MA I LU
O złości + zabawy
źródło „Szczęśliwe dziecko to wcale nie to, które nigdy nie doświadczyło złości, a raczej takie, które wie jak sobie z tą złością poradzić”Narzekamy na złość u dzieci, bunt dwu, trzy-latka, złość starszych pociech…A czy kiedyś sam Rodzicu zastanawiałeś się ja Ty się złościsz, czy akceptujesz to uczucie, czy robisz to w tych samych okolicznościach, czy wybuchasz z błahego powodu ? Pewnie nie, a raczej uważasz że to złe uczucie …Tak naprawdę złość to nasz skarb biologiczny, który od wieków nas czy zwierzęta ostrzega, informuje, stanowi naturalną odpowiedź na atak, obrażenia lub naruszenie naszych granic. Jest to system adaptacyjny, który daje siłę by przeżyć, by walczyć lub uciekać w chwili zaistniałego zagrożenia. Pod wpływem złości następują przede wszystkim zmiany w obrębie mózgu, a dokładnie w obrębie, jądra migdałowatego, które stanowi główne centrum odpowiadające za emocje ( tak zwana baza emocji ). Powoduje ono wystrzelenie neuroprzekaźników i hormonów stresu ( adrenaliny i noradrenaliny ), które to właśnie odpowiadają za, przyspieszenie akcji serca i wzrost ciśnienia krwi, przez co otrzymujemy zastrzyk energii, tak jakby ktoś popchnął nas do działania. I wtedy - walczymy albo uciekamy.W sytuacji kiedy jesteśmy spokojni to pomiędzy racjonalnymi częściami osobowości a emocjonalnymi panuje równowaga, można to porównać do spokojnego morza, jednak kiedy się zdenerwujemy uczucia biorą górę i zalewa nas fala emocji, przez co trudno się zachować racjonalnie kiedy czujemy złość.Złość jako sygnał ostrzegawczy, mówi nam, że za każdym zachowaniem kryją się uczucia, jednak często się zdarza, że zarówno rodzice, jak i dzieci nie zdają sobie z nich sprawy ( teraz pomyśl jakie i ile uczuć znasz, i czy je potrafisz nazwać?). W wyniku czego emocje zostają wyrażone poprzez zachowania i czyny, które stanowią projekcję uczuć, a te z kolei wypływają z ukrytych, często nieuświadamianych potrzeb. Kiedy zrozumiemy potrzeby i nazwiemy uczucia łatwiej będzie nam zrozumieć nie tylko siebie, ale również nasze pociechy. I tak jak na przykładzie fontanny, potrzeby stanowią źródło, zaś woda to uczucia, które oddziaływają na otoczenie w postaci zachowań. Złość chroni również nasze granice, kiedy dochodzi do ich naruszenia, mówi nam, że coś jest nie tak, a wtedy właśnie odczuwamy gniew. Złość jako uczucie często również stanowi wierzchołek góry lodowej, pod powierzchnią której kryją się jeszcze dodatkowe uczucia jak niepokój, smutek, frustracja, wyczerpanie, dlatego ważne jest by zastanowić się czemu wybuchamy, co tak naprawdę jest powodem odczuwania złości, czy zaistniała sytuacja to spowodowała, czy w wyniku dodatkowych wydarzeń nagromadzonych w ciągu dnia wybuchamy i nie panujemy nad uczuciami, ani nad tym co mówimy, a nasz styl wypowiedzi staje się agresywny, a nie asertywny.Kiedy używamy mnóstwo określeń oceniających, krzywdzących, skierowanych do drugiej osoby, ważne by w tej sytuacji zastanowić się, co ja tak naprawdę czuję, jakie moje potrzeby nie zostały zaspokojone, a nie obwiniać innych. Co zatem można zrobić ?Po pierwsze nauczmy się rozpoznawać sygnały jakie odbiera nasz organizm o narastającej złości, jak przyspieszone bicie serca, przyspieszony oddech czy podniesiony głos, te same sygnały wysyłają do Nas dzieci.Po drugie zastanów się, jaka to niezaspokojona potrzeba, może powodować frustrację i uczucie złości, może jeśli uda Ci się ją rozpoznać, zaspokoisz ją i nie dopuścisz do wybuchu złości.Po trzecie, pamiętaj że pod wierzchołkiem góry lodowej mogą się kryć również inne emocje, które nawarstwiając się, powodują uczucie złości. Po czwarte naucz się akceptować to uczucie i bądź za nie odpowiedzialny, bo kiedy Ty jako rodzic zaakceptujesz je, pozwolisz sobie na przeżywanie złości, dopiero wówczas będziesz mógł zaakceptować uczucia dziecka i mu pomóc. Po piąte nie obwiniaj innych za swoją złość, a raczej buduj jasne wypowiedzi, informuj o swoich uczuciach i potrzebach, które nie zostały zaspokojone, to idealna metoda, by nauczyć tego również nasze dzieci. Bo kto inny da im lepszy przykład. Jeśli