Czytamy o dzieciach – mam czas dla dziecka

NASZE KLUSKI

Czytamy o dzieciach – mam czas dla dziecka

Dzisiaj w cyklu „Czytamy o dzieciach” książka o edukacji waldorfskiej – „Mam czas dla dziecka” Barbary Kowalewskiej. Dlaczego wybrałam tę książkę? Głównie dlatego, że mam wrażenie, że obecnie wszyscy mówią o pedagogice Montessori. Zachwycają się nią rodzice, którzy wychwalają otwartość tej metody, możliwość podejmowania przez dziecko decyzji, naukę samodzielności itd. A o pedagogice waldorfskiej – cisza. A przecież pedagogika waldorfska również uczy samodzielności, daje dzieciom możliwość podejmowania własnych decyzji, a jej „otwartość” jest dużo bardziej otwarta, niż w Montessori. Zabawki waldorfskie z założenia zachęcają do szukania własnych rozwiązań, pobudzają wyobraźnię i kształtują kreatywność. Rudolf Steiner (założyciel) bez wątpienia też kładł dużo większy nacisk na prace plastyczne niż Maria Montessori. Samodzielnie wykonane zabawki, naturalne materiały, zdrowa dieta, obcowanie z przyrodą, ruch na świeżym powietrzu… Wszystko to są ważne elementy pedagogiki waldorfskiej. Więcej na ten temat znajdziecie w tym wpisie. „Mam czas dla dziecka” to książka, która jest bardzo dobrym punktem wyjścia do rozpoczęcia przygody z pedagogiką waldorfską. Ale znajdziecie tu podstawy tego systemu. Jest to jakby kalendarz aktywności dla dzieci oparty o pory roku i doroczne święta (cykliczność jest istotnym elementem pedagogiki steinerowskiej). Znajdziecie tu obyczaje i tradycje, które można kultywować z dziećmi. Znajdziecie pomysły na zabawy odpowiednie do danej pory roku. Pomysły na własnoręcznie zrobione zabawki, między innymi instrukcje tworzenia tradycyjnych lalek waldorfskich. Ale też zabawki ze skarbów natury, papieru czy filcu. Do tego wiele wierszyków i piosenek odpowiednio dobranych do świąt i pór roku. A nawet przepisy na zdrowe jedzenie. Moim zdaniem naprawdę warto mieć ją w swojej bibliotece. Więcej wpisów, moich i innych uczestniczek cyklu Czytamy o Dzieciach zajdziecie tutaj. Post Czytamy o dzieciach – Mam czas dla dziecka. pojawił się poraz pierwszy w Nasze Kluski.

NIEZŁE ZIÓŁKO

Jak uczyć dziecko w domu języka angielskiego ?- książki dwujęzyczne…

W ramach akcji przygoda z książką,postanowiłam pokazać Wam kreatywne książki, czyli  coś specjalnego co znalazło się w ostatnim czasie  w biblioteczce Martynki – są to książki dwujęzyczne. W ostatnim miesiącu pisałam o tym jak bardzo cenie sobie naukę języka obcego poprzez zabawę. Kto czytał post Nauka poprzez zabawę ,czyli lepszy start dla Twojego dziecka wie,że priorytetem dla […]

Rowerowe gadżety dla małych i dużych

Mamollo

Rowerowe gadżety dla małych i dużych

BAKUSIOWO

Mój tajny sposób na oszczędzanie czasu (i pieniędzy!)

Ciebie też wkurza ilość czasu, którą marnotrawisz na robienie zakupów?

Jakie wybrać buty dla dziecka na sezon wiosna-lato? Konkurs z marką Gino Rossi

PAMIĘTNIK MAMY

Jakie wybrać buty dla dziecka na sezon wiosna-lato? Konkurs z marką Gino Rossi

KOSMETOMAMA

Buty dla każdej mamy na różne okazje

Były kolorowe ubrania i modne fasony a dziś zapraszam na coś na nogi. Wiadomo ,że mamy najlepiej się czują w cichobiegach (baleriny) albo w trampkach, ale bywają też takie okazje gdzie trzeba przywdziać na nogi coś bardziej odlotowego. Wszystkie buty gabor damskie , które tu pokazałam są wykonane ze skóry. Są to trendy na wiosnę i lato. PÓŁBUTY I CZUŁENKA Na spotkanie i do pracy,wygodne z ... Post Buty dla każdej mamy na różne okazje. pojawił się poraz pierwszy w kosmetomama.

