MAMA TRÓJKI

Kochamy pingwiny- Antarktyda-projek dziecko na warsztat

         Dziewczynki dostały zadanie: znaleźć wszystkie książki, filmy/bajki, w których znajdą zimę, śnieg, lód i zwierzęta żyjące w bardzo zimnym terenie. okazało się, ze kilka ich w domu mamy. Zaczęliśmy czytać.         W poszukiwaniu zimy, śniegu i lodu zaczęliśmy nietypowo, od książki dalece odbiegającej od tematu. Myśląc o białej krainie wiecznego lodu musieliśmy wrócić do lodowego serca "

Kukiełki :)

BABYLANDIA

Kukiełki :)

Tym razem pomysł, który moje dziecko przyniosło ze szkoły.Wiem, że ameryki nie odkryłam, bo sama jak byłam dzieckiem robiłam podobne rzeczy, ale i tak z przyjemnością Wam o tym napisze. Tak więc moje dziecko uczyło się ostatnio w szkole o owocach (wtedy maluchy robiły na lekcji owocową sałatkę ), oraz warzywach. I w tym przypadku zamiast się nimi zajadać, dzieciaki zrobiły z nich kukiełki. Maluchy musiały przynieść do szkoły wszystko co tylko przyjdzie im do głowy. I z tego wszystkiego stworzyć jakieś ciekawe postacie. Moja Ala postanowił wziąć ze sobą pietruszkę, marchewkę i selera. Niestety na lekcji mała miała za mało czasu by wykorzystać te wszystkie warzywa. Ale zabawa tak bardzo jej sie spodobała, że po szkole spędziła ładnych kilka godzina na tworzeniu. A co jej z tego wyszło? Sami zobaczcie!Czytaj więcej »

Sprytnie blog

Przeprowadzka

Wielbłąd wykonany był z plastiku stylizowanego na drewno, miał pól metra wysokości. Pod tylnym kopytem naklejka z arabskimi napisami i cena – 45 euro. To najdziwniejsza rzecz jaką zostawili po sobie poprzedni lokatorzy mieszkania. Ja również go zostawiłam. Czytaj więcej »

