PANNA OCEANNA

Szpital - patologia ciąży.

Patologia ciąży to miejsce, gdzie ciężko w spokoju można poleżeć na szpitalnym łóżku. Nawet gdy stan naszej ciąży uważany jest za względnie dobry, ciężko cieszyć się z dobrych wyników, podczas gdy na łóżku obok odbywa się dramat koleżanki z sali.  W ciąży z Antosiem też zaliczyliśmy patologię ciąży ale w szpitalu w moim mieście, gdzie otrzymałam salę na której byłam przez 3 dni sama

Make One Wish

Sąsiedzi

Wieczorami gdy domownicy śpią, a ja odnoszę wrażenie, że wszystko na co starczyło mi sił i chęci jest zrobione, siadam i oddaję się swoim ulubionym zajęciom. Czytam książki, pisze bloga i zajmuję się zdjęciami. Z uporem maniaka co miesiąc je… Czytaj dalej →

KURA KU RAdości

Przed

Jedziemy samochodem. – Chciałabym mieć męża takiego… (okrutny warkot przejeżdżającego tira wypełnia nasz samochód), …który mnie nosi na rękach i obsypuje kwiatami – mówię wzdychając w przestrzeń. Brodoziak w milczeniu uśmiecha się do wycieraczek. – Słyszałeś? – pytam mrużąc chytrze oczy. – Słyszałem – potwierdza B. – Tak, a co niby powiedziałam? – mówię płasko. – Chciałabym mieć męża takiego jak ty – szczerzy się Brodoziak. … … „Przed wyjściem za mąż skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą gdyż każdy mąż niewłaściwie słuchający zagraża twojemu życiu lub zdrowiu. … Pozdrawiam Kura

Kolejki, bujaki, kuchnie i narzędzia – wszystko w formie drewnianych zabawek dla dzieci

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Kolejki, bujaki, kuchnie i narzędzia – wszystko w formie drewnianych zabawek dla dzieci

