KAMPERKI
Metamorfoza pokoju Liwii
Uwielbiam zmiany, a zwłaszcza takie, które przynoszą nową energię i radość na twarzy mojego dziecka. Właściwie to gdybym mogła, zmieniałabym wystrój domu co sezon, przemalowując ściany, zmieniając dywany, dodając nowe kolory, dodatki, poduszki. I rzeczywiście czasami mi się to udaje, choć bez malowania i dywanów, za to zmieniając detale. Dzięki temu niewielkim kosztem można odmienić wygląd całego pokoju.
W kolejce do metamorfozy czeka moja sypialnia, w której brązowa tapeta w złote liście denerwuje mnie każdego dnia, a zasypiając marzę, żeby przemawiał do mnie spokój szarej ściany. Czeka też kuchnia, w której również brązowe meble krzyczą: oklej mnie na jasno i czeka taras, na który kompletnie nie mam pomysłu. Tak, dominuje gdzieniegdzie kolor brązowy, ponieważ wprowadzając się do mojego wtedy jeszcze nie męża, wprowadzałam się do typowo męskiego mieszkania. Pięknie zrobionego, ale ciemnego. A ja uwielbiam jasne rzeczy, jasne ściany i dodatki… I tak powolutku, powolutku brnę do swojego celu ;) ( aj low ju mężu J ) Wiecie jak jest, wszystko ma swoją kolej i na wszystko trzeba odłożyć do skarbonki, więc stopniowo to robię i zmieniam nasze otoczenie.
Niedawno Wam pisałam, że Liwia odkryła swój talent malarski i jako prawdziwa Masza, przemalowała swój pokój na niebiesko-zielono. Tu i ówdzie namalowała parę bohomazów, zalała stary dywanik, który po moim czyszczeniu przestał już być biały, a zrobił się mocno kremowy. I tym wszystkim dopięła swego – zrobiłam metamorfozę jej pokoju. Znowu! Ale co ja poradzę, że jest najmniejszy i najbardziej wdzięczny do dekorowania.
Przeprowadziliśmy niewielkie zmiany, odświeżyliśmy pokój, dodałam kilka dodatków handmade, a to miejsce wygląda tak bajkowo, tak inaczej, że sama nie mogę uwierzyć, że to jej stary pokój. Wcześniej Liwia miała pokój bardzo różowy, jedna ściana pokryta była tapetą w biało różowe pasy, a druga ściana pomalowana była dokładnie w tym samym odcieniu różu. Z dodatkiem kolorowych zabawek zrobiło mi się jakoś za słodko. Początkowo bardzo mi się to podobało, ale z każdym dniem przejadało mi się coraz bardziej. Choć uważam, że dzieci powinny mieć kolorowe pokoje, to jednak po czasie wiem, że im więcej minimalizmu na ścianach i jasnych kolorów tym lepiej. Tym bardziej, że jej pokój jest bardzo mały, więc ten róż z jednej i z drugiej strony oraz brązowe dodatki optycznie go pomniejszyły.
Jakiś czas temu usłyszałam, że są kolory, w których dzieci czują się najlepiej, w otoczeniu których dobrze im się pracuje , bawi i rozwija. Zmierzyła się z tym marka Tikkurila, sprawdzając w jakich kolorach dzieciaki czują się dobrze i jakie chciałyby mieć pokoje. Myślicie, że nie chciałam na własnym dziecku przetestować patentu? Oczywiście, że chciałam i nawet to zrobiłam. Dałam Liwii do wyboru 5 kolorów, które podobały się mi, ale też takich, które pomyślałam, że mogą spodobać się jej i kazałam wybrać jeden. O tyle o ile umiałam wytłumaczyć 2,5 latce o co chodzi, o tyle wytłumaczyłam. Cel był jeden: wybrać farbę do zamalowania różowej ściany.
Spośród tych pięciu kolorów (dostała różowy, więc bardzo dziewczęcy w dwóch odcieniach – intensywnym i pastelowym; niebieski, zielony, żółty i szary) Liwia wybrała kolor szary. Bardzo spokojny, pastelowy, o nazwie Haven (takie prawie niebo ;) ) z kolekcji Tikkurila Kids Style, a więc dokładnie z tej palety barw, która została stworzona w wyniku warsztatów z dziećmi. To był też mój faworyt, więc długo się nie zastanawiałam, a tata jak to tata musiał naszą decyzję przyjąć na klatę. Dwa do jednego, wyjścia nie miał.
