Kierunek ma znaczenie czyli troszkę o fotelikach RWF

ZAPISKI MAMY

Kierunek ma znaczenie czyli troszkę o fotelikach RWF

źródło: besafe.com.plO tym, że foteliki montowane tyłem do kierunku jazdy są bezpieczniejsze i dzieci powinny w nich jeździć do 4 roku życia, przeczytałam gdzieś w trakcie ciąży. Pomyślałam sobie, chyba zwariowali, kto zmusi dziecko do takiej jazdy? Na pewno nie będzie z tego zadowolone, a przecież prowadzenie samochodu z płaczącym maluchem też jest niebezpieczne.Temat porzuciłam, aż do czasu gdy sami musieliśmy poszukać następnego fotelika dla Frania. Zaczęłam się zagłębiać i im więcej czytałam (polecam stronę Tylem.pl i ich blog), tym bardziej byłam pewna, że moje dziecko będzie jeździć tyłem. Dlaczego? Ponieważ tak jest bezpieczniej. Niestety temat u nas nadal jest mało znany, chociaż są kraje w których są niezwykle popularne, a dzieci jeżdżą w nim od dawna. Czym miałam się kierować wybierając fotelik dla mojego maluszka, jak nie jego bezpieczeństwem. Dlatego postawiłam na najbezpieczniejsze rozwiązanie ,Franek będzie podróżować tyłem do kierunku jazdy i niech się drze ile chce :). To taki żarcik, bo przecież Franio do tej pory jeździł tyłem i nie ma pojęcia, że może być inaczej. Czy widzi drogę? Jasne, że tak - w bocznej szybie oraz ma do dyspozycji całą tylną. Poza tym, może tak samo jak dzieci jadące przodem do kierunku jazdy oglądać bajki na tablecie, chociaż na razie nie było takiej potrzeby, ponieważ nigdzie daleko nie jechaliśmy. Czy ma wygodnie?Fotelik Frania jest niezwykle komfortowy i nawet ja bym chciała jeździć jako pasażer w takich warunkach. Na razie jednak nie zdradzę Wam jaki to model, o tym będzie następny wpis.Dodatkowo specjalne lusterko zamontowane na zagłówku znacznie ułatwia nam „komunikację”, gdy prowadzę samochód, wystarczy że zerknę w lusterko i już wiem, co kombinuje mój synek.Zastanawialiście się kiedyś dlaczego pierwszy fotelik waszego szkraba, jest montowany tyłem do kierunku jazdy? Przecież mógłby być przodem, skoro to takie „komfortowe” dla dziecka.Wiecie skąd ten mój prześmiewczy ton, bo takie tłumaczenie dostałam od przedstawiciela, jednego z największych i najbardziej popularnych w Polsce producentów fotelików w przedziale wagowym 9-25 kg i 9-36 kg. Firma ta ma w swojej ofercie jeden model typu RWF i o niego chciałam się zapytać. Jako odpowiedź usłyszałam od Pana stwierdzenie, że nie warto kupować i przepłacać, bo on sobie nie wyobraża, żeby jego dzieci jeździły w takim foteliku, na pewno by się buntowały. No więc czemu tyłem bezpieczniej?To całkiem proste!!!Małe dzieci nie są miniaturami nas, ciężar ich głowy w stosunku do ciężaru ciała jest dużo większy niż u dorosłego człowieka. Jednocześnie kręgosłup maluszka nie jest jeszcze w pełni wykształcony, kręgi szyjne składają się z części kostnych połączonych tkanką chrzęstną, która zanika dopiero po 3 roku życia. Mięśnie i ścięgna też nie są tak silne jak u dorosłego człowieka. Upraszczając cały wywód kręgosłup naszego szkraba jest jeszcze „miękki” i delikatny i nie potrafi utrzymać „rzuconej” z dużą siłą do przodu głowy podczas gwałtownego hamowania. Może to spowodować uszkodzenie kręgosłupa, a każdy z nas wie co to oznacza.Testy zderzeniowe wykonane przez szwedzką markę BeSafe dowodzą, że obciążenie szyi jest 5 razy niższe przy zastosowaniu fotelika montowanego tyłem do kierunku jazdy niż w przypadku fotelika skierowanego przodem. Gdy dziecko siedzi tyłem do kierunku jazdy, skorupa fotelika działa niczym tarcza, absorbując powstałe podczas uderzenia siły, chroniąc nasz największy skarb.Nie wierzycie - obejrzyjcie film z crash testów:I jeszcze jeden z kampanii informacyjnej marki BeSafe.W najbliższym czasie przybliżę Wam praktyczny aspekt fotelików RWF, czyli jak wybrać odpowiedni model oraz jak i gdzie go zamontować. Możecie też być pewni, że ukaże się recenzja naszego cudeńka wraz z konkursem, na który już teraz was zapraszam.Jeśli chcecie bardziej zgłębić temat polecam dwa artykuły, które znalazłam na stronie tylem.pl: Montaż fotelika samochodowego tyłem do kierunku jazdyAnatomia dziecka

