…bo jestem mamą
Niezwykła powieść, niezwykły lektor czyli genialny audiobook
Dzisiaj przede mną wielkie wyzwanie. Recenzja niezwykłej, niesamowitej i trudnej do zapomnienia książki w wydaniu dźwiękowym. Po raz kolejny Audioteka udostępniła mi audiobook. Zawsze mam możliwość wyboru tytułu, którego chcę posłuchać i tym razem wybrałam Maga Johna Fowlesa.Wybrałam te książkę, bo kiedyś ja już czytałam, jako młoda dziewczyna. Zrobiła na mnie wtedy niesamowite wrażenie i chciałam się przekonać, jak będzie teraz, kiedy jestem o 20 lat starsza. I wiecie, co? Mam wrażenie, że tej powieści wcale nie znałam. Słuchając, stwierdzałam ze zdumieniem, prawdziwym, coraz większym, że ja nic pamiętam. Żadnych szczegółów. Trochę dziwne, ale zostało mi po Magu wspomnienie czegoś całkiem nieuchwytnego – jedynie nastrój niesamowitości, niezwykłości i magii. Żadnych szczegółów poza jednym, jakimś niezwykłym stosunkiem dwóch ludzi, młodego i starego, ucznia i mistrza. Co zresztą nie do końca zgodne jest z prawdą ( z tym uczniem i mistrzem, bo ta relacja okazała się jednak trochę inna). Chciałam się przekonać czy przeczytana kiedyś książka zrobi na mnie podobne co kiedyś wrażenie, a okazało się, że zrobiła jeszcze większe niż wówczas. Ciekawe, może po prostu musiałam dojrzeć, żeby pewne rzeczy zrozumieć? Coś jest na rzeczy. Mag to pierwsza powieść Fowlesa. Tak zaczynać. Tylko pozazdrościć talentu. Opowiedzieć o niej w dwóch słowach nie sposób. Zawiera się w niej tyle wątków, tyle historii, przeplatają się losy tylu ludzi. Trudno się czasem zorientować co jest prawdą, co zmyśleniem. Z tym zmyślaniem to ciekawa sprawa, bo ono jest jak najbardziej celowe, zaplanowane, mające swój cel. Na początku niezrozumiały całkowicie, później odrobinę możliwy do zaakceptowania. Cel, z którym się nie do końca zgadzamy, ale cel, który daje mocno do myślenia. Książka dotyka wielu spraw. Jest tu miłość i zdrada i niedojrzałość emocjonalna. I pytania o egzystencję i rozważania filozoficzne. Pytania o moralność i o prawo człowieka do stanowienia o sobie w oderwaniu od innych. Jest tu sporo o zdradzie, także samego siebie. A wszystko napisane tak, że nie ma mowy o jakimkolwiek znużeniu. Człowiek chce chłonąć i chłonąć każde zdanie bez przerwy. Piękny język, wrażliwość autora, cudowne słońce Grecji, błękitne morze, postaci z mitów i legend całego świata, mnóstwo cytatów i intryga, w której co chwilę trzeba się zgubić i której z ufnością trzeba się poddać i samotny, miotający się w sieci intryg i nie potrafiący pojąć tego, co się wokół niego i w nim samym dzieje, Nicolas Urfe. Puenta nie do końca napawa optymizmem, choć ostrożnie, bardzo ostrożnie można mieć jeszcze nadzieję, co do kondycji człowieka. I jak to w przypadku audiobooka nie sposób wspomnieć o lektorze. Panie, panowie czapki z głów przed Wojciechem Solarzem. Naprawdę, szczerze nie mam słów na opisanie mojego zachwytu tym, co ten młody aktor zrobił przy tym nagraniu. Przeczytał Maga w sposób, którego się nie zapomina, którego brakuje, kiedy audiobook się kończy. Mistrz świata. Z lekkością, naturalnie, wiarygodnie przede wszystkim, wcielał się w kolejne role. Skąd brał pomysły na kolejne postaci? Bo żadna się nie powtórzyła. Miał do dyspozycji tylko i wyłącznie swój głos, a Maga słucha się z zapartym tchem. Nicolas Urfe przybiera jego postać i twarz, a jego głos maluje wszystkie inne w sugestywny, namacalny niemal sposób. To naprawdę niezwykłe doświadczenie, prawdziwa uczta. I od dziś wszem i wobec ogłaszam, że Wojciech Solarz to wielki aktor, a Mag to niezwykła i mądra powieść. No i jakoś poszło, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że to bardzo ogólna recenzja tak niezwykłego wydawnictwa. Naprawdę jednak trudno opowiedzieć o Magu bez opowiadania jego fabuła, a tego nie chcę robić, żeby nie odebrać nikomu przyjemności z czytania lub słuchania Maga. Bo w tę historię trzeba wejść z czystą głową. Polecam szczerze Maga Johna Fowlesa w interpretacji Wojciecha Solarza.