Piwnooka

Wprawnym okiem – Wszystko, co musisz wiedzieć o zgłoszeniu narodzin dziecka

Zapraszam Was serdecznie na wpis gościnny, który nieśmiało inauguruje cykl fachowych wpisów z zakresu prawa. Do współpracy zaprosiłam prawniczkę – Panią Annę Łyczyńską, która w ...

Warsztat dotyczący Europy. Temat przewodni: kulinaria

On Ona i Dzieciaki

Warsztat dotyczący Europy. Temat przewodni: kulinaria

     W maju Dziecko Na Warsztat zabiera nas w kulinarną podróż po Europie.      Szczerze mówiąc tym razem w ogóle nie zajęliśmy się poznawaniem kontynentu na którym mieszkamy. Przeczytałyśmy tylko estońską bajkę i od razu przeszliśmy "do garów". Zapraszamy na ucztę!      Nie wszystkie przepisy są takie jakie były w oryginale, niektóre trochę zmodyfikowaliśmy używając produktów, które lubimy oraz które mamy w domu.     Na przystawkę polecamy francuską sałatkę ze szpinakiem i kozim serem na ciepło.Składniki:12 krążków koziego sera12 kromek bagietki200 g świeżego szpinaku2 jabłka pokrojone w ósemkipół łyżeczki miodu40 ml octu jabłkowego (w oryginale był ocet winny)100 ml oliwy z oliwekpomidorki cherrymasłosól, pieprz, bazylia        Na kromkach bagietki Myszka ułożyła krążki sera koziego, który delikatnie doprawiłam solą, pieprzem i skropiłam oliwą. Gotowe kanapeczki wstawiliśmy na około 10 minut do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni (ser powinien zacząć się rozpuszczać).     W czasie gdy tosty piekły się w piekarniku, pokroiłam jabłka, bez obierania skórki, w ósemki i podsmażyłyśmy je z Myszką na maśle do miękkości, a Kruszynka z tatą kroiła pomidorki na połówki.     Z miodu, octu, oliwy, soli, pieprzu i bazylii Myszka przygotowała sos winegret.     Teraz zostało już tylko ułożyć sałatkę na półmisku. Dziewczynki rozłożyły szpinak, na którym ułożyłyśmy jabłka i tosty z kozim serem, całość polaliśmy sosem i udekorowaliśmy pomidorkami.     Kolejny posiłek na jaki Was zapraszamy to grecka zupa cytrynowa.Składniki:6 szklanek bulionu drobiowegoszklanka makaronu ryżowego3 jajkasok z dużej cytrynykoperek i plasterki cytryny do dekoracji     Do gotującego się bulionu Myszka wsypała szklankę makaronu, który gotował się około 5 minut.     W międzyczasie dziewczynki, najpierw same, później z pomocą tatusia, ubiły jajka na pianę, do której dodały sok z cytryny i łyżkę zimnej wody. W trakcie ubijania dolałam im łyżkę wazową bulionu, a chwilę później jeszcze jedną.     Na koniec wlałam do bulionu (cienkim strumieniem, cały czas mieszając) masę jajeczno-cytrynową. Ot, kilka chwil i zupa gotowa.     Nadszedł czas na danie główne - włoską lasagnę z sosem a'la beszamelowym.Składniki:pół kilograma mięsa mielonego puszka pomidorówpaczka makaronu do lasagnelitr mleka2 łyżki masła6 łyżek mąkiser żółtysól, pieprz, ostra papryka, bazylia, listek laurowy, 4 ziarenka ziela angielskiego, curry     Na początek usmażyłyśmy mięso mielone przyprawione solą, pieprzem i ostrą papryką, do którego dodałyśmy puszkę pomidorów i całość doprawiłyśmy bazylią oraz kolejną porcją ostrej papryki.      W międzyczasie przygotowałam sos a'la beszamelowy, nie przepadam za gałką muszkatałową więc zastępuję ją curry, mnie taka zmiana bardzo odpowiada. Mleko zagotowałam z listkiem laurowym i zielem angielskim. Gdy mleko nieco przestygło dodałam mąkę i pozostałe przyprawy. Szczerze mówiąc zrobiły mi się grudki więc wyciągnęłam listek laurowy i ziele angielskie i pomogłam sobie mikserem :)     A teraz to co najbardziej podobało się Myszce układamy warstwy: makaron - mięso - sos - makaron - mięso - sos - makaron - mięso - sos - makaron - sos - ser żółty. Tak przygotowaną lasagnę wkładamy na 30 minut do piekarnika rozgrzanego na 200 stopni.      I na koniec deser - rumuńskie papanasi!Składniki:250 g białego sera50 g cukrułyżeczka cukru waniliowego1 jajko100 g mąkipół łyżeczki sody oczyszczonejkilka łyżek gęstej śmietanykilka łyżek dżemu     Zaczęłyśmy od wymieszania sera białego z cukrem, sodą,  jajkiem, cukrem waniliową i mąką.      Później zaczęła się prawdziwa zabawa, ciasto jest dość klejące więc dziewczynkom wcale nie było tak łatwo robić z niego kuleczki. Żeby ułatwić sobie zadanie warto zmoczyć nieco dłonie.      Należy przygotować tyle samo kulek co oponek, a następnie usmażyć je na dobrze rozgrzanym głębokim tłuszczu.          Gotowe pączki dobrze jest odsączyć z tłuszczu na papierze do pieczenia. Później przychodzi czas na dodatki, na każdą oponkę dałyśmy łyżkę dżemu, kleks śmietany oraz pączkową kuleczkę. Całość posypałyśmy cukrem pudrem i zabrałyśmy się do jedzenia.SMACZNEGO!!!      

