Wakacyjne kadry Austria i Chorwacja

On Ona i Dzieciaki

Wakacyjne kadry Austria i Chorwacja

Gramy w...Komiks?

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Gramy w...Komiks?

Gry narracyjne to rodzaj gier planszowych, w których istotną rolę odgrywa wyobraźnia.Naszym zadaniem jest snucie opowieści, tworzenie historii, słowem zamieniamy się w narratora.A jak jeszcze gra daje nam niezliczone możliwości poprowadzenia swoich opowiadań, to już naprawdę warto mieć na swojej półce chociaż jeden taki tytuł.Niedawno opowiadałam wam o naszej fascynacji kostkami Story Cubes, teraz przyszła pora na tytuł dla nieco starszych graczy - Komiks, który wystawi na próbę nasze umiejętności snucia ciekawych opowieści.Czytaj więcej »

Księga 365 bajek

On Ona i Dzieciaki

Księga 365 bajek

         4 pory roku, 12 miesięcy, 365 dni w roku, a na każdy z tych dni krótka bajeczka.      "Księga 365 bajek" to zbiór 366 króciutkich bajeczek dla najmłodszych pociech. Tak, tak mimo tego, że tytuł głosi iż opowiadań jest 365 to tak naprawdę bajek jest o jedną więcej. Autorka wzięła pod uwagę fakt, że co cztery lata będzie nam potrzebna jedna historyjka więcej i przygotowała się na tę okoliczność. W roku przestępnym, 29 lutego, nie zostaniemy bez opowiadania dla naszego dziecka.      Książka podzielona jest na 12 miesięcy, a każdy z nich oznaczony jest innym kolorem. Każdy miesiąc podzielony jest na odpowiednią ilość dni więc nie musimy się zastanawiać gdzie skończyliśmy czytanie, otwieramy książkę na aktualnej dacie i już.     W związku z tym, że książka przeznaczona jest na cały rok w wielu miejscach nawiązuje do bieżących wydarzeń. I tak, między innymi, w styczniu bawimy się na śniegu razem z Myszką Gryzeldą, w marcu witamy wiosnę z Myszką Celiną, w maju obchodzimy Dzień Matki razem z Julką, w lipcu śpimy pod namiotem razem z Karoliną i Lucynką, we wrześniu idziemy do szkoły z Zajączkami Feliksem i Antosie, a w grudniu obchodzimy Boże Narodzenie z Gabrysią i Madzią.       U nas w ciągu dnia dziewczynki przeważnie same sobie "czytają", mnie pozwalają dopiero gdy leżą już w łóżeczkach. Historyjki z "Księgi" są dla nas zbyt krótkie na wieczorną lekturę więc wprowadziliśmy nowy zwyczaj. Bajeczki czytamy rano, gdy dziewczynki dopiero budzą się do życia. Minutka czy dwie to niewielkie poświęcenie czasu, a możemy miło, i co najważniejsze razem, powitać nowy dzień.     Każda z bajek jest zilustrowana kolorowym obrazkiem o żywych barwach, przedstawiającym opisywaną historyjkę.     Zbiór "Księga 356 bajek" wydawnictwa Siedmioróg to idealna propozycja dla kilku grup czytelników:zabieganych rodziców, którzy choć mają chęci nie zawsze mają czas na regularne czytanie swoim pociechom długich baśni,rodziców małych szkrabów, które nie są w stanie skupić swojej uwagi na bajce na dłużej niż minutka czy dwie,dla nieco starszych dzieciaków, które rozpoczynają już swoją przygodę z samodzielnym czytaniem książek.Tytuł: "Księga 365 bajek"Autor: Katarzyna NajmanWydawnictwo: SiedmiorógRok wydania: 2015Ilość stron: 192Rozmiar: 23,5 x 16,5 cm

Liczenie na wsi. Nauka - zabawa

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Liczenie na wsi. Nauka - zabawa

