Dziadkowie wiedzą lepiej jak wychowywać Twoje dziecko?

NASZE KLUSKI

Dziadkowie wiedzą lepiej jak wychowywać Twoje dziecko?

KOSMETOMAMA

Rozmowa z Zośką. Mamo co to jest miesiączka?

Mamo co się stało? Dlaczego leci Ci krew? Takie pełne troski i strachu pytania zadawała mi do niedawna córka. Teraz jest inaczej, bo zdecydowałam się, aby jej otwarcie powiedzieć co się ze mną dzieje raz w miesiącu. To też w końcu dotyczy jej w przyszłości.   Do niedawna starałam się przed moimi córkami ukrywać fakt iż miesiączkuję. Nie dlatego, że się tego wstydziłam, ale dlatego ... Post Rozmowa z Zośką. Mamo co to jest miesiączka? pojawił się poraz pierwszy w kosmetomama.

NEBULE

Jestem inną mamą

Jak to jest być mamą dwójki dzieci? Czy to jazda bez trzymanki rodem z internetowych memów, czy może sielanka i spokój? W dzisiejszym wpisie napiszę o moich odczuciach. Co mnie zaskoczyło i jak sobie  z tym poradziliśmy oraz czym się martwię (jak przystało na mamę). Wiele razy sobie wyobrażałam jak to będzie. Dwójka dzieci to… Artykuł Jestem inną mamą pochodzi z serwisu Blog dla świadomych rodziców - Nebule.pl.

Monopoly – jakie wybrać? Najfajniejsze odmiany gry (według nas oczywiście).

MAMA W DOMU

Monopoly – jakie wybrać? Najfajniejsze odmiany gry (według nas oczywiście).

Lubicie grać w Monopoly? Ja osobiście uwielbiam! I moi chłopcy również! Od momentu kiedy pierwsza część pojawiła się w naszym domu, nie spada z piedestału i jest jedną z najchętniej wybieranych planszówek. Do tego doskonale sprawdza się, gdy do Krzysia i Damianka przychodzą goście. Dlatego jeśli myślicie o zakupie jakiejś planszówki dla dzieciaków, Monopoly to […]

OLOMANOLO

Nie wiesz co zrobić z dzieckiem tej jesieni? Zabierz je na farmę dyń!

Są pomarańczowe, zielone i żółte…Duże, średnie i małe…Te do jedzenia i ozdobienia domu…DYNIE  – królowe jesieni i naszych stołów. Gdzie je znaleźć? Oczywiście, że na farmie dyń! Zamiłowanie do dyni przywiozłam ze Stanów. Pamiętam z jakim zaciekawieniem oglądałam wszystkie konkursy … Artykuł Nie wiesz co zrobić z dzieckiem tej jesieni? Zabierz je na farmę dyń! pochodzi z serwisu OLOMANOLO .

MAMA TRÓJKI

CO SPAKOWAĆ DZIECKU DO SZKOŁY DRUGIE ŚNIADANIE

                      Drugie śniadanie często ignorowane i pomijane, jest jednym z ważniejszych posiłków w ciągu dnia.  Staram się, by moja rodzina dbałą o stałe pory w których je. Chociaż każdy wychodzi z domu, uczy się lub pracuje o różnych porach, zawsze mamy przygotowane właściwe porcje na wynos dla każdego.  Największą zmorą, jaka mnie męczyła to WTOREK. Dzień, w którym moja córka ma

MAMA TRÓJKI

CO SPAKOWAĆ DZIECKU DO SZKOŁY NA DRUGIE ŚNIADANIE?

                      Drugie śniadanie często ignorowane i pomijane, jest jednym z ważniejszych posiłków w ciągu dnia.  Staram się, by moja rodzina dbałą o stałe pory w których je. Chociaż każdy wychodzi z domu, uczy się lub pracuje o różnych porach, zawsze mamy przygotowane właściwe porcje na wynos dla każdego.  Największą zmorą, jaka mnie męczyła to WTOREK. Dzień, w którym moja córka ma

