Agata na tropie - rozwój dedukcji i zdolności kojarzenia faktów od najmłodszych lat

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Agata na tropie - rozwój dedukcji i zdolności kojarzenia faktów od najmłodszych lat

Nie wiem, czy wam już o tym wspominałam, ale uwielbiam czytać kryminały. Zwłaszcza powieści o moim ukochanym komisarzu Wallanderze pochłaniałam swego czasu w ekspresowym tempie (jeśli lubicie tego typu literaturę i jakimś cudem jeszcze go nie znacie, to koniecznie poznajcie).Niedawno zauważyłam na księgarnianej półce serię powieści detektywistycznych dla dzieci. Nie dość, że mamy tu motyw zagadki kryminalnej, to akcja każdej z nich rozgrywa się w innym miejscu na świecie. Połączenie podróży i wątku kryminalnego podziałało na mnie tak kusząco, że postanowiłam przyjrzeć się tej serii bliżej.Czytaj więcej »

OPTYMISTYCZNIE

Biblioteczka w pokoju dziecka

Do tej pory wystarczyły nam słynne półeczki na przyprawy z ikei, jednak im więcej książek posiadamy, tym mocniej uświadamiam sobie, że… te półeczki rzeczywiście nadają się tylko na przyprawy.  Wbrew pozorom mieści się w niej sporo książek, jednak to kwestia + dwóch książek w biblioteczce Nikoli i koniec. Dodatkowo, chciałabym żeby Nikola mogła swobodnie po nie sięgać, co w tym przypadku jest niemożliwe. Mniejsze książki muszą „podtrzymywać” te większe, inaczej zwyczajnie spadną. To samo często dzieje się, kiedy wyjmujemy te mniejsze, dlatego też nie możemy ich przywiesić niżej, po prostu ze względów bezpieczeństwa. Niemąż znów będzie marudził że narobiłam dziur w ścianie i że wymyślam, no ale postanowione! Półeczki lecą Post Biblioteczka w pokoju dziecka pojawił się poraz pierwszy w Optymistycznie.

