Mama inspiruje

MATKO WYŁĄCZ STRES. WŁĄCZ SIĘ DO ŻYCIA

Jesteś przeziębiona. Dzieci budziły Cię w nocy kilkukrotnie, więc cudem nad ranem jesteś w stanie dojść do łazienki, a co Artykuł MATKO WYŁĄCZ STRES. WŁĄCZ SIĘ DO ŻYCIA pochodzi z serwisu .

OLOMANOLO

Kolory jesieni, w które musisz ubrać swoje dziecko

Jesień czekałam na Ciebie…Tęskniłam tak bardzo za Tobą! Najbardziej brakowało mi spadających liści, zbierania kasztanów i żołędzi oraz wszędobylskiego złotego koloru na tle błękitnego nieba. Taka właśnie będzie tegoroczna jesień, słoneczna, złota i błękitna. Wystarczy popatrzeć na Olka, a już … Artykuł Kolory jesieni, w które musisz ubrać swoje dziecko pochodzi z serwisu OLOMANOLO .

Jak zachęcić dziecko do malowania? 11 książek, które mogą w tym pomóc

NASZE KLUSKI

Jak zachęcić dziecko do malowania? 11 książek, które mogą w tym pomóc

Malowanie to jedna z tych rzeczy, która większości dzieci przychodzi naturalnie. A w dodatku daje im wiele radości. O ile oczywiście dorośli niczego nie popsują. Jak psujemy? Różnie. Najczęstsze nasze winy to pewnie stawianie jakichkolwiek wymagań, co do tego jak dziecko ma malować. „Nie wychodź za linie! Koloruj dokładniej! Drzewo przecież nie może być niebieskie! Koło trzeba zamknąć, a temu panu dorysować jeszcze jedną nogę!” Oczywiście wszystko robimy w dobrej wierze, chcemy przecież żeby nasze dziecko nauczyło się „ładnie” malować. Przy okazji niestety zabijamy w dzieciach spontaniczną radość, kreatywność i wyobraźnię, a przy okazji zmuszamy je do patrzenia na świat naszymi oczami, zamiast pozwolić odkrywać go po swojemu. Zapominamy chyba, że wielcy artyści zostali wielkim artystami dlatego, że znaleźli swój własny sposób patrzenia na rzeczywistość. Po drugiej stronie, na szali naszych rodzicielskich win, leży postawa całkiem odwrotna. „Och jak pięknie! Ale jesteś zdolny! Cudowna kreseczka! Cudownie! Ślicznie! Genialnie!” Oczywiście ponownie – w dobrej wierze. Chcemy przecież dziecko zachęcić, chcemy wywołać w nim pozytywne emocje związane z rysowaniem. Chcemy budować jego poczucie własnej wartości. Tylko zapominamy, że dzieci same w sobie mają najczęściej bardzo pozytywny stosunek do kredek i farb, wystarczy ich nie zniechęcać, a pochwały dają tylko złudne poczucie własnej wartości,która wymaga, żeby zawsze był ktoś, kto pochwali. Nie pouczać!? Nie chwalić!? Zapytasz pewnie – Co zatem mam zrobić, żeby rozwijać w dziecku zdolności manualne, miłość do sztuki i wrażliwość na piękno? Wydaje mi się, że te trzy rzeczy są najważniejsze: Jak obudzić w dziecku artystę? 1) Stworzyć możliwość do malowania (rysowania czy jakiejkolwiek innej formy artystycznej) – czyli zapewnić dziecku miejsce i materiały do malowania, po które może sięgnąć jeśli tylko poczuje na to ochotę. Wybierając przy tym takie materiały, które zachęcają do tworzenia – materiały dobrej jakości: kredki i farby o żywych kolorach, papier, który nie rwie się przy pierwszym kontakcie z mokrym pędzlem itp.  O tym jak można urządzić takie miejsce pracy twórczej pisałam tutaj: Kącik pracy twórczej, Kącik pracy twórczej cz. 2. Poza tym warto jest też zapewnić dziecku czas i energię na to malowanie, czyli nie zasypywać go non stop jakimiś zajęciami, zamiast tego po prostu pozwolić się ponudzić. Chociaż od czasu do czasu warto zaproponować jakąś ciekawą zabawę – szczerze polecam blog The Artful Parent, na którym znajdziesz wiele ciekawych pomysłów na kreatywne zabawy ze sztuką. Ja na przykład podpatrzyłam tam coś takiego – Kluskom bardzo się spodobało. 2) Rozmawiać – nie kazać dziecku malować tak jak nam się wydaje, że powinno, nie poprawiać jego błędy, nie wychwalać za każdą kreskę, nie „ochać” i nie „achać”. Po prostu rozmawiać: co dziecko rysuje, czemu narysowało tak, a nie inaczej, czemu wybrało taki kolor, o co jeszcze można by było uzupełnić rysunek, czy dziecku podoba się to co jest na kartce, czy malowanie sprawiło mu przyjemność, jak się czuło kiedy to malowało… Oczywiście do każdego obrazka nie potrzebny jest dodatkowy zestaw pytań, ale warto pokazać dziecku, że interesuje nas to co robi. A jeśli chwalić, to faktycznie wtedy, kiedy naprawdę coś nam się spodoba, bo czemu by nie – dziecko ma prawo przecież wiedzieć, że coś nam się spodobało, nie musimy przed nim ukrywać przecież naszych opinii, ale warto żeby pochwała była konkretna, np. „Podobają mi się kolory, których tu użyłeś.” „Jak dokładnie narysowałeś szczegóły na tej zabawce.” „Ta dziewczynka wygląda na naprawdę szczęśliwą/złą/smutną.” 