Kubuś i jego gromadka

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Kubuś i jego gromadka

Niedawno nakładem wydawnictwa Egmont ukazała się w księgarniach urocza seria książek Kubuś i przyjaciele. Jedną z nich wybrałam jako prezent dla mojej córki z okazji Dnia Dziecka.Z przyjemnością przeczytam jej o przygodach bajkowych bohaterów, których doskonale pamiętam z własnego dzieciństwa :)Czytaj więcej »

Books and Babies

Bajki, które leczą. "Bajkoterapia" moim zdaniem

W życiu każdego rodzica/opiekuna przychodzi taki moment, kiedy musi zmierzyć się z trudnymi pytaniami dziecka albo tłumaczeniem różnych sytuacji. Zamiast pytań: "A co to?", "A po co to", zaczynają się pytania typu: "Dlaczego rodzice Zosi się kłócą", "Czemu Michał inaczej wygląda?", "Dlaczego dzieci się ze mnie śmieją?", "Co to jest rozwód?". Rodzice stają też przed poważnym sprawdzianem: jak

Grzegorz Kasdepke dzieciom

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Grzegorz Kasdepke dzieciom

Jak to dobrze, że mamy tylu świetnych polskich pisarzy. I nie mam na myśli słynnych klasyków jak Brzechwa czy Tuwim, ale współczesnych twórców literatury dziecięcej.Na pewno jednym z bardziej znanych nazwisk w tej dziedzinie jest Grzegorz Kasdepke.Ostatnio raczymy się jego krótkimi opowiadaniami zebranymi w pokaźnym tomisku - Grzegorz Kasdepke dzieciom.Czytaj więcej »

EdukoMania, czyli świat w kolorach w Gościnnej Sobocie

KREATYWNYM OKIEM

EdukoMania, czyli świat w kolorach w Gościnnej Sobocie

Współcześnie często krytykuje się nadmierną obecność dzieci w środowisku medialnym oraz w środkach masowego przekazu, ale jednocześnie niewiele się robi, aby uzdrowić tą sytuację. W wolnych chwilach pozwalamy naszym małym pociechą korzystać z technicznych dobrodziejstw XXI w., a oprócz tego chętnie kupujemy prezenty takie jak: tablet, laptop, gry komputerowe itp. Zapominamy o tym jak ważnym etapem w rozwoju dziecka jest sztuka, muzyka, praca twórcza i artystyczna.Czytaj dalej

Fifi - interaktywny kociak

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Fifi - interaktywny kociak

DIY 14 pomysłów na tablicę manipulacyjną

KIEDY MAMA NIE ŚPI

DIY 14 pomysłów na tablicę manipulacyjną

Cały czas zastanawiam się w jaki sposób bawić się z Olusiem. Czy aktywności, które jemu proponuję są dla niego odpowiednie i wystarczające?Oli jest na takim etapie, że odrzuca zabawki dla maluszków a np na układanki czy klocki jest jeszcze za mały. Poszukując pomysłów w sieci trafiłam na tak zwany busy board. Myślę, że Olusiowi spodobałaby się taka tablica. Teraz tylko muszę zrobić listę potrzebnych elementów, skompletować je i do dzieła!źródło zdjęć: PinterestPodzielicie się ze mną Waszym doświadczeniem? Czym bawiły się Wasze dzieci w okolicy 1,5 roku?

Myśląc obrazkami...

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Myśląc obrazkami...