…bo jestem mamą

Płatki miodowe na śniadanie?

foto: hilarycl O śniadaniach do szkoły już było, to dzisiaj kilka słów o śniadaniach przed wyjściem do szkoły. Bo zawsze się staram, żeby moje dziewczyny przed wyjściem do szkoły i do przedszkola zjadły w domu śniadanie. Nie jest to nic wielkiego, raczej takie małe symboliczne śniadanko, ale chodzi o to, żeby dzieci nie wychodziły z domu głodne.  Wydaje mi się, że takie śniadanie najważniejsze jest o takiej porze roku jak teraz, zima, przedwiośnie, kiedy jeszcze rano jest ponuro wilgotno, wietrznie i nieprzyjemnie. Nawet małe śniadanie to odrobina energii. Zwykle dziewczyny chcą jakiś mały jogurt, ewentualnie serek. Czasem proszą o owsiankę, czasem robię kaszę mannę na mleku. Często jednak chcą płatki na mleku. I tu mam mały zgryz. Bo tyle tego w sklepach i w reklamach i wszystkie cudowne i wspaniałe, bogate w witaminy i odżywcze… A ja jakoś nie do końca w to wierzę. I dlatego ostatnio postanowiłam poszukać troszkę informacji na ich temat i oto co znalazłam, w skrócie oczywiście. Jakiś mądrala porównał niektóre z dostępnych na rynku płatków i wyszło na to, że jeśli już podawać dzieciom takie cudo, to najlepiej podawać te najtańsze i najsłabiej się prezentujące realowskie TIP-y. Bo mają najkrótszą listę składników, czyli, że brak w nich ulepszaczy. Poza tym mają najmniej kalorii i najmniejszą ilość tłuszczów ze wszystkich dostępnych na rynku płatków. Najwięcej mają także miodu w składzie, co sprawia, że dzieciaki po prostu je lubią. Podobno najmniejsza ze wszystkich dostępnych płatów jest w nich zawartość witamin. Są stosunkowo tanie. Jest trochę tych plusów. Można zaserwować takie śniadanko. Tymi witaminami się nie martwię, bo i tak, jak wiadomo, witaminy najlepiej dostarczać do organizmu  w naturalnej postaci. W zasadzie jednak staram się unikać tych gotowych produktów, bo mam czasem wrażenie, że chyba uzależniają. Swego czasu nie mogłam młodszej córki odzwyczaić od jedzenia zbożowych ciasteczek z mlekiem. Jadłaby to bez przerwy. A w tym jest przecież tyle cukru. Dlatego najlepiej jest, kiedy mam trochę czasu, żeby samodzielnie przygotować prostą śniadaniową mieszankę. To banalna sprawa. Płatki owsiane, trochę płatków kukurydzianych, jakieś ziarna słonecznika czy dyni, orzechy i suszone owoce. I odrobina miodu. I śniadanie gotowe. Obchodzimy się wtedy bez tych wszystkich gotowych, pełnych cukru i kalorii wynalazków

E- wizytówka, czyli jak promować swoją twórczość?

Żyj Kochaj Twórz

E- wizytówka, czyli jak promować swoją twórczość?

