MA I LU

Spanie z dzieckiem, czyli co-sleeping w praktyce

źródło Kiedyś całkowicie normalne, dzisiaj budzące wiele kontrowersji. Spanie z dzieckiem (co-sleeping) ma zwolenników i przeciwników - sprawdź, jakie argumenty przemawiają za dzieleniem łóżka z dzieckiem. Co-sleeping to nic innego jak spanie z dzieckiem w łóżku rodziców. Wciąż wywołuje wiele kontrowersji i zdania na jego temat są mocno podzielone. Wspólne spanie w jednym łóżku to nie

KINDERKI

JAK ZROBIĆ CZEKOLADOWY TORT URODZINOWY? Czyli Kinderkowe urodziny

JAK ZROBIĆ CZEKOLADOWY TORT URODZINOWY? Czyli Kinderkowe urodziny     To nie my się starzejemy, to nasze dzieci tylko rosną. Wszystko, co chciałabym napisać w urodzinowym wpisie jest Tutaj… Zaglądnij i poznaj historie narodzin Kinderków. Ja często wracam do  tego... Continue Reading → Post JAK ZROBIĆ CZEKOLADOWY TORT URODZINOWY? Czyli Kinderkowe urodziny pojawił się poraz pierwszy w kinderki.eu by Magdalena Kołodziej.

Na zdrowie!

WYPAPLANI

Na zdrowie!

MAMA TRÓJKI

10 najczęściej popełnianych błędów przy odchudzaniu

1. Chaotyczne odchudzanie. Brak planu, za to samo postanowienie nie przybliżą cię do sukcesu. Najpierw zastanów się ile chcesz schudnąć, rozłóż to realnie w czasie (po tygodniu nie wpadaj w panikę, że nie straciłaś/straciłeś 5kg). Nie waż się co kilka godzin, mierz się centymetrem w udach, brzuchu, biodrach, to bardziej miarodajne. zdjęcie pochodzi z kozaczek.pl 2. Oczekiwanie szybkiego

Lady Gugu

Jak prawidłowo okazywać dziecku uczucia?

