WIKILISTKA

Puzzle

wikilistka.pl Puzzle pojawiły się na półce z zabawkami Wiki, gdy miała jakieś 1,5 roku i od tego czasu, nieprzerwanie są obiektem zainteresowania. Początkowo, ponad 18 miesięcy temu zaczynała od układania dwuczęściowych puzzli duo z Djeco (pisałam o tych początkach TUTAJ), a dziś dzięki naszym mniej lub bardziej kreatywnym pomysłom na dodatkowe rozbudzanie w niej chęci do tego rodzaju zabawy ogarnia 60-80 części (patrz TU!) Dlatego dzisiaj w ramach kolejnej części świątecznych inspiracji polecamy ciekawe puzzlowe propozycje z naszej kolekcji.  Układanie puzzli pobudza kreatywność, uczy koncentracji, planowania działań oraz rozwija umiejętności projektowania. Zabawa puzzlami naturalnie stymuluje rozwój mózgu kilkulatka. Dziś w ramach świątecznych, zabawkowych inspiracji pokazujemy Ci te propozycje z naszej puzzlowej kolekcji, które nie tylko posłużą jako trening pamięci, rozpoznawania kształtów, precyzji ruchów, koncentracji czy cierpliwości, ale mają także dodatkowe funkcje, dzięki czemu w jakiś sposób dodatkowo rozwijają dziecko, a przede wszystkim – ta dodatkowa funkcja niejednokrotnie jest motywatorem do tego, by przebrnąć przez ułożenie z puzzli całego obrazka. PUZZLE OBSERWACJE Zazwyczaj przedstawiają bardzo złożony obrazek, często z ramką dookoła, na której są wyszczegółowione poszczególne postacie czy przedmioty, które musimy znaleźć i wskazać na gotowym obrazku. Ich dodatkową funkcją, poza ćwiczeniem spostrzegawczości, jest możliwość zachęcenia dziecka do rozwijania słownictwa. Zazwyczaj obrazek przedstawia całe mnóstwo różnych sytuacji, o których możemy z dzieckiem rozmawiać lub może je nam ono opowiadać. Co ciekawe, nawet jeśli jeśli dziecko nie lubi książeczek typu obserwacje, puzzle mogą je zainteresować, czego najlepszym przykładem jest Wiki. Puzzle obserwacje „Szpital” Janod – TUTAJ Puzzle obserwacje „Księżniczki” Czuczu – szukajcie stacjonarnie w Smykach, jak znajdę w Internecie to uzupełnię link Propozycja dla troszkę młodszych dzieci to cyrk Djeco, patrz TUTAJ PUZZLE EDUKACYJNE Jestem bardzo wyczulona na to, by podsuwać Wiki zabawki edukacyjne tylko w takim temacie, którym aktualnie się interesuje, bo zdążyłam się już nauczyć, że inaczej i tak wylądują nieużywane na półce, a Mała sięgnie po swoje kucyki czy lalki. Jednym z takich interesujących tematów swego czasu stała się mapa świata i umiejscowienie na niej zwierząt – co wyszło całkiem przypadkiem podczas metamorfozy pokoju Wiki. Nie wiem jak Wasze dzieci, ale nasza trzylatka raczej rzadko na listę wymarzonych prezentów wpisuje zabawki edukacyjne, a jednak puzzle z Mapą Świata były tym wyjątkiem, który się na niej znalazł – poprosiła o nie w prezencie urodzinowym! Puzzle edukacyjne „Mapa Świata” Czuczu -TUTAJ Puzzle edukacyjne „Pociąg z cyferkami” Czuczu – TUTAJ PUZZLE GRY To nowość, która kilka tygodni temu trafiła do nas w prezencie. Co prawda dla Wiki, która układa już 60-tki puzzlowo ułożenie planszy z kilku elementów to już żadne wyzwanie, to jednak oparta na banalnie prostych zasadach planszówka z wyścigiem zwariowanych ślimaków jest już grą, którą bardzo lubi, bo pozwala nam ona  na ciekawe spędzanie czasu razem, a ją uczy zdrowej rywalizacji i radzenia sobie z emocjami po przegranej, co też jest ważnym elementem nauki życia w społeczeństwie. Puzzle-gra „Wyścig ślimaków” Janod – TUTAJ (%) PUZZLE DO KOLOROWANIA Dwie rzeczy, które moja artystka uwielbia – puzzle i kolorowanka w jednym, w dodatku to rozwiązanie jest dostępne zazwyczaj z wizerunkiem ukochanych postaci z bajek. Choć ułożenie obrazka kolorowanki z 60 części sprawia jej jeszcze trochę problemów i potrzebuje naszej pomocy, to motywacja do prób układania, jaką daje świadomość, że w nagrodę będzie miała kolorowankę jest nie do przecenienia. legginsy i t-shirt –Kukukid | bluza – H&M | pióropusz – Reserved | fot. #SONYA77 Nie bez przyczyny tegoroczne świąteczne inspiracje rozpoczęłam od propozycji książkowych, a w drugiej kolejności pokazuję Ci puzzle. U nas książka i komplet nowych puzzli są obowiązkowym dodatkiem do większości prezentów (lub prezentem). Zdecydowanie kolekcja zabawek w tych kategoriach powiększa się najszybciej i niezmiennie jest w użyciu. Wybierając puzzle i książki staram się zawsze zachowywać równowagę i jeśli kupuję jakieś puzzle bardziej wg własnych preferencji, to dorzucam jakąś książkę z listy jej wymarzonych, natomiast jeśli pakuję puzzle z postaciami z bajek to zazwyczaj przy wyborze książki skupiam się na tym, by była pięknie wydana i poruszała jakiś ważny temat. Właśnie zdradziłam Ci prezentowy trik numer jeden, w kolejnych wpisach podzielę się innymi ; ) Mam nadzieję, że podsunęłam Ci pomysły na spędzanie czasu w te zimowe, szarobure dni. wikilistka.plPost Puzzle