KOSMETOMAMA

To co każda kobieta powinna mieć zawsze przy sobie

Tego nie zmieścisz w kieszeni czy w torebce, ale powinnaś to mieś zawsze przy sobie. To sprawi, że każda kobieta będzie szczęśliwa.   1. Czas Wydaje mi się dość istotny :) Przydaje się wszędzie i o każdej porze. Gdyby tylko można było go kupić w osiedlowym sklepie! Jeszcze lepiej byłoby, gdyby można byłoby go zatrzymać i czasem delektować się chwilą. 2. Wolność Każda nawet najbardziej rodzinna kobieta powinna czuć się wolna i być po części egoistką i co ważne nie mieć za to wyrzutów sumienia .Nie chodzi mi tu o zwalanie odpowiedzialności czy obowiązków na partnera czy brak zaangażowania, ale o mentalność. Kobieta dla której, rodzina jest ważna ale wie, że może pozwolić sobie na swoją pasję jest wolna i wie, że poradzi sobie zawsze i wszędzie. 3. Pasja Ulubiony sport, malowanie, dzierganie czy jeszcze inne aktywności. Sprawiają, że robiąc coś dla siebie zrobisz też coś dla innych. Jako mama będziesz mniej zmęczona i bardzie wyrozumiała. Jako kobieta będziesz bardziej kreatywna i bardziej pewna siebie! i  pokochasz siebie!. 4. Miej Marzenia Kobieto. Nie daj się przekonać nikomu, że to że JE masz to głupota, że to tak tylko w bajkach dla dzieci. Dzięki temu jesteś wyjątkowa! i to na prawdę się uda. Jeśli będziesz w coś mocno wierzyła i dążyła do celu to na pewno się uda! Nieważne jak duże jest Twoje marzenie. Pamiętaj każdy ma do nich prawo! a ci którzy marzą się nie starzeją ;)! ” Jeśli możesz o tym śnić,  możesz to zrobić” 5. Pozytywne myślenia Z pozytywną myślą zaczynaj dzień. Spójrz w lustro i powiedz „Jestem fajna babka, dzień też będzie fajny!” I z pozytywną myślą go kończ! Wiesz jaka jest siła pozytywnych myśli?!! Ogromna! sprawdź TU. 6. Ja-kocham się! Powinnaś być pierwszą osobą która to zrobi! Jeśli pokochasz samą siebie, inni też to zrobią! 6. Równowaga Czy jesteś stara czy młoda czy masz rodzinę czy jesteś singielką to nie ważne. Podążaj zawsze za swoim sercem. Równowaga jest potrzebna w każdej sferze życia kobiety, bo bez niej utracisz coś naprane ważnego…siebie! 7. Niezależność Własne konto a na nim pieniądze :). To tak jak własny portfel do którego ci nikt nie zagląda.Uważam, że szczypta niezależności i możliwość decydowania o sobie każdemu jest potrzebna. Nie chodzi tu o brak zaufania do partnera, ale o odrobinę własnej przestrzeni i autonomia. Oczywiście to tylko mała część niezależności ale wyrazie pomaga :) A na koniec coś bardziej przyziemnego: Zawsze miej przy sobie produkty, które sprawiają, że się dobrze czujesz. Ulubiony kosmetyk, perfumy, gadżet na szczęście. Ukochana torba, buty czy sukienka, zawsze sprawią, że nawet na „obcej ziemi” w trudniejszy dzień poczujesz się pewniej. Kochane bądźcie silne, radosne i wyrozumiałe dla siebie i własnych słabości bo, na prawdę każdy je ma trzeba tylko umieć się z nimi zaprzyjaźnić i przekuć je w coś dobrego i pozytywnego. Gdyby każdy z nas był idealny to świat byłby nudny.       Post To co każda kobieta powinna mieć zawsze przy sobie. pojawił się poraz pierwszy w kosmetomama.