3) Dać dziecku szansę na poznawanie wielkich twórców i prawdziwej sztuki. Pokazywać książki na ten tema, dzieła sztuki, odwiedzać wystawy, wspólnie czytać i rozmawiać na ta temat wielkich dzieł. W ten sposób budujemy w nich poczucie estetyki, pewne obycie, a w konsekwencji nawet podświadomą umiejętność odróżniania sztuki dobrej od tandety. Oczywiście wszystko w granicach zainteresowania dziecka – nie ma bowiem sensu zmuszać nikogo do obcowania ze sztuką. Ale warto zachęcać i choć spróbować zaciekawić. Oto lista książek, które mogą w tym pomóc: Historie Mona Lisy – Książka, która pokazuje jak wyglądałaby Mona Lisa gdyby malowali ją całkiem inni artyści. Pokazuje, że na jeden temat można patrzeć z wielu różnych punktów i pomaga uświadomić dzieciom, że malować można na wiele różnych sposobów i przy pomocy wielu różnych technik, a każda z nich jest tak samo dobra. Zróbmy sobie arcydzieło – książka, którą w dużej mierze wypełnicie sami, przy okazji dowiadując się wielu ciekawych rzeczy na temat tego, jak powstawały arcydzieła i jak rozwijała się sztuka. W dodatku pełno w niej pomysłów na stworzenie własnych arcydzieł.   Historia sztuki dla dzieci i rodziców – dialog mamy-historyka sztuki z siedmioletnim synem na temat właśnie historii sztuki. Książkę, póki co, znam tylko z recenzji, ale bardzo, bardzo chciałabym żeby trafiła w moje posiadanie.   Siła wyobraźni – połączenie malarstwa i poezji. Książka przedstawia 24 obrazy znanych twórców zarówno polskich jak i zagranicznych. Do każdego dołączona jest krótka informacja na temat autora oraz wiersz. Ciekawe połączenie poezji i malarstwa. I nieustanna zachęta ze strony autora – zastanawiajcie się czemu tak? Co ty zrobiłbyś inaczej? I już na sam koniec kolorowanki z poznanymi obrazami z pytaniem: czy malarze najlepiej dobrali barwy? A może Wy zrobicie to lepiej? Zachęta do sztuki – książka powstała dzięki spotkaniami i rozmowami z dziećmi. W prostych słowach opowiada o dziełach sztuki w warszawskiej Zachęcie i zachęca do własnych eksperymentów artystycznych. Linnea w Ogrodzie Moneta – prosty sposób, żeby przenieść się do obrazu impresjonistycznego i przyjrzeć mu się z bliska, jednocześnie poznając życie i twórczość jednego z czołowych impresjonistów. Malarz, który urzekł małą Linneę z pewnością urzeknie też Twoje dziecko.   Claude Monet i jego magiczny ogród – malarstwo Moneta można też poznać razem z Julią, która w książce spotyka tego artystę i razem z nim poznaje jego świat i jego dzieła.   Van Gogh. Kamil i słoneczniki – w tej samej serii powstała też książka o Vincencie van Goghu. Tym razem Kami poznaje znanego postimpresjonistę, zaprzyjaźnia się z nim i towarzysząc mu przy pracy, pomaga małym artystom poznać osobę i twórczość tego malarza. S.Z.T.U.K.A* – to już książka o sztuce w szerszym pojęciu. O tym czym jest sztuka i gdzie jej szukać na co dzień. Znaleźć tam można wiele ciekawych projektów i świetne ilustracje.   Skoro przechodzimy już do innych dziedzin sztuki, to zachęcam też do zapoznania się z tą serią: Młoda Charlotte Filmowiec i  Młody Frank Architekt wydaną przez słynne Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Nowym Jorku (MoMA). Te książeczki przybliżą dzieciom świat filmu i architektury, na przykładach dzieci, które chcą się zająć tymi dziedzinami sztuki – młodego Franka, który chce zostać architektem i młodej Charlotte, która nienawidzi kolorów i odnajduje się w tworzeniu filmów. Warte uwagi są też ilustracje if (typeof CeneoAPOptions == "undefined" || CeneoAPOptions == null) { var CeneoAPOptions = new Array(); stamp = parseInt(new Date().getTime()/86400, 10); var script = document.createElement("script"); script.setAttribute("type", "text/javascript"); script.setAttribute("src", "//partnerzyapi.ceneo.pl/External/ap.js?"+stamp); script.setAttribute("charset", "utf-8"); var head = document.getElementsByTagName("head")[0]; head.appendChild(script); } CeneoAPOptions[CeneoAPOptions.length] = { ad_creation: 89184, ad_channel: 15702, ad_partner: 12311, ad_type: 1, ad_content: '403', ad_format: 2, ad_newpage: true, ad_basket: true, ad_container: 'ceneoaffcontainer89184', ad_formatTypeId: 1, ad_contextual: false, ad_recommended: false };   Wpis powstał w ramach cyklu „Przygody z książką” Post Jak zachęcić dziecko do malowania? 11 książek, które mogą w tym pomóc pojawił się poraz pierwszy w Nasze Kluski.