WIKILISTKA

Więcej niż puzzle – najlepsze typy z naszej kolekcji | Świąteczne Inspiracje 2015 #2

wikilistka.pl Puzzle pojawiły się na półce z zabawkami Wiki, gdy miała jakieś 1,5 roku i od tego czasu, nieprzerwanie są obiektem zainteresowania. Początkowo, ponad 18 miesięcy temu zaczynała od układania dwuczęściowych puzzli duo z Djeco (pisałam o tych początkach TUTAJ), a dziś dzięki naszym mniej lub bardziej kreatywnym pomysłom na dodatkowe rozbudzanie w niej chęci do tego rodzaju zabawy ogarnia 60-80 części (patrz TU!) Dlatego dzisiaj w ramach kolejnej części świątecznych inspiracji polecamy ciekawe puzzlowe propozycje z naszej kolekcji.  Układanie puzzli pobudza kreatywność, uczy koncentracji, planowania działań oraz rozwija umiejętności projektowania. Zabawa puzzlami naturalnie stymuluje rozwój mózgu kilkulatka. Dziś w ramach świątecznych, zabawkowych inspiracji pokazujemy Ci te propozycje z naszej puzzlowej kolekcji, które nie tylko posłużą jako trening pamięci, rozpoznawania kształtów, precyzji ruchów, koncentracji czy cierpliwości, ale mają także dodatkowe funkcje, dzięki czemu w jakiś sposób dodatkowo rozwijają dziecko, a przede wszystkim – ta dodatkowa funkcja niejednokrotnie jest motywatorem do tego, by przebrnąć przez ułożenie z puzzli całego obrazka. PUZZLE OBSERWACJE Zazwyczaj przedstawiają bardzo złożony obrazek, często z ramką dookoła, na której są wyszczegółowione poszczególne postacie czy przedmioty, które musimy znaleźć i wskazać na gotowym obrazku. Ich dodatkową funkcją, poza ćwiczeniem spostrzegawczości, jest możliwość zachęcenia dziecka do rozwijania słownictwa. Zazwyczaj obrazek przedstawia całe mnóstwo różnych sytuacji, o których możemy z dzieckiem rozmawiać lub może je nam ono opowiadać. Co ciekawe, nawet jeśli jeśli dziecko nie lubi książeczek typu obserwacje, puzzle mogą je zainteresować, czego najlepszym przykładem jest Wiki. Puzzle obserwacje „Szpital” Janod – TUTAJ Puzzle obserwacje „Księżniczki” Czuczu – szukajcie stacjonarnie w Smykach, jak znajdę w Internecie to uzupełnię link Propozycja dla troszkę młodszych dzieci to cyrk Djeco, patrz TUTAJ PUZZLE EDUKACYJNE Jestem bardzo wyczulona na to, by podsuwać Wiki zabawki edukacyjne tylko w takim temacie, którym aktualnie się interesuje, bo zdążyłam się już nauczyć, że inaczej i tak wylądują nieużywane na półce, a Mała sięgnie po swoje kucyki czy lalki. Jednym z takich interesujących tematów swego czasu stała się mapa świata i umiejscowienie na niej zwierząt – co wyszło całkiem przypadkiem podczas metamorfozy pokoju Wiki. Nie wiem jak Wasze dzieci, ale nasza trzylatka raczej rzadko na listę wymarzonych prezentów wpisuje zabawki edukacyjne, a jednak puzzle z Mapą Świata były tym wyjątkiem, który się na niej znalazł – poprosiła o nie w prezencie urodzinowym! Puzzle edukacyjne „Mapa Świata” Czuczu -TUTAJ Puzzle edukacyjne „Pociąg z cyferkami” Czuczu – TUTAJ PUZZLE GRY To nowość, która kilka tygodni temu trafiła do nas w prezencie. Co prawda dla Wiki, która układa już 60-tki puzzlowo ułożenie planszy z kilku elementów to już żadne wyzwanie, to jednak oparta na banalnie prostych zasadach planszówka z wyścigiem zwariowanych ślimaków jest już grą, którą bardzo lubi, bo pozwala nam ona  na ciekawe spędzanie czasu razem, a ją uczy zdrowej rywalizacji i radzenia sobie z emocjami po przegranej, co też jest ważnym elementem nauki życia w społeczeństwie. Puzzle-gra „Wyścig ślimaków” Janod – TUTAJ (%) PUZZLE DO KOLOROWANIA Dwie rzeczy, które moja artystka uwielbia – puzzle i kolorowanka w jednym, w dodatku to rozwiązanie jest dostępne zazwyczaj z wizerunkiem ukochanych postaci z bajek. Choć ułożenie obrazka kolorowanki z 60 części sprawia jej jeszcze trochę problemów i potrzebuje naszej pomocy, to motywacja do prób układania, jaką daje świadomość, że w nagrodę będzie miała kolorowankę jest nie do przecenienia. legginsy i t-shirt –Kukukid | bluza – H&M | pióropusz – Reserved | fot. #SONYA77 Nie bez przyczyny tegoroczne świąteczne inspiracje rozpoczęłam od propozycji książkowych, a w drugiej kolejności pokazuję Ci puzzle. U nas książka i komplet nowych puzzli są obowiązkowym dodatkiem do większości prezentów (lub prezentem). Zdecydowanie kolekcja zabawek w tych kategoriach powiększa się najszybciej i niezmiennie jest w użyciu. Wybierając puzzle i książki staram się zawsze zachowywać równowagę i jeśli kupuję jakieś puzzle bardziej wg własnych preferencji, to dorzucam jakąś książkę z listy jej wymarzonych, natomiast jeśli pakuję puzzle z postaciami z bajek to zazwyczaj przy wyborze książki skupiam się na tym, by była pięknie wydana i poruszała jakiś ważny temat. Właśnie zdradziłam Ci prezentowy trik numer jeden, w kolejnych wpisach podzielę się innymi ; ) Mam nadzieję, że podsunęłam Ci pomysły na spędzanie czasu w te zimowe, szarobure dni. wikilistka.plPost Więcej niż puzzle – najlepsze typy z naszej kolekcji | Świąteczne Inspiracje 2015 #2

