[Przed]szkolne śniadania - część 4

Smakołyki Alergika

[Przed]szkolne śniadania - część 4

Moje ulubione letnie gadżety wózkowe

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Moje ulubione letnie gadżety wózkowe

Lato w pełni, więc wykorzystujemy praktycznie każdą wolną chwilę na aktywny wypoczynek. Jeśli nasza podróż nie jest związana ze zdobywaniem górskich szlaków itp., zabieramy ze sobą wózek - nasza ulubiona, wysłużona spacerówka (Micralite) ma już ponad 2 lata i wozi drugą córę, a wciąż sprawuje się bez zarzutu :)Żeby nasze wyprawy (i codzienne spacery) były jeszcze bardziej komfortowe - zarówno dla wożącego, jak i wożonego :) wyposażyliśmy wózek w 2 bardzo fajne i praktyczne gadżety - przeciwsłoneczny daszek i neoprenową torbę.Czytaj więcej »

Pod namiot z dziećmi – mini poradnik

MAMA W DOMU

Pod namiot z dziećmi – mini poradnik

Przyzwyczajeni do wygód, najczęściej wybieramy noclegi w komfortowych kilku gwiazdkowych hotelach. W końcu łazienka w pomieszczeniu obok, świeżo wyprana pościel i podane pod nos śniadania kuszą każdego. A do tego jakie to proste i przyjemne jadąc z dziećmi! Jednak w ten weekend postanowiliśmy zaszaleć i powrócić do czasów „z przed dziećmi”, w których to ciepłe wolne dni spędzaliśmy nad jeziorem nocując w namiocie. Tylko tym razem zabraliśmy ze sobą dwóch młodocianych biwakowiczów. Wiecie co? Gdy teraz piszę o naszym weekendzie spędzonym pod namiotem wydaje mi się to takie przyjemne, świetne i pełne przygód. A jak wyglądało naprawdę? Przyznaje się, że księżniczka przyzwyczajona do wygód w pierwszej chwili była sceptycznie nastawiona. To nawet mało powiedziane, była wręcz przerażona wizją łazienki ogólnodostępnej z ustawiająca się od rana kolejką, do tego sama myśl o śniadaniach z użyciem konserw i brzęczących nad uchem komarach przyprawiała ją o ból głowy i chęć zostania we własnym domu. Chyba domyślacie się, że ta księżniczka to właśnie ja! Człowiek przyzwyczaja się do wygód, a gdy zasmakuje życia w komfortowych warunkach nie łatwo mu zasnąć na karimacie! Wymyślając miliony powodów, dla których nie powinnam jechać pod namiot dotarłam do dnia „0”. Spakowani i gotowi wyruszyliśmy na poszukiwania przygody! Mimo początkowej niechęci, patrząc na uśmiechnięte buziaki i iskierki podekscytowania w oczach Krzysia i Damiana, w końcu przestawiłam myślenie z pesymistycznego na to, które towarzyszyło moim dzieciom. Powiem Wam, że było warto, a wracając do domu żałowałam, że czas tak szybko minął. Znam wielu rodziców, którzy nocują pod namiotami z kilkumiesięcznymi maluchami, znam też takich, którzy boją się wyruszyć z dzieckiem w wieku szkolnym. Skąd te różnice? Może to przywiązanie do komfortu, może obawa przed czymś nowym, obcym. Dla tych, którzy jednak mają ochotę pobiwakować w te wakacje, zamieszczam nasz mini poradnik, nie jest on profesjonalny, bo oczywiście daleko nam do prawdziwych podróżników, ale mam nadzieję, że znajdziecie w nim coś dla siebie (i nie zapomnicie o tym wspomnieć w komentarzu :)), a także poznacie nasze opinie na temat wyposażenie biwakowicza. Wybór namiotu Kolor i stylistyka to oczywiście rzecz gustu. Co się tyczy cech na jakie zwracaliśmy uwagę, to podstawą naszego wyboru była wielkość spakowanego namiotu. Wybraliśmy trzyosobowy namiot z przedsionkiem. Kusiły nas oferty na namioty typu „2 seconds” z szybką funkcją rozkładania (wystarczy go podrzucić – gorzej ze złożeniem trzeba potrenować, bo na początku nie jest łatwo). Dlaczego się na niego nie zdecydowaliśmy? Bo lubimy klimat rozbijania obozowiska, montowanie mini domu to czysta przyjemność, wprowadza urlopową atmosferę, a jaką daje frajdę dzieciakom! Do tego wcale