Co zrobić, gdy Twoje dziecko jest ofiarą agresji

NASZE KLUSKI

Co zrobić, gdy Twoje dziecko jest ofiarą agresji

Przemoc wśród dzieci „Znęcanie się nad słabszymi – co robić kiedy problem zaistniał i czy da się temu jakoś przeciwdziałać?” – Takie pytanie jakiś czas temu zadała mi mama na naszym profilu facebookowym. Obiecałam się wtedy zająć tym tematem na blogu i chociaż trochę czasu mi to zajęło – obietnicy dotrzymuję. (Całą rozmowę na ten temat znajdziesz w komentarzach pod tym wpisem). Na samym początku zaznaczę, że nie jestem specjalistką w tej dziedzinie. To co tu napiszę jest wynikiem moich własnych doświadczeń na dzieciach i nie każdy musi się ze mną zgodzić. Daj szansę dziecku Pierwsza rzecz, jaką ja bym zrobiła widząc, że inne dziecko chce uderzyć/popchnąć/posypać piaskiem/(wstaw adekwatne dla siebie zachowanie) może się niektórym wydać bezsensowna. Zasadniczo staram się bowiem nie mieszać do takich spraw. I tutaj też po prostu poczekałabym na rozwój sytuacji. (Więcej tłumaczę tutaj „Leniwa matko co z telefonem chodzisz na plac zabaw” ) Po pierwsze dlatego, że być może moje dziecko jest już na tyle rozsądne, że poradzi sobie w tej sytuacji samo (Czytaj też: Konflikt, czyli o dziewczynce w sali zabaw) i moje wtrącanie się byłoby nie tylko niepotrzebne, ale też krzywdzące dla jego samooceny („mama musi za mnie załatwiać sprawy, znaczy że ja nie umiem”). Po drugie – nawet jeśli moje dziecko nie będzie potrafiło sobie poradzić tak od razu, to będzie to dla niego lekcja – takie rzeczy się dzieją, ktoś może podejść i cię uderzyć, zabrać ci zabawkę, posypać piaskiem w oczy.. Uważaj, ucz się rozpoznawać, które zachowania dzieci są fajne, a które mogą okazać się nieprzyjemne dla ciebie. O tym czemu uważam, że nie można cały czas chronić dzieci przed wszystkimi zagrożeniami przeczytasz tutaj – 4 powody, dla których dzieci powinny ryzykować.  Oczywiście ta zasada dotyczy sytuacji, kiedy zagrożenie jest tak naprawdę niewielkie – płacz, siniak, zadrapanie… Gdyby ktoś spróbował np. zepchnąć moje Kluski z wysokiej drabinki głową w dół, zareagowałabym nie czekając na rozwój wypadków. (Czytaj też: Naturalne konsekwencje) Dałaś więc dziecku szansę na samodzielne rozwiązanie sytuacji, jednak okazuje się, że Twoje dziecko sobie nie radzi. Jakiś łozbuziak upatrzył je sobie i regularnie próbuje zrobić mu mniejszą lub większą krzywdę. Co wtedy? Wtedy – i dopiero wtedy – zadaniem rodzica jest pomóc dziecku. Ale pomóc znaleźć rozwiązanie, wyposażyć w narzędzia potrzebne do załatwiania takich spraw później, a nie załatwić sprawę za dziecko. Oczywiście im mniejsze dziecko, tym więcej to dorosły będzie musiał zrobić w tym załatwianiu sprawy. Ale nawet najmniejszym warto pokazywać takie rozwiązania, które z czasem będą mogli wprowadzać w życie. Jak konkretnie to zrobić? Wydaje mi się, że strategia, którą należy przyjąć zależy od tego, czy to znęcanie się odbywa się na naszych oczach, np. w piaskownicy? Czy może tam, gdzie nas nie ma – np. w przedszkolu? 1) Kiedy sytuacja rozgrywa się na naszych oczach Jeśli moje Kluski spotykały swojego „prześladowcę” będąc pod moją opieką, np. w piaskownicy, czy na rodzinnych spotkaniach, starałam się robić dwie rzeczy: Po pierwsze próbowałabym porozmawiać z „prześladowcą”. Ale nie na zasadzie tłumaczenia „Nie rób tak, bo go to boli!”, tylko w formie pytań, np.: „Podoba Ci się ta zabawa?” „A Twojemu koledze się podoba?” „Myślisz, że on jest zły, smutny czy może zadowolony, jak się tak z nim bawisz?” „Chcesz się z nim bawić?” „A może jest jakaś inna zabawa, w którą możecie się pobawić, taka, żeby wam obu się podobało?” To oczywiście tylko przykłady. Dlaczego właśnie tak? Przecież myślisz sobie, że za takie zachowanie należy mu się porządna bura, prawda? Jednak dzieci (a czasem nawet dorośli) nie do końca zdają sobie sprawę z konsekwencji swojego zachowania dla innych osób, po prostu o tym nie myślą. W dodatku prawdopodobnie ktoś już próbował temu dziecku „tłumaczyć”, a może nawet karać za takie zachowanie.  