WIKILISTKA

Jak w oryginalnej formie podarować zdjęcia na świąteczny prezent?

wikilistka.pl Zbliża się najbardziej magiczny czas w roku. Czas, kiedy swoich najbliższych będziemy chcieli obdarować najróżniejszymi prezentami, chcąc oczywiście trafić w ich gust, sprawić przyjemność i wywołać pozytywne emocje. Wiesz już, że jestem zwolenniczką prezentów niesztampowych, takich, po których widać, że włożyliśmy w ich przygotowanie swoją uwagę, czas i serce. Dziś chcę Ci opowiedzieć o – moim zdaniem – najlepszym pomyśle na prezent dla bliskich osób : rodziców, dziadków, rodzeństwa czy przyjaciół.  W dobie cyfrowych fotografii zapominamy, jak piękną pamiątką są te namacalne, wywołane zdjęcia. Okres świąteczny to świetna okazja do tego, żeby choć spróbować przebić się przez gąszcz fotografii z ostatniego roku i wybrać te najpiękniejsze zdjęcia, by wykorzystać je do stworzenia oryginalnych fotoprezentów dla naszych bliskich. Na TEJ specjalnej stronie przygotowanej przez FOTOJOKER znajdziesz mnóstwo inspiracji i podpowiedzi, jaki prezent dla którego członka rodziny możesz wybrać. Jakie fotoprezenty ja wybrałam i dla kogo? CEWE FOTOKALENDARZ – idealny prezent dla Dziadków Dobrze wiemy, że rzadko kiedy Dziadkowie widują się z wnuczętami tak często jak by tego chcieli, dlatego kalendarz z dużymi zdjęciami małych uśmiechniętych buziek wydał mi się idealnym prezentem. Wybrałam zdjęcia adekwatne „pogodowo” i tematycznie do danego miesiąca, aby całość była spójna i oddawała ‚klimat’ danej pory roku. Postawiłam na CEWE FOTOKALENDARZ w wersji drukowanej na papierze fotograficznym, dzięki czemu, gdy rok się skończy zdjęcia można wyciąć i wkleić do albumu. MAGICZNY FOTOKUBEK – dla każdego!  Magiczny fotokubek to taki prezentowy psikus – zdziwiona mina kogoś, kto znajduje pod choinką w prezencie z pozoru zwykły czarny kubek może być dość zabawna, ale wystarczy dołączyć małą karteczkę z liścikiem, żeby nadać takiemu prezentowi szczypty tajemniczości i magii. Magiczny fotokubek może być świetnym prezentem dla drugiej połówki, dla rodziców czy dziadków, ale także dla dziecka – można nadrukować np. zdjęcie postaci z ulubionej bajki, a radość dziecka patrzącego na to, jak w magiczny sposób na kubku pojawia się ulubiona postać będzie bezcenna. CEWE FOTOKSIĄŻKA – dla rodziców albo jako prezent rodzinny!  Już kilka miesięcy temu pisałam Ci, że zakochałam się w fotoksiążkach. Bardzo chciałabym mieć w sobie tyle samozaparcia, żeby skrupulatnie wybierać, obrabiać i wywoływać zdjęcia, a później wieczorami wklejać je do albumu i ozdabiać strony techniką scrapbookingu, ale niestety po pierwsze zawsze brakuje mi na to czasu, po drugie poskąpiono mi cierpliwości do takich ręcznych robótek, niestety. Fotoksiążka jest dla mnie idealną formą nowoczesnego podejścia do tworzenia albumów – wszystko robimy w jednym programie, w jeden wieczór. Od wyboru okładki, przez wybór papieru, po skalowanie zdjęć, wybór ich rozkładu na stronie, ramki, ozdobniki, wybór czcionki i koloru tła. Jeśli masz dostęp do fotograficznego archiwum swoich rodziców albo dysponujesz dużą ilością zdjęć swojej pociechy z dziadkami z danego roku to taka fotoksiążka wydaje mi się pięknym prezentem, który na pewno skradnie serca obdarowywanym. Natomiast, jeśli sytuacja, tak jak u nas, nie bardzo daje Ci możliwość na zrobienie takiego prezentu innym to skorzystaj z naszego rozwiązania, które wpisujemy na listę rodzinnych tradycji. Otóż – nasza CEWE FOTOKSIĄŻKA jest takim naszym, rodzinnym, corocznym prezentem. Zdjęciowo podsumowałam nasz 2015 rok zaczynając od początku grudnia poprzedniego roku, na bieżącym listopadzie kończąc. Początkowo chciałam zrobić pamiątkę dla Wiktorii i podsumować pierwsze trzy lata jej życia, jednak w momencie, gdy zaczęłam przekopywać się przez zdjęcia na komputerze i klikając w folder „Zdjęcia”, trafiałam na folder „Wszystkie zdjęcia”, a w nim na „zdjęcia”, „zdjęcia z karty” i gdzieś tam głębiej kolejne „zdjęcia” uznałam, że niestety, ale na uporządkowanie zdjęciowego archiwum będę potrzebowała sporo więcej czasu niż jeden wieczór… (tu prośba do Ciebie – wszelkie sensowne sposoby na uporządkowanie zdjęciowego bałaganu mile widziane. Pisz, linkuj w komentarzach, liczę na Ciebie! :)). Jednak – to, że ja tego nie zrobiłam, nie znaczy, że Ty nie możesz. Pewnie jesteś lepiej zorganizowana niż ja i nie masz też potrzeby „obrobienia” w programie graficznym każdego zdjęcia na nowo, dlatego śmiało możesz pomyśleć o CEWE FOTOKSIĄŻCE z danego roku jako o prezencie, który rokrocznie będziesz dołączać do prezentu dla dziecka i tak aż do osiemnastki! Ja uznałam, że skoro niebawem pojawi się Mia i pewnie spora część zdjęć z czasem stanie się „wspólna”, a później z kolei każda z dziewczyn będzie coraz bardziej miała swój świat i swoje prywatne zdjęcia, do których raczej nie będę miała dostępu, lepszą opcją będzie wprowadzenie tradycji corocznego kompletowania rodzinnej fotoksiążki i tworzenia domowego archiwum w tej wersji. To jest też fajna opcja na zadanie do kalendarza adwentowego – poświęcić jeden wieczór na wybranie zdjęć i złożenie fotoksiążki. Cudowna tradycja, nie sądzisz? Mam nadzieję, że zainspirowałam Cię tym wpisem do tego, żeby w tegoroczne Święta pomyśleć o bardziej spersonalizowanych prezentach dla bliskich i wprowadzeniu do Waszego domu nowych grudniowych tradycji. Jak Ci się podoba mój pomysł na nową rodzinną tradycję? Wpis powstał we współpracy z marką FOTOJOKER wikilistka.plPost Jak w oryginalnej formie podarować zdjęcia na świąteczny prezent?

