się, że temat wcale nie został wyczerpany. Wciąż dostaję maile z pytaniami. Pytacie, jak Lenka sobie radzi, czy jestem zadowolona z przedszkola, które dla niej wybrałam, czy jedzenie jest zdrowe itp. Pojawiły się też prośby o pomoc w rozwiązaniu  rodzinnego sporu: jeden rodzic chce żeby dziecko chodziło do przedszkola, drugi rodzic chce żeby maluch został  w domu . Co mnie zaskoczyło, to fakt, że dwie z mam, które do mnie napisały, miały problem z tym, że to one chciały wysłać dziecko do przedszkola, a tatusiowie upierali się, że jest jeszcze za wcześnie. Czyżby panowie mieli zamiar rzucić pracę i zająć się dzieckiem? Też miałam wątpliwości, ale co do jednego byłam przekonana: przedszkole = rozwój dziecka. Tak więc, jeśli wahacie się, czy lepiej, żeby dziecko siedziało w domu z babcią, zabieganą mamą lub opiekunką, czy lepiej zrobicie, jeśli wyślecie ciekawego świata malucha  do przedszkola …. przeczytajcie post, i zacznijcie wreszcie tego przedszkola szukać.  Nie musicie  przecież oddawać dziecka na cały dzień, 3-6 godzin w towarzystwie innych dzieci, dobrze zrobią nie tylko dziecku, ale też zmęczonym rodzicom.  Pamiętajcie, że w zbyt dużych dawkach nawet miłość może zaszkodzić. ( Kto nie wierzy, koniecznie musi przeczytać komentarz  Karolci,  pod tym postem KLIK ). Przedszkole czy dom? Zdania są podzielone; jedni twierdzą, że dziecko, które nie chodzi do przedszkola, rozwija się wolniej. Moim zdaniem, wszystko zależy od tego, co mama, tata, babcia lub opiekunka, którzy na co dzień zajmują się dzieckiem, są w stanie  malucha nauczyć i oczywiście, jak bardzo się do tego przykładają. Jeśli osoba opiekująca się dzieckiem w domu nie potrafi, nie może  lub nie chce w kreatywny sposób spędzać z malcem czasu, to przedszkole będzie tu lepszym rozwiązaniem. Jestem zabieganą mamą i mimo iż chcę spędzać czas z Lenką i czerpię ogromną przyjemność ze wspólnych zabaw lub zwykłego leniuchowania w jej towarzystwie, to chcę też mieć trochę  czasu dla siebie i nie widzę w tym nic dziwnego.  Chcę popracować, odpocząć lub po prostu ugotować obiad, bez dwulatka uwieszonego u moje nogi.  Dlatego zdecydowaliśmy, że w naszym przypadku przedszkole będzie najlepszym rozwiązaniem.  Od kilku miesięcy, Lenka spędza w przedszkolu 5-6 godzin dziennie. My jednak mamy to szczęście, że rodzaj pracy jaki wykonuję pozwala nam na wagary od przedszkola, kiedy tylko za sobą zatęsknimy. Szkoda, że na  takie przyjemności może sobie pozwolić tylko dziecko, którego rodzice pracują w domu. Obserwuję postępy, jakie robi Lenka i każdego dnia utwierdzam się w przekonaniu, że to była dobra decyzja. Mała jest w przedszkolu szczęśliwa,  świetnie się bawi, o płaczu nie ma mowy ( nie licząc dni, kiedy zapomnieliśmy zabrać do przedszkola ulubionego psiaka… nie wspominamy też o tym fatalnym dniu, kiedy Lenka przy wyjściu z domu stwierdziła, że psiak zostaje, a w połowie dnia zmieniła zdanie…KOSZMAR pani przedszkolanki. Tego błędu już nie popełnimy.).  Mnóstwo zabawek, atrakcji i spora grupka  dzieci, powodują, że na pytanie „Lenka, idziesz jutro przedszkola? ” ona zawsze odpowiada twierdząco.   Przedszkole to lekcja samodzielności. Przez kilka godzin dziennie moje dziecko nie czuje na swoich plecach oddechu matki, która czeka zawsze w pogotowiu, gotowa wyręczyć ją z każdej czynności. Ma okazję sama założyć kurtkę, umyć ręce, zjeść obiad. I podobno świetnie jej to wychodzi. Przedszkole uczy tego, czego nawet najlepsza i najbardziej oddana matka nie jest w stanie dać swojemu dziecku. Uczy jak  funkcjonować w grupie, współpracować z innymi maluchami,  rozwiązywać konflikty i nawiązywać kontakty.  Jakoś przeżyję  fakt, że moja mała córeczka musi czasem zawalczyć o łopatkę w piaskownicy lub stoczyć bój o lalkę, którą w tym samym czasie będzie się też chciała bawić inna dziewczynka. Wiem, że te nowe doświadczenia, które czekają na nią w przedszkolu,  są niezwykle ważne dla jej rozwoju.  Ale byłabym nieszczera, gdybym nie przyznała, że zajęło mi sporo czasu, żeby samą siebie przekonać, do tego co napisałam wyżej. Dziecko rodzi się z czystą kartą, bycia z innymi trzeba się nauczyć. Rodzice, opiekunowie od początku robią wszystko, aby ta nauka była wielką przygodą. Różnicę w wychowaniu domowym a przedszkolnym widzę tak: wprawdzie pływanie z mamą i tatą małą łódeczką jest przyjemne, ale daleka morska wyprawa ogromnym frachtowcem to dopiero mocne przeżycie. Post Co daje dziecku chodzenie do przedszkola? pojawił się poraz pierwszy w .