Oczekując

Wiosna, wiosna! Wiosna, ach buty! Nowa kolekcja Bartka i konkurs

Wiosna wisi w powietrzu, czuć ją na każdym kroku, widać gołym okiem, a słońce i coraz wyższa temperatura sprawia, że poczułam dzikość serca i już teraz planuję lato nad morzem! Do wiosny należy odpowiednio przygotować całą garderobę naszą oraz dziecka. Odstawiamy ocieplane buciki i kozaki w kąt, by móc założyć tenisówki, półbuty i trzewiki, a za parę miesięcy nawet sandały Dziś przedstawię Wam ciekawe modele Bucików BARTEK, a na końcu wpisu czeka niespodzianka! Rok temu Gabi całą wiosnę przebiegała w TYM modelu bucików. Po paru miesiącach mogę stwierdzić, że to obuwie jest niezniszczalne Gabi skakała w nim wszędzie, w deszczu i w słońcu, a but nie zmienił swojego kształtu i świetnie trzyma się stópki! Wiem, że w tym roku BARTEK będzie wystawiony na jeszcze większą próbę: Gabi zacznie uczyć się jeździć na rowerku biegowym, a więc i hamowanie butami nas nie ominie. Prócz biegania po błocie, na placu zabaw i w lesie Gabi miała do dyspozycji również buciki na odwiedziny u rodziny, lub inaczej na niedziele, lub jeszcze bardziej ekstremalnie – kościołowe   W tym roku Buciki BARTEK przygotowały niesamowicie interesujące wzory nowych butów. Pierwsze dwa modele są już zamówione dla Gabi Zawiązywane tenisówki w gwiazdki dostępne TUTAJ Model skierowany dla maluchów i ich rodziców, którzy chcą się wyróżniać i podkreślać swoją oryginalność. Nowoczesna forma oraz fluorescencyjne barwy to hit sezonu. Obuwie posiada szeroki i wysoki czubek dający swobodę ułożenia palców i nieograniczający ruchomość stawów.   Model posiada elementy odblaskowe, dzięki którym dziecko będzie jeszcze lepiej widoczne na drodze po zmierzchu. Modele zaskakują odważnymi połączeniami kolorystyczny – tutaj zdjęcie przedstawiające duet „dla mnie i dla mojej mamy”   Trzewiki zapinane na jeden rzep dostępne TUTAJ Idealna propozycja na wiosenne spacery. Odpowiednie wysokość i sprężystość zakładki zapewniają prawidłowe ustawienie pięty oraz zapobiega zniekształceniu się butów. Super lekkie i elastyczne spody nieograniczają ruchomości stawów i czynności mięśni, co znacznie wpływa na walory użytkowe modelu.     Kolorowe kalosze dostępne TUTAJ Kalosze wzbogacone są JONAMI SREBRA! Co to znaczy? Posiadają właściwości przeciwgrzybiczne i antybakteryjne, pochłaniają wilgoć wydzielaną przez stopę, utrzymują ciepło oraz neutralizują nieprzyjemny zapach  Takie rzeczy!   Trzewiki zapinane na jeden rzep dostępne TUTAJ Regulacja w postaci pasków rzepowych pozwala na odpowiednie dopasowanie do różnych tęgości dziewczęcych stóp. Elastyczna podeszwa sprawia, że model idealnie sprawdza się podczas zabaw na świeżym powietrzu. Anatomicznie zaprojektowany kształt modelu pomaga utrzymać stopy w prawidłowym położeniu, wspomaga je w trakcie chodzenia, amortyzuje wszelkie nieprzyjemne wstrząsy i zapewnia stabilność, tak bardzo ważną zwłaszcza wśród tych najmłodszych dzieci. Trzewiki zapinane na dwa rzepy dostępne TUTAJ Modne trzewiki dla aktywnych maluchów. Super sprężysta i elastyczna podeszwa pozwala na zupełną swobodę ruchu stóp Twojego dziecka. Jej specjalna konstrukcja dodatkowo zabezpiecza przed nadmiernym poślizgiem. Szeroki i wysoki czubek zapewnia swobodę ułożenia palców i nie ogranicza ruchomości stawów. KONKURS Odwiedź sklep BARTEK online, wybierz buty dla dziecka i napisz dlaczego akurat ten model jest najlepszy dla Twojej pociechy? Odpowiedzi wraz z linkiem do sklepu internetowego BARTEK z wybranym modelem butów należy umieszczać w komentarzach pod tym wpisem. Oceniania będzie kreatywność, oryginalność, ale i wartość merytoryczna odpowiedzi. Jedna osoba może umieścić tylko jedną odpowiedź. 6 najlepszych odpowiedzi otrzyma BON na zakup jednej pary Bucików BARTEK o dowolnej wartości! Buty możecie obejrzeć i wybrać w sklepie online KLIK. Obuwie dostępne jest w rozmiarach od numeru 17 do numeru 40!  Wygraną w Konkursie, czyli BON należy zrealizować w firmowym sklepie stacjonarnym marki BARTEK. Konkurs trwa do 23. marca br. godz. 23:59. Wyniki zostaną opublikowane na blogu w tym wpisie 26. marca 2015 r.  Wpis powstał w ramach współpracy z marką Buciki BARTEK The post Wiosna, wiosna! Wiosna, ach buty! Nowa kolekcja BARTKA i KONKURS appeared first on Oczekujac.pl blog parentingowy dla mamy i taty - porady recenzje.