Najciekawsze gadżety w wyprawce dla noworodka | Projekt Wyprawka #10

WIKILISTKA

Najciekawsze gadżety w wyprawce dla noworodka | Projekt Wyprawka #10

WIKILISTKA

Książki dla ciekawskich przedszkolaków – nasze TOP3. Biblioteczka Trzylatki #1

wikilistka.pl Zaczęłyśmy jakiś czas temu kompletować książki, które zaspokoją potrzebę wiedzy mojej Małej Ciekawskiej i wciąż poszukujemy coraz to fajniejszych propozycji tłumaczących świat najmłodszym. Dzisiaj więc na blogu początek nowego cyklu o książkach z biblioteczki Wiki, który jednocześnie jest pierwszym wpisem w ramach przedświątecznych inspiracji. Choć mam w tym roku zaplanowane też przeglądy świąteczne, to będzie ich mniej, bo większość z zeszłego roku jest aktualna, dlatego w tym roku postanowiłam pokazanie Wam książek, zabawek i rozwiązań, które najlepiej sprawdziły się u nas w ostatnich miesiącach.  cudna półeczka biblioteczka – Bambooko <3  Przychodzi taki czas w życiu każdego rodzica, kiedy pytania „a co to, a dlaczego, a po co , a jak?” słyszymy kilkadziesiąt (kilkaset?!) razy dziennie. U nas ten okres pojawił się mniej więcej na przełomie 2 i 3 roku życia Wiki, kiedy miała już opanowaną pokaźną gamę słownictwa, potrafiła całkiem nieźle nazywać otaczający ją świat, więc uznała, że nadeszła pora, żeby go zrozumieć. NAJLEPSZE KSIĄŻKI DLA MAŁYCH CIEKAWSKICH – NASZE TOP3 „Ciało” Obrazki dla maluchów wyd. Olesiejuk – pierwsza taka książeczka, od której zaczęło się ogromne zainteresowanie Wiktorii zasadami działania ludzkiego ciała. To jest kartonowe wydanie, więc odpada strach przed ewentualnym podarciem ją przez maluszka. W całej serii jest 25 tytułów – np. Dzień Malucha, Życie w Mieście, Dom i mieszkanie, Czekamy na Dzidziusia – a dobrze szukając można je kupić już za 7-8 zł. Kupiłam ją, kiedy Mała miała może z rok i tak się kurzyła aż do momentu, kiedy pewnego dnia zaczęłyśmy ją czytać po kilka razy dziennie. Trafiła z powrotem na półkę dopiero, gdy Wiki właściwie znała ją na pamięć i gdy ja czytałam i opowiadałam, powtarzała za mną słowo w słowo. Wtedy uznałam, że czas na jakąś ambitniejszą pozycję. Pierwsza Encyklopedia „Ciało Człowieka” i „Zwierzęta” wyd.Foksal – seria, w której zakochałam się od pierwszego wejrzenia podczas którejś z wizyt w Empiku. Jest ślicznie wydana, w bardzo szczegółowy – jednocześnie realny, ale też przystosowany dla dziecka – sposób opisuje mnóstwo aspektów dotyczących danej tematyki, która interesuje malucha. Moim zdaniem rozbudza dodatkowo ciekawość danym temacie, bo podsuwa odpowiedzi, na pytania, na które pewnie jako rodzice byśmy nie wpadli, a dzieci ich nie zadają, bo mają jeszcze za małą wiedzę, żeby w taki sposób połączyć fakty. Świetną opcją są „sprawdziany” na