Nauka przez zabawę to najlepsza i najbardziej przystępna forma zdobywania wiedzy dla dzieci. Nic dziwnego, że w ofercie wydawnictwa Olesiejuk znalazła się właśnie ta kolorowa i ciekawa pozycja, dzięki której dziecko może uczyć się liczyć z sympatycznymi zwierzątkami.Wam też tak bardzo podoba się szata graficzna tej książki? Mnie urzekła od razu! Poza barwnymi i bardzo dziecięcymi ilustracjami, które przyciągają wzrok, książeczka ta jest wykonana z grubego, bardzo solidnego kartonu, co niewątpliwie jest jej atutem. Ciekawym i dość nietypowym dodatkiem do tej publikacji są kartonowe figurki zwierząt oraz podstawki, w których je umieszczamy. Po co nam te figurki? W trakcie nauki liczenia od 1 do 10 na poszczególnych stronach znajdziemy polecenia związane z danym zwierzątkiem, na przykład dziecko będzie miało postawić konia na wskazanym polu na obrazku i następnie przeprowadzić go do stajni, która znajduje się po przeciwnej stronie.Nauka przebiega na zasadzie zadań do wykonania oraz pytań, na które trzeba udzielić odpowiedzi. Niewątpliwie są one sformułowane w taki sposób aby dziecko nawet nie odczuwało, że się czegoś uczy a jednocześnie z zaciekawieniem wykonywało poszczególne zadania.Co prawda wydawnictwo sugeruje, że książka ta jest odpowiednia dla dzieci w wieku od 4 do 8 lat, jednak moim zdaniem niejednokrotnie można obniżyć ten wiek do trzech lat. Z doświadczenia wiem, że już tak małe dzieci potrafią przyswajać podstawy matematyki.Jedyne co można by poprawić w tej publikacji, to ilość podstawek. Fajnie byłoby gdyby było ich tyle co zwierzątek i krzewów kartonowych. Niestety podstawki są tylko dwie i nie ma możliwości ustawienia wszystkich zwierzątek jednocześnie.Wydawnictwo: OlesiejukAutor: Brenda ApsleyIlustracje: Rebecca FinnRok wydania: 2015Stron: 10Format: 19,5 x 19,5 cmOprawa: książka całokartonowaSugerowany przedział wiekowy: od 4 do 8 latCena na stronie wydawnictwa: 19,99 złCena w aros.pl: 12,40 złCo o książce pisze wydawnictwo?Ucz się liczyć z sympatycznymi zwierzątkami!Książeczka całokartonowa z dołączonymi figurkami zwierząt (koń, świnka, owieczka, królik, kaczka). Zwierzęta te można wsunąć w specjalną podstawkę dołączoną do książki – razem z sympatycznymi zwierzakami dzieci pokonają różne labirynty. Na kolorowych ilustracjach maluchy będą szukać zwierząt mieszkających na wsi, a potem policzą je.

Mama inspiruje

Jadalna pucholina za 2zł - zabawa dla niemowlaka i starszaka

  Mąka i olej. Co ciekawego dla dziecka można z tego wymyślić? Żeby tak była cała masa frajdy, śmiechu i chichu. I żeby młodsze rodzeństwo też się mogło bawić.   Li często bawi się kolorową pucholiną Moon Dough i ją wprost uwielbia, tylko … Continued Artykuł JADALNA PUCHOLINA ZA 2 ZŁ – ZABAWA DLA NIEMOWLAKA I STARSZAKA pochodzi z serwisu Mama Inspiruje.

W co się bawić z dzieckiem na wakacjach?

On Ona i Dzieciaki

W co się bawić z dzieckiem na wakacjach?

     Pakując się na wycieczkę za miasto, weekendowy wyjazd czy wakacyjną podróż nie zabieramy ze sobą prawie w ogóle zabawek. Po co zabierać zbędny bagaż skoro tyle rzeczy znajdujących się w okół nas nadaje się do zabawy: są patyki, kamienie, liście i mnóstwo innych darów natury.     Na dłuższy, minimum tygodniowy, wyjazd zabieramy jednak mały zestaw obowiązkowy składający się z: książki - bajka na dobranoc musi być, zagadek Czu Czu - Myszka bardzo je lubi więc jakieś 10 minut w ciągu wakacji udaje nam się na nie wygospodarować oraz piłki.      Jeśli zastanawiacie się w co się można bawić z dzieckiem na wakacjach, na plaży lub np. w parku podrzucamy kilka pomysłów na zabawę kamykami.      Kamyki można oczywiście zastąpić tym co mamy aktualnie pod ręką: muszlami, szyszkami, liśćmi czy patykami.Rzucanie kamyków do wody. To chyba ulubiona zabawa wszystkich dzieci, które mają do dyspozycji zarówno kamyki jak i wodę, niezależnie od tego czy jest to morze, jezioro, rzeka czy zwykła kałuża. Układanie wzorów.Można układać wszystko co nam podpowiada wyobraźnia, my ułożyłyśmy między innymi serce, domek, samochód oraz uśmiechniętą buźkę.Labirynt/droga.Ułożyłam z kamyczków krętą ścieżkę a dziewczynki miały za zadanie tak przesuwać swój kamyczek aby przejść całą drogę nie dotykając jej boków.Rzut do tarczy.Na początek, żeby było łatwiej rzucałyśmy kamyczkami do koła, później utrudniłyśmy sobie zadanie i zbudowałyśmy tarczkę. Wygrywał ten komu udało się trafić w jej środek. Wbrew pozorom nie było to wcale łatwe zadanie ponieważ kamyki odbijały się i często wyskakiwały zupełnie poza nasz okręg. Przyporządkowanie.Dziewczynki układały kamyki odpowiednio:od największego do najmniejszegokolorami: białe, czarne i kolorowewielkością: małe i dużeJaka to figura?W tą zabawę bawiłam się z Kruszynką. Ułożyłam kilka figur geometrycznych i prosiłam Kruszynkę aby pokazała mi np. kwadrat.Dodawanie.Chciałam przemycić też trochę nauki dla Myszki, ale się nie dała. Przygotowałam dla niej tabliczkę do dodawania, ale Myszka kategorycznie oznajmiła, że w to to ona bawić się nie będzie.Rysowanie.Myszka od uczenia się zdecydowanie bardziej wolała rysować.Masaż gorącymi kamieniami.Tata mógł się poczuć jak na wakacjach w luksusowym SPA, Myszka zrobiła mu profesjonalny masaż gorącymi kamieniami.      Wydawało mi się, że jestem trochę kreatywna i wymyślam dzieciom fajne zabawy, ale okazało się, że tylko mi się wydawało. Moje dziewczynki wykazały się dużo większą pomysłowością i zdecydowanie bardziej rozwiniętą wyobraźnią. Tam gdzie ja widziałam kamyki, którymi można się tak czy inaczej bawić one widziały znacznie więcej, np. produkty spożywcze.Gotowanie.Dziewczynki gotowały z kamyków pyszne zupy, wystawne obiady, robiły cukierki,  a nawet piekły wykwintne torty czekoladowe. Stokrotki.Bardziej od gotowania zaskoczyła mnie jednak zupełnie inna zabawa Myszki. Myszka na plaży sadziła i podlewała stokrotki!     A Wy co tu widzicie? Kamienistą plażę czy łąkę pełną stokrotek?