nie trwa długo, na Family Adventure (na którym byliśmy) jedna z konkurencji polegała na rozkładaniu podobnego namiotu na czas, nam zajęło to niecałe dwie minuty, a rekordziści złożyli w 70 sekund! Wybrany przez nas namiot nie jest duży, jednak spokojnie mieścimy się w nim naszą czteroosobową rodziną, a i bagaże mają swoje miejsce. Jednak docelowo mamy w planach zakup całkiem innego namiotu, montowanego na bagażniku dachowym auta. Jest zdecydowanie droższy, ale przydatny szczególnie przy wyprawach na jakie chcemy się wybrać w przyszłym sezonie. Karimata czy materac? Kolejny dylemat przed jakim stanęliśmy szykując się do wyprawy to decyzja co do wygody spania – bierzemy karimaty czy też dmuchany materac? Pierwsza opcja zajmuje niewiele miejsca, ale często zdarza się, że maty w nocy rozsuwają się i możemy spać na ziemi. Materac zajmuje więcej powierzchni, musimy do niego zabrać pompkę i trochę się napracować zanim osiągniemy upragniony poziom napompowania – lepiej zrobić to porządnie, inaczej (my rodzice – jako osoby cięższe) będziemy spać „w dziurze”, wiem co mówię, pierwsza noc pod tym względem była koszmarna. Śpiwór – czyli w co się zawinąć Kocyk, śpiwór czy kołderka? Kupując tzw. mumię nie byłam do końca przekonana. Zarówno ja, jak i dzieci lubimy się w nocy rozkopać, a w takim szczelnym worku nie jest to możliwe. Na początku porozsuwałam śpiwory tworząc z nich kołderki, ale noce nie były jednak tak gorące i szybko zasunęliśmy się tak, że ledwo było nam widać głowy. Śpiwory mumie jednak oceniam na bardzo wygodne. Biwakowanie od kuchni Na Campingu możemy skorzystać z baru, ale płacąc za śniadanie 20 zł od osoby uznałam, że to najdroższe parówki i kanapka z dżemem jakie jadły moje dzieci! Na szczęście wiele z takich miejsc udostępnia prąd dla obozowiczów, którzy mogą spokojnie ugotować obiad na przenośnej kuchence elektrycznej czy zagotować wodę w czajniku. Praktykowane jest również gotowanie na małej butli gazowej. W czasach naszych podróży bez dzieci butla i zestaw garnków były naszą podstawą wyposażenia, teraz jednak stawiamy na mniejsze gabarytowo kuchenki i śniadania we własnym zakresie. Zwykła kanapka z mielonką i pomidorem smakuje niesamowicie w leśnych okolicznościach przyrody! Co jeszcze zabrać? Nie jest to może must have wyjazdowy, ale warto zaopatrzyć się w krzesełka turystyczne, są wygodne i zajmują niewiele miejsca. Jeśli jednak wolicie być bliżej przyrody, ale nie chcecie siedzieć na ziemi zaopatrzcie się w koc piknikowy, najlepiej z matą od spodu (dzięki temu nie wybrudzi się). Aby spokojnie odnaleźć wszystkie niezbędne rzeczy w czeluściach namiotu, a nocą bez potknięcia udać się do obozowej toalety, potrzebujecie oczywiście porządnej latarki. Te w telefonach są całkiem fajnym gadżetem, ale proponuje coś mocniejszego. My korzystamy z warsztatowej latarki ze światłem ledowym, którą lepiej nie świecić po oczach Największą zmorą biwakowiczów są oczywiście komary! Prawdziwy obozowicz bez sprayu, plasterków i opasek się nie obędzie. Na kolejne dni warto przygotować sobie maść na ukąszenia, bo niestety zawsze jakiś zbłąkany komar kamikaze, któremu odstraszacze nie są groźne zostawi po sobie pamiątkę. Pisząc tekst chciałam dodać jakieś zdjęcia z naszego biwaku na Mazurach, jednak jak się okazuje w aparacie jest ich niewiele, do tego na żadnym nie ma namiotu, wniosek jest jeden – tak dobrze się bawiliśmy, że aż zapomnieliśmy o pamiątkowych fotkach, czyli warto pojechać z dziećmi pod namiot! Dla lubiących biwakowanie i obcowanie z przyrodą polecam również wpis o tym w co się bawić w lesie! Poznaliście już nasz niezbędnik biwakowicza, a Wy co dodalibyście do listy?