końcu każdego rozdziału, które pomagają usystematyzować wiedzę dzięki powtórkom. Dodatkowo coś, co mnie urzekło – Pierwsza Encyklopedia jest skonstruowana w taki sposób, że pozwala na ogromne poszerzenie słownictwa naszej pociechy przy jednoczesnym zrozumieniu znaczenia danych wyrażeń, dzięki temu, że są one zilustrowane przez obrazki. Jak dla mnie ta seria to absolutny HIT i powinna być wpisana na listę prezentów – do kalendarza, Mikołajkowych czy Gwiazdkowych – każdego przedszkolaka. W serii są jeszcze „Pojazdy” i „Mój Dzień”, standardowa cena w księgarniach to okolice 30 zł, ale np. TUTAJ znajdziecie je już za 19 zł.  O MIKOŁAJU DLA CIEKAWSKICH „Święty Mikołaj” wyd. Olesiejuk – Książka kupiona rok temu, jeszcze w Toruniu, jakoś tak całkiem przy okazji i bez większego przekonania, a która to wybawiła mnie w tym roku, gdy zaczął się sezon na pytania o Mikołaja. Z milionem obrazków, całkiem niezłą historyjką, setkami „faktów”, na które raczej bym nie wpadła. Jest przedszkole dla dzieci Elfów prowadzone przez Panią Mikołajową, gdy Elfy pracują, są dodatkowe przyczepy do sań na prezenty, jest kapsuła z dodatkowym centrum zarządzania, a w sekretariacie świętego Mikołaja siedzą elfy-sekretarki segregujące listy i przyjmujące telefony rodziców o ewentualnej zmianie miejsca przebywania dziecka podczas Świąt („Mamoooo, a jak pojedziemy do Dziadka to Mikołaj mi nie przywiezie prezentu, bo to psecies nie ten adres!”). Do tego cena książki to całe zacne 8 złotych, pomimo twardej oprawy i ponad 120 stron. POLECAM! Ja kupowałam stacjonarnie, ale widzę, że na Aros.pl też jest, O TUTAJ.  PS. Dla uściślenia – być może te książki są też w innych księgarniach, ja w przypadku książek zazwyczaj linkuję Wam Aros.pl, bo to właśnie tam robię comiesięczne książkowe zakupy oszczędzając jakieś 30% w stosunku do cen „sugerowanych” w większości stacjonarnych księgarni, a też większość nowych tytułów, które pojawiają się na półkach Empiku udaje mi się tam znaleźć, dlatego – POLECAM:) Jeśli macie inne internetowe dyskonty (nie tylko książkowe), do których warto zaglądać to linkujcie mi w komentarzach śmiało tak samo jak książki, które są hitami biblioteczek Waszych pociech – przygotowania do Kalendarza Adwentowego u nas już na ostatniej prostej, a że zawsze przeważają w nim książki to wszelkie propozycje chętnie przejrzę.  wikilistka.plPost Książki dla ciekawskich przedszkolaków – nasze TOP3. Biblioteczka Trzylatki #1

Mamo, jaki dajesz mi przykład?

WIKILISTKA

Mamo, jaki dajesz mi przykład?

Wyprawka do szpitala – co zabrać dla Mamy i Dziecka? LISTA! | Projekt Wyprawka #8

WIKILISTKA

Wyprawka do szpitala – co zabrać dla Mamy i Dziecka? LISTA! | Projekt Wyprawka #8