Dogoterapia we wspomaganiu nauki czytania

MA I LU

Dogoterapia we wspomaganiu nauki czytania

W roli Mamy

Karta Dużej Rodziny – ukłon w stronę wielodzietnych

Rodziny z trojgiem lub większą liczbą dzieci, mogą ubiegać się o wydanie Karty Dużej Rodziny. Wraz z nią, nabędą uprawnienia do zniżek z oferty kulturalnej, rekreacyjnej czy transportowej na terenie całego kraju. Warto skorzystać z tej możliwości.   Nie od dziś wiadomo, że rodziny wielodzietne, wcale nie mają na co dzień tak różowo. Nie da […] Post Karta Dużej Rodziny – ukłon w stronę wielodzietnych. pojawił się poraz pierwszy w W Roli Mamy.

DZIECIĘCE KLIMATY

Jak fotografować dzieci telefonem

Podobno najlepszy aparat to ten, który zawsze mamy ze sobą... Cóż ja lustrzanki zazwyczaj nie mam w torebce... a komórkę i owszem i tak. Interesujące kadry czają się na każdym kroku, nie znam godziny gdy będę chciała uchwycić chwilę z życia moich dzieci. Dlatego aparat w telefonie komórkowym mam zawsze pod ręką... Wiadomo, że komórka nie zastąpi aparatu, ale telefonem można robić dobre

MAMA TRÓJKI

Porządek w szafie, czyli kup i sprzedaj

        Nie mam co na siebie włożyć, a szafa się nie domyka-znasz to? Często słyszę pytania, jak zachować porządek w szafie? Niby proste, a  każdy ma z tym problem. Jest bardzo prosty sposób na porządek.Pierwsza i niekwestionowana zasada brzmi: JEŚLI JESTEŚ CHOMIKIEM MUSISZ TO ZMIENIĆ! Nie ma opcji, by zbieracz miał porządek. Zaczniemy od szafy.        Wszystkie ciuchy wyrzucasz na środek-bez

BAKUSIOWO

5 nawyków, którymi utrudniasz sobie życie

Z braku laku robi się różne głupie rzeczy. Z braku czasu robi się jeszcze głupsze!

Etap księżniczki :)

By cieszyć się życiem

Etap księżniczki :)

W trosce o małą buźkę

DZIEWCZYNKA Z GUZIKIEM

W trosce o małą buźkę

Narty z dzieckiem

MAŁE DRANIE

Narty z dzieckiem

PANNA OCEANNA

Mama sobie poczyta

Wybrałam poniższą książkę z myślą o Antku, ale nie wzięłam chyba pod uwagę kilku rzeczy - miękka okładka - brak interesujących go aut. Bardzo dobrze się stało, bo sama zaczęłam ją czytać, Poczułam się jak dziecko.. śmiałam się w duchu i w głos i nawet nie wiem kiedy przeczytałam ją całą od deski do deski. Książka z humorem, przesłaniem, pełna dobrych wzorców. Książka, którą myślę, że

Pierwsza dłuższa rozłąka z dzieckiem

tekstualna

Pierwsza dłuższa rozłąka z dzieckiem

Lady Gugu

Moje dziecko próbuje mnie wkurzyć!

