BARWNE ŻYCIE CALINECZKI
Dmuchany Zamek może być niebezpieczny
W miniony weekend przeżyliśmy chwile grozy. Dosłownie. A wszystko za sprawą „dmuchańcy” – bardzo popularnych i lubianych wśród dzieci… Chociaż może raczej powinnam napisać, że to przez mało profesjonalną obsługę… Ale przejdźmy do sedna, czyli wpis o tym, że dmuchany zamek może być niebezpieczny…
Sobota, bardzo gorący i słoneczny dzień… Idealny na imprezę, na którą się wybieraliśmy. To taka plenerowa zabawa dla dzieci u nas w mieście, piknik rodzinny, festyn… Na miejscu było wiele atrakcji, więc maluchy nie mogły narzekać na nudę.
Była też wielka dmuchana zjeżdżalnia – tego typu przybytków nie może zabraknąć na imprezach w tym stylu. Dzieci je przecież uwielbiają… Ale niestety…
Dmuchany zamek może być niebezpieczny
Przez tego typu atrakcję przeżyłam w sobotę chwile grozy… I cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło.
Cali wraz z koleżanką weszła na tego dmuchańca. Nagle zaczęło tam wchodzić mnóstwo dzieciaków. Dużo więcej niż przewidział producent atrakcji. W pewnym momencie, gdy Calineczka była na samej górze zjeżdżalni zauważyliśmy, że zamek zaczyna się zapadać – pękły linki, które go podtrzymywały. Okazało się, że nie ma na miejscu osoby odpowiedzialnej za pilnowanie tej atrakcji. Tata Calineczki szybko wbiegł na górę – ta zjeżdżalnia była naprawdę wysoka, jedna z większych tego typu. Kiedy był już na górze dmuchaniec zaczął się przewracać… Wraz ze wszystkimi dziećmi w środku. Serce podskoczyło mi do gardła, uwierzcie. Dzieci uwięzione w zamku strasznie płakały, słyszałam krzyki dochodzące ze środka, w tym wrzask Calineczki. Od razu przypomniałam sobie historię z bodajże zeszłego roku, gdzie na dmuchanym zamku, który się zawalił zginęły dzieci. Taka guma jest strasznie niebezpieczna, osoby uwięzione w dmuchańcu nie mają czym oddychać. W dodatku M. opowiadał później, że cały zamek przechylił się na tą stronę, na której siedziała Cali… A raczej chowała się w kącie ze strachu. Gdyby M. nie wbiegł tam na czas, to wszystkie te dzieci poleciałyby na Calineczkę i nawet nie chce myśleć jakby się to skończyło. Na szczęście tata chronił ją własnym ciałem. Inaczej pewnie zostałaby zaduszona, w najlepszym wypadku skończyłoby się jakimś złamaniem.
Gdy w środku przewróconego dmuchańca rozgrywał się dramat, rodzice zebrani pod zamkiem próbowali wspólnymi siłami go podnieść, ale był cholernie ciężki. Po jakichś 10 minutach wróciła osoba, która była za atrakcję odpowiedzialna. Wyobraźcie sobie, że lekceważącym tonem kazała odsunąć się od zamku, bo „jest nowy i może się zniszczyć”, a poza tym usłyszeliśmy, że „niepotrzebnie siejemy panikę, to są dzieci, poradzą sobie”… Zabrakło mi słów na skrajną nieodpowiedzialność kolesia od zamków – powinien zdawać sobie sprawę z tego jakie niebezpieczeństwo niesie za sobą źle przytwierdzony dmuchaniec, wpuszczanie zbyt dużej ilości dzieci, a także co może się stać w takiej zawalonej zjeżdżalni… W końcu gdy rodzice zaczęli krzyczeć, że ma coś zrobić, to wszedł na zamek i poinstruował M. że ma mu podawać po kolei dzieci. Wraz z innymi rodzicami udało się wszystkich uwolnić. Tata z Calineczką wyszli na końcu.
Byliśmy wszyscy strasznie roztrzęsieni. Calineczka długo nie chciała się uspokoić i nie przestawała płakać. Aż strach pomyśleć jak ta cała historia mogła się skończyć. Nawet nie chcę sobie tego wyobrazić. Myślę, że byliśmy o krok od tragedii. A Cali całą sytuację podsumowała słowami: „już nigdy w życiu nie wejdę na żadnego dmuchańca!”
Artykuł Dmuchany Zamek może być niebezpieczny pochodzi z serwisu Ca-lineczka.pl.