KINDERKI

CZYM JEST RADOŚĆ DZIECKA I ZGAGA RODZICA ?

CZYM JEST RADOŚĆ DZIECKA I ZGAGA RODZICA ?                    Człowiek naprawdę uczy się przy dziecku doceniać drobne radości. Racją jest, że świat widziany oczami dziecka jest tysiąckroć pilniejszy. Właśnie dzięki Kinderkom widzę... Continue Reading → Post CZYM JEST RADOŚĆ DZIECKA I ZGAGA RODZICA ? pojawił się poraz pierwszy w kinderki.eu by Magdalena Kołodziej.

DOWÓD OSOBISTY DLA DZIECKA

Z ŻYCIA MAMY I CÓRKI

DOWÓD OSOBISTY DLA DZIECKA

Aniołek origami - dziecko uczy mamę

KREATYWNYM OKIEM

Aniołek origami - dziecko uczy mamę

SZCZYPIORKI

Kupisz dziecku chodzik? Zaryzykujesz?

Naprawdę rzadko wyrażam swoje zdanie w bardzo dobitny sposób. Raczej wyznaję zasadę, że każdy ma prawo uczyć się na własnych błędach, a zbawienie świata to nie moja działka. Jednak są takie tematy, które nie sposób przemilczeć. Bo nic nie irytuje… Czytaj więcej... Post Kupisz dziecku chodzik? Zaryzykujesz? pojawił się poraz pierwszy w Szczypiorki.

W roli Mamy

Zakaz zakazów!

Od jakiegoś czasu trwa akcja „Stop zwolnieniom z WF-u”. Przyłączyło się do niej wielu znanych sportowców – polska drużyna kolarska, siatkarska, aktorzy, celebryci i wielu innych… Ja również ją popieram – w końcu powiedzenie „sport to zdrowie” nie wzięło się znikąd. Jako uczennica nie mogłam się doczekać lekcji WF-u, mam wrażenie, że znaczna większość koleżanek […] Post Zakaz zakazów! pojawił się poraz pierwszy w W Roli Mamy.

Jak uczyć dziecko języka obcego w domu?

Lady Gugu

Jak uczyć dziecko języka obcego w domu?

Aranżacje pokoju Alicji..

BOBOFASHION

Aranżacje pokoju Alicji..