Przyroda w bajkach dla dzieci - wywiad z prof. Łukaszem Łuczajem

Books and Babies

Przyroda w bajkach dla dzieci - wywiad z prof. Łukaszem Łuczajem

Dziś debiutuję na blogu wywiadem z mężczyzną:-) I to nie byle jakim, bo profesor Łukasz Łuczaj z Pietruszej Woli k. Krosna to człowiek ceniony w światowej botanice i etnobotanice, autor kilku książek, w tym głośnej "Dzikiej kuchni", organizator niezwykle popularnych warsztatów kulinarnych:-). Szerzej znany jest jako autor bloga Łukasz Łuczaj i rośliny, na którym dzieli się swoją wiedzą i pokazuje, jak stosuje ją w codziennym życiu. Możemy więc poczytać o tym, jak je larwy osy i szerszeni czy ludzkie łożysko, jak robi napój z płatków bławatka, spuszcza sok z drzew itp. Dużo by o nim pisać*, ale po przeczytaniu jego książki "W dziką stronę" stwierdzam, że "dziki" to najlepsze słowo, jakie może określić prof. Łuczaja. A ja rozmawiam z panem profesorem o... dzieciach i książkach:-)Łukasza Łuczaja poznałam w pracy, przygotowując o nim duży artykuł do VIP-a  (gdy tylko artykuł się ukaże, podlinkuję go Wam). Rozmowa mile się toczyła, informacji zebrałam aż nadto, ale ponieważ spotkało się dwoje blogerów - w pewnym momencie zeszliśmy na temat blogosfery:-) Potem powstał pomysł na wywiad o roślinności w bajkach dla dzieci i dziś mogę go Wam z dumą zaprezentować. Katarzyna: Którą bajkę najbardziej zapamiętałeś z dzieciństwa?Prof. Łukasz Łuczaj: Zapamiętałem szczególnie cykl „Razem ze słonkiem", jego autorka Maria Kownacka w sześciu tomach wspaniale opisuje dzieciom polską przyrodę. Jest to fenomenalna książka, miks pięknych ilustracji, literatury popularnonaukowej i krótkich bajek.Katarzyna: Interesują Cię motywy roślinne w książkach, bajkach dla dzieci, i napisałeś o tym artykuł naukowy. Przyznam, że nigdy wcześniej nie czytałam o bajkach w takim kontekście. Co skłoniło Cię do napisania tego artykułu?Prof. Łukasz Łuczaj: Skłoniło mnie to, że zauważyłem, że w Anglii, tak do lat 80-tych XX w. w bajkach dla dzieci i wzornictwie przemycano wiele realistycznych przestawień gatunków roślin i zwierząt. Przyrodę oddaje się tam w detalach. Czy raczej oddawało, bo tradycja ilustracji dziecięcej w Anglii już upadła :(Katarzyna: Do jakich wniosków doszedłeś porównując literaturę polską z brytyjską?Prof. Łukasz Łuczaj: Rzeczywiście moje porównanie kilkudziesięciu ilustrowanych bajek polskich i angielskich pokazuje, że statystycznie na Wyspach pojawia się więcej gatunków roślin, szczególnie kolorowych kwiatów, np. pierwiosnki, żonkile czy naparstnice. W naszych bajkach dominują bardziej drzewa i grzyby, a ilustracje są mniej realistyczne, ot choinka czy brzoza, bez oddania kształtów liści.Katarzyna: Czy możesz wskazać jakieś książki, bajki dla dzieci, które są wartościowe, jeśli chodzi o bogactwo roślin, motywów roślinnych zarówno w tekście, jak i ilustracjach?Prof. Łukasz Łuczaj: Dla polskich dzieci będzie to na pewno właśnie seria „Razem ze Słonkiem” Marii Kownackiej, ilustrowana przez Zbigniewa Rychlickiego i Jerzego Heintzego, czy choćby książki Włodzimierza Scisłowskiego. No i odsyłam do serii angielskiej Flower Fairies, autorstwa Barker, gdzie mamy wiersze o kwiatach i rysunki roślin i wróżek. Także w książkach Beatrix Potter, przetłumaczonych już chyba na polski, też jest dużo pięknych ilustracji. No i książki MollyBrett...Katarzyna: Co sądzisz o kolorowankach dla dorosłych, które są obecnie tak popularne? Czy rzeczywiście pokazują one piękno przyrody, dzikiej przyrody? Ja np. koloruję "Tajemniczy ogród" J. Basford wydany przez Naszą Księgarnię, ale obserwuję, że wiele wydawnictw wydaje podobne publikacje, bo cieszą się one dużym wzięciem.Prof. Łukasz Łuczaj: Nie miałem się okazji im dokładnie przyjrzeć, ale wygląda. że jest tam wiele realistycznych motywów.Katarzyna:Podobno masz pomysł na napisanie książki dla dzieci…Prof. Łukasz Łuczaj: Tak, ale jest on w powijakach. Chciałbym wydać taką nowoczesną wersję „Razem ze słonkiem”. Z najpiękniejszymi kwiatami, jadalnymi roślinami i zabawkami z roślin dla dzieci. Malejący kontakt dzieci ze środowiskiem naturalnym i ich malejące umiejętności rozpoznawania organizmów żywych stają się poważnym problemem w edukacji. Wrodzone zainteresowanie ludzi innymi żywymi istotami (niekiedy określane terminem biofilia) jest szczególnie silne u dzieci i jest jednym z gwarantów ich prawidłowego kognitywnego rozwoju. Kilkadziesiąt lat temu dzieci miały większą znajomość roślin. Dzisiaj wiedza ta skurczyła się przez to szczególnie, że dzieci nie muszą już pasać krów - kiedyś było to zajęcie obowiązkowe prawie dla każdego wiejskiego dziecka - lub wykonywać innych czynności w polu. Ten ogólny upadek tradycyjnej wiedzy o środowisku to trend ogólnoświatowy. Obecnie kontakt dzieci z przyrodą jest w znacznym stopniu zapośredniczony (przez książki, komputer, telewizję). Czas bezpośredniego kontaktu dziecka ze środowiskiem naturalnym powinien więc być wydłużany. Z drugiej strony powinno zwracać się uwagę, żeby i środowisko w książkach i innych mediach było pokazywane w sposób realistyczny - z prawdziwymi gatunkami roślin i zwierząt. Może podobnie jak z wymaganiami co do jedzenia w sklepikach powinniśmy wymagać od wydawców, żeby zamiast serwowania nam nierealistycznego fast-foodu pokazywali PRAWDZIWE gatunki roślin i zwierząt?Katarzyna: To może pora na to, żebyś zorganizował np. warsztaty/obóz dla dzieci albo rodzin, takie na kształt warsztatów dzikiej kuchni, aby popularyzować to zbliżenie do środowiska naturalnego? W końcu w Twojej rodzinie to się udało.Prof. Łukasz Łuczaj: Na obozy dla dzieci, niestety, nie mam czasu, ale niech to robią inni! W mojej rodzinie się to udało, choć moje córki mało interesują się roślinami. Ale miały wspaniałe dzieciństwo wspinając się na powalone drzewa, zbierając kwiaty i jagody - to im wystarczy.*Prof. Łukasz Łuczaj - miłośnik kwiatów i roślin, botanik. Zajmuje się naukowo etnobotaniką - dokumentacją tradycji użytkowania roślin na świecie oraz botaniką użytkową. W przeszłości prowadził badania z zakresu ekologii roślin i florystyki. Swój czas dzieli między kierowanie Zakładem Botaniki Instytutu Biotechnologii Uniwersytetu Rzeszowskiego w Weryni a tworzeniem swojego Dzikiego Ogrodu w Pietruszej Woli na Pogórzu Dynowskim. Produkuje (na niewielką skalę) mieszanki do zakładania łąk kwietnych, prowadzi warsztaty dzikiej kuchni. Absolwent biologii środowiskowej na Uniwersytecie Warszawskim. W latach 1994-98 pracował w Ogrodzie Botanicznym Uniwersytetu Warszawskiego jako asystent. Od 1998 roku mieszka na pograniczu dwóch wsi - Rzepnika i Pietruszej Woli k. Krosna na Podkarpaciu. Prowadzi stronę http://luczaj.com/ oraz blog http://lukaszluczaj.pl/Zaglądajcie na niezwykły blog Łukasza, ale ostrzegam - gdy pierwszy raz zaczęłam go czytać, zarwałam noc:-)

Kliknij mnie! - książkowa alternatywa dla tableta?

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Kliknij mnie! - książkowa alternatywa dla tableta?

Po ogromnym sukcesie "Nacisnij mnie" Tulleta, na rynku książek dla dzieci pojawiło się więcej tego typu propozycji. Jak widać, zapotrzebowanie na takie książki jest duże, bo cieszą się one niemałą popularnością. Nic dziwnego skoro w dzisiejszych czasach prawie na każdym kroku towarzyszy nam jakieś urządzenie mobilne, a co za tym idzie - nasze dzieci oswajają się z nim od najmłodszych lat.Gry, aplikacje pozwalające dziecku wpływać na losy bohatera, omijać przeszkody i dążyć do osiągnięcia zamierzonego celu w możliwie najkrótszym czasie, cieszą się stale rosnącą popularnością. Czytaj więcej »

MAMA NA TROPIE

Labirynt zręcznościowy, zabawka poprawiająca koordynację?

Dzieci rozwijają się w różnym tempie, a tak naprawdę we właściwym tylko sobie samym. Jednak, my dorośli trochę przyzwyczailiśmy się do naszego szybkiego stylu życia i zdobywania kolejnych szczytów. I martwimy się od razu gdy maluch nam odstaje od pociech znajomych w podobnym wieku. A może wręcz przeciwnie? Jesteśmy rodzicami, którzy z pełną świadomości zaakceptowali indywidualny tor nauki

Trzy małe świnki - świetna gra logiczna dla przedszkolaków (i nie tylko)

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Trzy małe świnki - świetna gra logiczna dla przedszkolaków (i nie tylko)