Popularność komiksów w naszym kraju wyraźnie rośnie.Na świecie ta tendencja trwa już od lat, ale i u nas nie brakuje fanów tego rodzaju publikacji.Głównie są to kolekcjonerzy, ale zdarzają się też osoby, traktujące zakup komiksów jako dobrą lokatę kapitału.Zresztą nic w tym dziwnego - po latach niektóre komiksowe wydania osiągają zawrotne kwoty.Kolekcjonerzy są w stanie naprawdę dużo zapłacić, żeby wejść w posiadanie upragnionego zeszytu.Na polskim rynku jest kilku wydawców tego rodzaju literatury, jednym z nich jest wydawnictwo Egmont. W jego ofercie jest już całkiem spora kolekcja komiksów o różnej tematyce.Dziś pokażę wam kilka z nich.Czytaj więcej »

Pomoce naukowe dla przedszkolaka

WYPAPLANI

Pomoce naukowe dla przedszkolaka

Books and Babies

W niekończącej się lekturze

Od kiedy nauczyłam się czytać, praktycznie cały czas jestem w niekończącej się lekturze. Mania czytania opętała mnie na dobre w liceum, a potem na studiach, kiedy czytałam po kilkadziesiąt książek rocznie. Potem ze względu na małe dzieci nie mogłam już czytać nocami w łóżku, więc odpuściłam czytanie na dużą skalę. Ponad rok temu założyłam ten blog i mania czytania znowu mnie dopadła. Jestem w

Books and Babies

A Ty co chciałbyś w sobie zmienić?

Ile razy próbowała(e)ś zmienić swoje życie, codzienne nawyki, słabości, dziwactwa? Pewnie tak samo często jak ja, i pewnie tak samo rzadko udało Ci się zrealizować swoje ambitne plany. Każdy ma drobne nawyki, które chce w sobie zmienić. Ja też. Jest ich sporo. Nie lubię pisać o sobie, ale Ula mnie pyta, co chciałabym w sobie zmienić? Więc rzucam całą listę! Przestać czytać „między wierszami”

