Oczekując

Czy Maria Montessori pozwalała dzieciom na wszystko?

Wiedziałem! Wiedziałem, że tak będzie… Że kiedy Młoda pójdzie do przedszkola, to tematy dotyczące pierwszego etapu edukacji dziecia zdominują bloga. Czy tego chcecie czy nie! Jako rodzice aktywni, mający swoje zdanie, zaangażowani, nie powstrzymamy się przed komentowaniem, wyrażaniem opinii w kwestiach, które same wręcz pchają się na ruszt, kiedy otrzymujesz od życia tak wdzięczy materiał, jak właśnie edukacja, rozwój, wychowanie dzieci. Właściwie jeszcze dobrze nie przekroczyła progów przedszkola, bo to dopiero od września – póki co byliśmy jedynie na dniach otwartych – a już tyle nowych zagadnień do poruszenia, tyle nowych wątpliwości, doświadczeń, nowe realia… „Jestem przeciwko, dlatego moje dziecko pójdzie The post Czy Maria Montessori pozwalała dzieciom na wszystko? appeared first on Oczekujac.pl - blog parentingowy inny niż wszystkie.

Oczekując

Gabi, mała ogrodniczka, której żaden robal nie straszny

Wiosna to czas wiosennych porządków, również tych w ogrodzie. Ostatnio Gabi zamieniła się w Małą Ogrodniczkę za sprawą babci Violi, która uwielbia wszystko, co zielone i jest za pan brat z ogrodnictwem. Odkąd sięgam pamięcią moja mama zawsze w ogrodzie coś sadziła czy przesadzała, siała kwiatki, przycinała róże, modelowała krzewy, przywoziła sobie jakieś boskie sadzonki tulipanów z Holandii i czekała pół roku, aż pojawi się zielona łodyga i zakwitnie pierwszy kwiat. Jednym słowem w ogrodzie robiła wszystko i mogła tam spędzać całe dni, a ja nigdy nie rozumiałam tej fascynacji. Moje najwcześniejsze wspomnienie z ogrodu jest raczej wstrząsające i nie ma The post Gabi, mała ogrodniczka, której żaden robal nie straszny appeared first on Oczekujac.pl - blog parentingowy inny niż wszystkie.

Oczekując

Dni otwarte w przedszkolu. Co na to dziecko i rodzice?

Ostatnio przedszkole, do którego zapisałam Gabi zorganizowało Dni Otwarte… dla rodziców! Oho! Zaczyna się Przyszedł czas, kiedy tematy przedszkolne będą coraz częściej obecne na naszym blogu, a to dlatego, że Gabi już rok temu została zapisana do przedszkola. Wtedy ze względu na pełną obsadę w grupie nasze dziecię nie zostało przyjęte, ale od tamtego czasu otwierała listę trzylatków na rok szkolny 2015/2016 i na zaproszenie przedszkola w ostatnią sobotę braliśmy udział w Dniach Otwartych. Gabrycha na TAK Gabi już od dawna czekała na dzień, w którym pójdzie do przedszkola. Przygotowujemy ją w zasadzie od zeszłego roku, czytamy książeczki, w których The post Dni otwarte w przedszkolu. Co na to dziecko i rodzice? appeared first on Oczekujac.pl - blog parentingowy inny niż wszystkie.

Oczekując

Mleko krowie – 8 mitów z internetów

Jakiś czas temu, podczas jednej z wizyt z dzieciem u naszego nieocenionego pediatry zadałem mu pytanie. Praktycznie nie ma wizyty u niego, żebym nie zadawał pytań z serii: ciekawostki, czyli pytania dotyczące nie spraw bieżących, z jakimi przychodzimy a takie dotyczące tematów okołodzieciowych (choć nie tylko, bo doktór to autorytet dla nas i w innych kwestiach), co to nas na pewno będą w bliższej lub dalszej przyszłości dotyczyły. Zapytałem razu tamtego o mleko krowie dla dziecka – kiedy zejść z puszki można i zacząć normalne mleko dziecku dawać. I czy normalne, to bardziej to UHT, to pasteryzowane, czy to prosto The post MLEKO krowie – 8 mitów z internetów appeared first on Oczekujac.pl - blog parentingowy inny niż wszystkie.

Oczekując

Wiosenny plener czyli Łazienki Królewskie z pewnym Ojcem

Była zima, potem przyszła wiosna na jeden dzień, potem znowu wielkanocna zima i znów jest wiosna! Lato w sumie! A to zdjęcia z tej pierwszej wiosny, warszawskiej! Takiej studenckiej, bo z takim jednym studenciakiem chodziliśmy po Łazienkach i szukaliśmy tanich zapiekanek… Nie znaleźliśmy… Za to pogadaliśmy, słońca złapaliśmy i zrobiliśmy sobie zdjęcie ptaka… Uwielbiamy odwiedzać Warszawskie Łazienki. To już taki nasz rytuał. Zawsze, kiedy jesteśmy w Warszawie i mamy choćby godzinkę na spacer, parkujemy samochód koło Trójki, przechodzimy na drogą stronę ulicy, przechodzimy Aleją Radiowej Trójki na Agrykolę, a stamtąd żabi skok do Łazienek. Kiedy mamy więcej czasu to siadamy The post Wiosenny plener czyli Łazienki Królewskie z pewnym Ojcem appeared first on Oczekujac.pl - blog parentingowy inny niż wszystkie.

Oczekując

Pierwsze godziny z Nową Ciocią, czyli debiut w przedszkolu

Wczoraj Gabi była pierwszy raz w przedszkolu. To nic, że mamy kwiecień, a ona zapisana jest od września. Bawiła się wyśmienicie! I sama tam poszła… Ja i Kuba pracowaliśmy w domu, a Gabi, jak codziennie, około południa poszła na spacer ze swoją opiekunką. Wróciły po 15:00 i po krótkiej rozmowie okazało się, że dwie ostatnie godziny Gabi spędziła z dziećmi w przedszkolu. Jak to się stało? Bardzo prosto, choć najpierw szczęki nam opadły Gabi zajęła miejsce przy stoliczku jakiegoś nieobecnego dziecka, zjadła swój przydział, wypiła kompocik, a później wysłuchała bajki o Czerwonym Kapturku, czytaną przez Nową Ciocię. W czasie spaceru The post Pierwsze godziny z Nową Ciocią, czyli debiut w przedszkolu appeared first on Oczekujac.pl - blog parentingowy inny niż wszystkie.

Oczekując

Disney, którego trzymam w szafie od 25 lat. Sentymentalny powrót…

Urodziłam się w latach ’80. Nie pamiętam długich kolejek, kartek na zakupy i tylko octu w sklepie. Za to w pamięci mam wyjazd do Pescary i… Myszkę Miki. Miałam wtedy chyba siedem lat. Kuzynka taty wychodziła za mąż, za Włocha. Romantyczna historia połączyła dwa serca, a po pewnym czasie przyszło zaproszenie na ślub. Polska rodzina, na czele z moim tatą, wyrobiła paszport i udała się w podróż do włoskiego miasteczka nad Adriatykiem. Z podróży pamiętam jazdę nocą i długie czekanie na przejściu granicznym – to było wtedy, kiedy trzeba było odstać swoje i pokazać wszystkie bagaże celnikom. Pamiętam jeszcze pyszne włoskie The post Disney, którego trzymam w szafie od 25 lat. Sentymentalny powrót… appeared first on Oczekujac.pl - blog parentingowy inny niż wszystkie.