Pulpet rządzi

Ten post jest o dzieciach i o tym, że nie potrafią dziękować

Mimo, że sama jestem od niedawna mamą, dzieciaki mnie denerwują. Nie te maleńkie, krzyczące, od których drżą szyby i bębenki w uszach. Nie te, które bez przerwy trzeba odciągać od palników i pokręteł gazu i przewijać kupska. Nawet nie te, które wrzeszczą na placu zabaw i wyrywają sobie łopatki bijąc się po łbach. Wkurzają mnie te dzieci, które są chciwe. Chcą posiadać rzeczy dające coraz więcej szczęścia, na zasadzie daj palec, a będą chcieli całą rękę.Parę dni temu miałam dwie sytuacje z dziećmi, u których zachowanie mnie po prostu zgorszyło. Szwagierka poprosiła mnie i mojego męża o zrzutkę na tablet dla jej dwójki dzieci (7 lat). Tablet miał być prezentem na gwiazdkę. Okey, zgodziliśmy się, bo po co dzieciaki mają psuć sobie wzrok na telefonach pykając w gierki, jak mogą sobie grać na tablecie. Zamówiliśmy z mężem tablet przez internet, a do tego etui u innego sprzedawcy. Tablet przyszedł na czas prosto pod choinkę, a na etui musieliśmy poczekać aż dwa tygodnie po świętach. Z tabletu oczywiście są zadowoleni (za to szwagierka teraz nierzadko musi gardło zdzierać, aby ich od tego urządzenia odciągnąć).Etui przyszło akurat na wspomniane w poprzednim poście przyjęcie prababci męża. Nie było jakieś drogie, ale zawsze dopełnienie prezentu i nasze starania. Wzięłam je na tą imprezę, ładnie zapakowałam w torebkę. W trakcie urodzin, zaczepiłam chłopców, którzy grali w najlepsze - co śmieszne - na smartfonie i mówię do nich "Chodźcie, mam coś dla was". Pełni ekscytacji, rzucili komórkę i szybko pobiegli za mną do szatni. Wyciągnęłam torebkę i mówię "Proszę, spóźniony prezent gwiazdkowy, ale mam nadzieję, że się przyda" - i szeroki banan na gębie. Wzięli torebkę, wyciągnęli etui, mina im jednocześnie zrzedła i spojrzeli na mnie w stylu "Po co nam głowę zawracasz..." i  sobie poszli. A ja nawet nie usłyszałam zwykłego "Dziękuję".Nie wiem czego się spodziewali - pewnie wesołego miasteczka, albo biletów w kosmos.Druga sytuacja miała miejsce dzień później. Do moich drzwi zapukało troje dzieci (wiek 6-7 lat) przebranych za kolędników, które zaśpiewało - zresztą okropnie niedbale - "Przybieżeli do Betlejem". Już kątem oka widziałam dwoje cyganków, więc dobrze wiedziałam co się święci. Stałam tak w drzwiach z Pulpetem na rękach i gdy skończyli, jedyne co przyszło mi do głowy to "Brawo!! To co, damy im czekoladkę".  Poszłam po czekoladę, otworzyłam drzwi i podałam jednej z dziewczynek, która stała najbliżej. Spojrzeli na mnie tak, jakbym im gówno wąchać dawała.Taka wdzięczność. Wiem, że z pewnością cyganie przysłali te dzieci, żeby pozbierały kasę, ale na litość boską, czy takie małe są już aż tak popsute, że tylko kasa się liczy (trzeba wspomnieć dla rodziców, a nie dla dzieci) Na biedaczków nie wyglądali, mieli ładne kurtki i buty. Oczywiście również nie usłyszałam magicznego "Dziękuję". Jak widać, nasze dzieci z małych rzeczy się już nie cieszą. Chcą więcej i więcej, a jak dorosną to sprzedadzą swoje domy z rodzicami włącznie... skarbonka musi być przecież zawsze pełna.Jeśli chodzi o dzieci szwagierki, to nawet z puzzli od nas się nie cieszyli. Od maja leżą w kącie nierozpakowane. Za dużo w dupie mają.Smutne rzeczy tu piszę, ale w takim świecie żyjemy. Jedynie dzieci z domów, w których naprawdę bieda piszczy, mogłyby docenić taką czekoladę. Empatia? Altruizm? Działanie na korzyść innych?Sprzedadzą nas, ja wam mówię, że sprzedadzą! 

MAMA GRANDA

Projekt Wyprawka - Second Hand

Obiecałam, że będzie o naszych sposobach na oszczędzanie przy kompletowaniu wyprawki. Okazuje się, że wcale nie musi być ona, aż tak kosztowna - ani przy pierwszym, ani przy przy następnym dziecku. Jak już wcześniej wspominałam - przy gromadzeniu wyprawki dla Lei zupełnie straciłam głowę i dokonała stosu niepotrzebnych zakupów / wyborów. Dziś bogatsza o dwa i pół roku doświadczeń - niby

BABATU

Dzieciństwo, a osobowość

Kiedy staram się sięgnąć wspomnieniami, do czasów mego dzieciństwa momentalnie uśmiech szerzy mi się na buzi. Posiadając własne dziecko, brutalnie zostałam uświadomiona że to już za mną. Ale za to mam szansę poznać dzieciństwo od strony matki. Dodatkowo pomagać w nim i obserwować. A ponadto dawać przykład. Bo za moich czasów bawiono się chyba inaczej. A to jednak od nas rodziców zależy czy

Zapinaj Pasy! Zawsze!

ZAPISKI MAMY

Zapinaj Pasy! Zawsze!