Nauka pisania

NASZE KLUSKI

Nauka pisania

Wpadałam niedawno na Karnawał Blogowy Kobiet i bardzo spodobał mi się temat „Co pomaga mi w pisaniu.” Nie zastanawiając się długo, zdecydowałam, że biorę udział.  Co prawda, nie bardzo jeszcze wiedziałam, co chcę napisać, ale u mnie to tak jest, że jak już siądę i zdecyduję się pisać, to zazwyczaj jakiś pomysł w końcu przychodzi mi do głowy. Z resztą, ja zasadniczo problemów z pisaniem nie mam. To znaczy mam dwa. Jeden to Klusek, drugi to Micha. Przy moich kochanych Kluseczkach pisanie czegokolwiek jest bardzo trudne, o ile nie niemożliwe. Ale jeśli mam już czas i nikt mnie co chwila nie ciągnie za rękę, to problemów nie mam. Lista tematów, które chciałabym poruszyć na blogu rośnie z dnia na dzień. Nie mam kiedy się za nie zabrać. Temat edukacji, zabawy, wychowania jest na tyle szeroki i ciekawy, że nie wyobrażam sobie, że tematów może mi zabraknąć. A jak już mam temat i czas, to zawsze coś mi wyjdzie. Lepiej lub gorzej, ale to już nie mi oceniać. Więc jakbym miała pisać o sobie, to w gruncie rzeczy w pisaniu pomagają mi dwie rzeczy – po pierwsze spokój, po drugie – fakt, że to o czym piszę, tak naprawdę mnie interesuje. Ale żeby na tym nie poprzestać, chciałabym Wam pokazać trzy sposoby podejścia do nauki pisania. Montessori, edukacja waldorfska i edukacja wg Charlotte Mason. Tak, żeby pokazać, że nie ma jednej słusznej drogi. Są to trzy różne ścieżki, które zasadniczo mają prowadzić do tego samego celu – nauki pisania. Czy prowadzą – zapewne tak. Ale myślę, że każda z nich, ukształtuje inne podejście do pisania. Metoda Montessori - wg Marii Montessori w rozwoju dziecka występuje coś takiego jak „okresy wrażliwości.” Są to takie momenty w życiu dziecka, w których danej rzeczy dziecku najłatwiej się nauczyć. Tak samo jest w kwestii czytania i pisania. A okres wrażliwości w tej dziedzinie przypada mniej więcej w 4-5 roku życia dziecka. Wtedy też w edukacji montessoriańskiej rozpoczyna się naukę tych umiejętności. Pierwsza faza tej nauki, to czysto fizyczne opanowanie formy litery przez dziecko. Dziecko ma zapamiętać formę litery nie tylko za pomocą wzroku, ale też samego ruchu. Najbardziej znaną pomocą Montessori wykorzystywaną do nauki liter, są litery wykonane z papieru ściernego naklejone na niechropowaty podkład. Dziecko początkowo wodzi palcem po literze, zapamiętuje jej formę, a dopiero potem próbuje ją odtwarzać. I to nie koniecznie od razu na papierze. Równie dobrze może to być pisanie palcem po piasku, żelu czy innych tego typu powierzchniach. Kiedy dziecko zna już formę litery, może zaczynać pisać. Ale zazwyczaj też nie jest to tak, że dziecko pisze od razu wyrazy i zdania. Dzieci interesują się samym procesem pisania, traktując to w pewnym sensie jako zabawę. Piszą, dla samego pisania. Dopiero z czasem przychodzi taki moment, że z tych zapisanych przez siebie liter dziecko jest w stanie ułożyć zrozumiały dla siebie wyraz, potem zdanie. A później to już z górki. Ważny jest fakt, że według Marii Montessori, dzieci najpierw uczą się pisać, a dopiero potem – czytać. źródło Pedagogika waldorfska przyjęła natomiast całkiem inne stanowisko. Trochę szerzej pisałam o tym jakiś czas temu (Czy wczesna nauka czytania ma sens?), dzisiaj tylko w skrócie. Twórca edukacji waldorfskiej – Rudolf Steiner – wyszedł z przekonania, że w pierwszym okresie swojego życia (mniej więcej do zmiany zębów), dzieci najlepiej uczą się przez naśladowanie ludzi wokół i kontakt ze światem (nazwijmy to) rzeczywistym. Wczesna nauka czytania i pisania może zakłócić ten proces. Dlatego w pedagogice waldorfskiej formalną naukę pisania i czytania zaczyna się dopiero w szkole podstawowej. Wcześniej dzieci przygotowuje się jednak do tej nauki. W pedagogice steinerowskiej duży nacisk kładzie się bowiem na opowieści, baśnie, legendy, wierszyki itd. Dziecku nie pokazuje się liter, słów i zdań. Ale uczy się je wierszyków, żeby zapoznało się z rytmem języka. Opowiada mu się w różnej formie baśnie i legendy, żeby wzbudzić w nim zainteresowanie historiami, które późnej będzie mogło samo przeczytać. Dzieci same odtwarzają później te opowiadane przez nauczyciela historie w różnych formach , i między innymi w ten sposób uczą się tworzenia logicznych i spójnych wypowiedzi. I właśnie między innymi w taki sposób buduje się podwaliny, pod późniejszą naukę. Z resztą, nawet w momencie kiedy dziecko zaczyna poznawać litery, jest to w oparciu o historię. Do każdej literki nauczyciel dopowiada historię, rysuje też literkę w odpowiedni sposób na tablicy, tak żeby pobudzić dziecięcą pamięć i wyobraźnię. Źródło Charlotte Mason natomiast radziła, by dzieci zacząć uczyć pisać w wieku około 7-8 lat. Wcześniej powinny już one jednak umieć czytać. Samą naukę pisania radzi ona zacząć nie od nauki pojedynczych liter, przepisywanych linijka po linijce. Naukę pisania należy oprzeć na przepisywaniu konkretnych tekstów, konkretnych cytatów. Najlepiej z Pisma Świętego lub ciekawych i dobrych wierszy. W ten sposób dziecko uczy się liter w kontekście. Poznaje też w ten sposób literaturę „dobrej jakości” i kształtuje swoje wyczucie literackie. Ważna w tym procesie jest też dokładność i estetyka pisma. Tak, żeby dziecko mogło odnaleźć piękno w pisaniu. Poza przepisywaniem, Charlotte Mason rekomenduje też naukę przez opisywanie. Czytamy dzieku jakiś tekst, a zadaniem dziecka jest powtórzenie tego co zrozumiało własnymi słowami. Jest to sposób na naukę tworzenia spójnych wypowiedzi, która to umiejętność bardzo się przydaje w późniejszym pisaniu. Który sposób Wam najbardziej odpowiada? A może wybralibyście coś całkiem innego? Chętnie poznam Wasze opinie.   Post Nauka pisania pojawił się poraz pierwszy w Nasze Kluski.

That's not my penguin...

MALUSZKOWE INSPIRACJE

That's not my penguin...