Oczekując

Rak to nie wyrok, rak to diagnoza! One to udowodnią

Jest ich 12. Mówią: już raz MUSIAŁYŚMY się sprawdzić, teraz chcemy. Wśród tych dwunastu szalonych kobiet, które nigdy dotąd nie weszły na pokład żadnej łajby a teraz chcą przepłynąć Bałtyk, jest moja ciocia. Dobre kilka lat temu, dokładnie dziewięć, usłyszała diagnozę. To była pierwsza diagnoza nowotworu w mojej rodzinie. Wcześniej mieliśmy do czynienia „jedynie” z cukrzycami, miażdżycami, udarami… Ale nic nas tak nie przerażało, jak informacja: RAK! Tymczasem… Cukrzyce, miażdżyce, udary były bezlitosne – po cichu i nagle załatwiły swój czarny scenariusz… A z rakiem, który w świadomości wielu jest wyrokiem i drogą w jedną stronę udało się wygrać!!! Grupa 12 kobiet, The post Rak to nie wyrok, rak to diagnoza! One to udowodnią appeared first on Oczekujac.pl - blog parentingowy inny niż wszystkie.

Oczekując

To była dla mnie największa katorga

Miesiąc temu byłam razem z Gabi na tygodniowym pobycie w Niemczech. Było bardzo miło, jednak tam pierwszy raz w życiu doznałam najgorszej rzeczy, jaka mogła mi przytrafić się w macierzyństwie Pisałam już o tym, że leciałam do Niemiec chora? Bilety kupiłam 3 tygodnie wcześniej. Termin wylotu został ustalony na poniedziałek 23 lutego, a dokładnie trzy dni przed wyjazdem czyli 20 lutego, zaczęłam kurację antybiotykową. Od początku poprzedniego tygodnia leżałam w łóżku cała obolała, z zatkanym nosem, żyć mi się nie chciało, a domowe sposoby uzdrowienia nie pomagały. W piątek przyjęłam pierwszą dawkę antybiotyku i do poniedziałku poczułam się delikatnie lepiej, ale antybiotyk został zapisany The post To była dla mnie największa katorga appeared first on Oczekujac.pl - blog parentingowy inny niż wszystkie.

Oczekując

Jeśli jeszcze nie rozliczyłeś PITa, to…

Jeśli jeszcze nie złożyłeś rocznego zeznania podatkowego to:   Po pierwsze obejrzyj ten film   Po drugie kliknij w baner poniżej i pobierz program do rozliczenia PITa lub rozlicz go tam on-line   Po trzecie Jeśli jesteś już „po”, to poinformuj znajomych o takiej opcji – może oni są jeszcze „przed”.   Po czwarte Wiedz, że pomogłeś! Twój jeden procent zostanie przekazany na rzecz Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce.   Pomagać można na wiele sposobów. Każde pomaganie jest dobre. Mnie nie porusza bardziej nic, jak krzywda dzieci. Krzywda tych dzieci najbardziej obok nas. Przekazując 1% podatku na rzecz Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce w Polsce, The post Jeśli jeszcze nie rozliczyłeś PITa, to… appeared first on Oczekujac.pl - blog parentingowy inny niż wszystkie.

Oczekując

Bo Święta to czas dla rodziny! A te zdjęcia to najlepszy na to dowód

Przeglądając ponad sześćset zdjęć, które zrobiłem podczas naszych świąt w Ossie, skumałem, co jeszcze jest takiego innego w spędzaniu np. Wielkanocy na wyjeździe a nie w domu lub… domach. Po prostu na jakichś 87,54% zdjęć jest Gabriela! To był dla mnie jakby flashback, który mówi mi, że taki wyjazd poświęcony jest i podporządkowany całkowicie dziecku. I to jest wspaniałe! Moim zdaniem nie do osiągnięcia w warunkach „tradycyjnego spędzania” świąt. Sory, ale zawsze trzeba będzie mieć baczenie na garnki, na gości u siebie, na punktualne odwiedziny u kogoś, na to by dziecko w gościach nie było zbyt uciążliwe… i tak dalej. A wybierając The post Bo Święta to czas dla rodziny! A te zdjęcia to najlepszy na to dowód appeared first on Oczekujac.pl - blog parentingowy inny niż wszystkie.

Oczekując

Jak to jest na tych „hotelowych świętach”? Czyli co tak naprawdę robimy w Ossie?

Właśnie za to uwielbiamy Wielkanoc w Ossie! Wiele osób może uważać, że święta są po to, aby je spędzać w domu. Ja mam różne doświadczenia z tym związane – w domu spędzamy dużo czasu, mieszkamy w nim cały rok, więc jeśli jest okazja na spędzenie świąt inaczej to dlaczego nie? Z naszą rodziną widujemy się dosyć często mimo tego, że nie mieszkamy obok siebie, ale w różnych oddalonych od siebie miastach. Poza tym każde nasze rodzinne spotkanie jest małym świętem, więc Wielkanoc poza domem to dla nas coś zupełnie naturalnego. Właśnie spędzamy znowu miły czas w Ossie, byliśmy tu rok temu też Wielkanoc The post Jak to jest na tych „hotelowych świętach”? Czyli co tak naprawdę robimy w Ossie? appeared first on Oczekujac.pl - blog parentingowy inny niż wszystkie.

Oczekując

Dwa kłamstwa, z którymi żyjesz na co dzień i przez które jesteś biedny

Pensja średnia i pensja minimalna. To są te dwa kłamstwa, które słyszysz każdego dnia.   ŚREDNIA KRAJOWA Co do średniej pensji zakładam, że spodziewasz się o co chodzi. Wiesz to z matematyki przecież – że średnia to najbardziej zakłamana miara. Zakłamana bo jak inaczej o niej powiedzieć, skoro jeśli, – dajmy na to – włożysz głowę do piekarnika, gdzie jest powiedzmy. ok. 100 C, a nogi do zamrażarki –  a tam niech będzie umowne 20 C na minusie to z obliczonej średniej temperatur wyjdzie nam, że przebywamy w całkiem znośnych i nieszkodliwych warunkach, bo w temperaturze 40 C. Czyli w The post Dwa kłamstwa, z którymi żyjesz na co dzień i przez które jesteś biedny appeared first on Oczekujac.pl - blog parentingowy inny niż wszystkie.

Oczekując

To, co kobiety kochają najbardziej

Każda z nas uwielbia zakupy, a mając małe dziecko w domu nie zawsze mamy na to czas. Są jednak sposoby na zrobienie zakupów nie ruszając się z domu – wystarczy kliknąć tu i tam, a cały sklep staje przed naszymi oczami! O plusach robienia zakupów przez internet pisać nie muszę. Jest jeszcze jeden duży plus, a w zasadzie  to… minus, ale wiemy że są plusy dodatnie i plusy ujemne! MINUS 25% na całe zakupy! Z rabatu możecie skorzystać już teraz w sklepie Medicine online Pieniądze szczęścia nie dają.    Do­piero za­kupy.    Marilyn Monroe Stacjonarny sklep Medicine widoczny na zdjęciach mieści się w The post To, co kobiety kochają najbardziej appeared first on Oczekujac.pl - blog parentingowy inny niż wszystkie.

Oczekując

Samolot, którym lecisz zaraz się rozbije… Wolałabym wiedzieć

Od wtorku każdy mówi o wielkiej tragedii. W katastrofie lotniczej zginęło 150 osób, w tym nastolatkowie i dwoje niemowląt. Zginęli m.in. Niemcy, Hiszpanie, Turcy, Irlandczycy. Świat zadaje sobie pytanie: Dlaczego? Samolot leciał z Barcelony do Duesseldorfu. Ustalenia z czarnej skrzynki dostarczyły nam wiedzy bardzo szerokiej na temat tragedii. Ostatnie minuty w samolocie w wielkim skrócie wyglądały następująco: pierwszy pilot wyszedł z kabiny do toalety. W tym czasie drugi pilot zabarykadował się i rozpoczął procedurę lądowania na wysokości 12 tysięcy metrów, co skutkowało rozbiciem samolotu w Alpach Francuskich na wysokości 2 tysięcy metrów. Pasażerowie i obsługa samolotu zginęli na miejscu. Z zapisów rejestratora The post Samolot, którym lecisz zaraz się rozbije… Wolałabym wiedzieć appeared first on Oczekujac.pl - blog parentingowy inny niż wszystkie.

