On Ona i Dzieciaki
Pokój jak plac zabaw
Chyba nikogo nie trzeba przekonywać do tego, że ruch jest bardzo ważny w rozwoju dziecka. Poprzez aktywność fizyczną dziecko ma możliwość poznawania samego siebie i swoich możliwości. Ruch pobudza rozwój organizmu, stymuluje wzrost kości, poprawia ukrwienie mięśni, a także usprawnia funkcje układu krążenia i układu oddechowego. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że ruch wpływa również na rozwój mowy. Gdy pojawiłam się rok temu pierwszy raz z Myszką u logopedy to Pani pytała na przykład czy Małą umie jeździć na rowerze lub rzucać i łapać piłkę. Wiosna w końcu do nas zawitała. Staramy się więc jak najwięcej czasu spędzać na świeżym powietrzu: spacery, place zabaw, zabawy w ogródku. Wykorzystujemy pogodę jak się da zanim znów się popsuje. Za nami długa i niezbyt przyjemna zima, brakowało nam śniegu na którym moglibyśmy poszaleć. W okresie jesienno - zimowym pokój dziewczynek zamienia się więc w istny plac zabaw. Jako, że powierzchnię mamy ograniczoną poszczególne zabawki stoją przez kilka dni, by później ustąpić miejsca następnym. Dzięki temu zabiegowi dziewczynki mają ciągle nowe atrakcje w pokoju i nie nudzą się nimi tak szybko. Największym hitem wśród zabawek, które udało nam się przenieść z ogródka do domu okazała się być zjeżdżalnia. Jesienią, zanim spadł śnieg, który jak już wspomniałam, nie rozpieszczał nas za bardzo w tym roku, mieliśmy w pokoju sanki, które świetnie zastępowały pociąg. Aniołek na Gwiazdkę przyniósł nam rozkładaną stonogę, którą czasem łączymy z namiotem tworząc swój własny zamek do którego prowadzi specjalny tunel. Aniołek przyniósł stonogę, a wcześniej Mikołaj podarował dziewczynkom "łapacz złej energii", czyli rękawice i worek bokserski. Gdy dziewczynki są zdenerwowane i buzuje w nich nadmiar emocji mają uderzać worek zamiast siostrę. W teorii nie jest to trudne do zapamiętania, ale gdy przyjdą nerwy często o tym zapominają i wyżywają się na sobie nawzajem. Mamie ten "łapacz złej energii" też kilka razy pomógł się opanować :) Czasami rozkładamy w pokoju dmuchany basen i napełniamy go piłeczkami lub maskotkami. Kilka razy poszliśmy nawet o krok dalej i rozłożyliśmy naraz basen i zjeżdżalnię, to dopiero była frajda - zjeżdżać prosto do piłeczek i to we własnym pokoju! (niestety nie znalazłam w swoim archiwum żadnego zdjęcia obrazującego tę wspaniałą rozrywkę). Skakanie na dmuchanych skoczkach sprzyja harmonijnemu rozwojowi umiejętności psychofizycznych dziecka - nie mogło więc i ich zabraknąć w naszym domowym placu zabaw. Klocki - ośmielę się zaryzykować stwierdzenie, że jest to zabawka, którą można znaleźć w każdym domu. Można z nich układać przeróżne konstrukcje i budowle rozwijając kreatywność dziecka, a także ćwicząc koordynację ręka - oko, ale można także zbudować ... tor przeszkód i ćwiczyć sprawność fizyczną naszych pociech. Przy tej zabawie musieliśmy wykroczyć poza pokój dziewczynek, bo nie mogliśmy się tam już pomieścić. Dziewczynki przechodziły nad wysokimi przeszkodami, nad szerokimi, a także pod nimi. Pomoc starszej siostry czasami jest nieoceniona. Klasy to kultowa gra mojego dzieciństwa, jednak malowanie kredą po podłodze w domu, byłoby już lekką przesadą, więc rozkładamy piankowe puzzle i po nich skaczemy. A po całym dniu szaleństw należy się nam odpoczynek. W naszym domowym placu zabaw był też duży, czerwony samochód, jednak nie zachował się na żadnym zdjęciu. Nie ma nic lepszego niż zabawa łącząca przyjemne z pożytecznym, czekamy jednak na ustabilizowanie się pogody abyśmy mogli wynieść w końcu większość zabawek do ogródka, gdzie jest ich miejsce.