To zdecydowanie NASZ pingwin :)Nie tylko mój, ale całej mojej 4-osobowej familii. I nie ważne, czy ktoś będzie próbował temu zaprzeczać - ja tam wiem swoje :)Książka trafiła do nas jako lektura dla Najmłodszej. Tymczasem gdy tylko zaczynam ją jej czytać, za chwile przysiada się Starsza, a i tata nagle ma coś do zrobienia w pobliżu :)Czytaj więcej »

Angielski dla dzieci – nauka wierszyków 2

NASZE KLUSKI

Angielski dla dzieci – nauka wierszyków 2

Dziecięcy kącik do czytania

THE MOMENTS OF LIFE

Dziecięcy kącik do czytania

Jestem przyzwyczajona do dużej ilość książek w naszym domu. Sama jestem książkomaniaczką i z każdą kolejną pensją powiększam swój zbiór o nową pozycję. Problem pojawił się wówczas, gdy równocześnie Kacperka biblioteczka zaczęła powiększać się w zastraszającym tempie, a nasze półki przestały mieścić posiadane przez nas poczytajki.Po wstępnej selekcji, odrzuceniu kilku pozycji oraz spakowaniu w kartony książeczek na które Kacperek musi jeszcze kilka lat poczekać, mogliśmy rozpocząć planowanie przestrzeń, która w całości miała być przeznaczona na Kacperkową biblioteczkę. Szybko okazało się, że zbiór wszystkich pozostawionych książeczek musieliśmy podzielić na dwie części - pierwsza z nich znajduje się w salonie, gdzie spędzamy największą ilość czasu, druga natomiast w Kacperka pokoiku. Po ułożeniu książeczek i reakcji naszego dziecka wiemy, że pomysł sprawdził się w 100%. Stojące obok krzesełko dziecięce idealnie podpasowało naszemu synowi, który zaczął coraz więcej czasu spędzać w tym miejscu. Kacperek z wielką radością wspina się na krzesełko, po czym dumnie na nim siada rączką sięgając wybraną przez siebie książeczkę. Ogląda, przekłada kartkę po kartce, pokazuje paluszkiem na zwierzątka, a gdy dana pozycja zaczyna Go nudzić zrzuca na podłogę (nad tym musimy popracować :D ) i sięga po następną.Cudowne, że dziecko cieszy się z najprostszych rozwiązań - małe krzesełko (Kupisz je tutaj - KLIK) i półka z kolorowymi książeczkami to wystarczający powód do uśmiechu na twarzy naszego dziecka :DA jak jest u Was? Czy Wasze dzieci również tak chętnie czytają/oglądają książeczki?

Precyzja i koncentracja - MagnaTab

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Precyzja i koncentracja - MagnaTab

To zdecydowanie najciekawsza wersja dziecięcego "tableta" jaką spotkałam. Nie psuje wzroku, nie ogranicza wyobraźni, nie serwuje stale tych samych, gotowych rozwiązań, nie wymaga ładowania. Mogą się nim bawić nawet 2-latki :)A co robi?Świetnie ćwiczy koncentrację, precyzję ruchów, małą motorykę, logiczne myślenie, dostarcza przyjemnych wrażeń dotykowych i uczy cierpliwości. Sporo zalet, jak na taki niewielki prostokąt, nie sądzicie?Czytaj więcej »

Tego chciałabym się nauczyć - WB2

KREATYWNYM OKIEM

Tego chciałabym się nauczyć - WB2

Tego bym chciała się jeszcze nauczyć. (Wyzwanie dzień 2.)

Mamollo

Tego bym chciała się jeszcze nauczyć. (Wyzwanie dzień 2.)