Pisałam już o slow joggingu, ale teraz będzie bardziej przekonywająco

…bo jestem mamą

Pisałam już o slow joggingu, ale teraz będzie bardziej przekonywająco

Pokój dziewczynki: inspiracje

KAMPERKI

Pokój dziewczynki: inspiracje

My Lifestyle

DIY – robak z opakowań po jajkach

 Kolejny pomysł, który pragniemy Wam przedstawić razem z Anią i Nadią to wykonanie robaka z opakowania po jajkach. W taką pogodę jak dziś i przymusowe siedzenie w domu to zabawa idealna. Dziewczyny poradziły sobie jak zawsze super :) chociaż pomoc … czytaj więcejArtykuł DIY – robak z opakowań po jajkach pochodzi z serwisu .

PAMIĘTNIK MAMY

6 wskazówek jak zdrowo się odżywiać

Czy wiesz, że niektóre owoce i warzywa mogą nas odchudzać? I tak np. świeży ananas reguluje tempo naszej przemiany materii. Usprawnia trawienie i zapobiega odkładaniu się tłuszczu.  Ten owoc posiada wspaniałe właściwości, dlatego warto go włączyć do swojej diety, jeśli chcemy się pozbyć nadmiaru tkanki tłuszczowej i wygładzić cellulit. Poza tym bogaty jest w witaminy i minerały. Owoc ten pomaga pozbyć się nadmiaru wody, co z kolei pomaga w walce z cellulitem. Ananasa warto jeść świeżego. Człowiek potrzebuje minimum 1, 5 litra wody dziennie. Każdego dnia nasz organizm uzyskuje litr wody z pokarmu, czyli z tego co zjadamy. Nasza dieta ponadto powinna być oparta o warzywa i owoce, które również zawierają wodę. Szklanka wody przed śniadaniem, będzie regulować Twoje trawienie podczas spożywania posiłku, wieczorem natomiast Cię uspokoi. Zupy stanowią bardzo ważny posiłek w ciągu dnia. Istnieją dwie rzeczy, które nasz organizm bardzo mocno kontroluje: temperaturę ciała i odpowiedni poziom glukozy we krwi. Jeśli poziom glukozy spadnie, wówczas odczuwamy głód, co „nakręca nasz apetyt”. Zatem jeśli nasz żołądek jest ciągle bombardowany zimnymi pokarmami,  jedzonymi szybko, w pospiechu, musi je dogrzewać i tym samym utrudnia jego pracę.  Poza tym temperatura i ciepło rozluźniają mięśnie żołądka. Zatem warto raz dziennie postawić na ciepły posiłek. Chleb, ziemniaki, makarony, zazwyczaj słyszymy „nie jedz, bo tuczą”. Podstawową dietą energetyczną, którą zazwyczaj panie sobie aplikują  jest rezygnacja z węglowodanów, również tych dobrych. Jeśli zjesz rozgotowany makaron – jest on ciężko strawny i wówczas zakleja nam przewód pokarmowy. Ziemniaki z kolei nie będą tuczące jeśli będziemy pamiętać, aby ich nie wrzucać do zimnej wody podczas gotowania, ponieważ enzym który się uwalnia niszczy witaminę C, która jest w nich zawarta. Jest on również niszczony powyżej temperatury 60 stopni. Powinno się zatem wrzucać ziemniaki na wrzątek. Najzdrowiej jest gotować je na parze i w dodatku w mundurkach, ponieważ wszystko co jest w nich najlepsze chroni skórka. Zatem odpowiednio przyrządzone ziemniaki i makarony wcale nie tuczą. Tuczą natomiast ich dodatki, czyli zazwyczaj to, z czym je podajemy. Tłuste i ciężkie sosy. Zazwyczaj kromkę chleba smarujemy masłem, bądź margaryną. Smarowanie masłem zaleca się w szczególności do dzieci, a także rozwijających się młodych ludzi, osób starszych, które powinny dbać o swój wzrok. Należy pamiętać aby na pólkach sklepowych szukać masła, które posiada 82% tłuszczu. Dieta człowieka prowadzącego zdrowy styl życia, powinna zawierać dużo świeżych warzyw i owoców, chudego mięsa, oraz nabiał. Są przeróżne sposoby obróbki termicznej żywności natomiast ta najzdrowsza to duszenie i gotowanie na parze. Warto wybrać się na konsultacje do dietetyka, który pomoże nam ustalić zbilansowany i zdrowy styl życia. Cieszmy się zatem jedzeniem, jedzmy to co lubimy. Nie spożywajmy produktów w pospiechu, jedzmy w dobrym towarzystwie. Pijmy dużo wody i bądźmy zdrowi. Obżarstwo, charakteryzuje się tym, ze człowiek pochłania jedzenie bez zastanowienia. Napełnia żołądek ponad miarę, choć nie jest w cale głodny. Typowe błędne koło. Jeśli chcesz kontrolować każdy kęs powoli i dokładnie zacznij przeżuwać jedzenie. A przestanie ono być dla Ciebie mechaniczną czynnością, a stanie się przyjemnością. W rezultacie zjesz tyle, ile naprawdę potrzebujesz. A jakie są Twoje wskazówki: jak zdrowo się odżywiać?

Retro fura! Czy kupować dziecku jeździk?

Martyna G

Retro fura! Czy kupować dziecku jeździk?