[Przed]szkolne śniadania część 2

Smakołyki Alergika

[Przed]szkolne śniadania część 2

Laktator Basic od Canpol babies

ZAPISKI MAMY

Laktator Basic od Canpol babies

Nie taki żłobek straszny, jak go malują...

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Nie taki żłobek straszny, jak go malują...

Jak wiecie, od jakiegoś czasu nasz Fifi chodzi do żłobka. Początkowo miał tam być tylko około 3 godzin, ale nijak nam to się nie wpasowywało w plan dnia. Nie mogliśmy dojść do porozumienia, o której miałby chodzić i o której wracać, czy jeść w żłobku, czy spać w żłobku, kto miałby go odprowadzać, a kto odbierać. Problem był taki, że ja sama, z Zosią miałabym drobny problem, żeby go zaprowadzić lub odebrać. Fi ma swoje fanaberie, raz chce na nóżkach, raz w wózku, raz ucieka, raz ładuje się na ręce. Wózka podwójnego nie planowaliśmy, bo mieszkanie w bloku z windą na półpiętrze, do tego niewielkich rozmiarów skutecznie nas od tego pomysłu odstraszyło. Do tego była zima i zanim bym się zebrała, żeby go odprowadzić potem przyprowadzić, to w sumie tego czasu na coś zrobienie w domu i tak zostałoby jak na lekarstwo. Tak więc został plan, że M. będzie go zaprowadzał w drodze do garażu, a odbierał, jak będzie wracał. Wychodzi zazwyczaj ok 5-6 godzin.Baliśmy się, że Fi nie będzie chciał tyle tam siedzieć, że będzie płakał, że będzie tęsknił albo zwyczajnie będzie się nudził i będzie nieznośny. Wiadomo, na początku coś nowego, to się cieszył, biegł do zabawek, do dzieci, do cioć, ale co będzie później? Niepotrzebnie, Fifi do tej pory na wyjścia do żłobka bardzo się cieszy. Gdy raz M. zapomniał czegoś z domu i musiał wrócić, Filip zaparł się nóżkami i nie chciał za nic się cofnąć do domu. Zdecydowanie, żłobek stał się dla Filipiastego codziennością, która dodatkowo sprawia mu wiele frajdy.W rodzinie męża panuje nadal przekonanie, że żłobek, to przechowalnia dzieci, kara, przykry obowiązek, bo rodzice muszą lecieć do pracy. Dzieci są na siłę wyciągane z łóżek, szybko zbierane i "odstawiane" na przechowanie. Nikt mi tego na głos nie powiedział, ale wiem, że niektórzy pomyśleli, że co ze mnie za matka, która będąc w domu oddaje dziecko do takiego przybytku. Ja na początku też nie byłam przekonana czy dobrze robię, ale po paru wizytach, po rozmowie z paniami, z mężem, zdecydowaliśmy, że spróbujemy. I powiem Wam, że to była bardzo dobra decyzja. Fifi spędza czas z rówieśnikami, bawi się, ma atrakcje, których ja w domu nie byłabym w stanie mu zapewnić. A i ja mam więcej czasu dla Zosi i popołudniami więcej energii na zabawę z Filipem. Wszyscy jesteśmy mniej nerwowi, zrelaksowani, chętni do aktywności. Fi wybawiony, w domu jest bardziej stonowany, nie rozrzuca wszystkiego, tak jakby chciał swoimi zabawkami się delektować, żeby nacieszyć się każdą powoli, a nie porzucić po chwili. Po takim dniu wieczorne rytuały stają się przyjemnością a nie szarpaniem się i na siłę wysyłaniem do spania. No i niewątpliwym plusem jest rozwój. My nie nadążamy za nowymi umiejętnościami, jakie Fifi przynosi ze żłobka. Po pierwsze mowa. Może jeszcze nie nazywa przedmiotów, ale próbuje, kombinuje, stara się. W końcu nazywa mnie, Tatę, nianię, a nie, jak do tej pory, tylko kota. No i zamiast "proszę" cały czas jest "daj". Niestety dalej wszystko pokazuje, ale jesteśmy dobrej myśli. Po drugie, zaczyna interesować się coraz bardziej nocniczkiem i do czego on służy. A po trzecie, uczy się porządku, zachowania, dzielenia się, jedzenia. Podłapuje niesamowicie dużo rzeczy od innych dzieci. Na szczęście, jak na razie tylko te dobre. Odkłada zabawki na swoje miejsca, wyrzuca śmieci, ściera wylane picie, myje rączki, buzię. Potrafi zasiąść w spokoju do stoliczka, żeby zjeść zupkę.Podsumowując.Żłobek nie jest taki zły, jak go malują.W naszym wypadku okazało się, że Filip uwielbia tam chodzić, uwielbia przebywać z dziećmi, z paniami, uczy się spokojnej zabawy, zachowań społecznych. Z uśmiechem na ustach codziennie się zbiera i wychodzi z tatusiem z domu. Mi mówi "papa", daje buzi i potem nawet się nie ogląda. Na miejscu szybko się rozbiera, mówi tatusiowi "papa" i tyle go widzieli, ginie w swoich sprawach.A gdy po niego przychodzimy? Biegnie z radością się przywitać, czasem tylko wróci, żeby odłożyć na półeczkę porzuconą zabawkę, zasiada na ławce, ubiera się i zadowolony człapie do domu albo teraz, gdy jest ciepło na wspólny spacer. Decyzja o wysłaniu Filipa do żłobka była zdecydowanie bardzo dobrą decyzją. Zdaję sobie sprawę, że dziecku może się jeszcze wiele odmienić, ale mija 3 miesiące, a Fifi nadal zadowolony z atrakcji jaką są codzienne zabawy z dziećmi i paniami więc jak na razie jesteśmy dobrej myśli. Oby tak dalej!!!PS.Historii o tym, ile złego robi żłobek i przedszkole słyszałam multum. Od przynoszenia przekleństw i bicia (w naszym żłobku panie bardzo tego pilnują) po cofnięcie się w rozwoju. Słyszałam, że dzieci mówiące przestają mówić, że inne nagle żądają tylko noszenia, że budzą się w nocy z płaczem. Historie, o jakich ostatnio głośno w tv też nie poprawiają PR'u takim placówkom. Ale umówmy się, wszędzie zdarzają się czarne owce...No, ale my chyba trafiliśmy dobrze.A Wy jakie macie doświadczenia ze żłobkami i przedszkolami? A może też słyszeliście jakieś demoniczne opowieści?