Mówi się, że człowiek uczy się całe życie...coś w tym jest, ale zdarza się, że przysiadamy na laurachi wychodzimy z założenia, że czego miałam się nauczyć to już się nauczyłam/em. Nic bardziej mylnego...cały czas świat się zmienia, pojawiaja się nowe mozliwości dzięki którym możemy się rozwijaż w kierunkach w których nigdy wcześniej nie planowaliśmy iść ! To jest cudowne bo nawet jeśli mamy już poukładane, rutynowe życie, nadal możemy mieć nadzieję na NOWE, na coś ekscytującego, coś dzięki poczujemy tego przysłowiowego "kopa w tyłek" i zaczniemy działać...Jako dziecko marzyłam o tym, aby nauczyć się jeździć konno... UDAŁO SIĘ !!!Jako nastolatka chciałam nauczyć się grać porządnie w siatkówkę ... UDAŁO SIĘ !!!Jako młoda mężatka chciałam nauczyć się jak być bardziej asertywna :p UDAŁO SIĘ !!! :)Jako "troche starsza" nastolatka chciałam nauczyć się jeździć autem i zdać prawko ... UDAŁO SIĘ !!!Marzenia powolutku się realizują...i mogłoby sie wydawać, że jestem już spełnioną żoną, matką itd...NIEEEEEEEJa takich marzeń mam jeszcze całą masę :)Jest jeszcze taka umiejętność, która spędza mi sen z powiek :)Chciałabym nauczyć się biegle przynajmniej jednego języka obcego...angielskiego uczyłam się wiele lat, ale wiecie jak to jest uczyć się języka w szkole...jeśli nie wyjadę na dłużej do danego kraju to marnie widzę przyswojenie sobie tej wiedzy. Swego czasu spędziłam kilka tygodni we Włoszech i uwierzcie mi, że nauczyłam się wtedy wiele więcej niż po 15 latach nauki angielskiego w szkole...Niestety nie zanosi się na to, abym miała wyjechać na kurs językowy do Londynu :p No chyba, że szukać pracy ( :P ) zatem marzenie zostaje narazie włożone między książki na półkę i będzie zbierać kurz...ale zrobię wszystko, żeby w odpowiednim momencie ten kurz zdmuchnąć i wziąść się ostro do roboty. Do tej pory wydawało mi się, że ja nie mam szans zdać egzaminu na prawo jazdy...no przecież nie ma gumowych drzew, a nie mogę być zagrożeniem dla otoczenia :D hahaha a okazało się, że całkiem nieźle sobie radzę i w czwartek zdałam i to za pierwszym razem...dlatego nie rezygnuję z realizacji "lingwistycznego" marzenia...poprostu odsuwam je troszkę w czasie.AAAAA No jest jeszcze kwestia skoku ze spadochronem :) Chciałabym się tego nauczyć...e tam nauczyć ...chciałabym się odważyć :D Bo na bungee za chiny ludowe bym nie skoczyła, ale ze spadochronem?? Czemu nie :D Ponoć do odważnych świat należy :D W razie gdyby nie otworzyl mi się spadochron zdążę zejść na zawał zanim walnę w ziemię :pJak już uwywnętrzniam swoje marzenia to marzy mi się nauczyć jak doskonale prowadzić bloga, jak robić perfekcyjne zdjęcia, jak pozyskać rzesze czytelników, jak sprawić, żeby chcieli do mnie wracać...chyba to jednak jest marzenie no.1. Może nie będę się już bardziej zagłębiać w temat bo coraz więcej rzeczy pojawia się, które chciałabym przyswoić...ja jestem chłonna jak gąbka i nauka przychodzi mi dość łatwo dlatego im więcej nowych doświadczeń tym dla mnie lepiej i dla mojego otoczenia, bo jeśli ja się nie nudzę to moi najbliżsi mają mamusie zadowoloną, a nie marudę :D

Wiedza o przyrodzie – lekcje poglądowe – edukacja w duchu Charlotte Mason

NASZE KLUSKI

Wiedza o przyrodzie – lekcje poglądowe – edukacja w duchu Charlotte Mason

Być matką...

Jak nam idzie czytanie

Oczywiście mam na myśli naukę czytania Emilkowego. Co prawda jej uwaga w tej chwili przeniosła się raczej na matematykę, ale czytanie nadal jest lubiane.Zaczynałyśmy od metody czytania globalnego Domana, potem poznawałyśmy pojedyncze literki, ostatnio uczyłyśmy się czytać metodą sylabową (o tych wszystkich zmaganiach można sobie poczytać, klikając etykietę "czytanie" na dole strony). A takie są efekty nauki: Daleko nam jeszcze do samodzielnego czytania książek, ale my raczej "chwytamy chwile", niż "osiągamy cele", bo takich sobie nie stawiamy. Będzie chciała - nauczy się. Nie będzie chciała - też się nauczy, tylko trochę później :-)

Bajkoterapia czyli bajki - pomagajki dla małych i dużych

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Bajkoterapia czyli bajki - pomagajki dla małych i dużych

Od jakiegoś czasu bardzo polubiłam publikacje bajkoterapeutyczne.Bajki - pomagajki są tak przemyślane, że przekazują dziecku niezwykle ważne treści bez moralizatorstwa i nachalnego dydaktyzmu. Dziecko często utożsamia się z bohaterem danej opowieści i wraz z nim przeżywa różne sytuacje, a jednocześnie wciąż pozostaje tam, gdzie czuje się bezpiecznie - w swoim pokoju, w objęciach kochanej osoby.Historie tu zawarte są tak skonstruowane, żeby dzieci mogły odnaleźć w nich cząstkę samych siebie - swoje obawy, uczucia i emocje. Dziecko samo potrafi odkryć w niej wskazówki i propozycje poradzenia sobie z danym problemem i tylko od niego będzie zależało, czy z tych możliwości skorzysta.Nic więc dziwnego, że bajkoterapię stosuje się również w psychoterapii i terapii pedagogicznej.Odpowiednio dobrany tekst sprawia, że dziecko zaczyna pozytywnie myśleć i rozumieć swoje uczucia oraz lęki. Dzięki niemu dzieci odkrywają, że nie są ze swoim problemem odosobnione i przestają czuć się samotne.Czytaj więcej »

