Sprytnie blog Przedszkole państwowe czy prywatne? Horror w dwóch aktach, czyli rekrutacja do państwowych żłobków i przedszkoli. Akt pierwszy – zapisy. Kombinacje, malwersacje, łapówki. Punkty za rozwód, punkty za pracę, punkty za ciocię nauczycielkę. Akt drugi - chwila prawdy. Sprawdzili, czy Twoje dziecko zasługuje na państwowy wikt i kółko graniaste. Czy jesteś wystarczająco zapracowany, wystarczająco biedny i wystarczająco zdesperowany. To obrzydliwy i upokarzający proceder. Cieszę się, że nigdy nie musiałam brać w nim udziału. Fakt, że mieszkamy w innym miejscu niż jesteśmy zameldowani, eliminuje nas w przedbiegach. Przedszkole państwowe nigdy też nie wydawało mi się atrakcyjną ofertą. Z wielu powodów. Czytaj więcej »