Jeśli jesteście rodzicami przedszkolaka i szukacie gry, która zajmie go na dłuższy czas to ten pomysł powinien wam się spodobać :)To gra logiczna dla przedszkolaków i dzieci w wieku wczesnoszkolnym z bardzo lubianej przez nas serii SmartGames. Już dawno przekonałam się, że te gry są warte swojej ceny - świetne wykonanie, doskonały pomysł, rozwój logicznego myślenia i koncentracji - ale ten tytuł wzniósł się o jeszcze jeden poziom wyżej, mianowicie dzięki tematycznemu nawiązaniu do znanej i lubianej bajki, a tym samym nadaniu grze zupełnie innego wymiaru.Czytaj więcej »

Liczę sobie - trzypoziomowa seria matematyczna

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Liczę sobie - trzypoziomowa seria matematyczna

Wydawnictwo Egmont przyzwyczaiło mnie już do tego, że gdy wypuszcza na rynek swoje edukacyjne serie książek dla dzieci, to zawsze okazują się one strzałem w 10. Tak było z "Czytam sobie", które jest moim zdaniem najlepszą serią wspomagającą naukę czytania, tak było też z "Poczytaj ze mną" - serią wprowadzającą dzieci w różne gatunki literackie.Kiedy więc zobaczyłam zapowiedź najnowszej serii - "Liczę sobie", sięgnęłam po nią bez wahania. Oto, co zastałam w środku ☺.Czytaj więcej »

Czy warto dziś uczyć dzieci sztuki pisania listów? - Florka. Listy do babci

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Czy warto dziś uczyć dzieci sztuki pisania listów? - Florka. Listy do babci

Pamiętam, jak w dzieciństwie na zakończenie kolonii wymieniałyśmy się z koleżankami adresami. Potem następowały czułe pożegnania i zapewnienia, że będziemy do siebie pisać. O dziwo nikt nie wspominał nic o dzwonieniu - w grę wchodziły tylko listy. Może to dlatego, że jestem pokoleniem 30+, a moje kolonie odbywały się jakieś 20 lat temu, czyli w poprzednim stuleciu ☺. Faktem jest jednak, że ogromną frajdę sprawiało mi wtedy poszukiwanie najładniejszej papeterii, staranne pisanie listu i opowiadanie w nim o najciekawszych wydarzeniach, jakie miały wtedy miejsce w moim życiu, zaklejanie koperty, lizanie znaczka i wrzucanie listu do czerwonej skrzynki pocztowej. A to dopiero początek. Najlepsze było wyczekiwanie odpowiedzi i wyglądanie listonosza z listem dla mnie, a gdy już się pojawił, w końcu mogłam otworzyć kolorową kopertę i zatopić się w liście, czasem nawet było w nim zdjęcie! Specjalnie do mnie! A dziś? Kto dziś pisze listy? Mamy smsy, e-maile, telefony, wszystko komunikujemy na bieżąco, w skrócie, czasem tylko podsyłając linka. Czyżby epistolografia - wspaniała sztuka pisania listów ginęła? Tak, wiem, czasy się zmieniają, ale czy nie powinniśmy nauczyć naszych dzieci tej zacnej umiejętności? Na pewno nie wyjdzie im to na niekorzyść, wręcz przeciwnie. Nauczą się formułować swoje myśli i przelewać je na papier, nauczą się też szanować słowo. To na pewno przyda im się w życiu. Jeśli uważacie podobnie, to z przyjemnością polecę wam świetną książkę, która w tym pomoże. Czytaj więcej »

Wycieczka edukacyjna do lasu

TYGRYSIAKI

Wycieczka edukacyjna do lasu

Księga matematycznych tajemnic a umysł humanistki

Books and Babies

Księga matematycznych tajemnic a umysł humanistki

Blogowe wyzwanie: 44 książki w 9 miesięcy

Books and Babies

Blogowe wyzwanie: 44 książki w 9 miesięcy

Zeszytowy trening mowy, czyli ćwiczenia logopedyczne dla dzieci

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Zeszytowy trening mowy, czyli ćwiczenia logopedyczne dla dzieci

Słysząc pierwsze słowa dziecka niemal unosimy się ze szczęścia w powietrzu. To wspaniałe chwile, które zapamiętamy na zawsze. Nic dziwnego, że z niecierpliwością czekamy na kolejne etapy rozwoju mowy. Nadchodzi moment kiedy wypowiedzi dziecka są dla nas w pełni zrozumiałe. Może się jednak zdarzyć, że niektóre głoski sprawiają trochę kłopotów małemu mówcy. Warto wtedy sięgnąć po publikacje wspierające rozwój mowy właśnie takie jak ten kreatywny zeszyt pełen ciekawych zadań.Marta Galewska-Kustra, autorka tej publikacji, jest dr n. hum. logopedą i pedagogiem dziecięcym, pedagogiem twórczości. Prowadzi gabinet logopedyczny, który jest miejscem stałych wizyt małych pacjentów oraz rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej o możliwości stymulowania rozwoju mowy swoich dzieci. Specjalizuje się w terapii opóźnionego rozwoju mowy i zaburzeń artykulacji u dzieci. W pracy terapeutycznej nieustannie próbuje łączyć terapię mowy z rozwojem twórczego potencjału dziecka.źródło: Nasza KsięgarniaPrzyznam szczerze, że spodziewałam się cienkiej dość technicznej publikcji. Na szczęście zostałam miło zaskoczona wnętrzem tego zeszytu, w którym znajdziemy masę rozmaitych i pomysłowych ćwiczeń. Wykonując je dziecko będzie miało okazję zagrać w grę planszową, dopasowywać brakujące obrazy, wycinać materiały niezbędne do wykonania zadania czy też narysować swoją podobiznę.Na nudę nie będzie czasu a mały czytelnik nawet się nie zorientuje, że ćwiczy artykulację, słuch fonemowy, sprawność grafomotoryczną czy też wyobraźnię. Ćwiczenia zawarte w tej publikacji podzielone są na dwie kategorie wiekowe: 4 lata oraz od 5 lat. Myślę, że to trafiony i dość rozsądny podział, a stopień trudności zadań dopasowany jest do predyspozycji wiekowych dziecka.Ach, warto zauważyć, że kolorystyka ilustracji jest dość stonowana. Myślę, że ten zabieg wizualny miał na celu uzyskanie jak największego skupienia na wykonywaniu ćwiczenia, tak aby dziecko nie rozpraszało się co chwila barwnymi ilustracjami. Mi taka szata graficzna bardzo się podoba, a Wam?Wydawnictwo: Nasza KsięgarniaAutor: Marta Galewska-KustraIlustracje: Joanna KłosRok wydania: 2015Stron: 64Format: 20 x 28 cmOprawa: miękkaSugerowany przedział wiekowy: od 0 do 10 latCena na okładce: 16,00 złCena w aros.pl: brakCo o książce pisze wydawnictwo?Ćwiczenie trudnych głosek, sprawdzenie, czy wymowa dziecka rozwija się poprawnie, dobra, pożyteczna zabawa – to główne, ale nie jedyne cele tej książki. Jest ona skierowana do rodziców, logopedów, pedagogów i nauczycieli pracujących z dziećmi.Na 64 stronach zebrano wiele wesołych ćwiczeń, podzielonych według wieku dziecka i stopnia trudności. Dotyczą one głosek, które w rozwoju wymowy sprawiają najwięcej kłopotu (m.in.: k, g, l, ś, ź, ć, dź, s, z, c, dz, sz, ż, cz, dż, r). Wykonując zawarte na kartach książki zadania, dzieci pracują nad poprawną artykulacją, a rodzice mają okazję do wspólnej zabawy, dzięki której dowiedzą się, czy rozwój wymowy malucha przebiega poprawnie, czy może należy zasięgnąć porady logopedy. Proponowane zadania zachęcają również do ćwiczenia sprawności grafomotorycznej i słuchu fonemowego oraz rozwijania wyobraźni twórczej dzieci."Zeszytowy trening mowy" jest kontynuacją "Wierszyków ćwiczących języki". Fani "Wierszyków" znajdą tu dodatkowe zadania do wspólnej zabawy. Z książki mogą jednak korzystać także ci, którzy "Wierszyków" nie znają.

