Edukacja dodatkowa

Makóweczki

Edukacja dodatkowa

NATURALNI RODZICE

czytelnik / biblioteka publiczna

Może to i mocno oldschoolowe, ale zapisaliśmy się do biblioteki. Na półkach dużo dobrych książek dla dzieci, więcej niż się spodziewałam. Rozłożyliśmy się na kolorowych pufach i urządzilismy sobie czytelnię. Mały człowek zaczął trochę wariować, chyba od nadmiaru dobra. Wyszliśmy wyczerpani, ale uśmiechnięci, z dwoma wypożyczonymi książkami pod pachą. Biblioteczne pierwsze koty za płoty.

BABYLANDIA

Seria Disney English

Nie ulega wątpliwości fakt, że znajomość języków obcych w dzisiejszych czasach to podstawa. Wie to każdy, dlatego już w przedszkolach wprowadzane są zajęcia języka angielskiego. Dawniej, wyjątkiem był ten, kto tym językiem się posługiwał. Teraz dziwne jest, gdy ktoś go nie zna. My także marzymy o tym, by nasze dzieciaki nauczyły się języka angielskiego. I robimy wszystko, by ta nauka była dla

KINDERKI

Dotykaj mnie

DOTYKAJ MNIE O dobrym dotyku należy dzisiaj rozmawiać często i wszędzie. Dlatego opowiem Wam dziś o dotyku. O jego sile, wartości i mocy. Napisze dlaczego jest taki istotny dla prawidłowego rozwoju. Dlaczego warto utrzymywać kontakt fizyczny.   Dotyk jest zawsze... Continue Reading → Post DOTYKAJ MNIE pojawił się poraz pierwszy w kinderki.eu by Magdalena Kołodziej.

KOSMETOMAMA

Wywiad z cyklu "kobieta ekspert" Mama i weterynarz

Witajcie!, dziś kolejna bohaterka cyklu "Kobieta ekspert" Kasia. Mama  ponad 2 letniej Lenki i weterynarz w jednej osobie :). Wywiad oczywiście dla wszystkich, którzy chcą mieć zwierzęta w domu a posiadają dzieci lub będę je posiadać. Albo mają dzieci a chcą mieć i zwierzaka.   Kasia jest lekarzem weterynarii. Studiowała na Wydzielę Medycyny Weterynaryjnej w Olsztynie ukończyła je w 2007

Program na temat bezpieczeństwa (dla szkół podstawowych)

Bajkorada

Program na temat bezpieczeństwa (dla szkół podstawowych)

Nie będę odrabiać lekcji !

Sprytnie blog

Nie będę odrabiać lekcji !

Nie zamierzam dręczyć swojego dziecka szlaczkami, skręcać różyczek z krepiny i przeliczać cukierków, co to zostały Ani po spotkaniu z Basią. To nie moja robota. Jeśli ja muszę to robić, to mam prawo przypuszczać, że ktoś źle wykonuje swoją pracę. Albo nie wykonał jej w ogóle. Czytaj więcej »

Kto ty jesteś? Polak mały!

W roli Mamy

Kto ty jesteś? Polak mały!

Odprowadzając ostatnio Klarę do przedszkola, zobaczyłam coś, co jest najpiękniejszą widokówką Warszawy, a pewnym sensie i całego kraju… Staruszkę – ale nie zwyczajną babulinkę, tylko bardzo niezwyczajną kobietę, której każdy z nas zawdzięcza swoje dzisiejsze życie! Na głowie miała zadbany beret spod którego wystawały dwa siwe warkoczyki, na dość cienkiej kurtce wisiały majestatycznie odznaczenia i ordery, […] Post Kto ty jesteś? Polak mały! pojawił się poraz pierwszy w W Roli Mamy.