Podróż z dzieckiem

On Ona i Dzieciaki

Podróż z dzieckiem

     Zanim pojawiły się w naszym życiu dzieci staraliśmy się jak najczęściej robić sobie wypady za miasto i spędzać wakacje inaczej niż leżąc plackiem na plaży. Wrzucaliśmy namiot do samochodu i ruszaliśmy przed siebie. Spanie na polanie czy podróż bez konkretnego planu nie były dla nas większym problemem. Jutro wyjeżdżamy? Spoko, pakujemy manatki i jedziemy.     Wakacje? Przecież szkoda czasu na leżenie cały czas na plaży. Może pojeździmy po Rumunii? Może wypad do jakiegoś egzotycznego kraju?  A może popływamy po norweskich fiordach?Żaden problem. Jedyna co nas ograniczało to: 1. finanse, 2. czas - ilość dni urlopu jest ograniczona a w hotelarstwie, gdzie pracowałam przed pojawieniem się dzieci, trzeba spędzać większość weekendów w pracy,3. mąż - tzn. na wszystkie weekendowe wyjazdy wyjeżdża bardzo chętnie, ale wakacje chce spędzać tylko w ciepłych krajach, więc trochę ogranicza mi pole manewru. Bo z tym "nieleżeniemnaplaży" to nie było do końca tak, że oboje tego nie chcieliśmy. Ja nie lubię upałów i leżenie plackiem w pełnym słońcu w ogóle mi się nie podoba, na plaży zawsze szukam chociaż kawałka cienia, w którym mogłabym się schować. Mój mąż za to należy do ludzi, którzy mogliby się położyć na piasku i wstać z niego dopiero po dwóch tygodniach. Zawsze gdy wracaliśmy z wakacji to rodzina i znajomi pytali czy my aby na pewno byliśmy razem w tym samym miejscu, bo ja wracałam biała jak ściana, a on spalony na mahoń.      Gdy pojawiły się dzieci zastanawiałam się jak teraz będą wyglądały nasze podróże, z nimi pewnie nie będzie już tak łatwo wrzucić kilka rzeczy do samochodu i ruszyć w drogę.       Okazało się jednak, że dla chcącego nic trudnego. Dziecko, nawet małe, nie jest żadną przeszkodą, co najwyżej może być dobrą wymówką.     Pierwszy test przeszliśmy i zaliczyliśmy pozytywnie, gdy dziewczynki były z nami 3 miesiące, Kruszynka miała wówczas 16 miesięcy, a Myszka 3 latka. Plan był taki, że w sobotę koło południa jedziemy do znajomych do Krakowa, gdzie mieliśmy być świadkami jak ciocia Edytka i wujek Paweł skaczą ze spadochronem, zostajemy na noc i w niedzielę wracamy do domu.      W piątek wieczór zadzwonił telefon, że skok z powodów atmosferycznych został przełożony na sobotę na 8 rano, co oznaczało, że musielibyśmy wyjechać z domu około 5. Nie bardzo mi się to uśmiechało, bo dla mnie to jednak środek nocy, więc zapadła decyzja: zbieramy się i wyjeżdżamy zaraz. Trudno, ciocia Edytka będzie musiała spędzić z nami dodatkową noc :)     W godzinę byliśmy gotowi do wyjazdu, co prawda pomogła nam trochę ciocia Asia, ale oprócz spakowania wszystkich niezbędnych rzeczy zdążyliśmy jeszcze wykąpać dziewczynki i dać im kolację, coby zaraz po przyjeździe na miejsce mogły iść zaraz spać.      Muszę przyznać, że byłam z nas bardzo dumna.      Dziewczynki bardzo dobrze zniosły pierwszy weekend poza domem, a dodatkowo mały możliwość pooglądać samoloty nie tylko z zewnątrz.Co nas teraz ogranicza w podróżowaniu?1. finanse - trochę bardziej niż wcześniej, ale chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego,2. czas - teraz trochę mniej niż wcześniej ponieważ ja aktualnie nie pracuję,3. mąż - nadal musimy ciężko negocjować jeśli chodzi o kierunek naszego długiego (dwutygodniowego) wypoczynku4. choroba lokomocyjna Kruszynki - walczymy z nią dzielnie, ale Mała jest za mała na zalecaną dawkę leku, który mógłby nam ułatwić podróż, a zmniejszona ilość leku nie pomaga.      Tak więc po pojawieniu się w naszym życiu dzieci niewiele się u nas zmieniło w  kwestii podróżowania. Dla chcącego nic trudnego!      Nie zniechęcajcie się, pakujcie dzieciaki i komu w drogę temu czas!      Pamiętajcie, że podróże kształcą, a czas spędzony z dziećmi jest bezcenny!     Relacje z większości naszych podróży możecie przeczytać tutaj.     Zapraszam Was także na akcję Maluszkowych inspiracji "Podróże Kształcą", która promuje podróżowanie z dziećmi po Polsce. Akcji będą towarzyszyły rabaty/gratisy w różnych obiektach, a także konkursy o tematyce podróżniczej. 

Paznokcie dla opornych

DZWONECZKOWY RAJ MAMY

Paznokcie dla opornych

Inspiracja Mamy by Agata

Pomysł na zabawę z dzieckiem - malowanie palcami

  Jeśli Twój maluch lubi kreatywne, plastyczne zabawy, a Tobie brakuje dreszczyku emocji, to koniecznie zaopatrzcie się w farby do malowania palcami. Takie malowanie to nie tylko wielka frajda, ale też kolejny sprawdzian z ogarniania chaosu.   Skąd pomysł na taką zabawę? Pierwszy raz Igor zetknął się z farbami do malowania palcami Igor na sali zabaw. Byłam zaskoczona, że tak dobrze radzi

MAMA TRÓJKI

Must have pielęgnacji tego lata

Każdy ma swoje ulubione kosmetyki pielęgnacyjne, dziś przedstawie wam te, bez których nie mogę się obejść tego lata. Stosuje je codziennie i są one absolutnym hitem dla mnie. Wypróbowane, przetestowane, sprawdzone. To kosmetyki, które raz użyjesz i od razu pokochasz. Mydło protex Chyba nie trzeba go nikomu przedstawiać. każdy, kto miał trądzik zna jego właściwości antybakteryjne. U mnie służy