na własne życzenie

DWARAZYW

na własne życzenie

Młoda Mama w Dolinie Hipsterów

By znaleźć równowagę

W ostatnich miesiącach blog zamarł. Po roku, kiedy nowe wpisy pojawiały się niemal każdego dnia, nagle zniknęłam, odzywając się (niezbyt często) na Facebooku. Pojawili się i tacy, którzy żartowali niewybrednie, że i mnie pochłonęło życie po macierzyńskim i nagle jakoś dziwnie przestałam mieć czas na pisanie. Bzdura! Czasu, mimo wakacyjnej pracy na etacie, miałam mnóstwo i nigdy nie dam sobie wmówić, że połączenie macierzyństwa z blogowaniem to jakiś wielki wysiłek i sprawa, którą są w stanie ogarnąć tylko wybitne jednostki. Czy więc musiało stać się coś wielkiego, bym przestała pisać?  Kilka dni temu Magda z bloga Motheratorka napisała: „Nie umiem żyć powoli. Mieszkam w szybkim mieście, gdzie sprawy załatwia się szybko, gdzie tempo życia jest szybkie i stresujące, gdzie nie pamięta się o tym, żeby czasem się zatrzymać i zastanowić nad tym, co najważniejsze.” Żyjemy z Magdą w tym samym mieście. Ba! Dzieli nas tylko 20 minut jazdy autobusem i każdy, kto bywa w Warszawie wie, że to bardzo mało. Tymczasem prawie całe wakacje spędziłam w Rzeszowie. A tam czas płynie nieco wolniej. Rzeszów to miasto, które smacznie śpi już o północy. Moi znajomi – studenci nie mogli się do tego przyzwyczaić, wiecznie zaczynając imprezy za późno, by wracać w nieodpowiednim stanie i na swój sposób jak najlepiej wykorzystać trzymiesięczne wakacje.  A ja skorzystałam z jego tempa, przypomniałam sobie stare znajomości, które w czasie zakładania własnej rodziny zaniedbałam. Po raz kolejny przekonałam się, że matka może mieć bezdzietnych przyjaciół. Upewniłam się też, że znajomości z dzieciństwa nie umierają, a bardzo pięknie ewoluują i rozkwitają, by odżyć zupełnie nowym, lepszym życiem. To starcie z kompletnie mi teraz przecież obcą rzeczywistością dało mi do myślenia. Odkryłam po raz kolejny, że cieszy mnie moja obecna sytuacja. Że to właśnie był mój czas na macierzyństwo, ten najlepszy, który do każdej kobiety, każdej rodziny, przychodzi w innym momencie. To jednocześnie też czas na zmiany, na zupełnie inne spojrzenie na macierzyństwo i mój rozwój. Muszę znaleźć równowagę między życiem rodzinnym a rozwojem bloga i swoim własnym rozwojem osobistym. Stąd logo, które Aga Kumuda (tu!) zrobiła specjalnie dla mnie. Zmieniam się na Twoich oczach i dlatego poczułam, że to też muszę Ci powiedzieć. Przede mną spore zmiany. Wbrew poprzedniemu nastawieniu, postanowiliśmy oddać Henia pod opiekę niani. Mój macierzyński to już niewyraźna przeszłość, za którą nawet specjalnie nie tęsknię. W kieszeni mam studencką legitymację i bardzo cieszę się, że studia zaczynam dopiero teraz, z wiedzą i przekonaniami 22-, nie 19-latki. Ta zaledwie trzyletnia różnica zasiała masę nowych ziaren w mojej głowie, które kiełkują świeżymi pomysłami na życie. Te z kolei ścieram z rzeczywistością, która niejednokrotnie zasiada w postaci pokory na moim karku, by lekko schylić mi głowę. Rezygnacja z którejkolwiek tych płaszczyzn, na których obecnie pracuję i żyję, w zasadzie nie wchodzi w grę. Kocham moje dziecko i mojego męża, ale kocham także naukę i blogowanie. Nie wyobrażam sobie odpuścić, ale… jednocześnie biorę pod uwagę to, że coś pójdzie nie po mojej myśli i z którejś z tych rzeczy będę musiała zrezygnować. Mój świat się nie zawali, a po prostu po raz kolejny przejdzie małą metamorfozę. A ta z pewnością mnie czegoś nauczy… *** Spodobał Ci się ten post? – Będzie mi bardzo miło, jeśli zagłosujesz na mnie w konkursie – KLIK – Polub go lub udostępnij na Facebooku – Możesz też polubić mój fanpage lub zaobserwować mnie na Instagramie – Zostaw po sobie komentarz lub napisz do mnie @ – chętnie poznam Twoje zdanie! Artykuł By znaleźć równowagę pochodzi z serwisu mamaszka.pl.