Na ile sposobów potrafisz okazać swoim dzieciom miłość? Kilka dni temu zapytałam moją koleżankę.  Znamy się od wielu lat, wielokrotnie miałam okazję obserwować, jaką jest mamą, z jaką troską i miłością opiekuje się swoimi dziećmi. Trochę się więc zdziwiłam kiedy odpowiedziała: „Sprzątam, gotuję, piorę, dbam żeby były odpowiednio ubrane, pracuję żeby zapewnić im  wszystko czego potrzebują”.  Dopiero później podczas rozmowy dochodzi do wniosku, że przecież : przytula, całuje, mówi  „Kocham cię” przy każdej okazji  i to właśnie te gesty bardziej doceniają jej dzieci. Tylko na początku nie pomyślała, że to takie ważne. Wydaje nam się, że miłość do dziecka jest czymś naturalnym. I owszem, miłość tak, ale już okazywanie tej miłości w taki sposób żeby dziecko czuło, że jest kochane, dla wielu rodziców wcale nie jest taką prostą sprawą.  A przecież miłość to podstawa związku między rodzicem i dzieckiem. Zajęcie twórcze, które wymaga ciągłego zaangażowania i starań o to, żeby dziecko faktycznie tę miłość czuło.  Nie chodzi tu o miłość „ za coś”. Za posprzątany pokój, za dobre stopnie w szkole. Chodzi o miłość bezwarunkową, bez względu na wygląd dziecka, jego stan zdrowia, iloraz inteligencji, bez względu na bałagan lub porządek w pokoju. Bezwarunkowa miłość rodziców jest najważniejszą potrzebą emocjonalną dziecka. Tylko taka miłość dana dziecku procentuje w przyszłości. Pomyślmy, co zrobi nastolatek, który w dzieciństwie zaznał od rodziców tylko miłości warunkowej?  Odwdzięczy się tym samym. Poproszony o cokolwiek zareaguje tylko wtedy gdy dostanie coś w zamian. Jesteś w błędzie, jeśli myślisz, że skoro kochasz, to twoje dziecko musi o tym wiedzieć. Dużą wagę przywiązujesz do werbalnych komunikatów przekazywanych dziecku.  „Kocham cię” rzucone na pożegnanie pod drzwiami przedszkolnej sali niepoparte czynami niestety  niewiele znaczy dla kilkulatka. Relacja rodzic-dziecko, podobnie jak związek dwojga dorosłych ludzi wymaga od nas ciągłych starań. Różnica polega na tym, że w przypadku tego pierwszego  nieustanne i szybko zachodzące w dziecku zmiany potrafią mocno zaskoczyć.  Rodzic, który nie potrafi lub nie chce ich zaakceptować nie będzie w stanie okazywać dziecku  miłości w  jasny i zrozumiały sposób,  czyli  w języku, który  dziecko rozumie. Jak więc okazywać dziecku miłość?  Według autora książki Sztuka zrozumienia – czyli jak naprawdę kochać swoje dziecko okazywanie miłości dzieciom możemy ograniczyć do czterech sposobów: kontaktu wzrokowego, kontaktu fizycznego, skupionej na dziecku uwagi i opartej na miłości dyscyplinie. Z kontaktem wzrokowym, problem polega na tym, że najczęściej nawiązujemy go, kiedy strofujemy dziecko. Zapominamy lub zwyczajnie nie wiemy,  że poprzez kontakt wzrokowy okazujemy wiele rodzajów uczuć i  najczęściej posługujemy się nim w zły sposób. Owszem, możemy okazać  miłość, ale też złość, nienawiść, agresję, pogardę. Dziecko, które przez kontakt wzrokowy odbiera głównie lub tylko negatywne emocje, nie może i nie czuje się kochane.  Kontakt wzrokowy rodzica z dzieckiem powinien być pozytywny i pełen miłości  tak często jak to tylko możliwe. Kontakt fizyczny ma na celu zaspokoić potrzebę bliskości dziecka z rodzicem ( a nie na odwrót). Przytulanie, całowanie, głaskanie i wszelkie zabawy z udziałem dotyku mają doskonały wpływ na rozwój małego człowieka. Nie wszyscy wiedzą ( a właściwie większość rodziców nie ma pojęcia), że dziecko przychodzi na świat wyposażone w większą liczbę neuronów w mózgu niż ma ich osoba dorosła. „Dotyk” jest odpowiedzialny za wytworzenie połączeń między tymi neuronami. A to liczba wytworzonych połączeń, nie liczna samych neuronów, ma wpływ na inteligencję każdego z nas. Badania dowodzą, że małe dzieci często przytulane, całowane, noszone na rękach, rozwijają się lepiej i są zdrowsze emocjonalnie niż dzieci pozbawione kontaktu fizycznego z rodzicem…   ale czy to dla kogoś jest niespodzianką? Skupienie na dziecku uwagi wydaje się w dzisiejszym świecie być najtrudniejszym do spełniania sposobem okazania miłości. Ciągle się spieszymy, jesteśmy zapracowani i coraz bardziej zestresowani. Nie potrafimy lub też nie chcemy nawet na chwilę zapomnieć o  świecie zewnętrznym na tyle, żeby skupić się na układaniu klocków czy lepieniu zwierzątek z plasteliny. A warto, bo rodzic ciekawy dziecięcego świata to dokładnie taki rodzic jakiego każde dziecko potrzebuje. Nawet jeśli ten wspólnie spędzony czas jest mocno okrojony… Dyscyplina częściej kojarzy nam się z karaniem niż okazywaniem miłości. To błąd, bo dziecko, które czuje się kochane i akceptowane, bardziej identyfikuje się z rodzicami a tym samym chętniej podąża za ich radami i wskazówkami. Jednak miłość i bezwarunkowa akceptacja, pozbawione rozsądnych wymagań  ze strony rodzica też nie przyniosą niczego dobrego.  Dbanie o prawidłowe relacje rodzica z dzieckiem, okazywanie miłości, wspólne spędzanie czasu, to prawie inwestycja… inwestycja w spokojną przyszłość. Wszystko dlatego, że dziecko, którego potrzeba bycia kochanym jest zaspokojona, nie czuje potrzeby żeby zwracać na siebie uwagę rodzica, nie czuje potrzeby by źle się zachowywać. Daleka jestem od ślepego podążania za  radami i teoriami przedstawionymi w poradnikach,  jednak czytam  i zdarza mi się korzystać ze zdobytej wiedzy. Jak to napisała pod jednym z postów moja czytelniczka: może warto skorzystać z wiedzy psychologicznej, pedagogicznej. Nikt nie mówi, że my rodzice musimy być idealni, ale możemy być bardziej świadomi. Post Jak prawidłowo okazywać dziecku uczucia? pojawił się poraz pierwszy w LadyGuGu.