Warsztat dotyczący Antarktydy. Temat przewodni: świat przyrody

On Ona i Dzieciaki

Warsztat dotyczący Antarktydy. Temat przewodni: świat przyrody

     Miało być zimno, miały być mrozy, miał być śnieg i miała do tego wszystkiego pasować Antarktyda. Pogoda jednak, jak to często ostatnio bywa, spłatała nam figla i jest jak jest, ale plan jest planem i trzeba go wykonać, także zapraszamy na kolejną odsłonę DZIECKA NA WARSZTAT i zabieramy Was na Antarktydę.      Warsztat zaczęłyśmy jak zwykle od książki z maminej biblioteczki i zapoznałyśmy się z ubogą roślinnością i skromną ilością zwierząt zamieszkującą ten zimny kawałek Ziemi.     Chciałyśmy także, tak jak w poprzednich warsztatach, zlokalizować ten mroźny kontynent na globusie, niestety nasza mała kula ziemska, w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach, uległa całkowitemu zniszczeniu, a nie zdążyłam kupić nowej.      Po tej krótkiej lekcji przyrody zabraliśmy się za część praktyczną i wykonałyśmy całą rodzinę pingwinów.     Pingwin z rolki po papierze toaletowym     Rolkę po papierze toaletowym okleiłyśmy czarnym papierem kolorowym. Następnie dokleiłyśmy brzuszek, oczka, dzióbek, skrzydełka i oczywiście nóżki.     Pingwin z plastikowej butelki     Małą butelkę po wodzie Kruszynka napełniła potarganymi i zmiętymi kawałkami białej kartki (można także użyć wacików lub bibuły). Na zakrętkę przykleiłyśmy szeroki pas czarnego papieru kolorowego, a na powstałą w ten sposób główkę przykleiłyśmy oczka i dziób. Do butelki dokleiłyśmy skrzydła i nóżki i pingwin gotowy.      Pingwin malowany farbami     Wydrukowałam dwa pingwiny i dałam dziewczynkom do pomalowania. Kruszynka od razu zaczęła z rozmachem.          Myszka się bardzo starała, malowała kropeczkami, żeby nie wyjechać za linię ...     ... później do pomocy włączył się tatuś i nagle pingwin miał pomarańczowy brzuszek i irokeza!!!     Jak tata usłyszał, że dzieło miało być pokazane szerszej publiczności to postanowił się zrehabilitować i namalować swojego pingwina.     Pingwin z balonu     Na białym balonie, żeby zaoszczędzić na białej farbie :), namalowaliśmy brzuszek pingwinka, a resztę pomalowaliśmy na czarno, przydałaby się farba akrylowa, ale plakatówkami też daliśmy radę. Na drugi dzień markerami dorysowaliśmy oczka, z papieru kolorowego zrobiliśmy dzióbek, nóżki i skrzydełka i już mieliśmy kolejnego członka naszej pingwiniej rodzinki.     Pingwin z plasteliny     Tego Myszka zrobiła praktycznie sama. Duża kulka czarnej plasteliny zamieniła się w tułów, biała w brzuszek, do tego oczy, okrągły dziób, skrzydła, trochę krzywe nóżki i już - gotowe.     Pingwin z wacików     Powycinałam wszystkie niezbędne elementy, a Kruszynka, za pomocą kleju, zrobiła z nich pingwinka. Bardzo spodobał jej się przyklejanie i odklejanie dzióbka, nie wiem dlaczego akurat ta część przypadła jej tak do gustu.     Pingwin z papieru kolorowego     Tego także przygotowała wcześniej mama, a Myszka poskładała go później w jedną całość.     Pingwin z żarówki     Niestety na żarówce (podobnie jak na plastikowej butelce w następnym pingwinie) nie bardzo da się malować plakatówkami nie mówiąc już o zwykłych farbach wodnych. Jako że nie udało nam się dostać czarnej farby akrylowej (choć szczerze mówić patrzyliśmy tylko w marketach), pomalowaliśmy całą żarówkę na biało resztką farby, która została po malowaniu sufitów, i po zostawieniu białego brzuszka, resztę pingwinka pomalowaliśmy już bez trudu zwykłą czarną farbą wodną (na białym podkładzie malowała bardzo dobrze). Później oczka, dzióbek i gotowe.     Pingwin z czapeczką z plastikowej butelki     Technika malowania jak powyżej. Na koniec zostało nam tylko zrobienie żółtego pomponika do czapeczki z bibuły i czerwonego szaliczka.     Pingwiny z jajek niespodzianek     Tak na koniec, znalazłyśmy jeszcze dwa pingwinki w Kinder Niespodziance. Cała nasza pingwinkowa rodzinka     Miał być jeszcze pingwin wyklejany piórkami, ale czarnych piórek u nas nie sprzedają, a na allegro było już za późno. Wyklejanie bibułą i  masa solna były już przy innych warsztatach więc nie chciałam się dublować.     Przez ostatnie dni towarzyszył nam także taniec pingwina, oczywiście żadne zdjęcie nie nadaje się do publikacji :)     Poniżej tekst i muzyka do potańczenia w domu, ja pamiętam tę piosenkę jeszcze z przedszkola. 

Super klocki czyli, Lego duplo

full time mummy

Super klocki czyli, Lego duplo "Creative cars"

CzuCzu- rysowanki zmazywanki

DZWONECZKOWY RAJ MAMY

CzuCzu- rysowanki zmazywanki

BAKUSIOWO

5 najpiękniejszych piosenek Disney’a z naszego dzieciństwa (uwaga będą łzy!)

Pamiętasz Disney'a z naszych czasów?

SZKODNIKOWO

Kubusiowi Przyjaciele Natury

Czy wiecie, że: - Uczniowie podczas szkolnej przerwy robią tyle hałasu, co startujący samolot. - Aż 2/3 mieszkańców miast na świecie oddycha powietrzem zawierającym smog. - Jedna sosna produkuje dziennie tyle tlenu, ile potrzeba trzem osobom w ciągu dnia. - Jeśli niedokładnie zakręcisz kran i będzie z niego kapać woda, to przez jeden dzień i [...]