WIKILISTKA

Popołudnie z nutką grozy, czyli kreatywne popołudnie #1

wikilistka.pl Mimo, że nie aspiruję na perfekcyjną Panią domu, ani nie próbuję być naj naj naj we wszystkich dziedzinach to zdarza mi się jednak mieć zapędy do bycia matką arcycierpliwą, kreatywną i przy tym uśmiechniętą niczym z reklamy. Próbuję, serio! Moja potrzeba poczucia, że daję Wiki 11100 % możliwego czasu, cierpliwości, zaangażowania, uwagi i rozrywki rozrasta się wprost proporcjonalnie do powiększającego się brzucha… A biorąc pod uwagę, że moja trzylatka ma duszę silnie uzdolnioną artystycznie, Mamusia pewnego dnia postanowiła zorganizować córce kreatywne popołudnie, ale od początku… Dzień z cyklu ‚najgorszy z możliwych’. Na dworze szaro i ciemno, deszcz pada, wiatr wieje, dziecko ma zły dzień i snuje się z kąta w kąt udając jakąś wyjącą syrenę alarmową. Masz milion spraw na liście „to do”, akurat na ten cholerny dzień, ale wiesz, że gdy córka ma zły dzień to nie ma zmiłuj, no i tak tego nie zrobisz, po prostu. Bo będziesz piekła czekoladowe ciasto i parzyła owocową herbatę, co to ma uleczyć zły humor… Wtem, zauważasz pod biurkiem paczkę, o której całkiem zapomniałaś, a wiesz, że są w niej choćby brokatowe naklejki, brokat i nowe klocki. Przez 10 sekund się zastanawiasz, ale przecież jesteś optymistką. Twoja mała księżniczka kocha naklejki, uwielbia brokat, wielbi księżniczki. I do tego jeszcze nowe klocki rozbudzające wyobraźnię, no przecież to musi się udać! Tak więc, v’oila, otwierasz paczkę i wreszcie na tej małej zmęczonej dziś życiem twarzyczce widzisz uśmiech! Świetnie. Szybko wyciągacie to, co główną zainteresowaną kusi najbardziej, czyli brokatowe naklejki z księżniczką i wróżką, ogarniasz zasadę działania, tłumaczysz córce… i działa! Pięknie, cudownie! Dziecko szczęśliwe, matka radosna, w domu przez chwilę słychać śmiech. Ogarnięta euforią sięgasz po zestaw do malowania piaskiem Djeco, na widok którego Twoja wewnętrzna bogini odpowiedzialna za poczucie estetyki aż kręci piruety z radości. Olewasz informację, że zestaw jest dla dzieci od 6 r.ż., przecież masz zdoooolne dziecko, da radę, nie? Bogini najpierw upada widząc, że to ona będzie odpowiedzialna za odklejanie po kolei poszczególnych elementów, no ale nie poddajesz się, pokazujesz pierworodnej jak ma posypywać brokatem rozcierać paluszkiem… Kurczę, nawet zaczyna być pięknie! Co byś się jednak nie cieszyła zbyt długo, córcia podnosi pudełeczko z czarnym brokatem i w przypływie euforii robi… Hurraaaaa! ….z pudełeczkiem …otwartym …w rączce. Ale to nic, naprawdę nic, że absolutnie wszystko dookoła jest w czarnym brokacie. Musicie przecież dokończyć obrazek, bo miał być nową ozdobą w pokoju. Każdy Twój sprzeciw kończy się histerią (w końcu Twoja córka ma dziś coś w rodzaju pogodowego PMS…). Tak więc kończycie… Po jakiś 30 minutach walki o przetrwanie, obrazek jest gotowy, dumne z siebie przybijacie piątkę i nagle Ty, całkiem już dziś zrezygnowana patrząc na bałagan dookoła dostrzegasz światełko w tunelu. Przecież są jeszcze klocki Plus Plus. Kurczę, a może jednak ją zajmą. Szybko ogarniasz miejsce zabawy, wysypujesz dziecku klocki na stół i obgryzając paznokcie z nerwów patrzysz na reakcję… Mija 5 minut i nagle oddychasz z ulgą. Zadziałało, załapała, spokój, cisza… Parzysz gorącą herbatę i rozkoszujesz się faktem, że Twoje dziecko, w deszczowe, jesienne popołudnie jest w ciszy zajęte przez prawie godzinę! Tytułem podsumowania mej boskiej opowieści – z okazji zbliżających się powoli okazji do częstego obdarowywania naszych pociech, z czystym sumieniem rekomenduję Wam wszystkie trzy powyższe propozycje, z tym tylko zastrzeżeniem, że brokatowy zestaw Djeco polecam sprawić w prezencie jednak starszemu dziecku, które ogarnie takie zabawy samo Wszystko dostaniecie w sklepie Edukatorek.pl, tak więc przy okazji jednej wysyłki! Chcecie więcej wpisów o ulubionych ostatnimi czasy zabawkach i książkach Wiki? Takie przedświąteczne inspiracje? A co jest teraz u Was na topie, odkryłyście ostatnio coś godnego polecenia? wikilistka.plPost Popołudnie z nutką grozy, czyli kreatywne popołudnie #1

WIKILISTKA

Dałaś mu szansę?