See Bloggers

tekstualna

See Bloggers

Peeling do ciała DIY

Lady of the House

Peeling do ciała DIY

Mama powraca do formy

BOBOFASHION

Mama powraca do formy

DIY for new kitchen :)

By cieszyć się życiem

DIY for new kitchen :)

ŻELKI DOMOWEJ ROBOTY

OLGA&OKOLICE

ŻELKI DOMOWEJ ROBOTY

Piwnooka

Najciekawsze pomysły na Walentynki – upominki

Pamiętacie jeszcze czasy bez Walentynek? Ja jak przez mgłę, bo w latach 90-tych, kiedy to święto zaczęło na dobre rozgaszczać się w naszym kraju, byłam już podlotkiem. Pamiętam więc pierwsze szkolne poczty walentynkowe i cały ten czerwono-różowy szał opanowujący sklepy i media. I serduszka, wszędzie serduszka! Jest w tym sporo kiczu, to prawda. Czasami wręcz …

MA I LU

10 zdań, których lepiej nie mówić parom, które starają się o dziecko

źródło  Kiedy młoda para zaczyna starania o dziecko i po wielu próbach nie zostają jednak rodzicami, pojawia się szereg pytań, wątpliwości i problemów. Zaakceptowanie faktu, że nigdy mogą nie mieć dzieci jest dla nich niezwykle trudnym doświadczeniem. Często najbliższa rodzina jeszcze bardziej pogłębia tą frustracje. Czego lepiej nie mówić bezdzietnym parom? Wiele osób wchodząc w dorosłe

