Dobble. Gra w szukanie podobieństw.

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Dobble. Gra w szukanie podobieństw.

Gra zamknięta w małej metalowej puszcze. Dla małych i dużych, bo z zabawy w znajdywanie szczegółów nigdy się nie wyrasta. Część z Was przy okazji tego typu publikacji wspomina serię Gdzie jest Wally? Szukanie różnic i podobieństw, pasjonuje dzieci, a dorosłych wciąga na dobre. Dobble to gra, która nigdy się nie nudzi. Naprawdę! Nie wierzycie? Zobaczcie sami!Zawartość pudełka:To nasza druga gra, która mieści się w solidnej metalowej puszcze. Zaczynam mieć słabość do tego rodzaju opakowań. Nie dość, że wytrzymałe to jeszcze po prostu piękne. Twórcy wiedzieli co robią pakując zestaw 55 kart w tak trwałe opakowanie. Ta gra jest ponadczasowa, nie tylko za sprawą pudełka, ale o tym później. Karty nie są zbyt grube, porównałabym je do talii standardowych kart do gry. Niczemu jednak to nie przeszkadza, wręcz ułatwia grę i odkrywanie kart. (przykładowe początkowe rozłożenie kart piekielnej wieży)Istota gry:Szukaj symboli, krzycz i zgarniaj karty. Wygrywa ten, kto zdobędzie najwięcej kart z symbolami.Uwaga! Pomiędzy dwiema dowolnymi kartami jest tylko jeden wspólny symbol.Możliwe warianty gry:Piekielna wieża - po jednej karcie przed każdym z graczy, pozostałe na stosie na środku stołu; kto pierwszy znajdzie pasujący symbol zabiera kartę ze stosu na środku stołu i kładzie ją przed sobą.Studnia - wszystkie karty (zakryte) rozdajemy graczom, poza jedną, którą odkryta umieszczamy na środku stołu; wygrywa ten, który jako pierwszy pozbędzie się swoich kart odkładając je na stos środkowy.Parzy! - rozdajemy po jednej zakrytej karcie dla gracza, każdy kładzie dłoń na swojej karcie; na znak wszyscy obracają dłonie wraz z kartami i starają się jak najszybciej pozbyć karty przekazując ją innemu graczowi, u którego znaleźli pasujący symbol.Złap je wszystkie! - każdemu z graczy rozdajemy po jednej zakrytej karcie, na środku umieszczamy jedną odkrytą kartę; tym razem szukamy podobieństw na kartach innych graczy i karcie środkowej; uwaga! zabieramy karty innych graczy a nie środkową.Zatruty podarunek - rozdajemy każdemu z graczy po jednej zakrytej karcie, resztę odkrywamy i umieszczamy na środku stołu; podobnie jak w piekielnej wieży szukamy podobieństw, ale pomiędzy kartą ze środka a kartą innego gracza i na ich stosy odkładamy zdobyte karty; wygrywa ten, kto będzie miał przed sobą najmniej kart na końcu rozgrywki.Wrażenia:Podobnie jak w przypadku gry Kotobirynt-klik wielki plus za mały gabaryt i solidne opakowanie. Grafiki na kartach są dość proste i mają intensywne kontrastowe kolory, dzięki czemu rzucają się w oczy i ułatwiają odnalezienie pożądanego elementu. Możliwość rozegrania aż 5 różnych mini gier to kolejny plus dla autorów. Gra jest dynamiczna, emocjonująca i głośna. Tak, przy tej grze można sobie trochę pokrzyczeć. ;) Rozwija spostrzegawczość i refleks. Jest świetną opcją na rozkręcenie towarzystwa lub na humorystyczny przerywnik między innymi, bardziej czasochłonnymi i rozbudowanymi tytułami. Jak dla mnie bomba! Wydawnictwo: REBEL.plProjektant: Denis BlanchotGuillaume Gille-NavesIgor PolouchineRok wydania: 2012Liczba graczy: od 2 do 8 osóbCzas gry: ok. 5-10 minutRozmiary opakowania: 13 x 13 cmWaga: 0,30 kgSugerowany przedział wiekowy: od 6 latCena na rebel.pl: 59,95 złCena w aros.pl: 47,96 złCo o grze pisze wydawnictwo?Ten, ten, no... Jing Jang!Spójrz na pierwszą kartę, którą trzymasz w ręku oraz na tę, która leży na środku stołu. Znajdź na nich wspólny symbol, nazwij go i szybko pozbądź się swojej karty. Teraz następna!- Ale tu nie ma żadnego wspólnego symbolu!- Na pewno jest! Ja mam marchewkę!!- Ej, ale nie mam, serio!!!- Musi być! Kostka lodu u mnie!!- Eeeeej!!- O patrz, tu jest. Pająk. A u mnie dinozaur! Ha!

100 zabaw dla dzieci 2-letnich

KIEDY MAMA NIE ŚPI

100 zabaw dla dzieci 2-letnich

Każda mama zastanawia się codziennie jak urozmaicić czas swojemu dziecku, w co się z nim dziś bawić, czego go nauczyć. Niektóre pomysły przychodzą na do głowy same, wręcz intuicyjnie, na inne trafiamy, w prasie, w internecie, albo słyszymy o nich od znajomych. Czasem jednak mamy wrażenie, że próbowaliśmy już wszystkich zabaw, a nasze dziecko nadal głodne jest nowości. Pomocną dłoń wyciąga do nas, rodziców, wydawnictwo Siedmioróg. Czegoś takiego jeszcze nie widziałam! Rewelacyjna kopalnia pomysłów. Zobaczcie sami!Dziś zdjęcia są nietypowe. Chciałam Wam pokazać całe opisy kilku przykładowych zabaw. Choć książka może wydawać się dość niepozorna, bo wygląda jak zwykły standardowy zeszyt, to kiedy do niej zajrzycie zostaniecie bardzo miło zaskoczeni, aż setką pomysłów na świetne rozwijające zabawy dla dwulatka i nie tylko. Opis każdej z zabaw podzielony jest na trzy części. Na samej górze strony znajduje się ilustracja przedstawiające danę zabawę, później szczegółowy i napisany naprawdę prostym i jasnym językiem opis zabawy oraz określenie elementów rozwoju dziecka na jakie ta zabawa ma pozytywny wpływ.Dzięki tym zabawom dziecko m.im:rozwija wyobraźnię, pamięć i spostrzegawczość,uczy się panowania nad własnym ciałem, wyrażania emocji i cierpliwości,oswaja się z ciemnością,trenuje refleks, poczucie rytmu oraz zdolności manualne.Mnie ta książka urzekła i uratowała. Co prawda pomysłów nam zazwyczaj na zabawę nie brakuje, jednak dobrze jest mieć taką ściągę pod ręką. Polecam ją wszystkim rodzicom  i dzieciom!Wydawnictwo: SiedmiorógIlustracje: Philippe MatterRok wydania: 2012Stron: 112Format: B5Oprawa: miękkaSugerowany przedział wiekowy: od 0 do 3 latCena na stronie wydawnictwa: 14,99 złCena w aros.pl: 10,49 złCo o książce pisze wydawnictwo?Książeczka zawiera 100 ciekawych i jednocześnie łatwych do zrealizowania pomysłów na mądrą,twórczą i wesołą zabawę z 2-letnim dzieckiem.Na każdej stronie zamieszczono opis jednej zabawy, wesoły rysunek,który ją ilustruje, oraz ikonki graficzne informujące, jakie umiejętności ćwiczy i rozwija dziecko dzięki tej zabawie.Wśród propozycji znajdują się gry i zabawy ruchowe, artystyczne, słowne i  towarzyskie.

Jaki to zwierzak?

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Jaki to zwierzak?

Nie znam dziecka, które nie lubi zwierząt. Już nawet niemowlęta wykazują duże zainteresowanie takimi czworonogami jak poty i psy, które pojawiają się w ich otoczeniu. Zazwyczaj ta miłość do zwierząt nie maleje, a wręcz przeciwnie rośnie wraz z wiekiem dziecka. Gra, którą dziś Wam pokażę, to nie tylko świetna zabawa ale i okazja do nauki wielu ciekawostek na temat zwierząt.Zawartość pudełka:Gra mieści się w twardym tekturowym opakowaniu, które wygląda na bardzo solidne. Jak długo przeżyje, to okaże się za zapewne kilka lat. W środku pudełka znajdziemy instrukcję, dzwonek, 50 kart zwierząt, kostkę wraz z sześcioma naklejkami. Tak, tak, kostkę należy okleić samodzielnie przed rozpoczęciem pierwszej rozgrywki. Fajnie, prawda? To tak jakbyśmy trochę mieli swój udział w tworzeniu gry. Karty nie są bardzo grube ale dość sztywne alby nie zginały się dość łatwo.Karty zwierząt są dwustronne na awersie karty znajduje się ilustracja, na której ukryte jest zwierzę, zaś na jej rewersie pokazane jest zdjęcie danego zwierzęcia oraz jego cechy. Jedna z cech dotyczy ilości nóg jakie posiada zwierzę (nie ma nóg, ma 2 nogi, ma 4 nogi), druga jego aktywności w ciągu doby (aktywne w nocy, aktywne w dzień, aktywne w nocy i w dzień). (przykładowe rozłożenie kart na początku rozgrywki)Istota gry:Mamy za zadanie w jak najkrótszym czasie wypowiedzieć nazwę zwierzęcia, które posiada cechę widoczną na kostce oraz zadzwonić dzwonkiem. Jeśli poprawnie wskażemy dane zwierzę, zdobywamy jego kartę. Wygrywa ta osoba, która zgromadzi największą liczbę kart zwierząt.Możliwe warianty gry:Podstawowy - rzut kostką, odnajdywanie zwierząt posiadających cechę wyrzuconą na kostce. Gracz znalazł właściwe zwierzę - otrzymuje jego kartę. Gracz się pomylił - musi oddać jedną z kart, które już zgromadził.Zaawansowany - rzut kostką, odnajdywanie zwierząt posiadających cechę wyrzuconą na kostce. Uwaga! Nie sprawdzamy od razu karty, tylko odkładamy ja na stosik przed sobą. Runda kończy  się, gdy nikt nie może znaleźć zwierzęcia ze wskazaną cechą.Wrażenia:Oczywiście genialny pomysł z dzwonkiem! To jest to, co małe dzieci lubią najbardziej, można trochę pohałasować. Opakowanie jest solidne, choć nie rozumiem zamysłu pustych, niczym niewypełnionych przestrzeni w środku, tylko po to żeby opakowanie było większe. Szata graficzna świetnie pasuje do młodszych graczy, jest prosta, przez co bardzo czytelna. Mogłaby być trochę bardziej realistyczna. Dość mało wariantów gry, bo tylko dwa. Nie wiem, czy z czasem się ona po prostu nie znudzi. Może to tylko błędne pierwsze wrażenie. Rozwija refleks, spostrzegawczość, umiejętność oceny ryzyka i konsekwencji działania. Bardzo fajna propozycja już dla 4/5-latków.Wydawnictwo: EgmontAutorzy gry: Joseph M. Allué i Dani GómezIlustrator: Annette Nora KaraLiczba graczy: od 2 do 4 osóbCzas gry: ok. 30 minutRok wydania: 2015Rozmiary opakowania: 20 x 14 x 6 cmSugerowany przedział wiekowy: od 5 latCena w sklepie Egmont: 64,90 zł(obecnie w promocji za 48,68 zł)Cena w aros.pl: 59,99 złCo o grze pisze wydawnictwo?Jakie zwierzę śpi w dzień?Jakie zwierzę ma 4 nogi?Szybko podejmij decyzję i uderz w dzwonek!Jeden gracz rzuca kostką. Wszyscy przyglądają się kartom na stole i starają się odnaleźć zwierzę, które posiada cechę wskazaną przez kostkę. Na przykład zwierzę, które nie ma nóg. Kto pierwszy uderzy w dzwonek i poda nazwę prawidłowego zwierzęcia, zdobywa punkt!