BAKUSIOWO

Ten jeden dzień zmienił moje podejście do macierzyństwa o 180 stopni.

Jeden dzień może zmienić wszystko. A właściwie to kilka intensywnych godzin w gronie osób, z którymi łączy mnie nić porozumienia, spędzonych na słuchaniu specjalistów w kwestii wychowania dzieci. Kilka dni temu uczestniczyliśmy z Maćkiem i kilkoma (zapewne znanymi Ci osobami) w kolejnych warsztatach So Much More organizowanych przez markę JOHNSON’S®. „Nauki macierzyńskie” Razem z Kasią –…

Jakie buciki wybrać dla dziecka? + Konkurs

PAMIĘTNIK MAMY

Jakie buciki wybrać dla dziecka? + Konkurs

MATKA NIE IDEALNA

Jestem kobietą. Dopiero później matką.

Spoglądam znad kubka kawy na miarowo unoszącą się pierś i skarpetkę, wystającą spod pluszowego kocyka. Jeszcze chwilę temu- trzy łyki, może cztery, kółko od wózka na kaflach wystukiwało rytm nadchodzącego snu. A później prasuję, gotuję, sprzątam i piorę. Szoruję kible wieczorami, rano robię śniadanie dla całej rodziny. Drapię koty za uchem i nogą bujam wózek z […] Artykuł Jestem kobietą. Dopiero później matką. pochodzi z serwisu matka-nie-idealna.pl.

Jesienna moda: płaszcz przeciwdeszczowy

KAMPERKI

Jesienna moda: płaszcz przeciwdeszczowy

MAMA TRÓJKI

JAK W TRZECH KROKACH NIE ZWARIOWAĆ PRZY CZWARTOKLASIŚCIE?

           Już pod koniec trzeciej klasy było wiadomo, że od września nie będzie łatwo. Nowi nauczyciele, nowe przedmioty, inny system nauki. Koniec beztroskiej zabawy. Za to w nadmiarze nauki i przystosowania do nieznanego. Przechodzenie do innych klas, więcej książek i obowiązków. Czwarta klasa zaczęła się jawić, jako jedna wielka zmiana. Dziecko na początku jest pod dużą presją,

Idzie jesień - poznaj inspiracje domowych zabaw dla dzieci

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Idzie jesień - poznaj inspiracje domowych zabaw dla dzieci

Mama inspiruje

JAKIE CUDA MOŻNA ZROBIĆ Z BUTELKI

Arek ostatnio wkurza się na mnie, że chomikuję różności i zawalam tylko szafy. Ja oczywiście jestem przekonana, że mogą się Artykuł JAKIE CUDA MOŻNA ZROBIĆ Z BUTELKI pochodzi z serwisu .

Mamy Sprawy

Prezenty na drugie urodziny dla chłopca

Drugie urodziny już daleko za nami, chociaż kilka ozdób jeszcze … Czytaj WięcejArtykuł prezenty na drugie urodziny dla chłopca pochodzi z serwisu Mamy Sprawy - Blog parentingowy.

Dwoje w jednym pokoju... czy to się uda?

MAMUSIOWO BORSUCZKOWO

Dwoje w jednym pokoju... czy to się uda?

Było święto

…bo jestem mamą

Było święto

Wyprzedaż NOWYCH kosmetyków

SZCZYPIORKI

Wyprzedaż NOWYCH kosmetyków

Lady Gugu

Do czego doprowadzi nas nadużywanie antybiotyków?