Survival! - Dziecko na Warsztat #3

KREATYWNYM OKIEM

Survival! - Dziecko na Warsztat #3

Geny i edukacja

DZIECIĘCE KLIMATY

Geny i edukacja

Czy geny warunkują nasze szkolne sukcesy i niepowodzenia? Czy źródło talentu tkwi w genach? Czy geniusz można odziedziczyć? Czy i jak geny wpływają na nasze zachowania i osiągnięcia szkolne? Czy można tak kształtować system edukacji, by odpowiadał predyspozycjom genetycznym uczniów? Od wielu lat toczy się spór, czy za geniusz dziecka odpowiadają geny, czy może wychowanie? Czy i na ile geny warunkują nasze szkolne sukcesy i niepowodzenia? Czy źródło talentu tkwi w genach? Wiedza z zakresu genetyki coraz bardziej wpływa na nasze codzienne życie... Geny i edukacja, to książka napisana przez współpracujących ze sobą genetyków behawioralnych i psychologów – Kathryn Asbury i Richarda Plomina. Książka o tym, skąd pochodzi wiedza na temat genetyki behawioralnej i jak zmieniać system edukacji, by odpowiadał różnicom indywidualnym, jakie występują wśród dzieci. Autorzy książki stawiają tezę, że równość szans zależy od różnorodności szans, a zrozumienie interakcji genów i środowiska sugeruje, że kluczem jest zakres możliwych wyborów. Założenie, ze dzieci są tabula rasa jest błędne, a kluczowe jest zrozumienie wzajemnego oddziaływania genów i środowiska uczenia się. Autorzy przedstawiają swoje propozycje wdrożenia spersonalizowanego nauczania i określają role, jakie mieliby pełnić rodzice, nauczyciele, psychologowie oraz osoby odpowiedzialne za politykę edukacyjną... Ciekawa pozycja, która dokładnie tłumaczy dlaczego nauka w szkole powinna być indywidualnie dopasowana do możliwości dziecka."Głównym celem edukacji jest wyposażenie każdego dziecka w podstawowe umiejętności, jak pisanie, czytanie, liczenie i posługiwanie się technologią, przynoszące korzyści zarówno samemu dziecku, jak i społeczeństwu jako takiemu. Każdy system kształcenia, który dopuszcza, aby dziecko opuściło szkołę bez kwalifikacji, całkowicie zawodzi. Genetyka pokazuje nam, że dla niektórych dzieci nabywanie tej podstawowej wiedzy będzie trudne ze względu na ich wrodzone możliwości." "indywidualne różnice między dziećmi mają genetyczne podłoże, oznacza to, że jedne dzieci wolniej się uczą, wymagają więc większej stymulacji i uwagi, podczas gdy inne w tym samym czasie opanują świetnie materiał i zaczną się nudzić. Dlatego nie ma sensu czekać kilka miesięcy czy lat, by się przekonać o tych różnicach i dopiero wtedy wprowadzać indywidualne zajęcia"

Mały Odkrywca idzie do szkoły

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Mały Odkrywca idzie do szkoły

Wrzesień powoli dobiega końca i szkoła na dobre się rozpoczęła. To wyzwanie dla nas wciąż jeszcze jest odległe, ale lubię przyglądać się z bliska różnym pomocom naukowym i grom edukacyjnym, które ułatwiają dzieciom opanowanie szkolnego materiału.Dziś pokażę wam dwie ciekawe gry, które kosztują około 20 złotych, a są świetnym sposobem na przyswojenie masy wiedzy z różnych dziedzin.Czytaj więcej »

Gra matematyczna

Być matką...

Gra matematyczna

Mila lubi sobie pododawać. Zasypuje nas pytania ile jest coś dodać coś. Wykorzystując jej zainteresowanie znalazłam w sieci grę z dodawaniem.Trzeba tylko wydrukować planszę z cyframi, przygotować trzy kostki i dwa flamastry o różnych kolorach.Zasady: rzuca się trzema kostkami naraz i dodaje oczka. Następnie szuka na planszy liczby, która jest wynikiem tego dodawania i zakreśla ją w kółko swoim kolorem. Najlepiej zakreślić tę liczbę, obok której są takie, które zakreśliła już inna osoba - wtedy ma się więcej punktów.Tak naprawdę ta gra ma inne zasady, ja nagięłam je do naszych potrzeb. Mila bardzo dobrze radzi sobie z dodawaniem oczek na kostkach. Już od dawna nie liczy ich palcem, tylko widzi od razu ile wypadło i teraz też dodawała liczby, a nie oczka. W trakcie przydały się też nasze listeweczki do dopełniania do 10. W trakcie okazało się, że plansza trochę nie odpowiada naszym zasadom. Niektóre cyfry są zbędne, ponieważ stosujemy tylko dodawania, więc 0, 1 i 2 zupełnie nam się nie przydają.  Dlatego na następny raz przygotowałam nam planszę nieco zmodyfikowaną i grało się dużo fajniej. Emilce się podobało, szczególnie, że udało jej się wygrać :-)Mi też się podobało, bo spędzałyśmy razem miły czas w trakcie drzemek Maciusia.