Drewniane autko dla rocznego dziecka

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Drewniane autko dla rocznego dziecka

Przestrzeń do zabawy – cz. 7 – Kącik pracy twórczej

NASZE KLUSKI

Przestrzeń do zabawy – cz. 7 – Kącik pracy twórczej

Piwnooka

Na śniadanie

Ty też wyciskasz z poranka ile się da, zanim dzieciaki albo praca przejmą kontrolę nad Twoim życiem? Kilka chwil sam na sam ze swoimi myślami ...

NIEZŁE ZIÓŁKO

Jak urządzić pokój dla dwulatki ?

Pewnie zastanawiacie się,dlaczego w ostatnim tygodniu jest Nas na blogu malutko? Zmierzamy się z przeprowadzką,malowaniem i urządzaniem nowego domu na wsi. Jestem podekscytowana jak dziecko co prawda jest to moja już chyba piętnasta przeprowadzka w życiu,w zasadzie straciłam już rachubę ile ich było. Jedno jest pewne mam w tym duże doświadczenie. Mam jednak nadzieje,że jest […]

Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały

Tydzień czwarty – pewność i akceptacja siebie

Kiedy patrzymy na kogoś, kto wydaje się mieć wysoką samoocenę i wysokie poczucie własnej wartości, to od razu widzimy bardzo wiele sposobów przejawiania się tej pewności siebie u danej osoby. Według N. Brandena samoocena wyraża się w: „(…) – w sposobie mówienia i poruszania się, który ujawnia radość z faktu, że żyjemy;- w łatwości mówienia o osiągnięciach i niepowodzeniach z prostotą i uczciwością, ponieważ pozostajemy w przyjaznej relacji z faktami; – w łatwości wyrażania i przyjmowania komplementów, ciepłych uczuć i wdzięczności; – w otwartości na krytykę i swobodzie w przyznawaniu się do błędów, ponieważ wysoka samoocena nie wiąże się z postrzeganiem siebie jako <doskonałego>; – w łatwości i spontaniczności wypowiedzi orz ruchów, co oznacza, że żyjemy w zgodzie z sobą; – w harmonii między tym, co mówimy, czynimy, jak wyglądamy, jak poruszamy się, jak brzmi nasz głos; – w postawie otwartości i ciekawości wobec nowych idei, nowych doświadczeń, nowych możliwości życiowych; – w fakcie, że uczucia lęku czy niepewności, nawet jeżeli się pojawią, nie onieśmielają i nie obezwładniają nas, ponieważ ich zaakceptowanie, zapanowanie nas nimi i wzniesienie się ponad nie rzadko wydaje się niemożliwe; – w umiejętności śmiania się z humorystycznych aspektów życia swojego i innych; – w elastycznym reagowaniu na sytuacje i wyzwania, ponieważ mamy zaufanie do własnego umysłu i nie uważamy, że nasze życie jest przesądzone lub skazane na klęskę; – w łatwości asertywnego (nie agresywnego) zachowania się oraz akceptowaniu asertywności innych; – w umiejętności zachowania harmonii i godności w obliczu stresu”.* Posłużyłam się tym długim cytatem, abyście mogli sami czytać go, wracać do niego i za 27 tygodni stwierdzić, że Wasza pewność siebie przejawia się na te wszystkie sposoby. Tego Wam życzę. * Nathaniel Branden, „6 filarów poczucia własnej wartości”, Łódź 1994, Wydawnictwo Ravi.

Piwnooka

Z myślą o mamach karmiących piersią

Nigdy wcześniej karmienie piersią nie było tak popularyzowane, jak obecnie. Światowa Organizacja Zdrowia, Doradcy Laktacyjni i setki, tysiące położnych i lekarzy stoją murem za pokarmem ...