Ostatnio ktoś mi opowiadał, że w jego przedszkolu panuje epidemia pewnego wirusa, przez co wszystkie dzieci są na antybiotyku. Jeśli nie widzicie w tym zdaniu nic dziwnego, to ten tekst jest zdecydowanie dla was. To jedno proste zdanie zawiera w sobie najgłupsze potoczne wierzenie ostatnich lat, iż antybiotyk poradzi sobie z każdą chorobą, także wirusową. Rodzice myślą, że gdy dziecku nie przechodzi przez kilka dni choroba, to antybiotyk jest kolejnym, naturalnym krokiem. Jest to podstawowy błąd, który może cofnąć całą ludzką populację do początków XX wieku i zdziesiątkować społeczeństwo. Jakim cudem? Otóż jakiś czas temu  Światowa Organizacja Zdrowia wydała raport, który mówi, że niedługo antybiotyki przestaną spełniać swoje zadanie. Podobno już teraz w wyniku oporności bakterii umiera rocznie w samej UE 25 tysięcy osób! (Raport: do 2050 r. przez oporność na antybiotyki może umrzeć 10 mln osób). Przyczyną jest właśnie nadużywanie antybiotyków, przez co bakterie stają się na nie zupełnie niewrażliwe. Sprawa jest poważna, bo według WHO jeśli sytuacja nie ulegnie poprawie, ludzie znowu zaczną umierać na zapalenie płuc i gruźlicę, co było normą w epoce sprzed penicyliny i innych antybiotyków. Bo bakterie to wyjątkowo przebiegłe bestie i bez trudu potrafią mutować, uodparniając się na walczące z nimi antybiotyki. Dlatego pewnie zauważyłyście, że w ostatnich czasach leczenie pewnych chorób wymaga zastosowania dwóch antybiotyków, jeden po drugim, bo bakteria z którą walczymy jest już lekooporna. Co więcej, jeśli organizm uodparnia się na jakiś antybiotyk, to od razu na całą grupę (np. z grupy penicyliny czy na makrolidy). Pośrednio winni są tu lekarze, którzy przez pewien czas stosowali antybiotyki bez umiaru, nie będąc pewnymi, czy pochodzenie infekcji jest wirusowe czy bakteryjna. Badania z krwi, które to stwierdzają (czyli tzw. posiew), trwają od 48 do 72 godzin, dlatego nikt ich nie zleca, najpierw próbując antybiotykoterapii. Winni są także pacjenci, a szczególnie zdenerwowani rodzice, którzy sugerują lub nakazują lekarzowi przepisanie antybiotyku dla jego dziecka, nawet jeśli sprawa dotyczy przedłużającego się kataru czy kaszlu bez objawów infekcji bakteryjnej. Oczywiście większość lekarzy puka się wtedy w czoło, ale niestety nie wszyscy potrafią radzić sobie z agresywnym rodzicem. Efekt? Antybiotyk pod naciskiem pacjenta bywa nawet przepisywany na grypę, która wywoływana jest przez wirusa czy na bolące gardło (bo to może angina), choć w 90% infekcji górnych dróg powodem są wirusy. Co się dzieje, gdy niepotrzebnie łykasz antybiotyk? Oprócz tego, że twój organizm uodporni się na niego i lek nie zadziała następnym razem przy prawdziwej infekcji bakteryjnej, to jeszcze wyjaławia florę bakteryjną ze wszystkich możliwych, pożytecznych bakterii. Odbudowanie flory bakteryjnej nie jest takie proste, a efektem zaburzeń mogą być bóle brzucha, powiększona wątroba, zgaga czy wzdęcia. Poza tym w ostatnich czasach notuje się coraz więcej przypadków grzybic, które