Kochamy swoje dzieci, co? Uwielbiamy je. Dobra dobra, przyznajcie się, że nieraz was ostro wkurzają. Ja się nie przyznam, a przynajmniej nie publicznie. Nawet ja i inni najlepsi rodzice pod słońcem nie potrafią jednak zachować pozorów, jeśli dziecko wytacza swoje najcięższe działo, mianowicie wpada na pomysł, żeby nas sprowokować. Może dwulatek nie ma jeszcze takich zapędów, ale już 4-5 latkowi może się zdarzyć. Ale czy na pewno zawsze dobrze oceniamy jego motywację? Bo ocena tego, czy kilkulatek wylewając sok na kanapę patrząc nam prosto w oczy jest już prowokacją czy tylko niewinnym żartem, zależy tylko od… naszego samopoczucia. Na przykład gdy przyjdziemy rozanieleni z pracy potraktujemy to jako chęć poeksperymentowania i co najwyżej ze śmiechem pogrozimy paluszkiem. Ale jak po drodze z tej pracy wjedzie w nas auto i spowoduje stłuczkę, to to samo zachowanie syna czy córki stanie się punktem zapalnym do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego. Nasza reakcja jest więc współmierna do samopoczucia. Często, gdy mamy dobry humor, nawet nie reagujemy na dziecko, które wchodzi nam na głowę, zazwyczaj dlatego, że nie chcemy psuć dobrego nastroju w domu. Dziecko uczy się więc, że kiedy mama ma dobry humor, może pozwolić sobie na więcej. Moja rada? Postarajmy się zwracać na dziecko baczną uwagę, zarówno wtedy, gdy mamy podły humor i gdy jesteśmy rozanielone. Postawienie granic i przestrzeganie ich nie jest takie trudne, a pomoże dziecku odnaleźć się w tym gąszczu rozchwianych emocji. Czasem ciężko odróżnić, czy zachowanie dziecka jest faktycznie prowokacją. Trzeba na to uważać, bo czy nie jest irytujące gdy ktoś oskarża nas samych o celowe, perfidne zachowanie, a my wcale nie mieliśmy złych intencji? Niesłusznie oskarżone dziecko wyzwie nas – w najlepszym razie – od niesprawiedliwych i zatrzaśnie się w pokoju. Ale jeśli jednak stwierdzasz, że zachowanie dziecka jest faktycznie prowokacją (dostrzegasz jego niestosowność mimo swojego dobrego humoru), reaguj natychmiast, nie zostawiaj np. kary na wieczór, nie strasz ojcem. Masz prawo do werbalnego wyrażenia swojej złości, i zrób to. Powiedz głośno, dosadnie i krótko, wzmocnij gestami – klaśnięciem w dłonie, podparciem się pod boki, uderzeniem pięścią w stół. Nie analizuj jego zachowania – nie mów: „No i powiedz mi łaskawie, po co pomalowałeś ścianę farbami?”. Nie debatuj nad szkodliwością czynu, nad tym ile kosztuje malowanie albo nowa tapeta. Zamiast dociekać nad powodami takiego zachowania, powiedz, jak bardzo ci się nie podoba to, co robi. Mówienie o swoich emocjach to nie egoizm! Mowa tu o zwrotach, typu: „Denerwuje mnie, że… Boli mnie, kiedy ty… itd.”. Ponieważ mówi to o twoich osobistych uczuciach i emocjach, strona przeciwna nie może zaprzeczyć i powiedzieć „Wcale nie, nie czujesz tak”. Nikt nie może nam wyperswadować, że wcale nie czujemy tego, co powiedzieliśmy. Natomiast bardzo łatwo zaprzeczyć i nie zgodzić się, jeśli w kłótni używamy komunikatów typu: „Ty zawsze robisz to i to, Ty jesteś taki i owaki” albo używając gróźb (najpopularniejsze: „Poczekaj, wróci ojciec to ci pokaże!”) z których dziecko nic sobie nie robi bo wie, że nie niosą ze sobą żadnych konsekwencji. Stosowanie komunikatu nastawionego na własne emocje, dowodzi, jak blisko jesteśmy z dzieckiem czy partnerem – byle komu przecież nie powiemy, jak bardzo nas zabolało zachowanie drugiej strony. Nie ma nic złego w silnym uzewnętrznianiu swojego stanu emocjonalnego. Uderzenie pięścią w stół, mimika rodem z filmów Eisensteina jest wskazana, wszystko po to, żeby pokazać, jak bardzo nie spodobało nam się zachowanie dziecka. Wypowiedzi w formie „JA” mają jeszcze tę zaletę, że pomagają pozbyć się własnej frustracji. W końcu wiemy już, że nazywanie emocji osłabia ich moc ( „Dziwi zwierz kontra mama„) A zastanawialiście się, dlaczego dziecko was czasem prowokuje? Powodów może być wiele: zrobiliście coś, co go zdenerwowało lub zasmuciło i chce was ukarać… Może chciałoby żebyście poświęcili mu więcej czasu… Może poczuło się czymś urażone, np. potraktowaliście go niepoważnie i po macoszemu? A nawet dziecko nie lubi być traktowane jak… dziecko. Można podsunąć mu dokładnie takie zapytania – może z którymś trafimy, a może po kolejnym nietrafionym dziecko samo powie, że powód był zupełnie inny? I jeszcze szczególny rodzaj prowokacji: czy wasze dziecko czasem kłamie? Moje z każdym miesiącem robi się w tym lepsze. Pomijając kłamstwo, które rodzi się ze strachu (przed przyznaniem się, przed karą itd.), kłamstwo często ma na celu próbę zwrócenia na siebie uwagi przez dziecko. Często dzieci opowiadają coś szokującego. Córka znajomych próbowała wmawiać im, że w przedszkolu jedzą do każdego posiłku czekoladę… Takim zachowaniem dziecko bada naszą reakcję oraz subtelnie, kłamstwo za kłamstwem, przesuwa granicę naszej tolerancji. Dziecko wcale nie musi kłamać rodzicom. Dzieci często kłamią obcym albo członkom dalszej rodziny – nie należy się dziwić, bo w końcu nie znają dobrze tych osób i badają, na ile mogą sobie z nim pozwolić, tj. na ile on jest naiwny. Jeśli okaże się naiwniakiem, próbuje dalej, bo może będzie można coś więcej z nim ugrać niż z rodzicami – da batonik, chociaż mama nie pozwala, da poprowadzić auto chociaż tata się nie zgadza itd. Oczywiście jeśli kłamstwo nie ma znamion prawdopodobieństwa, to należy potraktować to z przymrużeniem oka. Zadawać dziecku kolejne, coraz bardziej nieprawdopodobne pytania aż do granic absurdu. Może się z tego stworzyć niezła opowieść. Ale zawsze należy okazywać dziecku niedowierzania, żeby nie czuło, że może kłamać dalej i dalej, bo wszyscy w to wierzą. Jestem pewna, że nasze dzieci nie robią nam celowo na złość. Wiedzcie jednak, że dziecko odbija wszelkie zachowania rodziców: dobre, złe i te złośliwe też… Mam nadzieję, że ja się przed Lenką dobrze kamufluję… A jak wy radzicie sobie ze swoimi maluchami, kiedy próbują was na siłę wyprowadzić z równowagi? Post Moje dziecko próbuje mnie wkurzyć! pojawił się poraz pierwszy w LadyGuGu.