Nie wyrzucaj – wykorzystaj! Stare klocki w nowej sensorycznej odsłonie.

MAMA W DOMU

Nie wyrzucaj – wykorzystaj! Stare klocki w nowej sensorycznej odsłonie.

W dziecięcych pokojach, można spotkać wiele zabawek. Niektóre z nich nigdy się nie nudzą, są w ciągłym użyciu, a zabawa nimi może trwać naprawdę długo. Są również i takie, które lata świetności mają już za sobą. Leżą w odległym kącie, zapomniane, nieużywane. Raz na jakiś czas robiąc przegląd pokoju, zbieramy je do pudełka i … […]

HELOWA MAMA

Córeczko...

Dziś rano płakałaś. Ludzie na przystanku gapili się na nas, ale tym razem nie miało to dla mnie żadnego znaczenie. Tym razem, zamiast próbować za wszelką cenę Cię uciszyć, spróbowałam Cię zrozumieć. Udało się. Już wiem, że Twoje łzy nigdy nie są "wyciem bez powodu". Nie płakałaś dlatego, że jesteś niegrzeczna i niewychowana, ani żeby zrobić mi na złość, ani tym bardziej, żeby mną manipulować. Nie płakałaś, bo jesteś "bezstresowo" wychowywanym bachorem, który niedługo wejdzie mi na głowę. Płakałaś z żalu. Cały wieczór pracowałaś nad obrazkiem dla Zosi, a rano zostawiłaś go na stole. Żadne dorosłe "nic się przecież nie stało, zaniesiesz go jutro" nie jest w stanie ukoić takiego smutku. Było już za późno, żeby po niego wrócić. Na szczęście, gdy zrozumiałam dlaczego płaczesz, łatwiej było nam znaleźć rozwiązanie. Zamiast Cię uciszać, pocieszałam, zamiast mówić: nic się nie stało, mówiłam: rozumiem. Już w autobusie, wtulona we mnie powiedziałaś, że jak tylko wrócisz do domu, schowasz obrazek do śniadaniówki, dzięki czemu już go nie zapomnisz. Twoje wielkie, jeszcze załzawione oczy śmiały się do mnie. Byłam dumna z nas obu. Wzrok zgorszonej staruszki, która obserwowała całe zajście nie zepsuł mi tej dumy. Obiecuję, że już nigdy spojrzenia obcych ludzi nie będą dla mnie ważniejsze niż Twoje problemy. Poważne problemy. Przypominam sobie ile razy byłam wobec Ciebie niesprawiedliwa. Ile razy umknęło mi, to co najważniejsze. Ile razy zamiast starać się zrozumieć twój gniew, twój żal, twój smutek, mówiłam: nic się przecież nie stało. Stało! Ten obrazek, to przecież wielka rzecz dla takiego małego człowieka. Takich wielkich rzeczy było więcej. Czasami byłam zbyt zajęta, żeby je zauważyć, czasem były zbyt małe, bym jako dorosły mogła je zrozumieć. To ten brak zrozumienia sprawiał, że wpadałaś we wściekłość. To normalne. My, dorośli mamy tak samo. Od tego zaczynają się wszystkie kłótnie, wszystkie wrzaski i rzucanie talerzami- od braku zrozumienia, od niesłuchania, od wiedzenia lepiej. Ile razy wykrzyczałam w kłótni: nie słuchasz mnie i nie rozumiesz, nie wiesz co czuję! Ile razy walczyłam o zrozumienie dla siebie? Ile razy nie okazałam go Tobie, tylko dlatego, że Twój problem był dla mnie mały? Przepraszam. Widzisz, my dorośli nie jesteśmy mądrzejsi od Was. Mamy co prawda większą wiedzę, ale gubimy gdzieś tę prostą mądrość, która dla Was jest oczywistością. Kiedyś, obserwując  mrówkę chodzącą po brzegu kałuży powiedziałaś: spójrz, mamo! Taka mała kałuża, a dla mlówki to wielkie morze! Uśmiechnęłam się wtedy. Nie zauważyłam, jak mądrą rzecz mi powiedziałaś. Od dziś pomogę Ci przepłynąć każde morze. I nie obchodzi mnie, że dla innych będą to tylko kałuże.

Dlaczego nie oglądam horrorów...?