często pojawiają się w trakcie czy po antybiotykoterapii; ta przypadłość jest już naprawdę trudna do wyleczenia. Niefrasobliwi pacjenci nie tylko niepotrzebnie łykają antybiotyk, ale także popełniają szereg błędów w ich zażywaniu. Nie przyjmując pełnej kuracji, nie przestrzegając ścisłych pór podawania, łykając antybiotyki, które zostały w domu po poprzedniej kuracji (konkretne leki działają na konkretne bakterie, wywołujące choroby, więc nie jest bez znaczenia, jaki antybiotyk przepisze lekarz!), sprawiamy, że bakterie stają się oporne na antybiotyki. Nie można jednak winą za nadużywanie antybiotyków obarczać wyłącznie chorych ludzi, bo wiele osób ma świadomość, co antybiotykoterapia za sobą niesie. Niemniej winny uodparnianiu się człowieka na antybiotyki jest przemysł spożywczy, a głównie producenci mięsa. Antybiotyki dodawane są na potęgę do pasz dla zwierząt, bo wtedy te nie tylko rzadziej zapadają na różnorakie choroby, ale także szybciej rosną. Myślicie, że wam to nie grozi, bo jesteście eko- i albo nie jecie mięsa albo wyłącznie z tzw. pewnej ręki? Niestety, antybiotyki znajdują się też w glebie, a to za niemiłym pośrednictwem… zwierzęcych odchodów, którymi użyźnia się glebę. Z tej ziemi wyrastają potem roślinki, które również skażone są już antybiotykami. W ten sposób dostarczamy do organizmu antybiotyk i, choć nawet o tym nie wiemy, stajemy się lekooporni. Antybiotykami faszerowane są też ryby, np. tilapia czy panga, o czym pisałam tutaj:  Jakich gatunków ryb unikać, a które są szczególnie cenne? Ostatnio coraz bardziej wzdycham nad tym, jaką cenę płacimy za rozwój cywilizacji. Żyje nam się wygodnie, bezpiecznie, ale nawet nie zdajemy sobie sprawy, że superbakteria, czyli bakteria oporna wszystkim antybiotykom, już czai się za rogiem. Bakteria New Delhi – bakteria oporna na wszystkie antybiotyki, powodująca m.in. sepsę – pojawiła się już w Polsce, a w 2013 roku jej nosicielami było aż 100 osób! Nie chcę wytrącać was ze stanu błogiego szczęścia, ale obecnie koncerny farmaceutyczne nie pracują nad nowymi antybiotykami, a stare leki zaczynają przegrywać walkę z opornymi bakteriami. Firmom nie opłaca się praca nad lekami tego typu, bo jest to przedsięwzięcie, które kosztuje miliard dolarów, a zarobi się na tym o wiele mniej, niż np. na chorobach przewlekłych, kardiologicznych czy onkologicznych. Po co wami wstrząsam? Bo uważam, że antybiotyk to ostateczność. Wiem, że gdy dziecko choruje, do stanu paniki niedaleko. Ale może warto posłuchać zaufanego lekarza i zdać sobie sprawę, że organizm zapamiętuje każdy kontakt z antybiotykiem i nie pozostawia go obojętnym. Dajmy spokój tym lekarzom oraz naszym organizmom; pozwólmy jednym i drugim robić swoją robotę. W zamian dbajmy o odporność i szanujmy zdrowie. Mądrzę się? Moje dziecko ma prawie 5 lat i nigdy nie miało antybiotyku. My już dobre kilka lat temu. Żyjemy, mamy się świetnie. Bez antybiotyków. Post Do czego doprowadzi nas nadużywanie antybiotyków? pojawił się poraz pierwszy w LadyGuGu.