Oczekując

Jak zachęcić dziecko do mycia rąk? Osiem moich sposobów

Nie każde dziecko lubi myć ręce. Gabi jest akurat takim typem dziecka, które gdyby nie musiało, to nie myłoby rąk ani przed czy po jedzeniu, ani po powrocie ze spaceru itd. Czy Ty też zadajesz sobie pytanie Jak zachęcić dziecko do mycia rąk? W naszym domu w czasie mycia rąk odbywały się dantejskie sceny złości, płaczu, uciekania w najdalszy kąt mieszkania lub kładzenie się na podłodze. Dlatego od czasu do czasu musimy nieźle nasilić się i powymyślać, aby nasze dziecko dobrowolnie i z chęcią umyło ręce. A najciekawsze jest to, że kiedyś tak nie było – sama z chęcią prowadziła każdego do łazienki The post Jak zachęcić dziecko do mycia rąk? OSIEM moich sposobów appeared first on Oczekujac.pl - blog parentingowy inny niż wszystkie.

Oczekując

Dinozaury korporacji – jedno takie moje wspomnienie z etatu…

Jasny gwint! Odkopali jednego! Zuchy, kilerzy, czarodzieje, terminatorzy, zaklinacze – tak nazywa nasz dinozaur swój zespół sprzedażowy. I dino myśli, że to jest cool, motywujące i w ogóle szał. Ekstra! – ekstra narzędzia, ekstra kasa, ekstra premia, ekstra możliwości. Ekstra – to słowo chyba już wychodzi z użycia podobnie jak westfalka i homonto. Ale nasz dinozaur określa tak niemal wszystko by tylko podkreślić jak coś jest ważne i wyjątkowe a określając tak wszystko – sprawia że wszystko to staje się nieważne. SMS – główne narzędzie komunikacji dinozaura – kilka razy dziennie wiadomość z nic nieznaczącą treścią albo powieloną już po The post Dinozaury korporacji – jedno takie moje wspomnienie z etatu… appeared first on Oczekujac.pl - blog parentingowy inny niż wszystkie.

Oczekując

Mali odkrywcy – duża swoboda! Pięć typów małego ciekawskiego, które pomogą zrozumieć ci Twoje dziecko

Lubimy brać udział w takich eventach z kilku powodów: można wtedy spotkać osoby, z którymi na co dzień spotykamy się tylko online, lubimy poznawać nowych ludzi oraz zawsze z każdego eventu przywozimy do domu nową i cenną wiedzę. Tym razem na zaproszenie Pampers pojechaliśmy do Warszawy by spotkać się z ambasadorką Pampers Premium Care Karoliną Malinowską oraz ekspertkami Pampers dr Małgorzatą Gołkowską lekarzem pediatrą, Moniką Perkowską psychologiem i dr Katarzyną Sempolską terapeutą integracji sensorycznej. Na początku spotkania Mariola Mirek, odpowiedzialna za komunikację marki Pampers, pokazała w jaki sposób pieluszki Pampers Active Baby-Dry pomagają zapewnić dziecku suchość lepiej niż pielucha innej The post Mali odkrywcy – duża swoboda! Pięć typów małego ciekawskiego, które pomogą zrozumieć ci Twoje dziecko appeared first on Oczekujac.pl - blog parentingowy inny niż wszystkie.

Oczekując

Test Marshmallow – jedna pianka na całe życie?

Test Marshmallow, znany też jako Test Pianki to eksperyment polegający na przedłożeniu dziecku dwóch propozycji – masz jedną piankę i możesz zjeść ją od razu, teraz, lub poczekasz 15 minut i jeśli w tym czasie jej nie zjesz, to otrzymasz drugą. Autorem tego eksperymentu jest profesor Walter Mischel z Uniwersytetu Stanfordzkiego i to on przeprowadził go po raz pierwszy w latach sześćdziesiątych. Łącznie badaniu poddał wówczas 550 dzieci. Każdy eksperyment ma na celu czegoś dowieść lub coś obalić, o co chodziło w tym? Profesor chciał sprawdzić, jak umiejętność samokontroli dziecka w tak młodym wieku determinuje jego dalsze życie – jego wybory, The post Test Marshmallow – jedna pianka na całe życie? appeared first on Oczekujac.pl blog parentingowy dla mamy i taty - porady recenzje.

Oczekując

Cztery książki dla dwu-trzy latka, które zrobią dobrze i dziecku i rodzicowi

Cała Polska czyta dzieciom! Wiadomo! W moim ulubionym od lat, spocie (a jakże – bo tatusiowie w roli głównej) tej akcji zalecenie o czytaniu dziecku 20 minut dziennie, to w moim przypadku brzmi jak porada lekarska mająca zapobiec przedawkowaniu… Są dni, że nie wyłazimy spod książek – marzę wtedy, żeby zechciała choć jeden odcineczek Peppy obejrzeć na smartfonie, ale nie ma szans. „Tata, cytamy, duzom baje, misia bodo, o cech śfinkach, o kosykufce tata, o lilce!” I dopóki cała półka książek nie znajdzie się rozrzucona w bezładzie w okolicach łóżka (to nasza baza czytelnicza) to nie ma szans by choćby The post Cztery książki dla dwu-trzy latka, które zrobią dobrze i dziecku, i rodzicowi appeared first on Oczekujac.pl blog parentingowy dla mamy i taty - porady recenzje.

Oczekując

Biały, granatowy i czerwony – modne kolory wiosna – lato 2015 + RABAT 25%

Czujecie lato w powietrzu? Mam pewne domysły, że zima już nie wróci, więc można zrzucić grube, zimowe ubrania, a założyć coś lżejszego. W tym sezonie postanowiłam moją garderobę wzbogacić o trzy nowe kolory: granatowy, biały i czerwony. Zachęciła mnie do tego nowa kolekcja Medicine, która prócz szarości i czerni (to flagowe barwy marki) postawiła w tym sezonie na błękity, róże, pastele, beże oraz wojskową zieleń. Kiedy oglądałam nowe wzory w sklepie online wiedziałam już, że w mojej szafie pojawi się nowa para dżinsów oraz piękna dżinsowa sukienka. Idąc tym tropem uzupełniłam szafę o dżinsową kurtkę parkę – lekki płaszczyk, koszulki z rybami (motywy zwierzęce to również wyróżnik Medicine), a jako akcent do całości dobrałam czerwoną torebkę. I na tym kolorze skupmy się w tym miejscu. Jestem totalnie zachwycona odcieniem koloru czerwonego, jaki wprowadziła marka w tym sezonie. Jest to czerwień makowa, nasycona, która dodaje energii i blasku. Początkowo nawet nie zwróciłam większej uwagi na czerwoną kurtkę czy akcesoria, ale kiedy założyłam ją na siebie okazało się, że świetnie do mnie pasuje lekka, letnia kurteczka, więc z pewnością zobaczycie mnie w niej na naszym blogu, jak tylko zrobi się ciepło. Koszulkami, bluzkami i t-shirtami w Medicine jestem zachwycona od zawsze. Topy z rybami wykonane są z dzianiny z domieszką lnu, co moim zdaniem jest świetnym rozwiązaniem na gorące dni! Tym razem lekką, czerwoną kurtkę wiatrówkę zostawiłam sklepie i zdecydowałam się na dżinsowy kurtko-płaszczyk. Parka długość do połowy uda, można nosić ją zapiętą na zamek lub na guziki, a w pasie ma biały sznurek, który można zaciągnąć i odpowiednio dopasować do sylwetki. Koszulkami, bluzkami i t-shirtami w Medicine jestem zachwycona od zawsze. Tym razem postawiłam na ryby oraz paski (nazwisko zobowiązuje ). Topy z rybami wykonane są z dzianiny z domieszką lnu, co moim zdaniem jest świetnym rozwiązaniem na gorące dni! Kuba uzupełnił swoją szafę o koszulki z kolekcji Zuza i Bartek – motywy są niesamowite i interesujące zarówno dla dziewczyn, jak i dla facetów. Kuba stwierdził, że zawsze marzył o koszulce fajnymi z cyckami, więc spełnił swoje marzenie Wracając do mnie W szafie pojawiła się również biała koszula oversize z rękawem 3/4, której biel świetnie odbija granatową barwę spodni. Koszula oversize wykonana z gładkiej dzianiny. Model z rękawem typu kimono. Posiada obniżoną linię ramion, wydłużony tył oraz kieszonkę na piersi. Tak więc mam trzy nowe ulubione kolory: biały, granatowy i czerwony. I to właśnie te barwy będą królowały w mojej szafie przez kolejne miesiące. I jeszcze dwie bardzo dobre wiadomości dla Was: – od dziś, czyli od 17 marca do 31 marca br. przygotowałam wraz z marką Medicine dla Was specjalny rabat -25% na wszystko w sklepie on-line. W koszyku należy wpisać hasło: MIJ25.  – rabat łączy się z aktualną przeceną! - zakładka SALE na stronie głównej Miłych zakupów! Linki do produktów w sklepie Medicine online: Biała koszula TUTAJ Granatowe dżinsy TUTAJ Niebieskie dżinsy TUTAJ Dżinsowa parka TUTAJ Dżinsowa sukienka TUTAJ Top w ryby niebieskie z rozgwiazdą TUTAJ Top w ryby brązowe TUTAJ Bluzka w paski TUTAJ Top w paski TUTAJ Czerwona torebka TUTAJ The post Biały, granatowy i czerwony – modne kolory wiosna – lato 2015 + RABAT 25% appeared first on Oczekujac.pl blog parentingowy dla mamy i taty - porady recenzje.