Pani Zima

On Ona i Dzieciaki

Pani Zima

     Środek zimy, połowa lutego, a śniegu ni widu ni słychu. Postanowiłyśmy więc zrobić z dziewczynkami Panią Zimę w nadziei, że wstawi się za nami gdzie trzeba i spadnie w tym roku jeszcze trochę śniegu.     Zabrałyśmy się razem ochoczo do pracy, nawet Kruszynka dość chętnie współpracowała, biedne dziecko spragnione śniegu. Na początek matka wspięła się na wyżyny swoich minimalnych zdolności plastycznych i narysowała Panią Zimę, którą dziewczynki później odpowiednio okleiły.     Spódnica została uszyta z wacików kosmetycznych, bluzka wyhaftowana z białych kartek, a włosy oprószyła biała bibuła.      Nawet babcina kotka chciała pomóc. Z domu co prawda nie wychodzi, ale świat przykryty białym puchem wygląda za oknem ładniej niż topniejąca breja.     Gotowa Pani Zima zawisła na oknie w pokoju dziewczynek. Teraz tylko patrzeć jak spadnie śnieg. 

DZIDZIULKOWO

Chicco przyjaciel

 Po raz kolejny potwierdziła się reguła, że każde dziecko jest inne. Po raz kolejny przekonaliśmy się, że nasze doświadczenie zdobyte przez dwuletni okres bycia rodzicem jest nieprzydane. Po raz kolejny sprawdzone sposoby okazały się niewłaściwe... Smoczuś podobnie, jak poprzednio, kupiony czekał na maluszka, zanim ten pojawił się na świecie. Tak, na czarną godzinę, na wszelki wypadek, by w

Nauka przez zabawe

WOJTEK & SPÓŁKA

Nauka przez zabawe

W zabawnych kształtach…Jeździk  TwistCar dla każdego …

BOBOFASHION

W zabawnych kształtach…Jeździk TwistCar dla każdego …

Mały elementarz niejadka

Sprytnie blog

Mały elementarz niejadka

MA I LU

Co zrobić, gdy dziecko nie chce bawić się samo?

Rodzice wciąż szukają edukacyjnej, rozwijającej zabawki, która zajmie ich pociechę chociaż na parę minut. Z każdą kolejną zabawką dla dziecka pojawia się kolejne rozczarowanie. Zabawka jest zajmująca przez pierwszych pięć minut, ostatecznie dziecko i tak wybiera zabawę z rodzicem. Jak wspierać dziecko w indywidualnej zabawie? Kiedyś dzieci częściej bawiły się same, choć nie miały do

Przyjaciele natury

On Ona i Dzieciaki

Przyjaciele natury

     Zapach kwiatów kwitnących wiosną, krystalicznie czyste jezioro w którym można wykąpać się latem, paleta barw jesiennych liści, śnieżny puch umilający zimowe szaleństwa - natura jest wszystkim co nas otacza. Rozwój cywilizacji zanieczyszcza środowisko, jeśli chcemy aby przyszłe pokolenia mogły korzystać z jego dobrodziejstw musimy o nie dbać i tego samego powinniśmy uczyć dzieci już od najmłodszych lat.         Chcąc przyczynić się do ochrony otaczającego nas środowiska oraz rozwijania szacunku dla roślin i zwierząt, Kubuś przygotował specjalny program edukacyjny "Kubusiowi Przyjaciele Natury" skierowany głównie do przedszkoli. (Więcej informacji TU)     Dbanie o otaczające nas środowisko to nie tylko jednorazowe zajęcia w przedszkolu, ale sposób życia. To my, rodzice, musimy przykładem uczyć dzieci proekologicznych zachowań.        Na długo przed otrzymaniem materiałów od Kubusia wprowadzaliśmy już w domu podstawy ekologii: zakręcamy wodę, żeby się nie lała bez potrzeby, gasimy światło w pomieszczeniach, w których nie siedzimy, segregujemy śmieci, mamy w ogródku karmnik i kawałek słoninki dla ptaków, a także przez cały rok dokarmiamy kaczki w pobliskim parku.      Kubuś podpowiedział nam jak w prosty i ciekawy sposób usystematyzować tę wiedzę i podsunął kilka fajnych zabaw, które pozwalają rozbudzić w dziecku wrażliwość na potrzeby natury oraz spędzić miło czas z naszymi pociechami.      Na początek wybrałyśmy się do ogródka wytropić ślady zwierząt na śniegu. Znalazłyśmy kilka odcisków zostawionych przez kota, parę zostawionych przez bliżej niezidentyfikowane ptaki ...     ... i jeden dużo większy, dość wyraźny ślad ludzki. Niestety nie udało nam się rozwikłać zagadki czy to ślad taty czy dziadka.     Uzbrojone w wiedzę, jak obchodzić się z tropami na śniegu, wybrałyśmy się w teren szukać śladów dzikich zwierząt.     Niestety w parku wszystko było tak zadeptanie, że nie udało nam się znaleźć nic poza śladami butów i  kilkoma odbitymi łapami psów. Ani jedna wiewiórka nie wpadła nam w oko. Nawet krowa się przed nami schowała (tak, tak mamy w parku krowę).     Zabrałyśmy się więc za dokarmianie kaczek.     Nie udało nam się trafić na wiewiórkę, ale złapałyśmy w obiektywie ptaszki, które swoim pięknym śpiewem zwiastują już nadchodzącą wiosnę.     Po powrocie do domu zabrałyśmy się do rozwiązywania ćwiczeń z Kubusiowej Książeczki Przedszkolaka (możecie ją ściągnąć z tej strony).     Szukałyśmy różnic na obrazkach...     ... rozpoznawałyśmy zwierzęta, które śpią w nocy...     ... łączyliśmy ślady kończyn dolnych z ich właścicielami...     ... oraz zaznaczałyśmy zwierzęta, które są w Polsce pod ochroną.     Po skończonej pracy na Myszkę czekała nagroda.    Kilka ciekawostek przyrodniczych:- jedna sosna produkuje dziennie tyle tlenu, ile potrzeba trzem osobom w ciągu dnia, - woda, która dziś jest na Ziemi to ta sama woda, co w czasach dinozaurów,- do wyprodukowania jednej bluzy z polaru wystarcza 27 plastikowych butelek.Więcej ciekawostek znajdziecie TU     Na stronie www.przyjacielenatury.pl znajdziecie wiele materiałów dydaktycznych dla dzieci, różne propozycje zabaw oraz kilka fajnych gier edukacyjnych.