MAMA TRÓJKI

Dyscyplina!

                                                             Szkoły są przepełnione, uczniowie chodzą na dwie zmiany. Aby w naszej szkole mógł być odział przedszkolny, klasa zerowa ma również chodzić z najstarsza grupą przedszkolaków na zmiany.  Nauczyciele pracują na 1/2 lub 1/4 etatu, w kilku placówkach, żeby zebrać cały. W takich warunkach zanika empatia i chęć nauczania. Szczerze? Sama

6 złotych rad jak być idealnym...współlokatorem

OLKA FASOLKA

6 złotych rad jak być idealnym...współlokatorem

Normacne. Dermedic. Matujący krem na dzień

KOSMETOMAMA

Normacne. Dermedic. Matujący krem na dzień

Rakieta

EDEK i MY

Rakieta

BUUBA

Na co zwrócić uwagę podczas zakupu domu od developera?

Powiem Wam szczerze, nie jest kolorowo. Zakup domu to trudna sprawa, choć pamiętam jak dziś, ja tu przyjechałam na miejsce onieśmielona. Byłam onieśmielona widokiem tych trzech domków bliźniaczych, identycznych, ładnie ustawionych. Wiedziałam, że zrobię wszystko by tu mieszkać, prosta droga do miasta, 8km do głównej ulicy w naszym mieście. Odkąd zaczęliśmy się starać o kredyt,Czytaj dalej

Co kupić dwulatkowi?

DZWONECZKOWY RAJ MAMY

Co kupić dwulatkowi?