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Dlaczego nie oglądam horrorów...?

MAMA TRÓJKI

GDY DZIECKO MA DZIECKO...

                        Kiedyś w szóstej klasie, ośmioletniej wówczas szkoły podstawowej, szczytem dojrzałości było to, że dziewczyna zamiast plecaka nosiła torbę na ramię. Znaczyło to, że jest za duża na dziecinny tornister, nawet na neonowy plecak. Nosiłyśmy tak te torby, dźwigając kilogramy wiedzy na jednym ramieniu. Część z nas nawet przestawała już być płaska niczym deski. Te, które były

Mamy Sprawy

dwa sosy paprykowe i niezliczona ilość obiadowych możliwości

Lubię przetwory, które nie są jedynie dodatkiem do obiadu, a … Czytaj WięcejArtykuł dwa sosy paprykowe i niezliczona ilość obiadowych możliwości pochodzi z serwisu Mamy Sprawy - Blog parentingowy.

NEBULE

Pielęgnacja sensoryczna

Nie ma nic milszego w dotyku jak skóra niemowlęcia. Ciepła, sprężysta i gładka jak alabaster. Stópki, które nie postawiły jeszcze pierwszego kroku aż proszą się aby je dotknąć. Kiedyś pójdą w swoją stronę… A teraz kiedy są blisko, możesz wziąć je w dłoń i zacząć masować. W dzisiejszym poście napiszę o wspaniałych korzyściach płynących z… Artykuł Pielęgnacja sensoryczna pochodzi z serwisu Blog dla świadomych rodziców - Nebule.pl.

MAMA W DOMU

Pomysłowe triki ułatwiające życie nie tylko rodzicom, ale i przedszkolakom.

Ostatnio więcej u mnie porad i pomysłów szkolnych, ale wiecie (lub wyobrażacie sobie) jak to jest gdy najstarsze z dzieci zyskuje status ucznia. Nie martwcie się jednak, nie zapomniałam o rodzicach przedszkolaków. I chociaż Damian adaptuje się wspaniale i doskonale sobie radzi bez jakichkolwiek trików, zebrałam małe zestawienie pomysłów, które ułatwią Wam codzienną organizację. Jak […]

Wspieranie rozwoju motoryki małej u 2 i 3-latków

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Wspieranie rozwoju motoryki małej u 2 i 3-latków

Kiedy trudno – słucham

…bo jestem mamą

Kiedy trudno – słucham

Make One Wish

małe sprawy

Kochany pamiętniku ostatnio nam ze sobą nie po drodze. Czasu jakoś mniej i ochoty mi brak by usiąść i pisać. Mam wrażenie, że ktoś podstępem kradnie mój czas. Ucina niewidzialnymi nożycami kolejne godziny, popycha wskazówki zegara, wyrywa kartki z kalendarza.… Czytaj dalej →

Mama inspiruje

PARK BAJKA – BĄDŹ JAK ALICJA W (podwarszawskiej) KRAINIE CZARÓW

Czy wiesz, że tuż za granicami Warszawy jest magiczne miejsce, w którym dzieci mogą cały dzień biegać, wspinać się, szaleć, Artykuł PARK BAJKA – BĄDŹ JAK ALICJA W (podwarszawskiej) KRAINIE CZARÓW pochodzi z serwisu .

Kids on the Moon w duecie z Anniel odsłona druga

DWARAZYW

Kids on the Moon w duecie z Anniel odsłona druga

DwaRazyW - Inspirujący blog o modzie dla dzieci i nastolatek i nie tylkoTym razem już nie na dnie basenu odsłaniamy przez Wami kolekcję Kids on the Moon na nadchodzący sezon. Zarówno ja jak i Wiwiana zachwycamy się lekkością materiałów, fakturami i wzorami. Sami zresztą wiecie, o marce pisałam Wam tu przecież wielokrotnie. Pisałam Wam już też o butach, które zawładnęły naszą garderobą. Anniel i Kids on the Moon tworzą wspólnie piękny stylowy duet. Po prostu UWIELBIAMY! Sami zobaczcie. kolekcja ubrań Kids on the Moonbuty Anniel Kafka Conceptt-shirt Sylwia Majdanpodkolanówki Collegienbody Girls On Tiptoes