Oczekując

Poziom cukru w cukrze? Nie! Poziom wanilii w cukrze „waniliowym”

- Dziędobry! Poproszę cukier wanilinowy! – Hę, hę, hę – śmieje się serdecznie pani za ladą, bo to nie moja pierwsza wizyta w tym spożywczaku i wie owa pani, że pośmieszkować lubię – Waninolionowy? –  próbuje mnie przedrzeźnić, że niby zrozumiała dowciap. Ale ja mam tylko waniliowy! – odpowiada bystrzacha! – Nieee, szefowa, na pewno szefowa nie ma! – No jak? No mam! – Gdzie szefowa masz ten waniliowy, bo ja ci mówię, że na pewno masz wanilinowy, o jaki cię pytam… – No tam przecież koło proszku do pieczenia jest waniliowy! Cukier waniliowy. Podchodzę do niej z dwiema saszetkami – szefowa czytaj! – Cukier wanil… wanili-no-wy! łomatkoboskajezusienazareński!!! Skąd pan wiedział??? No wanilinowy! – No od paru lat już nas tak, szefowa w – nie powiem co – robią. I nawet ty szefowa nie wiedziałaś! – A wiecie z czego to można zrobić? Tę etylowanilinę co w tym cukrze jest zamiast wanilii? – Ktoś z kolejki: może lepiej nie wiedzieć… – Z odchodów bydlęcych można to pozyskać na przykład – Omatkobosko! – krzyczy szefowa, w kolejce poruszenie – No, to do widzenia, idę naleśniki robić Dla mnie od lat kilku to oczywistość, ale pozwalam sobie zająć Was tą krótką informacją na łamach naszego bloga, bo okazuje się, że… nawet kobieta, którą znam 7 lat, żoną mą jest od lat 4 i nawet jedno wspólne dziecko wychowujemy, żyła w waniLINOwej nieświadomości aż po dziś. Zupełnie jak pani zza lady, która ten cukier, zamawia, sprzedaje i układa na półkach od lat, oraz jak te panie w kolejce, co szczęśliwe używają go w wypiekach myśląc, że to waniliowy! A co z wanilinowym? U osób wrażliwych może wywołać podrażnienia skóry, egzemę, zmiany pigmentacji i kontaktowe zapalenie skóry. Znajduje się w rejestrze NIH niebezpiecznych związków chemicznych. Żeby była jasność – nie twierdzę, że to dzieło szatana i że od tego kury przestaną się nieść a Ziemia zmieni swą orbitę, ale… Warto wiedzieć! Tym bardziej, że na rynku już jest alternatywa dla tego nie-waniliowego cukru. Cukier z prawdziwą wanilią i kardamonem Kamisu. A nawet samemu można zrobić sobie prawdziwy cukier waniliowy! Jak? Kilka lasek wanilii włóż do słoika z kilogramem cukru i… poczekaj dni kilka. Cukier przyjmie aromat wanilii i masz prawdziwy cukier waniliowy. A co z wanilinowym? U osób wrażliwych może wywołać podrażnienia skóry, egzemę, zmiany pigmentacji i kontaktowe zapalenie skóry. Znajduje się w rejestrze NIH niebezpiecznych związków chemicznych. W 2006 roku grupa japońskich badaczy kierowana przez Mayu Yamamoto opublikowała informacje o możliwości wyizolowania waniliny z kału krowiego. Wytwarzanie tego związku tą metodą jest tańsze, niż pozyskiwanie go z wanilii. Odkrycie to przyniosło Mayu Yamamoto nagrodę Ig Nobla w roku 2007, a z okazji ceremonii rozdania nagród jedna z lodziarni w Cambridge wprowadziła do menu, jako jednorazową ciekawostkę, lody waniliowe o nazwie Yum-A-Moto Vanilla Twist zawierające wanilinę uzyskaną z krowiego kału. Hmmm, czy my już dosłownie jemy gówno? Głównym powodem wyparcia cukru waniliowego z kuchni są wysokie koszty jej produkcji. A teraz biegnij do kuchni i sprawdź co jest napisane na saszetkach z twoim cukrem „waniliowym”, bo przecież waniliowy kupiłeś i z pewnością, jak każdy, nie dowierzasz, że jest tam napisane WANILINOWY .   The post Poziom cukru w cukrze? Nie! Poziom wanilii w cukrze „waniliowym” appeared first on Oczekujac.pl blog parentingowy dla mamy i taty - porady recenzje.