Mieliśmy dwa dni na metamorfozę, niestety długiego weekendu nie mieliśmy, w sobotę nie było nas w domu więc mieliśmy czwartek – Dzień Mamy i niedzielę. I daliśmy radę!
Sprzedaliśmy Liwię do Dziadków, zakasaliśmy rękawy i zabraliśmy się do dzieła. Uwierzcie mi, że parę razy mogłam zostać uduszona, bo kazałam pościągać wszystkie półki, zerwać starą tapetę, a po tym wszystkim ściany były w opłakanym stanie, w związku z czym szpachlowanie i szlifowanie musiały zostać ulubionymi zajęciami taty. Kiedy on dzielnie walczył, ja przemalowałam kosze wiklinowe na biało, a półki z brązowego przemalowałam na piękny złoty kolor (korzystając z perłowo złotej farby Tikkurila Taika Pearl Paint), który pasował do mojej koncepcji pokoju.
I później zaczął się najlepszy trening całego ciała, jaki sobie możecie wyobrazić, a zakwasy po nim mam do dziś – malowanie ścian. Szlifowane ściany trzeba było zagruntować farbą gruntującą (Tikkurila Optiva Primer), następnie pomalowaliśmy je na biało farbą (Tikkurila Optiva White), a zrobiło się tak jasno, że pokój wygląda na 2 metry szerszy J I finalnie jedną ścianę pomalowaliśmy na ten delikatny szary kolor farbą (Tikkurila Optiva Ceramic Super Matt 3), dwukrotnie, żeby nigdzie spod spodu nie przebijał się róż. Już wtedy widziałam, że będzie pięknie i dzisiaj już wiem, że się nie myliłam. W międzyczasie, korzystając z tej samej złotej farby, którą przemalowałam uchwyty do półek, namalowałam na jednej ścianie złote domki. Chociaż nigdy tego wcześniej nie robiłam, a artystka ze mnie żadna, nawet mi się udało. Taśmą papierową wykleiłam kontury, a później za pomocą gąbki nałożyłam farbki, a żeby było intensywnie dałam dwie warstwy.
Kiedy to wszystko ładnie wyschło, podoklejałam kropeczki na szarą ścianę, przywierciliśmy półki, poukładałam dodatki, poduchy, biureczko, krzesełko, dodałam przepiękne plakaty, które narysowała nam najlepsza sąsiadka świata – Ewa, i kulkową girlandę, nad którą ta sama kobitka siedziała pół dnia specjalnie dla nas…
A teraz siedzę i rozkoszuję się widokiem, jak moje dzieciątko liczy kropki na ścianie i maluje przy swoim nowym biurku. Mogłabym tu zamieszkać. Jest idealnie, dokładnie tak jak chciałam…
TERAZ WASZA KOLEJ! Możecie wziąć udział w Konkursie i przeprowadzić metamorfozę w swoim domu!
Masz ochotę spełnić marzenie swojego dziecka, a jego pokój zmienić dokładnie tak, jak ono sobie go wyobraża? Może marzy o wielkiej zielonej dżungli, a może o iskrzących w nocy gwiazdkach na suficie? Teraz może to mieć!
Marka Tikkurila przygotowała dla małych bohaterów konkurs, w którym do wygrania są zestawy farb oraz 500 zł na metamorfozę pokoju. Zasady są bardzo proste: wystarczy, że ze swoją pociechą przygotujecie projekt wymarzonego pokoju, dziecko namaluje najładniej jak potrafi, a Ty opiszesz ten obrazek. Opis powinien zawierać informacje, jakich farb i kolorów z kolekcji Tikkurila Kids Style użyjecie i które z nich najbardziej przypadną do gustu Twojemu dziecku. Koniecznie napiszcie też, czemu to właśnie Wy powinniście wygrać! Taką pracę zamieście na Instagramie z hashtagiem #TikkurilaKidsStyle lub wyślijcie na adres e-mail organizatora.
Szczegóły konkursu znajdziecie na blogu: http://tikkurilapotegakolorow.pl/kolekcja-kids-style-konkurs/
Do dzieła kochani, warto spełniać marzenia, a zwłaszcza te dziecięce. Dzieci na pewno odwdzięczą się uśmiechem od ucha do ucha!
Artykuł Metamorfoza pokoju Liwii pochodzi z serwisu Kamperki.