Edukacja alternatywna - o metodzie Montessori

NASZE KLUSKI

Edukacja alternatywna - o metodzie Montessori

Szczypiorki w Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krk

SZCZYPIORKI

Szczypiorki w Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krk

SZKODNIKOWO

Bezpieczny pierwszoklasista

Wszyscy kochamy swoje dzieci i dbamy o ich bezpieczeństwo. Robimy wszystko by były bezpieczne w drodze do szkoły, na placu zabaw i w domu. Pierwszoklasiści to niesamowicie żywotne dzieci, które chętnie się uczą wszystkiego. Nabierają teraz dobrych i złych nawyków. Warto wszczepić im te dobre. Z pomocą dla rodziców wyszedł Klub Bezpiecznego Puchatka tworząc program […]

Tydzień adaptacyjny

ZAPISKI MAMY

Tydzień adaptacyjny

Śmierdząca sprawa

Makóweczki

Śmierdząca sprawa

O języku angielskim

JESTEM MAMA

O języku angielskim

Gra w kasztany - angielski dla najmłodszych

NASZE KLUSKI

Gra w kasztany - angielski dla najmłodszych

Gadżetomama

Poznajemy emocje… wspólnie z dyniami

W październiku sporo zajęć poświeciłyśmy na rozmowę o emocjach. I o tym, że czasem trudno je odczytać, z wyjątkiem tych najprostszych. Przy okazji szukania piosenki z liczbami od 1 do 5 po angielsku, wpadła mi w oko piosenka o dyniach, oczywiście na SuperSimpleSong. Wydrukowałam szereg kart dostępnych na stronie. Potem...

NASZE KLUSKI

Jak uczyć dzieci języka obcego - kilka przemyśleń

Jednym z najciekawszych aspektów pracy nauczyciela języka obcego (w moim wypadku angielskiego) zawsze było, dla mnie osobiście, wymyślanie takich sposobów, dzięki którym słówka same wchodziły do głowy. Póki co nie znalazłam lepszego sposobu niż dobra zabawa i możliwie jak najdalsze odejście od skupiania się na nauce. Zabawa musi być tak skonstruowana, żeby miała jakiś wciągający cel. Albo przynajmniej radosny przebieg, bo z tego co zauważyłam młodszym dzieciom cel nie jest niezbędny. Tym celem nie może być jednak nauka słówek sama w sobie. Słówka są zwyczajnie elementem niezbędnym do osiągnięcia celu. I tak sobie pomyślałam ostatnio, że gdzieś tam, w przepastnych odmętach internetu, są na pewno rodzice, którzy szukają sposobów żeby nauczyć swoje dzieci języka. Ja sama czasem próbuję na Klusku różnych metod. Bo niby czemu nie? Nie chodzi przecież o to, żeby trzylatka trzymać nad książkami, ale jeśli czasem mogę mu wbić do główki kilka słówek, to nie będę przecież udawać, że się nie cieszę. Ale ja mam jednak tę przewagę, że ten angielski w dość dobrym stopniu mam opanowany.Jednak prawda jest taka, że nie trzeba jakiejś wielkiej wiedzy, żeby zapoznać dziecko z językiem, zachęcić do poznawania go, czy nawet nauczyć kilku słówek. Wystarczą podstawy i trochę wyobraźni.W związku z tym pomyślałam sobie, że mogę się przecież podzielić kilkoma moimi pomysłami, tymi mniej i bardziej sprawdzonymi na różnych grupach wiekowych. Jeśli komuś to się przyda, będę bardzo zadowolona.Zacznę zatem od tego, że dziecko trzeba do tego języka jakoś zachęcić. Szczególnie te trochę starsze dzieci, które już zaczynają się wstydzić, że coś może robią nie tak, że czegoś nie wiedzą... Bo takie dzieci już często nie chcą śpiewać, ot tak, piosenki w obcym języku, czy nawet oglądać bajki. Ale wszystkie chyba dzieci interesują się innymi dziećmi. I zabawą. Na każdej lekcji z tematem przewodnim "jak żyją dzieci w krajach angielskojęzycznych", zawsze miałam masę pytań, dyskusje, porównania... Zawsze dzieci były zainteresowane.Warto więc chyba spróbować w ten sposób zachęcić maluchy do obcego języka. Opowiedzieć o innym kraju, w którym mówi się całkiem inaczej niż u nas. Że w tym kraju też mieszkają dzieci. A te dzieci mają swoje tradycyjne zabawy. Oczywiście wiadomo, że obecnie w dużej mierze niezależnie od kraju, dzieci w krajach "cywilizowanych" bawią się  mniej więcej w ten sam sposób. Ale można przecież sięgnąć po zabawy tradycyjne. Jutro konkretny przykład. Ze zdjęciami, mam nadzieję. A w międzyczasie może możecie podzielić się swoimi doświadczeniami? Czy Wasze dzieci uczą się języków obcych? Kiedy zaczęły? A może myślicie, że to całkiem bez sensu uczyć tak małe dzieci? Bardzo jestem ciekawa Waszych opinii.