sami się tego nie nauczymy, nie damy sobie zgody na przeżywanie złości, nie będziemy mogli pomóc naszym dzieciom, ani nie będziemy mogli wymagać od nich umiejętnego radzenia sobie ze złością. Złości nie da się uniknąć. Ważne jest zatem to, by już od najmłodszych lat uczyć nasze pociechy kierować złością w taki sposób, aby nie ona rządziła nimi, lecz aby one mogły ją mieć pod kontrolą.Przede wszystkim nauczmy się wspólnie rozmawiać o uczuciach, wyrażać je, nazywać, nauczmy się komunikować swoje potrzeby, kiedy my rodzice się tego nauczymy, łatwiej będzie nam zrozumieć nasze dzieci.artykuł ukazał się na mamadu.plZabawy na rozładownie złości :PODEPCZ TO Warto mieć zawsze w pogotowiu coś, na czym w razie potrzeby dziecko może wyładować swój gniew. Doskonale nadaje się do tego na przykład bąbelkowa folia używana do pakowania.Kiedy dziecko ogarnia złość warto podać mu taką folię i zachęcić, by ją zdeptało najmocniej jak potrafi. Pomaga to pozbyć się złości poprzez nogi i uczy dzieci kierowania złości ku przedmiotom a nie ku ludziom. DENERWUJESZ MNIE Z włóczki przygotowujemy kilka małych robaczków, każdy długości kilku centymetrów. W tym celu tniemy wełnę na małe kawałki, które po środku długości mocno ze sobą wiążemy. Gotowe „robaki” wkładamy do pudełka lub miseczki, którą trzymamy w pogotowiu na wypadek, gdyby ktoś z domowników zaczął kogoś innego irytować. Wtedy takie osobie wręczamy robaka i mówimy „Złościsz mnie!”Nie jest to dla dzieci łatwe zadanie, ale warto, by podjęły próbę nauczenia się tłumienia swojej agresji wobec osoby, która ją zezłości i zamiast tego dało jej wełnianego robaka. Warto zachęcać dzieci, by podejmowały próby nawet mimo początkowych niepowodzeń. Pewną rozbudowaną odmianą tego ćwiczenia może być WRĘCZANIE BUZIEK. Jest to zabawa kilkudniowa dla całej rodziny. Na jej początku każdy z uczestników otrzymuje kartkę z narysowanymi buziami przedstawiającymi różne emocje oraz kopertę. W sytuacji, gdy ktoś wzbudza w uczestniku zabawy jakieś uczucia (np. radość lub złość), ten odcina odpowiedni obrazek (np. roześmianą lub rozgniewaną buzię), podpisuje go i wręcza osobie (która go rozbawiła czy zezłościła), a ta wkłada go do swojej koperty.Na zakończenie zabawy, po kilku dniach, każdy otwiera swoją kopertę i może przeanalizować, jakich uczuć doświadczał najczęściej (po brakujących buziach) oraz jakie uczucia wzbudzał w innych (po buziach, które otrzymał).NARYSUJ, JAKI JESTEŚ ZŁYW sytuacji, gdy dziecko jest wzburzone, można poprosić je, by narysowało ono rodzicom na kartce, jak bardzo jest zdenerwowane. I choć jego rysunek nie będzie staranny (a z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że będą to same „bazgroły”) to spełni on swoją funkcję – rozładowanie złości na papierze, a nie na innym człowieku.BALONIKI ZŁOŚCIDo zabawy potrzebny będzie kolorowy balonik i szpilka. Prosimy dziecko, żeby opowiedziało nam kilka sytuacji, kiedy było rozzłoszczone. Za każdym razem, kiedy dziecko opowiada zdarzenie i mówi o swoim uczuciu złości, powoli pompujemy balonik. Kiedy dziecko skończy opowiadać, a balonik jest napompowany, prosimy, by spróbowało kilka razy wziąć głęboki wdech, policzyć do 10 i pomyśleć o czymś miłym. W tym czasie powoli spuszczamy powietrze z balonika, tak by na koniec balonik był znowu bez powietrza. Przy okazji tłumaczymy dziecku, że wykonywane ćwiczenie działa podobnie na jego uczucia jak spuszczanie powietrza z balonika. Złość "uchodzi", nie pozwalając balonikowi pęknąć. Balonik można też przekłuć szpilką (jeśli dziecko nie boi się huku).PUDEŁKO ZŁOŚCIW domu warto zrobić kącik złości bądź pudełko uczuć. Wprowadza ono pewien planowy sposób radzenia sobie z uczuciami. Warto dzieciom dać możliwość skorzystania z niego za każdym razem, kiedy będą chciały zakomunikować innym o swoich uczuciach. Przygotowujemy tekturowe pudełko,do środka pudła wkładamy:· kredki i papier do rysowania złości;· poduszkę złości, która ma służyć wyładowaniu emocji, kiedy dziecko jest złe - można mu ją podać, by waliło w nią pięściami lub w nią krzyczało;· gazety do darcia lub robienia z nich kulek;