Lady Gugu

Sprawdzone sposoby na stres

Na co dzień jestem osobą raczej spokojną (z naciskiem na „raczej”). Jak bardzo niektórzy z Was nie uważaliby mnie za chodzący ideał, uwierzcie: mam czasem chwile, kiedy para bucha mi spod peruki (tak tak, dostałam raz mailem zapytanie, czy to moje prawdziwe włosy…), ciśnienie mam wysokie jak to panujące w komorze hiperbarycznej a ręce trzęsą się jak osika. Powodów jest wiele: a to ulubiona hejterka Zosia znów zaatakowała, a to znalazłam przeterminowany i pleśniejący serek w lodówce, którego na pewno sama tam nie zostawiłam, a to ulubiona biała bluzka nagle pod wpływem wrzuconego do pralki przez Lenkę psiaka stała się piękno-bura… I nie oszukujcie: macie tak samo. Staram się jednak nie wybuchać przy dziecku czy innych domownikach, ale nie ukrywam, że nie jest to czasem łatwe. Mam jednak swoje sposoby, żeby radzić sobie z chwilami pt. „Wyjdę z siebie i stanę obok”. Może któreś z nich pomogą i Wam obniżyć nieco temperaturę wrzenia swojego wkurzenia jeśli już ono się pojawi. Oto one: 1. Ruch Wiecie, że lubię wszelkiego rodzaju ćwiczenia fizyczne. Jak każda mama, nie mam na nie zbyt wiele czasu. Ale w chwili, gdy zaczyna we mnie zbierać się napięcie, dobrze działają ćwiczenia oddechowe  i rozciągające. Ale niestety nie pomogą, jeżeli na czole pojawia się dobrze znana mojemu mężowi pulsująca żyłka (przez większość dni w roku ukryta pod grzywką). Wtedy ostatnią deską ratunku jest tylko Cindy Crawford. Płyta z jej ćwiczeniami jest już tak zniszczona, że przypomina bardziej gramofonową niż DVD. Nie przekonujcie mnie, że Cindy ma już 48 lat i ma prawo do wcześniejszej emerytury. Nikt nie potrafi dać takiego wycisku jak ona; ma też przewagę w tym, że jej programy ćwiczeniowe składają się ćwiczeń, a nie z gadania o ćwiczeniach i o swojej uduchowionej osobie jak zdarza się to modnym instruktorkom. Człowiek jest trochę jak pies: ten w chwilach stresu stroszy sierść na karku, a my napinamy obręcz barkową. Dlatego ćwicząc zwróćmy większą uwagę na ten obszar naszego znerwicowanego ciała. 2. Sauna Ma tę wadę, że nie wszyscy mają ją pod ręką. Ja akurat mam to szczęście, że wystarczy, że zejdę do piwnicy i… Żart oczywiście! Jak większość ludzi korzystam z sauny przy okolicznych basenach. Nie będę was przekonywać o jej zdrowotnych zaletach, bo internety aż o tym huczą. Skandynawowie, a szczególnie Finowie uczynili z niej swój sposób na życie, a żyją średnio 5 lat dłużej niż Polacy. W saunie odpływają wszelkie stresy; dzieje się to nie tylko dzięki ciepłu (albo gorącu, w zależności od rodzaju), ale też dzięki atmosferze wyciszenia, przyciemnionym światłom, czasem relaksującej muzyce (Tybetańskie rytmy królują) albo aromatycznym olejkom. Ale uwaga: będzie Was kosztowało bardzo dużo czasu, żeby znaleźć saunę idealną. Większość tych testowanych przeze mnie miała wielką wadę: były zawsze pełne ludzi. I nie wiadomo dlaczego, niby wszyscy przychodzą się do sauny zrelaksować i wyciszyć, a bez przerwy, nieznośnie głośno i zazwyczaj mało cenzuralnie GADAJĄ. Gadają o pracy, która przecież do sauny ich przywiodła (praca to stresy), o dzieciach (dzieci to stresy) i samochodach (w zimie samochody to stresy). Dlaczego ludzie przynoszą do sauny stresy i zamiast się ich pozbywać wraz z potem tylko się w tych stresach utwierdzają? Pojęcia nie mam… Z tych powodów sauna czasem zamiast wyciszyć wkurza jeszcze bardziej. 3. „Szczotka, pasta, kubek, ciepła woda, tak się zaczyna wielka przygoda…” Nie, nie namawiam do szorowania zębów zawsze, kiedy wnerwi was mąż albo szef. Chociaż byłoby to z pożytkiem dla waszej urody i uszczęśliwiło obu tych panów…Chodzi oczywiście o moje ulubione zajęcie po 22 czyli… sprzątanie. Jak wspaniale zanurzyć wściekłe dłonie w wiadrze wody z octem i zaciągnąć się jego aromatem! Jak cudownie wyobrażać sobie twarz winowajcy w postaci wyciskanej właśnie ścierki! Jakie to świetne uczucie, kiedy wraz ze zmywanym z podłogi przylepionym masłem orzechowym zmywamy z siebie złość! A kiedy wylewamy brudną wodę do toalety, już nic nie pozostaje z tych niemiłych uczuć. A jeżeli jeszcze coś pozostaje, zawsze można umyć też toaletę. 4. Mniam nr 1. – gotowanie. Jednak pod pewnym warunkiem: musisz być sama w domu. Próby wyładowania złości na cieście, kiedy pod nogami kręci się mały sprawca twojej złości tylko pogorszą sytuację. Mogą też pogorszyć stan twojego blatu, bo jeśli producent wmawia wam, że nie da się wbić noża w konglomerat, zapraszam do kuchni w moim starym mieszkaniu. Zatem zasada jest taka: wyganiamy dziecko z mężem na spacer i zakupy (koniecznie w dużym hipermarkecie – to wkurzy męża, przez co tobie zrobi się lepiej i zmęczy dziecko, przez co pójdzie wcześniej spać), a my sypiemy, dolewamy, ugniatamy, kroimy, siekamy i pieczemy. Polecam: pizzę, bo przy wyrabianiu ciasta zmachamy się jak Pudzian przy martwym ciągu, placki ziemniaczane tarte na ręcznej tarce oraz tłuczenie kotletów ze schabu grubości dwóch palców. Tylko uwaga na palce. 5. Mniam nr 2. – jedzenie. Zasada taka sama – musisz być sama w domu. No chyba że męża nie wzrusza twoja twarz umazana masłem orzechowym, poklejone dżemem włosy i resztki orzechów między zębami. Najlepiej też, żeby nie trzymać zbyt wielu przekąsek w domu – jeśli będziemy musiały biec do sklepu jest duża szansa, że zawrócimy w połowie drogi bo stres minie tylko dzięki biegowi. Pamiętajmy, żeby zatrzeć ślady naszego obżarstwa – dla niepoznaki brudzimy kilka talerzy i filiżanek wmawiając, że byli goście i wymietli całą lodówkę. Po takim obżarstwie człowiek ma tak wielkie poczucie winy, że zapomina o tym, co go wkurzyło. Najgorszy wróg, który doprowadził nas do nerwicy (czyli zwyczajowo mąż) okaże się największym przyjacielem, bo na pewno powie, że wcale nie jesteśmy grube. 6. Podrap się! Nie, wcale nie po… głowie. Było parę chwil, gdy złapał mnie przysłowiowy nerw, a ja nie mogłam wyjść z domu, nie było pod ręką produktów na pizzę, a podłogi były tak czyste, że można było z nich jeść. Wtedy pomaga coś, co ściągnęłam od Rzymian – kąpiel! W takich chwilach zachowuję się jak małpa w kąpieli z wiersza Fredry: „dalej kurki kręcić żwawo, w lewo, w prawo, z dołu, z góry, aż się ukrop puścił z rury…”. Konieczne jest jednak posiadanie najbardziej szorstkiej, drapiącej i zdzierającej skórę gąbki. Ścieramy martwy naskórek i żywe wkurzenie. Jeśli to nie pomaga, sięgamy po peeling – ot, chociażby taki KLIK .A jeśli i to zawiedzie, i złość zamiast zmaleć wzrosła, pozostaje tylko ostatnia drapiąca deska ratunku – szorstki, niegolony, tygodniowy, ostry jak papier ścierny zarost męża. Jak skończy się takie przytulanie do jego policzka to już zależy tylko od nas, ale i ten sposób polecam. Działa! Post Sprawdzone sposoby na stres pojawił się poraz pierwszy w LadyGuGu.