Lewa strona życia

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Lewa strona życia

Każdy z nas gdzieś goni. Wiecznie narzekamy na brak czasu. Kolejne dni uciekają nam przez palce. Rodzina i praca wypełniają nasz grafik do tego stopnia, że pęka on w szwach. Pędząc przez życie zapominamy o tym co w nim jest najważniejsze, o uwadze, spojrzeniu, ciepłym słowie dla najbliższych, pocałunku, dotyku dłoni. Wszystko dzieje się zbyt szybko. Do czasu...Główną bohaterką tej książki jest Sarah Nickerson. Żona, matka trójki dzieci, ambitna kobieta na wysokim stanowisku w jednej z największych korporacji w Stanach Zjednoczonych. Każdy dzień ma zaplanowany co do minuty. W pracy musi wywiązywać się z każdego zobowiązania punktualnie, co niestety odbija się na jej życiu rodzinnym.W pełni oddaje to pewne wspomnienie Sarah z dzieciństwa. Kiedy była mała dziwiła się dlaczego jej rodzice nie całują się rano na pożegnanie okazując sobie miłość i ciepło. Szybko się żegnają i co najwyżej mogą liczyć na szybkie muśnięcie policzka ustami. Sarah obiecała sobie wtedy jako dziecko, że ona będzie żyła inaczej, że będzie miała zawsze czas na zmysłowy pocałunek z mężem, szczególnie przy porannym rozstaniu. Rzeczywistość jednak okazała się dużo bardziej skomplikowana kiedy już została żoną i matką.Wiecznie w biegu. Rano w tempie błyskawicy odwozi dzieci do szkoły, narzekając na nie na każdym kroku i poganiając co chwila. Wraca do domu dopiero wieczorem aby położyć dzieci spać i poczytać im do snu. Zawsze stara się wyjść z pracy jak najszybciej. Każda minuta drogi to minuta mniej kontaktu z dziećmi, którego i tak ma niewiele. Pewnego deszczowego popołudnia, ścigając się z czasem, wpada w poślizg i budzi się po kilku tygodniach w szpitalu bez swojej lewej strony ciała i całego świata na skutek uszkodzenia mózgu...To poruszająca książka. Czytając ją nie sposób nie zatrzymać się na chwilę i zastanowić nad swoim życiem i swoją codziennością. Powoduje, że zaczynamy zauważać i doceniać rzeczy, które są dla nas oczywiste. Przecież chodzimy od zawsze, widzimy od zawsze, świat ma lewą i prawą stronę od zawsze. Co jednak kiedy tego zabraknie? Czy zastanawialiście się kiedyś jak by to było mieć tylko jedną rękę? Czy dziękowaliście kiedyś że możecie chodzić? Tempo życia większości ludzi na świecie jest niebezpiecznie szybkie. Jednak to od nas zależy jak przeżyjemy swoje życie. To my jesteśmy panami swojego losu. To nam powinno zależeć na dobrym "dzisiaj" i jeszcze lepszym "jutrze"...Wydawnictwo: Papierowy KsięzycAutor: Lisa Genova Rok wydania: 2015Stron: 504Format: 12,3 x 19,5Oprawa: miękkaCena na okładce: 36,90 złCena w aros.pl: 27,23 złCo o książce pisze wydawnictwo?„Lewa strona życia” to kolejna na polskim rynku i długo wyczekiwana powieść Lisy Genovy, autorki bestsellera „Motyl”.Po raz kolejny autorka łączy niezwykły przypadek medyczny z powieścią obyczajową, kreśląc fascynujący portret kobiety walczącej o odnalezienie swojego miejsca w życiu po urazie doznanym w wypadku samochodowym.Sarah Nickerson jest jedną z wielu pracujących, ambitnych mam z Welmont, bogatego przedmieścia Bostonu. Mieszka tam z mężem Bobem, wierną nianią i trójką dzieci.Wciąż w biegu, ta ambitna i zapracowana kobieta praktycznie nie ma czasu na głębszy oddech. Jakimś cudem, niczym kontroler lotów, Sarah trzyma w ryzach każdą minutę swojego życia. Ale ten nadmuchany do granic możliwości balon musi kiedyś wybuchnąć. Pewnego pechowego dnia, Sarah jadąc do pracy rozmawia przez telefon i o sekundę za długo nie patrzy na drogę.Spowodowany wypadkiem uraz mózgu całkowicie wymazuje lewą stronę jej świata, i po raz pierwszy, Sarah pozwala na to żeby kontrolę przejęli jej bliscy, w tym od dawna nieobecna w jej życiu matka. Nie mogąc nawet porządnie umyć zębów, musi przemyśleć swoją przeszłość i zastanowić się nad niepewną przyszłością.

Inhalacje - sprawdzony sposób na kaszel

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Inhalacje - sprawdzony sposób na kaszel

Mała biała rybka

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Mała biała rybka

Wiem, że sporo z Was bardzo lubi książki obrazkowe, dzięki którym każde dziecko i rodzic może wcielić się w rolę narratora. Tego wydawnictwa jeszcze u nas nie było. A Wy, znacie wydawnictwo Mamania? Tak czy inaczej gorąco Was zapraszam na recenzję prostego acz chwytającego za serce picturebooka.Tytułową małą białą rybkę poznajemy kiedy płacze, ponieważ właśnie zgubiła swoją mamę i nie może jej znaleźć. Wyrusza w podróż po podwodnym świecie aby ją odnaleźć. Na swojej drodze spotyka kraba, rozgwiazdę, ślimaka, żółwia, wieloryba i ośmiornicę. Jednak żadne z tych stworzeń morskich nie jest choćby podobne do jej mamy. W pewnym momencie, po długich poszukiwaniach, małej białej rybce udaje się odnaleźć jej mamę.Ta z pozoru błaha historia niesie ze sobą wiele mądrości. Jest swojego rodzaju punktem wyjściowym do rozmowy z dzieckiem na temat tego co to są więzi rodzinne, dlaczego jesteśmy do siebie podobni a jednocześnie tak bardzo różnimy się od innych wokół. Dodatkowo dziecko dzięki tej historii ma okazję poznać podstawowe kolory. Oczywiście, tak jak już wspomniałam na początku, ta krótka opowieść jest punktem wyjściowym do stworzenia naszej wersji przygód małej rybki lub rozbudowania tej już istniejącej. Nic tak nie rozwija wyobraźni dziecka jak właśnie tego rodzaju książki obrazkowe. Do tego zbliżają one rodziców i dzieci, bo są pretekstem do spędzania większej ilości czasu w rodzinnym gronie. Polecam wszystkim wrażliwym małym narratorom.Wydawnictwo: MamaniaAutor: Guido van GenechtenRok wydania: 2015Stron: 24Format: 21 x 21 cmOprawa: twardaSugerowany przedział wiekowy: od 0 do 3 latCena na okładce: 19,90 złCena w aros.pl: brakCo o książce pisze wydawnictwo?Nawet najmniejsza rybka w oceanie znajdzie swoją mamę! Mała biała rybka płacze. Zgubiła swoją mamę! Szuka jej wśród morskich stworzeń. Spotyka czerwonego kraba, pomarańczową rozgwiazdę, żółtego ślimaka, niebieskiego wieloryba i fioletową ośmiornicę. Ale gdzie jest mama?„Mała biała rybka” to urocza opowieść o kolorach dla najmłodszych czytelników. Przyciągające wzrok ilustracje i wzruszająca historia ucieszą każdego malucha. 

Piosenki dla przedszkolaka / Żabki i żabki czyli słowne pułapki

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Piosenki dla przedszkolaka / Żabki i żabki czyli słowne pułapki

Niestety często wszelkiego rodzaju płyty z piosenkami, audiobooki czy słuchowiska są traktowane przez nas rodziców, i co za tym idzie przez dzieci, po macoszemu. Książki dla najmłodszych znajdziemy w każdym domu. Dlaczego więc tak sporadycznie w naszych zbiorach pojawiają wszelkiego rodzaju płyty audio dla dzieci? Moim zdaniem jest to kwestia jakości publikacji tego typu. Niestety tych godnych uwagi jest na rynku naprawdę niewiele. Zapraszam na recenzję dwóch godnych uwagi pozycji dla przedszkolaka.Wydawnictwo Skrzat wydało już ósmą część serii Piosenki dla przedszkolaka z podtytułem Stary niedźwiedź i inne przeboje. Skusiłam się na nią, bo wiem, że z wielu pozycji znajdujących się na tej płycie korzystają panie w grupie żłobkowej Olusia. Poza tym są to klasyczne, tradycyjne wręcz utwory, które znam i mogę je bez problemu zaśpiewać. Wasze dzieci też tak lubią jak im śpiewacie?Tekst wszystkich trzynastu piosenek wraz z zapisem nutowym znajduje się w niewielkiej książeczce. Bardzo podoba mi się ta forma. Wolę właśnie takie wydania książka + płyta niż same wydania płytowe. Dzięki temu nawet kiedy nie znam zbyt dobrze tekstu mogę się poratować ściągą zawartą w książce. Sama książka jest w miękkiej oprawie, jednak strony wykonane są z dość grubego, śliskiego papieru kredowego, co niewątpliwie jest plusem. Przy tekście i nutach każdej z piosenek znajdziecie adekwatne, piękne dziecięce ilustracje.Co do samych nagrań. Są skoczne, rytmiczne i Olusiowi przypadły do gustu. Poniżej znajdziecie linki do plików z dwiema piosenkami z tej płyty. Brawo dla wydawnictwa! Zawsze kupując w ciemno płyty dla dzieci zastanawiam się czy nie będę tego żałować i czy damy radę wysłuchać choć jednej piosenki. Udostępnienie za darmo przykładowych nagrań to duży krok w kierunku słuchaczy.Stary niedźwiedź - słuchajWąską ścieżką przez ogródek - słuchajWydawnictwo: Wydawnictwo SkrzatIlustrator: Agnieszka Kłos-MilewskaKompozytor: Jerzy ZającRok wydania: 2015Stron: 24Format: 20 x 19 cmOprawa: miękka szytaSugerowany przedział wiekowy: od 3 do 8 latCena na stronie wydawnictwa: 8,90 złCena w aros.pl: 4,45 złCo o książce pisze wydawnictwo?Ósmy śpiewnik z serii „Piosenki dla przedszkolaka” sprawi mnóstwo radości nie tylko dzieciom, ale i ich rodzicom i dziadkom. „Stary niedźwiedź mocno śpi”, „Jedzie pociąg z daleka”, „Mam chusteczkę haftowaną” i inne popularne przeboje we współczesnych aranżacjach zebrano na jednej płycie. Materiał uzupełnia wersja bez wokalu, dzięki czemu przedszkolaki mogą śpiewać samodzielnie, świetnie się przy tym bawiąc. Spis utworów:1. Była sobie żabka mała2. Gdzieżeś ty bywał3. Jedzie pociąg4. Jesteśmy Jagódki5. Koło graniaste6. Mało nas, mało nas7. Mam chusteczkę8. Ojciec Wirgiliusz9. My jesteśmy krasnoludki10. Nie chcę cię znać11. Wąską ścieżką przez ogródek12. Stary Donald farmę miał13. Stary niedźwiedź mocno śpiŻabki i żabki czyli słowne pułapkiKsiążka Żabki i żabki czyli słowne pułapki to lektura dla nieco starszych przedszkolaków, która pomoże im zrozumieć co to takiego są homonimy. To niepozorna publikacja, której wnętrze bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Zabawne i miłe dla oka rysunkowe ilustracje, stonowana kolorystyka i nieprzeciętna forma graficzna tekstu. Różnorodność czcionek i ich wielkości nadaje tekstom dużej dynamiki i zdecydowanie uatrakcyjnia lekturę. Wraz z książką otrzymujemy audiobooka. Niestety lektor nie dorównuje szacie graficznej książki, a szkoda. Wydawnictwo: Wydawnictwo SkrzatAutor: Maurycy PolaskiIlustrator: Agnieszka Semaniszyn-KonatRok wydania: 2015Stron: 36Format: 20 x 19 cmOprawa: miękka szytaSugerowany przedział wiekowy: od 5 do 8 latCena na stronie wydawnictwa: 11,90 złCena w aros.pl: 8,33 złCo o książce pisze wydawnictwo?Maurycy Polaski, znany artysta sceny kabaretowej i autor zabawnych „Wierszyków na giętkie języki”, tym razem bierze na tapetę homonimy, czyli wyrazy jednakowo brzmiące, ale o różnych znaczeniach. Zabawa słowem na najwyższym poziomie, komizm sytuacyjny i kolorowe humorystyczne ilustracje sprawią, że z przyjemnością dacie się złapać w niejedną słowną pułapkę! Do książki dołączono płytę z audiobookiem, który mistrzowsko czyta sam autor.