Oczekując

Wiosna, wiosna! Wiosna, ach buty! Nowa kolekcja Bartka i konkurs

Wiosna wisi w powietrzu, czuć ją na każdym kroku, widać gołym okiem, a słońce i coraz wyższa temperatura sprawia, że poczułam dzikość serca i już teraz planuję lato nad morzem! Do wiosny należy odpowiednio przygotować całą garderobę naszą oraz dziecka. Odstawiamy ocieplane buciki i kozaki w kąt, by móc założyć tenisówki, półbuty i trzewiki, a za parę miesięcy nawet sandały Dziś przedstawię Wam ciekawe modele Bucików BARTEK, a na końcu wpisu czeka niespodzianka! Rok temu Gabi całą wiosnę przebiegała w TYM modelu bucików. Po paru miesiącach mogę stwierdzić, że to obuwie jest niezniszczalne Gabi skakała w nim wszędzie, w deszczu i w słońcu, a but nie zmienił swojego kształtu i świetnie trzyma się stópki! Wiem, że w tym roku BARTEK będzie wystawiony na jeszcze większą próbę: Gabi zacznie uczyć się jeździć na rowerku biegowym, a więc i hamowanie butami nas nie ominie. Prócz biegania po błocie, na placu zabaw i w lesie Gabi miała do dyspozycji również buciki na odwiedziny u rodziny, lub inaczej na niedziele, lub jeszcze bardziej ekstremalnie – kościołowe   W tym roku Buciki BARTEK przygotowały niesamowicie interesujące wzory nowych butów. Pierwsze dwa modele są już zamówione dla Gabi Zawiązywane tenisówki w gwiazdki dostępne TUTAJ Model skierowany dla maluchów i ich rodziców, którzy chcą się wyróżniać i podkreślać swoją oryginalność. Nowoczesna forma oraz fluorescencyjne barwy to hit sezonu. Obuwie posiada szeroki i wysoki czubek dający swobodę ułożenia palców i nieograniczający ruchomość stawów.   Model posiada elementy odblaskowe, dzięki którym dziecko będzie jeszcze lepiej widoczne na drodze po zmierzchu. Modele zaskakują odważnymi połączeniami kolorystyczny – tutaj zdjęcie przedstawiające duet „dla mnie i dla mojej mamy”   Trzewiki zapinane na jeden rzep dostępne TUTAJ Idealna propozycja na wiosenne spacery. Odpowiednie wysokość i sprężystość zakładki zapewniają prawidłowe ustawienie pięty oraz zapobiega zniekształceniu się butów. Super lekkie i elastyczne spody nieograniczają ruchomości stawów i czynności mięśni, co znacznie wpływa na walory użytkowe modelu.     Kolorowe kalosze dostępne TUTAJ Kalosze wzbogacone są JONAMI SREBRA! Co to znaczy? Posiadają właściwości przeciwgrzybiczne i antybakteryjne, pochłaniają wilgoć wydzielaną przez stopę, utrzymują ciepło oraz neutralizują nieprzyjemny zapach  Takie rzeczy!   Trzewiki zapinane na jeden rzep dostępne TUTAJ Regulacja w postaci pasków rzepowych pozwala na odpowiednie dopasowanie do różnych tęgości dziewczęcych stóp. Elastyczna podeszwa sprawia, że model idealnie sprawdza się podczas zabaw na świeżym powietrzu. Anatomicznie zaprojektowany kształt modelu pomaga utrzymać stopy w prawidłowym położeniu, wspomaga je w trakcie chodzenia, amortyzuje wszelkie nieprzyjemne wstrząsy i zapewnia stabilność, tak bardzo ważną zwłaszcza wśród tych najmłodszych dzieci. Trzewiki zapinane na dwa rzepy dostępne TUTAJ Modne trzewiki dla aktywnych maluchów. Super sprężysta i elastyczna podeszwa pozwala na zupełną swobodę ruchu stóp Twojego dziecka. Jej specjalna konstrukcja dodatkowo zabezpiecza przed nadmiernym poślizgiem. Szeroki i wysoki czubek zapewnia swobodę ułożenia palców i nie ogranicza ruchomości stawów. KONKURS Odwiedź sklep BARTEK online, wybierz buty dla dziecka i napisz dlaczego akurat ten model jest najlepszy dla Twojej pociechy? Odpowiedzi wraz z linkiem do sklepu internetowego BARTEK z wybranym modelem butów należy umieszczać w komentarzach pod tym wpisem. Oceniania będzie kreatywność, oryginalność, ale i wartość merytoryczna odpowiedzi. Jedna osoba może umieścić tylko jedną odpowiedź. 6 najlepszych odpowiedzi otrzyma BON na zakup jednej pary Bucików BARTEK o dowolnej wartości! Buty możecie obejrzeć i wybrać w sklepie online KLIK. Obuwie dostępne jest w rozmiarach od numeru 17 do numeru 40!  Wygraną w Konkursie, czyli BON należy zrealizować w firmowym sklepie stacjonarnym marki BARTEK. Konkurs trwa do 23. marca br. godz. 23:59. Wyniki zostaną opublikowane na blogu w tym wpisie 26. marca 2015 r.  Wpis powstał w ramach współpracy z marką Buciki BARTEK The post Wiosna, wiosna! Wiosna, ach buty! Nowa kolekcja BARTKA i KONKURS appeared first on Oczekujac.pl blog parentingowy dla mamy i taty - porady recenzje.

Oczekując

Ministerstwo Miłości: Rodzice nie powinni decydować o swoich dzieciach

Dlaczego? Bo urzędnicy znają lepiej twoje dziecko, niż ty. Taka konkluzja bije ze słów (to te w tytule wpisu) obecnej Pani Minister Edukacji Narodowej. W całym tym sporze o sześciolatki nie będę ustawiał się ani w obozie „6”, ani też w „7”. Bo to bez sensu. Nasze, wasze dzieci i tak nie pójdą do szkoły mając sześć czy siedem lat. Pójdą do niej w wieku np. 6 lat i 2 miesięcy, albo 7 lat i 4 miesięcy. Ta polaryzacja na dwie opcje jest zatem cokolwiek sztuczna, tak samo jak sztuczne jest ustawowe określanie gotowości dziecka do podjęcia edukacji. Samo to już jest sztuczną i szkodliwą regulacją nie mającą nic wspólnego z wrażliwością na potrzeby społecznego przekazu . A to co dzieje się teraz, to nic innego jak zawłaszczanie monopolu na rację i zakusy na decydowanie o najmniejszych szczegółach życia rodzin, naszego życia, z pozycji opresyjnego państwa. Bo jak inaczej nazwać wyrzucenie do kosza, w otoczce pogardy i prób zdyskredytowania głównej jego inicjatorki, obywatelskiego projektu nowelizacji ustawy o systemie oświaty? Pod ostatnim projektem podpis złożyło 300 tys, osób a podczas całej swej działalności Elbanowska wraz ze Stowarzyszeniem, zebrała ponad półtora miliona podpisów poparcia. Czy to Elbanowska, czy nie – nieważne! Istotne jest, jak izba parlamentu i jej posłowie traktują inicjatywy ustawodawcze obywateli – jak? – odrzucają głosami koalicji w pierwszym czytaniu. OK, taki system, tak działa – mają większość, czyli mogli… A jakże – zwolnieni z myślenia, obłożeni dyscypliną partyjną. ZA odrzuceniem – wyjaśnię. Źródło Mogli, ale czy musieli? W proponowanym, przez Stowarzyszenie Praw Rodziców, projekcie chodziło o zmianę, która pozwoliłaby rodzicom zdecydować i wybrać w jakim wieku pośle dziecko do szkoły. Nie był on więc z zasady przeciwny zamiarom rządzących, którzy obligatoryjnie nakładają obowiązek od 6. roku życia. Pozwalałby jedynie na to, co mamy zapisane w konstytucji (sic!) czyli prawo decydowania o edukacji naszych dzieci – choćby w tak wąskim zakresie, jak to, kiedy ją rozpocząć. Bo reszta i tak już jest przez system ustalona – co, jak i kiedy włożą dzieciakom do głów. Arogancja i cynizm strony parlamentarnej w starciu z obywatelami, a więc tymi przecież, dla których zostali tam powołani, jest porażająca. Próby ośmieszenia inicjatorki, w postaci niepoważnych tweetów jednej z posłanek, niemal pusta sala podczas wystąpienia Elbanowskiej, czy fakt, że pani minister tak precyzyjnie określająca jak i kiedy mamy edukować nasze dzieci w systemie powszechnej oświaty, sama swoje dzieci posłała do szkoły prywatnej, bo tam otrzymają lepsze wykształcenie, bo tam „szkoła zmusza do myślenia” – to są jej slowa! O czym to świadczy? Komu obecne zmiany mają zrobić dobrze?   Kiedy nie ma się rzeczowych i mających uzasadnienie w logice, argumentów chwyta się tak powszechnych w obecnym dyskursie politycznym, niskich i żenujących praktyk ja bezczelne przytyki ad personam. Sposób walki z autorami projektu pokazuje jak bezbronna wobec siły ich argumentow jest strona rządowa. Usiadła, bo ktoś z obsługi ją tam zaprosił – wcześniej siedziała na… schodach, bo pewnie niegodna fotela parlamentarzysty – Pamięta toż to zwykły obywatel co panoszy się na salonach. Chyba, że popełniła nietakt bo powinna była na prezydenckim krześle stanąć… zgodnie z ostatnim trendem i nowym protokołem dyplomatycznym i to stąd dobry humor u pani Marczułajtis. Dziś wygląda to tak: hurrr durrr niż demograficzny, róbcie dzieci, raz wam dorzucimy tysiąc na dziecko, a jak zrobicie więcej to jeszcze taką plastikową kartę dostaniecie, więc szybko! Nawet udało nam się ustawę o leczeniu niepłodności sklecić dla was, ale róbcie te dzieci reproduktorzy, nawet in vitro i jak najszybciej oddawajcie pod naszą kuratelę państwową, bo potrzebujemy kolejne PESELe, kolejnych składkowiczów, którzy będą pracować, bo jak nie, to to wszystko rychło pierdolnie! I o to w tym chodzi. Lepiej wiedzą skąd chcesz emeryturę, lepiej wiedzą jak cię chronić przed odrą, lepiej wiedzą jak wychować twoje dziecko. Ministerstwo Miłości, Ministerstwo Prawdy, Ministerstwo Obfitości… Rok wcześniej do szkoły, rok wcześniej do pracy, rok wcześniej składka na ZUS, rok dłużej do emerytury.   The post Ministerstwo Miłości: Rodzice nie powinni decydować o swoich dzieciach appeared first on Oczekujac.pl blog parentingowy dla mamy i taty - porady recenzje.