Cesarka na życzenie

THE MOMENTS OF LIFE

Cesarka na życzenie

Dookoła mnie istne szaleństwo - jedni planują potomstwo, inni są już w ciąży lub niedawno zostali rodzicami. Wszędzie gdzie przebywam na tapecie tematy związane z porodem, macierzyństwem, wyprawką oraz strachem przed nieznanym. Skłamałabym pisząc, że męczą mnie rozmowy związane z parentingiem, gdyż bardzo je polubiłam i chętnie w nich uczestniczę.Jedno co zauważyłam to częste powracanie do tematu porodu, bólu, strachu i braki wiary w siebie u kobiet w stanie błogosławionym. Podczas jednej z ostatnich rozmów pojawił się temat opcji cesarki na życzenie. Temat mający tyle samo przeciwników co i zwolenników. Wśród nas są kobiety bardzo wrażliwe, delikatne o niskim progu odporności na ból, są to kobiety niezwykle czułe i kochające swoje dzieci. Mam wrażenie, że te delikatne kobiety zostały wrzucone do jednego worka z kobietami, które zdecydowały się na cesarskie cięcie z wygody, z życia zgodnie z wypełnionym po brzegi grafikiem... Tak łatwo nam szufladkować ludzi i oceniać ich miarą innych osób. Każdy przypadek jest indywidualny i nie sposób przyjąć jednego frontu wobec tych wszystkich kobiet.Moglibyśmy zakładać, że skoro taka kobieta pragnie zostać matką to powinna udźwignąć cały bagaż związany z macierzyństwem, z porodem naturalnym na czele. OK, kobieta ugina się pod nagonką otoczenia i rodzi dziecko w sposób naturalny. Zapewne połowa takich kobiet będzie cierpiała ale jakoś sobie z tym poradzi, jednak wśród ogółu znajdą się również kobiety, które wpadną w depresję poporodową, które nie będą panowały nad swoim ciałem i umysłem, pierwsze chwile z dzieckiem będą im się kojarzyły z wewnętrznym bólem, bądź z powodu zaawansowanej choroby nie będą mogły sprawować samodzielnej opieki nad dzieckiem.Bo czy poród i pierwsze chwile z naszym dzieckiem nie powinny być tymi najcudowniejszymi o których będziemy pamiętać do końca życia. Czy kobieta mająca niski próg odporności na ból, bojąca się tych wielu godzin spędzonych na sali porodowej z niewyobrażalnie bolącymi skurczami nie powinna być matką? Czy taka kobieta powinna być skreślona z listy kobiet zdolnych do posiadania potomstwa? W niektórych przypadkach rozwiązanie ciąży przez cesarskie cięcie może zapewnić dziecku wrażliwą i wolną od paraliżującego lęku matkę, a kobiecie pozwolić na skupieniu się na tym co piękne i co daje jej szczęście - na swoim dziecku. Nie jestem zwolenniczką odpłatnych cesarek wykonywanych z błahego powodu: napięty grafik i chęć urodzenia w ściśle określonym terminie, termin porodu na święta i brak chęci spędzenia ich w szpitalu. Jestem zwolenniczką działania zgodnie z zasadą, że to dziecko sygnalizuje o gotowości przyjścia na ten świat. Jeśli jesteście z mną od początku to wiecie, że gdzieś z tyłu głowy miałam taką myśl, aby rodzić w prywatnej klinice oferującej odpłatną cesarkę. Chciałam mieć to zabezpieczenie, że gdy mój organizm będzie dawał mi jasne sygnały o wyczerpaniu wszystkich pokładów energii, a mój stan psychiczny zostanie mocno