Mamine Skarby

Inspiracje urodzinowe - Peppa

Laura jest fanką Peppy. Jej miłość do różowej świnki jest przeogromna. Jaki będzie zatem motyw przewodni imprezy urodzinowej mojej przyszłej 3 latki? PEPPA – nie ... Artykuł INSPIRACJE URODZINOWE- PEPPA pochodzi z serwisu Mamine Skarby by Magda Jasińska.

Projekt wyprawka

SOFIE LIFE AND FASHION

Projekt wyprawka

Wrzesień zbliża się nieubłaganie, a wraz z nim kolejny etap w naszym życiu, Posiadając skromną listę wymagań z przedszkola postanowiłam  kupić tylko parę nowych rzeczy , które Sofie zabierze ze sobą, dopełnieniem ich będą te, z którymi nie rozstaje się na co dzień. Warto o nich pamiętać, co pozwoli z pewnością dziecku szybciej oswoić się z nową sytuacją i zaaklimatyzować w nowym miejscu. Moja propozycja wyprawki zawiera rzeczy typowo przedszkolne, jak i również te, które używamy na co dzień.1. Pierwszy plecak, w którym dziecko zmieści ulubioną zabawkę czy drugie śniadanie. Zapinany na zamek z ulubionym zwierzątkiem. Nasz wybór padł na Skip Hop.2. Worek na kapcie i rzeczy na zmianę. Tutaj zdecydowaliśmy się na imienny worek od Paquet. To zespół tworzący rzeczy praktyczne, potrzebne i estetyczne.3. Personalizowane naklejki i wprasowanki na: ubrania, buty, pudełka śniadaniowe, zabawki, książki. I zidentyfikowanie worka czy szczoteczki do zębów nie będzie już takie trudne. Jeśli tak jak ja nie chcecie by Wasze dziecko gubiło rzeczy w przedszkolu to gorąco polecam wam serwis Podpisane, gdzie znajdziecie wiele wzorów i motywów naklejanek, wprasowanek i przyszywanek.4. Dzieciaki spędzając w przedszkolu dużo czasu, jedzą rożne posiłki. Dlatego też zabieramy ze sobą kubeczek, szczoteczkę i pastę. Jeśli ktoś z Was jest zwolennikiem naturalnych i organicznych produktów może sięgnąć po cały komplet od firmy JackNJill.5. Niezbędnym elementem przedszkolnej wyprawki są kapcie. Powinny być wygodne, a noga nie powinna się w nich pocić. Mój wybór padł na Befado. Są lekkie, wygodne, wykonane z przewiewnych tkanin, a specjalna zapinka ułatwia dziecku zakładanie.6. Kolejną rzeczą, która sprawdzi się w przedszkolu jest bidon. Zwykle wychodząc z domu na spacer, czy udając się na wycieczkę zabieramy ze sobą picie. Ja zdecydowałam się na lekki i łatwy w obsłudze bidon od Suavinex, który od dawna towarzyszy nam na co dzień.7. Ostatnim ważnym elementem jest wygodny ubiór ( nie krępujące ruchów legginsy i bluzeczki) oraz w naszym przypadku strój do gimnastyki i na zajęcia taneczne. Naszym faworytem jest mięciutki kombinezon od Girls on tiptose.

Mummys world

Jak nie spędzać wakacji z dzieckiem?

Urlop to nie przerwa od wychowywania. Serio! Post JAK NIE SPĘDZAĆ WAKACJI Z DZIECKIEM? pojawił się poraz pierwszy w MummysWorld.pl - rodzinny lifestyle dla fajnych mam.

Mali Agenci

Jak przygotować 4 latka na wizytę u dentysty

Dentysta, szczepienie, pobieranie krwi, badanie wzroku […] Artykuł Jak przygotować 4 latka na wizytę u dentysty pochodzi z serwisu Mali Agenci.

NEBULE

Wyprawka przedszkolaka

Pewnie niewielu z Was wie, że to nasze drugie podejście do wyprawki przedszkolnej. KLIK Tym razem patrzę na ten pierwszy dzień z wielkim optymizmem. O moich odczuciach napiszę już niedługo. Dziś prezentuję Wam nasze przedszkolne wybory. Lista z przedszkola jest stosunkowo krótka: kapcie pościel piżama worek na kapcie Oczywiście przejrzałam oferty sklepów i wybrałam rzeczy, które…