Puzzle czy quiz czyli dwa w jednym

DZWONECZKOWY RAJ MAMY

Puzzle czy quiz czyli dwa w jednym

Zabawki nie na jeden raz?

DZWONECZKOWY RAJ MAMY

Zabawki nie na jeden raz?

Kocham Pana Panie Tygrysie

DOOKOŁA NAS

Kocham Pana Panie Tygrysie

Święty Spokój

On Ona i Dzieciaki

Święty Spokój

           Cisza, spokój, bliskość natury - każdy potrzebuje uciec czasem od codziennych spraw i zgiełku, nawet małego, miasta. W lecie często wyjeżdżamy pod namiot, gdzie czasem naturę mamy aż za blisko :) (o tym jak uderzył w nas piorun możecie poczytać TU).      Domek w górach na "końcu świata", z dala od szumu ulic, blisko lasu - to jest to czego nam było trzeba na chłodniejsze miesiące w roku.      Od kilku lat, raz lub dwa razy w roku, jeździmy tam z grupą przyjaciół. Nie inaczej było i tym razem. Mieliśmy cały zastęp cioć i wujków chętnych do zabaw z dziewczynkami.     Będąc w górach nawet nie wypada nie powygłupiać się na śniegu. Na nartach nie jeździmy, ale na sankach to i owszem, więc nie zraziliśmy się prześwitami trawy i szaleliśmy na całego, rodzice chyba nawet bardziej niż dzieci.          Z górki na pazurki, ale pod górkę nie było już tak lekko, dziewczynki jednak nic sobie z tego nie robiły.     Taka sytuacja:     Siedzi sobie mamusia z Kruszynką na sankach, a Myszka obok leży pupą do góry na drugich, rozmawiają o wszystkim i o niczym, gdy nagle sanki z Myszką pędzą w dół. Myszka nie wie co się dzieje, mama biegnie za nią, Kruszynka śledzi wszystko z takim zainteresowaniem, że, o dziwo, nawet nie płacze, że ją matka porzuciła. Myszka zeskakuje z sanek, a matka przebiega obok dziecka coby sanki złapać, w końcu jak pojadą za daleko to i tak ona będzie musiała po nie pędzić.          Bardzo podobało mi się też jak Myszka stwierdziła, że jest zmęczona i nie będzie już jeździła na sankach, w związku z czym gdy mamusia, tatuś i Kruszynka jechali na sankach, Myszka biegła za nimi :)      Pod górkę tata tachał sanki, a mama z dziewczynkami urządzały sobie spacerek.     Przed domkiem jest też plac zabaw i dla dzieci nie ma najmniejszego znaczenia, że śnieg już dawno zamienił się w błoto. Dziewczynki tak szalały, że Myszka, mimo zapasu butów, wracała do domu w kapciach.     Dla tych, którym skończą się już suche ubrania jest kącik zabaw.     Na koniec jeszcze piękne widoki z okna.