zachwiany przez ciąg poprzedzających ten moment wydarzeń będę miała możliwość poproszenia o szybsze rozwiązanie.Tak dużo słyszy się o niedotlenieniach noworodków mających ogromny wpływ na dalszy ich rozwój - bałam się tego i chciałam mieć tą pewność, że chociaż mała część porodu jest w moich rękach, że mój poród nie będzie jedynie splotem niezależnych ode mnie działań matki natury oraz lekarza, który jest tylko człowiekiem i również popełnia błędy. Nosząc w sobie dziecko i rodząc przecież to kobieta najlepiej odszyfrowuje swój organizm oraz zachowania swojego dziecka. To kobieta rodząca jako pierwsza zauważa, że dzieje się coś złego.Sama pragnęłam mieć opcję cesarki na życzenie wtedy, gdy mój organizm będzie się tego domagał. Nie planowałam rozwiązania przez cc bez próby porodu naturalnego. Jednak wraz z kolejnymi miesiącami bycia w ciąży wzrastała we mnie siła/wiara, że uda mi się urodzić siłami natury, że wiem że jestem w stanie tego dokonać. Paraliżujący strach przerodził się w zwykły lęk znany każdej kobiecie. Zrezygnowałam z prywatnej kliniki i rodziłam w szpitalu, gdzie nie miałam możliwości dokonywania takich decyzji. Czy żałuję? Nie. Ale tylko dlatego, że moja psychika i moje myślenie w sposób naturalny przestawiło się właśnie w tym kierunku. Strach przed bólem towarzyszy nam wszystkim - jednak, gdy nie pozwala nam na naturalne funkcjonowanie nie należy tego ignorować.Gdy ktoś mnie pyta co sądzę o cesarce na życzenie odpowiadam, że nie mam nic przeciwko jeśli decyzja ta została skonsultowana z lekarzem i istnieją przesłanki do takiego rodzaju rozwiązania, jednak z przyczyn formalnych nie mogą być one zrealizowane w ramach NFZ-u. O tak poważnej decyzji powinna decydować kobieta na podstawie swojego stanu psychicznego oraz sygnałów dostarczanych przez jej organizm. Nie wierzę w "gorsze" matki, które nie urodziły siłami natury, nie wierzę, że po porodzie naturalnym między dzieckiem a matką jest silniejsza więź, ani w to że po cc kobieta traci szansę na karmienie piersią. Jedynie to jakimi jesteśmy ludźmi i jak bardzo walczymy o nasze relacje i naszą bliskość z dzieckiem mogą być miernikami tego jakimi jesteśmy rodzicami.Często pada pytanie o mój poród. Urodziłam siłami natury co w moim najbliższym otoczeniu jest czymś rzadko spotykanym, a tuż po rozwiązaniu Kacperek został podłączony pod tlen, gdyż akcja porodowa trwała zbyt długo i moje dziecko urodziło się sine - nie życzę żadnej matce widoku swojego dziecka tuż po porodzie z maską na buzi, rurkami w buzi i nosie... Na szczęście wszystko zakończyło się pozytywnie, a ja już po kilku minutach zapomniałam o porodzie i całym bólu mi przy tym towarzyszącym. Nie miałam traumy i nadal jej nie mam. Czy zdecyduję się na poród naturalny będąc w kolejnej ciąży? Na to pytanie odpowiem dopiero, gdy ten moment nastąpi :DA Wy co o tym sądzicie?                             ********************************************Poszukujesz firmy spedycyjnej z szerokim gronem zadowolonych klientów? Zajrzyj do http://www.hussar-gruppa.com/firma/