Books and Babies

Mój idealny przepis na czytanie książek

Ciekawiło Was może, jak i gdzie najczęściej czytam swoje ulubione książki? Nie?! Mnie też;-) - czytanie książek jest dla mnie czym tak samo naturalnym jak poranne mycie zębów. Nie ważne gdzie, ważne że jest szczoteczka i pasta (czyt.: książka). Ponieważ ostatnio moje myśli zajmuje urządzanie gabinetu i domowej biblioteki, szukam w katalogach i Internecie inspiracji, bo chcę stworzyć sobie

Rozwijamy przez zabawę: Układanka ciało człowieka

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Rozwijamy przez zabawę: Układanka ciało człowieka

Dziś u nas kolejny wpis z bardzo lubianego przez was cyklu "Rozwijamy przez zabawę", w którym pokazuję wam ciekawe i oryginalne zabawki z oferty marki Janod. Tym razem wybrałam zabawkę, która spodoba się zarówno bystrym przedszkolakom, jak i dzieciom w wieku szkolnym. Jej zakup to naprawdę genialna inwestycja w rozwój naszych pociech, bo zabawka, a właściwie pomoc naukowa może towarzyszyć naszemu dziecku przez wiele lat, ucząc go nie tylko anatomii człowieka, ale także języków obcych.Czytaj więcej »

Wierszem czy prozą?

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Wierszem czy prozą?

Ciekawe, jaki rodzaj lektur preferują wasze pociechy. Czy są to rymowane, rytmiczne utwory, łatwo wpadające w ucho i zapadające w pamięć czy też raczej literatura niewierszowana z ciekawie poprowadzonym wątkiem fabularnym?U nas bywa różnie, w zależności od nastroju - córka jest już w takim wieku, że sama wybiera to, na co w danej chwili ma ochotę. Dziś mam dla was 2 propozycje książek - jedna dla miłośników wierszy, a druga - prozy :).Czytaj więcej »

Mama inspiruje

Zabawa z matematyką – sumaryczna zjeżdżalnia i ciągi cyframi wyklejane

Ciekawa jestem jakie macie skojarzenia z matematyką? Czy była dla Was czystą frajdą i chłonęliście ją jak bułkę z masłem? Czy może była niezrozumiała katorgą? Jeśli to drugie to z pewnością mieliście słabego nauczyciela, bo matematyka to przecież królowa nauk, która naprawdę może być ekscytująca :) Otwieram nowy cykl, w którym co tydzień będę prezentowała […] Artykuł Zabawa z matematyką – sumaryczna zjeżdżalnia i ciągi cyframi wyklejane pochodzi z serwisu Mama Inspiruje.

Tangram magnetyczny

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Tangram magnetyczny

Łowcy skarbów  czyli jak wykorzystać książkę do zabawy

KREATYWNYM OKIEM

Łowcy skarbów czyli jak wykorzystać książkę do zabawy

Książki są nie tylko do czytania. Jeśli tylko damy im szansę pokażą nam jak dzięki nim możemy się świetnie bawić i poznać nowe rzeczy. Książka o młodych piratach stała się pretekstem do stworzenia własnych stateczków i opisania ich poszczególnych części. Mowa o "Łowcach Skarbów" J. Pattersena. Czytaj dalej

Miko i jego przygody

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Miko i jego przygody

Dziś chciałabym podzielić się z wami moim niedawnym książkowym odkryciem - serią świetnych książeczek o uroczej myszce i jej perypetiach, typowych dla kilkulatków.Ślicznie wydane, w poręcznym kwadratowym formacie, twardej oprawie, z ładnymi ilustracjami, a do tego w bajecznej cenie - kupując w pakiecie zapłacimy za jedną książkę niecałe 5 zł ☺Świetny pomysł na prezent z okazji Dnia Dziecka.Czytaj więcej »

Poczytam Ci mamo. Elementarz

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Poczytam Ci mamo. Elementarz