To się w głowie nie mieści. Czyli jak pobudzić dziecięcą wyobraźnię

KIEDY MAMA NIE ŚPI

To się w głowie nie mieści. Czyli jak pobudzić dziecięcą wyobraźnię

Już dawno książka nie wywarła ma mnie takiego wrażenia. Może dlatego ,że obudziła we mnie dziecko? Może dlatego, że nawet dorosłemu otwiera umysł i pomaga spojrzeć na świat z innego punktu widzenia? Zapewne jedno i drugie po trochu. Zapraszam Was dziś do świata, który nie jest niczym ograniczony, do świata marzeń i wyobraźni.Dziecko to biała karta. Jego myślenie i postrzeganie świata jest niczym nieograniczone. Ma umysł otwarty na wszystko. Nie krzywi się widząc lub słysząc coś co jest niedorzeczne dla dorosłych. Każda nowość jest dla niego ważna i ciekawa. Z biegiem lat jesteśmy coraz bardziej ograniczani, a to przez programy nauczania, a to przez styl życia i społeczeństwo w jakim się znajdujemy, w końcu przez nas samych. Czytając tą książkę odruchowo wykonywałam zawarte w niej 16 ćwiczeń. Powiem Wam, że to niezwykłe uczucie, choć mój umysł początkowo opierał się takiemu niespotykanemu sposobowi myślenia. Kiedy już skończyłam ją czytać pomyślałam, że będzie ona świetnym przewodnikiem po krainie wyobraźni i marzeń dla całej naszej rodziny.Ćwiczenia zawarte w tej książce: ułatwiają wyobrażanie sobie życia w innej skali i pomagają zrozumieć dziecku, że ta sama cecha może być zarówno wadą, jak i zaletą;pomagają dziecku poznać pojęcia abstrakcyjne, zmuszają je do refleksji nad tym, jak rozumie słowa, których używa, a które nie są prostymi określeniami konkretnych przedmiotów (cisza, miłość);rozwijają wyobraźnię związaną z innymi zmysłami niż wzrok i kształtują wrażliwość na subtelne cechy otoczenia;pobudzają wyobraźnię wzrokową, spostrzegawczość i kształtują nawyk uważnej obserwacji otoczenia.Jedynie ilustracje w tej książce są  moim zdaniem zbyt dorosłe i trochę ponure. Mam wrażenie, że ich autorka chciała w ten sposób oddziaływać na rodziców i pobudzać ich wyobraźnię aby zachęcić do takiego rodzaju zabawy z dzieckiem. Szkoda, że nie są one bardziej adekwatne do wieku małego czytelnika. Rodzic bez problemu zaciekawiłby się rozwojem wyobraźni swojego dziecka za sprawą samego tekstu.Wydawnictwo: Wydawnictwo SkrzatAutor: Piotr NowickiIlustracje: Alicja MusiałRok wydania: 2015Stron: 40Format: 20 x 27 cmOprawa: twardaSugerowany przedział wiekowy: od 4 do 8 latCena na stronie wydawnictwa: 19,90 złCena w aros.pl: 13,93 złCo o książce pisze wydawnictwo?Zastanawialiście się kiedyś, co moglibyście zobaczyć, gdybyście byli mali jak myszka lub wielcy jak ogromna żyrafa? Czy wtedy dalibyście radę schować się w swoich ulubionych kryjówkach czy zjeść czekoladę, która teraz mogłaby być większa od Was? Czy udało Wam się odnaleźć ciekawe zwierzę w popękanym chodniku? A czy próbowaliście już narysować ciszę i miłość? To nie mieści się w głowie? Bzdura! Mały marzyciel może wszystko! Mądry tekst Piotra Nowickiego i niezwykłe ilustracje Alicji Musiał tworzą podręcznik fantazjowania, który uczy kreatywnego myślenia i podpowiada, jak patrzeć na codzienny świat w nieszablonowy sposób. Książka przeznaczona jest dla wszystkich dzieci, które chcą przekraczać granice własnej wyobraźni! Zawiera 16 odpowiednio dobranych zabaw rozwijających myślenie abstrakcyjne. Idealna zarówno do wspólnej rozmowy rodzica z dzieckiem, jak i do samodzielnego studiowania przez młodego marzyciela, i to wielokrotnie!

David Lagercrantz - Co nas nie zabije

KIEDY MAMA NIE ŚPI

David Lagercrantz - Co nas nie zabije

Po książkę sięgamy z różnych powodów. Czasem decyduje okładka, czasem poleca ją nam znajoma osoba, innym razem sięgamy po nią ze względu na wcześniejsze części serii. Jestem fanką trylogii Stiega Larssona Millenium. Nic więc dziwnego, że kiedy usłyszałam, że na rynku ma się pojawić jej kontynuacja, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Co do Millenium, nie czytałam wszystkich książek, serial był genialny a film pełnometrażowy tragiczny. Niecierpliwie czekałam na Co nas nie zabije  Davida Lagercrantza, a później czytałam ją nocami przy latarce.Trzy tomy Millenium, które napisał Stieg Larsson to istny majstersztyk. Fabuła wciągała, trzymała w napięciu  i przeżywało się ją jeszcze po zakończeniu lektury. Główne postacie były bardzo charakterystyczne, a ich profil zachwycał i wręcz "zwalał z nóg". Nie każdy potrafiłby w taki sposób zbudować i przedstawić złożoność ludzkiego charakteru.Co do Co nas nie zabije, David Lagercrantz poradził sobie z trzymającą w napięciu fabułą i zaskakującymi zwrotami akcji. Jednak za dużo jest w tej książce żargonu i informacji typowo informatycznych. Być może autor nie spełnił się życiowo i marzy o byciu hakerem. Nie wiem, ale chwilami mnie to irytowało. Główne postacie: Lisbeth Salander, Mikael Blomkvist i Jan Bublanski zostały spłycone, nie posiadają już tych samych cech charakteru i nie są już takie intrygujące jak w poprzednich częściach. Poza tym niestety autor nie odrobił lekcji i poplątał trochę głównym bohaterom nie tylko profile psychologiczne ale i życiorysy.Mimo wszystko pozycję tą czyta się lekko i z zaciekawieniem. Nie żałuję czasu poświęconego na jej lekturę i liczę, że David Lagercranz się wyrobi, podciągnie swój warsztat pisarski i zachwyci wszystkich kolejnym tomem serii Millenium. Tak, zakończenie książki wskazuje, że doczekamy się dalszej kontynuacji dzieła Stiega Larssona.Wydawnictwo: Czarna owcaAutor: David Lagercrantz Rok wydania: 2015Stron: 504Format: 13,5 x 21Oprawa: broszurowa ze skrzydłamiCena na okładce: 36,90 złCena w aros.pl: 25,83 złCo o książce pisze wydawnictwo?Książka, na którą czeka cały świat! Co nas nie zabije  – kontynuacja trylogii Millennium Stiega Larssona napisana przez Davida Lagercrantza. Mikael Blomkvist przechodzi kryzys i rozważa porzucenie zawodu dziennikarza śledczego. Lisbeth Salander podejmuje duże ryzyko i bierze udział w zorganizowanym ataku hakerów. Ich drogi krzyżują się, kiedy profesor Balder, ekspert w dziedzinie badań nad sztuczną inteligencją, prosi Mikaela o pomoc. Profesor posiada szokujące informacje na temat działalności amerykańskich służb specjalnych. Mikael bez wahania zaczyna zbierać materiały do sensacyjnego tekstu, który może uratować jego karierę.Książkę przeczytałam dzięki życzliwości księgarni internetowej Matras.

Blogowy Szał Mam - Relacja ze spotkania blogerek cz. I

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Blogowy Szał Mam - Relacja ze spotkania blogerek cz. I

W ostatnią sobotę wsiadłam do pociągu o nieludzkiej godzinie aby dotrzeć na spotkanie blogujących mam w Łęczycy, na które dostałam się przysłowiowym rzutem na taśmę z listy rezerwowej dosłownie w ostatniej chwili. Był to jeden z najmroźniejszych poranków tej jesieni. Za oknem pociągu było biało, wszystko pokrywał szron. Gdyby nie to, że widziałam to na własne oczy to bym nie uwierzyła. Jak głosi narodowe przysłowie: Sorry, taki mamy klimat.Do rzeczy. Spotkanie to szczególnie mnie kusiło, gdyż w jego składzie znalazło się aż sześć wspaniałych dziewczyn, z którymi mam kontakt na co dzień. Nie byłoby w tym nic niezwykłego gdyby nie to, że nasza znajomość powstała za sprawą innego spotkania. Trwa już długo i coś czuję, że przetrwa lata. Gosia, Magda, Grażynka, Asia i , ściskam Was mocno!Blogowy Szał Mam zorganizowała Paulina, autorka bloga Lady Mami w Restauracji Agawa w Łęczycy. Udało mi się dotrzeć na czas dzięki Roksanie, która niczym zawodowy kierowca walczyła w plagą robót drogowych na naszej trasie. Kiedy weszłyśmy do lokalu większość dziewczyn już zajęła swoje miejsca. Na każdą z nas czekał pamiątkowy kubek wraz z uroczym pomponowym kwiatkiem. Bardzo miły akcent powitalny ze strony organizatorki. Nikt nie wyszedł ze spotkania głodny dzięki smacznym, choć w niektórych przypadkach odrobinę przesolonym daniom. Jedynym faux pas restauracji było podanie przystawek już na początku spotkania bez talerzyków i sztućców. Nikt jednak nie przyjechał głodny, więc zapewne większość osób nie zwróciła na to uwagi. Deser bardzo mi smakował. Czy jest ktoś kto nie lubi szarlotki na ciepło z lodami i bita śmietaną?Przedstawicielka firmy kosmetycznej DLA, pani Ania, przedstawiła nam pokrótce historię firmy, jej produkty oraz ich naturalny skład. Słyszałam o fenomenie tej marki już jakiś rok temu. Historia jej powstania jest niczym bajka w stylu od zera do milionera. Poczytajcie więcej o tej polskiej marce, będziecie miło zaskoczone. Ciekawym dodatkiem do prezentacji firmy była bezpłatna analiza kosmetyczna skóry twarzy dla każdej z uczestniczek. Za jakiś czas na moją skrzynkę e-mailową powinien trafić szczegółowy raport z tego badania. Zgadzam się z jego wynikiem przedstawionym przez panią Anię, jednak kompletnie nie wiem co to było za urządzenie i czy jest ono wiarygodne.Po lewej pan fotograf, czyli firma Fotopaula. Po prawej pan Aleksander, trener personalny, przedstawiciel Olympia Fitness Klub. Moim zdaniem było to najciekawsze wystąpienie podczas całego spotkania. Nie było to recytowanie wyuczonych formułek a dyskusja, w którą włączył nas pan Aleksander skupiając tym samym uwagę wszystkich uczestniczek na tym co mówił. Poruszył sporo ważnych kwestii takich jak: samodzielność dziecka we wszelkich aktywnościach ruchowych, rola witamin w diecie dzieci i dorosłych oraz uprawianie rożnego rodzaju dyscyplin sportowych przez dzieci. Bardzo duży plus dla firmy. Szkoda, że Łęczyca jest tak daleko, bo kto wie, być może skusiłabym się na zajęcie z trenerem personalnym w tym klubie.Roksanę i markę Plus dla skóry znałam już przed spotkaniem. Dlatego chętnie polecałam uczestniczkom wypróbowane przeze mnie produkty i w pełni potwierdzałam słowa Roksany. Dwie cechy, które wyróżniają tą markę kosmetyczną to świetna jakość produktów i relatywnie niska cena. Jestem niezwykle ciekawa najnowszej serii męskiej i zastanawiam się czy się na nią nie skusić i nie podarować jej mężowi.Trzecia prezentacja została przeprowadzona przez pracownika marketingowego firmy Memo, producenta obuwia (korekcyjnego?) dla dzieci.Na koniec Lejdi Shepard zaprezentowała nam swoją twórczość i poprowadziła warsztaty artystyczne dla wszystkich uczestniczek spotkania podczas których własnoręcznie ozdabiałyśmy przywiezione przez nas koszulki. Ja namalowałam inicjał Olusia na dziecięcym podkoszulku. To była naprawdę dobra zabawa, chwila wytchnienia, luźnych rozmów i żartów.Spotkanie miało również charakter charytatywny.Konto Fundacji Zdążyć z Pomocą zasili kwota 1850 zł.Brawo!Dziękuję organizatorce spotkania, Paulinie, za możliwość wzięcia udziału w Spotkaniu Blogowy Szał Mam. Warto było spędzić tyle godzin w podróży żeby spotkać się w tak doborowym gronie. Do następnego razu!W spotkaniu udział wzięły:1. Paulina Frontczak-Pawłowska - organizatorka2. Grażyna Szubert3. Klaudia Osmanowska4. Blanka Adler-Szczecińska5. Maria Smolarek-Wilińska6. Alicja Wnuk7. Małgosia Ostrowska8. Kamila Olejnik 9. Katarzyna Olszyńska10. Daria Jóźwicka11. Zofia Litawińska 12. Sylwia Bogaj13. Joanna Pomianowska14. Izabela Pacocha15. Ania Gotkowicz16. Kasia Pietrzak17. Roksana Prusaczyk 18. Emilia Wawrzonkowska19. Anna Kuczyńska 20. Agnieszka Jezierska21. Klaudia Wróblewska  22. Izabela Rusnak23. Katarzyna Arent-Zaród 24. Magdalena Podzoba

Kotobirynt. Pomóż kotom znaleźć ich dom!

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Kotobirynt. Pomóż kotom znaleźć ich dom!