Wyprawka szkolna pierwszoklasisty

Makóweczki

Wyprawka szkolna pierwszoklasisty

W końcu otrzymaliśmy naszą kompletną listę wyprawkową: obłożone i podpisane zeszyty 16-kartkowe w kratkę i dwie linie piórnik wyposażony w: 2 zaostrzone ołówki HB lub B, kredki ołówkowe (najlepiej trójkątne), linijkę, klej w sztyfcie, nożyczki, gumkę i temperówkę (najlepiej zamykaną) 2 teczki A4 na gumkę 2 bloki rysunkowe 2 bloki techniczne dwie wycinanki duże (jedna samoprzylepna) kredki Bambino pastele farby plakatowe plastelina   Do tego z listy dodatkowej: podpisany worek na buty strój gimnastyczny (biała koszulka, czarne spodenki .. sic!) strój galowy (biel u góry, granat/czerń na dole) Nie ukrywam, że bardzo mnie stresują te dokładne wytyczne. Czuję się znowu jak w szkole („ta koszulka nie jest biała, ma kreskę lub kropkę w lewym dolnym rogu na plecach!”). Już pomijam ten przygnębiający fakt, że Maks wybiera się do tej samej szkoły, do której chodziłam ja (choć owszem, ma bardzo dobrą opinię i to własnie do niej chcieliśmy się dostać, jako pierwszej z państwowych). Gorzej. Jestem nieprzygotowana! Wyprawka jest niekupiona! Oficjalny outfit nie wybrany.. Gorzej… Maks nie ma nawet (docelowych) mebli w pokoiku (szczęśliwie te już do nas idą). Jak widzicie wpadłam w panikę, odłożyłam nasz krótki wypad na Mazury, na ‚za rok’ i popadłam w wir przygotowań. Szkolny kącik Maksa oraz nasze wybory pokażę Wam pod koniec przyszłego tygodnia. Dziś możecie delektować się moimi wyborami gadżetów. Jeśli zaś macie córeczkę, cudowności wyprawkowe przygotowała Wam moja lepsza połowa ;) —> TU 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8   Pewnie zachodzicie w głowę, gdzie w mojej wyprawce są te wszystkie polecane na forach kombo – plecaki z usztywnianym… wszystkim, trzema pasami ochronnymi, kołnierzem przeciw skręceniu karu i torpedą w kieszeniach. Otóż, potraktowałam je na jednym poziomie z innymi polskimi ‚muszęmieciami’  jak materacyk gryka-kokos, lub zabobonami typu nieużywanie poduszki do 3 r.ż czy smarowanie tyłka maścią na grubo.. No i czapeczka przez 4 pierwsze m-ce. Nie widzę potrzeby aby dziecko codziennie odwożone i odbierane ze szkoły samochodem musiało posiadać plecak dosłownie, alpinistyczny. Nic mu się nie stanie jak z klasy do klasy przekopie plecak nogą ;). Oczywiście gdyby moje dziecko chodziło przez las 5 kilometrów to rozważyłabym wydanie 600zł na usztywnienie. Tyle, że… ile polskich dzieci chodzi do szkoły pieszo w stosunku do ilości mam, które spanikowały i dały się wrobić w górskie plecaki? Oczywiście mogę się mylić i po dwóch tygodniach nauki odwiedzić Alpinusa. We well see :)

PAMIĘTNIK MAMY

Co ogłupia nasze dzieci?

Dzisiejszy świat rozwija się w niebywale szybkim tempie.  Podąża za nowymi trendami i rozwojem technologii. Współczesne dziecko już w wieku 2 lat dobrze radzi sobie z laptopem, 4 – latek gra już sobie na tablecie, a dziecko w wieku 6 – 7 lat idące do szkoły ma już swój telefon komórkowy, żeby kontaktować się z  rodzicami. Są tego plusy i minusy ale czy korzystanie z mediów bez ograniczeń nie odniesie jednak bardziej negatywnego skutku na rozwój naszych dzieci? Jestem z rocznika 84 i w moim dzieciństwie tabletów i telefonów komórkowych nie było. Pierwszy komputer rodzice kupili mi jak poszłam do ogólnika (bo była w szkole informatyka). A pierwszy telefon komórkowy miałam jak ukończyłam 18 lat. Patrząc z perspektywy czasu nie było to złe. Nic mi nie uciekło i dało się normalnie funkcjonować bez nowoczesnych technologii. Czy czuję, że coś mi  umknęło? Raczej NIE, a może i widzę teraz więcej pozytywnych aspektów. Przede wszystkim ja i moi rówieśnicy spędzaliśmy czas na świeżym powietrzu.  Graliśmy w piłkę, w gumę, w klasy, w dwa ognie czy chowanego pod blokiem. Mieliśmy dużo ruchu, przesiadywaliśmy na „podwórku” do późna. A co możemy powiedzieć o naszych dzieciach? Wiele z nich woli spędzać swój czas przed komputerem czy tabletem niż wyjść na podwórko z rówieśnikami. Współczesny świat rozwija się w zaskakująco szybkim tempie. Coraz więcej pracujemy by zapewnić dzieciom lepsze warunki życia. Smutna prawda jest taka, że wielu rodziców nie ma czasu dla swoich dzieci. Późno wracamy z pracy, a dzieci są pozostawione samym sobie. Nasze pociechy wykorzystują to siedząc praktycznie bez ograniczeń czasowych na komputerze czy tablecie. Musimy pamiętać jednak o tym, że długie przesiadywanie przed w/w urządzeniami niekorzystnie wpływa na ich rozwój. Jakie są negatywne aspekty z korzystania z nowoczesnych technologii i mediów? Dziecko przesiadujące non stop przy komputerze jest narażone na np. skrzywienie kręgosłupa, nadwagę, ból pleców,  czy pogorszenie wzroku. Ponadto komputer niesie za sobą wiele zagrożeń. Czy wiemy co robią na komputerze nasze dzieci, jakie oglądają treści? Dzisiejsze gry są pełne negatywnych emocji, agresji, zabijania. Czy potem nie przenosi się to na zachowanie naszych pociech? Poza tym należy dostrzec inny problem. Dziecko, które spędza dużo czasu przy grach komputerowych, czy na tablecie ma trudności z odróżnieniem świata wirtualnego od realnego. Zatraca w sobie takie wartości jak dobro czy zło, prawda czy fałsz, miłość czy nienawiść. Nie jestem przeciwnikiem nowych technologii i mediów w życiu dzieci, sama z nich korzystam i w wielu aspektach niesie to pozytywne skutki. Uważam jednak, że wszystko ma swój umiar i należy korzystać z nich mądrze i rozsądnie. Dlatego też, to my rodzice powinniśmy wyznaczać granice i uczyć dzieci racjonalnego korzystania z nowych mediów. 2 podstawowe rady, jak oduczyć dziecko przesiadywania przy komputerze i tablecie: Najważniejsza zasada: ustal stałe ramy czasowe korzystania z komputera, laptopa: np. 3 razy
 w tygodniu, lub codziennie 1 godzina; Zainteresuj dziecko jakąś pasją, która sprawi, że będzie samo z przyjemnością chciało wyjść z domu, a nie siedzieć przed komputerem, telewizorem czy tabletem. Jakie są te pozytywne aspekty z korzystania z nowoczesnych technologii i mediów? Laptop, tablet może w pewnym sensie ułatwić naukę naszym najmłodszym. Edukacja przez zabawę stanowi jeden z najważniejszych argumentów dla zastosowania komputera w pracy 
z małym dzieckiem. Obecnie jest wiele programów edukacyjnych, które uczą przez  zabawę liter, cyfr, spostrzegawczości, słówek w języku obcym itd. Gry, zabawy, rebusy stymulują 
u dzieci rozwój  procesów myślowych. Warto z nich korzystać ale trzeba zachować równowagę i to my rodzice musimy wyznaczać granice i uczyć je rozsądnego korzystania z nowych technologii. Nawet najtroskliwsi rodzice i nauczyciele w szkole nie są w stanie powstrzymać dzieci przed kontaktem z mediami.  Tablet, laptop , telewizor,  internet, telefon komórkowy towarzyszy dzieciom i młodzieży na co dzień. Korzystanie z nowych technologii niesie oczywiście za sobą plusy i minusy. Uważam, że bardzo ciężko z tym walczyć i jest to w obecnych czasach nawet niemożliwe. Kluczem do osiągnięcia sukcesu i kompromisu  jest nauczenie dzieci właściwego używania nowoczesnych mediów. To my rodzice jesteśmy odpowiedzialni za nasze dzieci i to my musimy kontrolować to w jaki sposób i jak z nich korzystają.  Moim zdaniem trzeba tu stosować zasadę „wszystko z umiarem”. Wpływ nowych technologii na rozwój  naszych dzieci. Widzisz więcej plusów czy minusów?