Czas na warcaby

LUNA W CHMURACH

Czas na warcaby

NASZE KLUSKI

Angielski dla maluchów – zabawy

Wrzesień się zaczął, wracam i ja do przedwakacyjnych cykli. Na razie ustalmy, że wpis o sposobach nauki angielskiego wśród dziec – „Angielski dla maluchów„- będzie się ukazywał, nie tak ja wcześniej raz na dwa tygodnie, a raz w miesiącu – w pierwszy poniedziałek każdego miesiąca. No to możemy zaczynać. O tym, że zabawa może mieć walor edukacyjny w zasadzie tylko wtedy, kiedy w dalszym ciągu pozostaje zabawą, pisałam już nie raz. (Jak uczyć dzieci języka obcego) Dlatego dzisiaj chciałam Ci podsunąć kolejny sposób na naukę przez zabawę, lub lepiej – na zabawę z nauką. Często rodzice pytają jak zachęcić malucha do nauki, jak go w ogóle zainteresować tematem, skoro język angielski, czy jakikolwiek inny, jest dla niego totalną abstrakcją i dziecko nie widzi w nauce nic ciekawego. Sposobów jest co najmniej kilka. Ale dzisiaj powiem po raz kolejny o tym, jak nadać kontekst temu językowi, tak, żeby dziecko miało z czym go powiązać. Jest to sposób bardzo prosty. Mianowicie wykorzystujemy fakt, że dzieci interesują się innymi dziećmi. Często wystarczy zaznaczyć na wstępie, że jest taki kraj, w którym dzieci mówią całkiem innym językiem niż my tu teraz i człowiek zostaje zasypany całą masą pytań. W dzieciach budzi się jakby instynkt odkrywcy, czy nie wiem jak mam to nazwać. W każdym razie jest to bodziec na tyle silny, żeby wzbudzić zainteresowanie. Co zrobić z tym faktem? Jak go użyć, żeby pomógł naszym dzieciom w nauce? Po prostu trzeba jak najwięcej o tych dzieciach opowiadać, w nawiązaniu do różnych sytuacji – co jedzą, gdzie śpią, jakie mają zabawki, w co się bawią, itd. O tym jak zrobić lekcję kulinarną pisałam już tutaj (Jedzenie po angielsku). A o tym jak wykorzystać nieznane w Polsce zabawy z krajów angielskojęzycznych tutaj (Gra w kasztany), a także niedawno na portalu juniorowo.pl (Angielski i zabawa – nadaj sens nauce). Ale możemy też wykorzystać zabawy, które nasze dzieci dobrze znają, a w które bawią się dzieci na całym świecie. Co prawda często nie są to gry, które nazbyt ćwiczą słownictwo. Ale liczy się też to, że nasze dzieci poczują się jak te angielskie, a przez dobrą zabawę będą mogły wyrobić sobie pozytywne nastawienie do języka. Oto przykłady: Berek – czyli po angielsku „tag”. Klasycznie jak w berku, tylko jak kogoś klepniemy, nie mówimy „berek”, tylko „tag” Chowanego – „hide and seek” Podaj dzieciom nazwę, powiedz, że „hide” to „chować” się, a „seek” to „szukać”. Ustalcie „who seeks and who hides.” Ale na tym nie koniec, trzeba przecież jeszcze policzyć (przynajmniej do 10) w obcym języku, a można do tego dorzucić jeszcze np. takie zakończenie: „Ready or not, here I come!” Głuchy telefon – w angielskiej wersji „Chinese whispers”. Zanim przejdziecie do zabawy zastanówcie się, co ma wspólnego „głuchy telefon” z „chińskimi szeptami”. A potem przystępujemy do zabawy, oczywiście używając anielskich słówek. Tylko szczególnie młodszym dzieciom przyda się zawężenie tematu. Może niech hasłem będzie jedno ze słówek, które dzieci widzą na obrazkach, albo chociaż podajmy kategorię. Jeśli możliwości będzie zbyt dużo, dzieci mogą się szybko zgubić, zdenerwować i nie będą chciały dalej się bawić. A to na pewno nie są jedyne zabawy, które się pokrywają w naszych krajach. Nie wymagają wielkiego zachodu, ani specjalnych przygotowań. Warto więc może od czasu do czasu je wypróbować, ot choćby dla odmiany. Więcej wpisów o nauce języka angielskiego dla dzieci możecie znaleźć tutaj(Angielski dla dzieci). I zapraszam na kolejny wpis, już za miesiąc. A tym czasem, jeśli spodobał Ci się wpis, daj mi proszę jakoś o tym znać – napisz komentarz, udostępnij znajomym (wystarczy kliknąć odpowiednią ikonę pod tekstem) – dla Ciebie to tylko chwila, a ja przynajmniej będę wiedziała, że nie piszę w próżnię. Post Angielski dla maluchów – zabawy pojawił się poraz pierwszy w Nasze Kluski.