Należę do grona tych osób, które już jako dzieci uwielbiały wręcz wszelkiego rodzaju gry planszowe. Przygotujcie się więc na to, że gier będzie tu coraz więcej. Mam nadzieję, że to dla Was dobra informacja. Tym razem ciekawa karciana gra taktyczna, która sprawdzi się zarówno dla dorosłych jak i dzieci. Fajna grafika, czytelne zasady oraz dawka rywalizacji to to co każdemu graczowi sprawi wiele przyjemności.Rozkwit mojej pasji związanej z grami towarzyskimi miał miejsce kiedy byłam nastolatką. Miałam grupę kolegów, którzy podzielali moje zamiłowanie do gier tego typu a nawet stawało się ono dzięki nim jeszcze większe. Jako dorosła, pracująca osoba miałam coraz mniej czasu na tego typu rozrywki i nie ukrywam, że moje nastoletnie towarzystwo rozjechało się po świecie. Teraz potrzebujemy nie raz wytchnienia od codzienności i wszelkiego rodzaju ekranów. Wracam więc do korzeni i podsuwam wieczorem mężowi jakąś grę. Jak na razie w większości wypadków zmęczenie wygrywa i zasypiamy zanim jeszcze pomyślimy o jakichś rozrywkach ale od czego są weekendy lub gry, w które można grać w pojedynkę, kiedy chore dziecko jest w domu i właśnie ucina sobie drzemkę.Zawartość pudełka:Do rzeczy. Gra mieści się w solidnej metalowej puszcze niewielkich rozmiarów. Dzięki czemu przetrwa wieki i możemy zabrać ją ze sobą dosłownie wszędzie. W środku pudełka znajdziemy harmonijkową instrukcję oraz trzy zestawy kart: 26 kart Kanałów, 15 kart Kotów oraz 2 karty opiekunów. Karty nie są bardzo grube ale dość sztywne alby nie zginały się dość szybko i aby łatwo było je podnosić ze stołu nawet nie posiadając długich paznokci. (przykładowe rozłożenie kart na początku rozgrywki)Istota gry:Mamy za zadanie w taki sposób obracać karty Kanałów, które leżą na stole lub usuwać je z kolumn "wpychając" nowe aby utworzyć drogę kanałami od kota do opiekuna. Wygrywa ta osoba, która zdobędzie największą liczbę kart Kotów.Możliwe warianty gry:Podstawowy - pole 4x4 karty Kanałów, zasady określone w instrukcji, dla dorosłych i nastolatków.Kotki - pole 3x3 karty Kanałów, te same zasady co w wariancie podstawowym, dla młodszych graczy.Samotnik - jak w trybie podstawowym z tą różnicą, że gramy sami i staramy się zebrać wszystkie karty kotów w ja najmniejszej liczbie tur.Kooperacyjny - jak wyżej, wielka burza mózgów i działanie wszystkich graczy w formie jednego.Zespołowy - dzielimy się na dwie dwuosobowe drużyny i gramy jak w wariancie podstawowym.Wrażenia:Wielki plus za mały gabaryt i solidne opakowanie. Z pewnością nie będę musiała go nigdy sklejać albo zastępować innym. Szata graficzna o dziwo świetnie pasuje do młodszych jak i starszych graczy a ten efekt końcowy na prawdę nie jest tak łatwo uzyskać. Spora ilość wariantów gry to kolejny plus i możliwość dostosowania się do preferencji graczy. Rozwija spostrzegawczość, umiejętność oceny ryzyka i konserwencji działania. Jak do tej pory nie zauważyłam minusów. Jedynie pod względem wizualnym plastikowa wkładka w puszcze mogłaby być w innym kolorze niż pomarańczowy.Wydawnictwo: REBEL.plProjektant: Antoine BauzaIlustrator: Stéphan EscapaLiczba graczy: od 1 do 4 osóbCzas gry: ok. 30 minutRok wydania: 2015Rozmiary opakowania: 9 x 9 cmWaga: 0,17 kgSugerowany przedział wiekowy: od 6 latCena na rebel.pl: 44,95 złCena w aros.pl: 35,99 złCo o grze pisze wydawnictwo?Ciemną nocą grupa małych kotków (i całkiem sporych kotów) zgubiła się w plątaninie dachów i uliczek nocnego miasta. Takie małe, puchate kotki... czasami może niezbyt czyste... ale bardzo kocie i z taaakimi oczami... no chyba pomożesz im znaleźć drogę do kochających opiekunów, prawda? Celem gry jest zdobycie jak największej liczby punktów (punkty znajdują się na kartach Kotów). Gracz zdobywa kartę Kota, jeśli uda mu się stworzyć wolną od przeszkód ścieżkę prowadzącą od Kota do Opiekuna.Dlaczego nie możesz przejść obok tej gry obojętnie?Gra jest o biednych, zagubionych kotkach szukających domu. Tylko osoba pozbawiona serca nie pochyli się by im pomóc, prawda? ;)Rozgrywka jest bardzo szybka i, co ciekawsze, w trakcie rozpędza się jeszcze bardziej. Losowy układ planszy gwarantuje wysoką regrywalność i odmienność każdej rozgrywki.Sytuacja na planszy zmienia się bardzo dynamicznie, nieustannie śledzimy poczynania przeciwników, czy przypadkiem nie zauważą tego, co my widzimy, czy nie otworzą nam nowych możliwości itd.Ilustracje są nie tylko ładne, ale też bardzo przejrzyste, co jest niesłychanie istotne w tej grze-labiryncie. 

Pierwsza książka o mnie. Chłopiec

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Pierwsza książka o mnie. Chłopiec

Znacie to powiedzenie, że dzieci rosną w oczach? Jakież ono jest prawdziwe. Niejedna z mam łapie się na tym, że jej dziecko jest już takie duże, a przecież dopiero co je urodziła i było ono takie maleńkie. A teraz? Biega po całym domu, dyskutuje i jest już takie samodzielne. Aby zatrzymać piękne i wzruszające chwile warto pomyśleć o takim albumie jak ten, który pomoże nam uporządkować pamiątki i zapiski z kalendarza dotyczące pierwszych dwóch lat życia dziecka.Pierwsza książka o mnie to nie tylko album, to swego rodzaju pamiętnik, w którym możecie zapisać na przykład: kiedy dziecko stawiało swoje pierwsze kroczki, jakie zabawki lubiło albo jakie było pierwsze wypowiedziane przez nie słowo. Ja wszystkie takie informaccje zapisywałam w kalendarzu lub tu, na blogu. Jednak kiedy chcę sprawdzić jak u nas wyglądał początek rozszeżania diety, bo koleżanka, która ma niemowlę ma w tym temacie sporo pytań, to dużo czasu zajmuje mi odnalezienie tych informacji. Dlatego kiedy już się przeprowadzimy a ja wydobędę z kartonów pamiątki z pierwszego roku życia Olisia, planuję wypełnić ten album naszymi wspomnieniami. Będzie on wspaniałą pamiątką na lata, do której początkowo będziemy zaglądać zapewne tylko my, rodzice, a z czasem Oluś a nawet jego dzieci. No tak, przed chwilą trochę narzekałam na upływ czasu i na to jak szybko rosną dzieci, a teraz wybiegam myślami tak daleko w przyszłość. Cała ja. Wydawnictwo: ZakamarkiIlustracje: Catarina KruusvalRok wydania: 2015Stron: 48Format: 27 x 23 cmOprawa: twardaSugerowany przedział wiekowy: 0+Cena na okładce: 39,90 złCena w aros.pl: 27,93 złCo o książce pisze wydawnictwo?Pierwsze dwa lata to bardzo intensywny czas w życiu dziecka. Jako rodzice na pewno wiele chwil chcielibyście zapamiętać. Jakie było pierwsze słowo waszego dziecka? Kiedy postawiło swój pierwszy krok? W co lubiło się bawić? Oto praktyczna książka z dyskretnymi ilustracjami Catariny Kruusval, znanej z książek o Eli i Olku. Znajdziecie tu miejsce, by zapisać najważniejsze spostrzeżenia i wspomnienia oraz wkleić zdjęcia.

Liczę do 100

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Liczę do 100

Są takie książki. o których jest w sieci bardzo głośno, których recenzje znajdziemy na dziesiątkach blogów i które przez dość długi okres kupują prawie wszyscy. Liczę do 100 jest jedną z takich pozycji. Dlaczego zdecydowałam się ją zrecenzować? Ponieważ niejednokrotnie traktowana jest zbyt powierzchownie i trochę po macoszemu, a to naprawdę ciekawa pozycja.Podstawową rolą tej książki jest zgodnie z tytułem nauka oraz ćwiczenie liczenia do 100. Często spotykamy się z publikacjami, w których zakres liczenia zamyka się na liczbach do 10 i są dość obszerne. Kiedy wzięłam Liczę do 100  do ręki zastanawiałam się jak na 96 stronach można przedstawić tak duże liczby. Zdradzę Wam tylko tyle, że sposób, w jaki autorka przedstawia liczby od 1 do 100 jest zaskakujący, niebanalny i intuicyjny.Ilustracje jakie znajdziemy w tej publikacji są dość proste. Wszystkie obrazy są płaskie, bez głębi perspektywy, co w przypadku tego typu książki odbieram jako zdecydowany plus. Nie brakuje tu rozmaitych barw przyciągających uwagę dziecka. Zaś proste kontury oraz niewielka ilość szczegółów postaci i przedmiotów nadają ilustracjom dziecięcy charakter.Moim zdaniem nauka liczenia jest tylko pozornie najważniejszym aspektem jaki chciała poruszyć autorka tej książki Magali Bardos. Ilustracje z których składa się Liczę do 100 nie są przypadkowe, tworzą one spójną historię. Przy każdej z liczb znajdziemy króciutki tekst składający się z jednego lub kilku wyrazów, który pomoże nam w tworzeniu naszego własnego opowiadania o misiach i myśliwych, którzy niejednokrotnie pojawiają się na ilustracjach i przez to są oni głównymi bohaterami każdej wymyślonej przez dziecko lub rodzica historii.Niewątpliwie gdyby ta książka "tylko" uczyła liczb i liczenia szybko by się znudziła czytelnikowi. Jednak dzięki temu, że autorka nadała jej "drugie dno" tak naprawdę nigdy się nie znudzi, bo za każdym razem historia, którą samodzielnie stworzymy będzie zupełnie inna i nowa.Wydawnictwo: BabarybaAutor: Magali BardosRok wydania: 2014Stron: 96Format: 24,2 x 20,2 cmOprawa: twardaSugerowany przedział wiekowy: od 7 latCena na okładce: 34,90 złCena w aros.pl: 20,93 złCo o książce pisze wydawnictwo?Jeszcze nigdy nauka liczenia nie była tak zabawna! Do świata liczb zabiorą nas sympatyczne misie, z którymi wybierzemy się w zwariowaną podróż od 1 do 100.

Terapia antystresowa poprzez sztukę

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Terapia antystresowa poprzez sztukę

Dziś pokażę Wam niezwykłą i chyba najtrudniejszą z dostępnych na rynku wydawniczym kolorowankę dla dorosłych od wydawnictwa Siedmioróg. Ilustracje w niej zawarte inspirowane są wielkimi dziełami sztuki. Dodatkowo wydanie to jest niezwykle ekskluzywne i trzymając je w dłoniach można się poczuć jak ktoś wyjątkowy, jak prawdziwy artysta.Książka podzielona jest na następujące rozdziały:Sztuka sakralna Tybetu,Sztuka starożytnego Egiptu,Dywany perskie,Sztuka islamu,Witraże katedralne,Sztuka makieterii w XVII i XVIII wieku,Malarstwo secesyjne.Nie trudno zauważyć, że te kolorowanki są przeznaczone jedynie dla dorosłych, pełnych zamiłowania do sztuki i bardzo cierpliwych osób. Mi najbardziej spodobała się Sztuka sakralna Tybetu i związana z nią sztuka tworzenia mandali. Zapewne słyszeliście o jej relaksacyjnych i antysresowych właściwościach. Uwierzcie, że tylko z pozoru wydają się zbyt trudne i szczegółowe dla zwykłego zjadacza chleba. Dają one wiele spokoju i satysfakcji.Tych którzy jeszcze nie posmakowali kolorowanek dla dorosłych zachęcam do spróbowania. Na blogu znajdziecie darmowe grafiki do kolorowania, które cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem, a już niebawem zamieszczę kolejne 22 darmowe ilustracje do kolorowania dla dorosłych. Miłej zabawy!Wydawnictwo: SiedmiorógAutor: Tamara MichałowskaIlustracje: Sylwia Malon, Andrzej NowakRok wydania: 2014Stron: 102Format: 25 x 31 cmOprawa: twardaSugerowany przedział wiekowy: dla dorosłychCena na stronie wydawnictwa: 39,90 złCena w aros.pl: 25,94 złCo o książce pisze wydawnictwo?Od najdawniejszych czasów artyści poszukiwali piękna i dobra i starali się je wyrazić w swoich dziełach. Ta niezwykła książka zaprasza Cię, Czytelniku, do twórczego odkrycia niezwykłej tajemnicy wielkich dzieł sztuki. Wsłuchaj się w głos własnych inspiracji i nadaj barwy tradycyjnym mandalom tybetańskim, malowidłom faraonów, abstrakcyjnym motywom sztuki islamu, scenom z tradycji chrześcijańskiej utrwalonym na średniowiecznych witrażach, geometrycznym wzorom z dywanów perskich, wyrafinowanym ornamentom markieterii francuskiej czy obrazom secesyjnym. To kreatywne zajęcie, zwane mandalą i cenione na całym świecie, w zaskakujący sposób wprowadzi Cię w stan relaksacji i da poczucie głębokiego szczęścia. Z jednej strony praca w skupieniu nad formami geometrycznymi wyrwie Cię z natłoku myśli, sprzyjać będzie harmonijnemu oddychaniu i wyrównaniu pracy prawej i lewej półkuli mózgu, w konsekwencji czego zaznajemy wewnętrznego spokoju. Z drugiej strony aktywne obcowanie z największymi dziełami sztuki pozwoli Ci w osobliwy sposób odczuć zawarte w nich piękno i dać się ponieść euforii aktu twórczego.W książce użyto białego papieru off setowego o gramaturze 140 g/m2, który będzie doskonałym podkładem zarówno dla wszelkiego rodzaju kredek czy tuszów, jak i farb akrylowych, akwareli i pasteli. Twarda oprawa została zaprojektowana, aby ułatwić pracę nad mandalami. Ilustracje zostały ułożone w rozdziały według epok z historii sztuki, a każdy rozdział jest opatrzony wstępem. W indeksie na końcu książki znajduje się wykaz oryginalnych dzieł sztuki, które posłużyły tutaj za inspiracje.