MAMA TRÓJKI

Jak skuteczbnie zepsuć pierwsze dni w przedszkolu?

        zdj, angilorek.        Za kilka dni koniec wakacji, wraz z wrześniem znaczna grupa maluchów pójdzie po raz pierwszy do przedszkola. Z reguły są to bardzo sympatyczne początki, które zmieniają się w radosne wyprawy do przedszkola, jednak mogą stać się dramatycznymi rozstaniami, zakończonymi spazmami i histerią. Jak skutecznie zepsuć dziecku pierwsze dni w przedszkolu? Oto krótki

MAMA NA TROPIE

Podwórkowa sprawa nocnikowa

W piaskownicy różne słyszy się rozmowy. A to jedna Pani drugiej Pani coś na uszko skrzętnie poda, że ładna dziś pogoda. A to głową w celu potwierdzenia pokiwa, że już późna spacerowa godzina. A to dzieckiem się pochwali, a to zabawki zbierze gdy już się do zabawy nie pali. Jednak czasami na pokładzie się pojawia ciężka sprawa. Odpieluchowanie stawiane jest na piaskownicy ekranie. I się niosą po

Farma Iluzji - bilet rodzinny

WYPAPLANI

Farma Iluzji - bilet rodzinny

MUTRYNKI

Zabawki, które uratowały mnie przed kryzysem macierzyńskim

Artykuł Zabawki, które uratowały mnie przed kryzysem macierzyńskim pochodzi z serwisu Mutrynki.pl.

KINDERKI

Slow...parenting? Rodzicielstwo bliskości pod lupą

 SLOW…PARENTING? Rodzicielstwo bliskości pod lupą. Świat współczesny narzuca nam zawrotne tempo. Ogrom zajęć, nieustanny pośpiech, fast foody, zdobycze cywilizacyjne ułatwiające skracanie czasu wykonywania różnych czynności. W wir pośpiechu wpadają też młodzi rodzice. Chętnie sięgają po gotowe zbiory zasad dotyczących wychowania,... Continue Reading → Post SLOW…PARENTING? Rodzicielstwo bliskości pod lupą. pojawił się poraz pierwszy w kinderki.eu by Magdalena Kołodziej.

PANNA OCEANNA

Prezenty dla dwulatka

Stało się. Nie wiem kiedy. Za trochę ponad trzy tygodnie Antoni skończy 2 lata. Nie wiem kiedy to minęło. Nie mam pomysłu na prezent, nie mam pomysłu na motyw urodzin. Nie mogę znaleźć kiecki na tą imprezę.  Tak mało czasu, a tak wiele do zrobienia. Tradycyjnie, chciałam Wam przedstawić kilka pozycji, które według mnie nadają się idealnie dla mojego dwulatka. Część z nich już mamy, część

Helena i ja

Pociągiem z dzieckiem

Naszą podróż w góry podzieliliśmy na dwie części, pierwsza pociągiem z Warszawy do Krakowa, druga samochodem do Mszany Dolnej. Znając ruchliwość Heli wizja podróży koleją przyprawiała mnie o dreszcze. Już widziałam te skrzywione miny współpasażerów. Jak się okazało zupełnie niepotrzebnie się bałam. Tak więc dziś krótki opis naszej kolejowej przygody. Jeśli spojrzeć na obecny rozkład jazdy

Swojskie wakacje: jezioro Piaseczno

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Swojskie wakacje: jezioro Piaseczno