Zadbane stopy w 20 minut

Lady of the House

Zadbane stopy w 20 minut

Pokój dla dziewczynki lat 3 – inspiracje

WIKILISTKA

Pokój dla dziewczynki lat 3 – inspiracje

6 największych wrogów drzemki

KAMPERKI

6 największych wrogów drzemki

MATKA NIE IDEALNA

Pięć sposobów na ogarnięcie domowego dymu

Poznajesz swoją wielką miłość. Na początku wiadomo- motylki, kwiatuszki i seks co drugi dzień. Płomienny ogień podkręca twoje libido, generalnie możecie zawsze i wszędzie, nawet z całowaniem. Po jakimś czasie rzeczywistość przestaje mieć burdelowy odcień, pojawia się życie codzienne i nuda. Jak pojawia się nuda to trzeba sobie jakoś czas urozmaicić więc drzecie koty. Kiedyś to jego siorbanie nawet cię bawiło, zaśmiewałaś się z sosu ... Artykuł Pięć sposobów na ogarnięcie domowego dymu. pochodzi z serwisu matka-nie-idealna.pl.

KOSMETOMAMA

Czas wolny z dzieckiem.Ogródek w domu

Moja starsza córeczka uwielbia pomagać babci w ogródku, kopać w ziemi, podlewać. Niestety do babci nie mamy blisko, a pogoda zmienią jest jak kobieta i trudna do okiełznania. Dlatego dziś wspólnie z córcią pokażemy Wam pomysł na zabawę, która przy okazji uczy cierpliwości. Ogródek w domu! Spędźcie z nami trochę czasu! Pomysł narodził się gdy moja sympatyczna sąsiadka (tak mam to szczęście ,że tacy sąsiedzi ... Post Czas wolny z dzieckiem.Ogródek w domu pojawił się poraz pierwszy w kosmetomama.

Jak zrobić zakładkę do książki - serce origami

KREATYWNYM OKIEM

Jak zrobić zakładkę do książki - serce origami

Noughty Kids

Takie buble dla maluchów

Rodzi się dzidziuś i kupujemy cala masę różnych hitów. Zaczynając od ubranek, takich wypasionych, które od razu wpadły nam w oko, będąc jeszcze w ciazy. Takie cudne, fajne, ze na pewno nasz bobas będzie slicznie w tym wyglądał. Kupujemy różne rzeczy nie zastanawiając się, tak naprawdę, czy nam się to przyda czy to po prostu kolejny bezużyteczny bajer. A tych… Read more → Post Takie buble dla maluchów. pojawił się poraz pierwszy w NaughtyKids.pl.

5 samochodowych gadżetów niezbędnych w podróży z dzieckiem

ZAPISKI MAMY

5 samochodowych gadżetów niezbędnych w podróży z dzieckiem

Piwnooka

Prosta i szybka przemiana pokoju Antka

Kiedy pierwszy raz urządzaliśmy pokój dla Antka, był on 2,5-letnim brzdącem. Jakby zupełnie innym człowiekiem, oddalonym o lata świetlne od dzisiejszego 4-latka. Część mebli (jak ...