Zapewne większość z Was pamięta ze swojego dzieciństwa Elementarz. Nauka z nim była prawdziwą przyjemnością i dobrą zabawą. Niewątpliwie będzie tak również w przypadku najnowszej wersji Elementarza autorstwa Beaty Ostrowickiej. Zachwycające ilustracje i wiedza merytoryczna autorki na najwyższym poziomie zaowocują pierwszymi samodzielnie przeczytanymi wyrazami a z czasem nawet zdaniami.Autorką książki jest Beata Ostrowicka absolwentka Wydziału Filozofii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Utwory Beaty Ostrowickiej zwracają uwagę żywą akcją, ciekawą intrygą i humorem. Zawierają elementy powieści historycznej, baśni i powieści fantastycznej, wzbogacone są także o wątek sensacyjny i przygodowy. Pisze zarówno dla starszej młodzieży, jak i dzieci młodszych. Bez względu na wiek swoich odbiorców porusza problem tolerancji i umiejętności odnalezienia się w grupie, akcentuje znaczenie prawdziwej przyjaźni. Mieszka w Krakowie z mężem i dwoma synami. / Wydawnictwo Nasza KsięgarniaNauka czytania jest bardzo ważna w rozwoju. To dzięki niej dziecko ćwiczy koncentrację, skupienie uwagi, konstruktywne myślenie, zwiększa zasób słownictwa i poznaje świat. Zwykle dzieci wcześnie zaczynają się interesować światem liter, nie należy im tego zabraniać, a w miarę szybko rozpocząć "zabawę w czytanie". (...) Pamiętajmy, że czytanie powinno kojarzyć się z przyjemnością i pasją, a nie przykrym obowiązkiem. Nigdy nie zmuszajmy do czytania.Wizualnie estetyka książki jest dość zbliżona do "starego" elementarza. Poza tym znajdziemy w niej też to, co ja bardzo lubiłam jako dziecko, a mianowicie rysunki zastępujące słowo w tekście. Zawsze lubiłam łamigłówki i rebusy, nic więc dziwnego, że te czytanki wyjątkowo przypadły mi do gustu. Żałuję, że nie mam mojego elementarza z dzieciństwa. Z pewnością to wydanie pozostanie z nami na lata i posłuży kilku pokoleniom.W przedszkolu, do którego już niedługo zacznie chodzić Oli stosowana jest metoda globalnego czytania, głównie metodą pani Majchrzak. Dlatego z pewnością będziemy korzystać z tej pozycji i to już całkiem niedługo. W naszym przedszkolu, jedynym w mieście, dzieci zaczynają się uczyć globalnego czytania już jako trzylatki. Pracując tam miałam okazję zaobserwować jak świetnie sprawdza się ta metoda i jak chętnie dzieci uczą się za jej pomocą.Wydawnictwo: Nasza KsięgarniaAutor: Beata OstrowickaIlustracje: Kasia KołodziejRok wydania: 2015Stron: 160Format: 22 x 20 cmOprawa: twardaSugerowany przedział wiekowy: od 0 do 10 latCena na okładce: 36,90 złCena w aros.pl: 23,99 złCo o książce pisze wydawnictwo?"Poczytam ci, mamo. Elementarz" to wspaniała pomoc dla dzieci rozpoczynających naukę czytania. Książka, stworzona zgodnie z zaleceniami metodyków, składa się z trzech etapów:Pierwszy etap zawiera ilustracyjne przedstawienie bohaterów i ich świata. Najmłodszy czytelnik opowiada, co widzi, a dzięki wsparciu rodzica może uczyć się czytać pierwsze słowa, czyli podpisy znajdujące się na ilustracjach. Pierwszy etap wprowadza czytanie globalne, które można stosować już u najmłodszych dzieci.Drugi etap zawiera teksty tworzone zgodnie z zasadą "Jak się pisze, tak się czyta", czyli używamy tylko podstawowych liter alfabetu, są one wprowadzane stopniowo od najprostszych do tych trudniejszych jak ą, ę czy ź, ś. W dymkach umieszczone zostały dodatkowo podpowiedzi, jak wybrane wyrazy sylabizować i literować.Trzeci etap zawiera teksty tworzone zgodnie z zasadą "Tak się pisze, a tak się czyta". Pojawiają się wszystkie litery alfabetu, dwuznaki, a także upodobnienia i udźwięcznienia, które sprawiają liczne trudności początkującemu czytelnikowi, ponieważ wyrazy je zawierające inaczej się pisze, a inaczej czyta."Poczytam ci, mamo. Elementarz" opowiada o Antku i Lence, którzy mieszkają w bliźniaku, o ich rodzinach i kolegach z podwórka, o tym, co lubią, a czego nie oraz wielu innych ciekawych dla wszystkich dzieci sprawach.Konstrukcja książki z podziałem na etapy zachęca do przechodzenia na kolejne poziomy, dzięki czemu, mamy nadzieję, nauka czytania będzie po prostu dobrą zabawą. Czcionka pierwszych tekstów jest bardzo duża i czytelna, w kolejnych tekstach stopniowo się zmniejsza. Na pierwszych stronach dominują ilustracje, teksty do przeczytania są bardzo krótkie, stopniowo teksty wydłużają się i zajmują więcej miejsca w stosunku do ilustracji, dzięki czemu dziecko, kończąc książkę, samo widzi, jaką drogę przeszło i ile już potrafi.