I mały „łobuziak” w końcu przyzwyczaił się już do tego „gadania” więc nic dziwnego, że się nie przejmuje, a może nawet i nie rozumie tłumaczeń dorosłych. Rozmowa, w której dziecko ma prawo się wypowiedzieć jest więc lepszym rozwiązaniem. Staram się wtedy też żeby Kluski brały udział w tej rozmowie, tak żeby na przyszłość mieli jakiś  wzór do naśladowania w sytuacjach tego typu. Żeby po pewnym czasie sami mogli przeprowadzić taką rozmowę. Chcę przecież żeby w końcu nauczyli się radzić sobie sami. (Tylko najpierw pewnie spytałabym profilaktycznie mamy, czy mogę z dzieckiem porozmawiać, żeby niepotrzebnie konfliktu nie wywoływać). Po drugie rozmawiałabym później  (albo wcześniej jeśli sytuacja się powtarza) z własnym dzieckiem. Spróbowałabym razem z nim opracować wspólny (w miarę możliwości, zależnie od wieku) plan działania na wypadek, gdyby sytuacja się powtórzyła: „Zauważyłam że Tomek ostatnio często zabiera ci zabawki/bije cię/ popycha i jesteś wtedy bardzo zły. To są twoje zabawki, nikt nie ma prawa ci ich zabierać/ bić/ popychać. Jak myślisz, dlaczego on tak robi? Co możesz zrobić, kiedy Tomek następnym razem znów spróbuje ci zabrać samochodzik/ uderzyć/popchnąć?” Być może w takim spokojnym, bezpiecznym otoczeniu, dziecko samo znajdzie rozwiązanie. Jeśli nie, warto mu coś zasugerować. Oto kilka możliwości: powiedz, że nie podoba ci się ta zabawa (mniejsze dzieci – powiedz „nie”) i zapytaj czy możecie pobawić się razem w coś innego poproś o pomoc kogoś starszego odejdź przyjdź do mnie i poproś o pomoc To tylko propozycje, a wszystko tak naprawdę zależy od możliwości Twojego dziecka i tego, co uznasz za dobre rozwiązanie. Ja osobiście unikałabym tak popularnego „To mu oddaj!” Przynajmniej do momentu wykorzystania innych opcji. 2) Kiedy sytuacja rozgrywa się pod opieką kogoś innego Co zrobić, kiedy Twoje dziecko jest ofiarą agresji np. w przedszkolu? Tutaj nie zaczniemy już od rozmowy z dzieckiem „agresorem”. W naturalny sposób zostaje nam zatem ten drugi punkt – przygotowanie dziecka na taką sytuację w domu, opracowanie planu działania, a może nawet przećwiczenie tego planu w zabawie. Wystarczą dwa pluszaki, lalki czy samochodziki. My odgrywamy rolę „złego” pluszaka, a pluszak naszego dziecka, próbuje wypełnić omawiany wcześniej plan. Taka zabawa doda dziecku pewności siebie, która przyda mu się później jeśli dojdzie do nieprzyjemnego zdarzenia. Poza rozmową z dzieckiem, warto też porozmawiać z panią w przedszkolu. Powiedz jej, że taka sytuacja ma miejsce, że rozmawiałaś ze swoim dzieckiem, że macie taki i taki plan, żeby pani się nie zdziwiła. Warto też pamiętać, że pani ma na głowie wiele dzieci i nie zawsze jest w stanie wszystkiego dopilnować. Jeśli pani do tej pory nie poradziła sobie z taką sytuacją, to być może dlatego, że nawet nie zauważyła. Nie zakładaj od razu, że jest niekompetentna i nie idź do niej z pretensjami, tylko raczej porozmawiaj na spokojnie, ona na pewno też nie chce, żeby ktokolwiek bił Twoje dziecko. Być może to wystarczy. Jeśli jednak sytuacja się powtarza, zawsze można spróbować zapoznać się z rodzicami tego drugiego dziecka, porozmawiać i wspólnie zastanowić się nad tym, co jeszcze można zrobić. Może np. wspólna zabawa poza przedszkolem pomoże dzieciom lepiej się poznać i polubić? Nie tylko Twoje dziecko przechodzi trudne momenty w rozwoju Warto też pamiętać, że dzieci przechodzą różne fazy. I czasami po prostu mają jakiś etap i pomimo naszych wszelkich prób nie są w stanie nic zmienić, ani nad sobą zapanować. W odniesieniu do swojego dziecka często uznajemy ten argument, mówimy „To taki okres. Trzeba go po prostu pilnować. Na pewno niedługo z tego wyrośnie.” Jednak kiedy „taki okres” wydarzy się innemu dziecku jesteśmy skłonni szukać jakiegoś winowajcy. A to dziecko jest niegrzeczne, a to rodzice rozpuścili, pani w przedszkolu sobie nie radzi… Ja jednak myślę, że zanim kogoś ocenimy (czy to dziecko, rodziców czy panią) warto dopuścić możliwość, że to faktycznie etap przejściowy i trudny również dla tego drugiego dziecka – agresora. Czy Twoje dziecko padło kiedyś ofiarą agresji? A może było agresorem? Jak sobie poradziłaś w takiej sytuacji? Znasz kogoś, komu ten wpis może pomóc? Udostępnij go dalej.   Post Co zrobić, gdy Twoje dziecko jest ofiarą agresji pojawił się poraz pierwszy w Nasze Kluski.