Mamollo

5 niespełnionych cech dobrego blogera

Dobry Bloger to Bloger zoorganizowany...ja niby też taka jestem a jednak czegoś mi brakuje...konsekwencji w tym co sobie zaplanowałam :p Zrobię listę postów, które są do opublikowania a powiedzmy, tak na oko, 5 na 30 ujrzy światło dzienne. Dziś mnie naszlo aby napisać o 5 punktach, które przeważnie  spelnia "dobry blog" ale których Ja nie spelniam :p Taka odrobina samokrytyki...tylko zdrowej samokrytyki na dobry początek roku :) Żebyście nie myśleli, że to sposób samobiczowania :p I pisze dopóki wiem co chce napisać bo potem wyleci mi z głowy i kolejny post wyląduje w "koszu"1. Świetne zdjęcia...Tak to podstawa, niestety, zeby zdjęcia byly naprawde dobre potrzeba dobrego aparatu...żeby byl dobry aparat trzeba kupy kasy a ja jej nie mam, więc radze sobie jak mogę.Brak dobrych zdjęć niestety trochę zaniża jakość postów ale cudotwórcą nie jestem :p2.Konsekwencja w publikowaniu postów...Tak !!! Ustaliłam sobie limit...2 posty tygodniowo i kurcze nawet z tego czasem ciężko mi się wywiązać...i nawet nie chodzi tu o brak pomysłów tylko bardziej o brak czasu...wieczorami padam na twarz razem z moją dziatwą i nie ma szans, żebym na spokojnie usiadła i napisała coś sensownego.3,Bywanie w światku...i wracamy do punktu 1. a właściwe do braku kasy :p Żeby jeżdzić na spotkania blogerskie trzeba kasy...niestety nie mam maszyny teleportującej mnie za free...a bez "bywania" ciężko porządnie zadomowić sie w blogosferze.4. Wspólpraca z dużymi markami...Tak!!! Tego też u mnie brakuje...choć nie jestem pewna czy dla czytelnika to też wyznacznik "dobrego bloga"...tu zależy co czytelnik oczekuje od bloga...dobrych tekstów, zdjęć czy recenzji produktów. A nie będę sobie zaśmiecać strony recenzjami kremu na odparzenia...zwłaszcza, że moje dzieci już takich kremów nie używają...taka recenzja byłaby lekko naciągana, a już napewno nierzetelna.5.Siła przebicia!!! To chyba najważniejszy punkt...niestety nie umiem wydzierać pazurami tego co mi się należy i nie umiem aferami zbierać nowych czytelników co sprawia, że może być dla niektórych u mnie poprostu przynudnawo...no niestety nie zbluzgam koleżanki po fachu tylko po to, żeby pare osob zajrzało do mnie ,aby sprawdzić co to za jedna odważyła się tej czy tamtej napluć w twarz...nie, u mnie takich zagrywek nie ma i nie będzie...ma być miło i przyjemnie:)Jest jeszcze szósty punkt...TO COŚ :p Ale cały czas się łudzę, że ten punkt akurat spelniam hahahahapodsumowując...Kiepski ze mnie bloger :) Ale skoro blog nie jest nastwiony na zarobek, nie jest po to aby stać się lokalnym celebrytą, nie służy jako narzedzie do rzucania w ludzi pomyjami to chyba nie jest jednak ze mną tak źle...Tylko na ten cholerny aparat musze uzbierać...Robimy akcje charytatywna " Na aparat dla biednej blogerki " :D

Jak urządzić pokój dziecięcy dla dwulatka?

PAMIĘTNIK MAMY

Jak urządzić pokój dziecięcy dla dwulatka?

NATURALNI RODZICE

gwiazdy / męskie DIY

Kij przyniesiony z lasu, papierowe gwiazdy, kawałek sznurka i mnóstwo narzędzi, czyli przedpołudnie pełne zabawy dla małego człowieka. Przy tym trochę nauki w obejściu z narzędziami, bo te prawdziwe nie zawsze bezpieczne, a te zabawkowe dość delikatne. I taki przypadek, że w święto Trzech Króli zawisły u nas trzy gwiazdy. Info Czarne papierowe gwiazdy Little Lovely Company Drewniane narzędzia Small Foot Company Oba zestawy dostępne w fajnym sklepie Panna Klara

Czego ma uczyć zabawka edukacyjna’?

WIKILISTKA

Czego ma uczyć zabawka edukacyjna’?