Rodzinna gra - PYTAKI

MA I LU

Rodzinna gra - PYTAKI

Długo i z niecierpliwością czekałam na swoje "Pytaki", nic w tym dziwnego, bo gra rozchodzi się jak ciepłe bułeczki. Jednak nadszedł ten dzień i wspólnie naszą rodzinką, mogliśmy zagrać, bo my w końcu bardzo lubimy grać. Często siadamy wieczorami z Lu, wyciągamy planszówki i oddajemy się temu przyjemnemu zajęciu, gdzie nic nas nie goni, (ewentualnie przeciwnik) i kiedy możemy pobyć razem.A na czym polega gra PYTAKI? Tak naprawdę wystarczy otworzyć pudełko, w którym znajdziemy woreczek, budzi on od samego początku, ciekawość najmłodszych, ale nie ukrywam starszych też. Do niego wrzucamy, aż 96 pytaków – żetonów z pytaniami i zadaniami, które mogłoby się wydawać, że muszą być proste, bo gra nadaje się już dla 4-latków. Każdy z graczy losuje po kolei żeton i odpowiada na znajdujące się tam pytanie, i tu zaczyna się cała przygoda. Niby proste pytania, a z każdym dowiadujemy się więcej o sobie, o swoich najbliższych. Czasami naprawdę trzeba się nagłowić, a co najważniejsze zatrzymać na chwilę i pomyśleć o rzeczach, na które w codziennym pędzie nie zwracamy uwagi: „Jak można okazać Ci miłość” , „Czy lubisz poranki w Waszej rodzinie? „Co Twoim zdaniem jest najmilszym zwyczajem Waszej rodziny” i tu często zapadała cisza, bo czy my mamy zwyczaje, czy któryś z nich mi się podoba, a może wcale nie wiem co powiedzieć….Gra wymaga od graczy większego zaangażowania i przemyślanych odpowiedzi. W bardzo prosty sposób, poprzez zabawę pokazuje nam rodzicom, co w codziennym dniu gdzieś umyka, a dzieci uczą się mówić o sobie, o rodzinie, o tym co im się podoba, a co nie. Ta gra uczy, że nie tylko, ilość, rzeczy materialne są ważne, ale my, tu i teraz. Pokazuje, że rodzina to coś więcej niż sami jej członkowie, że są relacje, na które zarówno mali, jak i duzi mogą mieć wpływ. W pudełku znajdziemy również karty emocji oraz kostkę z rysunkami buziek, wyrażającymi różne nastroje, to świetny sposób na naukę rozpoznawania emocji, nazywania, wyrażania, a także odczytywania stanów emocjonalnych pozostałych członków rodziny. Każdy gracz nie tylko uczy się rozpoznawać i nazywać daną emocję, ale również odnosi ją do swojego doświadczenia, o czym tak naprawdę nie rozmawiamy na co dzień.Ta gra, powinna znaleźć się w każdym domu, bo daje mam to, czego nie potrafimy odnaleźć każdego, zwykłego dnia…Dzieciom pozwala budować bezpieczne i bogate w zrozumienie więzi rodzinne, a rodzicom ułatwia te trudniejsze rozmowy o emocjach, o relacjach w rodzinie, które warto już prowadzić od najmłodszych lat z naszymi pociechami. Dodatkowo gra jest pozbawiona rywalizacji, a uczy rozmawiać, niby prosta czynność, ale uczy empatycznej rozmowny, uczy słuchać i wyrażać siebie, doceniać siebie i innych, o czym też często zapominamy. Ja osobiście polecam grę każdemu, gram w nią na lekcjach z dzieciakami, w gabinecie, w domu, wszędzie tam gdzie mamy możliwość budowania relacji z drugą osobą. A powiem, że chyba nie ma osoby, która nie chciałaby poznać PYATAKÓW!Pytaki znajdziecie TUTAJ

Mamy Sprawy

Jesienne stylizacje dla chłopca i dziewczynki z kolekcją Cool Club + KOD RABATOWY!!!!!

Miniony weekend dał nam chyba Wszystkim do zrozumienia, że lato … Czytaj WięcejArtykuł jesienne stylizacje dla chłopca i dziewczynki z kolekcją Cool Club + KOD RABATOWY!!!!! pochodzi z serwisu Mamy Sprawy - Blog parentingowy.

KURA KU RAdości

Seksess

Świt. Jeszcze ciemno. Za oknem leje okrutnie. Siadam na łóżku i sprawdzam w telefonie, jaka będzie pogoda, bo A. idzie na wycieczkę na pokaz zwierząt hodowlanych na Oktoberfest. Ooo, wiadomość od J.! – Posłuchaj! Fajne! – mówię w ciemnościach do półprzytomnego Brodoziaka. …”zakładamy „success team”, taka grupa w celach motywacyjno-inspiracyjnych, będziemy…”… – Seksco? – B.pyta jakby bardziej ożywionym głosem. … .. Prawdziwy człowiek seksesu. =D =D =D … Pozdrawiam Kura