Huśtawka

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Huśtawka

Już na pierwszy rzut oka widać, że nie jest to standardowa bajka z klasycznymi ilustracjami. Jest to książka, która w metaforyczny, acz zrozumiały dla dziecka sposób, przedstawia wiele problemów z jakimi może zetknąć się dziecko w otaczającym go środowisku. Nie jest ona przepełniona tekstem. Bardzo ważną rolę odgrywają tu wręcz artystyczne ilustracje. Zapraszam Was do świata Pi.Kiedy poznajemy Pi siedzi on na huśtawce i czeka aż ktoś się pojawi i zechce się z nim pohuśtać. Mija jeden dzień, drugi, jednak nikt się nie pojawa. Stało się za to coś niespodziewanego, na huśtawkę przewróciło się drzewo a Pi został wystrzelony w niebo. Od tego momentu zaczyna się wędrówka Pi podczas której spotka wiele ciekawych postaci. Na samym końcu dowiemy się kim tak naprawdę jest Pi, bo na pewno nie niedżwiadkiem...Autor tej książki w niezwykły sposób potrafił przedstawić, że ludzie są od siebie zależni i nie raz jedno bez drugiego nie mogłoby istnieć. Porusza on również kwestię dominacji i poniżania innych, wykluczenia z grupy oraz strachu przed nieznanym. Nie martwcie się nie jest to pesymistyczna historia. Przedstawia ona również bardzo pozytywne elementy życia jak bezinteresowną pomoc innej osobie, szanowanie poglądów i nawyków innych oraz pełne zaufanie do drugiej osoby.Te wszystkie uczucia, zarówno dobre jak i złe związane z przygodami Pi mieszają się ze sobą ukazując młodemu czytelnikowi, że w życiu bywa różnie, ale trzeba pamiętać o tym, że po burzy zawsze wychodzi słońce...Wydawnictwo: EneDueRabeAutor: Timo ParvelaRok wydania: 2015Stron: 88Format: 16 x 26,5 cmOprawa: twardaSugerowany przedział wiekowy: od 6 latCena na stronie wydawnictwa: 24,00 złCena w aros.pl: 18,14 złCo o książce pisze wydawnictwo?Po drugiej stronie nikogo nie ma.Na dole siedzi Pi i czeka na kogoś, z kim mógłby się pohuśtać. Na próżno. Pi zapisuje w swoim notesiku: "Z huśtania nic nie wychodzi, jeśli po drugiej stronie nikogo nie ma." Gdy o huśtawkę uderza wielki świerk, Pi wylatuje w Kosmos. Łapie za rożek księżyc, który zdradza mu, że huśta się ze słońcem. Podczas swej przygody Pi spotyka najróżniejsze stworzenia i dostrzega, że w życiu wszystko się kołysze to w górę, to w dół...Timo Parvela, obdarzony głęboką wrażliwością autor, prowadzi małego Czytelnika na spotkanie z wieloma znajomymi uczuciami, a ilustracje Virpi Talvitie wspierają przesłanie książki i dodają skrzydeł wyobraźni.

Czytam sobie. Figle w fokarium oraz Babula Babalunga

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Czytam sobie. Figle w fokarium oraz Babula Babalunga

Metod nauki czytania jest naprawdę sporo. To jaką wybierzemy jest kwestią indywidualną. Ważne jest to w jaki sposób reaguje na nią dziecko i czy mu ona odpowiada. Kiedy już mały czytelnik pozna litery i zacznie odczytywać pierwsze słowa warto sięgnąć po pozycje odpowiednie na sam początek przygody z samodzielnym czytaniem jak te z serii Czytam sobie wydawnictwa Egmont: Figle w fokarium oraz Babula Babalunga.Książka Figle w fokarium to jedna z 16 pozycji pierwszego poziomu programu wspierania nauki czytania Czytam sobie dla dzieci w wieku od 5 do 7 lat. Cały tekst składa się z 150-200 wyrazów składających się z 23 podstawowych głosek. Zdania za pomocą, których autor opowiada historię są bardzo krótkie. Dodatkowo na co drugiej stronie znajdziemy ćwiczenia głoskowania, które pomogą dziecku w doskonaleniu tej umiejętności.Głównymi bohaterami książki są dwie foki: Bubas i Unda. Dzięki tej książce dziecko dowie się gdzie mieszkają foki, co to jest fokarium czy też co jedzą foki. Ilustracje nie sa przesycone szczegółami jednak w bardzo realistyczny sposób ukazują historię małych fok. Zdecydowanie nie odciągają małego cztelnika od lektury. Wręcz przeciwnie. Idealnie z nia harmonizują.Zdecydowanym atutem tej publikacji jest duża, prosta i czytelna czcionka. Jej umieszczenie na dole strony ułatwia dziecku czytanie przy pomocy palca i śledzenie tekstu. Strony dość nietypowo są numerowane na bokach kartek. Taki sposób numeracji zwraca na nią uwagę dziecka przy przekładaniu stron i jest okazją do ćwiczenia znajomości liczb.Jeśli Wasze dziecko właśnie rozpoczyna przygodę z czytaniem warto wzrócić uwagę na tą serię. Wybór historii jest naprawdę szeroki, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Wydawnictwo: EgmontAutor: Marcin SendeckiIlustrator: Ewa Poklewska-KoziełłoRok wydania: 2015Stron: 32Format: 14,5 x 18,5 cmOprawa: miękkaSugerowany przedział wiekowy: od 3 do 7 latCena na stronie wydawnictwa: 12,99 złCena w aros.pl: 8,44 złCo o książce pisze wydawnictwo?„Figle w fokarium” to historyjka o wizycie dwójki dzieci w helskim fokarium. Poznajemy foki i ich opiekunów, dowiadujemy się co nieco o życiu i zwyczajach tych morksich ssaków. Znakomite ilustracje Ewy Poklewskiej-Koziełło oddają realia tego jedynego w swoim rodzaju miejsca. Zachęcamy do odwiedzin!Książka Babula Babalunga to jedna z 12 pozycji drugiego poziomu programu wspierania nauki czytania Czytam sobie dla dzieci w wieku od 5 do 7 lat. Cały tekst składa się z 800-900 wyrazów składających się z 23 podstawowych głosek oraz "h". Zdania za pomocą, których autor opowiada historię są dłuższe niż w poziomie pierwszym oraz złożone. Dodatkowo na co drugiej stronie znajdziemy ćwiczenia sylabizowania, które pomogą dziecku w doskonaleniu tej umiejętności.Niewielki domek na stawem, a w nim rodzina, mama i trójka dzieci. Tata wyjechał do pracy za granicą. Mama i dzieci utrzymują się z turystów. Jednak w tym roku pogoda nie dopisuje. Wiecznie wieje i pada, więc i turystów jak na lekarstwo. Pewnego dnia pojawia się jednak Babula Babalunga, z którą nawet w deszczową porę nie można się nudzić. Do tego ma niezwykłą przypadłość - lunatykuje! Jak się skończy ta historia? Czy Babula zostanie w domku nad stawem na długo? Przeczytajcie sami.Zdecydowanym atutem tej publikacji, podobnie jak tych z poziomu pierwszego, jest duża, prosta i czytelna czcionka. Rysunkowe ilustracje świetnie dopełniają tekst i pobudzają wyobraźnię dziecka. Po głoskowaniu pora na naukę czytania sylabicznego, w czym pomogą dziecku ramki zamieszczone na co drugiej stronie z wyrazami podzielonymi na sylaby.Równie miła dla oka i ciekawa publikacja co Figle w fokarium. Bardzo się cieszę, że mialam okazję się z nimi zapoznać i w przyszłości z pewnością będą one towarzyszyły Olusiowi w nauce samodzielnego czytania.Wydawnictwo: EgmontAutor: Joanna JagiełłoIlustrator: Daniel de LatourRok wydania: 2015Stron: 48Format: 14,5 x 18,5 cmOprawa: miękkaSugerowany przedział wiekowy: od 3 do 7 latCena na stronie wydawnictwa: 12,99 złCena w aros.pl: 8,44 złCo o książce pisze wydawnictwo?Deszczowe lato nad jeziorem to dla Oli i Franka prawdziwa katastrofa. Wszystko zmienia się, gdy do willi „Nad Modrym Stawem”, w której mieszkają dzieci, przyjeżdża tajemnicza staruszka.Ach, zapomniałabym, w kazdej ksiażeczce znajdziecie dyplom sukcesu oraz zestaw sześciu naklejek, z ktorych jedną wybraną możemy nakleić na dyplomie. Fajny dodatek w nagrodę za przeczytanie książeczki, prawda?

Miśkolandia - kraina wyjątkowych misiów + konkurs

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Miśkolandia - kraina wyjątkowych misiów + konkurs

Jakiś czas temu Oluś dostał pewną dużą paczkę z niezwykłej krainy Miśkolandii. W jej środku krył się miś Louis, wielki podróżnik. Nie jest to taki zwykły miś. To obieżyświat, który uwielbia aktywnie spędzać czas. To niezwykły przyjaciel dzieci, które kochają przygodę. Zobaczcie sami.Wspomniałam już, że nie jest to zwykły miś. Między innymi dlatego, że ma serce. Delikatne satynowe serduszko, którego magię może uwolnić tylko dziecko, jeśli przez jeden dzień będzie nosić je w kieszonce na piersi. W tym czasie powinno myśleć o Misiu z miłością i wyobrażać sobie wspaniałe przygody. Następnie serduszko należy umieścić w Misiu i je zaszyć aby od tej chwili dziecko było połączone z misiem niewidzialną więzią.Każdy miś posiada również niepowtarzalną metrykę urodzenia. Pozawala ona na samodzielne nadanie mu imienia i określenie jego daty urodzenia. Dzięki temu dziecko będzie miało poczucie wyjątkowości swojego nowego przyjaciela. Poza tym będzie to okazja do wspólnej zabawy ale i rozmowy na temaurodzin i ich świętowania.Elementami, które możemy (ale nie musimy) zamówić razem z misiem są jego paszport, w którym będziemy mogli udokumentować podróże z pluszowym przyjacielem oraz poręczna torba, dzięki której dziecko będzie mogło zabrać ze sobą misia dosłownie wszędzie.Misie posiadają certyfikaty, które potwierdzają, że:zostały one wykonane z materiałów, które spełniają kryteria techniczne oceny tekstyliówsposób wykonania zabawek spełnia wymagania dotyczące bezpieczeństwa;do wypełnienia misiów wykorzystano materiał bezpieczny dla zdrowia i środowiskanie ma ryzyka alergii i innych niebezpieczeństwoczy misiów są zabezpieczone i wykonane z bezpiecznych materiałów.*Misie można prać ręcznie w wodzie w temp. 30°C.Louis - klik                              Matylda - klik                              Oskar - klikJak widzicie powyżej, w Miśkolandii możecie znaleźć trzy różne misie. Poza "naszym" Louisem - podróżnikiem znajdziecie jeszcze Matyldę - artystkę oraz Oskara - naukowca. Jeśli te sympatyczne misie Was zaciekawiły zajrzyjcie koniecznie do Miśkolandii i ponajcie je bliżej.UWAGA Konkurs ! ! !Wspólnie z Miśkolandią zapraszamy Was na konkurs. Będziecie mogli wygrać wybranego przez Was misia, wraz z którym Wasze dziecko przeżyje wiele pasjonujących przygód i dzięki któremu nie raz na jego twarzy zagości wspaniały uśmiech. Zapraszam do zabawy!O tym, co trzeba zrobić, aby mieć szansę na wygraną przeczytacie poniżej:1. Organizatorem konkursu jest właścicielka bloga kiedymamaniespi.pl2. Sponsorem nagrody jest firma Miśkolandia.3. Nagrodami w konkursie jest  jeden miś artystka lub podróżnik oraz dwie nagrody pocieszenia czapeczki z daszkiem..4. Konkurs trwa od 1.10.2015 r. do 21.10.2015 r. do północy.5. Wyniki zostaną ogłoszone dnia 22.10.1015 r.6. Wyboru zwycięzcy dokona właścicielka bloga.7. Aby wziąć udział w konkursie należy:         a) Udostępnić plakat konkursowy na Facebooku,         b) Polubić fanpage https://www.facebook.com/Miskolandia         c) Zaprosić 3 osoby do zabawy,         d) Przedstawić tytuł konkursu: "Moje wymarzone wakacje z misiem" w pracy plastycznej lub              w formie opisowej.8. Zwycięzca zgadza się, abym przekazała jego dane adresowe firmie Miśkolandia, w celu dostarczenia wygranej.9. Będzie mi miło, jeśli:         - zostaniesz obserwatorem mojego bloga         - polubisz fanpage mojego bloga na Facebooku