Dlaczego warto bawić się z dziećmi puzzlami?

PAMIĘTNIK MAMY

Dlaczego warto bawić się z dziećmi puzzlami?

Jak wykonać w domu grę ''piłkarzyki''? - Ewelina Gancarz - Kreatywnie w domu

KREATYWNYM OKIEM

Jak wykonać w domu grę ''piłkarzyki''? - Ewelina Gancarz - Kreatywnie w domu

Angry Birds dla smyka od Smyka ;)

BABYLANDIA

Angry Birds dla smyka od Smyka ;)

Nasze dzieciaki tak strasznie szybko rosną, że aż trudno w to uwierzyć. Alicja z Nikodemem stale mają za małe spodnie i przykrótkie rękawy przy bluzkach. Naprawdę nie nadążamy z wymianą ich garderoby. Tym bardziej, że im nasze dzieciaczki są starsze, tym trudniej dobrać im coś odpowiedniego. Bo albo to coś jest za ciasne, albo za luźna, albo... po prostu nie w ich guście!Oj tak... skończyły sie te stare dobre czasy, gdy wszystko było dobre, aby tylko wygodne. Teraz na zakupy musimy udawać się z naszymi starszymi łobuziakami, by nie dać plamy i nasze zakupy nie zalegały w regałach... Wydawało nam się więc, że czas na zakupy w typowo młodzieżowych sieciówkach. Że w takim na przykład sklepienie mamy już na co liczyć. Przecież nasze dzieciaki nie są już takie małe i z całą pewnością - nie noszą już "dziecinnych" ciuszków. A Smyk jest dla maluszków, prawda?A właśnie, że nie!Mamy na to niezbite dowody!Jakiś czas temu trafiły bowiem w nasze ręce ubranka, które trafiły w gusta naszych dzieciaków idealnie. A dlaczego? Bo ich motywem przewodnim są szalone kurczakiANGRY BIRDS, za którymi Nikodem i Alicja wprost przepadają. I tak oto okazało się, że w sklepy Smyk są jeszcze dla nas nadzieją. Bo to właśnie tam upolowałyśmy te cudne ciuszki!!!!Garderoby naszych brzdąców powiększyły się o kolejne fajne ubranka. Alicja jest szczęśliwą posiadaczką typowo dziewczęcej, różowej koszulki z nieco romantycznym kurczaczkiem oraz granatowo białej czapy. Nikodem miał więcej szczęścia. Bo z tym kurczakowym motywem udało mu się upolować aż dwa t-shirty. Jeden jest czarny, a na nim cztery obrazki z bohaterami tej zabawnej gry. Drugi niebieski z czerwonym kurczakiem i napisem wyglądającym jak słynna gra w słówka ;) Oczywiście w tym zestawie także nie mogło zabraknąć czapy. Żeby nie było tak smutno, Nikodema jest czerwona z czarnym daszkiem. Jak Wam się podobają nowe ubrania naszych łobuziaków?Ogólnie Angry Birds to dość zabawna gra. Nigdy jakoś specjalnie się w nią nie zagłębiałyśmy, ale Alicja i Nikodem chętnie po nią sięgają. Trzeba przy niej troszkę pokombinować. Dobrze zastanowić się jaki ruch wykonać, by dopaść te okropne prosiaki. I tak jak do samej gry raczej nie mamy żadnych zastrzeżeń, tak samo nie widzimy nic złego w jej grafice. Wręcz przeciwnie, uważamy, że te kurczaki są naprawdę bardzo zabawne i jak widać - świetnie pasują zarówno dla chłopca jak i dziewczynki! Ale fakt, że koszulki te świetnie nadają się zarówno dla Nikodema jak i Alicji to nie zasługa wyłącznie grafiki. Ale również kroju bluzeczek. Nikodema ubranka są znacznie szersze i prosto wykrojone. Zdjęcia nie oddają w pełni tego fasonu, bo Nikuś to mały patyczak i jak się potem zorientowałyśmy, chłopiec spokojnie wszedłby w koszulki o rozmiar mniejsze. No