Smakołyki Alergika
alergie krzyżowe
Czy zauważyliście, że czasem coś uczula, a czasem nie? Że jedząc np. jabłko w grudniu nic się nie dzieje, a w kwietniu owszem? Przyczyną takich czarów mogą być reakcje krzyżowe. I co z tego? A nic. Tylko tyle, że w okresie pylenia nie należy wprowadzać do diety nowości i to, że możemy zareagować (ale nie musimy) na pokarmy, na które poza okresem pylenia nie reagujemy. Ale może też się tak zdarzyć, że zareagujecie na to, co przedtem nie uczulało i tak już wam zostanie. Taka chujowa przygoda przydarzyła się matce Smakołyk gdy była nastolatką. I trwa do dziś. Wolałabym nie móc mleka czy czekolady, niż surowych owoców pestkowych czy ziarnkowych. Na szczęście wystarczy, że termicznie musnę owoc i już mogę. Lepszy rydz niż nic.Alergie krzyżowe są dość powszechne, dlatego znajdźcie sobie dobrze skonstruowaną tabelkę takich reakcji, wydrukujcie i nauczcie się na pamięć. Ja się co prawda na pamięć nie nauczyłam, bo "nie ten już wiek", ale drukiem na magnesie na lodówce mi wisi. Bardzo mi się podoba ten artykuł (to nie jest krypto-, ani reklama, ja po prostu bardzo lubię ten portal), i choć nomenklatura jest dla mnie równie jasna jak język chiński, to jednak co nieco jarzę i dlatego czytam z wypiekami, bo mogę się dowiedzieć, co, jak i kiedy może się pokrzyżować, powodując niezwykle nieprzyjemne dolegliwości. Tam jest też o tym, że odczulanie może spowodować uczulenie, a takie przypadki się zdarzały, więc nasza alergolog nie chce mi młodego odczulać. Ale wróćmy do tematu.To, czego lepiej nie jeść zależy od tego, co akurat pyli. Ale to nie znaczy, że warto profilaktycznie przechodzić na odżywianie energią kosmiczną od połowy stycznia (leszczyna) do końca września (ambrozja). Po przeczytaniu wspomnianego artykułu można się załamać, bo krzyżuje chyba wszystko ze wszystkim. Ale nie ma co panikować. Wystarczy sobie po prostu zapamiętać mniej więcej co z czym. Dlatego dla uproszczenia tematu podrzucam wam info z naszej podstawowej tabelki.Gdy kwitnie brzoza nie jemy - owoców śliwowatych (czyli np. jabłek), pestkowych (np. brzoskwiń) selera, marchewki. Nie jedlibyśmy kiwi, bo ponoć też wtedy nie należy, ale że nie jemy w ogóle, bo trochę uczula, to problem z głowy. Podobnie z pomidorem, który o tej porze to zapewne sama chemia.Gdy kwitną trawy nie powinniśmy jeść pieczywa, ale jemy i nic nam nie jest. Choć nie będę ukrywać, że i tak ograniczone podawanie pieczywa pszennego redukuję wówczas do zera. Na wszelki wypadek powinniśmy nie jeść melona, ale zdarza się i też nic nam nie jest.Gdy kwitnie bylica czy ambrozja, dochtory zabraniają przypraw (m. in. kminku, anyżu), słonecznika, brzoskwiń, selera czy musztardy. U nas to się nie sprawdza, ale muszę przyznać, że mieliśmy epizod słonecznikowy. Tylko raz. Może to nie krzyżówka, tylko czymś tego słonecznika polali, cholera wie...Tyle wystarczy, nie popadajmy w amok, ale też nie lekce sobie ważmy.A jakie są wasze doświadczenia z reakcjami krzyżowymi? Mieliście jakieś "fajne" przygody?