MAMA TRÓJKI

KULECZKI SEROWE W CUKINII-PRZEKĄSKA DLA WYBREDNYCH

                   Uwielbiam cukinię, pod każda postacią: surową, gotowana, pieczoną. Dziś podpowiem wam, jak szybko zrobić zdrową, pożywną przekąskę. Jedno z moich ulubionych, szybkich, wartościowych "zapychaczy". Można podać je jako coś do przegryzienia lub drugie śniadanie. Co będzie potrzebne: - średnia lub mała cukinia - twarożek - rzodkiewka - suszone pomidory - suszona natka

Joie Litetrax 4 na testach u Matki Wygodnej

WIKILISTKA

Joie Litetrax 4 na testach u Matki Wygodnej

Czym zająć 2latka - 3latka?

THE MOMENTS OF LIFE

Czym zająć 2latka - 3latka?

Mogłabym pół dnia spędzić na dziale z atrakcjami dla dzieci - zwłaszcza z tymi dla 2latka i 3latka. Uwielbiam miejsca przepełnione puzzlami, grami, zabawkami i wszystkim tym co jest odpowiednie dla wieku mojego Syna :-) Gdy już wchodzę w takie miejsce - przepadam. Na (nie)szczęście tuż obok mojej pracy znajduje się Hurtownia Zabawek, którą odwiedzam regularnie i z której nigdy nie wychodzę z pustymi rękoma.Nie wszystkie moje zakupy to strzały w 10. Czasami to co wydawało mi się zabawką mogącą zaciekawić Kacpra okazuje się w Jego mniemaniu mało interesujące :-) Dziś będzie o tych produktach, które Młody polubił i i które cieszą się w naszym domu powodzeniem. *****PUZZLE*****Każde nowe puzzle w naszym domu są jednoznaczne z istnym szaleństwem i radością Kacpra. Układa, rozwala, za chwilę znów układa i znów rozwala :-) Niemal każdego dnia puzzle na nowo wracają na pierwszy plan. Kacper swoje pierwsze puzzle dostał jeszcze przed drugimi urodzinami i były to puzzle 2,3,4 i 5- elementowe. Młody od razu złapał bakcyla na ich układanie i tak mu zostało do dziś. W okolicach 2,5- roczku okazało się, że puzzle te są już zbyt łatwe dla niego i zaczęliśmy inwestować w jeszcze większe oraz w których liczba elementów łapie się w przedziale 20 - 30 sztuk. Niedawno pisałam Wam o fajnych puzzlach na przykładzie których uczyliśmy Kacpra o różnych narodowościach, kolorach skóry i cechach charakterystycznych dla danej narodowości. Pomijając tamten rodzaj puzzli w naszym domu królują samochody i jeszcze raz samochody oraz zwierzątka. Może nie będę oryginalna jeśli napiszę, że w moim odczuciu puzzle to bardzo pożyteczny produkt dzięki któremu dziecko wycisza się, ćwiczy koncentrację, spostrzegawczość i cierpliwość. Według psychologów układanie puzzli to doskonała gimnastyka dla mózgu dziecka dzięki której można uniknąć dysleksji. Reasumując - same plusy płynące z dobrej zabawy :-)Przedstawiony poniżej rodzaj puzzli do kupienia TUTAJ-KLIK******SKĄD TEN DŹWIĘK?******Gdybym miała jak najkrócej i najprościej opisać tą grę brzmiałoby to - globalne czytanie dla najmłodszych. W naszym domu zabawa polega na losowaniu kolejno jednej karty z obrazkiem oraz wydawaniu dźwięków odpowiednich do przedmiotu/zwierzątka na niej narysowanego. Dzięki tej zabawie Kacper odważył się na wydobywanie nowych dźwięków, poprawił wymowę dotychczas wypowiadanych oraz poznał kilka nowych przedmiotów/zwierzątek.W zestawie znajdziecie również planszówkę do wykorzystanie w zabawie ze starszymi dziećmi, a dołączone karty mogą Wam posłużyć do gry w "Piotrusia" lub "Pamięć". Gdy bawimy się w "Skąd ten dźwięk?" szczególną uwagę zwracam na rysunki w których opisywaniu/naśladowaniu znajduje się litera "r". Takie małe zboczenie po tym jak kuzynka opowiedziała mi jak wielkie znaczenie ma naśladowanie - na przykładzie jej dziecka - dźwięku samochodu. Logopeda opiekujący się dziećmi 3letnimi w przedszkolu do którego uczęszczał jej syn zaznaczał, aby dziecko znające słowo "auto" i tak określające samochód jak najczęściej naśladowało sygnał