cóż, nie jest źle. Biorąc pod uwagę jakoś wykonania tych ciuszków, Nikuś spokojnie pogania w nich dwa, a może i trzy sezony :)  Jeśli chodzi o Alicję - już jest nieco inaczej. Na zdjęciach nie jest to tak widoczne, ale jej koszulka to typowo dziewczęcy krój. T-shirt jest znacznie węższy, ładnie dopasowany do ramion, oraz lekko zwężony w pasie. Trzeba przyznać, że bardzo ładnie to wygląda. Dla chłopca taka luźna koszulka jest fajna, ale jednak dziewczynki według nas ciekawiej wyglądają w takiej bardziej dopasowanej. Ubranka te są oczywiście bawełniane. Ładnie skrojone i pięknie wykończone. Tu naprawdę nie mamy do czego się przyczepić. Szwy solidne, brak wychodzących zewsząd nitek i niteczek. Nic się nie pruje, strzępi czy dziurawi. Ot, solidna robota i tyle.Oczywiście skoro to bawełna, to nie musimy Wam chyba pisać, jak świetnie nasze dzieciaczki czują się w tych ubrankach. Koszulki nie krępują ruchów, są przewiewne i nawet podczas największych szaleństw nasze maluchy nie narzekały na gorąc. Zawsze bardzo zwracamy na to uwagę. Nikt nie lubi się niepotrzebnie pocić, a jak wiemy skóra musi oddychać. A przecież nasze dzieciaczki energia rozpiera! Muszą mieć takie ubrania, które będą im ułatwiały tę aktywność, a nie zniechęcały do ruchu, prawda?Na początku wspominałyśmy, że koszulki te mają nadruki. Każda inny, ale wszystkie wykonane są dokładnie w ten sam sposób (a przynajmniej w dotyku tak to wygląda ;) Wesołe kurczaki na ubraniach naszych dzieciaczków to odczuwalny pod ręką nadruk. I choć nasze pierwsze wrażenie nie było zbyt pozytywne, okazało się, że nie potrzebnie się stresowałyśmy. Aplikacja nie jest sztywna, ani gruba. Nie krępuje ruchów dzieciaczkom. W zasadzie spokojnie możemy powiedzieć, że Alicja i Nikodem w ogóle ich nie czuli. To na pewno ogromny plus. A jak nadruk zachowuje się podczas prania? A nijak... bo nic się w nim nie zmienia. Koszulki naszych dzieciaczków były prane już kilka razy. Pranie zwykłe, temperatura 40 stopni, wirowanie na 1000 obrotów i... wszystko wciąż wygląda idealnie. Ubranka prasujemy po lewej stronie, więc w tym przypadku również nie zauważyłyśmy żadnych zmian. Ogólnie t-shirty naszych brzdąców, choć używane już od dobrego miesiąca (jak nie dłużej) wciąż wyglądają fantastycznie! :)Tak bardzo skupiłyśmy się na koszulkach dzieciaczków, że zupełnie zapomniałyśmy o czapkach. A przecież to właśnie one dopełniają całości i sprawiają, że nasze brzdące wyglądają naprawdę super w takich kurczakowych komplecikach. Ale tak naprawdę niewiele jesteśmy w stanie na ich temat napisać. Czapki są wykonane z dość grubego, sztywnego materiału dzięki czemu na długo (jak nie na zawsze) pozostają w niezmienionym kształcie. Aplikacja to także odczuwalny pod ręką nadruk, ale w tym przypadku również nie można na ten szczegół narzekać. Czapeczki maja regulowany z tyłu pasek, więc możemy je dopasować do głowy dziecka tak jak nam się podoba.Takie komplety to naprawdę fajny pomysł. Nasze dzieciaczki wyglądają w nich super. I co najważniejsze - tak też się w nich czują. Jeśli Wy także chcecie takie cudeńka dla Waszych pociech,zapraszamy do sieci sklepów

