BABYLANDIA
Angry Birds dla smyka od Smyka ;)
Nasze dzieciaki tak strasznie szybko rosną, że aż trudno w to uwierzyć. Alicja z Nikodemem stale mają za małe spodnie i przykrótkie rękawy przy bluzkach. Naprawdę nie nadążamy z wymianą ich garderoby. Tym bardziej, że im nasze dzieciaczki są starsze, tym trudniej dobrać im coś odpowiedniego. Bo albo to coś jest za ciasne, albo za luźna, albo... po prostu nie w ich guście!Oj tak... skończyły sie te stare dobre czasy, gdy wszystko było dobre, aby tylko wygodne. Teraz na zakupy musimy udawać się z naszymi starszymi łobuziakami, by nie dać plamy i nasze zakupy nie zalegały w regałach... Wydawało nam się więc, że czas na zakupy w typowo młodzieżowych sieciówkach. Że w takim na przykład sklepienie mamy już na co liczyć. Przecież nasze dzieciaki nie są już takie małe i z całą pewnością - nie noszą już "dziecinnych" ciuszków. A Smyk jest dla maluszków, prawda?A właśnie, że nie!Mamy na to niezbite dowody!Jakiś czas temu trafiły bowiem w nasze ręce ubranka, które trafiły w gusta naszych dzieciaków idealnie. A dlaczego? Bo ich motywem przewodnim są szalone kurczakiANGRY BIRDS, za którymi Nikodem i Alicja wprost przepadają. I tak oto okazało się, że w sklepy Smyk są jeszcze dla nas nadzieją. Bo to właśnie tam upolowałyśmy te cudne ciuszki!!!!Garderoby naszych brzdąców powiększyły się o kolejne fajne ubranka. Alicja jest szczęśliwą posiadaczką typowo dziewczęcej, różowej koszulki z nieco romantycznym kurczaczkiem oraz granatowo białej czapy. Nikodem miał więcej szczęścia. Bo z tym kurczakowym motywem udało mu się upolować aż dwa t-shirty. Jeden jest czarny, a na nim cztery obrazki z bohaterami tej zabawnej gry. Drugi niebieski z czerwonym kurczakiem i napisem wyglądającym jak słynna gra w słówka ;) Oczywiście w tym zestawie także nie mogło zabraknąć czapy. Żeby nie było tak smutno, Nikodema jest czerwona z czarnym daszkiem. Jak Wam się podobają nowe ubrania naszych łobuziaków?Ogólnie Angry Birds to dość zabawna gra. Nigdy jakoś specjalnie się w nią nie zagłębiałyśmy, ale Alicja i Nikodem chętnie po nią sięgają. Trzeba przy niej troszkę pokombinować. Dobrze zastanowić się jaki ruch wykonać, by dopaść te okropne prosiaki. I tak jak do samej gry raczej nie mamy żadnych zastrzeżeń, tak samo nie widzimy nic złego w jej grafice. Wręcz przeciwnie, uważamy, że te kurczaki są naprawdę bardzo zabawne i jak widać - świetnie pasują zarówno dla chłopca jak i dziewczynki! Ale fakt, że koszulki te świetnie nadają się zarówno dla Nikodema jak i Alicji to nie zasługa wyłącznie grafiki. Ale również kroju bluzeczek. Nikodema ubranka są znacznie szersze i prosto wykrojone. Zdjęcia nie oddają w pełni tego fasonu, bo Nikuś to mały patyczak i jak się potem zorientowałyśmy, chłopiec spokojnie wszedłby w koszulki o rozmiar mniejsze. No cóż, nie jest źle. Biorąc pod uwagę jakoś wykonania tych ciuszków, Nikuś spokojnie pogania w nich dwa, a może i trzy sezony :) Jeśli chodzi o Alicję - już jest nieco inaczej. Na zdjęciach nie jest to tak widoczne, ale jej koszulka to typowo dziewczęcy krój. T-shirt jest znacznie węższy, ładnie dopasowany do ramion, oraz lekko zwężony w pasie. Trzeba przyznać, że bardzo ładnie to wygląda. Dla chłopca taka luźna koszulka jest fajna, ale jednak dziewczynki według nas ciekawiej wyglądają w takiej bardziej dopasowanej. Ubranka te są oczywiście bawełniane. Ładnie skrojone i pięknie wykończone. Tu naprawdę nie mamy do czego się przyczepić. Szwy solidne, brak wychodzących zewsząd nitek i niteczek. Nic się nie pruje, strzępi czy dziurawi. Ot, solidna robota i tyle.Oczywiście skoro to bawełna, to nie musimy Wam chyba pisać, jak świetnie nasze dzieciaczki czują się w tych ubrankach. Koszulki nie krępują ruchów, są przewiewne i nawet podczas największych szaleństw nasze maluchy nie narzekały na gorąc. Zawsze bardzo zwracamy na to uwagę. Nikt nie lubi się niepotrzebnie pocić, a jak wiemy skóra musi oddychać. A przecież nasze dzieciaczki energia rozpiera! Muszą mieć takie ubrania, które będą im ułatwiały tę aktywność, a nie zniechęcały do ruchu, prawda?Na początku wspominałyśmy, że koszulki te mają nadruki. Każda inny, ale wszystkie wykonane są dokładnie w ten sam sposób (a przynajmniej w dotyku tak to wygląda ;) Wesołe kurczaki na ubraniach naszych dzieciaczków to odczuwalny pod ręką nadruk. I choć nasze pierwsze wrażenie nie było zbyt pozytywne, okazało się, że nie potrzebnie się stresowałyśmy. Aplikacja nie jest sztywna, ani gruba. Nie krępuje ruchów dzieciaczkom. W zasadzie spokojnie możemy powiedzieć, że Alicja i Nikodem w ogóle ich nie czuli. To na pewno ogromny plus. A jak nadruk zachowuje się podczas prania? A nijak... bo nic się w nim nie zmienia. Koszulki naszych dzieciaczków były prane już kilka razy. Pranie zwykłe, temperatura 40 stopni, wirowanie na 1000 obrotów i... wszystko wciąż wygląda idealnie. Ubranka prasujemy po lewej stronie, więc w tym przypadku również nie zauważyłyśmy żadnych zmian. Ogólnie t-shirty naszych brzdąców, choć używane już od dobrego miesiąca (jak nie dłużej) wciąż wyglądają fantastycznie! :)Tak bardzo skupiłyśmy się na koszulkach dzieciaczków, że zupełnie zapomniałyśmy o czapkach. A przecież to właśnie one dopełniają całości i sprawiają, że nasze brzdące wyglądają naprawdę super w takich kurczakowych komplecikach. Ale tak naprawdę niewiele jesteśmy w stanie na ich temat napisać. Czapki są wykonane z dość grubego, sztywnego materiału dzięki czemu na długo (jak nie na zawsze) pozostają w niezmienionym kształcie. Aplikacja to także odczuwalny pod ręką nadruk, ale w tym przypadku również nie można na ten szczegół narzekać. Czapeczki maja regulowany z tyłu pasek, więc możemy je dopasować do głowy dziecka tak jak nam się podoba.Takie komplety to naprawdę fajny pomysł. Nasze dzieciaczki wyglądają w nich super. I co najważniejsze - tak też się w nich czują. Jeśli Wy także chcecie takie cudeńka dla Waszych pociech,zapraszamy do sieci sklepów