Podwodne królestwo

BABYLANDIA

Podwodne królestwo

Zazwyczaj, gdy jesteśmy w komplecie (czytaj - tata nie jest w pracy, a mama nie ma chwilowo nic do roboty) uwielbiamy grać w gry planszowe. Dotąd to zadanie było nieco utrudnione, bo Natalka nie potrafiła jeszcze bawić się w ten sposób, za to była doskonała w przeszkadzaniu nam podczas zabawy. Teraz jednak bez kłopotu liczy do 6 (a nawet do 20!) i potrafi nawet dość długo usiedzieć w miejscu, więc gramy w czwóreczkę gdy tylko mamy ku temu okazję. A ponieważ w naszym domu gier planszowych nie brakuje - nie pozostaje nam nic innego jak tylko wybrać odpowiednie pudełeczko i do dzieła! Miałam okazję pokazać Wam już kilka fajnych gier. Dziś pokażę Wam następną :)Ta zabawka przeznaczona jest chyba głównie dla dziewczynek. No, chyba, że jest wśród nas chłopiec, który poza potworami, brzydalami oraz wszelkiego rodzaju pojazdami lubi... syreny. No i powinien jeszcze lubić błyskotki. Bo właśnie to wszystko znajdziemy w tej oto grze.Czytaj więcej »

Mama inspiruje

ALFABETYCZNE MEMORY DIY

Jeśli twoje dziecko jest właśnie na etapie nauki literek, albo po prostu lubi wszelkiej maści aktywności DIY i spędź czas Artykuł ALFABETYCZNE MEMORY DIY pochodzi z serwisu .

MAMA TRÓJKI

JESIENNE PRZYJĘCIE-DEKORACJA STOŁU

                 Szykuje ci się rodzinna imprezka, a może większa uroczystość wymagająca dekoracji stołu? Dziś pokażę ci drobną inspirację. Kilka serwetek, kwiaty i świeczki odmienią każdą jadalnię.  Z racji pory roku wybrałam jesienny klimat. Najbardziej w niego wpisują się wrzosy. Idąc tym torem, kupiłam dwukolorowe wrzosy i doniczki w pastelowych kolorach. Od razu zrodziła mi się w głowie

Maski zwierząt do wydrukowania i pokolorowania – idealne na bal!

MAMA W DOMU

Maski zwierząt do wydrukowania i pokolorowania – idealne na bal!

Zapraszam na wyjątkowy i oryginalny quiz „Jakie zwierze pasuje do Ciebie?”. Przed Tobą pięć wyjątkowych pytań, które pozwolą odpowiedzieć na tytułowe pytanie i wybrać odpowiedni kostium. Dzięki temu oryginalnemu testowi dowiesz się jaka maska pasuje do Ciebie idealnie. A na zakończenie będziesz mogła wydrukować ją dla siebie, następnie wyciąć, pokolorować i założyć na bal przedszkolny, […]

NEBULE

Warszawa z dzieckiem – atrakcje na chłodne dni

Coraz mniej czasu spędzamy na zewnątrz i szukamy miejsc w środku, w których można spędzić popołudnie lub weekend z rodziną. Dziś przedstawiam Wam kilka miejsc, które idealnie się do tego nadają. To strefa do zabawy dla dzieci w Muzeum Polin. Jest to idealne miejsce dla dzieci. Można tam spędzić naprawdę ciekawy czas. Organizują również ciekawe… Artykuł Warszawa z dzieckiem – atrakcje na chłodne dni pochodzi z serwisu Blog dla świadomych rodziców - Nebule.pl.

MATKA NIE IDEALNA

Sposoby na odstresowanie w macierzyństwie

Macierzyństwo. Cudowne to zjawisko. Napełnia miłością od pięt po czubek głowy, wpompowuje w ciało energię, o której do tej pory nie miałyśmy pojęcia. Kobieta dowiaduje się, że potrafi żyć bez snu niemalże 24 na dobę i funkcjonować wciąż lepiej niż polska gospodarka. Zastanawiasz się, skąd w Tobie tyle energii, bo gdy zwykły śmiertelnik ma ochotę porzygać się […] Artykuł Sposoby na odstresowanie w macierzyństwie pochodzi z serwisu matka-nie-idealna.pl.

BAKUSIOWO

Nie chcę być mamą idealną. Chcę być po prostu dobrą mamą!

Idealnych mam nie ma. Tak samo jak i idealnych ludzi. Owszem, nasze życie powinno polegać na dążeniu do ideału, ale nie chorobliwym dążeniu. Każdy z nas popełnia błędy. Każdy zaklnie pod nosem kiedy na podłogę spadnie cała misternie przygotowywana kompozycja obiadowa dla małego niejadka. Wielu z nas zdarza się podnieść głos na swoje dziecko, kiedy…

KOSMETOMAMA

Recenzja Mustela.Kosmetyki dla dziecka i mamy.