BUUBA

Tajny sikret na chwilę dla siebie

Przychodzi wiosna. Światło nieśmiało wbija się w pomieszczenia, obnażając czyste okna. Czyste, bo czyste, ale że sto odcisków palców na nich, to już inna sprawa. Masz wielki zacny plan, dziś masz mnóstwo energii, bo podjęłaś ze mną MISJĘ, ze mną i jeszcze z jedną MAMĄ. Wyciągasz drabinę, płyn do szyb, tonę ręczników papierowych i wkraczaszCzytaj dalej

Jak urządzić wspólny pokój dziecięcy? Basia-architekt odpowiada na pytania czytelników

PAMIĘTNIK MAMY

Jak urządzić wspólny pokój dziecięcy? Basia-architekt odpowiada na pytania czytelników

Biała glinka - właściwości i 9 sposobów zastosowania

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Biała glinka - właściwości i 9 sposobów zastosowania

źródłoO białej glince usłyszałam dzięki Asi. To ona doradziła mi żebym jej spróbowała i była zdania, że pomoże mi na moje odwieczne problemy ze skórą twarzy. Po raz kolejny trafiła w sedno. Po maseczce z białej glinki skóra jest gładka i delikatna.Pierwszy raz kiedy ją nałożyłam na twarz czułam się bardzo dziwnie, szczególnie w momencie kiedy zaczęła zasychać. Zwilżyłam ją wtedy lekko wodą i sytuacja została opanowana. Staram się stosować ją raz w tygodniu. Mąż wtedy się mnie boi i ucieka jak najdalej, a z Olusiem bawimy się w a-ku-ku i zabawa jest na sto dwa.Trochę teorii...Glinka biała (kaolin) - nazywana jest także porcelanową albo chińską. Swoje właściwości zawdzięcza dużej zawartości krzemianu glinu (ściąga, zabliźnia), licznych mikroelementów, takich jak krzem, wapń, magnez, żelazo, potas oraz sód i soli mineralnych (odżywia, regeneruje).Jest wykorzystywana do pielęgnacji skóry suchej i delikatnej, a nawet dziecięcej. Kaolin łagodnie oczyszcza i odżywia skórę, a jednocześnie działa odświeżająco. Likwiduje martwe komórki i stymuluje regenerację tkanek. Glinka biała obok wykorzystania w maseczce jest także podstawowym składnikiem pudrów, zasypek i cieni.10 sposobów używania glinek 1. Maseczka i maski do ciała10g (ok. 3 łyżeczek proszku) rozrobić z wodą mineralną lub źródlaną  (ok. 4 łyżeczek wody) aż do uzyskania gładkiej pasty. Nałożyć grubą warstwę na twarz, pozostawić na 10-15 minut. Nie doprowadzać do wyschnięcia (zaleca się nałożenie grubej warstwy lub delikatne zraszanie wodą termalną). Po zmyciu maseczki zaleca się zastosować łagodny krem regeneracyjno - nawilżający.Stosować raz w tygodniu lub rzadziej.2. OkładyPrzygotowanie masy glinkowej. Glinkę wsypać do szklanego, porcelanowego lub glinianego naczynia, zalać świeżą ( najlepiej mineralną) wodą tak, aby pokrywała ona glinkę całkowicie. Po chwili masę wymieszać drewnianą łopatką ( nie może być metalowa ). Masa powinna być jednolita , bez grudek i mi eć konsystencję maści. Przed zastosowaniem naczynie wystawić na słońce lub w pobliżu innego źródła ciepła. Pozostawioną w naczyniu nie wykorzystana zaschniętą glinkę możemy wykorzystać ponownie po dolaniu wody i wymieszaniu.3. NacieraniaSposób przygotowania wody glinkowej, 20 g glinki wsypać do 150 ml letniej przegotowanej wody. Pozostawić na 2-3 godziny. Wstrząsnąć przed użyciem. Dobrze umyć ręce, wacik zanurzyć w glinianej wodzie i nacierać chore miejsce. Wskazania do stosowania: Kuracja wspomagająca leczenie okładami.4. Zawijania / Kuracja antycellulitowaW przypadku, gdy ciężko jest nałożyć opatrunek ( oczy, uszy i inne) można robić zawijanie. Należy wziąć masę glinianą, namoczyć w niej gazę i nałożyć na chore miejsce. Wierzch przykryć wełnianą tkaniną. Gazę namoczoną w glinianej wodzie trzeba często zmieniać. Zabiegi tego typu można wykonać na większej powierzchni ciała. Także zabiegi zawijania są bardzo skuteczne przy modelowaniu sylwetki podobnie jak Guam.5. Grzybica stópDo miski wsypać 30 g glinki, wlać 2 litry przegotowanej wody o temperaturze pokojowej. Pozostawić na 2 godziny w pobliżu źródła ciepła. Moczyć  nogi w roztworze 20-30 min. lub nanieść na stopy maskę z zielonej glinki zostawić do wyschnięcia na 20-30 minut, następnie zmyć.6. Kąpiele w wodzie glinianejDo wanny wsypać 100-200 g proszku, zalać ciepłą wodą. Kąpiel przyjmować przez ok.15-20 min. Kąpiel stosować przy przeziębieniach, działa również relaksująco i odprężająco.7. Mycie zębówZanurzyć mokrą szczoteczkę w proszku. Myć zęby i dziąsła tak jak zwykłą pastą. Glinka skutecznie usuwa kamień nazębny, zapobiega krwawieniu dziąseł. Ma właściwości wybielające i bakteriobójcze. Niweluje nieprzyjemny zapach z ust.8. Mycie włosówZmieszać glinkę z wodą do uzyskania konsystencji pasty. Taka pastę nanieść na włosy i głowę i dobrze wymasować. Poczekać kilka minut i spłukać.Pielęgnacja włosów glinką zmniejsza ich łamliwość i wypadanie. Poprawia ukrwienie skóry, działa przeciwłupieżowo.9. Stosowanie doustniePrzy bólach gardła, zapaleniu migdałów czy anginie można robić płukanie gardła wodą lub herbatą z rozpuszczoną glinką. Łyżeczkę glinki rozpuszcza się w szklance ciepłej wody lub herbaty szałwiowej.*Przy przyrządzaniu maseczek i napojów mineralnych z glinką bardzo ważne jest by nie używać żadnych metalowych przedmiotów (łyżek, kubków itp.)Źródło: klik, klik