Festiwal Rodzicielstwa Bliskości 2016

Makóweczki

Festiwal Rodzicielstwa Bliskości 2016

  Takich weekendów poproszę więcej. Rodzinnych, powolnych, skupionych na naszej rodzinie i wzajemnych relacjach. Kiedy sama podróż jest niezwykłą przygodą i okazją do rozmów o rzeczach na które nigdy nie ma czasu. Do śpiewania na cały głos w aucie, odwiedzenia wszystkich znajomych, którym obiecało się to wieki temu. Spania w hotelu ‚najulubieńszym’ dzieci, choć miał być basen, a nie było. Śniadań składających się ze wszystkiego czego nacodzień nie wolno. Jazdy windą w górę i w dół tysiąc razy, kilku wizyt w ‚figloraju’ po kilka godzin (!szaleństwo). Kolacji, w postaci pizzy o 21 i nocnego biegu przez manufakturę w poszukiwaniu rajstop bo pogoda się popsuła. Spania, wszyscy razem w jednym łóżku, pobudek, o którejkolwiek chciało nam się wstać. Najlepiej. Po raz pierwszy rodziną odwiedziliśmy Festiwal Rodzicielstwa Bliskości,  odbywający się w Łodzi. To dla mnie wielka sprawa, bo to mój mąż był inicjatorem wyprawy. A to nie zawsze było oczywistością. Tak jak ja idę bliskości wyznawałam zanim to było modne, bo w 80% wynikała ona z mojej intuicji i wnętrza, tak Pan Tata stał obok, lub uprawiał ‚wychowanie po swojemu’. Z ogromem miłości, ale po utartych ścieżkach ludowych mądrości na temat tego jak wychowywać się dzieci powinno. Z szeregiem bezsensownych często, zakazów i nakazów ‚bo tak trzeba’. Aż kiedyś, około 2 lata temu okazało się, że jego relacja z dziećmi zaczyna na tym cierpieć i intuicyjnie wybierają one mnie w sytuacjach problemowych, bo dostają wsparcie, zrozumienie, rozmowę, bez oceniania i wycieczek moralizatorskich. Zawsze było ‚mama’ i ‚bo tata’ i zapętlaliśmy się w tej szarpaninie, choć obydwojgu chodziło o dobro dzieci. Było mi smutno na to patrzeć, bo wiedziałam, że i PT widzi, że coś nie gra i z rąk mu się wyślizguje. Więc siłą zaciągnęłam go na pierwszy warsztat Agnieszki Stein. Siedział w koncie i odmówił udziału, deklarując bycie obserwatorem. Na drugim warsztacie coś już próbował przebąkiwać, a potem… jakoś poszło :) Dziś nie ma już podziału na ‚mamę’ i tego gościa obok co nic nie kuma. Mąż zbudował sobie wspaniałą relację z obydwojgiem dzieci. W sumie to nie zbudował, a buduje. Bo to proces ciągły. Często znajomi pytają nas ‚po co znowu idziecie na jakieś warsztaty.. i to z psychologiem?! coś tam u Was nie gra?’. No właśnie gra radośnie i głośno. I chcemy tę opcję podgrzewać, rozpalać i nie dać jej zgadnąć. Podkładamy ognia do bliskości, zrozumienia, wolności i szacunku. Uczymy się, wzmacniamy, ładujemy baterię z ludźmi, którzy myślą podobnie. Dostałam wielki prezent na samym wyjściu. Podeszła do mnie pani prowadząca warsztaty dla dzieciaków o emocjach. Celowo wypatrzyła mnie i wybiegła, żeby wyrazić swój zachwyt nad Lenką. Warsztat był od 7 r.ż. ale mała dostała się jakimś cudem, ‚na piękne oczy’, a okazało się, że to właśnie moja mała pchła jak nikt inny bajecznie opisywała swoje emocje i uczucia codzienne, oraz z kart warsztatowych. Pani orzekła, że jak mało kto umiała ocenić i opisać emocje i chętnie o nich rozmawiała. Miód na moje serce i wielki kop motywacyjny. Takie podsumowanie tego weekendu, że warto inwestować w relacje, bo kiedyś to zaprocentuje.

BUUBA

Poród przez cesarskie cięcie – skrzywdziłam swoje dzieci!

To chyba już nie te czasy, kiedy jest Ci dany wybór porodu, ale jeśli nadal masz taką możliwość to zerknij czy... nie krzywdzisz swojego dziecka, zanim jeszcze ono się nie urodziło...

KINDERKI

Mały chuligan

Mały chuligan Kiedy była maleńka, była niczym anioł. Całkowite przeciwieństwo swojego starszego brata. Spokojna, sama zasypiała, wszystko jadła co dostała na talerzu, umiała sama się bawić, zająć się czymś. Idealne dziecko