Drewniane zabawki

Być matką...

Drewniane zabawki

Francuski filozof Roland Barthes napisał w: Współczesne zabawki produkowane są zwykle nie przez naturę, ale przez technologię. Stworzone są przez skomplikowane mieszanki plastiku, który jest ... brzydki. Odbierają przyjemność i słodycz dotykania. Jest rzeczą bardzo niebezpieczną, że drewno znika z naszego życia. Drewno jest materiałem, który jest znajomy i charakteryzujący się czymś poetyckim. Wytwarza ono w dziecku ciągłość kontaktu z rosnącym drzewem, stołem, podłogą. Drewno nie łamie się, nie psuje się, nie rozbija się łatwo. Może służyć przez długi czas i żyć razem z dzieckiem. Może przemieniać stopniowo relację pomiędzy tymi przedmiotami, które są wieczne. Dzisiaj zabawki są chemiczne i nie dają przyjemności. Takie zabawki psują się bardzo szybko i dziecko nie widzi dla nich przyszłości.  Idąc tym tropem zrobiłam dla Maciusia kilka drewnianych zabawek. Oczywiście wszystkie z nich są wymyślone lub polecane przez Marię Montessori.Pierwsza była grzechotka. Maciuś opanowywał właśnie trudną sztukę chwytania, szukałam więc grzechotki, która miałaby prosty kształt. I mimo, że po Emilce zostało całe pudło grzechotek i gryzaczków różnej maści, uwierzcie - nie znalazłam nic, co nadawałoby się dla maluszka o małych rączkach, które jeszcze niezdarnie próbują coś ująć.Drewniany pręt (ze sklepu budowlanego) nabyłam przy okazji majstrowania pomocy do dopełniana do 10 (Tutaj). Odpiłowałam tyle, ile było mi trzeba, tata Mili nawiercił otworki na dwóch końcach, do których przymocowałam dzwoneczki.Grzechotka okazała się strzałem w dziesiątkę. Leciutka, łatwa do chwycenia, bo pręt nie za cienki i nie za gruby (fi 1 cm), dwa kolorowe, ruchome dzwoneczki na końcach. Maciuś bardzo ją polubił i szybko opanował trudną sztukę chwytania.Niestety - niedługo po tym przestało mu wystarczać badanie przedmiotów rączkami. Wszystko zaczęło wędrować do buzi i grzechotka została mu zarekwirowana, ponieważ patrzenie jak metalowy dzwoneczek ginie w jego buzi razem z pokaźną częścią pręta.... to było ponad moje siły :-(Wyszłam więc naprzeciw potrzebom i zmajstrowałam gryzaczek. Pięć drewnianych korali, kawałek sznurka.  I powstał gryzak.Nie spotkał się jednak z większym zainteresowaniem adresata. Nie to nie. Działamy dalej. Tym razem zabawka manipulacyjna.W internecie zamówiłam dwa kółeczka ze sklejki. Jedno z kółeczek nacięłam prawie do połowy. I wcisnęłam jedno w drugie. Maciuś zainteresowany, chociaż szału nie ma :-) Kółeczka wybrałam za duże (fi 7,5 cm) - zbyt łatwo można chwycić jedno obiema rączkami, co nie zachęca do przekładania rączek, a celem tej zabawki jest manipulacja. Już zamówiłam mniejsze, więc znowu czeka mnie piłowanie :-(Ale za to świetnie sprawdza się jako gryzak. Drewno jest fajne do gryzienia, dużo przyjemniejsze niż twardy plastik, z którego zazwyczaj zrobione są grzechotki. Dobrze, że istnieją chociaż gryzaki gumowe.Ta zabawka ma jeszcze jeden cel - zachętę do pełzania/raczkowania, ponieważ zabawnie się turla. A u nas akurat próby pełzania.Po co to wszystko? To już napisał Roland Barthes :-)A ja dodam od siebie tyle:Wczoraj była u Emilki starsza koleżanka (9 lat). Po jakimś czasie wspólnej zabawy w weterynarza, Mila poprosiła o świecące pudło (co to takiego - można zobaczyć Tutaj). Zasłoniłam okna, podłączyłam lampki, dziewczyny zaczęły się bawić. Za chwilę słyszę, jak koleżanka pyta: "A to pudło jeszcze coś robi, czy tylko świeci?". Po odpowiedzi, że tylko świeci, straciła zainteresowanie dalszą zabawą. A Emilka ułożyła na pudle taki obrazek: Dodam tylko, że koleżanka ma w domu zabawkową kuchenkę, która sama smaży, gotuje i piecze. Pralkę, która sama pierze. A także kilka innych sprzętów, wydających różne odgłosy i migających światełkami. My takich zabawek nigdy Emilce nie kupowaliśmy. Czy słusznie? Tego nie mogę wiedzieć na pewno. Ale wczorajsza sytuacja jakoś mnie pokrzepiła :-) Może nadinterpretuję, może jedno z drugim nie ma związku, może... 

KINDERKI

Kółko i krzyżyk - dogonić minutę

KÓŁKO I KRZYŻYK – DOGONIĆ MINUTĘ Moja mała dziewczynka poszła do przedszkola. Wydawałoby się, że to ledwie wczoraj ucieszyło nas jej przyjście na świat, a tu już minęło 2.5 roku. Zupełnie nie potrafię sie pogodzić z tym, że czas tak... Continue Reading → Post KÓŁKO I KRZYŻYK – DOGONIĆ MINUTĘ pojawił się poraz pierwszy w kinderki.eu by Magdalena Kołodziej.

Malowanie bibułą

On Ona i Dzieciaki

Malowanie bibułą

     Tworzymy. Nadal tworzymy i bawimy się kolorami. Pamiętacie nasze malowanie rozpuszczonymi farbami? Zastanawiałam się czym mogłybyśmy zastąpić farby? Czym mogłybyśmy jeszcze malować za pomocą wody? Bibuła! Bibuła puszcza kolor dużo szybciej niż farby, wystarczy kilka kropel wody i może powstać piękny, kolorowy obraz.     Za pomocą klamerek przymocowałyśmy kawałki bibuły do prześcieradła, które wcześniej przywiesiłam na płocie.     Później wystarczył już tylko spryskiwacz z wodą i bibuła zaczęła tworzyć urokliwe, tęczowe mazy.     Kolory, mimo że piękne, nie chciały jednak spływać zbyt daleko i wtedy wpadłam na jeszcze jeden pomysł. Na podłodze rozłożyłyśmy kolejne prześcieradło, Myszka urywała różnej wielkości kawałki bibuły i układała je na nim. Następnie spryskiwała je wodą.       Po pewnym czasie spryskiwacz się zaciął więc Myszka używała nieco więcej wody wylewając ją po prostu z pojemniczka na ułożoną na prześcieradle bibułę.     Taki sposób malowania bardzo przypadł Myszce do gustu, wszak mogła się do woli bawić wodą, a bardzo to lubi.     Tak przygotowane arcydzieło przeniosłyśmy na trawę aby mogło spokojnie wyschnąć.     Gdy wszystko było już suche wystarczyło zdjąć bibułę z obrazu. Nam pomógł wiatr, który porozrzucał ją po całym ogródku.     Gotowe dzieło jest piękne, muszę przyznać, że efekt przerósł moje oczekiwania i na pewno zawiśnie w pokoju dziewczynek, tylko skąd my weźmiemy tyle ścian?