KOSMETOMAMA

Delikatny i skuteczny. Peeling kawitacyjny. Co to takiego?

Zbliża się (mam nadzieję) czas pięknej pogody, czas śpiewu ptaków i budzącej się do życia przyrody. W tym wiosenno-letim czasie obudź się i TY! . Odśwież skórę twarzy, nadaj jej blasku i radości. Jednym z dobrych i delikatnych pomysłów na odświeżenie skóry twarzy jest peeling kawitacyjny.Nie będę Was dziś jednak zanudzała szczegółami na temat parametrów urządzeń i samych ultradźwięków. Tylko tak krótko i szybciutko i ... Post Delikatny i skuteczny. Peeling kawitacyjny. Co to takiego? pojawił się poraz pierwszy w kosmetomama.

Oczekując

Mleko krowie – 8 mitów z internetów

Jakiś czas temu, podczas jednej z wizyt z dzieciem u naszego nieocenionego pediatry zadałem mu pytanie. Praktycznie nie ma wizyty u niego, żebym nie zadawał pytań z serii: ciekawostki, czyli pytania dotyczące nie spraw bieżących, z jakimi przychodzimy a takie dotyczące tematów okołodzieciowych (choć nie tylko, bo doktór to autorytet dla nas i w innych kwestiach), co to nas na pewno będą w bliższej lub dalszej przyszłości dotyczyły. Zapytałem razu tamtego o mleko krowie dla dziecka – kiedy zejść z puszki można i zacząć normalne mleko dziecku dawać. I czy normalne, to bardziej to UHT, to pasteryzowane, czy to prosto The post MLEKO krowie – 8 mitów z internetów appeared first on Oczekujac.pl - blog parentingowy inny niż wszystkie.