Sposoby na pomarańczową skórkę

KAMPERKI

Sposoby na pomarańczową skórkę

Tydzień jedenasty – odpowiedzialność i cele

Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały

Tydzień jedenasty – odpowiedzialność i cele

Czytałam kiedyś tekst o zależności między możliwością kontroli swojego życia a anoreksją. Autorka dowodziła, że na tę chorobę zapadają osoby, które nie mają prawie żadnego wpływu na własne życie i to, co im pozostaje, to kontrolowanie własnego ciała. Rozmawiałam o tym z kilkoma osobami i doszliśmy do wniosku (tu z mojej strony następuje tzw. rozmycie odpowiedzialności ;)), że to prawda. Potrzeba kontrolowania własnego życia jest tak silna, że nie mogąc kontrolować tego, co się z nami dzieje od zewnątrz, nie mając wpływu na bieg wydarzeń, które nas dotyczą, zaczynamy skupiać się na tym obszarze, który jeszcze nam pozostał. Po co to piszę? Żeby pokazać, że branie odpowiedzialności za siebie ma tak ogromny wpływ na budowanie naszej samooceny, że potrafimy sztukować ją niejako, by nie stracić szacunku do samych siebie. Przyglądaliście się kiedyś, jak wewnętrznie „rośniecie”, kiedy zdarzy się Wam zadziałać świadomie, zdecydowanie, zgodnie ze swoimi wewnętrznymi wartościami? Żeby być pewnymi siebie potrzeba brać odpowiedzialność za swoje życie. I trzeba kontrolować to, co się nam przydarza, w jakim kierunku idziemy, aby mieć szacunek do samych siebie. Nie może szanować siebie ten, kto zaniedbuje realizację własnych celów, zaś pracuje przy urzeczywistnianiu marzeń innych. Będę tu orędowniczką zdrowego egoizmu, bo im dłużej przyglądam się różnym ludzkim postawom, tym nabieram głębszego przekonania, że najpierw trzeba ustalić własny życiowy cel, wytyczyć kurs do niego, rozpisać go na etapy i dopiero gdzieś po drodze niejako przy okazji móc wspierać innych i im pomagać. Tylko szczęśliwa, zadowolona ze swojego życia, wiedząca dokąd zmierza i po co, osoba, może bezinteresownie i bez oczekiwań jakiegoś rodzaju odwzajemniania pomagać innym. Jeśli zaś kontrolujemy tylko jakiś niewielki wycinek naszego życia, bo nie mamy odwagi zmierzyć się z odpowiedzialnością za jego całość, podjąć właściwych decyzji i właściwych kroków z obawy o ich konsekwencje – jesteśmy jak osoby z obsesją odchudzania. To też wiąże się z przerzucaniem odpowiedzialności. Nikt nie może w naszym życiu zrobić pewnych rzeczy za nas. Nie możemy oczekiwać, że ktoś doradzi nam, jak znaleźć drogę do realizacji naszych pragnień. I tu znów inne porównanie. Osoba jedzie pociągiem i nie może wysiedzieć. Kręci się, wierci, rozgląda. Zwraca to uwagę współpasażerów i jeden z nich pyta: „Co się dzieje? Do następnej stacji jeszcze daleko. Można spokojnie siedzieć. Na co główny bohater: „Tak, tylko że ja powinienem już dawno wysiąść, ale tu jest tak przytulnie i ciepło.” Tym kończę, życząc „udanych przesiadek”

PANNA OCEANNA

Etap: nocnik

Od miesiąca, Antoni kiedy miał zamiar sikać w pieluchę dawał mi wyraźne znaki, że to nastąpi. Łapał się za pieluszkę i mnie wołał... Sama nie wiem, czy z czystego lenistwa,   ignorowałam te znaki i dawałam mu przyzwolenie na zabrudzenie pieluszki, czy w głowie sobie zakodowałam, że dopiero po drugich urodzinach zacznę akcję nocnik.. Sama nie wiem... Tydzień temu, Antek dostał odparzenia

Naturalne metody walki z komarami

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Naturalne metody walki z komarami

źródłoJakiś czas temu pokazałam Wam serię środków przeciw komarom od Chicco, która świetnie się u nas sprawdza. Wiele z Was wspominało lub pytało o alternatywne naturalne sposoby odstraszania owadów. Środki, których używamy są przygotowane z naturalnych substancji i całkowicie bezpieczne dla dziecka jednak sama chętnie planując ogród posadzę rośliny, które ułatwią nam życie i odstraszą owady.Rośliny jako odstraszacze owadów:Tarczę ochronną przed komarami stanowią rośliny, takie jak:kocimiętka - zapach kocimiętki odstrasza komary dziesięciokrotnie skuteczniej niż tradycyjne środki dostępne w aptekach. Wszystko dzięki olejkowi eterycznemu neptalakton. Kocimiętka kwitnie w sezonie wzmożonej aktywności komarów, czyli od czerwca do lipca oraz od września do października. Tę leczniczą roślinę można zasadzić w doniczce i hodować na balkonie lub parapecie, w związku z tym możemy się chronić przed komarami także w mieście.pelargonia ma podobne właściwości odstraszające, co kocimiętka.bodziszek cuchnący, znany także jako "anginka" po przetarciu liści wytwarza bardzo intensywne i odrażające dla komarów olejki eteryczne.plektrantus koleusowaty, zwany także jako komarzyca lub komarowcem, wytwarza silny zapach, który odstrasza nie tylko komary, lecz także mole. Kwitnie przez pół roku - od maja do początku jesieni, w związku z tym możemy się przygotować na atak komarów już wcześniej.mirt to roślina o charakterystycznym pięknym zapachu, który dla komarów jest wonią nie do przyjęcia.bazylię najlepiej postawić na parapecie. Dzięki swojej silnej woni stworzy w naszym domu niewidzialną tarczę ochronną przed komaramiliść pomidora ma podobne działanie do bazylii.liście mięty, dzięki swemu orzeźwiającemu aromatowi, skutecznie przegonią komary na całe lato. Doniczkę z miętą można postawić obok bazylii czy liści pomidorów.źródłoźródłoOlejki eteryczne jako odstraszacze owadówNatura dała nam wiele substancji, które odstraszają owady. Na specjalną uwagę zasługują olejki eteryczne, zawarte w różnych częściach roślin. Wygodnym sposobem jest użycie gotowych, stężonych olejków.Te o sprawdzonych właściwościach odstraszających komary, a także inne owady to przede wszystkim:olejek trawy cytrynowej (odstrasza także muchy i meszki)olejek goździkowyolejek patchouli (paczulowy)olejek eukaliptusowy, a szczególnie olejek z eukaliptusa cytrynowego (nazywany olejkiem eukaliptusowym citronella lub cytrynowym, otrzymywany z rośliny Eucalyptus citriodora)Ponadto komary odstraszają:olejek rozmarynowyolejek cedrowy (odstrasza także ćmy)olejek mięty pieprzowej (odstrasza nawet gryzonie)olejek geraniumolejek lawendowy (odstrasza też pajęczaki, a nawet gryzonie)olejek bazyliowyolejek kopru włoskiegoolejek tymiankowycytrynowy i pomarańczowy (olejki owoców cytrusowych mają działanie fotouczulające, dlatego nie należy ich używać przed wyjściem na słońce; w czasie słonecznego lata lepiej ich unikać)olejek cynamonowy z liści (zabija larwy komarów, lecz lepiej nie stosować go na skórę, bo nawet odpowiednio rozcieńczony może ją podrażnić)źródłoStosowaliście kiedyś tego typu olejki lub sadziliście takie rośliny w celu odstraszenia komarów i owadów?