Mama inspiruje

Jak zrobić gigantyczne bańki mydlane

Zawsze zastanawiałam się jak zrobić gigantyczne bańki mydlane, za którymi szaleją tabuny dzieciaczków na miejskich rynkach czy dziecięcych imprezach. Buszowałam w necie w poszukiwaniu pewnej receptury, dzięki której samodzielnie zrobilibyśmy banieczki. I szczerze mówiąc za nic w świecie nie mogłam … Continued Artykuł JAK ZROBIĆ GIGANTYCZNE BAŃKI MYDLANE pochodzi z serwisu Mama Inspiruje.

Zabawki kąpielowe

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Zabawki kąpielowe

To moje babawki!

KANTOREK KATJUSZKI

To moje babawki!

Klocek do klocka

LUNA W CHMURACH

Klocek do klocka

MAGNESIK

Wakacje z Harrym Potterem

  Czytanie bajek na dobranoc to u nas stały rytuał. Minio od samego początku uwielbiał wszelkie książeczki. W skupieniu leżał i wsłuchiwał się w tembr głosu Taty, który sprytnie wcielał się w role poszczególnych bohaterów.   Z baśni i bajek, … Continued Post WAKACJE Z HARRYM POTTEREM pojawił się poraz pierwszy w mAGNESik.

Fantastyczne gry logiczne!!!

BABYLANDIA

Fantastyczne gry logiczne!!!

Macie takie swoje własne, ulubione marki, którym ufacie do tego stopnia, że ich produkty wzięlibyście z zamkniętymi oczami? Takich producentów, którzy jak dotąd nigdy Was nie zawiedli i jesteście pewni, że korzystając z ich oferty zawsze będziecie zadowoleni?My takie mamy i uwielbiamy je Wam polecać.Jesteśmy przekonane, że Wam także te produkty bardzo się spodobają :)Dziś więc pora na super gry, w których moja Alicja po prostu się zakochała. I wierzcie mi, że w tym zdaniu nie ma ani krzty przesady. Fantastyczne gry logiczne odsą naprawdę FANTASTYCZNE!I dziś zamierzam Was o tym przekonać :)Czytaj więcej »

Wiosna w klinice małych zwierząt w Leśnej Górce + CD

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Wiosna w klinice małych zwierząt w Leśnej Górce + CD

Dość nietypowa publikacja, która historiami w niej zawartymi chwyta za serce. Pełna emocji i uczuć. Rewelacyjna dla wszystkich, którzy kochają zwierzęta ale i tych, którzy starają się jak najlepiej nauczyć swoje dziecko życia w społeczeństwie.Po dość kapryśnej zimie wszystko budzi się do życia. Zwierzęta powoli witają wiosnę, wracają po zimowym śnie do swoich obowiązków w klinice i uzupełniają zapasy leków przygotowywanych na bazie leśnych ziół.Jednak nie tylko o tym co dzieje się w klinice będziecie mogli dowiedzieć się z tej książki. Poznacie między między innymi historię psa, który uciekł do swojego pana, małego dzięcioła, który bał się latać czy podstępnych gawronów, które wykradały wiewiórce orzeszki.Poprzez te z pozoru błahe historie z życia zwierząt autor, Tomasz Szwed, porusza istotne życiowo tematy, takie jak: różnice pokoleniowe w postrzeganiu świata, ograniczanie wolności jednostki i uzależnienie od innych, przełamywanie lęku czy też poszukiwanie własnej wartości.Jest to książka dość skomplikowana. Pisana językiem metaforycznym i dość mocno opisowa. Zdecydowanie nie jest ona przeznaczona dla małego czytelnika, ale już 7/8 letnie dziecko z pewnością chętnie będzie jej słuchać.Moim zdaniem książka ta zasługuje na uwagę. Nie tylko przedstawia wartości istotne w interakcjach międzyludzkich ale również odnosi się do posiadania zwierząt przez ludzi i tego jak należy je traktować.Wydawnictwo: Wydawnictwo BisAutor: Tomasz SzwedIlustrator: Aneta Krella-MochRok wydania: 2015Stron: 120Format: 16,8 x 24 cmOprawa: twardaSugerowany przedział wiekowy: od 5 latCena na stronie wydawnictwa: 29,90 złCena w aros.pl: 20,93 złCo o książce pisze wydawnictwo?W Leśnej Górce już wiosna! Ulubiona pora roku Zwierząt i Ptaków. Wszyscy kopią nowe nory, zakładają gniazda i łączą się w pary. Trwają zaloty, walki o terytorium, budzi się nowe życie. Nad zdrowiem mieszkańców czuwa personel medyczny Kliniki Małych Zwierząt. Tej wiosny w Lesie pojawia się nieoczekiwanie chłopiec o imieniu Franciszek. Czy to na niego czekają wszystkie Zwierzęta? Oto nowe przygody lekarzy o miłych pyszczkach i miękkich futerkach, ich przyjaciół i znajomych z Zaborskiego Lasu. Opowiadania o świecie przyrody i leśnej medycynie. Bardzo fajnym i ciekawym dodatkiem do książki jest płyta CD z leśnymi piosenkami. Piękne, rytmiczne utwory z czystym i zrozumiałym tekstem, urozmaicone odgłosami zwierząt i lasu. Rewelacyjny pomysł!