Mama inspiruje

Matematyka z lego

Jak dobrze już wiesz absolutnie kochamy Lego :) Cały czas jeszcze ogarniam fotki do blogowego katalogu klockowych inspiracji, a dziś wykorzystałyśmy Lego do nauki cyfr i dodawania:) Li była zachwycona, bo ostatnio jest mega wkręcona w liczenie wszystkiego (a szczególnie tego … Continued Artykuł MATEMATYKA Z LEGO pochodzi z serwisu Mama Inspiruje.

Wygrałam konkurs poetycki!

Books and Babies

Wygrałam konkurs poetycki!

Fot. Tadeusz Poźniak dla www.biznesistyl.pl  Od kilkunastu dni szaleję ze szczęścia, bo mój wiersz pt. "Niebieska kolejka" został nagrodzony w ogólnopolskim konkursie poetyckim! W piątek (25 września) po południu podczas gali finałowej odebrałam statuetkę, dyplom, książki i nagrodę finansową. Ogromnie się cieszę, zwłaszcza że w poezji wcale nie czuję się dobrze. Pisanie poezji to piekielnie trudna sprawa i chylę czoła przed każdym komu to łatwo przychodzi. Sama wiersze piszę tylko wtedy, gdy czuję taką potrzebę. A dzieje się to... no właśnie. Rzadko, bo ciągle wydaje mi się, że całe to pisanie nic nie jest warte. Dziś jestem dumną zwyciężczynią, ale przyznam się Wam, że drżałam jak listek na wietrze, gdy przed pełną salą musiałam odczytać swój wiersz.Wygrałam III Ogólnopolski Konkurs Poetycki im. Stanisławy Kopiec "O Lubeński Dzwon". Jest to konkurs poświęcony jednej z najbardziej znanych współczesnych poetek - Stanisławie Kopiec (zm. w 2012 roku). Nigdy jej nie poznałam osobiście, choć wiele lat temu chciałam napisać o niej artykuł do gazety, w której wtedy pracowałam. Odmówiła. Potem zapomniałam o całej sprawie, ale nigdy o jej twórczości. Wiersz dla babci i wiersz dla "Stasi"Stanisława Kopiec uchodziła za odkrycie poetyckie. Była zwykła wiejską kobietą z Lubeni, która wychowywała kilkoro dzieci i ciężko pracowała na roli. Wiersze pisała piękne, mam w domu kilka tomików z jej utworami i kiedyś przygotuję o nich osobny wpis. Cała rodzina podzielała jej pasję pisania, a mąż tuż po ślubie kupił pani Stanisławie maszynę do pisania. Czy można wyobrazić sobie piękniejszy prezent?Zestawy wierszy zgłaszanych do konkursu miały zamykać się w kręgu poezji wiejskiej i przez to popularyzować twórczość poetki.Na konkurs zgłosiłam dwa wiersze. Pierwszy pt. "Hania" poświęcony był mojej zmarłej w 2010 roku babci Annie, uchwyciłam w nim moment jej odejścia... Drugi pt. "Niebieska kolejka" to obrazek pokazujący kolejkę prostych osób ze wsi, którzy się tłoczą u bram nieba oderwani nagłą śmiercią od od codzienności. Są zaskoczeni swoją obecnością w tej kolejce. Pochód zamyka skromna Stanisława Kopiec, za którą płaczą dzieci i jej rodzinna wieś. "Nie bój się, różo" - to cytat z twórczości poetki. "Niebieska kolejka" została uznana za najlepszy ze wszystkich wierszy nadesłanych na konkurs.Wyniki przedstawiały się następująco:1. Ja - dziewczyna ze wsi.2. Andrzej Ziobrowski, poeta z Krakowa3. Mariola Kruszewska poetka z Mińska Mazowieckiego k. Warszawy Przeczytać wiersz czy stanąć nago przed salą pełną ludzi?Nie wiem, ile dla Was - patrzących z boku - znaczy zwycięstwo w konkursie literackim. Ale dla mnie jest ono bezcenne i ważniejsze od nagród, które otrzymałam. Po 11 latach pisania tekstów informacyjnych i publicystycznych do gazet i portali, to dowód na to, że choć trochę okiełznałam inne formy wypowiedzi. Dr Jan Wolski z Uniwersytetu Rzeszowskiego powiedział mi, że wartością mojego wiersza był m.in. fakt, że zdecydował się wprowadzić elementy gwary, na co mało kto się decyduje. Kiedy czytałam wiersz przy zapełnionej sali, cała się trzęsłam, choć przecież nie raz występowałam publicznie. Publiczne czytanie własnego wiersza jest bardzo intymnym przeżyciem. To tak samo jak stać nago przed publicznością.Szaleję ze szczęścia.To moja mała wielka radość w codzienności, która nieraz daje się we znaki.Podczas gali kilkanaście razy byłam pytana, czy piszę poezję i czy planuję wydać tomik wierszy.Piszę rzadko i nigdy o tym nie myślałam.Może pora, skoro zostałam zmotywowana przez wiele osób?Pora pisać więcej:-)Jeśli macie chwilę, zatrzymajcie się nad moimi wierszem. W tym miejscu chciałam podziękować jurorom, którzy dostrzegli w "Niebieskiej kolejce" to "coś". "Niebieska kolejka"Tłoczą sięzdumieni niebiańskim dywanem krocząBoskowa spod lasu w kwiecistej podomcewilgnej od kwaśnego mleka (rękę wytarła, gdy ją wezwali)Jasiek Hanczyn, tęgi, rumiany, z krótszą nogąktóra na wojnie tańczyć została.Głupia Maryśka, zdziwiona, że matka stać jej kazała:Ciebie nie wezmo, jo pójde– wołała od progu.Maciuś. Jeszcze chodzić nie umie,tak szybko uciekał z tamtego świata, że zastęp motyli go niesie.Wdowa po Antku, wyschnięta, skurczonasierp ściska w kościstej dłoni.Zosia z łąki plotła wianek na Zielną, gdy ją zabrali(Okna nie zamkłam, dyszcz bedzie)Wojtek i Janka wtopieni w siebie, kapie z nich wodaz przerwanej rozkoszy kąpieli. Idzie też Stasia. Z wierszem na dłoni. Kapelusz zdjęła.Tęskni Niebieska wieś, płacze dziecięcy pokójNie bój się, różo, Niebiański dywan czeka. Niebieski gościniec otworem.Do konkursu zgłosiłam także wiersz pt. "Hania""Hania"Moja babcia Anna umarła w mroźny styczniowy poranek nie tak to miało wyglądać Panie Boże szpital, biała ściana, wózek i dłoń zastygająca w zdumieniu w gasnącym smutku za kłosem zboża  który właśnie dojrzewał w jej snach. Chciała złapać jeszcze jeden promień słońca ale powieka ugięła się pod ciężarem snu i spadła na zimną szpitalną posadzkę. Moja babcia Anna przecież chciała umrzeć w żniwa  z kroplą potu na ogorzałym czole z kiścią krwistych malin w ręce albo nad talerzem wczesnych ziemniaków. Ale nie w szpitalu! Panie Boże… W szpitalu umierają niedołężni, starcy, chorzy, ubodzy i cisi, nie dorodne wiejskie dziewczyny z chabrem w oku i policzkiem tryskającym piwonią, które jeszcze wczoraj boso tańczyły na klepisku. Królowe pastwisk, boginie łąk, wiejskie rusałki! Moja babcia Anna umarła w mroźny styczniowy poranek.  To już mojo ostatnio wilijo  mówiła  dziewięć lat temu, osiem, siedem, sześć. Zwiędły piwonie, przyblakły chabry Pójdź, Haniu, na zielone pastwiskaFotografię wykonał Tadeusz Poźniak dla http://www.biznesistyl.pl/