wydawany przez ten pojazd, czyli wymawiało słowa "brum brum". Dzięki częstemu wypowiadaniu tych słów dziecko uczy się odpowiedniego ułożenia ust i języka tak aby w późniejszym wieku literka "r" nie była tak wielkim kłopotem jak niestety często bywa. Lubię "Skąd ten dźwięk?" za jakość obrazków, które przyciągają kolorystyką i są miłe dla oka oraz fajnie współgrają z potrzebami małego dziecka. Za jakość materiału i za to, że gra ta daje wiele możliwości - szlifowanie wymowy, doskonalenie pamięci, możliwość gry w "Piotrusia"... Produkt przy którym sami decydujemy w jaki sposób się nim bawimy. Opis producentaSkąd ten dźwięk?" to gry i zabawy edukacyjne adresowane do odbiorców w różnym wieku. Plansze i karty znajdujące się w  zestawie przedstawiają związki między obrazem i dźwiękiem. Można je wykorzystać w demonstrowaniu tych relacji najmłodszym dzieciom (2-3 lata) prowadząc jednocześnie  ćwiczenia poprawnej wymowy, pamięci słuchowej i pamięci wzrokowej. Zawarte w zestawie karty mogą być wykorzystane do specjalnej wersji gry "Piotruś" i specjalnej wersji gry "Pamięć". W tych przeznaczonych już dla starszych dzieci (a nawet dorosłych) grach nie łączy się par tych samych obrazków, ale pary obrazu i dźwięku (słowa) z nim związanego, co zwiększa zakres ćwiczonych umiejętności. Gry i zabawy "Skąd ten dźwięk" to znakomita pomoc dydaktyczna  zapewniająca naukę i dobrą zabawę, ćwiczenie pamięci, spostrzegawczości, percepcji wzrokowej, słuchowej i refleksu.Do kupienia TUTAJ-KLIK******UKŁADANKA MAGNETYCZNA*******Układankę "Samochody" kupiłam tuż przed naszym wyjazdem na wakacje. Chciałam zabezpieczyć się przed możliwymi korkami z powodu robót drogowych na trasie prowadzącej od naszego miejsca zamieszkania do Trójmiasta. Aby mieć coś w zanadrzu.Podobną układankę Kacper dostał w zeszłym roku pod choinkę, jednak tamta znajdowała się w drewnianym pudełku przez co zajmowała sporo miejsca, a i wagowo pozostawiała sporo do życzenia. Przedstawiana tutaj wersja jest o wiele lżejsza i praktyczniejsza. Idealna na podróż, do samochodu, czy też torebki od wózka przez co zawsze mogliśmy zabrać Układankę na plażę, gdzie Młody chętnie się nią bawił.Układanka składa się z kilku kart przedstawiających możliwe połączenia znajdujących się w środku elementów oraz ponad 40 samych elementów dostosowanych do magnetycznej tablicy będącej wewnętrzną stroną pudełka. Znajdujące się w środku karty ilustrują jedynie przykładowe kompozycje jakie dziecko może ułożyć, natomiast wszystkie elementy wchodzące w skład Układanki dają dziecku o wiele szersze pole manewru i to dziecko wybiera jak układany przez niego pojazd będzie wyglądał.Dzięki Magnetycznej Układance dowiedziałam się jak wielką fantazję ma moje dziecko i jak wielkie znaczenie ma dla niego różnokolorowość pojazdów. Początkowo Młody kopiował pojazdy z karty, gdzie po jakimś czasie układał na prawdę piękne samochody tylko, że każdy z elementów miał inny kolor :-)Opis producenta: Puzzle magnetyczna - samochody - to zabawka, która składa się z kolorowej planszy, 8 kart wzorów i 41 elementów z warstwą magnetyczną na odwrocie. Elementy można umieszczać na stojącej pod kątem planszy - nie będą się zsuwać dzięki przyciąganiu magnetycznemu. Układając elementy można z nich tworzyć różne wzory samochodów. Można też układać samochody według wzorów umieszczonych na kartach. Zabawa puzzlami magnetycznymi to dobry trening wyobraźni i cierpliwości. Zawartość pudełka: 41 puzzli magnetycznych, tablica magnetyczna, 8 kart, instrukcja.Do kupienia TUTAJ - KLIK A jakie zabawy lubią Wasze dzieci?Chętnie zainspiruję się Waszymi pomysłami przy wyborze kolejnej zabawki/gry dla Kacpra :)PozdrawiamKarolina