Piwnooka

Przeżyć upał w ciąży i z maleństwem – moje sprawdzone sposoby

Doświadczyłam ciąży zimą, z Antkiem. Marudziłam na mróz, śliskie chodniki i problem z kurtką odpowiedniego rozmiaru. A potem moja druga ciąża – z Niną (zwłaszcza jej ...

Lista rzeczy do zrobienia z dziećmi latem

NASZE KLUSKI

Lista rzeczy do zrobienia z dziećmi latem

Jak zrobić Exploding Box - Kolorowy Światek

KREATYWNYM OKIEM

Jak zrobić Exploding Box - Kolorowy Światek

Nie odkładaj macierzyństwa na potem

TYGRYSIAKI

Nie odkładaj macierzyństwa na potem

Walenty i spółka. Kryminał dietetyczny

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Walenty i spółka. Kryminał dietetyczny

Słodkie pokusy wabią nas na każdym kroku - przy kasie w markecie, w szkolnym sklepiku czy u cioci na imieninach. I jeśli nawet my potrafimy im się oprzeć, to naszym pociechom tak łatwo to nie przychodzi i najczęściej ulegają.Rzadko kiedy przekonują je racjonalne argumenty o wyższości zdrowej żywności nas słodyczami czy tzw. junk foodem.Ba, nasze próby przekonania ich do wartościowych posiłków mogą mieć nawet wręcz odwrotny skutek...Z tym problemem boryka się niejeden rodzic.Niedawno odkryłam świetną książkę, która może stać się naszym sprzymierzeńcem w walce o wpojenie dzieciom właściwych nawyków żywieniowych - kryminał dietetyczny :-) Czytaj więcej »

Piwnooka

Upominek dla przyszłych albo świeżo upieczonych rodziców? Moja lista Ci pomoże!

Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale wydaje mi się, że tradycja przyjęć typu „babyshower” raczej się u nas nie przyjęła. W Polsce rodzina czy przyjaciółki nie organizują ...

PANNA OCEANNA

Moje ulubione przybory kuchenne

Uwielbiam produkty, które łączą w sobie funkcjonalność z praktycznością. Takie dwa w jedynym. Dlatego dziś chciałam Wam pokazać moje hity, ulubione gadżety do kuchni. Głównie stawiam na silikonowe cudeńka. Silikonowy lejek. No rewelacja. Składany, poręczny, zajmujący mało miejsca w szufladzie Czego chcieć więcej? Silikonowa forma na lody. Idealnie wyciąga się z niej

KOSMETOMAMA

Projekt Mama. Piątek z blogiem „My Sweet Little Precious”. Czy warto bać się porodu?

Dziś w Projekcie Mama blog „My Sweet Little Precious” i jego właścicielka- Magda mama jeszcze świeżynka, chociaż córcia Majeczka rośnie jak na drożdżach. Wpis gościnny poświęcony wspomnieniom z porodu! Jesteście gotowe? Zapraszam „Mama i córeczka. Mam na imię Magda, mam 28 lat i jestem całkowicie zakochana w swojej dziewczynce. Od czerwca 2014 roku blogerka i mama na pełen etat. Pasjonuje mnie tyle rzeczy, że nie ... Post Projekt Mama. Piątek z blogiem „My Sweet Little Precious”. Czy warto bać się porodu? pojawił się poraz pierwszy w kosmetomama.

Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały

Potrzeba bezpieczeństwa w 10 punktach

Dużo pracy, mniej uwagi, podenerwowanie, wyjazdy, odwiedziny i inne zdarzenia życia codziennego objawiły się u jednego z moich synów brakiem poczucia bezpieczeństwa. Zauważyłam zmianę w jego zachowaniu. Niechęć do robienia rzeczy, które były do tej pory normalne, pogorszenie nastroju i obce mu dotąd protesty w znanych sytuacjach, dały mi do myślenia w tym temacie. Dodatkowo jedna z czytelniczek pisała do mnie z pytaniem o to samo. Zaspokajanie potrzeby bezpieczeństwa moich dzieci stało się zatem w ostatnich tygodniach jednym z moich priorytetów. Skupienie uwagi na tym, jak kształtuje się u nich poczucie bezpieczeństwa doprowadziło mnie do wielu wniosków. 1. Poczucie bezpieczeństwa u dzieci nie jest stałe. Wydaje mi się, że ma kształt sinusoidy. 2. Potrzeba bezpieczeństwa kształtuje się najmocniej w pierwszych latach życia dziecka. Mają na jej zaspokojenie wpływ np. sposób usypiania dziecka czy opuszczania domu przez mamę. 3. Paradoksalnie, nie można tej potrzeby w pierwszych latach życia zaspokoić na zapas, jednak im mocniej wówczas zaspokajana, tym szybciej stopniowo będzie się zmniejszać wraz z wiekiem dziecka. 4. Każde dziecko daje mniej lub bardziej wyraźne sygnały braku poczucia bezpieczeństwa. Oznakami braku poczucia bezpieczeństwa mogą być: niepokój, milczące wycofanie, niezdecydowanie, nieśmiałość, chęć ucieczki, płaczliwość, skulenie, smutek, złość, mówienie „to jest głupie”, przeciąganie bezpiecznej czynności, odwlekanie mniej bezpiecznej, bunt i inne. 5. Wsparcie dla dziecka, dające poczucie bezpieczeństwa musi być dostosowane do sytuacji i nasilenia potrzeby u dziecka. 6. Brak poczucia bezpieczeństwa u różnych dzieci mogą powodować całkiem inne sytuacje i okoliczności. 7. Niezaspokojona w dzieciństwie potrzeba bezpieczeństwa ma nieprzyjemne konsekwencje już w okresie przedszkolnym. Może się objawiać np. unikaniem innych dzieci, obcych osób, niechęcią do zostania w przedszkolu lub z kimś innym niż mama. 8. Sposobami podnoszenia poczucia bezpieczeństwa mogą być: język empatii, przytulenie i inne formy rodzicielskiej bliskości, brak przymusu do wykonania czynności, której dziecko nie chce, dawanie wyboru i inne. 9. Metody z „Jak mówić…”, dające wsparcie dziecku, są narzędziami do zaspokojenia potrzeby bezpieczeństwa. 10. Im bardziej zaspokojona potrzeba bezpieczeństwa, tym większa odwaga do „wyjścia w świat”, większa chęć eksploracji otoczenia i pozytywne do niego nastawienie. A Ty jak zaspokajasz potrzebę bezpieczeństwa swojego dziecka? W jakich sytuacjach zauważasz najczęściej brak zaspokojenia tej potrzeby?