MUTRYNKI

Świadoma mama

Świadoma mama jak to ładnie brzmi. Ale czy każda z Nas jest świadoma. Zapytacie, świadoma czego? Odpowiedzialności za tą druga istotkę? Za to życie, które się powołało? Świadoma zagrożeń i możliwości ich uniknięcia? Nie uchronimy Naszego dziecka przed złem całego świata, nawet jakbyśmy bardzo chciały i bardzo się starały. Ale są sytuacje, kiedy możemy pomóc,…

Pulpet rządzi

Trochę słów o babci i blogach urodowych

Wczoraj byliśmy na imprezie z okazji 95 urodzin babci męża. To niesamowite jakim długim życiem ją los obdarzył i jaką liczną rodzinę potrafiła stworzyć. Życia nie miała łatwego, bo najpierw zaraz po ślubie mąż poszedł na wojnę i dał znak życia dopiero po 6 latach pisząc jeden jedyny list (do domu wrócił po 10), potem strata dwójki dzieci, strata wnucząt. W końcu śmierć męża. Niesamowita tragedia.Nie widzi już, jest drobna i krucha, ale płynie od niej takie ciepło, taki blask jak od nikogo. Zastanawiam się skąd bierze taką siłę, bo w obliczu takich tragedii i perypetii losu nigdy nie narzeka, a trzyma się lepiej niż swoje dzieci. Dla porównania, mój dziadek jest 13 lat młodszy od niej i stale narzeka, że tu tam go strzyka, on długo nie posiedzi, on nie jedzie bo się źle czuje itp.Tutaj trochę nawiążę do tego co obserwuje ostatnimi latami. Jest to widoczny trend naśladownictwa. Mam internet, mam dostęp do Youtuba, do blogów, plotek. Wystarczy wejść na kanał YT byle jakiej popularnej blogerki-szafiarki, dziewczyna wydaje się sympatyczna, przekazuje swoją wiedzę na temat wypróbowanych kosmetyków i ubrań, swojego stylu życia, jedzenia itd.. i nagle pragnę mieć to samo co ona. Nie do końca wiem o co chodzi, że mnie to tak pociąga, ale skoro tłumy za nią idą, to coś jest na rzeczy.Ten kosmetyk, to ubranie hm hm.. wchodzę na konto bankowe hm hm... Kasy brak. Wyloguj. To jedyna rzecz, która mnie odciąga od kupowania polecanych mazideł, czy kubka termicznego w kształcie obiektywu fotograficznego. Trochę to podchodzi pod sterowanie, NLP, ale przecież żadna szanująca się blogerka nie ma niczego złego na myśli. Mam w subskrypcjach YT parę kanałów lasek. Jedna poleca to, druga tamto, trzecia jeszcze co innego i naglę robię się jak taki kloszard. Bałagan myśli. Wiem, może jestem dziwna, ale trochę tracę siebie i teraz się do tego przyznaję. Marketing szeptany jest wyczerpujący na dłuższą metę.Nie jestem jednak kompletną ignorantką! Przyznam, że czerpię mnóstwo inspiracji, siły i rad z blogów niektórych mam-blogerek, które są wspaniałymi osobami... tylko je naśladować ;) Wracając do babci. Nie ma na co narzekać, że brak jej kasy na kolejną sukienkę, czy krem szanującej i lubianej marki, która uczyni cuda z twarzą. Nie karmi się polecanymi produktami, polecanym trybem życia. Mimo starości, jest zawsze zadbana i ma na sobie biżuterię. Modli się bezustannie. Mimo, że chodzi o kulach, zawsze jest na niedzielnej mszy w kościele i święta. Może w tym tkwi klucz, że pora skupić się na wnętrzu. Karmić duszę... no i wychowywać młode pokolenie.