Wizyta w Centrum Nauki Kopernik - Warszawa cz.1

MATKA PASJONATKA

Wizyta w Centrum Nauki Kopernik - Warszawa cz.1

Z mega opóźnieniem , za które was serdecznie przepraszam, pokazuję wam zdjęcia z naszej urodzinowej matki wyprawy.  Nie będę się rozpisywała bo to trzeba koniecznie zobaczyć. Miejsce jest bajeczne i choć kilka rzeczy nie działało to bawiłyśmy się z Amelką doskonale. Na pewno jeszcze tam wrócimy jak Amelka podrośnie do pozostałych atrakcji - jednak podnoszenie młodej na rękach to masakra. Ja zaś, z moją przyjaciółką chętnie zerkniemy na laboratorium, przeznaczone wyłącznie dla dorosłych zwiedzających.

Biblioteczka maluszka: Książki dla roczniaka i 2-latka

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Biblioteczka maluszka: Książki dla roczniaka i 2-latka

Nasza starsza córka dorobiła się już całkiem pokaźnej biblioteczki, ale i nasze prawie roczne maleństwo powoli gromadzi coraz więcej książeczek, które uwielbia oglądać i z zaciekawieniem analizować. Wprawdzie w tym wieku skupia się raczej na ilustracjach niż na tekście, ale stopniowo wykazuje coraz większe zainteresowanie tymi naszymi czytankami ☺.W końcu nigdy nie jest za wcześnie na zainteresowanie dzieci książkami :)Czytaj więcej »