Okulary przeciwsłoneczne dla maluszka

ZAPISKI MAMY

Okulary przeciwsłoneczne dla maluszka

Nie wierzę, że to piszę, ale jeszcze rok temu gdyby mi ktoś powiedział, że będę szukać okularów przeciwsłonecznych dla Frania, to bym się zaśmiała. Bo po co dziecku okulary przeciwsłoneczne, przecież sama używam ich głównie gdy prowadzę samochód, a tego mój syn na pewno robić nie będzie ;). Ale ostatni weekend przekonał mnie, że są niezbędne. Franek jest bardzo aktywnym dzieckiem, wszędzie wejdzie wszystko chce zobaczyć i nie będę go przecież trzymać w domu, żeby nie wychodził na słońce. Oczywiście staram się, aby w południe, gdy jest największy upał, przebywał w cieniu lub w domu. Ale nawet podczas wieczornego spacerku trudno się ustrzec promieni słonecznych. Przekonałam się o tym ostatnio, gdy lawirowałam wózkiem osiedlowymi uliczkami byle nie narażać Frania na rażące go słoneczko. Żeby nie było, miał czapkę z daszkiem, ale ta specjalnie nie pomagała i budkę wózka zasłoniętą tak że ledwo cokolwiek widział. Żadna radocha z takiego spaceru ;(Postanowiłam więc zakupić Franiowi pierwsze okulary. Jako, że sama nie noszę takich z bazaru za 5 zł, tylko kupowane u optyka, z filtrami UV i polaryzacją, nie będę dziecku kupować gorszych, szczególnie, ze jego oczy są bardziej wrażliwe niż moje. Pozostaje tylko pytanie jakie wybrać?Oto kilka propozycji, które znalazłam w Internecie i uznałam za ciekawe:BABIATORS   Opis producenta:Okulary przeciwsłoneczne Babiators chronią oczy Twojego dziecka:● zapewniają 100% ochronę przed szkodliwym promieniowaniem UV: UVA, UVB i UVC (UV400)● posiadają najwyższą Klasę Optyczną (1) - nie zniekształcają obrazu/ kategoria 3 - przyciemnione● wyprodukowane są z elastycznej gumy, giętka oprawka zawsze wraca na swoją pozycję po dogięciu czy wykręceniu● nie zawierają BPA, dzięki czemu dziecko bez obaw może się nimi bawić i wkładać do buzi Sprzedawane są dwóch wersjach: z polaryzacją (149 zł) lub bez (99zł) oraz w dwóch rozmiarach 0-3 i 3-7+ lat.Moim zdaniem:Od razu skradły moje serce, ponieważ są ładne, trwałe i jeszcze mają roczną gwarancję od uszkodzeń lub zagubienia, wystarczy zarejestrować się na stronie. Zastanawiam się tylko, czy Franek nie jest jeszcze za mały na takie okulary i nie będzie ich sobie ciągle zrzucał z nosa.Znajdziecie je na stronie producenta babiators.pl lub tu. REAL KIDS   Opis producenta:● pochłaniają 100% promieniowania UV-A, UV-B i UV-C (filtr UV 400) ● nie zawierają szkodliwych substancji chemicznych (m.in. rtęci, ftalanów czy bis fenolu A - BPA) ● wytrzymałe nietłukące poliwęglanowe szkła o wysokiej odporności na zarysowania● oprawki i zauszniki odporne na zgniatanie i wyginanie (wykonane z TPEE - termoplastycznych elastomerów poliestrowych)● występują w kilku rozmiarach, dzięki czemu okulary idealnie pasują do twarzy w różnym wieku● szkła kategorii 3 zapewniające optymalne przyciemnienie● szkła o klasie optycznej 1 - nie zniekształcają obrazu● szkła możesz wyjąć i zastąpić np. szkłami korekcyjnymi● szkła wyjmuje się na zewnątrz, nie wpadają do środkaOkulary są dostępne w 4 różnych rozmiarach: baby 0+, Toddler 2+, Kids 4+, i Youth 7+ i w 6 różnych modelach. Kosztują od 69 zł lub 79 zł za okulary ze zwykłymi szkłami i 139 zł za okulary polaryzacyjne.Na zdjęciu modele dla najmłodszych Explorer i My first Shades, te pierwsze to te ładniejsze ;).Moim zdaniem:Bardzo podoba mi się model Explorer, ciekawe połączenie zauszników z gumką, ładne kolory i polaryzacyjne szkła, sprawiają że to właśnie ten model podoba mi się najbardziej, gdyby tylko nie ta cena ;(. Ale nie będę marudzić, bo na swoje wydałam dużo więcej.Znajdziecie je na stronie producenta realkids.com.pl. BANZ Opis ze strony dystrybutora Orlinkowo.com:● Soczewki Baby Banz pokryte są fitlrami poliwęglanowymi, które zapewnią 100% ochronę przed przed szkodliwym promieniowaniem UVA i UVB, okularki posiadają filtr UV400.  Soczewki przeszły testy klinicznie i spełniają normę BS:EN 1836:2005● Baby Banz nadają sie nawet dla maluszków do mniej wiecej drugiego roku życia (obwód główki do 50 cm), wersja Kidz Banz będzie pasować dla starszaków (od mniej więcej drugiego do piątego roku życia, obwód główki od 52 do 58 cm)  Obwód głowy dziecka mierzony jest bez naciągania paska.● Baby Banz są po prostu inne!  Posiadają taką specjalną, szeroką taśmę, dzięki której nawet biegającemu po plaży maluchowi okularki nie będą zsuwać się na nosek :)Dostępne w 3 rozmiarach 0-2 lata, 2-5 lat i od 4 lat w cenie od 48 do 70 zł, niestety nie ma wersji z polaryzacją, za to jest bardzo szeroki wybór modeli i kolorów.Moim zdaniem: Duży wybór wzorów i kolorów, każdy znajdzie coś dla siebie, ponadto przystępna cena, czego chcieć więcej? Szkieł polaryzacyjnych, brakuje mi ich w ofercie. Znajdziecie je na stronie dystrybutora orlinkowo.com lub tu. BAEBA Opis producenta: ● Odpowiedni kształt okularków zabezpiecza oczy dziecka przed promieniami słonecznymi wpadającymi również boku oprawki. Materiał, z którego są wykonane to odporny, elastyczny plastik, który ciężko uszkodzić. 'Nosek' oprawek wykonany jest z 'giętkiego' materiału dla zwiększenia wytrzymałości np. podczas zginania.● Zastosowano nietłukące 'szkiełka' wykonane z materiału kategorii 4 - najwyższej w skali ochrony przed promieniami słonecznymi. 100% ochrona przed promieniami UV nawet podczas najmocniejszego słońca. Tej kategorii szkieł używają np. himalaiści oraz piloci. Tej firmy chyba nikomu nie trzeba przedstawiać, nie wiedziałam tylko wcześniej, że mają spory wybór okularów. W kilku rozmiarach: od 4/6 miesięcy od 12/15 miesięcy oraz od 3 lat w cenie od 86 do 112 zł w zależności od modelu.Moim zdaniem:Jedyne okularki bez gumki które mogłabym kupić, ciekawie rozwiązane długie, okalające główkę maluszka zauszniki. Poza tym ciekawe kolory do wyboru i roczna gwarancja działają na plus. Jedynie na minus może działać fakt, że nie ma wersji ze szkłami polaryzacyjnymi.Znajdziecie je na stronie producenta realkids.com.pl.  Powiedzcie co o nich myślicie, może macie jakieś doświadczenia z którąś parą?Albo znacie jeszcze inne marki godne polecenia?Będę wdzięczna za wszystkie uwagi i propozycje?