Oczekując

Ekonomiczny, weekendowy, miły pobyt w Warszawie? Jest taka opcja

Na blogu sprawdziliśmy i zrecenzowaliśmy już trzy hotele Novotel – Gdańsk, Warszawa, Szczecin. Tym razem miałem okazję i przyjemność gościć w hotelu tej samej grupy – Accor, jednak pod szyldem Ibisa. Ibis to hotel o standardzie dwóch gwiazdek, typowe i doskonałe miejsce na szybki pobyt w mieście. Właśnie taki, jak mój ostatni w Wawie. I co ważne – w pojedynkę i w interesach, czyli kiedy nie potrzeba oferty typowej dla pobytu rodzinnego. Gdy jesteś kilka dni poza domem, w hotelu, najważniejsze jest by: wyspać się, najeść się, odpocząć, móc popracować – czyt. biurko i WiFi . W Ibisie masz to wszystko. Mimo że Hotel jest w samym centrum miasta (i dzięki temu masz dogodną komunikację) to w nocy się wyśpisz – nie słychać nic z zewnątrz. Pomaga w tym wygodne łóżko :). Jeśli masz taką potrzebę dostaniesz dostęp do WiFi premium bez dopłat, które działa w każdym zakątku obiektu. Przez cały pobyt żywiłem się tylko w hotelowej restauracji! Poważnie – naprawdę dobre burgery, świetny żurek, a na deser sernik! To wieczorami, bo śniadania to wiadomo. Do tego w Ibisie jest przyjemnie po prostu dlatego, że jest ładnie, i bardzo uprzejmie a sieć jest właśnie w trakcie zmiany kategorii z 2** na 3*** i wcale mnie to nie dziwi. Oczywiście  nie uświadczysz tu wielkich pokoi i apartamentów z wanną w salonie bo to hotel klasy ekonomicznej, ale na taki pobyt to atut – nie zdążyłem zrobić bałaganu i wszystko co niezbędne, miałem pod ręką, a to szczególnie przydatne kiedy… zaśpisz – np. 2,5 godziny, jak ja… Bo mnie film na Canal+Family wciągnął a kończył się o 2:30… Dla mnie telewizor hotelowy z taką ilością kanałów to też atrakcja – bo w domu to zdeklarowany nie-posiadacz telewizora jestem. Ibis zatem poleca się na udane ekonomiczne wypady do dużych miast. Z resztą spójrzcie na zdjęcia. Zachęcające? The post Ekonomiczny, weekendowy, miły pobyt w Warszawie? Jest taka opcja appeared first on Oczekujac.pl blog parentingowy dla mamy i taty - porady recenzje.

Oczekując

Jak zachować świeżość kwiatów przez wiele dni, czyli 5 prostych tricków na wiosnę w wazonie

Ostatnio coraz częściej doceniam urok ciętych kwiatów w domu: tulipany, żonkile, goździki czy róże cudownie pachną i pięknie wyglądają. Postawione na stole pięknie udekorują wnętrze i ucieszą oko domownika, a może nawet i gości Niestety nie mam ręki do kwiatów i prawdą jest (potwierdzoną w faktach), że ja nawet kaktusa potrafię wykończyć i sprawić, że odechciewa mu się żyć! Choć mam jednego kwiatowego przyjaciela – dostałam Dracenę (Kuba mówi, że to Dracena :P) na osiemnaste urodziny i tak dzielnie trzyma się ze mną przez te lata. Choć ostatnio właśnie Jakub przejął pieczę nad nim – przesadza, podlewa razem z Gabi. Jednak dzięki Ani dowiedziałam się ostatnio kilku ważnych rzeczy na temat kwiatów ciętych, a że sezon startuje to kilka prostych rad Kiedy przyniesiesz (albo lepiej – otrzymasz ) cięte kwiaty do domu, niezależnie czy są one kupione w kwiaciarni, na straganie czy zerwane w ogrodzie, możesz zachować ich piękny wygląd przez wiele dni!   #1 Obetnij końcówki kwiatów – najlepiej po skosie. W ten sposób zapobiegamy rozmnażaniu się drobnoustrojów, a kwiaty będą chętniej piły wodę. #2 Nasyp trochę cukru do wazonu, słodka woda sprawi, że pączki kwiatów szybciej się rozwiną. UWAGA: róże wolą wodę z odrobiną soku z cytryny! #3 Usuń niepotrzebne liście z łodyg – jeśli wazon nie jest bardzo duży, łodygi niepotrzebnie zabierają miejsce. #4 Zmieniaj codziennie wodę w kwiatach – taki zabieg sprawi, że kwiaty będą dłużej świeże. #5 Wlej wodę w temperaturze pokojowej – może być odstana, przegotowana lub prosto z kranu.     W kwiaciarniach można kupić preparat, który sprawi, że nasze kwiaty będą cudownie wyglądały przez długi czas, ale jeśli mam w ogrodzie żonkile to nie polecę do sklepu po biały proszek  Nie jestem florystką, ale chcieć to móc, więc ja za każdym razem zastosuję się do rad, o których pisałam wyżej, aby w naszym domu wiosenne kolory kwiatów cieszyły nas przez wiele dni, a może i tygodni! The post Jak zachować świeżość kwiatów przez wiele dni, czyli 5 prostych tricków na wiosnę w wazonie appeared first on Oczekujac.pl blog parentingowy dla mamy i taty - porady recenzje.

Oczekując

Lot z dzieckiem liniami Wizzair. 10 ważnych zasad, o których musisz wiedziec przed wylotem