WIKILISTKA

Mały człowiek i Stara Miętowa Szafa

wikilistka.pl Muszę Ci się do czegoś przyznać. … Jestem freakiem, takim totalnym, a moją misją jest pozbycie się ze świata śpiochów i kaftaników Nie wiem, czy jest coś, co kręci mnie bardziej niż praktyczna moda dziecięca! Jeśli połączyć to z ideą smart shoppingu i w ogóle smart life’u jako takiego, to jestem totalnym zapaleńcem i w życiu nikt mnie w tym temacie nie zaprosi na wizję, bo nikomu by nie starczyło czasu antenowego!   Łukasz kiedyś się śmiał, że nakręci mnie z ukrycia wpuszczoną pierwszy raz w nowym sezonie na dział dziecięcy do ulubionych sklepów. Ja to najzwyczajniej w świecie U-WIEL-BIAM! To jest pierwszy powód, dla którego w ostatnim czasie zasypuję Was taką ilością #DailyOOTD. Drugi jest taki, że korzystamy z każdej możliwej okazji złapania ostatnich promieni słońca, a ja dzieci lubię tak ładnie ubierać na co dzień, choćby się miały taplać w piachu – więc okazji do robienia zdjęć mi nie brakuje. Trzeci – korzystam na maksa z działu „bejbi”, póki mogę i cieszę się, że dziecko rośnie mi tak, że nawet 2 x w sezonie muszę jej wymieniać garderobę kompletnie. Dzięki kompletowaniu od podstaw szafy dla Mii, nauczyłam się wreszcie w praktyce, że lepiej mieć kilka rzeczy, które się uwielbia (ofc, wciąż praktycznych, mówimy o niemowlaku) niż pół szafy ubrań „basic”. I ok – sukienka jest średnio praktyczna dla raczkującego malca i chwilowo nie zakładam jej zbyt często, ale… mamo, no nie można się jej było oprzeć, zwłaszcza, że w Kappahl (moja jakościowo chyba ulubiona marka jeśli chodzi o „baby”) było ostatnio 3 za 2. [zdjęcia do kolejnej odsłony Baby OOTD to będzie MIAZGA – wybaczcie skromność, ale rozpływam się nad nimi cały wieczór, mikronamiastka do podejrzenia na fejsie]. sukienka i buciki – Kappahl Newbie (jesień/zima 2016), opaska i skarpetki – H&M Wracając do sukienki – Kappahl Newbie – poza tym, że jest świetna jakościowo, jest z elastycznej, mięciutkiej bawełny to jeszcze ma bardzo uniwersalny krój i myślę, że może wykorzystamy ją nawet w przyszłym roku jako tunikę z rękawkiem 3/4. Buciki też są z Kappahl newbie, ale to NIE SĄ buty do chodzenia – dla jasności. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem to  o pierwszych bucikach powiem Wam niedługo wraz ze specjalistami wszystko, o czym warto wiedzieć. Jutro będzie test czegoś fajnego, a niebawem sporo o nadchodzących drobnych acz długotrwałych zmianach. Mam nadzieję, że zajrzysz też jutro, ale dziś, pobawmy się jeszcze. Co zobaczyła Mia, gdy robiłam to zdjęcie ;D ?  wikilistka.plPost Mały człowiek i Stara Miętowa Szafa

Mama na pełny etat

Sygnalizacja świetlna, auta i kolory, czyli poznajemy ruch drogowy :)

Dziś pokarzemy Wam kilka propozycji związanych z ruchem drogowym. Jest to niezwykle ważny temat, z którym warto zapoznać swoje dziecko. Prawidłowe zachowanie dziecka na ulicy to jego bezpieczeństwo. Pogadanka i spacer ze zwróceniem uwagi na zasady ruchu, znaki, przejście dla pieszych itp. to podstawa. Połączenie przyjemnego z pożytecznym. Po takim spacerze warto pobawić się w domu i utrwalić

Magiczne Ogrody – czy warto jechać z rocznym dzieckiem?

Młoda Mama w Dolinie Hipsterów

Magiczne Ogrody – czy warto jechać z rocznym dzieckiem?

Puzzelkowy zawrót głowy

BABYLANDIA

Puzzelkowy zawrót głowy

Wiecie co? Rośnie nam nowe pokolenie puzzelko-maniaków. Alicja z Nikodemem bawią się nimi już od dawna. I już nie raz pisałyśmy Wam o tym jak bardzo lubią tego typu zabawę. Teraz czas na nasze młodsze maluszki. Choć te brzdące mają zaledwie rok i trzy latka - już się rwą do puzzelków. Oczywiście Dominik ma jeszcze czas na bardziej skomplikowane układanki, ale to nie szkodzi. Marta już stara się powiększać ich domową kolekcję o kolejne ciekawe obrazki. Natalka natomiast całkiem fajnie sobie radzi. Choć ma tylko 3 latka od dawna układa obrazki z wieloma elementami. Jej rekord to 35 kafelków. I wierzcie nam, pomoc potrzebowała tylko podczas pierwszego czy drugiego układania. Przy kolejnych robiła to już zupełnie sama!Tak więc domyślacie się chyba, ze dziś chcemy Wam pokazać kolejne bardzo fajne zestawy. Idealne dla małych puzzlo-maniaków :)Czytaj więcej »

MAMA TRÓJKI

GRY I ZABAWKI-NAJWIĘKSZE HITY TEGO PÓŁROCZA!

                    Zaledwie dwa tygodnie temu miało miejsce kolejne ze spotkań Klubu Mam Ekspertek. Miejsce idealne dla dzieci: Akademia Nauki. Na początku dużą konkurencją dla naszego spotkania były drukarki 3D, pracujące na korytarzu. Dzieci wpatrzone w nie, jak w obrazki, dotykały, wydrukowanych figurkek pokemonów. Jednak po pierwszym zachłyśnięciu cudami techniki, dały się zaprosić na

KURA KU RAdości

Mała minuta

Dzień dobry :). Minuta już minęła! W weekend minuty są jakieś takie mniejsze… Pozdrawiam Kura

BUUBA

Osiem i dwadzieścia

W każdym życiu, starym i młodym, docenisz wszystko, jeśli tylko będziesz chciała... o bieganiu, o urodzinach i o wszystkim co mam.. :)

MATKA NIE IDEALNA

Nieidealna się sprzedała.