LBA, czyli książkowy lifestyle

Books and Babies

LBA, czyli książkowy lifestyle

O książkach lubię pisać zawsze, o sobie trochę mniej. Dlatego kiedy za sprawą przezabawnej Justyny z bloga Justekmakemesmile trafił do mnie „łańcuszek szczęścia”, jakim jest Liebster Blog Award, postanowiłam, że moje odpowiedzi będą ściśle związane z książkową tematyką bloga. Dowiecie się, jakie są moje ulubione blogi książkowe, którą część ciała chętnie bym udoskonaliła i dlaczego nie chcę się cofnąć w czasie.Justyna zadała mi takie pytania: 1. Jak często sprawdzasz statystyki bloga?Zawsze kiedy przygotowuję wpis o książkach. Robię obserwacje, czy rzucicie się na niego czy też nikt go nie przeczyta. 2.Który post na Twoim blogu wymagał od Ciebie najwięcej pracy/czasu/wysiłku?Zwykle są to wywiady. Wymagają zapoznania z tematem, ułożenia pytań, zadania ich, spisania odpowiedzi oraz autoryzowania. Czasochłonne są recenzje, ponieważ czytam książki, a potem o nich piszę. To trochę trwa…Dla porównania nad tym postem pracowałam krótko, około godziny. 3. Którą cześć swojego ciała lubisz najmniej i dlaczego?Głowę. Chciałabym mieć więcej szarych komórek. Teraz czytam Księgę matematycznych tajemnic  i widzę, że tych komórek jednak mi brakuje. 4. Które wspomnienie z przedszkola lub szkoły podstawowej wywołuje grymas niezadowolenia na Twojej twarzy?Szkoła była ok, moja klasa również - a zwłaszcza jeden chłopak. Dzięki niemu mam na twarzy grymas zadowolenia;-) 5. Jak wygląda Twój poranek?Nie mam czasu na czytanie książek:-( 6. W jakim kolorze czujesz się piękną?Hmm… w książkowym?7. Jak reagujesz na hejt?Nie jestem jego ofiarą. Kto by się czepiał matki, która lubi czytać? A na poważnie - ktoś skomentował  kiedyś moją zakładkę „O mnie, współpraca, kontakt”, pisząc: „Dla kasy wszystko…” Uśmiałam się, bo póki co na blogu nie zarobiłam jeszcze ani złotówki. Ale przecież wszystko przede mną:-) 8. 6 cech blogera doskonałego to? Podam jedną: żeby pisać, trzeba być choć trochę oczytanym;-) 9. Gdybyś mogła cofnąć czas, to do jakiego okresu w Twoim życiu chciałabyś się przenieść i dlaczego?Nie chciałabym cofnąć czasu. Ponieważ na studiach bardzo dużo czytałam, także po nocach, mogłabym na chwilę przenieść się w tamte czasy. Jednak nie sądzę, by mi się to podobało na dłuższą metę. Wolę moje życie teraz;-) 10. Jakiej potrawy nigdy nie tkniesz, nawet widelcem?Takiej, która by na mnie patrzyła. Albo była owinięta w kartki wyrwane z jakiejś książki. Apetyt zaraz by mi minął. 11. Jakie są Twoje trzy ulubione blogi i dlaczego właśnie te?Mam kilka ulubionych blogów, które czytam i komentuję w miarę regularnie. Ale dziś podam Wam trzy blogi książkowe, które są warte uwagi. Bo blogów książkowych znam i lubię dużo więcej niż trzy.http://recenzentka.blox.pl/html - blog Ani Dutkihttp://www.subiektywnieoksiazkach.pl - blog Wioletty Sadowskiejhttp://asymaka.blogspot.com – blog Ani Grzyb (we wrześniu wydała swoją książkę!)Ponieważ zabawa ma trwać dalej, przygotowałam pytania:1. Którą z książkowych nowości uważasz za mocno przereklamowaną?2. Gdybyś mogła wcielić się na chwilę w postać z bajki dla dzieci, kim chciałabyś zostać i dlaczego?3. W jakich sytuacjach chciałabyś z powrotem być dzieckiem?4. Znany reżyser chce obsadzić Cię w roli głównej w swoim filmie. Ty wybierasz książkę, na podstawie której oparty będzie scenariusz i główną kobiecą rolę. Którą wybierzesz i dlaczego?5. Cytat, który Cię motywuje, to....6. Jaka jest Twoja pierwsza myśl po przebudzeniu?7. Poznałaś rodzinną tajemnicę i nikomu nie możesz o niej powiedzieć. Komu o niej powiesz:-)?8. Wiesz, że spędzisz tydzień w domku w górach, zupełnie sama. Szaleje śnieżyca, nie możesz wyjść, nie masz telewizji ani Internetu. Ale możesz powiedzieć głośno, co mogłoby Ci umilić ten samotny pobyt i ta rzecz zaraz się pojawi. O co poprosisz?9. Lot na obcą planetę/rejs po oceanie/Bieszczady. Co wybierzesz?10. Twoja ulubiona para z książki lub filmu to...11. Co Cię wkurza w blogosferze?O odpowiedzi poproszę:Kasię - Matkę na Szczycie, Gosię - Antyterrorystkę, Sabinę - Kluseczkę po włosku, Asię - Grugrubleble, Kasię - Kaloshkę, Anię - Pisaninkę, Jolę - Poziomowe Wzgórze, Darię - Zaraz wracam, Magdę - Save the magic moments, Kingę -  Zaparzę ci herbatę oraz Izę - Nie tylko różowoJeśli macie ochotę, dołączcie:-)Jeśli nie, zrozumiem, bo sama podchodziłam do tego łańcuszka jak pies do jeża.Ale znalazłam do niego klucz.Książkowy. 

NEBULE

Zapisać na zajęcia dodatkowe?

Angielski dla niemówiącego dziecka? Balet dla dyspraktyka? Czy zajęcia dodatkowe są potrzebne naszym dzieciom do harmonijnego rozwoju? Tak zapewniają nas kolorowe ulotki, które dostajemy na pierwszym zebraniu dla rodziców. Trzeba rozwijać pasje dzieci i pozwalać im na próbowanie nowych rzeczy, bo tylko dzięki takim zajęciom będzie uzdolnione w wielu kierunkach. Serio? Połowa września za nami-…

Bo u nas w UK.. Czyli o tym, że szkoła szkole nie równa

BLOND MAMA

Bo u nas w UK.. Czyli o tym, że szkoła szkole nie równa

NIEZŁE ZIÓŁKO

Po co uczyć czytać małe dzieci?

Jeszcze nie tak dawno  wydawało się, że w niedalekiej przyszłości czytanie zostanie skazane na wymarcie, gdyż media wizualne- głównie mam tu na myśli telewizje, całkowicie zdominują kulturę. Jednak mimo przeróżnych aplikacji i możliwości wszystko opiera się na „kontakcie z tekstem”. Wniosek zatem nasuwa się sam, że umiejętność czytania i to czytania ze zrozumieniem jest niezwykle […]

Czytanie globalne z Olo i Mimi

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Czytanie globalne z Olo i Mimi

Gdy jakiś czas temu prezentowałam na blogu karty do nauki czytania globalnego, pytaliście mnie, czy mogę polecić jeszcze inne pomoce, wspomagające tę metodę.Kiedy zostałam poproszona przez panią Monikę Nizioł-Celewicz o zrecenzowanie zestawu do nauki czytania globalnego z serii Olo i Mimi chętnie się zgodziłam.Te zestawy to nie tylko materiały do nauki czytania metodą Domana - dla najmłodszych, ale także pomagające w opanowaniu czytania przez dzieci rozpoczynające naukę w szkole oraz wspomagające osoby z dysleksją.Czytaj więcej »