Skóra małego dziecka wymaga nieco innych kosmetyków niż skóra dorosłego ze względu na swoją wrażliwość i skłonność do podrażnień. Bariera naskórkowa oraz płaszcz hydrolipidowy na powierzchni skóry dziecka (pełni funkcję ochronną) jest jeszcze słabo wykształcony, co powoduje znacznie większą wrażliwość na składniki kosmetyczne i większe ich przenikanie przez naskórek.   Naskórek u dorosłego to bardzo mocna tarcza przeciw wnikaniu różnych substancji do organizmu pochodzących ze ... Post Recenzja Mustela.Kosmetyki dla dziecka i mamy. pojawił się poraz pierwszy w kosmetomama.

KURA KU RAdości

123 szafa

Krótka instrukcja dla tych, którzy planują porządki w szafie. Pozdrawiam Kura

Wbrew sobie

Makóweczki

Wbrew sobie

Czasami wydaje się nam, że mamy pomysł. Genialny! Ta idea sprawi, że życie stanie się lepsze, prostsze i jaśniejsze. Odmieni rzeczywistość i nada jej barw. Wizualizujemy jak to się stanie krok po kroku. I tak oto rozwiązaniem dla walącego się małżeństwa staje się ciąża i dziecko lub budowa domu. Bo w takim nowym pięknym domu lub z dzidziusiem w kołysce kłótnie się zakończą i zapanuje miłość. Lekarstwem na zaniżoną samoocenę jak wiadomo jest dieta, nowy ciuch czy operacja plastyczna. Braki wewnętrzne, które sprawiają, że nie mamy wiele do zaoferowania naszemu potomstwu lub czas przeciekający przez palce, łatamy prezentami. A potem obserwujemy, jak życie sypie się między palcami. Motywatorem do wpisu stały się moje osobiste przeżycia. Po dwóch latach ciężkich związanych z totalnym wyeksploatowaniem materiału przez niekończącą się budowę i prowadzenie własnej firmy, oraz nieodmiennie bycie matką dwójki, sprawiły, że kiedy okres ten zakończył się, miałam ochotę ‚coś ze sobą zrobić’. Tu mogłabym się zatrzymać i dokładnie przeanalizować potrzeby ciała i wnętrza. Przemyśleć sposoby wzmocnienia się na różne sposoby, przewartościowania pewnych spraw. Jednak ja nader skocznie weszłam w ciąg zdarzeń, które nie okazały się dla mnie dobre. Diety, sport 5x w tygodniu (po 2h!), pęd jeszcze większy niż na budowie i… sypnęło mi się ciało. Zaczęłam chorować… na wszystkie dziwne choroby, których nie przeszłam jako dziecko – zapalenie uszu, przewlekłe zapalenie zatok. Bóle oczu szybko zostały zdiagnozowane jako zespół suchego oka, a potem.. potem poleciało z górki i ciało obróciło się w proch i pył (bez wdawania się w szczegóły, było baardzo źle – masa bólu, cierpienia i strachu). W ciągu 4 m-cy na lekarzy, badania mniej lub bardziej inwazyjne, leki itp. wydałam około 5-10 tys a diagnozy nie było. Na SORze witano mnie po imieniu. W końcu mądry lekarz orzekł bez zebrania wywiadu – ‚zmieniła pani dietę! Stawiam, że na wysokobiałkową. Obciążone są nerki i wątroba. Pani ciało nie dawało już sobie rady… Pociągnęła by pani tak jeszcze rok, dwa i zaczęłyby się guzy, guzki i nowotworzenie.’ Bo kiedy pada odporność odzywają się wszystkie stare lub potencjalne problemy – alergie, choroby immunologiczne, pasożytnicze, stare sprawy (n. u mnie borelioza) itp. Wszystko wychodzi na wierzch. Czasami na raz. Zbladłam. Czy to możliwe, żeby coś co ‚robiłam dla siebie’ było tak niezgodne z moim ciałem? Coś co miało mi pomóc, wzmocnić, dodać endorfin i szczęścia tak zrujnowało mi zdrowie? Nie chciałabym, żebyście myślały, że neguję tu jakąkolwiek dietę. Pewnie są tysiące osób, którym ona służy. Nie wnikam. Chodzi mi bardziej o aspekt jednostki. Czy przyjrzałam się dokładnie sobie i danej sytuacji, aby sprawdzić co będzie dla mnie najlepsze w danej chwili, czy wskoczyłam na falę mody, trendów i zewnętrznego oceniania? W dużym stopniu jest prawdopodobne, że po 2 ciężkich latach moje ciało marzyło o odpoczywaniu, dobrym jedzeniu i trosce.. a ja mu zaoferowałam kurczaka na 3 dania i 6 jajek dziennie oraz 20 minut interwałów + 1,5 treningu siłowego, często codziennie. Aż padłam. Wiele z Was może znaleźć się w sytuacji analogicznej, wspomnianej przeze mnie wyżej. Jeśli w małżeństwie coś nie działa, porywanie się na domy i dzieci jako rozwiązanie konfliktów może być rozczarowujące. Bo mogę śmiało powiedzieć, że coś co się sypało, posypie się jeszcze bardziej. Dom to wyzwanie. Nie dla żartów mówi się, że jeśli małżeństwo przeżyje budowę, to już wszystko przeżyje. Jeśli nie kłócicie się z mężem obecnie to przy dziecku będziecie się kłócić 50x tyle. Relacja wymaga pielęgnacji i troski. Tony rozmów, delikatności, chęci z obydwu stron. Czasami z pomocą mediatora. Nie potrzebuje zaś szybkich, nieprzemyślanych ruchów typu ‚wzbudzę w nim zazdrość’. Brak czasu dla dzieci i rodziny nie jest tematem, który można ograć drogimi prezentami. Przepaść będzie narastać. Nasze wewnętrznie nierozwiązane konflikty nie pomogą nam w budowaniu relacji z kimkolwiek. Dzieci są jak papierki lakmusowe i dostrzegą to co próbujemy okleić kolorowym papierem. Każdy problem, każdy pomysł powinien mieć swoją strefę spokoju. Taką w której przyglądamy się mu czy ma on trwale nam pomóc czy załatać tylko jakąś dziurę. Możemy zadać sobie pytania: czego oczekuję po danej zmianie? Jak ma ona wpłynąć na mnie i moje otoczenie? Co mi da, a co zabierze? Jak będę czuła się na końcu tego procesu? A potem należałoby poleżeć i pooddychać, lub ‚przetrawić pomysł’. Dłużej niż godzinę ;) Weźcie przykład ze mnie i dbajcie o siebie. Zdrowie mamy tylko jedno!