Zeszytowy trening mowy, czyli ćwiczenia logopedyczne dla dzieci

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Zeszytowy trening mowy, czyli ćwiczenia logopedyczne dla dzieci

Słysząc pierwsze słowa dziecka niemal unosimy się ze szczęścia w powietrzu. To wspaniałe chwile, które zapamiętamy na zawsze. Nic dziwnego, że z niecierpliwością czekamy na kolejne etapy rozwoju mowy. Nadchodzi moment kiedy wypowiedzi dziecka są dla nas w pełni zrozumiałe. Może się jednak zdarzyć, że niektóre głoski sprawiają trochę kłopotów małemu mówcy. Warto wtedy sięgnąć po publikacje wspierające rozwój mowy właśnie takie jak ten kreatywny zeszyt pełen ciekawych zadań.Marta Galewska-Kustra, autorka tej publikacji, jest dr n. hum. logopedą i pedagogiem dziecięcym, pedagogiem twórczości. Prowadzi gabinet logopedyczny, który jest miejscem stałych wizyt małych pacjentów oraz rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej o możliwości stymulowania rozwoju mowy swoich dzieci. Specjalizuje się w terapii opóźnionego rozwoju mowy i zaburzeń artykulacji u dzieci. W pracy terapeutycznej nieustannie próbuje łączyć terapię mowy z rozwojem twórczego potencjału dziecka.źródło: Nasza KsięgarniaPrzyznam szczerze, że spodziewałam się cienkiej dość technicznej publikcji. Na szczęście zostałam miło zaskoczona wnętrzem tego zeszytu, w którym znajdziemy masę rozmaitych i pomysłowych ćwiczeń. Wykonując je dziecko będzie miało okazję zagrać w grę planszową, dopasowywać brakujące obrazy, wycinać materiały niezbędne do wykonania zadania czy też narysować swoją podobiznę.Na nudę nie będzie czasu a mały czytelnik nawet się nie zorientuje, że ćwiczy artykulację, słuch fonemowy, sprawność grafomotoryczną czy też wyobraźnię. Ćwiczenia zawarte w tej publikacji podzielone są na dwie kategorie wiekowe: 4 lata oraz od 5 lat. Myślę, że to trafiony i dość rozsądny podział, a stopień trudności zadań dopasowany jest do predyspozycji wiekowych dziecka.Ach, warto zauważyć, że kolorystyka ilustracji jest dość stonowana. Myślę, że ten zabieg wizualny miał na celu uzyskanie jak największego skupienia na wykonywaniu ćwiczenia, tak aby dziecko nie rozpraszało się co chwila barwnymi ilustracjami. Mi taka szata graficzna bardzo się podoba, a Wam?Wydawnictwo: Nasza KsięgarniaAutor: Marta Galewska-KustraIlustracje: Joanna KłosRok wydania: 2015Stron: 64Format: 20 x 28 cmOprawa: miękkaSugerowany przedział wiekowy: od 0 do 10 latCena na okładce: 16,00 złCena w aros.pl: brakCo o książce pisze wydawnictwo?Ćwiczenie trudnych głosek, sprawdzenie, czy wymowa dziecka rozwija się poprawnie, dobra, pożyteczna zabawa – to główne, ale nie jedyne cele tej książki. Jest ona skierowana do rodziców, logopedów, pedagogów i nauczycieli pracujących z dziećmi.Na 64 stronach zebrano wiele wesołych ćwiczeń, podzielonych według wieku dziecka i stopnia trudności. Dotyczą one głosek, które w rozwoju wymowy sprawiają najwięcej kłopotu (m.in.: k, g, l, ś, ź, ć, dź, s, z, c, dz, sz, ż, cz, dż, r). Wykonując zawarte na kartach książki zadania, dzieci pracują nad poprawną artykulacją, a rodzice mają okazję do wspólnej zabawy, dzięki której dowiedzą się, czy rozwój wymowy malucha przebiega poprawnie, czy może należy zasięgnąć porady logopedy. Proponowane zadania zachęcają również do ćwiczenia sprawności grafomotorycznej i słuchu fonemowego oraz rozwijania wyobraźni twórczej dzieci."Zeszytowy trening mowy" jest kontynuacją "Wierszyków ćwiczących języki". Fani "Wierszyków" znajdą tu dodatkowe zadania do wspólnej zabawy. Z książki mogą jednak korzystać także ci, którzy "Wierszyków" nie znają.

Złodziej kury

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Złodziej kury

O fenomenie książek obrazkowych wypowiadałam się nie raz. Niebanalne i dopracowane w każdym aspekcie ilustracje pobudzają wyobraźnię dziecka i rodzica. Są one również okazją do zabawy połączonej z nauką. Mnie ta historia zauroczyła. Mam nadzieję, że i na Was zrobi tak pozytywne wrażenie.Sielankowe życie zwierząt w lesie zakłóca pewien lis, ktróry ni stąd ni zowąd pojawia się na polanie i porywa jedną z kur. Znając naturę lisa niedźwiedź, zając i kogut ruszają za nim w pogoń aby uratować biedną kurę. Nie od dziś wiadomo, że lisy nie mają dobrych zamiarów wobec kur. Pościg trwa dzień i noc. W tym czasie lis śpi z kurą ukryty na drzewie oraz gra z nią w szachy w jednym z tuneli znajdujących się we wnętrzu wielkiej góry. Cały czas jednak musi uciekać przed zwierzętami, które chcą wymierzyć sprawiedliwość i uratować kurę z łap oprawcy. Jednak czy aby na pewno potrzebyje ona ratunku i pomocy? O tym przekonajcie się sami.Ta książka to kolejny ilustrowany skarb w biblioteczce Olusia. Owszem wymaga ona od nas rodziców chwili skupienia i odrobiny  wyobraźni ale dzięki temu nigdy się nam nie znudzi, bo za każdym razem będzie opowiadała  inną historię. Tylko od nas i naszej pomysłowości zależeć będzie przebieg przygody lisa, złodzieja kur. Rewelacyjne ćwiczenie umysłu, wyobraźni i spostrzegawczości dla całej rodziny. Polecam!Wydawnictwo: ZakamarkiIlustracje: Béatrice RodriguezRok wydania: 2015Stron: 28Format: 26,5 x 16 cmOprawa: twardaSugerowany przedział wiekowy: od 3 latCena na okładce: 29,90 złCena w aros.pl: 19,44 złCo o książce pisze wydawnictwo?Niedźwiedź, zając, kogut, kury i pisklęta żyją spokojnie na skraju lasu. Nagle z krzaków wypada lis i na oczach wszystkich porywa jedną z kur. Niedźwiedź, zając i kogut rzucają się w pościg za złodziejem. Gdy wreszcie wpadają do domu lisa, czeka ich niemałe zdziwienie…Seria HISTORIA BEZ SŁÓW to książki, które dzieci mogą czytać na długo, zanim opanują alfabet. Historia zbudowana z obrazów pozwala na to, by dziecko, używając wyobraźni i odnosząc się do swoich emocji, znajdowało dla niej własne słowa i tym samym współtworzyło opowieść.HISTORIA BEZ SŁÓW za każdym razem i przez każdego może być opowiedziana inaczej.HISTORIA BEZ SŁÓW to gimnastyka dla oka, języka i wyobraźni – dobra zabawa niezależnie od wieku.Książka w wysuwanym tekturowym pudełku.

Księga 365 bajek

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Księga 365 bajek

Trudno znaleźć dziecko, które nie lubiłoby bajek. Wydawnictwo Siedmioróg wychodzi naprzeciw potrzebom i możliwościom najmłodszych czytelników z tą właśnie książką. Znajdziecie w niej aż 365 bardzo krótkich i prostych bajek. W sam raz na pierwsze przygody z czytaniem. Pamiętajcie: Warto czytać dzieciom już od urodzenia a nawet kiedy są jeszcze w brzuchu.Nie będę Wam opowiadać treści tych bajek, bo zajęłoby mi to pewnie pół dnia. Ilość historii opowiedzianych w tej książce jest wręcz powalająca, w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu. Cztery przykładowe bajki będziecie mieli  okazję przeczytać oglądając zdjęcia.Moim zdaniem jest to bardzo przydatna i ciekawa forma publikacji dla najmłodszych dzieci. Kolorowa i różnorodna szata graficzna przykuwa zwrok i choć na chwilę zajmie nasze pociechy. Na chwilę, która wystarczy na przeczytanie krótkiej bajki.Zapewne nie tylko ja początkowo zmagałam się z ciągłym przekładaniem strony przez dziecko co uniemożliwiało przeczytanie czegokolwiek. Teraz czasem jest wręcz przeciwnie, to Oli cofa się do poprzednich stron żeby mi coś pokazać albo żeby przeczytać mu dany fragment jeszcze raz.Wydawnictwo: SiedmiorógAutor: Katarzyna NajmanRok wydania: 2015Stron: 192Format: 23,5 x 16,5 cmOprawa: twardaSugerowany przedział wiekowy: od 3 do 6 latCena na stronie wydawnictwa: 29,99 złCena w aros.pl: 19,49 złCo o książce pisze wydawnictwo?Opowieści z życia dzieci przeplatają się tu z historiami zwierzaczków - bohaterskiego królika Robika, troskliwej kotki Luli, dobrodusznego misia Bariego i wielu, wielu innych. Poznacie ich troski i radości, dowiecie się, w jaki sposób spędzają czas, co dla nich znaczą słowa przyjaźń i mądrość. Tom zawiera 365 opowieści - po jednej na każdy dzień roku. Krótkie historie powodują, że jest to doskonała lektura zarówno dla dzieci uczacych się, jak i umiejacych już samodzielnie czytać.

35/53 Czy Google Cię wyleczy?

KIEDY MAMA NIE ŚPI

35/53 Czy Google Cię wyleczy?

Kolejny portret Olusia w ramach Projektu 53. Staram się poprawiać mój warsztat fotograficzny. Jak na razie po prostu czytam ksiażki z tego zakresu tematycznego. Zarówno te współczesne jak i te wręcz archaiczne. Powoli przymierzam się rownież do kursów fotograficznych. Nie o tym jednak miałam pisać. W tym tygodniu rozpoczęła się ogólnopolska akcja "Internet nie leczy". Słyszeliście o niej? Popieracie ją?Jej celem jest uświadomienie użytkownikom konieczności weryfikacji rad znalezionych w sieci. Ideą projektu jest również zwrócenie uwagi internautów na jakość wirtualnych porad oraz poddanie w wątpliwość wiarygodności źródeł, z których one pochodzą.Pomysłodawcy i organizatorzy akcji wskazują, że:9 na 10 Polaków szuka w internecie informacji na temat zdrowia50 proc. osób szuka w internecie informacji na temat zdrowia częściej niż raz w miesiącu35 proc. internautów informacji na temat zdrowia szuka na ogólnotematycznych forach dyskusyjnych34 proc. osób w przypadku zauważenia u siebie niepokojących objawów faktycznie decyduje się na konsultację lekarską76 proc. osób szuka w sieci informacji na temat sposób leczenia się50 proc. internautów deklaruje, że zdarzyło im się leczyć siebie lub swoich bliskich metodami znalezionymi w sieci bez konsultacji z lekarzemOrganizatorzy zastrzegają jednak, że ideą akcji nie jest zniechęcanie internautów do szybkiego zdobywania wiedzy, ale konieczność zweryfikowania jej u specjalisty. W ramach akcji "Internet nie leczy" osoby zainteresowane będą mogły też skorzystać z bezpłatnych badań i konsultacji specjalistycznych, których zakres opracowano na podstawie najczęstszych wyników wyszukiwań internautów. Badania będą realizowane od września do grudnia w wybranych gabinetach na terenie kraju.źródło informacji:Radio ZET/internetnieleczy.pl/EMLeczenie się na własną rękę, chęć zachowania wizerunku zdrowego pracownika oraz kondycja służby zdrowia, bo o wiele łatwiej i szybciej kupić środek farmaceutyczny niż skonsultować się u lekarza, sprzyja na przykład lekomanii. Akcja, o której dziś piszę ma na celu uchrnienie nas z korzystania pomocy takich ośrodków jak http://www.mandalawroc.pl/ Niestety coraz więcej osób zamiast pójść do lekarza, który nie dostał tytułu za piękne oczy, korzysta z porad wójka Google. W konsekwencji czego niejedna z tych osób zmuszona będzie zwracać się o pomoc do tego typu ośrodków.Mi samej zdarza się korzystać z wyszukiwarki aby znaleźć informacje związane z moim stanem zdrowia lub moich najbliższych. Nie jest to jednak dla mnie wyrocznia i zawsze z wszelkimi problemami medycznymi wzracamy się w pierwszej kolejności do naszego lekarza rodzinnego. Nie powieżyłabym zdrowia i życia mojej rodziny Internetowi i informacjom w nim zawartym, których źródeł nigdy do końca nie możemy być pewni.Jakie jest Wasze zdanie w tej kwesti? Szukacie w sieci informacji medycznych? Kierujecie się nimi później i bierzecie je sobie mocno do serca?