Pierwsze buciki

ZAPISKI MAMY

Pierwsze buciki

MARNY PUCH

Dzień dobry żłobek

Cóż, wspominałam ostatnio na blogu, że czeka nas całkiem nowy etap. Trzeba będzie odgrodzić grubą kreską to, co było i przestawić się na całkiem inne funkcjonowanie. Co do pracy, o której pisałam ostatnio, decyzji jeszcze nie mam. Czekam do końca miesiąca na rozpatrzenie wniosku o redukcję etatu do połowy, a w lutym stawiam się w nowym miejscu pracy, czyli koniec z nietoperzami, dzień dobry

10 w skali Beauforta - domowa pizza bosmańska

On Ona i Dzieciaki

10 w skali Beauforta - domowa pizza bosmańska

     Sposób na szybki i pyszny obiad, na kolację z przyjaciółmi, na kompromis między zdrowym odżywianiem dzieci a tym co one lubią jeść? Domowa pizza!      Smaczne i tak proste w przygotowaniu danie, że dzieciom niewiele trzeba pomagać przy jego przygotowaniu :)     Dla mnie najważniejsze w pizzy jest ciasto, najlepiej grube i puchate, reszta to mało istotne dodatki.     Znalazłam kiedyś fajny przepis na ciasto na pizzę, trochę go zmodyfikowałam i wyszedł super szybki i prosty sposób na jedno z naszych ulubionych dań.     Ciasto na pizzę:2,5 szklanki mąkidrożdże w proszkupół szklanki mlekapół szklanki wodyłyżeczka olejuszczypta soli     Mąkę mieszamy z drożdżami, dodajemy pozostałe składniki i wyrabiamy ciasto - ot i cała filozofia. Można także dosypać  od razu trochę ziół, wówczas nasza pizza będzie bardziej aromatyczna. Następnie odstawiamy ciasto na około godzinę aby wyrosło. Moje przeważnie stoi dłużej, bo robię go przed południem gdy mam chwilę wolnego czasu.           Gotowe ciasto formujemy na kształt naszej foremki. Ja lubię gdy ciasto jest grube, ale bez problemu możemy zrobić sobie tradycyjną pizzę na cienkim cieście.      Bezpośrednio na ciasto zawsze daję ketchup, najlepiej pikantny. Później zostaje nam tylko ułożyć nasze ulubione składniki, co kto lubi, hulaj dusza piekła nie ma. My zrobiliśmy ostatnio pizzę bosmańską z tuńczykiem, kukurydzą i serem żółtym. Na wierzch trochę bazylii i do piekarnika na 200 stopni i 20 minut.      Jako że mamy mały piekarnik elektryczny, a co za tym idzie małą foremkę, ciasta wystarczyło nam na 4 pizze. Każda w sam raz dla jednej osoby. Smacznego!

MAMA GRANDA

Projekt wyprawka- Co zabrać do szpitala?

Bardzo długo zwlekałam z pakowaniem torby, a to dlatego, że nie miałam wszystkich niezbędnych akcesoriów, a to dlatego, że interrnetowej aptece zajęło niemalże 1,5 tygodnia wysłanie do nas zamówienia...   Ale tak naprawdę podświadomie chyba po prostu odwlekałam ten moment, jako zwiastun nieuniknionego. Dzisiaj oficjalnie mogę powiedzieć - jestem spakowana, mogę rodzić !  Zazwyczaj

MAMA TRÓJKI

Pij zioła na zdrowie!