Jak wybrać dobrą szkołę?

MAŁE DRANIE

Jak wybrać dobrą szkołę?

Mądrze wychowywać, tłumaczyć świat

WIKILISTKA

Mądrze wychowywać, tłumaczyć świat

Szkoła gotowania Masala

Bajkorada

Szkoła gotowania Masala

Od butelki do kubeczka - czyli nasza droga do samodzielnego picia

DZIEWCZYNKA Z GUZIKIEM

Od butelki do kubeczka - czyli nasza droga do samodzielnego picia

źródło: www.lovi.plLubię myśleć o sobie jako o luźnej mamie. Co to znaczy? Tyle tylko, że nie spinam się o wszystko. Daję mojemu dziecku wolny wybór i przestrzeń do odkrywania siebie, swoich umiejętności. Nie poganiam, nie wymagam. Próbuję.Nie znajduję nic dziwnego w tym, że Lidia nie układa 100- elementowych puzzli, nie mówi zdaniami podrzędnie złożonymi, albo wciąż nosi pampersa.Daję jej czas.Bawię się i uczę.Uczę, ale nie nakazuję, nie wymagam.Tak samo było z nauką picia. Cały proces przebiegał wolno, w jej tempie. Dałam jej czas i przestrzeń na odkrycie w sobie tej zwykłej, ale jak się okazuje bardzo radosnej umiejętności.Nauka samodzielnego picia zaczyna się od małego. To już wtedy, kiedy dziecko łapie w rączki butelkę uczy się ją podtrzymywać i odkrywa, że musi ją przechylić, żeby się napić. Warto pielęgnować nabywanie tej umiejętności, aż stanie się czymś zupełnie naturalnym.W wieku kilku miesięcy przerzucamy się na kubek niekapek. Dziecko odkrywa nieco inny sposób picia, musi miarkować przepływ płynu do ust, tak żeby się nie zakrztusić. To właśnie z niekapkiem tak ciężko nam się rozstać. Bo przecież jest taaaaki wygodny. I dla mamy i dla malucha. W końcu to prawie butelka. A mama nie musi się martwić o zalane ubrania, dywan i sofę (Chociaż z drugiej strony droga mamo, czy na pewno? Mycie każdej szczeliny i wyparzanie niekapka jest wygodniejsze?)Jak się rozstać z butelką? Jak pożegnać ją raz na zawsze? Każde dziecko jest inne. Każde potrzebuje czegoś innego. Jedno nauczy się w jeden dzień, inne będzie potrzebować czasu. Jedno od razu przejmie inicjatywę, drugie jedynie z pomocą.Lidia to typowa Zosia samosia, toteż postanowiłam tą jej samodzielność wykorzystać.Nasza nauka picia przebiegała dwutorowo. Raz kubek, raz słomka.Kubek jednak nie byle jaki. Słyszeliście kiedyś o Doidy Cup? Ciekawy krzywy kubeczek. Znacznie usprawnia proces picia. Dzięki krzywym ściankom dziecko widzi co pije i nie musi go znacznie przechylać.Doidy Cup sprawdzał się doskonale. Lidia uczyła się kontroli wypijanego płynu, oraz samego picia z otwartego kubka.Byłam jednak ciekawa jej reakcji na podanie napoju ze słomką w 'dorosłym' kubku. Początkowo zabawa była przednia. Lidię cieszyło kolejne odkrycie i od razu zrozumiała system picia przez słomkę.Po pewnym czasie okazało się, że słomka zaczęła jej przeszkadzać, albo po prostu ją nudzić. Początkowo piła jeszcze trochę, po czym wyjmowała ją i próbowała z samego kubka.Oczywiście nie obyło się bez polewania. Was też to czeka! Najważniejsze jest jednak zachowanie spokoju, przebranie dziecka po raz n-ty tego dnia i wytłumaczenie, że nie stało się nic złego i jak może to poprawić.Od jakiegoś czasu Lidia sama ściąga sobie picie ze stołu, przynosi się pochwalić i ostrożnie wypija. Z kubka.U nas zadziałało pozostawienie Lidii czasu na naukę i pozwolenie jej działać [prawie] samodzielnie. Jednak u różnych dzieci mogą skutkować  inne metody.Podzielcie się tym, jak Wasze dzieci nauczyły się pić z 'dorosłego' kubka.