Pierwsze puzzle. Gram z Sówką Zuzią. Zwierzęta

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Pierwsze puzzle. Gram z Sówką Zuzią. Zwierzęta

Jakiś czas temu pokazałam Wam pierwsze memory Olusia z tej serii. Dziś przyszła kolej na pierwsze dwuelementowe puzzle, które nie dość, że są świetnie wykonane to jeszcze mają szatę graficzną odpowiednią dla najmłodszych.Powoli zaczynam Olusiowi podsówać różnego rodzaju zabawki edukacyjne dla dwulatków. Memory chętnie przekłada, ogląda i obraca. Jednak nie potrafi jeszcze łączyć ich w pary. O dziwo z puzzlami idzie mu o wiele lepiej. Owszem najpierw je rozrzucał. Po chwili kiedy część par połączyłam, a inne pasujące położyłam blisko siebie, Oli intuicyjnie zaczął je ze sobą łączyć.Jak na pierwszy raz uważam to za duży sukces. Cierpliwości wystarczyło co prawda na jedną parę puzzli przedstawiających bociana. Zapewne zanim się obejrzę będzie układał je w mig a ja będę musiała sie rozejrzeć za czymś bardziej skomplikownym.Mamy również sporo puzzli drewnianych jednak one kompletnie naszego synka nie interesują. Rozrzuca je i tylko kilka razy miał ochotę na ich wspólne układanie. Tym bardziej cieszę się, że mieliśmy okazję przeterstować te puzzle i okazały się one strzałem w dziesiątkę dla niespełna dwulatka.Puzzle są wykonane z bardzo twardego kartonu. Dużym plusem jest dokładność sklejania i wykończenie każdego puzzla, dzięki czemu nie rozwarstwią się one zbyt szybko. Oli nadal ząbkuje i ślini sie na potęgę, więc zostały również sprawdzone pod względem odporności na wilgoć i egzamin zdały śpiewająco.Za pierwszym razem, jak się później okazało, popełniłam błąd. Doczytałam, że na początku przygody z puzzlami nie powinno się wykładać całego kompletu. Wystarczy pokazać dziecku od jednej do trzech par i to nie pomieszanych. Wtedy powoli dziecko będzie mogło zaznajamiać się z ta zabawą i nie zniechęci go początkowo zbyt duża liczba ekementów pozornie do siebie nie pasujących.Wydawnictwo: Zielona SowaIlustrator: Katarzyna NowowiejskaRok wydania: 2015Stron: 24Format: 14,5 x 20,5 cmOprawa: kartonSugerowany przedział wiekowy: od 0 do 3 latCena na stronie wydawnictwa: 19,99 złCena w aros.pl: 13,99 złCo o grze pisze wydawnictwo?Gram z Sówką Zuzią to seria łącząca książkę oraz grę edukacyjną. Sówka Zuzia, jest uroczym bohaterem który ma różne przygody. W książkach pojawiają się polecenia, które dziecko musi wykonać książce lub w grze. Dołączona gra edukacyjna to duże dwuelementowe puzzle do składania prostych obrazków. Połączenie książki i gry edukacyjnej to gwarancja wspaniałej zabawy. To także znakomity sposób na edukację najmłodszych.Kiedy już Oli zdobędzie trochę wprawy w układaniu puzzli zapewne sięgniemy po inne zestawy z tej serii. Jest w czym wybierać. Zobaczcie sami:

34/53 samodzielny dwulatek

KIEDY MAMA NIE ŚPI

34/53 samodzielny dwulatek

Umiejętności społeczne twojego dziecka. 10 prostych lekcji, jak zdobyć przyjaciół i radzić sobie w życiu

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Umiejętności społeczne twojego dziecka. 10 prostych lekcji, jak zdobyć przyjaciół i radzić sobie w życiu

Z początku podchodziłam do tej książki dość niepewnie, zresztą jak do większości poradników. Dość skromna szata graficzna sprawiła, że początkowo pomyślałam sobie, że wiele to się po niej nie mogę spodziewać. Nic bardziej mylnego. Wystarczyło zacząć ją czytać aby wciągnęła mnie na dobre. Merytoryczna, bardzo intuicyjna i co najważniejsze niezwykle przydatna w kształtowaniu umiejętności społecznych, które w obecnych czasach niestety u większości dzieci, młodzieży czy nawet dorosłych dość mocno kuleją.Autorka tej publikacji Faye de Muyshondt ma niezwykle lekkie pióro oraz zdolność budowania praktycznych i klarownych schematów działania. Książka ta podzielona jest na dziesięć prostych lekcji jak zdobyć przyjaciół i radzić sobie w życiu. Wśród nich znajdziemy takie zagadnienia jak: Jak zrobić dobre pierwsze wrażenie, Przyjaźnie, związki i niezręczne sytuacje towarzyskie czy Życie w realu. Początki niezależności.Początkowo może nam się wydawać, że przecież to takie oczywiste zagadnienia, że nabywamy je samoistnie po prostu żyjąc w społeczeństwie i wchodząc w interakcje z innymi osobami. Nie jest to jednak do końca prawda. Aby nabyć umiejętności społeczne musimy się na kimś wzorować. Począwszy od prozaicznych elementów jak zachowywanie kontaktu wzrokowego z rozmówcą po negatywne konsekwencje niezachowywania należytej prywatności w sieci i lekkomyślnych w niej publikacji.Ta książka pobudza naszą świadomość tego elementu rozwoju psychiki u dzieci i młodzieży. Jest ona swego rodzaju bodźcem i drogowskazem w jaki sposób możemy przekazać te ważne informacje dziecku w taki sposób, aby nie odczuwało ono presji działania, samodzielnie wyciągało wnioski z obserwacji oraz miało poczucie dużej samodzielności w kreowaniu postrzegania zależności w  społeczeństwie.Wydawnictwo: SamoSednoAutor: Faye de MuyshondtTłumaczenie: Katarzyna ZimnochRok wydania: 2015Stron: 200Format: 15 x 21 cmOprawa: miękka z  Sugerowany przedział wiekowy: dla dorosłychCena na okładce: 34,90 złCena w aros.pl: 22,69 złCo o książce pisze wydawnictwo?Umiejętności społeczne to m.in. pewność siebie, niezależność, wdzięczność, komunikatywność oraz sprawne korzystanie z internetu i nowych mediów. Ta rewolucyjna książka wspiera rozwój kompetencji społecznych twojego dziecka, dzięki którym będzie miało ono lepszy start w przyszłość! Im wcześniej dzieci zaczynają przyswajać umiejętności społeczne, tym lepiej radzą sobie w interakcjach z rówieśnikami i dorosłymi oraz efektywniej współpracują w grupie. Podaruj swojemu dziecku możliwość samodzielnego i odpowiedzialnego osiągnięcia sukcesu w szkole i w dorosłym życiu.Program 10 prostych lekcji: - daje dziecku narzędzia, dzięki którym ma ono szansę wyrosnąć na człowieka posiadającego poczucie sprawczości i dumy z tego, kim jest i co robi- stwarza możliwość przećwiczenia różnych zachowań w przestrzeni społecznej i w relacjach z innymi- pomaga opanować takie umiejętności jak: inicjowanie i podtrzymywanie kontaktów, radzenie sobie z porażką, okazywanie szacunku innym oraz prezentowanie swoich mocnych stron- podpowiada rodzicom, nauczycielom i pedagogom, jak przygotować dziecko na wyzwania współczesnego świataFaye de Muyshondt – ekspert PR i marketingu, wykładowca na Uniwersytecie Nowojorskim i Fordham Graduate School of Business. Autorka kursu Marka, którą tworzysz ty oraz warsztatów dla dzieci Umiejętności społeczne:-) Narzędzia potrzebne do osiągania sukcesów we współczesnym świecie. Więcej informacji: www.socialsklz.com.

Pomelo i kolory

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Pomelo i kolory

To nasza pierwsza przygoda z Pomelo, za to część z Was zapewne bardzo dobrze zna tą serię. Tym razem Pomelo pomoże dziecku w nauce kolorów w dość nietypowy i wręcz literacki sposób. Lekturę tej pozycji ułatwi poręczny format w jakim została wydana. Oli zdecydowanie polubił to małe różowe słoniątko, a Wy? Znacie, lubicie Pomelo?Pomelo wie, że świat nie jest tylko czarno biały. Abyśmy i my mogli podziwiać otaczające nas kolory słoniątko zabierze nas w niezwykle barwną podróż. Nie spotkamy tu standardowych porównań kolorystycznych jak: "czerwony jak jabłko" czy "żółty jak słońce". Za to będziemy mogli w niesztampowy sposób dostrzec otaczające nas kolory.Ogólnie książka ta bardzo mi się podoba. Jednak mam pewne ale do kilku określeń kolorów jak: za każdym razem inna żółtość siuśków, absolutny róż pośladków Pomelo czy róż sałaty, gdyby tylko tego chciała. Myślę, że można byłoby zrezygnować z takich określeń w pozycji dla małych dzieci. Jednak jest to moja subiektywna uwaga i na pewno znajdą się tacy, którym takie przedstawienie barw nie będzie przeszkadzać. Nie mam jednak zamiaru wyrywać lub zaklejać stron jak to robią niektórzy z Księgą Dźwięków.Dużym plusem jest twarda szyta oprawa tej książki oraz dość grube i sztywne strony. Bez problemu mogę ją dać Olusiowi do samodzielnego oglądania bez obawy, że będę zaraz zbierać jej kawałki.Podsumowując, bardzo ciekawa pozycja wspomagająca naukę kolorów. Jednak do pewnych określeń trzeba podejść z dystansem i nie oburzać się na ich dosadność.Wydawnictwo: ZakamarkiAutor: Ramona BădescuIlustracje: Benjamin Chaud Rok wydania: 2014Stron: 124Format: 16 x 16,5 cmOprawa: tward Sugerowany przedział wiekowy: od 3 latCena na okładce: 29,90 złCena w aros.pl: 19,44 złCo o książce pisze wydawnictwo?Pomelo, filozofujący słoń mieszkający pod dmuchawcem, tym razem bierze na warsztat kolory i bawi się w skojarzenia. Niektóre przewidywalne, niektóre zaskakujące. A wraz z kolorami daje nam posmakować wielu nowych, fascynujących słów.Niebanalny tekst i pomysłowe ilustracje sprawiają, że książka może być intelektualno-estetyczną rozrywką tak dla trzylatka, jak i dla jego starszego rodzeństwa, rodziców czy dziadków.

Kulodrom dźwiękowy - świetna zabawka dla dwulatka

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Kulodrom dźwiękowy - świetna zabawka dla dwulatka

Okres świąteczny i co za tym idzie również urodziny Olusia zbliżają się wielkimi krokami. Dopiero co żegnaliśmy lato a za chwilę powitamy już październik. Nic więc dziwnego, że zaczynamy już rozglądać się za prezentami dla naszego synka, które posłużą mu przez najbliższy rok. Tak, tak. Jesienią zabawki kupujemy hurtowo, bo w ciągu jednego miesiąca obchodzimy Mikołajki, Boże Narodzenie i urodziny Olusia. Ostatnio w nasze ręce trafił genialny w swojej prostocie kulodrom dźwiękowy od Lidibrii. Zobaczcie sami jaka to ciekawa i rozwijająca zmysły dziecka zabawka.Rozpakowywaliśmy ją wspólnie. Do momentu pierwszego "puszczenia kulki" zachodziłam w głowę jak tego rodzaju zabawka może grać. Okazało się, że kulka uderzając w drewniane elementy wydaje dźwięk, którego barwa zależna jest od wielkości płatka drewna. Na końcu pokażę Wam filmik, który pozwoli Wam w pełni zrozumieć i docenić fenomen tej zabawki.Mój tata, jako stolarz, od razu wpadł na świetny pomysł. Stwierdził, że szkoda, że małe drewniane elementy nie są ruchome, bo zmieniając ich kolejność, i tym samym barwę dźwięku, można by było tworzyć własne melodie. Pomysł bardzo mi się podoba, ale wtedy zabawka musiałaby być przeznaczona dla trochę starszego dziecka. W tej formie może bawić się nią już 18-miesięczne dziecko.Oprócz samego kulodromu w zestawie znajdziemy cztery szklane kuleczki, które odrobinę różnią się między sobą rozmiarem dzięki czemu dźwięki przez nie wydawane są inne. Mam w planach dokupienie bardzo dużych i średniej wielkości szklanych kulek, aby pokazać Olusiowi jak może się zmieniać dzwięk dzięki zmianie ich rozmiaru. Informacje techniczneNazwa zabawki: kulodrom dźwiękowyZestaw składa się z: kolodromu i 4 szt. szklanych kulekWymiary: 16 x 16 x 37 cm Producent: Do kupienia w: LidibriiSugerowany wiek dziecka: 18 miesięcy +Tworzywo: drewno i szkłoCena: 72,77 złOli od samego początku wiedział do czego służy kulodrom. Nie pokazałam mu jak działa, on po prostu wziął kuleczkę w palce i włożył ją w odpowiedni otwór na górze zabawki. Obecnie jest to hit, którym Oli bawi się przez cały dzień. Dużym atutem tego kulodromu jest jego stosunkowo niewielka waga, która pozwala dziecku na samodzielne jej przenoszenie w dowolne miejsce.Na koniec chciałabym pokazać Wam krótki filmik ukazujący w pełni możliwości tej zabawki. Posłuchacie tez trochę radia, bo nagranie było w pełni spontaniczne i początkowo nie wyłączyłam muzyki, którą Oli uwielbia i pilnuje aby zawsze choć radio było włączone. :)Mieliśmy przyjemność testować tą zabawkę dzięki sklepowi Lidibrii.Dziękujemy!