Prawie witraż

Być matką...

Prawie witraż

NEBULE

Genialna piłka Takane do samodzielnego zrobienia w domu

Dziś chciałabym Wam zaprezentować piłkę Takane, która każdy może sobie zrobić w domu. Jest to bardzo ciekawa zabawka wspierająca rozwój niemowląt. Kto ma chociaż odrobinę chęci może ją wykonać niewielkim nakładem pracy. A jaką będzie miał satysfakcję:) Wg mnie jest to jedna z ciekawszych zabawek dla niemowląt, która wspiera rozwój. Można ją zrobić ze skrawków… Artykuł Genialna piłka Takane do samodzielnego zrobienia w domu pochodzi z serwisu Blog dla świadomych rodziców - Nebule.pl.

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Praca pod ciążę?

Kobieta planuje zajść w ciążę. Robi badania, ustala wszystko z lekarzem i… zaczyna szukać pracy. Znasz ten scenariusz?Trzeba tylko znaleźć naiwnego pracodawcę, zataić ciążę, pójść do pracy i niedługo po tym rzucić zwolnienie na stół. Po co tyle zachodu? Jak nie wiadomo, o co chodzi, to zapewne chodzi o pieniądze.Cały okres ciąży na zwolnieniu - wypłata w kwocie 100% wynagrodzenia.Jak załapie się jeszcze taka przyszła mama na ubezpieczenie grupowe to dostanie w full opcji trzykrotnie „becikowe”.Po porodzie roczny macierzyński – w równiej proporcji co miesiąc 80% kwoty wynagrodzenia.Jak już urlop wykorzysta to biegiem do Urzędu Pracy po zasiłek dla bezrobotnych, bo przecież „pracowała” przez ostatnie 1,5 roku.ZZjeżył się Tobie włos na głowie? Bardzo dobrze!Potem się dziwić, że pracodawcy zatrudniający kobiety (które uczciwie pracują) nie są zbyt entuzjastycznie nastawieni do informacji o ich ciąży. Myślą sobie: Pewnie zaraz pójdzie na zwolnienie, zacznie marudzić i będzie mniej „wydajna”.A co z tymi, które poszukują pracy?! Idziesz na rozmowę kwalifikacyjną i padają pytania: Czy ma pani dzieci? Czy planuje pani kolejne? Jestem uczciwa i cenię sobie szczerość, więc odpowiadam twierdząco na oba. I co teraz? Dzięki takim kobietom, jak te kombinatorki (delikatnie rzecz ujmując) opisane powyżej, jestem na przegranej linii. Oczywiście większość pracodawców pomimo doświadczenia i wykształcenia odrzuca moją kandydaturę, zakładając, że jestem jedną z nich. Zaraz im wywinę „numer”, zajdę w ciążę i od razu pójdę na zwolnienie, zdecydowanie nie ze względów zdrowotnych. Oczywiste, prawda?Jak bardzo krzywdzące jest takie myślenie, wiele kobiet odczuło na własnej skórze. Przecież zawsze łatwiej i bezpieczniej jest wrzucić kobiety-matki do jednego worka. Po co zrozumieć, że nie każda traktuje zwolnienie w ciąży jako kaprys i naprawdę chce pracować. Po co traktować kobiety-matki jak każdego innego pracownika. Łatwiej jest je wykluczyć i skreślić na starcie.Kobiety, przyszłe i obecne matki, to nie pracodawcy są pozbawionymi skrupułów i uczuć. To nie oni są ludźmi próbującymi wykorzystać wszystkich i wszystko wokół dla własnych korzyści. Niestety to nasze koleżanki „po fachu” robią nam matkom tę antyreklamę.Nie poklepuj po ramieniu koleżanki, która chwali się Tobie, że już na pierwszej wizycie poprosiła o zwolnienie i teraz będzie korzystać i odpoczywać!Nie milcz, kiedy Twoja znajoma przychodzi do Twojego zakładu pracy tylko po to, żeby gdzieś się zaczepić i złapać trochę dodatkowej kasy!Jeśli my kobiety będziemy przymykać oko na zachowanie innych kobiet, to wiecznie będziemy ponosić konsekwencji ich działań.

Nasze wakacyjne wspomnienia z PRINTU

BABYLANDIA

Nasze wakacyjne wspomnienia z PRINTU

Spoko Mamuśki to nie tylko mamy dwójki urwisów, nie tylko książko-maniaczki, ale również matki-aparatki. Zdjęć robimy zawsze dużo, kochamy czas spędzony z aparatami w dłoniach i pewnie to się już nigdy nie zmieni. Ale jest coś czego w zdjęciach nie lubimy. To jest ich wersja elektroniczna. Fajne jest to, że w tak prosty sposób możemy przechowywać tysiące fotografii. Ale przeglądanie ich w takiej formie nie jest niczym fajnym. To nie to samo co ich postać papierowa. Nawet nie ma co porównywać :)Dlatego już w połowie wakacji przeglądałyśmy różne oferty, by nasze zdjęcia prezentowały się jak najlepiej. I jaz zwykle wygrało PRINTU.Czytaj więcej »

MAMA TRÓJKI

WSZYSTKO, CO MUSI WIEDZIEĆ RODZIC PRZED WYSŁANIEM DZIECKA NA FERIE LUB KOLONIE.

- jak rodzice powinni przygotować dziecko na wyjazd? Na początek można zacząć, od wysłania dziecka na dłuższy weekend do babci, cioci lub koleżanki. To pierwszy test jak dziecko radzi sobie poza domem bez rodziców.  Na pewno warto o wyjeździe na kolonie zacząć rozmawiać dużo wcześniej, nie stawiać dziecka przed faktem dokonywanym: "jedziesz za 2 tyg na obóz". Razem z dzieckiem warto wspólnie

Make One Wish

Mam 9 miesięcy

Znów spóźniony wpis, ale ostatnio nie da się inaczej.. Niedoczas ogromny mnie dopadł. Anula skończyła przedwczoraj  9. miesiąc życia. Waży ok 7,7 kg. Pieluszki nadal rozmiar 3, ubranka 74 cm. To był jeden z trudniejszych miesięcy, z dużą ilością płaczu… Czytaj dalej →