4 pory roku – JESIEŃ

Lady of the House

4 pory roku – JESIEŃ

Jak wychować geniusza

Sprytnie blog

Jak wychować geniusza

Tylko 50% inteligencji zależy od genów. Druga połowa to wpływ środowiska, czyli przede wszystkim wychowania. To zarówno dobra jak i zła wiadomość. Możemy wychować genialne dziecko nawet jeśli nie urodziło się z ponadprzeciętną inteligencją. Albo zniszczyć jego potencjał przez nieumiejętne wychowanie. Czytaj więcej »

Tanecznym krokiem przez świat

POD NAPIĘCIEM

Tanecznym krokiem przez świat

Pomocy! Moje dziecko jest „niegrzeczne”!

W roli Mamy

Pomocy! Moje dziecko jest „niegrzeczne”!

Jaś – 3,5-latek, z natury: radosny, żywiołowy, towarzyski, przywódczy, temperamentny. Ponadto: bardzo wrażliwy, lubi się przytulać, wygłupiać, spędzać czas wśród rówieśników, być w centrum uwagi. Gdy skończył 1,5 roku, przez dwa lata uczęszczał do żłobka, który uwielbiał i do dziś z uśmiechem na twarzy wspomina. Aktualnie, od września b.r. chodzi do przedszkola. Porównanie tych dwóch […] Post Pomocy! Moje dziecko jest „niegrzeczne”! pojawił się poraz pierwszy w W Roli Mamy. 

Pięknie jest się różnić

Makóweczki

Pięknie jest się różnić

Gadżetomama

Sylaby M po raz drugi

Dziś krótko i szybko kilka plików oraz pomysłów na zabawy: sylaby AM-EM (połącz małe i duże napisy) sylabyAM sylaby AM-EM (dopasuj liście do drzewa) sylabyAM1 sylaby AMA – pszczółki (opowiadamy historyjkę o pszczołach i ich niezwykłych imionach) sylabyAMA

W roli Mamy

Dziecko ma rację?

Byłyśmy w bibliotece, Duśka oglądała jakąś badziewną gazetkę dla dzieci i nagle zaczęła krzyczeć: – To nie tak było! W mojej książce jest inaczej! Najpierw kazałam się uciszyć, bo do czego to podobne, żeby się tak w bibliotece drzeć (na szczęście nikogo poza nami nie było). Potem zaczęłam dociekać co się stało. Okazało się, że […] Post Dziecko ma rację? pojawił się poraz pierwszy w W Roli Mamy. 

Własna firma

MAŁE DRANIE

Własna firma

Niewiele trzeba, by pomóc zwierzakom w schroniskach

W roli Mamy

Niewiele trzeba, by pomóc zwierzakom w schroniskach

Naprawdę niewiele potrzeba, aby pomóc zwierzakom. Czy ktoś z Was był w schronisku? Ja nie licząc wirtualnego spaceru po takowym, nie byłam. Chyba serce by mi pękło, gdybym spróbowała spojrzeć w psie oczy przepełnione strachem czy tęsknotą za domem. Nie twierdzę, że psy w schroniskach mają źle. Ale schronisko to nie dom, mimo największych starań […] Post Niewiele trzeba, by pomóc zwierzakom w schroniskach pojawił się poraz pierwszy w W Roli Mamy.