MATKA NIE IDEALNA

Filtr matko ponad wszystko!

Rodzi się dziecko. Ty nieruchomiejesz pod małym, wrzeszczącym i długo wyczekiwanym potomkiem leżącym na twojej piersi. Wsłuchujesz się w arię na całą porodówkę, wyszukujesz w niej tej najpiękniejszej nuty bo przez całą sektę matek- koleżanek ze stażem, który miał prawo położyć amnezję na wspomnienie własnego porodu wbijano ci do głowy, że najpiękniejszy na świecie dźwięk to płacz nowo narodzonego dziecka. W głowie szumią ci jeszcze komendy sierżanta ... Artykuł Filtr matko ponad wszystko ! pochodzi z serwisu matka-nie-idealna.pl.

Oczekując

Co zrobić, aby dobrze spać? Wieczorne rytuały

Gabi za dwa miesiące będzie obchodzić trzecie urodziny, a to oznacza, że od ponad trzech lat tylko parę razy udało mi się przespać całą noc. Już w ciąży miałam problemy ze spaniem. Wiercące się dziecko w brzuchu nie pozwalało na spokojny sen, więc budziłam się np. o 4:00 rano i czekałam na wschód słońca. Teraz też nie przesypiam całej nocy – między 24:00 a 2:00 codziennie budzi mnie Gabi. A taki przerywany sen to nie sen.   Niedawno byliśmy z Kubą w Warszawie, Gabi została na jedną noc w domu z ciocią. My w ciągu dnia pokonaliśmy paręset kilometrów, w Warszawie The post Co zrobić, aby dobrze spać? Wieczorne rytuały appeared first on Oczekujac.pl - blog parentingowy inny niż wszystkie.

Dzieci w podróży

WYPAPLANI

Dzieci w podróży

Zorganizowani w podróży :)

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Zorganizowani w podróży :)