Pisałam Wam już o tym, że na wakacjach mogą nas spotkać różne niespodzianki. Możemy trafić na uciążliwych sąsiadów, głośną okolicę, nieuczciwego właściciela czy wiele innych. Nie musimy toczyć się na zagraniczne wojaże, żeby zamiast w czterogwiazdkowym hotelu wylądować w norze. My właśnie wróciliśmy z takich wakacji, na których nie wszystko było idealne. Ale też, żeby było jasne, nie było bardzo źle. Było parę sytuacji, które już teraz wspominam z uśmiechem na ustach, ale w momencie, w którym się działy, do śmiechu nam nie było. Jak tak przyjrzeć się teraz temu wszystkiemu, to był to bardzo udany, rodzinny tydzień, który przyniósł nam sporo oddechu od miasta i spraw z nim związanych.A wybraliśmy się nad okoliczne jezioro Piaseczno. Niby żadna wielka wyprawa, ale zawsze oderwanie się od miasta, pracy, rodziny. Wynajęliśmy sobie skromny domek z łazienką i kuchnią. Na piętro nawet nie zachodziliśmy, wszyscy pomieściliśmy się w saloniku na dole. Wygód zbyt wielu nie było, ale narzekać też nie możemy. Jedyne co nam dokuczało to nocne upały. W dzień mieliśmy basen, jezioro i klimatyzację w samochodzie, gdy przemierzaliśmy okolicę.Całe dnie bawiliśmy się z dziećmi, pluskaliśmy się w jeziorze i w basenie, jedliśmy nie do końca zdrowe rzeczy i nie zwracaliśmy uwagi na czas. Wieczorami z M. robiliśmy grilla i siedzieliśmy na tarasie nadrabiając zaległości czytelnicze. Czerni nieba i ciszy, która zapadała, gdy już wszyscy wczasowicze poszli spać będzie mi brakowało do czasu, gdy znów wybierzemy się w takie miejsce. I mimo, że tarczyca daje mi się we znaki, mimo, że upał jest nie do zniesienia, mimo, że czasu na spokojny odpoczynek mieliśmy naprawdę niewiele, to my odpoczęliśmy. Odsapnęliśmy od dnia codziennego, a tego nam trzeba było najbardziej.I pozostały nam piękne wspomnienia i fotografie...Takie wakacje pamiętam z dzieciństwa. Wspominam je zawsze z łezką w oku, z sentymentem. Wakacje na działce nad jeziorem Zagłębocze. Bez prądu, bez wody, z toaletą na dworze. Z mamą i siostrą. Z mlekiem prosto od krowy i młodymi ziemniakami na obiad. Wiem, że teraz to nie to samo, ale mam nadzieję, że kiedyś, za x lat, moje dzieci będą tak miło wspominały te i inne, które nastaną, nasze wakacje. Bo wiecie, ja uwielbiam wczasy zagraniczne, kocham Grecję i podróże samolotem, ale takich swojskich wakacji na naszym pojezierzu nie oddałabym za nic. Załadować po brzegi samochód i uciec od miasta...Nie wiem, czy wrócimy konkretnie w to miejsce, nie wiem czy nad to samo jezioro, ale M. już coś przebąkiwał, że może we wrześniu... Kto wie...

Niedrogi powrót do szkoły

W roli Mamy

Niedrogi powrót do szkoły

Nieubłaganie zbliża się koniec wakacji. Pierwszego września po raz kolejny zabrzmi szkolny dzwonek, a wraz z nim znów gwarnie zapełnią się szkolne korytarze. Dzieci mimo wakacji powoli zaczynają tęsknić za kolegami ze szkolnej ławki a rodzice myśleć o kosztach związanych z powrotem ich dziecka do szkoły. Dla wielu z nich jest to okres intensywnych wydatków […] Post Niedrogi powrót do szkoły pojawił się poraz pierwszy w W Roli Mamy.

Mama inspiruje

Motylkowe kwiatki z makaronu

Na fali sadzenia rzodkiewek na balkonie i pielęgnowania innych kwiatków (Lidzia jest ostatnio naszą honorową podlewaczką kwiatów), Li zapragnęła zrobić sobie jakąś kwiecistą ozdobę do pokoju, bo nie może się doczekać aż jej zasadzone nasionka powyrastają :) Wymyśliłyśmy więc pracę … Continued Artykuł MOTYLKOWE KWIATKI Z MAKARONU pochodzi z serwisu Mama Inspiruje.

Tabliczki na miłe wiadomości

KREATYWNYM OKIEM

Tabliczki na miłe wiadomości

Czasem mały gest może sprawić wielką radość bliskiej osobie. Może to być kanapka z ulubionym przysmakiem, mały liścik za szybą auta. A ja wpadłam na pomysł by zrobić tabliczki na miłe wiadomości. Wykorzystałam kawałki płyty HDF, które zostały mi od mebli i farbę tablicową. A oto efekt.Czytaj dalej

Termy Szaflary - idealny wybór dla rodzin z dziećmi

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Termy Szaflary - idealny wybór dla rodzin z dziećmi

Szaflary to już 7. z kolei miejsce, jakie odwiedziliśmy w ramach naszej letniej akcji "Podróże kształcą" i zapewniam was, że nie ostatnie. Co więcej, każde z odwiedzanych przez nas miejsc ma do zaoferowania rodzinom z dziećmi naprawdę wiele - sami możecie się o tym przekonać, czytając nasze relacje. W każdej z 7 relacji opisaliśmy już 21 obiektów - noclegi, muzea, parki rozrywki i inne ciekawe atrakcje - wszystkie pod kątem podróżujących rodzin. Podróżujemy z dwójką dzieci: 3,5-latką i 10-miesięcznym maluszkiem i wierzcie nam lub nie - ale w takim składzie można się naprawdę świetnie bawić!Tym razem postawiliśmy na błogi relaks i zabawę, bo panujące wtedy upały nie zachęcały do górskich wędrówek czy innych szaleństw. Pomyślałam o termach, ale takich, gdzie nie będę musiała stać godzinami w kolejce ani przeciskać się do basenowych schodków. Zależało mi na czymś kameralnym, a jednocześnie komfortowym - w końcu miał to być weekend relaksu dla nas wszystkich. I udało mi się znaleźć fantastyczne termy właśnie dla rodzin z dziećmi, a do tego w bardzo dobrej cenie :)Czytaj więcej »

Żel do włosów

Być matką...