Zoo

DZIEWCZYNKA Z GUZIKIEM

Zoo

KREATYWNYM OKIEM

Łódeczki z korków - kwadratowe koło #3

Łódka jak z obrazka! Jak taką wykonać? Bardzo prosto! Wystarczą korki do wina, kilka gumek Rainbow Loom, wykałaczka i kawałek kolorowego papieru.Czytaj dalej

Mama na pełny etat

Zabawy kamykami

Czy Wasze dzieci tez lubią zbierać kamienie? Ostatnio wybraliśmy się na spacer w poszukiwaniu kamyczków. Hania niosła swoje wiaderko, a Oli trzymał wiaderko w wózku. Po naszym udanym "kamykobraniu",  przyszedł czas na zabawę. 1. Oliwier, jak to każdy maluch ma w zwyczaju, sam wymyślił swoją zabawę. Stukał kamykami, dotykał, rozsypywał itp. Poznawał dzięki temu świat, rozbudzał swoją

Mały odkrywca w każdym dziecku

W roli Mamy

Mały odkrywca w każdym dziecku

Każdemu z nas marzy się przygoda nie z tej ziemi. Chcielibyśmy zamienić się w postaci z bajek i razem z nimi odkrywać świat. Małe dziecko, nawet kilku miesięczne codziennie przeżywa takie przygody. Wielkim odkryciem dla niego jest hałas spadającego przedmiotu, czy złapanie grzechotki przyczepionej do wózka. Mapa rozwoju marki Fisher-Price® małego odkrywcy zabiera nas w […] Post Mały odkrywca w każdym dziecku pojawił się poraz pierwszy w W Roli Mamy.

Farma iluzji

ZAPISKI MAMY

Farma iluzji

Tatuaże Kreatywna Kolorowanka

DZIECIĘCE KLIMATY

Tatuaże Kreatywna Kolorowanka

 Odkryj kreatywną stronę swojej osobowości! Pokoloruj jedne z bardziej skomplikowanych i fascynujących wzorów tatuaży, jakie możesz sobie wyobrazić. Od plemiennych tribali po smoki, od czaszek po wzory kwiatowe – ta książka do kolorowania pozwala zgłębić różnorodność tej wyjątkowej formy sztuki. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Ta książka udowadnia, że kolorowanki są nie tylko dla dzieci! Daj się wciągnąć w ponadczasową formę ekspresji twórczej na ponad 100 stronach wypełnionych niesamowitymi wzorami. To idealny sposób na relaks, rozwinięcie twórczych umiejętności i odkrycie w sobie duszy artysty.Szał kolorowania dla dorosłych to nowy sposób na relaks, odstresowanie, przyjemność, ambicje twórcze. To nowa moda i nowa kategoria książek, które sprzedają się w Europie w kilkusettysięcznych nakładach. Wydawnictwo Kaktus podąża za trendem wydawniczym i ma w swojej ofercie świetne kolorowanki dla dorosłych. Tatuażami do kolorowania dzielę się z córką i obie mamy świetną zabawę podczas kolorowania. Malowanie i kolorowanie to kreatywna zabawa, rozwijająca zdolności plastyczne, manualne i wyobraźnię. Dla osób dorosłych może okazać się wspaniałym pomysłem na odreagowanie stresów... a tych mi ostatnio nie brakuje...

Zabawy kreatywne z...czekoladą :-)

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Zabawy kreatywne z...czekoladą :-)

Od pewnego czasu bardzo chętnie sięgamy po różnego rodzaju zestawy kreatywne. Nic dziwnego - córa nam rośnie i coraz bardziej interesuje się tego typu aktywnościami. Uwielbia rysować, malować (nawet w wannie towarzyszą jej kredki), tworzyć. Nie ukrywam, że bardzo mnie ta jej twórczość cieszy. Zdecydowanie wolę zainwestować swój czas i pieniądze w tego typu zabawy niż kupowanie jej nowych bzdurnych zabawek (zwłaszcza tych modnych, na "licencji").A ponieważ wszyscy lubimy łakocie, postanowiliśmy pogodzić przyjemność tworzenia i delektowania się pysznościami sięgając po pewien niezwykły czekoladowy zestaw kreatywny. Sami zobaczcie, co nam z tego wyszło ☺.Czytaj więcej »

Mama inspiruje

Domowe farby jadalne dla niemowlaka

Di zaczęła już porządnie integrować się z siostrą i najchętniej uczestniczyłaby we wszystkim co tylko Li robi :) Ostatnio na tapecie było malowanie farbami. A że pięknie kolorowe tuby z farbami na podłodze strasznie kuszą malutkie rączki, a namalowany obraz … Continued Artykuł DOMOWE FARBY JADALNE DLA NIEMOWLAKA pochodzi z serwisu Mama Inspiruje.

Zabawki dla 3 latki- co zabrać na wakacje?

WIKILISTKA

Zabawki dla 3 latki- co zabrać na wakacje?