                       W okresach większego ryzyka zachorowań zawsze podawałam dzieciom suplementy diety na uodpornienie, z mniejszym bądź większym skutkiem. Jednak tej jesieni nie miałam już pomysłów, co podawać najmłodszej, gdyż zeszło roczna fala chorób trwała do samego lata.                 Z pomocą przyszła mi teściowa oraz sąsiadka. Dostałam od nich pierwsze torebki ziół. Wiecie, że

Włosy mamy!

BLOG BY DOZZA

Włosy mamy!

MAM SMYKA

Black and white, czyli jak zaciekawić maluszka

Czym zaciekawić malucha? Pomysłów jest wiele. Można dziecku kupić kolorową, grającą i kręcącą się karuzelę, śpiewającego misia, projektory z gwiazdkami, edukacyjne zabawki, tysiące grzechotek, gryzaków i inne cud-miód zabawki, które swoim brzęczeniem powodują nerwicę u rodziców. Absolutnie nie neguję słuszności…

W roli Mamy

Mol książkowy czyli dlaczego warto czytać książki

Przeczytałam… hmmm, no właśnie, gdzie? Gdzieś na jakimś blogu, czy w książce Kominka? Jakoś to drugie bardziej mi pasuje. No nieważne. W każdym razie przeczytałam, że dzięki blogosferze czytelnictwo rośnie, bo ludzie czytają blogi czyli ogólnie więcej czytają a książek i tak prawie nie czytają, więc gdyby nie blogi nie czytaliby nic. Może i jakiś […] Post Mol książkowy czyli dlaczego warto czytać książki pojawił się poraz pierwszy w W Roli Mamy.

Z dzieckiem w restauracji

Makóweczki

Z dzieckiem w restauracji

Spiorę Cię! czyli kapsułką w plamę

KREATYWNYM OKIEM

Spiorę Cię! czyli kapsułką w plamę

Pulpet rządzi

Co u mnie

Ostatnio zaniedbuję blogusia z tego względu, że odkąd mąż wyjechał, pomieszkuję a Pulpetem u rodziców. Do południa praca, potem zabawa z Pulpetem, w międzyczasie zakupy i obiad, a wieczorem zajmuję się innymi rzeczami, niemniej przyjemniejszymi od blogowania, bądź najzwyczajniej idę spać. Wczoraj leżałam już o 20, zaraz za Pulpetem - czym wprowadziłam w osłupienie pozostałych domowników. Nie wiem jak Was, ale mnie dobija ta aura za oknem. Jestem jak żywy barometr, energia do życia rośnie wykładniczo do stanu zachmurzenia na niebie. Jest okropnie. Mąż nie ma lepiej, a właściwie z tego co mi pisze - w miejscu gdzie teraz jest, musi się poruszać tunelami ze śniegu ;pPulpet kończy za tydzień 1,5 roku. Żywe srebro z tego chłopca. Rozśmiesza wszystkich swoimi minami, a widząc rozbawienie innych szaleje jeszcze bardziej. Gdyby nie ściągał wszystkiego ze stolików/szafek/blatów miałby u mnie wielkiego plusa. Szkoda, że tak jest zimno za oknem, pojechalibyśmy na wycieczkę rowerową do lasu - jeszcze tyle rzeczy muszę mu pokazać. Ehh gdzie ta wiosna, gdzie to lato...Brakuje mi coś weny na pisanie, może dlatego, że ostatnio szaleję na tablecie graficznym. Oto rezultat zeszłego wieczoru:Ściskam :)

Prezenty na Dzień Babci i Dzień Dziadka

MOTHER & BABY BLOG

Prezenty na Dzień Babci i Dzień Dziadka

NIkt tak nie kocha

OLKA FASOLKA

NIkt tak nie kocha

Lek na całe zło

MÓJ MAŁY ŚWIAT

Lek na całe zło

Mamą być … w Irlandii

Piwnooka

Mamą być … w Irlandii

Chłopiec czy dziewczynka, czyli czy warto wcześniej poznać płeć dziecka

JUSTINKA

Chłopiec czy dziewczynka, czyli czy warto wcześniej poznać płeć dziecka

Oryginalny prezent na Dzień Babci

BABYLANDIA

Oryginalny prezent na Dzień Babci