Żel do włosów

Pomysł, który chodził mi po głowie od długiego już czasu.Potrzebne są:woreczek strunowy (z dość grubej folii) taśma izolacyjna żel do włosówcekiny, koraliki, brokat itp.Brzegi woreczka należy zabezpieczyć taśmą izolacyjną, do środka nałożyć żelu i błyskotek.Woreczek służy do oglądania: Do miętoszenia:I do chłodzenia (wkładam go do lodówki i Maciuś dostaje zimny okład): Bardzo proste i szybkie w wykonaniu, a zarazem ciekawe dla dziecka. Cekiny przesuwają się w żelu przy ugniataniu woreczka a i wrażenia dotykowe są bardzo ciekawe.Emilce też się podoba. Ona lubi oprzeć go sobie o szybę w oknie i oglądać pod światło. Ja też :-)

Tatralandia z rodziną i dziećmi (ile to kosztuje i czy warto?)

Makóweczki

Tatralandia z rodziną i dziećmi (ile to kosztuje i czy warto?)

Z czym kojarzą się wakacje singlom lub parom bezdzietnym? Z polegiwaniem na leżaku, piciem drinków, czytaniem książek i opalaniem (wciąż jeszcze zgrabnego) ciała. A może z aktywnym zwiedzaniem czy pieszymi wędrówkami. Jedno jest pewne, czego sobie nie wymyślicie, będzie w waszym zasięgu. I to co będziecie robić na wakacjach najprawdopodobniej będzie wynikało z waszych potrzeb i sprawi wam radość. Kiedy jesteś rodzicem… cóż, sprawa wygląda nieco inaczej. Każdy dzień, każda godzina musi być dostosowana pod najmłodszych i ich możliwości, wiek, wymagania i po części oczekiwania. Nie pójdziemy z niemowlęciem na cały dzień na plażę w 30C. Nie udamy się także z 3-latkiem na wspinaczkę po łańcuchach. I powiedzmy sobie wprost, często wychodzimy poza własną strefę komfortu, tylko po to, żeby młodziaki miały frajdę. Bo to co zobaczycie poniżej, stanowczo jest wychodzeniem poza strefę mojego komfortu, że o dziadkach z traumą powyjazdową nie wspomnę. Tatralandia to największy park wodny w centralnej Europie. I tu jest chyba pies pogrzebany. Uwierzcie mi byłam w USA i EU w dziesiątkach tego typu miejsc i nigdy nie spotkałam się z aż takim dzikim tłumem, zgiełkiem i zamieszaniem. Limitów wejść, brak, więc kto przyjedzie, ten wejdzie. A jedzie cała Europa. Na oko, 60% polaków, 30% Słowaków i Czechów i 10% reszty świata. O 11 możesz pomarzyć o leżaku czy miejscu pod daszkiem. A park to skwiercząca patelnia bez jednego drzewa. W 35C, poziom desperacji ludzi osiąga maksimum, więc po prostu dosiadasz się do kogokolwiek. Z resztą już po kilkunastu minutach rozumiesz, że stanie, siedzenie czy leżenie, jeden na drugim nie robi tu na nikim wrażenia, więc w sumie, wszystko jedno. To jest dobry moment, żebyście obejrzeli zdjęcia… Ile to kosztuje? Nie mało, ale to raczej standardowa cena jak na tego typu rozrywki. Za rodzinę 2+2 zapłacicie około 70 Euro. Dodatkowo – zjeżdżalnie są odpłatne – 3EU za zjazd (a raczej za wypożyczenie koła do zjazdu, którego, jak jesteś sprytnym polakiem – możesz użyć kilka razy). Leżaki są darmowe, dlatego ich nie ma ;). Każdy wchodzący, dostaje pasek z ‚nabitymi’ 30 – toma EU. Możesz ich używać płacąc za zjazdy, jedzenie, przekąski itp. Na koniec musisz uregulować płatność. W skromnej opcji wydasz około 50EU. W takiej ‚na luzie’ zapłacisz tyle za sam obiad i napoje, dla 4-osobowej rodziny. Ale nic się nie martw, jeśli Twój budżet jest ograniczony. Masa Polaków i średnio zamożnych Słowaków, wchodzi tam dosłownie z worami jedzenia. Przenośne lodówki, zgrzewki piwka.. Oberwało mi się od moich rodziców, których poinformowałam, że do tego typu przybytków nie nosi się wałówy jak na nadmorski parawaning. Cóż.. nigdy nie byłam w parku wodnym tak blisko naszego kraju ;). Więc jeśli chcesz wyjść na tym ekonomicznie, śmiało możesz wziąć ze sobą prowiant. Nikogo tym nie zdziwisz. Czy warto? To główne wydarzenie i ulubiony dzień w opowieściach dzieci. Żadna wyprawa, żaden szlak czy inny fun, nie jest w stanie zdetronizować Tatralandii. Więc warto! Dzieci są ślepe na te tłumy i kolejki. Ich zachwyt i piski radości sprawiają, że po jakiejś godzinie i 2 drinkach zaczyna udzielać się nam klimat głośnego wypoczynku, wiecznego schlapania wodą i tańców w basenie. O dziwo nawet dziadkowie, którzy jechali tam jak na skazanie, zaczęli ‚zwiedzać’ (tak, to są hektary, więc niejako zwiedzasz po kolei każdy basen, zjeżdżalnie, plac z ‚dmuchańcami’, plac zabaw z morskim piaskiem itp.), pływać i ogólnie wkręcać się. W sumie pod koniec to ja pełniłam rolę nadwornego czuwacza przy leżakach. Jak się przygotować? Jeśli wasze podręczne lodóweczki są już spakowane… zadzwońcie po babcię (emeryci mają zniżkę, płacą tylko 13EU) albo nianię. Niestety jedna osoba cały czas musi czuwać przy leżakach. Oczywiście jest opcja szafek ale a) jest ich za mało b) musielibyście na cały dzień oddać aparaty, telefony i wszyściutkie inne wartościowe rzeczy.. z lodóweczką włącznie ;). Bo leżaki od basenów/zjeżdżalni mogą być bardzo, bardzo daleko. Więc dobrze mieć taką zapasową osobę, która będzie sobie kimać i czytać książkę. Jeśli zaś takiej nie planujecie ograniczcie bagaż tak, żeby o nic się nie martwić (nam ukradli koszulkę Maksa :D). Poza tym często dzieci chcą iść siku, czy pić/jeść (w opcji bez własnego prowiantu) i dwoje dorosłych stoi w kolejkach. Staram się wam przekazać, że im więcej ‚pilnowaczy’, tym lepiej. Nas było 3 dorosłych i jeszcze jeden byłby super komfortową wersją. Jeśli już macie takową osobę to… weźcie wózek. Nic się za niego nie dopłaca, a zawsze macie dodatkowe miejsce siedzące. My weszliśmy na basen po godz. 11, dosiedliśmy się na chama do jakiś Słowaków znajdując 2 wolne leżaki. Więc wózek był dla nas zbawieniem, bo dzieciaki mogły choć na chwilę sobie usiąść czy poleżeć. Łatwo też było się przemieszczać wozem pełnym ręczników (musicie oczywiście mieć własne, i to dużo – jeden leży na leżaku, jednym się wycieracie), dmuchanych zabawek, wiaderek, i innych toreb i gadżetów. Atrakcje 14 basenów, 26 rur i zjeżdżalni, Tropical Paradise, Wellnes Paradise i Wyspa piratów z Karaibów. Do tego strefa ‚dmuchańców’ (w tym interaktywne!), piaszczysta plaża, kilka restauracji, sklepik z gadżetami i masa, masa innych atrakcji. Nie martwcie się, jeśli Wasze dzieci są za małe na te wielkie zjeżdżalnie. Lenka (około 105 cm) raz zjechała ze mną z tej wielkiej rury (na zdjęciach wyżej widać jak zjeżdża Maks z dziadkiem), cała dumna ale także przerażona i nie chciała tego powtarzać. Zaś miała masę innych mniejszych zjeżdżalni, rur(ek) i innych atrakcji. Nie ma mowy, żeby 3-latek nie był zachwycony. Chyba, że bo się hałasu i tłoku. Więc kiedy ktoś pyta mnie „jak było?” i „czy warto” moja uczucia nie są jednoznaczne, jednak odpowiedź, tak- warto! Pod dwoma warunkami- jesteś nastolatkiem/studentem/singlem, znieczulisz się piwkiem i będziesz podrywał dziewczyny w kolejce do zjazdu na rurze, lub… jesteś rodzicem,  kochasz swoje dziecko i chcesz sprawić mu masę radości. A piwkiem znieczulasz się wieczorem.