wikilistka.pl Dlaczego z góry zakładasz, że nie da rady? Że mu się nie uda, że zawsze ale to zawsze zrobisz to lepiej? Patrzę czasami z boku na niektóre moje bliższe i dalsze koleżanki – matki, zmęczone rzeczywistością, próbujące sobie wmówić, że macierzyństwo to pokolorowana od czasu do czasu kolorowymi kredkami droga przez mękę. Patrzę i nie rozumiem, więc zerkam raz jeszcze i co widzę? Wszystkim zajmują się same, ale to wcale nie jest tak, że ich faceci nie chcą pomagać! Oni tylko nie chcą wciąż być poprawiani, wciąż słyszeć, że można zrobić coś lepiej, że znowu zrobili źle… NIE JESTEŚ NIEZASTĄPIONA… Od samego początku, od pierwszych minut, pilnie przestrzegam tego, że Wiktoria nie jest tylko moim dzieckiem. Moje być może nietypowe podejście do macierzyństwa niesamowicie ułatwia mi życie… Nie spalam się, nie napinam, nie czuję presji bycia „naj”, nie czuję potrzeby udowadniania światu, że będę lepszą matką, jeśli moje dziecko codziennie zje super eko obiad ugotowany przez mamusię na parze. Od dawna nie mam parcia na to, by być idealną zwłaszcza jako Pani Domu, skoro kompletnie tej roli nie czuję. Dzięki temu nie poprawiam Ł. na każdym kroku, ja uczyłam się macierzyństwa, a jemu dałam swobodę i czas na odnalezienie się w roli taty. NIE MUSI BYĆ IDEALNIE, DAJ IM CZAS Kiedy po cesarce leżałam ledwo żywa i jedyne o czym marzyłam to sen, byłam mega wdzięczna i szczęśliwa, że to on przebierał naszą córkę czy podawał ją do karmienia. Kiedy Mała budziła się w środku nocy i to on wstawał, by ją nakarmić lub przebrać, to nie spalałam się nad tym, że ‘o matko, a jak zrobi coś źle’, tylko dziękowałam Bogu, że mogę spać w spokoju. Nie zmieniałam się w paranoiczkę podejrzewającą, że dorosły facet całkiem przypadkiem przy kąpieli nagle utopi noworodka i nie zakładałam z góry, że wychodząc z kilkumiesięczną córką na spacer zimą sprawi, że dziecko będzie miało zapalenie płuc. Od samego początku zwracałam jakąś tam uwagę na to, jak ubrana jest Mała, jednak nie uważam, żeby schludne, czyste i odpowiednie do sytuacji i pogody ubranie dziecka było jakimś nadludzkim wyczynem, któremu facet nie podoła… Dałam im czas na dotarcie, na poznanie się, na wypracowanie swoich sposobów. Jemu dałam przyzwolenie na bycie nieidealnym i popełnianie błędów. Nie odsuwałam go na bok, tylko wręcz zachęcałam do aktywnego uczestniczenia w każdym etapie życia córki. Dziś, kiedy czasami muszę wyjechać gdzieś sama, nie przygotowuję obiadów na zapas, nie pędzę na zakupy, żeby na pewno lodówka była pełna, nie przygotowuję rzeczy do ubrania (co najwyżej chowam te, z którymi mam zaplanowane jakieś sesje zaraz po powrocie) i mimo to wyjeżdżam spokojna. Wiem, że Wiki będzie nakarmiona, dostanie ciepły obiad,  ubrania odpowiednie do pogody i sytuacji, w razie gorączki Ł. poda jej odpowiednią dawkę odpowiedniego syropu, jeśli przetnie paluszek to Tata go odkazi i zaklei plasterkiem, a w razie nagłego wypadku w porę zobaczy ją lekarz. Nie robiłam i nie robię z dorosłego faceta życiowego niedorajdy w swojej głowie i tak się zastanawiam… Jak można z kimś żyć, zdecydować się na dziecko, a potem zakładać, że ten Twój Wybranek Życia z niczym sam sobie nie poradzi? Dlaczego w niego nie wierzysz? Albo inaczej – jeśli cokolwiek na to wskazuje przed podjęciem poważniejszych decyzji, to jak można się świadomie zdecydować na rodzicielstwo w takim układzie? STEREOTYPY A RZECZYWISTOŚĆ Nie znoszę też zakładania z góry, że Tata jest tylko od nauczenia jazdy na rowerze, pływania czy gry w piłkę. To jest straszny stereotyp. To trochę tak, jakbym powiedziała, że Ty, jako Matka, mając syna nie będziesz umiała nauczyć go jazdy na rowerze, gry w piłkę i chodzenia po drzewach. Jeśli byś musiała, umiałabyś, prawda? Mój Tato owszem, nauczył mnie jeździć na rowerze, pływać i grać w koszykówkę, ale pomagał mi też wybrać najważniejsze dla mnie sukienki, doradzał w kwestii pierwszego makijażu przed ważnym wyjściem i to jemu wypłakiwałam się w ramię przy pierwszych nastoletnich miłościach. To on nauczył mnie chodzenia po drzewach na takim poziomie, żebym nie odstawała od kolegów z osiedla, ale jednocześnie to w jego oczach czułam się najpiękniejszą wróżką i księżniczką, to on wspierał mnie w moich marzeniach o pałacach i pomagał wybierać tak ważne dla małej dziewczynki różowe skrzydełka wróżki czy koronę na bal przebierańców. Wychował dwie, pewne siebie kobiety, chodzące na szpilkach, z wyczuciem stylu, ale jednocześnie nie dające sobie w kaszę dmuchać i twardo stąpające po ziemi. Nauczył mnie, że Tata jest kimś więcej niż potencjalnym trenerem sportów. Jest najlepszym przyjacielem. Sprawił, że ja dałam swojemu Mężowi szansę i uwierzyłam. Wierz mi, że facet potrafi wykąpać kruchego noworodka, nakarmić roczniaka i dobrać kilkulatce rajstopy pasujące do sukienki. Tak, ogarnie też różnicę między sukienką a spódnicą, nawet jeśli mu tego nie wytłumaczysz przed wyjściem – w końcu od czego jest wujek Google?  Mało tego – pójdzie do kina na najnowszą część Barbie, wybierze w sklepie książeczki z ulubionymi bohaterami swojego dziecka i zawstydzi Cię, bo okaże się, że lepiej od Ciebie zna imiona wszystkich wróżek czy kucyków i potrafi je rozróżnić. On potrafi – pytanie tylko, czy Ty dajesz mu szansę? Wiki : sukienka, legginsy i bluza – Boginie przy Maszynie <3! | buty – Gino Rossi  Tata : kurtka – C&A | spodnie – Batistini | buty – Gino Rossi fot. #SONYA77 wikilistka.plPost Dałaś mu szansę?