Farmaceuta radzi

Warsztaty Mamo to Ja

Niedawno minęło 8 lat odkąd zostałam mamą… A przecież dopiero co robiłam test ciążowy, dopiero co dowiedziałam się, że będzie chłopiec, dopiero co pakowałam torbę do szpitala i jechałam na porodówkę… Jak ten czas szybko leci… oj bardzo szybko… Mimo tego, że było to ponad 8 lat temu, doskonale pamiętam siebie z tamtego okresu, pamiętam swoje emocje, przeżycia, obawy, oczekiwania i wyobrażenia, zupełnie jakby to było wczoraj… ale teraz z perspektywy czasu muszę powiedzieć, że zupełnie nie wiedziałam co mnie czeka… byłam kompletnie zielona, naiwna i beztroska – i nie mówię tu tylko o samym porodzie (bo to jakoś poszło), ale mówię przede wszystkim  o tym  co nastąpiło po nim… Pierwsze zderzenie z rzeczywistością, a co za tym idzie z moją niewiedzą, bezradnością, bezsilnością i zmęczeniem nastąpiło niedługo  po porodzie. Przyszła położna, położyła małe zawiniątko obok mnie i oświadczyła: „Matka, bierz GO bo On jest głodny…”. Już chciałam zapytać się „Jak to zrobić? – bo ja przecież nie wiem – to moje pierwsze dziecko, nigdy tego nie robiłam” ale owej Pani już nie było… zmyła się… a ja zostałam na polu bitwy sama… a to był dopiero początek… potem wcale nie było łatwiej… karmienie, przewijanie, ważenie, kąpanie, ubieranie, przegrzewanie lub wychładzanie, werandowanie, pierwsze spacery, jazda samochodem, wizyty kontrolne u lekarzy, witaminy, szczepienia, bóle brzuszka, wysypki, potówki, moja dieta, płacz Małego, bezsenne noce, zmęczenie… nie mówiąc już o bardziej przyziemnych rzeczach jak wybór wózka, fotelika samochodowego, chusty, nosidła, kosmetyków, pieluch, chusteczek itp… Co tylko udało mi się jakiś temat poznać i nad nim jako tako zapanować  i już wydawałoby się, że wychodzę na prostą… to kolejny problem pojawiał się niespodziewanie – i natychmiast trzeba było ogarnąć – nie było zmiłuj się… Potem doszło rozszerzanie diety, pierwsze kroczki, pierwsze choroby, jakieś tam mniejsze i większe guzy, zadrapania, urazy nie mówiąc już o zakrztuszeniach i innych mniej lub bardziej poważnych wypadkach… Oczywiście poradziłam sobie sama co więcej wiem i jestem przekonana, że każda mam sobie poradzi… Tylko po co samej się męczyć, po co samej szukać odpowiedzi na różne pytania i problemy, skoro można wziąć udział w bezpłatnych Warsztatach Mamo to ja i zawczasu odpowiednio przygotować się na pojawiające się w trakcie macierzyństwa problemy, pytania, dylematy? Warsztaty Mamo to Ja – Co to jest? Warsztaty Mamo to Ja to BEZPŁATNE warsztaty organizowane w różnych miastach w Polsce już od trzech lat. Warsztaty te wspierają, edukują i pomagają rodzicom w odnalezieniu się w nowej i w jakże ważnej roli – roli Mamy i Taty. Dają one możliwość poszerzenia swojej wiedzy, porozmawiania z lekarzami, ekspertami i specjalistami, zadania im konkretnych pytań i uzyskania odpowiedzi na nurtujące problemy. Ponadto w trakcie warsztatów można zapoznać się i przetestować produkty przeznaczone dla dzieci, obecne na rynku a co najważniejsze można (a nawet trzeba) wziąć udział w kursie pierwszej pomocy w nagłych wypadkach. Warsztaty Mamo to Ja – Tematyka? Bezpłatne Warsztaty Mamo to Ja to dwa bloki tematyczne skierowane do kobiet w ciąży i rodziców dzieci w wieku 0-1 lat. W zależności od grupy poruszane są następujące tematy: Warsztaty dla kobiet w ciąży: żywienie niemowląt pierwsza pomoc podstawy pielęgnacji noworodka rytuały w życiu mamy i dziecka pielęgnacja ciała kobiety w ciąży – profilaktyka rozstępów Warsztaty dla rodziców dzieci 0-1 lat: żywienie dzieci po 1. roku życia. pierwsza pomoc zdrowy brzuszek, zdrowy maluszek rytuały w życiu mamy i maluszka Warsztaty Mamo to Ja – gdzie i kiedy? Kolejna edycja Warsztatów Mamo to Ja zaczyna się już niedługo – pierwsze spotkanie zaplanowane jest już na 21 września 2015 roku! i odbędzie się w Bielsko-Białej, następne w Sosnowcu, Katowicach, Wrocławiu, Łodzi, Poznaniu, Szczecinie, Koszalinie, Rzeszowie, Krakowie, Kielcach, Lublinie, Warszawie, Białymstoku, Olsztynie, Gdańsku, Gdyni i w Bydgoszczy. Dokładnie informacje gdzie i kiedy odbędą się Warsztaty Mamo to Ja znajdują się na stronie organizatora – TU. Warsztaty Mamo to Ja – Jak się zapisać? Aby wziąć udział w bezpłatnych Warsztatach Mamo to Ja należy się wcześniej zapisać. Rejestracja jest już otwarta!!! ale warto się pospieszyć… żeby nie zabrakło dla Was miejsc! Zapisywać można się na stronie organizatora – TU. Bardzo żałuję, że Warsztaty Mamo to Ja organizowane są dopiero od trzech lat – bo w najgorszym dla mnie momencie – ich nie było a ja z większością problemów musiałam sobie radzić sama… Teraz bez zastanowienia zapisałabym się na nie i chętnie wysłuchałabym rad i wskazówek dotyczących ciąży i pierwszego roku życia dziecka. Dlatego tym bardziej polecam:) Artykuł Warsztaty Mamo to Ja pochodzi z serwisu Farmaceuta Radzi.

Globus konturowy do rysowania - zabawka i pomoc naukowa

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Globus konturowy do rysowania - zabawka i pomoc naukowa

Roar! - podążaj za dźwiękiem i złap potwora!

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Roar! - podążaj za dźwiękiem i złap potwora!

Roar! to bardzo nowoczesna gra hybrydowa, czyli coś dla tych, którzy nie boją się nowej techniki i są otwarci na wyzwania.Mamy wiele planszówek, ale ta zdecydowanie się wyróżnia. Czemu?Bo to bardzo ciekawe połączenie gry planszowej i komputerowej. Jak w praktyce przedstawia się związek plansza + tablet?Czytaj więcej »

Opowieści z Arki Noego - 10 wesołych opowiadań dla dzieci

Books and Babies

Opowieści z Arki Noego - 10 wesołych opowiadań dla dzieci

Zachowujemy wspomnienia - fotoobrazy

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Zachowujemy wspomnienia - fotoobrazy