Kto czyta, nie błądzi vol 2 :)

By cieszyć się życiem

Kto czyta, nie błądzi vol 2 :)

Nieplanowany wypad nad morze pokrzyżował mi plany szyciowo - blogowe....szukanie na szybko noclegu, pakowanie....szycie zamówień tak aby zdążyć z wysyłką przed wyjazdem zajęło mi tyle czasu, że już wpisu o zabawie książkowej ogłoszonej przez Magdę nie zamieściłam  :(Ale zdjęcia zrobione więc z opóźnieniem przedstawiam Wam nasze książkowe hity tego roku:)))Nie zrobiłam zdjęć książek osobno i nie mam jak teraz tego nadrobić bo padła mi ładowarka do aparatu. Będę więc posiłkować się zdjęciami, które zrobiłam wcześniej i zdjęciami z internetu.Ulubieńcy Wiktorii:1. "Nieźle to sobie wymyśliłeś Albercie" o książce więcej pisałam TUTAJMamy w biblioteczce 4 książki  Albertem ale ta jedna jest wyjątkowo ulubiona :)2. Julian Tuwim "Lokomotywa i inne wiersze"Zbiór wierszy Tuwima, fajne małe wydanie, które Wikusia uwielbia....szczególnie wiersz o Lokomotywie :)3. "Trzy świnki" wyjątkowo urocze wydanie z kolekcji OQO wydawnictwa TAKOPisałam o niej TUTAJWiktoria ma fioła na punkcie książek z Wilkami, trwa to od zeszłego roku....a ta ksiażka jest szczególnie przez nią lubiana.4. Klinika dla Pluszaków "Hopek wraca do gry" czyli opowiadanie na podstawie filmu animowanego z przygodami Dr Dosi.Wiktoria uwielbia zarówno wersję czytaną jak i animowaną.Chętnie sama bawi się w Dr Dosię i leczy swoje zabawki:)źródło5. "Księżniczka i zaginione szczęście" Książka sprzedawana w IKEA.Główną bohaterką jest Księżniczka Klara, która wyrusza do zaczarowanego lasu w poszukiwaniu szczęścia utraconego przez jej tatę - Króla.Przepiękna wzruszająca opowieść o tym co naprawdę jest w życiu ważne.źródłoFranulkowe HITY :1. "Pajączek" Erica Carle był hitem zeszłego roku (wpis TUTAJ) i jest nim nadal:)Z tą różnicą, że w tym roku Franulek "czyta" ją sobie sam :)))2. Kartonowa książeczka wydawnictwa TAKO "Czy dosięgnie?"Niby nic...proste rysunki mało tekstu a wciąga :)źródłoźródło3. Akademia Malucha "Jeden, dwa, trzy..." czyli księżka o liczeniu.Franulek uwielbia liczyć chociaż robi to w niewłasciwej kolejności. Uwielbia liczny i książki w których są.Ta jest wyjątkowo fajna bo ma dziurki a jak wiadomo dzieci je uwielbiają :))))Dla każdej cyferki zarezerwowany jest krótki wierszyk łatwy do zapamiętania.źródło4. "Opowiem Ci mamo co robią Auta" czyli hit automaniaków.Strony pełne szczegółów i szczególików. Malutko tekstu autorstwa Brykczyńskiego i dużo sytuacji o których można opowiadać bez końca :)źródło5. "Miasteczko Mamoko" czyli obrazkowy hit Mizielińskich. Wyłowiona w fajnej cenie TUTAJTo jest książka której chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Franek ją uwielbia za rodzinę królików, którą uwielbia śledzić a szczególnie za niesfornego małego króliczka, który się zgubił:))))TUTAJ filmik z czytania Mamoko :P* * *Wiem, że już po fakcie ale może ktoś się skusi i zrobi takie podsumowanie u siebie.Fajnie mieć w pamięci książkowe hity swoich dzieci.Podsumowanie zabawy u Magdy TUTAJ :)Zerknijcie...na pewno znajdziecie coś nowego o co warto uzupełnić biblioteczkę najmłodszych:)PozdrawiamHally