MAMA TRÓJKI

CO JEST PIĘKNEGO WE WROCŁAWIU?

                  Do Wrocławia poleciałam, jak na skrzydłach. Choć cała podróż minęła w deszczu, wreszcie wyszło słońce. Przyjazd dzień wcześniej pozwolił mi na spokojne przygotowanie na sobotnie spotkanie. Przyjechałam na warsztaty, które miały odbyć się na II Wrocławskim Spotkaniu Blogerek. Warto było pokonać 350 km, by chłonąć całą wiedzę.  W swoje progi przyjęła nas Pizza Hut, z

BUUBA

Kiedy dowiadujesz się, że to będzie drugi syn…

Czasem dzieją się w życiu rzeczy nie tak jak oczekiwaliśmy, czasem pragniemy czegoś bardzo bardzo mocno, a dzieje się zupełnie inaczej... I tak jest w przypadku oczekiwań co to do naszych dzieci... Oczekiwania zamieńmy na rzeczy ważniejsze, a wszystko samo się ułoży... Chodź tu i przeczytaj moją historię!

NEBULE

Wyprzedaż

Przyszedł czas na wietrzenie naszych szaf, bo nasze mieszkanie nie jest z gumy. Sprzedaję rzeczy po dzieciach, z których wyrosły oraz po mnie. Możliwe, że będą dodawane później jeszcze książki i zabawki. Link do aukcji daję tutaj, bo wiem, że niektórzy nie mają FB. Po za tym posty na FB szybko giną, a tu będziecie… Artykuł Wyprzedaż pochodzi z serwisu Blog dla świadomych rodziców - Nebule.pl.

OLOMANOLO

Frytki z dyni w 15 minut, które pokochają Twoje dzieci!