Pomysły na klocki Lego

MAMA W DOMU

Pomysły na klocki Lego

Kurs pływania dla niemowląt - nowa przygoda Niny! Zajęcia nr 8

PUDEŁKO MAMY

Kurs pływania dla niemowląt - nowa przygoda Niny! Zajęcia nr 8

MAMA TRÓJKI

Lego to zło, kitty to zło, dinozaury to zło...

         W okolicach maja ubiegłego roku  z telewizyjnych wiadomości dowiedziałam się , iż lalki monster high są szatańskie, a wiatraczek hello kitty kojarzy się z narzędziem przyjemności. To oczywiste, bo  przecież powszechnie wiadomo, że każda pięciolatka będzie się doszukiwała u swoich bajowych przyjaciół wibratora i spełniania najskrytszych fantazji            Pewnie olałabym temat

Człowiek czy użytkownik?

Sprytnie blog

Człowiek czy użytkownik?

"Użytkownik X jest zaręczony z użytkownikiem Y", "Użytkownik X dodał nowe zdjęcie w Barcelona, Spain", "Użytkownik Y udostępnił link: Ambitny Cytat Niszowego Artysty, Którego Każdy Szanujący Się Erudyta Powinien Znać"   - tak wygląda codzienność na Facebooku. Zawsze wydawało mi się, że każdy inteligentny człowiek wie, że tak nie wygląda prawdziwe życie - to, które nie nadaje się na zabawny status i zdjęcie na Instagramie. Okazuje się, że niekoniecznie. Tym razem obawy wyraziła Wyborcza.Czytaj więcej »

Pudełko na skarby

Z ŻYCIA MAMY I CÓRKI

Pudełko na skarby

Bring Your Kids to Work Day

Sprytnie blog

Bring Your Kids to Work Day

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Klub Malucha czyli trudna decyzja...

