By cieszyć się życiem
Ćwiczymy paluszki z Hape czy Franulek się bawi :)
Od razu zaznaczam, że nie jest to post sponsorowany (a szkoda)Jak zapewne wiecie mam słabość do drewnianych zabawek i cieszę się przeogrmnie jak moje dzieci takowe dostają tym bardziej, że im większe dziecko tym coraz mniej propozycji takich zabawek...Franuś dostał tego Pawia od Cioci w okresie ferii zimowych i mogę śmiało powidzieć, że marka Hape nie zawodzi :)Duży plus za pomysł....to nie jest zwykła przeplatanka, nie ma narzuconych wzorów, dziecko przeplata jak chce za każdym razem tworząc ogon Pawia na nowo...Drewno, które w tym przypadku jest praktycznie niezniszczalne (wiem to na przykładzie TEJ zabawki, która służy nam ciągle od ponad dwóch lat!) w połączeniu z elementami z filcu, plastiku i gumy....Dla mnie super...i ten design, który przemawia do mnie najbardziej...A zabawa??zabawa jest prosta...Do dyspozycji mamy dwa elementy drewniane: ogon i tułów, plus drobne plastikowe koraliki, filcowe łezki i gumowe kółeczka. Elementy dopasowane do rączki dziecka a jednocześnie na tyle małe, że maluch musi się skoncentrować, żeby przełożyć sznurówkę przez mały otwór.Zabawa wymaga koncentracji i precyzji, ćwiczy sprawność manualną ręki w zakresie motoryki małej, która w późniejszym czasie przydaje się bardzo w nauce pisania.My, jako rodzice, jeśli dziecko chce, możemy podpowiadać, który koralik gdzie ale równie dobrze możemy wszystko zostawić inwencji twórczej dziecka,Wiktoria zdecydowanie woli sama wymyślać, Franek natomiast sugeruje się "wzorem"Efekt pracy cieszy za każdym razem:)Cena też nie odstrasza ale jedyne czego mogę się doczepić to opakowanie.Nie przemawia do mnie kompletnie płaskie pudełko z wąskim wejściem tym bardziej, że mamy tu drobne elementy. My naszą przeplatankę trzymamy w pastelowym pudełku kupionym w IKEA.Znacie markę Hape?? Lubicie??Jakie zabawki tej marki polecacie??PozdrawiamHally