Najbardziej ulubiona przekąska dzieci, tak bardzo niepolecana przez rodziców, to oczywiście frytki. Nie znam dziecka, które ich nie lubi. Najlepsze są oczywiście te 17- składnikowe z sieciówek, w których ziemniak jest proszkiem, a smak to już kwestia jakiegoś aromatu. Te … Artykuł Frytki z dyni w 15 minut, które pokochają Twoje dzieci! pochodzi z serwisu OLOMANOLO .

Dlaczego liście zmieniają kolory? – eksperyment

MAMA W DOMU

Dlaczego liście zmieniają kolory? – eksperyment

Coraz krótsze, chłodniejsze, wietrzne dni, a ja mimo to i tak lubię jesień! Wcale nie dlatego, że o tej porze roku mam urodziny! Uwielbiam oglądać zmiany w przyrodzie, palety barw jakie pojawiają się na drzewach. A właśnie, czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego liście zmieniają kolory? Za chwileczkę Wam o tym opowiem. A co więcej, pokażę […]

Mamy Sprawy

banalnie proste ciastka francuskie z jabłkiem

Zrobiłam za dobre ciastka francuskie z jabłkiem! W sumie to … Czytaj WięcejArtykuł banalnie proste ciastka francuskie z jabłkiem pochodzi z serwisu Mamy Sprawy - Blog parentingowy.

Mamy Sprawy

Ekspresowe ciastka francuskie z jabłkiem

Zrobiłam za dobre ciastka francuskie z jabłkiem! W sumie to … Czytaj WięcejArtykuł Ekspresowe ciastka francuskie z jabłkiem pochodzi z serwisu Mamy Sprawy - Blog parentingowy.

OPTYMISTYCZNIE

Nie podcinaj skrzydeł swojemu dziecku.

Wyobraź sobie taką sytuację… Szef poprosił Cię o zrealizowanie bardzo ważnego projektu, masz na to dwa dni, możliwa premia ekstra. Ty uwijasz się więc podekscytowana, zarywasz nockę, już widzisz ten podziw w oczach szefa. Oddajesz projekt kilka godzin przed deadlinem całkowicie z siebie zadowolona. Sama jesteś zdziwiona, że poszło Ci aż tak dobrze! W Twoich myślach krążą myśli, że dałaś z siebie 300% i liczysz nie tylko na premię, ale również na awans. Czekasz na opinię Szefa jak na szpilkach. Jest! Idzie! Tylko… co to za skwaszona mina? „Pani Paulino, nie jest źle, ale na prawdę mogła się Pani bardziej postarać…”, stwierdził z politowaniem w głosie, „Ma Pani jeszcze 2 Post Nie podcinaj skrzydeł swojemu dziecku. pojawił się poraz pierwszy w Optymistycznie.

Dietetyk radzi: 10 pomysłów na zdrowe śniadanie dla dzieci

Lady Gugu

Dietetyk radzi: 10 pomysłów na zdrowe śniadanie dla dzieci

Palmers - kosmetyki dla kobiet w ciąży

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Palmers - kosmetyki dla kobiet w ciąży