Nadszedł ten czas, kiedy musieliśmy podjąć męską decyzję i zdecydować się, co dalej robimy z Filipiastym. Myśl o żłobku, tudzież klubiku maluszka, pojawiła się u nas już jakiś czas temu, ale zawsze coś nam było nie po drodze. Zwyczajnie szukaliśmy wymówki. Najpierw Fifi był za mały, potem za długo spał, a nam było go żal budzić, potem mi się nie chciało wstawać, żeby go odprowadzać, a na sam koniec, nie chcieliśmy, żeby się poczuł odrzucony, gdy pojawiła się Zosia. Zdecydowaliśmy, że poślemy go do takiego przybytku na wiosnę. Wtedy będzie go łatwiej prowadzać i łatwiej odbierać, a na razie jakoś sobie damy radę. No niestety, z tym dawaniem sobie rady troszkę się przeliczyliśmy.Może opieka nad dwójką małych dzieci nie jest ponad moje siły, ale na pewno momentami jest na skraju moich możliwości. Jaki jest Filip, każdy wie - żywe srebro, nie usiedzi na tyłku, pomysł goni pomysł, czasem za nim samym ciężko nadążyć, a do tego dochodzi Zosia. A Zosia też charakterek ma. Nie da się odłożyć do łóżeczka, chwilki w spokoju nie poleży, pokrzykuje na mnie, a jak to nie daje efektu, to włącza syrenę. Jedno ogarnąć, drugie oporządzić, cały dzień w napięciu, w wiecznej gonitwie, brak możliwości zrobienia czegokolwiek innego, wszystko po trochu, nic na 100%, wszystko na "odwal się". Czasami każdemu potrzeba odrobiny ciszy i spokoju. I mi, i Zosi, która śpi jak zając na miedzy, bo co przyśnie, to Filip wrzaśnie, pisknie albo telepnie kołyską, i Filipowi, który przez tą ciągłą gonitwę, jeszcze bardziej się nakręca. Paradoksalnie, Tatuś w pracy jako jedyny zaznaje troszkę relaksu, bo my w domu na kupie raczej nie bardzo.Staram się to wszystko ogarnąć, ale nie zawsze jestem w stanie być w dwóch miejscach na raz. Gdy karmię Zosię, Filip wykorzystuje okazję i coś psoci. Już wyrwał szufladę z biurka, rozwalił klawiaturę laptopa, zrzucił zdjęcie ze ściany (nie mam pojęcia w jaki sposób i dlaczego szyba się nie zbiła), o wywalaniu wszystkiego z szaf czy wylewaniu naszych kosmetyków nawet nie wspomnę, ale wspomnę, że raz o mało nie wylądowaliśmy na IP po wspinaczce między łóżkiem a łóżeczkiem. Do tego wieczne przerywanie karmienia, bo Filip właśnie coś broi...Nie rozdwoję się. A gdzie obowiązki domowe?Analizując wszystkie za i przeciw, jednak postanowiliśmy spróbować już teraz posłać Filipastego do klubu malucha. Na spokojnie przetestować różne konfiguracje, różne godziny i przekonać się czy Bobalowi będzie się tam podobało. Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego, że znajdzie się ktoś, kto powie, że źle robimy, że jestem wygodnicka, że siedzę w domu, a dzieciaka posyłam do żłobka, ale jest wiele argumentów, które jednak przeważają. I nie są to tylko powody, które wymieniłam wcześniej. Dodatkowo uważam, że Fifisiowi będzie ciekawiej między innymi dziećmi, z paniami pełnymi pomysłów na nowe zabawy niż ze mną cały czas w domu, zwłaszcza, że ja z Zosią też mam troszkę zajęć i nie mogę się poświęcić w pełni jemu. Poza tym Mały zaczerpnie jakieś wzorce zachowań, może podpatrzy inne dzieci na nocniczku, przy jedzeniu, może postanowi zacząć się jakoś porozumiewać. Będzie to stymulujące dla jego rozwoju. A gdy wróci po zajęciach do domu, to i nasze zabawy nie będą się wydawały takie nudne, może popołudnia przestaną być tak nerwowe, bo wszyscy będziemy pełni energii na wspólne rozrywki.Oczywiście jestem pełna obaw, boję się, jak dogada się z innymi dziećmi, z paniami, jak inne dzieci podejdą do naszego synka. To, że będzie się fajnie bawił, tego jestem pewna, ale czy nie będzie się buntował przed leżakowaniem, czy nie będzie się denerwował przy jedzeniu, czy nie będzie pokazywał swoich różków nawet tam. A może panie będą miały na niego lepsze sposoby niż ja w domu. Bo nie oszukujmy się, troszkę Filipkowi pobłażaliśmy i teraz wchodzi nam na głowę. Boję się też, że prócz pozytywów, może przywlekać do domu też negatywne zachowania czy choroby. Nie ma co zbyt długo gdybać. Decyzja została podjęta. Jesteśmy już nawet po pierwszych podejściach, ale o tym później. Na razie jesteśmy dobrej myśli, zobaczymy co będzie dalej.