Lot z dzieckiem nie musi być wielkim wyzwaniem dla rodzica, chociaż początkowo może wydawać się kłopotem. Warto wcześniej pomyśleć o paru drobnostkach, by lot był frajda zarówno dla rodzica oraz dla małego pasażera. Każde dziecko oraz rodzic podróżujący z maleństwem maja swoje prawa. Wystarczy wcześniej dowiedzieć się kilku ważnych rzecz, a lot minie niemal idealnie. Ja i Gabi leciałyśmy liniami Wizzair – to ważne ponieważ każda linia lotnicza ma swoje zasady przewozu dzieci i czasami nie są one takie same. Dziecko w wieku od 0 do 24 miesiąca życia leci za darmo na kolanach rodzica przypięte pasami. Aby skorzystać z tej ulgi dziecko w dniu wylotu i w dniu powrotu nie możne mieć ukończonych dwóch lat. Ciekawostka: jeden dorosły opiekun możne przewozić na swoich kolanach tylko jedno dziecko. Dziecko powyżej drugiego roku życia podróżuje siedząc na własnym miejscu. Dla dziecka do pierwszego roku życia można bezpłatnie wnieść butelkę z woda na pokład samolotu – pojemność wody powinna wynosić maksymalnie 100 ml. Jeśli dziecko jest starsze trzeba uiścić opłatę. Nie wiem w jakiej wysokości, bo na kontroli bezpieczeństwa powiedziałam, że Gabi jest chora i musi mieć wodę ze sobą. Warto wziąć ze sobą do samolotu kanapkę dla dziecka – można wnieść ją bezpłatnie. Na pokładzie również istnieje możliwość kupienia przekąski, słodyczy lub czegoś do picia. Kolejka do odprawy samolotowej (wyjście z lotniska) czasami potrafi trwać kilkanaście minut albo i dłużej. W tym czasie pracownicy lotniska muszą sprawdzić bilety i dokumenty każdego podróżującego. W Wizzair prócz normalnej kolejki jest tez kolejka priorytetowa – podróżni, którzy dodatkowo wykupili usługę Wizz Xpress odprawiani są w pierwszej kolejności. Jednak rodzice z dziećmi tez są odprawiani w kolejce priorytetowej – bezpłatnie! W samolocie Wizz Air nikt nie jest przypisany do danego miejsce – obowiązuje zasada: kto pierwszy ten wybiera sobie miejsce. Lecąc z dzieckiem najlepiej zając miejsce w trzecim rzędzie z widokiem przez okno – dwa pierwsze rzędy są dostępne za dodatkowa oplata. Siedząc w tym miejscu podobno nie odczuwa się takiej dużej różnicy ciśnień. Dzieciom, które ukończyły dwa lata przysługuje bezpłatny bagaż podręczny, który biorą ze sobą do samolotu. Gabi miała na plecach mały plecaczek a w nim ulubione maskotki i zabawki. W bagażu podręcznym warto mieć dla dziecka: wodę, kanapkę, ulubiona maskotkę, książeczkę, chusteczki higieniczne oraz wilgotne chusteczki, poduszkę oraz ewentualnie kocyk. Podobno opiekunowie niemowląt i dzieci do drugiego roku życia mogą bezpłatnie przewieźć wózek lub małe łóżeczko. Nie znam szczegółów warunków dotyczących dzieci powyżej 2 roku życia ponieważ nie brałyśmy wózka w podroż, ale podobno zawsze wózek typu parasolka można wprowadzić do samolotu bez dodatkowej opłaty. Niestety, samolotem nie można przewozić fotelików samochodowych dla dzieci –  należy nadać je w dużym bagażu czyli za dodatkową opłatą. W samolocie jest względnie ciepło – warto o tym pamiętać podróżując zimą i nie obierać grubo dziecka na czas przelotu. Przewoźnik przypomina: podróżowanie samolotami jest niewskazane dla dzieci w pierwszym tygodniu życia oraz dzieci przedwcześnie urodzonych, ponieważ zmiana ciśnienia powietrza w kabinie samolotu może wpływać na dzieci niekorzystnie. Niemowlę jest bardziej wyczulone również na dehydratację. Prosimy zadbać, aby dziecko przyjmowało odpowiednią ilość płynów przed i podczas lotów. Kobiety w ciąży również moja latać samolotem, jednak jak podkreśla przewoźnik: latanie samolotami nie zagraża kobietom w ciąży, chociaż nie zalecamy latania w ostatnim miesiącu ciąży oraz do 7 dni po urodzeniu dziecka. Wizz Air nie przyjmuje na pokład kobiet po 34. tygodniu ciąży. I najważniejsze: nie bójmy się prosić o pomoc! Zarówno w Polsce, jak i w Niemczech każdy przychylnym okiem patrzył na małe dzieci, nawet kiedy Gabi przechodziła bez bramkę bezpieczeństwa 5 razy w każda stronę, celnik delikatnie zwrócił mi uwagę, abym pilnowała dziecka – zrobił to bardzo miłym tonem. Natomiast na pokładzie samolotu, kiedy zbliżaliśmy się do lądowania, Gabi nie chciała zapiać się w pasy i wolała stanąć przy oknie – okno w samolocie jest na takiej wysokości, że nic nie widziała siedząc na pupie. Wtedy podszedł do nas steward i miło zagadał Gabi. Powiedziałam jej, ze to sam kapitan samolotu poprosił ją, aby spokojnie usiadła na czas lądowania – pomogło! Gabi bardzo cieszyła się na lot do Niemiec (wtedy jeszcze nie wiedziała, co ją czeka), ale też z niecierpliwością czekała na powrotny lot do Polski. W samolocie nie miałam z nią żadnego problemu i było widać, że lot, cały pokład samolotu, wzbijanie się w powietrze i lądowanie zrobiły na niej duże wrażenie. Od tego momentu Gabi jeszcze bardziej lubi oglądać latające na niebie samoloty i zawsze macha raczka do Pana Kapitana! Tak, jak mama The post Lot z dzieckiem liniami Wizzair. 10 ważnych zasad, o których musisz wiedziec przed wylotem appeared first on Oczekujac.pl blog parentingowy dla mamy i taty - porady recenzje.

Oczekując

Tęsknisz? To miłość, egoizm, czy przyzwyczajenie?

Spędzając ostanie 7 dni bez moich kobiet – żony i córki, dotarło do mnie jak bardzo nie chciałbym już być sam, żyć solo. Nie żebym przez ten tydzień leżał w kącie, czy też tynk ze ścian zjadał z tęsknoty, jakby żona moja chciała, bo ja się znam i wiem, że do tygodnia to tęsknica mi się nie załącza, stąd wydałem pozwolenie na wyjazd do dni siedmiu – taka przepustka bezpieczna dla mnie . Jednak te kilka dni w pojedynkę w domu a potem na wyjeździe, w hotelu, najzwyklej pokazało mi jak bardzo rodzinnym zwierzęciem jestem. Po pierwsze pusty dom – brrrr, nie znoszę tego – powrót z lotniska i wchodzisz do domu i nikt nie krzyczy (dziecię), nie pyta a czy coś tam kupiłeś, załatwiłeś (żona) i tak jak na co dzień prędzej cię to zirytuje, niż ucieszy, tak teraz tego brakuje. Na szczęście na te kilka dni miałem sporo działań zaplanowanych, więc trochę udało mi się uciec od tych pustych czterech kątów. Ale tylko trochę. Po drugie – na wyjeździe… Daaawno już, oprócz moich wyjazdów służbowych jeszcze na etacie, nie jechaliśmy gdzieś osobno i choć teraz jechałem de facto niemal w 100% w ynteresach, to wieczory miałem wolne, i w sumie nie umiem już chyba wieczorów w pojedynkę spędzać – okazuje się… Komputer, telewizor –  to zabawki na pięć minut a potem zwykłe rozdrażniacze i wkurzajki! Chcąc zabić nudę i ogólną beznadzieję wybrałem się wieczorem na spacer po mieście. Ale masakra – samotny spacer – no żenada. I tak idę sobie centrum stolicy, mijam świetne knajpy, lokale. Zjadłbym coś, ale wizualizuję sobie: jak wchodzę do lokalu – sam, siadam przy stoliku – sam, jem – sam, gdzie tu przyjemność i radość. Nawet najsmaczniejsze danie, nie będzie mi smakowało w takich okolicznościach… I potem powrót do domu z tej innej, wyjazdowej rzeczywistości. To już w ogóle jest przykre, tak wchodzić do domu, po jakimś czasie, z podróży. Do domu, w którym nikt nie czeka… Na dworcu też nikt nie witał… Czas na refleksje jednak jest to dobry, taki w osamotnieniu. I tak zacząłem rozmyślać, czy kiedy tak tęsknimy to jest to poczucie pustki i bycia samotnym z miłości, zwykłego przyzwyczajenia, czy z egoizmu? The post Tęsknisz? To miłość, egoizm, czy przyzwyczajenie? appeared first on Oczekujac.pl blog parentingowy dla mamy i taty - porady recenzje.