MARNY PUCH

Jeżozwierzenia

Moje życie internetowe zawsze było bardzo bujne. Mój pierwszy laptop z internetem, który był moim pierwszym komputerem w życiu, okazał się przyczynkiem do wielkiego e-Big Bang. Był to rok mniej więcej 2007, a więc całkiem niedawno, biorąc pod uwagę, że moi rówieśnicy dawno śmigali po Gronie i tym podobnych. Początkowo wchodziłam na fora medyczne, ponieważ byłam studentką kierunku medycznego i

MA I LU

BLW czyli jak to się je

źródło BLW (Baby Led Weaning) - czyli kontrolowane wprowadzenie przez dziecko pokarmów stałych.      Na czym polega­­­? Na tym, że podaje się niemowlęciu pokojone surowe, warzywa, owoce i dodatkowo pieczone produkty, a maluch sam dokonuje wyboru, tego co chce zjeść i samodzielnie wkłada pokarm do buzi. Daje to możliwość dziecku dokonywania wyborów, a także rozwija umiejętność

MAMA GRANDA

Czy stać mnie na drugie dziecko ?

Tyle się mówi o tym, że "dziecko kosztuje".  Kosztuje owszem, ale my również kosztujemy - nasze przyjemności, nasze rozrywki, nasze zachcianki, bez których tak naprawdę jesteśmy w stanie funkcjonować,a mimo wszystko dogadzamy sobie.  Na co dzień, świadomie czy nie  z naszymi wydatkami znacznie wykraczamy poza minimum egzystencjalne. Czy stać mnie na dziecko? ( Odpowiedź pojawiła się kiedyś

Chrzest dziecka w pigułce (formalności i organizacja)

PAMIĘTNIK MAMY

Chrzest dziecka w pigułce (formalności i organizacja)

HIGIENA I PIELĘGNACJA DWULATKA + MINI ROZDANIE

DOOKOŁA NAS

HIGIENA I PIELĘGNACJA DWULATKA + MINI ROZDANIE

MARNY PUCH

Nić porozumienia w sprawie spania w łóżeczku

Przedwczoraj wróciłam do domu po nocy w pracy. Na szczęście przyjechał po mnie M, więc nie musiałam jechać w nieskończoność swoim podwarszawskimi wlekolino. Czekała nas wizyta w Urzędzie Miasta, ponieważ nadszedł czas złożyć wnioski o wydanie dowodów osobistych dla naszej rodzinki. Wstyd się przyznać, ale mój od dłuższego czasu był już nieważny. Przy okazji wyrobiliśmy dowód Kajeczce.

Lady Gugu

Jak prawidłowo chwalić dziecko ?