Lena. Kłopoty ze zwierzakami

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Lena. Kłopoty ze zwierzakami

Każde dziecko prędzej czy później zapragnie mieć zwierzaka. Bez względu na to czy to będzie pies, kot, chomik czy na przykład mysz. Kiedy już zamieszka w Waszym domu stanie się najlepszym przyjacielem dziecka, które bardzo się do niego przywiąże. Trzeba jednak pamiętać, że to nie zabawka. Należy się o niego troszczyć, dbać by nie był głodny i chronić go przed niebezpieczeństwami jakie mu grożą w domu.Lenka mieszka razem ze swoimi rodzicami, małym braciszkiem oraz jej myszką Fryszką. Dziewczynka uwielbia się z nią bawić. Gorzej za to jest ze sprzątaniem jej klatki. Kiedy Lenka jest zajęta, to z Fryszką bawi się jej braciszek Kubuś. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie pomysłowość malucha, który robi z myszki ciuchcię i stawia ją na torach z  makaronu, walczy z nią na plastikowe miecze czy urządza jej karuzelę. Pewnego razu nawet chciał użyć do zabawy sztućców. Tego już było za wiele. Lena musiała to przerwać. Wytłumaczyła Kubusiowi, że w taki sposób nie postępuje się ze zwierzakami. Niestety Kubuś nie zrozumiał. Lena postanowiła podarować mu rybkę aby i on miał swojego domowego zwierzaka, sam się nim opiekował i z nim bawił. Niestety nikomu nie wyszło to na dobre. Sytuację w domu jeszcze bardziej komplikuje kot, którego przygarnęła Lenka. Oj będzie gorąco. Jesteście ciekawi jak potoczą się losy rodziny Lenki i ich zwierzaków? Czy Kubuś nauczy się szanować życie zwierząt i nie stanowić dla nich zagrożenia? Czy Lenka zrozumie, że zwierząt nie zmienia się jak rękawiczki i trzeba o nie dbać? Które zwierzaki zostaną z nimi na stałe a które znajdą inny dom?To już trzecia książka z tej serii jaką Oluś posiada w swojej biblioteczce. Z pewnością nie ostatnia. Ta seria bardzo mi się podoba. Co prawda miękka okładka powoduje, że trzeba Olusia pilnować kiedy sam ją ogląda, ale i tak uważam, że warto się na nią skusić. W każdej książce z serii poruszany jest jeden istotny problem lub etap w życiu dziecka.Empatii i szacunku trzeba uczyć dziecko od małego, nie tylko do ludzi ale również i zwierząt. Choć dla niektórych spuszczenie rybki w toalecie może okazać się brutalne, to niestety takie sytuacje zdarzają się w codziennym życiu. Dlatego warto poruszać z dzieckiem tematy związane z posiadaniem wszelkiego rodzaju zwierząt. Pomoże to uniknąć niektórych nieprzyjemnych sytuacji.Wydawnictwo: Wydawnictwo DebitAutor: Fanny JolyIlustracje: Roser CapdevilaStron: 48Format: 14,8 x 21 cmOprawa: miękkaCena na stronie wydawnictwa: 11,90 złCena w aros.pl: 8,33 złCo o książce pisze wydawnictwo?Lena ma myszkę, którą bardzo kocha. Jej mały braciszek Kubuś także upodobał sobie tego zwierzaka, ale mimo ich wspólnej miłości do niego powstaje nie lada problem. Rodzeństwo nieustannie spiera się o zwierzaka, szczególnie o prawidłową opiekę nad nim. Lena martwi się, bo Kubuś  karmi Fryszkę nieodpowiednim jedzeniem np. kawałkami gumki, małymi kamykami i innymi nieodpowiednimi i nie dającymi się strawić przedmiotami. Lena jest przekonana, że braciszek stanowi poważne zagrożenie dla jej ukochanej myszki. Dziewczynka postanawia rozwiązać problem i za wszystkie zaoszczędzone pieniądze kupuje rybkę i małe akwarium, które przekazuje braciszkowi w prezencie. Wydaje jej się, że to świetny pomysł: Kubuś powinien teraz zająć się swoim pupilem: wpatrywać się w niego z zachwytem i być cicho. Ale sytuacja wcale nie idzie ku lepszemu: problemy są już teraz z dwoma zwierzakami, a nie z jednym, jak do tej pory.

Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały

Tydzień dwudziesty – wewnętrzne dziecko i nastolatek

Ten blog powstał, bo po wielu latach pracy nad sobą w relacji do własnych rodziców, wpadła mi w ręce książka, która dała mi nadzieję. Nadzieję, że mogę na tyle zmienić siebie, by być rodzicem, którego dzieci nie będą odczuwały nigdy tego, co moje wewnętrzne dziecko i mój wewnętrzny nastolatek czuły kiedyś i czują dzisiaj. Chcę, żeby moje dzieci były przeze mnie zauważane, jak pisze Branden „widzialne”, by dostały ode mnie poczucie, że są ważne, że ich sprawy są ważne, że są dla mnie partnerami, że liczę się z ich zdaniem, że należy się im szacunek, że mogą o sobie decydować, że same myślą i sobie w życiu poradzą i wiele wiele więcej w obszarze miłości i wsparcia, których dziecko i nastolatek, a także dorosła osoba spodziewa się po rodzicach. Pisząc o miłości rodzicielskiej, muszę doprecyzować. Rzadko kiedy jej nie ma. Tak naprawdę ona jest. Tym, czego nie ma jest wiedza. A co jest czasem w nadmiarze, to zbiór powszechnie funkcjonujących oczekiwań, jacy powinni być rodzice i jakie powinny być dzieci i ogromny wysiłek rodziców, połączony z dobrą wolą, miłością wobec dzieci, aby tym wymaganiom sprostać. Nie usprawiedliwiam nikogo i ten tydzień obudził we mnie sporo złości, której myślałam, że już nie ma. Wiem jednak, już jako rodzic, który stara się codziennie, bez przerwy, kochać i wymagać, że jest to bardzo trudne. Trudno być rodzicem, który rozumie i stawia tylko konieczne granice, za to łatwo, bardzo łatwo, o błąd z niewiedzy, z braku doświadczenia, a czasem braku czasu i zwykłego zmęczenia. Chcę, aby jak najwięcej rodziców było świadomych, że potrzebują podnosić swoje kompetencje rodzicielskie po to, by ich dorosłe dzieci nie musiały zmagać się z poczuciem krzywdy przemawiającej przez ich wewnętrzne dzieci i nastolatków. Program Podnoszący PWW ma natomiast tak wzmocnić poczucie własnej wartości wszystkich obecnych i przyszłych rodziców, aby niezaspokojone potrzeby emocjonalne nie brały góry w budowaniu relacji z dzieckiem. Ten tydzień chyba najlepiej pokazał, jak mocno nasze dzieciństwo waży na tym, kim jesteśmy i kim się stajemy. Nasze wewnętrzne dziecko i nastolatek towarzyszą nam całe życie i to, jak byli traktowani nieustannie wpływa na jakość naszego życia, naszych relacji. Niech zatem dorośli, którzy usłyszeli w sobie głos mniej lub bardziej niewpieranego, a może nawet skrzywdzonego, dziecka lub nastolatka wychowują dzieci ze świadomością, że każde słowo, każdy gest ma wpływ na to, jaka będzie jakość życia i relacji ich dorosłych kiedyś dzieci. Tym bardziej, że dorosłe dzieci widzą błędy jako brak miłości, bo rzadko kto może je uświadomić, że to był brak wiedzy.

Wcześniak i co dalej

BLW, czyli wszystko fajnie, ale co mu dać do jedzenia? Część 2 z 3 - Obiady

To jest chyba najłatwiejsza część. Same z resztą pisałyście pod poprzednią częścią, że z obiadami raczej nie miewacie problemów. I też nie będę tu przedstawiać konkretnych przepisów, bo od tego jest cała masa książek i stron w internecie. Zamiast tego garść inspiracji. Stali czytelnicy bloga wiedzą, że Krzyś stosunkowo późno przeszedł na BLW. Najpierw karmiliśmy się łyżeczką. Dlatego nie

Piwnooka

Przedszkole?! Tylko spokojnie – nasze sprawdzone sposoby na przetrwanie pierwszych dni…i każdych kolejnych też ;)

Zbliża się wrzesień a to oznacza wysyp tematów przedszkolnych na blogach. Nie będę Wam prezentować kolejnej listy wyprawkowej – zwłaszcza, że nasza była dość skromna. ...

W roli Mamy

Dlaczego warto kupować drewniane zabawki

Nieśmiało, ale jednak, rośnie świadomość rodziców odnośnie kupowania zabawek dla dzieci. Coraz częściej sięgają oni po te drewniane. Szukają takich, które nie tylko wyglądają, bawią i cieszą, ale również uczą. A takie właśnie są drewniaczki:) Świat zalewany jest plastikowymi, chemicznie barwionymi i wizualnie wypaczonymi zabawkami, które (na szczęście) wzbudzają coraz więcej kontrowersji wśród rodziców. A […] Post Dlaczego warto kupować drewniane zabawki pojawił się poraz pierwszy w W Roli Mamy.

Lilannn

8 prostych zasad udanego związku!

Kiedy zostajecie PARĄ, jesteście najszczęśliwszymi osobami pod słońcem i wydaje Wam się, że już tak będzie zawsze. Ale z czasem, jak w każdym związku, pojawiają się jakieś zgrzyty. To zupełnie normalne, żaden związek, tak naprawdę nie jest idealny! Ale mimo zgrzytów i kłótni, wiele par jest bardzo zgranych i szczęśliwych, a sztukę kompromisu opanowali do perfekcji. Potrafią się...

My Lifestyle

Wyprawka do przedszkola

1 września zbliża się wielkimi krokami. Czas kompletować wyprawkę – nie mówię tu o kapciach, kocykach czy ubrankach – bo to inna bajka, lecz o kredkach, plastelinie i blokach. Bibule, kleju i mydełku. Mazakach, farbkach i pędzelkach… Lista jest przerażająco … czytaj więcejArtykuł Wyprawka do przedszkola pochodzi z serwisu .

Worek na buty dla przedszkolaka – inspiracje

TYGRYSIAKI

Worek na buty dla przedszkolaka – inspiracje