Zakupy w sklepie eko

MINI-MINI

Zakupy w sklepie eko

„Trzecia ręka”- czyli co zrobić z dzieckiem, gdy brakuje rąk? cz.1

MAM SMYKA

„Trzecia ręka”- czyli co zrobić z dzieckiem, gdy brakuje rąk? cz.1

Chcesz ugotować obiad, posprzątać, a może po prostu w spokoju poczytać, ale Twoje dziecko ma inne plany, które na dodatek głośno oznajmia- znasz to? Jeśli tak- nie martw się! Ciężko jest ogarniać domowe obowiązki, kiedy mamy na szyi uwieszoną małą…

Balet

Być matką...

Balet

Oczekując

Ekonomiczny, weekendowy, miły pobyt w Warszawie? Jest taka opcja

Na blogu sprawdziliśmy i zrecenzowaliśmy już trzy hotele Novotel – Gdańsk, Warszawa, Szczecin. Tym razem miałem okazję i przyjemność gościć w hotelu tej samej grupy – Accor, jednak pod szyldem Ibisa. Ibis to hotel o standardzie dwóch gwiazdek, typowe i doskonałe miejsce na szybki pobyt w mieście. Właśnie taki, jak mój ostatni w Wawie. I co ważne – w pojedynkę i w interesach, czyli kiedy nie potrzeba oferty typowej dla pobytu rodzinnego. Gdy jesteś kilka dni poza domem, w hotelu, najważniejsze jest by: wyspać się, najeść się, odpocząć, móc popracować – czyt. biurko i WiFi . W Ibisie masz to wszystko. Mimo że Hotel jest w samym centrum miasta (i dzięki temu masz dogodną komunikację) to w nocy się wyśpisz – nie słychać nic z zewnątrz. Pomaga w tym wygodne łóżko :). Jeśli masz taką potrzebę dostaniesz dostęp do WiFi premium bez dopłat, które działa w każdym zakątku obiektu. Przez cały pobyt żywiłem się tylko w hotelowej restauracji! Poważnie – naprawdę dobre burgery, świetny żurek, a na deser sernik! To wieczorami, bo śniadania to wiadomo. Do tego w Ibisie jest przyjemnie po prostu dlatego, że jest ładnie, i bardzo uprzejmie a sieć jest właśnie w trakcie zmiany kategorii z 2** na 3*** i wcale mnie to nie dziwi. Oczywiście  nie uświadczysz tu wielkich pokoi i apartamentów z wanną w salonie bo to hotel klasy ekonomicznej, ale na taki pobyt to atut – nie zdążyłem zrobić bałaganu i wszystko co niezbędne, miałem pod ręką, a to szczególnie przydatne kiedy… zaśpisz – np. 2,5 godziny, jak ja… Bo mnie film na Canal+Family wciągnął a kończył się o 2:30… Dla mnie telewizor hotelowy z taką ilością kanałów to też atrakcja – bo w domu to zdeklarowany nie-posiadacz telewizora jestem. Ibis zatem poleca się na udane ekonomiczne wypady do dużych miast. Z resztą spójrzcie na zdjęcia. Zachęcające? The post Ekonomiczny, weekendowy, miły pobyt w Warszawie? Jest taka opcja appeared first on Oczekujac.pl blog parentingowy dla mamy i taty - porady recenzje.

Daj się mile zaskoczyć !

MAMA GRANDA

Daj się mile zaskoczyć !

Nie puszczam dziecka do szkoły!!!

Mamollo

Nie puszczam dziecka do szkoły!!!

NIEZŁE ZIÓŁKO

Czy warto brać dziecko na basen ?

Słyszeliście kiedyś o nauce pływania dla niemowląt ? Jest to teraz dosyć popularne wśród rodziców. Ostatnio właśnie pomyślałam sobie,że  skoro wróciliśmy do Polski i Martynka chodzi na zajęcia plastyczno-muzyczne i mamy możliwóści to może ponownie zapisze Martynkę na zajęcia na basen. Martynka kończąc trzy miesiące uczęszczała na zajęcia „Żółwików” (Kraków) były to zajęcia ogólnorozwojowe w basenie dla dziecka […]

Zbrodnia i kara, czyli karanie najmłodszych. Tak czy nie?

JUSTINKA

Zbrodnia i kara, czyli karanie najmłodszych. Tak czy nie?