„Bywa często zwiedzionym, kto lubi być chwalonym…” Mam pewną znajomą. Cóż, może już teraz napiszę, że miałam, bo pewnie to przeczyta i obrazi się na wieki, ale co tam, raz się żyje a mnie potrzebny przykład. Zatem owa znajoma chodziła za mną do wszystkich możliwych szkół. Wbrew pozorom nie było ich znowu tak wiele – ot, podstawowa i średnia (tak tak, wtedy nie było jeszcze gimnazjum…). Otóż znajoma, nazwijmy ją Edzia, w podstawówce była klasycznym orłem. Wszystkowiedząca, inteligentna i wygadana, czarowała nauczycieli, w nas wzbudzając podziw i zazdrość. W liceum Edzia jakby przygasła. Już nie brylowała, z nauką miała spore problemy, wycofana ledwo dotrwała do matury. Wtedy nie zastanawiałam się nad tym, dlaczego z klasowego orła przemieniła się we wróbla. Wiedziałam, że w domu nie ma żadnych problemów, bo dzieciństwo miała sielskie-anielskie. Ostatnio jednak poczytałam trochę mądrych książek i otworzyło mi się kilka klapek. Pamięć przywołała obrazy, jak to mama Edzi przy każdej możliwej okazji chwaliła córkę i wynosiła jej mądrość i inteligencję pod niebiosa. Działo się tak do czasu, dopóki Edzia nie zaczęła nagle tracić intelektualnej formy. Jaki związek mogła mieć irytująca wtedy postawa matki Edzi z jej postępami w nauce i degradacją z klasowego prymusa? Otóż naukowcy twierdzą, że kolosalny. Okazuje się, że matka Edzi zafundowała córce dość dobry start, ale nie potrafiła zapewnić spokojnego lotu. W rezultacie lądowanie okazało się twarde. Matka Edzi, powtarzając na każdym kroku córce, jaka to ona mądra i rozumna, popełniła kardynalny błąd, który przez psychologów wychowania bywa nazywanym nastawieniem statycznym. Nie ma bowiem nic gorszego, niż powtarzać dziecku, że wcale nie musi się starać, bo przecież urodziło się i pozostanie na wieki mądrym. I rzeczywiście: takie nazywane geniuszem dziecko w pierwszych latach nauki faktycznie nie będzie miało z nią problemów, bo podkładów wrodzonej inteligencji i sprytu starczy na te początkowe zadania, które są dosyć proste. Im głębiej w las tym jednak ciemniej. Kiedy pojawią się bardziej złożone zagadnienia, okaże się, że dziecko nie jest w stanie im sprostać. Dlaczego? A dlatego, że nikt nigdy nie mówił mu, że powinno się starać, że same próby, wysiłek i ćwiczenia są równie ważne, co ich efekt. A nawet – jak twierdzą mądre głowy – ważniejsze. Rodzice dostrzegając w dziecku jakieś nadmierne pokłady wrodzonej madrości i utwierdzające w niej swoje dziecko, sprawiają, że wysiłek i starania nie są dla dziecka wartością. A to błąd – wrodzone talenty i zdolności to tylko mały procent składowych sukcesu. Wiedzą o tym doskonale sportowcy – gdyby bazowali tylko na swoich wrodzonych predyspozycjach, ich sukces trwałby jeden sezon, na tyle bowiem starczyłoby im kondycji. Jeśli dziecku ciagle powtarzamy, jakie jest bystre, każde niepowodzenie potraktuje jako życiową porażkę, zamiast wytrwale dążyć do naprawienia błędu schowa się w sobie i będzie bało podejmować jakiekolwiek próby. Jak pokazują badania, takie dzieci nie mają też takiej wiedzy, jak ich wytrwali i pilni rówieśnicy, bo zamiast przyswajać sobie wiedzę, nastawieni byli na szukanie pochwał i sprawianie wrażenia geniusza. Ach, jak chciałabym usłyszeć, że jestem mądra! Nawet ostatnio mi się to udało tutaj w komentarzu;) Lepiej jednak chwalić dziecko za wysiłek i starania, niż szufladkować i podkreślać, jakim jest zdolniachą. Takie nastawienie naukowcy nazywają nastawieniem dynamicznym.  To dzięki takiemu wychowaniu dziecko nie boi się próbować, nawet, jeśli napotyka na swojej drodze przeszkody. Słowa: „Musiałeś się napracować, widzę że bardzo się starałeś, ile wysiłku w to musiałeś włożyć” potrafią czynić cuda. Podobno dzieci chwalone za wysiłek a nie za inteligencję uzyskują w dłuższej perspektywie o wiele lepsze wyniki w szkole i w nauce. Chwalcie zatem nawet, jeśli efekt tych starań jest raczej marny. Biedna Edzia pewnie uniknęłaby kłopotów w liceum, gdyby nie była przeświadczona o swoim geniuszu, który okazał się tylko fatamorganą… Niektórzy zapytają: a po co w ogóle chwalić dziecko? Ma być grzeczne i dobrze się uczyć; jeśli to robi, to po co chwalić? Źle, źle, bardzo źle… Chwalenie w dzieciństwie buduje pewność siebie. Jak silny będzie człowiek, któremu ciągle wytykano błędy i niedociągnięcia, a w najlepszym razie traktowano jego grzeczne zachowanie i dobre stopnie jako normę? Bo dla wielu rodziców to, że dziecko posprzątało swój pokój lub czytało przez godzinę książkę jest normalne. Nie widzą w tym nic, za co należy się pochwała. Czasem dzieci to wyczuwają; nie zdarzyło wam się, że przyszło do was i same domagało się miłych słów albo samo głaskało się po głowie mówiąc: „Powiedz mamo, jak ładnie się umyłem sam/ubrałem/napisałem zadanie”. Trochę to smutne, bo to rolą rodzica jest dostrzeżenie, jak bardzo nasze dziecko się stara. Jeśli się stara, bo jeśli nie, to już nasze zadanie, żeby starać się zaczęło… Mam kontakt z wieloma rodzicami, sporo czytam, także blogów, forów… I wiecie co? Odnoszę wrażenie, że Polska to kraj wychowawczych malkontetów. Jak często słyszę, że wprawdzie dziecko ładnie pisze, ale kiepsko liczy. Że może i jest spokojne „w gościach”, ale za to wczoraj zachowywało się okropnie. Nadmierne wytykanie wad i podkreślanie niedociągnięć jest na porządku dziennym. Skupiamy się na błędach a nie potrafimy dostrzec, jak bardzo dziecko stara się, by zasłużyć na choćby małą pochwałę. Nie mówię, że nie dostrzegamy we własnych dzieciach plusów i zalet, ale dlaczego w takim razie o nich głośno nie mówimy? Jeśli już, to po cichu, do męża, babci, przyjaciółki; po cichu, bo boimy się, że dziecko się za bardzo rozbestwi. Nie słyszałam chyba gorszej bzdury! Faktycznie może się tak stać, jeśli w kółko będziemy dziecku powtarzać, jakie to jest super i wyjątkowe. Dlatego tak ważne jest, żeby skupiać się na wysiłku, ale też…nie przesadzać! Dzieci – jak wiecie – są miernikiem fałszu w waszym głosie. W sekundę wyczują nieszczerą euforię na widok obrazka, które miało przedstawiać mamę a wygląda jak osławiona przeróbka obrazu Chrystusa Ecce Homo… Dlatego doceniajmy detale i opisujmy je szczegółowo. Opisowa ocena pomaga czasem wybrnąć z opresji, a i dla dziecka jest o wiele więcj warta, niż zwyczajowe „piękne, ładne, wspaniałe”, które w zasadzie nie niosą żadnej treści. Czy to aż tak wiele kosztuje? Może i kosztuje, ale jeśli chcemy, żeby nasze dziecko podejmowało wysiłki, i my również musimy je podjąć… Post Jak prawidłowo chwalić dziecko ? pojawił się poraz pierwszy w LadyGuGu.