Wyobraźcie sobie taką sytuację. Idziecie ulicą z dzieckiem. Nagle ktoś proponuje Wam fajną sumkę za rodzinny występ w reklamie patelni. Keszu wystarczy na dobre wakacje na drugim końcu świata, naprawę starego Poloneza z szopy, który kopyrtnął lata temu lub na remont kuchni. Dla Was to możliwość rozwoju i fajna przygoda. Dla Waszego domowego budżetu- zastrzyk […] Artykuł Nieidealna się sprzedała. pochodzi z serwisu matka-nie-idealna.pl.

Pierwsze dni w nowym przedszkolu

ALE MAMO!

Pierwsze dni w nowym przedszkolu

Od września Kluska chodzi do przedszkola. Chodzi jest raczej sformułowaniem na wyrost, ponieważ już pierwszego września złapała brzydkiego gila, to się złamałam i zostawiłam w domu. Poszła od poniedziałku na kilka dni i... wypadł wyjazd do Disneylandu zaplanowany rok wcześniej. Jak wróciła, poszła w piątek. No i tyle łażenia. Teraz ma szansę pochodzić dłużej, bo następny wyjazd dopiero na przełomie października i listopada.Do przedszkola oczywiście jeździmy rowerowo i planujemy tak cały rok, bez przerwy na zimę.Jak młodzież znosi pobyt? Różnie. Z naciskiem na "nigdzie nie idę". Główną przyczyną jest zbyt wczesna pobudka, dostarczyć na śniadanie muszę ją do 8.30. I tu się pojawia problem, bo to oznacza pobudkę nieco przed ósmą. Godzinę wcześniej niż zwykle z brakiem czasu na rozcmokanie. Toteż Kluska jest w złym humorze, żąda a to smoczka, a to wafelka, a to w ogóle "nie cie iiiiiść" i koniec. Wyrodna mama jest odporna na ten teatr i zawozi dziecko na miejsce, a potem odstawia do sali po przebraniu w szatni. A po wyjściu z przedszkola robi wielkie "ufff, z głowy".Efekty? Jest coraz lepiej, choć trudno powiedzieć, na ile na stałe, a na ile jeszcze się nie znudziło. Grupa na zmianę choruje, więc z 23 dzieci na sali jest niewiele ponad połowa, co wiele ułatwia. Odbieram młodą między 14 a 15 po podwieczorku. Mogę trzymać ją tam do 17, ale póki co nie ma takiej potrzeby. 5 godzin mi w zupełności wystarcza, by obrobić się ze zleceniami i nawet przeczytać internet. Dla młodej to akurat by zjeść 3 posiłki i pobiegać na niedużym placu zabaw.Integruje się średnio, jest cicha i wycofana. Olewa panią doskonale, jeśli chodzi o zajęcia z podręcznika (a to mi nowina), ale za to nie ma większych problemów z toaletą, czego bałam się najbardziej. Na pewno z dnia na dzień staje się bardziej samodzielna i ładniej mówi (coraz lepiej odmienia przez przypadki i używa prawidłowo czasu teraźniejszego, przyszłego i przeszłego w prostych formach).Z przedszkola odwożę ją jednak nieco wyczerpaną nadmiarem bodźców. Jest senna i widać, że z przyjemnością bawi się po swojemu nie uprzykrzając nam życia. Nie licząc "mama nie uciekaj, pocitaj", ale to akurat nie jest problem. Grunt, że nie każe nam już tańczyć, śpiewać i skakać po całym domu. :)Chyba pora zacząć palić kadzidełka w intencji jej "niechorowania". Albo chorowania na pół gwizdka bez zarażania mamy, bo ja niestety umieram mając katar i stan podgorączkowy. ;)Przedszkole Kluski jest samo w sobie bardzo ciekawe. Chodzą do niego dzieci od 140 lat. Dokładnie czytacie, grubo ponad setkę! Było przewidziane na 1500 dzieci (ochronka fabryczna), na początku chodziło doń trochę ponad tysiąc. Do tej pory nie wiem, jak one się tam mieściły. Teraz chodzi niecałe 300 i ledwo się mieszczą. Ogromny moloch, ale w środku się tego nie czuje. Niewielkie, kameralne sale z prostymi szafkami i niewielką ilością zabawek.Sympatyczne panie, które są cierpliwe i przemiłe. Wyposażenie szatni pamięta mroki PRLu, co trochę dodaje uroku zważywszy, że być może ten i ów tatuś lub mamusia wieszali na tym samym kołku swoje worki z ubraniami. Bo dziadkowie, pradziadkowie i prapradziadkowie to chyba mieli starsze i się nie zachowały. ;)