Oczekując

Wyjście do restauracji z dzieckiem. Polska vs Niemcy

Wyobraź sobie, że idziesz w niedzielę do restauracji na obiad ze swoim dwuletnim dzieckiem. Jakiś czas temu głośno było na temat informacji, że niektórzy goście lokalu mogą być oburzeni lub zniesmaczeni zachowaniem dziecka podczas niedzielnego obiadu. Spójrzmy na naszych niemieckich przyjaciół – w jaki sposób restauratorzy odnoszą się do małych klientów. Idąc na obiad z Gabi w Polsce zawsze staramy się wybierać miejsca, które mają chociaż minimalny kącik zabaw dla dzieci – mamy wtedy choć cień możliwości, że obiad oboje zjemy w tym samym czasie W Polsce zawsze w czasie zamawiania jedzenia Kuba lub ja prosimy, by obiad dla Gabi podany był w pierwszej kolejności – dziecko głodne to dziecko złe, poza tym ma to też swój duży plus ponieważ najedzona Gabi idzie bawić się zabawkami, a my spokojnie możemy zjeść swój posiłek. Niestety, często zdarzało się, że: W lokalu brakowało stolika dla dziecka lub był ubrudzony – o ile jeszcze brak krzesełka dla dziecka jestem w stanie zrozumieć (może ktoś najwidoczniej o tym nie pomyślał), o tyle brudne krzesełko, na którym widać pozostałości po jedzeniu poprzedniego dziecka jest dla mnie totalnym nieporozumieniem. Mi wystarczy pół minuty, aby stolik doprowadzić do czystości, więc dlaczego ktoś inny tego nie zrobił? Mimo prośby o wcześniejsze podanie jedzenia dla dziecka posiłek Gabi i nasz podawany był w tym samym momencie – wtedy jedno z nas musi karmić dziecko lub zwracać szczególną uwagę na to, jak je. Wtedy drugie z nas je w pośpiechu, aby odciążyć pierwsze. A na końcu Gabi i tak woli jeść nasze danie Bywa też tak, że podczas zamówienia prosimy kelnera o to by posiłek dla Młodej był podany ciepły, ale nie gorący – chodzi o to by nie musiała głodna i zniecierpliwiona czekać, najczęściej jest to pomidorówka . I niby następuje akceptacja i zrozumienie, po czym nie wiem co nawala w procesie kelner-kuchnia, ale otrzymujemy zupę w temperaturze lawy wulkanicznej… I tak stoi sobie ta zupa, bo jest nie do zjedzenia przez dorosłego nawet i ewentualnie na końcu ktoś ją chapnie… Ale przecież nie o to chodziło…   Idąc na obiad z Gabi w Niemczech spodziewałam się co najmniej takiego samego schematu. Zostałam jednak mile zaskoczona – Gabi również. Już przy wejściu do restauracji kelner spytał czy podać krzesełko dla dziecka. Na środku lokalu leżał wielki puszty dywan. Z początku zastanawiałam się po co on tam leży – po dwóch minutach wszystko było jasne: aby dzieci mogły się na nim turlać. Kelner w ekspresowym tempie podał pierwsze danie, a zaraz po nim drugie danie dla Gabi – ja i pozostałe osoby cierpliwie czekaliśmy na swój posiłek, ale dziecko było już prawie najedzone. Między posiłkami kelner zaproponował kolorowanki i kredki dla Gabi! Sam z siebie niepytany – szok! A czym Gabi była tak mile zaskoczona? Kinder Niespodzianką na swoim talerzu z daniem głównym Oczywiście musiałam już na początku jajko schować przed Gabi, bo wtedy w pierwszej kolejności pochłonęłaby czekoladową słodycz, ale po obiedzie – proszę bardzo! I tak właśnie wyglądał nasz niedzielny obiad poza domem: miło, bez stresu, z uśmiechniętymi ludźmi dookoła. I nie była to żadna wielka restauracja, a mała, na obrzeżach miasta. Najwidoczniej znana jest z fajnego podejścia do rodzin z dziećmi, bo w tym samym czasie w stoliku obok obiad spożywała duża rodzina z dwójką chłopców w podobnym wieku do Gabi. Oni również otrzymali Kinder Uberraschung, a ich rodzice oraz dziadkowie wyglądali na równie zadowolonych z niedzielnego obiadu. To tak wiele, a zarazem tak niewiele, by zmienić niedzielny obiad na mieście z dwulatką w miłe wspomnienie na długi czas. Życzyłabym sobie zawsze być tak mile zaskakiwana. The post Wyjście do restauracji z dzieckiem. Polska vs Niemcy appeared first on Oczekujac.pl blog parentingowy dla mamy i taty - porady recenzje.

Oczekując

Żeby być kimś, trzeba być najpierw sobą. Trzy lata z blogiem!

Dokładnie trzy lata temu, zupełnie nieświadomie, podjęłam najlepszą decyzję w moim życiu: założyłam bloga. Oczywiście była to jedna z wielu najlepszych decyzji – ślub z Kuba, zajście w ciążę również są takimi decyzjami. Ale to właśnie dzisiaj są trzecie urodziny bloga, a więc i urodziny nowej mnie oraz naszego „innego” sposobu na życie. Zawsze lubiłam pracę na etacie. Normowany czas pracy (np. od 8 do 16), wolne weekendy, świeża kasa na koncie każdego 10. dnia miesiąca, nowe znajomości, wyzwania, zlecenia – życie toczyło się swoim torem. Kiedy wypadłam z tego toru, najbardziej zależało mi na tym, aby ten czas nie był stracony. Chciałam też jakoś upamiętnić każdy dzień bycia w ciąży. Pierwsza ciąża, pierwsze dziecko, pierwsze nowe doznania, emocje, huśtawki nastrojów albo pierwsze mdłości Wszystko to było dla mnie absolutnie nieznane, ale zarazem fascynujące. Dlatego usiadłam i najnormalniej w świecie zaczęłam pisać. Po 5 miesiącach do mojego pisania dołączył Kuba, a za jakiś czas może i Gabi – już zaczyna pisać MAMA na klawiaturze mojego komputera, więc kto wie, może pójdzie w ślady rodziców? Trzy lata, które spędziłam pisząc bloga, setki godzin przy klawiaturze, dzielenie się z Wami moim – naszym światem doprowadziło mnie do miejsca, w którym jestem szczęśliwą, spełnioną kobietą oraz mamą. Całą siłę, którą wcześniej wkładałam w projekty i realizacje dla przełożonych, teraz poświęcam dla bloga, dla siebie. Każdy miesiąc przynosi coś nowego, coś o czym zupełnie nie pomyślałabym trzy lata temu! Moje całe życie zmieniło się dzięki blogowaniu, ale cały czas jestem tą sama osobą, która wierzy w miłość, w dobro drugiego człowieka oraz że chcieć, to znaczy móc – a moje życie jest tylko w moich rękach! Ostatnie trzy lata były dla mnie jedną wielką niespodzianką! Współpracowałam ze świetnymi markami, poznałam mnóstwo niesamowitych ludzi, z osoby po prostu piszącej stałam się mentorem, autorytetem, kimś komu ludzie powierzają swoje zaufanie, lubię dzielić się swoim doświadczeniem i chętnie pomagam innym. Jakie mam plany na kolejny rok? Co przyniesie mi 2015? Już niedługo będziecie mogli poznać kolejną świetną odsłonę naszego oczekujac.pl, za  chwilę pokażemy pewną markę na naszym blogu z innej perspektywy, za parę tygodni po raz kolejny Kuba i ja będziemy prelegentami na ciekawym wydarzeniu, być może zaczniemy tworzyć dłuższe filmy na YouTube – małe, krótkie filmy na Instagramie spotkały się z Waszym dużym uznaniem! Ale nic na siłę. Cały czas w blogowaniu najbardziej liczy się dla mnie przyjemność płynąca z pisania, tworzenia i tak zostanie. Jeśli filmy będą wały mi również taką frajdę to możecie spodziewać się nowego rozdziału w moim, w naszym blogowaniu. Kolejny rok z pewnością będzie świetny – wiem to i czuję, że najlepsze jeszcze przed nami. Żeby być kimś, trzeba być najpierw sobą – a ja jestem sobą w 100%, więc chyba jestem na najlepszej drodze, aby osiągnać wielki cel. The post Żeby być kimś, trzeba być najpierw sobą. Trzy lata z blogiem! appeared first on Oczekujac.pl blog parentingowy dla mamy i taty - porady recenzje.