Przeciwieństwa - edukacyjna gra pamięciowa dla najmłodszych

On Ona i Dzieciaki

Przeciwieństwa - edukacyjna gra pamięciowa dla najmłodszych

     Do czasu pojawienia się w domu dzieci, przynajmniej kilka razy w tygodniu graliśmy rodzinnie w różne gry: karty (przeważnie kanasta lub tysiąc), Eurobiznes, Chińczyka na 6 osób (3 godziny wycięte z życiorysu to minimum), a przez ostatni rok w Kolejkę (rewelacyjna gra!).     Gdy w naszym życiu pojawiły się dziewczynki rodzinny hazard poszedł w chwilową odstawkę, ale chciałam przyzwyczajać dzieci do takiej formy rozrywki, bo to bardzo przyjemny sposób na spędzanie razem długich zimowych wieczorów.      Lubię łączyć przyjemne z pożytecznym więc szukałam dla dziewczynek gier dzięki którym bawiąc się będą mogły się czegoś nauczyć. W internecie trafiłam na serię gier edukacyjnych dla dzieci "Mali Odkrywcy" wydawnictwa Trefl, dwie gry z tej serii są przeznaczone dla dzieci już od 2 lat, więc od razu je kupiłam.      "Przeciwieństwa" to gra pamięciowa składająca się z 22 par dużych, okrągłych klocków przedstawiających antonimy. cały - rozbity (kubek), deszcz - słońce, duży - mały (dom), ciężki - lekki (hantle i piórko), czysty - brudny (pies),  wolny - szybki (żółw i zając), mokry - suchy (koszulka), ubrany - rozebrany (chłopiec), blisko - daleko (chłopiec na drodze), chłopiec - dziewczynka, wiele - jeden (jabłka), ciepły - zimny (zupa i lody), otwarty - zamknięty (skrzynia), gruby - chudy (kot), długi - krótki (krawat), zima - lato, porządek - bałagan (piórnik), czarno-białe - kolorowe (zdjęcie), noc - dzień, wysoko - nisko (chłopiec na drabinie), wesoły - smutny (dziewczynka), pełny - pusty (szklanka).     Ku mojej ogromnej radości dziewczynkom bardzo spodobały się gry i często do nich wracają, choć wiadomo jak u dzieci szybko znika zainteresowanie nowymi zabawkami. Ogólnie bardzo mnie cieszy fakt, że mimo swojego młodego wieku, z miliona zabawek jakie mamy w domu, dziewczynki najchętniej wybierają książki, gry, klocki i puzzle.   "Przeciwieństwa" rozwijają słownictwo, poprawiają koncentrację, trenują pamięć dziecka oraz pomagają w uporządkowaniu wiedzy o otaczającym nas świecie.      Producent w instrukcji podaje kilka wariantów zabawy, z kilku korzystamy, a kilka mamy swoich. Nasze propozycje:1. Rozkładamy na stole wszystkie kartoniki i dziewczynki wybierają sobie obrazki z odpowiednimi przeciwieństwami. Obie zawsze pierwsze rzucają się na obrazek z lodami :)2. Rozdajemy na przykład po 5 kartoników i robimy zawody, kto pierwszy skompletuje wszystkie pary. Gdy gramy (a właściwie próbujemy grać) w ten sposób, to Myszka zamiast szukać swoich klocków, szuka klocków dla innych i mówi "proszę mamusiu", "proszę tatusiu". Moja kochana córeczka :)3. Z Myszką ćwiczymy też mowę, wybieram jakiś obrazek i proszę, żeby powiedziała co na nim jest i jakie jest tego przeciwieństwo. 4. Kruszynka, mimo, że ma już dwa lata, nie mówi jeszcze nic poza "tata", "tak" i najgłośniejsze "NIE!" więc z nią gram odwrotnie, mówię jej żeby znalazła np. słoneczko i później żeby poszukała pary do niego. Ćwiczymy w ten sposób bierne słownictwo, nic nie mówi, ale wszystko rozumie.5.  Memos - kilka par kartoników (nie wszystkie, bo to by było na razie za trudne) kładziemy obrazkami do dołu. Odwracamy po kolei po dwa klocki i staramy się zapamiętać gdzie leżą, aby w konsekwencji znaleźć dwa kartoniki, które stanowią przeciwieństwa.      Po każdym dobrze wykonanym zadaniu są piątki, uściski lub okrzyk "super!", to bardzo motywuje dziewczynki. Nie zawsze jednak pozwalamy im wygrać, bo w życiu trzeba też umieć przegrywać, a najlepiej uczyć się tego właśnie na grach i wśród najbliższych. Dodatkowo uczą się także w ten sposób cieszyć szczęściem innych.   

Robot(a)

On Ona i Dzieciaki

Robot(a)

Precz z fanatyzmem

Sprytnie blog

Precz z fanatyzmem

5 pomysłów na Baby Shower

W roli Mamy

5 pomysłów na Baby Shower

Baby Shower małymi stópkami wdziera się także do naszej polskiej tradycji, ale nie daliśmy się jeszcze “zszałerować” jak magdolnalizacja zawładnęła naszym społeczeństwem. Nawet nasza Żaklina przyznała się, że gdyby nie oglądała “hamerykańskich” filmów, to nie wiedziałaby o czym piszę.  Wbrew pozorom jest o czym pisać, bo coraz więcej przyszłych mam, a zwłaszcza ich koleżanek poszukuje […] Post 5 pomysłów na Baby Shower pojawił się poraz pierwszy w W Roli Mamy.