Oliwka

…bo jestem mamą

Oliwka

foto: Gellinger Z tym wpisem nie mogę czekać, więc dziś kolejny tekst poza kolejnością. A co tam, kto powiedział, że mam pisać raz w tygodniu. Ja? Też czasem się mylę. Jesteście może ciekawi co słychać u Emila, o którym pisałam niedawno? Chłopca z ogromną wadą, o której nadal nie potrafię nic napisać, któremu groziła śmierć? Ma się naprawdę dobrze. Jest już po operacji, dochodzi do siebie, wygląda wspaniale, ma coraz więcej energii i wyszedł już nawet ze szpitala. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej, zajrzyjcie na jego profil na FB. Zuzia Macheta również ma się nieźle. Dokuczają jej jeszcze wciąż różne dolegliwości, w końcu przeszczep komórek macierzystych to nie bułka z masłem i organizm musi poradzić sobie z wieloma trudnościami, ale z każdym dniem są jakieś dobre wieści. W kwietniu Zuzia szykuje się do operacji rączek, żeby były takie, jak rączki Alusi, siostrzyczki i dawczyni żabek ( dla niewtajemniczonych żabki, to właśnie dobre komórki ). Kajtuś miał trochę mniej szczęścia. Jego organizm nie przyjął pierwszego przeszczepu, ale już od pięciu dni jest po drugim i przechodzi właśnie przez chemioterapię. Czuje się chyba nie najlepiej na razie, ale jest cudownym, wspaniałym chłopcem i jak mama pisze na FB, wszystko znosi dzielnie. Trzymajcie kciuki za Kajo. Ta trójka jest leczona i ma szansę na nowe życie dzięki ludziom, których poruszył ich los, ich ból i strach. Jak myślicie warto było zwrócić na nich uwagę? Warto było udostępnić post, wpłacić choćby i złotówkę, wysłać przynajmniej sms-a? Dla mnie odpowiedź jest oczywista, dlatego dzisiaj opowiem Wam o Oliwce, a Wy, proszę, opowiedzcie o niej innym, bo to się może udać. Możemy pomóc uratować jej życie. Oliwka jest śliczną, malutką pięciolatką o przepięknych oczkach i ślicznym uśmiechu. Kiedy czyta się jej historię, łzy same cisną się do oczu. Tylko, że łzy tu niczego nie załatwią. Mówiąc wprost potrzeba 1 miliona i prawie 150 tyś. zł na leczenie w Stanach Zjednoczonych u doktora Abramsona, który specjalizuje się w leczeniu nowotworów oczu. To jest nadzieja dla dziewczynki na normalne życie, na uratowanie oczu, które w Polsce lekarze chcą amputować, bo wyczerpali już swoje inne możliwości leczenia. To w końcu nadzieja na to, że rak się zatrzyma i nie pozbawi Oliwki życia. Do tej pory ta malutka dziewczynka zniosła już tyle, że niejednego dorosłego powaliłoby to na kolana, ale ona wierzy, że wyzdrowieje, bo kocha swoją mamusię i starsze siostry. Tatuś nie stanął niestety na wysokości zadania i mama  walczy o Oliwkę w pojedynkę. Więcej, jeśli zechcecie, przeczytacie na siepmaga.pl Z okazji minionego właśnie Święta Zmarłych, podczas wspominania znanych, którzy odeszli w tym roku, usłyszałam ks. Kaczkowskiego, który mówił coś w rodzaju, że wszyscy jesteśmy powołani do troszczenia się o wszystkich, o siebie nawzajem, nikt nie jest z tego zwolniony. Dokładnie nie zacytuję, bo nie pamiętam. To jest myśl, która towarzyszy wielu ludziom, nie tylko katolikom, to myśl uniwersalna. Mamy czas do 10 stycznia, brakuje jeszcze trochę ponad 885 tyś. Działamy? Może uda się wcześniej nazbierać całą kwotę? Czas jest dla Oliwki bardzo ważny.  

MAMA TRÓJKI

KALENDARZ DNI WOLNYCH W ROKU 2017-ZAPLANUJ URLOP

           Ile razy w dniu dzisiejszym padło wokół ciebie pytanie: ciekawe, jak za rok wypada Wszystkich Świętych? Poza tym niedługo rozpocznie się gorączkowy czas planowania urlopów na rok 2017. Zebrałam więc wszystkie święta w nadchodzącym roku, by wam również było łatwiej zaplanować działania.  Święta kościelne i narodowe w roku 2017. Daty wytłuszczone są dniami ustawowo wolnymi od pracy.

BAKUSIOWO

Co czuje matka, której dziecko umiera?

Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciąży bałam się panicznie tego, że nie usłyszę bicia serduszka w 8 tygodniu. Usłyszałam. Na szczęście usłyszałam… bo nie wiem co bym zrobiła, gdyby okazało się, że serduszko nie bije. Nie chcę nawet o tym myśleć. Po 8 tygodniu miało być z górki… Nie było. Stresowałam się do 3 miesiąca…

Woskowane jabłka. Zobacz co jesz!

Lady Gugu

Woskowane jabłka. Zobacz co jesz!

NEBULE

Dlaczego warto pić przez słomkę?

Picie przez słomkę jest jedną z czynności, którą dzieci lubią, a jednocześnie ćwiczą wiele ważnych funkcji. W dzisiejszym wpisie dowiecie się dlaczego warto dać dzieciom słomki i jak robić to dobrze. Dlaczego warto wprowadzić dzieciom słomki, a wyrzucić niekapki z twardym ustnikiem (o nich pisałam tutaj): jest jedną z najprostszych czynności, które świetnie ćwiczą mięśnie… Artykuł Dlaczego warto pić przez słomkę? pochodzi z serwisu Blog dla świadomych rodziców - Nebule.pl.