W czym kąpać maluszka

Z ŻYCIA MAMY I CÓRKI

W czym kąpać maluszka

MARNY PUCH

Ostatni dzwonek na prezenty...

Dziś zeszłam po nocce w pracy, a jutro znów idę na dzień. W tym roku wszystko odbywa się na wariackich papierach. Najgorszy był brak pomysłu na prezent dla mojego Szanownego. Trudno znaleźć coś dla osoby, która nie jest ani wielkim pasjonatem czegokolwiek, nie jest też entuzjastą literatury (czyta określony typ książek, które rzadko się pojawiają na rynku), trudno dobrać samemu prezenty typu

KREATYWNYM OKIEM

Tradycje świąteczne w Ameryce Południowej czyli Dziecko na warsztat

To już ostatni post Dziecka na Warsztat w tym roku. Jak grudzień to i święta. Więc ciut o tradycjach w Ameryce Południowej. Czy jest tam Mikołaj? Czy mają śnieg? Jak tam jest? Jeśli jesteście ciekawi koniecznie przeczytajcie ten wpis!Czytaj dalej

MA I LU

Święty Mikołaj - jak i co mówić o nim dzieciom?

Skąd wzięła się legenda o świętym Mikołaju? Pierwowzór tej postaci pochodził z Miry i żył na przełomie III i IV w. naszej ery. Był jedynym dzieckiem bardzo zamożnej pary. Po śmierci rodziców często obdarzał najuboższych różnymi upominkami, tak by oni nie domyślili się, od kogo one pochodzą. Później został wybrany biskupem i nadal dbał o potrzeby swoich wiernych… Święty Mikołaj dla

MAMMALINA

Święta są tuż tuż, do roboty brać się, już!

W ramach mojego wszechobecnego rozgarnięcia, zorientowałam się, że Wigilia, to tak jakby za 6 dni… A my właściwie, w tym kierunku nie zrobiliśmy jeszcze nic… A wstyd, a fu… ;) Mam małe wytłumaczenie. Nasze święta w tym roku miały być pierwszy raz nie w naszym domu i nie wyszło. Na marginesie dodam, że nie jest […]

Stroiki Bożonarodzeniowe z darów lasu

KREATYWNYM OKIEM

Stroiki Bożonarodzeniowe z darów lasu