Tajemnice artystów i ich dzieł

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Tajemnice artystów i ich dzieł

Długie jesienne wieczory zachęcające do spędzania czasu z książką i kubkiem herbaty w dłoni już coraz bliżej. Być może sięgniecie właśnie po tą pozycję. Tajemnice artystów i ich dzieł to zbiór chwilami intrygujących esejów o nieznanych i niejednokrotnie tajemniczych losach artystów takich jak Andy Warhol, Fryderyk Chopin czy Gene Kelly. Jeśli lubujecie się w literaturze faktu i lubicie czasem pożyć życiem innych ludzi to z pewnością przypadnie Wam ona do gustu.Jak twierdzi sam autor książki, Paweł Kwiatkowski, jest to zbiór błyskotliwych esejów o zagadkowych losach artystów, o przeplataniu się różnych sztuk i krętych drogach sławy. Frapujące anegdoty, erudycyjne dygresje i nagłe zwroty akcji trzymają czytelnika w napięciu, zaskakują kolejnymi odsłonami zagmatwanych losów bohaterów i ich dzieł.Jeden z esejów opowiada o historii piosenki Dziewczyna z Ipanemy. Wydawać by się mogło, że utworów opisujących piękno kobiet jest tak wiele. Dlaczego więc autor tekstu wybrał akurat tą historię? Z pewnością dlatego, że ta dziewczyna istniała naprawdę. Poza tym była carioka, najpiękniejszą carioka ze wszystkich. Nazywała się Heliosa, znajomi mówili do niej Helo. Wychowywała się w konserwatywnej rodzinie. Dlatego nie zdecydowała się na rolę gwiazdy kiedy twórcy utworu przyznali, że to właśnie ona była ich muzą. Myślicie, że taki był koniec historii Helo? To dopiero początek. Wielkie sukcesy, własny program telewizyjny, równie piękna córka, to tylko część tego co miało ja spotkać w przyszłości.W losy tej piosenki "wplątana" jest jeszcze jedna kobieta, Astrud, która jako pierwsza nagrała utwór Dziewczyna z Ipanemy. Tu historia nie jest aż tak różowa. Początkująca piosenkarka i przy tym samotnie wychowująca syna matka nie ma lekkiego życia. Nic więc dziwnego, że jej losy były dość burzliwe...Podsumowaniem całej historii jest przedstawienie autora tekstu do tej piosenki Viniciusa de Moraesa oraz jego przyjaciela, kompozytora Toma Jobima.Nie będę Wam zdradzać więcej szczegółów. Niech historia tej piosenki zaskakuje Was i wzrusza podobnie jak i mnie.Wspomniałam tylko o jednym eseju z tej publikacji, a jest ich w niej aż jedenaście. Z pewnością godziny poświęcone na lekturę tej książki nie będą należały do straconych a historie wspomnianych w niej artystów i ich dzieł zapamiętacie już na zawsze.Wydawnictwo: ArkadyAutor: Paweł KwiatkowskiRok wydania: 2012Stron: 392Format: 19,5 x 25 cmOprawa: twarda z obwolutąSugerowany przedział wiekowy: dla dorosłych (pojęcie względne)Cena na okładce: 59,90 złCena w aros.pl: 41,93 złCo o książce pisze wydawnictwo?Zbiór esejów o fascynujących, nierzadko zagadkowych losach wielu znakomitych dzieł i tajemnicach ich sławnych twórców, takich jak: Andy Warhol, Roman Polański, Stan Getz, Maurice Ravel, Władysław Szpilman, Fryderyk Chopin, Krystian Zimerman, Gene Kelly, Alberto Korda, Joao Gilberto, Gino Coppede, Vinicius De Moraes, Augusto Clesinger. W błyskotliwie napisanej książce znajdziemy mnóstwo frapujących anegdot, nieznanych faktów, pełnych erudycji dygresji i zaskakujących zwrotów fabuły nieustannie podtrzymujących ciekawość czytelnika.

Mat i świat

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Mat i świat

Dziś chciałabym Wam pokazać kolejną niesztampową publikację wydawnictwa Krytyka Polityczna. Tym razem będziemy mieli okazję zobaczyć oczami małego pluszowego misia jego niezwykłe życie pełne podróży. W tej wzruszającej historii niepozornej zabawki Agnieszka Suchowierska, autorka tej książki, porusza wiele problemów współczesnego świata.Historia rozpoczyna się w chińskiej fabryce, gdzie powstaje miś Mat. Mały pluszowy miś z pięknymi dodatkami, będący produktem bardzo ekskluzywnej firmy. Kiedy proces produkcyjny dobiega końca Mat zostaje zapakowany i przetransportowany na statek. Tu rozpoczyna się jego podróż, podczas której odwiedzi między innymi bardzo bogatą rodzinę w Rotterdamie w Holandii, lumpeks w Białymstoku w Polsce oraz Kair w Egipcie by na samym końcu trafić do niewielkiej Egipskiej wioski Mokattam, również w Egipcie. W jego podróży niejednokrotnie towarzyszy mu szczur Artur, którego miś poznaje już w fabryce w Chinach. Obie te postaci są bardzo sympatyczne i pozytywnie nastawione do życia. Zarówno Mat jak i Artur pokornie przyjmują to co daje im los i starają się we wszystkim znaleźć coś dobrego. Mat nawet kiedy zostaje zamknięty w brudnym czarnym worku cieszy się, że na pewno związana jest z tym kolejna podróż oraz nowe wspaniałe miejsce i ludzie, do których trafi.Już na samym początku zderzamy się z problemem dzieci, które bardzo ciężko pracują, szczególnie w krajach dalekiego wschodu. Jednak na tym nie koniec. Podróże misia Mata pokazują nam bardzo widoczne kontrasty pomiędzy ludźmi na świecie dotyczące nie tylko nierówności społecznych związanych z poziomem zamożności czy też dostępem do edukacji ale również różnorodności religijnej. Te problemy współczesnego świata mogą nas nie dotyczyć ale warto o nich mówić. Warto pokazywać naszym dzieciom, że nie wszędzie na świecie jest tak jak tu u nas. Warto je uczyć, że inne dzieci żyją zarówno lepiej jak i gorzej niż my. To jedna z bardzo ważnych lekcji życia i tolerancji. To że jesteśmy różni nie sprawia, że powinniśmy się dzielić na lepszych i gorszych. Pamiętajmy, że jesteśmy wyjątkowi i tak jak nam, każdemu innemu człowiekowi na ziemi należy się szacunek i zrozumienie.Wydawnictwo: Krytyka PolitycznaAutor: Agnieszka SuchowierskaIlustracje: Tomasz KaczkowskiRok wydania: 2015Stron: 63Format: 21 x 21 cmOprawa: twardaCena na okładce: 29,90 złCena w aros.pl: 20,93 zł Co o książce pisze wydawnictwo?Miś Mat urodził się w chińskiej fabryce. Jest wielkim optymistą, kocha wszystkie dzieci - te bogate i te biedne. Zresztą pieniądze i posiadanie różnych dóbr to nie są sprawy, które interesują Mata. Miś jest przecież do kochania. Poznajcie Mata-obieżyświata.

DIY - 10 Pomysłów jak zrobić tipi?

KIEDY MAMA NIE ŚPI

DIY - 10 Pomysłów jak zrobić tipi?

Planując pokój Olusia marzę aby znaleźć z nim miejsce na tipi, w którym mógłby się bawić. Dobrze byłoby gdyby było dość mobilne i moglibyśmy latem zabierać je na podwórko. Ofert tego typu wyposażenia pokoju dziecięcego nie brakuje w sieci. Jednak jak się okazuje samodzielne wykonanie tipi wcale nie graniczy z cudem. Przekonajcie się sami!Poniżej znajdziecie zdjęcia dziesięciu tipi i linki do opisów jak je samodzielnie wykonać. Są to zarówno tutoriale polskie jak i angielskie. Myślę, że różnorodność jest tak duża, że każdy znajdzie coś dla siebie. Życzę Wam miłego oglądania i bezproblemowego tworzenia tych cudeniek. Grey House HarborNalle's HouseGu tworzy Ushii LandiaA Beautiful MessJen Loves KevMummy's WorldKsiężycowa SzufladaMoje Dzieci KreatywnieThe Handmade HomeCiekawa jestem, które tipi najbardziej Wam się spodobało i czy skusicie się je samodzielnie wykonać.

Jak bum cyk cyk. Powiedzonka warszawskie

KIEDY MAMA NIE ŚPI

Jak bum cyk cyk. Powiedzonka warszawskie

Piękne retro wydanie z niebanalną zawartością. Przy tej książce nie tylko dzieci ale my rodzice również będziemy mieli ubaw po pachy! Powiedzonka warszawskie prezentowane w tej publikacji zapamiętacie na zawsze, a wspominając je uśmiech sam wskoczy na Wasze usta. Gwarantuję!Mam takie fiksium - dyrdum:Zbieram warszawskie powiedzonka!Kilka podsłuchałam na bazarze Różyckiego,kilka podłapałam od Chauzeraków,czyli orkiestry podwórkowej,a innymi jeszcze sztorcował mnie mój brat.W tej książce zebrałamte najbardziej klawe.Jak bum - cyk - cyk!Maria BulikowskaBardzo nietypowa publikacja. Osobiście bardzo lubię takie ciekawostki. Ba, zdarzyło nam się nawet kiedyś słuchać ponad dwie godziny w czasie podróży przez Kaszuby regionalnego radia! Niewiele co prawda z tego rozumiałam, ale było to niezwykle intrygujące i trochę zabawne doświadczenie.Co do powiedzonek i gwary warszawskiej to miałam to szczęście mieszkając w Warszawie, że poznałam oprócz wszechobecnych słoików kilku rodowitych warszawiaków, wśród których znalazł się na przykład starszy pan, który od ponad 40 lat oprowadza ludzi po niezwykłych ścieżkach Warszawy. Nic więc dziwnego, że wszystkie z tych powiedzonek znałam już wcześniej, a jednego nawet używałam jeszcze zanim mieszkałam w stolicy. Jesteście ciekawi jakiego? - Pic na wodę fotomontaż. :)Cieszę się, że ta książka do nas trafiła. Co prawda Oli jest na nią zdecydowanie za mały ale w przyszłości wspólnie będziemy spędzać przy niej czas. Polecam ją wszystkim patriotom i fanom wszelakich gwar i dialektów.Wydawnictwo: BabarybaAutor: Maria BulikowskaRok wydania: 2015Stron: 48Format: 19,5 x 19,5 cmOprawa: twardaSugerowany przedział wiekowy: od 7 latCena na okładce: 29,90 złCena w aros.pl: 20,93 złCo o książce pisze wydawnictwo?Warszawy nic nie zdziwi! Czy wiesz kim jest panienka z marymonckiej mąki, a kim cwaniaczek z miodem w uszach? A co to znaczy mieć fiksum dyrdum albo przepraszam za pardą? I czy Czarny Roman to Rajzer Pompka?JAK BUM-CYK-CYK! to mały leksykon najciekawszych warszawskich powiedzonek zebranych i zilustrowanych przez Mroux, autorkę "Małej książki o gwarze warszawskiej". Pan Pierdziołka gdyby w stolicy żył, to by "Jak bum-cyk-cykiem" mówił!Mroux (Maria Bulikowska) ilustruje książki i pisma nie tylko dla dzieci. Mieszka na Żoliborzu. Autorka "Małej książki o gwarze warszawskiej" oraz ilustratorka książek: "Pupy, ogonki i kuperki" i "Gęby, dzioby i nochale".