Wyprawka dla noworodka – karmienie (akcesoria) | Projekt Wyprawka #7

WIKILISTKA

Wyprawka dla noworodka – karmienie (akcesoria) | Projekt Wyprawka #7

WIKILISTKA

Idealny przepis na kreatywny jesienny dzień

wikilistka.pl Już jutro weekend, a więc czas, kiedy – mam nadzieję – wszyscy będziemy mogli poświęcić swoim pociechom więcej czasu niż w ciągu tygodnia. My taką minisobotę zrobiliśmy sobie już w tygodniu, dzięki czemu dziś z przyjemnością dzielę się z Wami sposobem na udany, jesienny dzień z dzieckiem u boku. Taki dzień, który udowadnia, że to wcale nie jesienne, szaro-bure dni sprawiają, że dzieci się nudzą i stają się nie do zniesienia, a nasz notoryczny brak czasu… Dzieci potrafią odczarować jesień i nadać jej magii, przekonać do tej pory roku nawet taką psychofankę lata, jaką ja jestem, więc może dajmy im szansę? Patent na idealną sobotę? Istnieje! Na początek, spokojne śniadanie i poranek w stylu slow. Jako, że ja nie lubię urzędowania w kuchni, nie mam większego parcia na poranne smażenie naleśników, czy innych cudów, za to lubimy się czasem w sobotni poranek uraczyć jakimś kawałkiem domowego ciasta (np.drożdżowego z owocami albo ukochanym marchewkowym), upieczonego w piątkowy wieczór. Słowem – jeśli poranek w stylu slow, to im mniej rzeczy do zrobienia tym lepiej. Po śniadaniu – SPACER i SZUKANIE SKARBÓW! Już jakiś czas temu obiecaliśmy Pannie W. wyprawę na poszukiwanie jesiennych skarbów, w efekcie czego w czwartek odkryliśmy wreszcie piękny park w okolicy. Miejsce, w którym po prostu chce się spacerować, oddychać pełną piersią, usiąść na ławce i patrzeć na jej radosny uśmiech podczas, gdy znajduje coraz to bardziej kolorowe liście, nowe kasztany, żołędzie, piórka i inne dary natury, które… ZBIERA, BY MIEĆ ZAJĘCIE NA POPOŁUDNIE! Dodatkowo, to jest miejsce, które zaspokaja moją potrzebę „otaczania się pięknem” i daje mi milion zdjęciowych plenerów, więc póki jeszcze jakoś się toczę (31 tc!), pstrykam na potęgę, zatrzymując te ostatnie wspólne chwile tylko w trójkę w kadrze. Istnieje niewyobrażalna wręcz różnica w jakości dnia ze spacerem w ładnym miejscu po śniadaniu i bez niego, nawet jesienią. Nie wiem jak to się stało, że odkryłam to dopiero kilka dni temu, ale cieszę się, że dałam się przekonać i wytknęłam noc spod koca;) …a po obiedzie KREATYWNA ZABAWA JESIENNYMI SKARBAMI. Tu jak wiecie jest milion pomysłów na zabawę. Pokazywałam już kiedyś na blogu pomysły na szybkie jesienne DIY, z których możecie skorzystać albo po prostu dajcie tą zabawą pokierować dzieciom. Wiki wybrała wyklejanie liście na kartki, by następnego dnia ozdabiać je jeszcze farbami i brokatem… Później zrobiła z Tatą ludziki z kasztanów, dzięki czemu leśni towarzysze są nowymi lokatorami domku dla lalek. fot. #SONYA77 Późnym popołudniem mamy jeszcze czas na wspólne czytanie książek (niebawem pokażę Wam w tym temacie na blogu kilka świetnych propozycji!), układanie puzzli czy grę w planszówkę. Natomiast wieczorem, po zjedzeniu wspólnie zrobionej kolacji następuje moment, na który większość rodziców (zwłaszcza tych przebywających z dziećmi 24/7) czeka z utęsknieniem. Szczęśliwe i usatysfakcjonowane tak spędzonym dniem dziecko zasypia po jednej, krótkiej bajce przeczytanej na dobranoc, o przyzwoitej porze i śpi jak zabite do rana, a rodzice mają czas dla siebie. Ta krótka historia naszego czwartkowego dnia uświadomiła mi, jak bardzo czasami potrzebujemy wersji „slow”, a przede wszystkim – jak bardzo takich dni potrzebuje dziecko. Mimo, że Wiki i tak całkiem nieźle odnajduje się w codzienności rodziców pracujących w domu, to jednak przede wszystkim jest dzieckiem i to, czego potrzeba jej najbardziej to nasz czas, uwaga, zaangażowanie… oraz ruch i świeże powietrze. Po takim dniu, jest zupełnie inna niż podczas dni spędzonych w domu i wierzcie, że to jest diametralna różnica. Ten czwartek uświadomił mi też, jak bardzo moje dziecko rozwija mnie jako człowieka. Jak się zmieniam, ewoluuję, inaczej patrzę na milion spraw… ale to już nie temat na dziś. Skorzystajcie z naszego przepisu, podzielcie się swoimi i spędźmy wspaniały, rodzinny weekend! : )  wikilistka.plPost Idealny przepis na kreatywny jesienny dzień

Jakie ubranka dla noworodka na pierwsze miesiące?|Projekt Wyprawka #6

WIKILISTKA

Jakie ubranka dla noworodka na pierwsze miesiące?|Projekt Wyprawka #6

Nowy cykl! |Dwa sposoby na…| #1 Szorty w jesiennej odsłonie

WIKILISTKA

Nowy cykl! |Dwa sposoby na…| #1 Szorty w jesiennej odsłonie

WIKILISTKA

Mądry Multitasking Matki – czyli jak ułatwić sobie życie

wikilistka.pl Praca w domu, z dzieckiem na kolanie wymaga niebywałego ogarnięcia w zarządzaniu sobą w domowo-„etatowej” rzeczywistości. I skoro dziś, mogę już śmiało powiedzieć, że opanowałam tę umiejętność do całkiem niezłego poziomu, chętnie podzielę się z Wami moimi patentami na efektywny „multitasking przy okazji”. Tak, tak. Wbrew temu, że na temat multitaskingu, czyli szeroko pojętej wielozadaniowości w Internecie aż roi się od negatywnych artykułów i co najmniej połowa specjalistów od  zarządzania czasem będzie Ci go odradzać, ja dziś opowiem o takiej jego wersji, która sprawdzi się idealnie w świecie każdej mamy – zarówno tej pracującej jak i nie. Więc…Na swoim przykładzie pokażę Ci, jak działać z głową! Zacznij wieczorem – chociaż trochę ogarnij poszczególne pomieszczenia. Poodkładaj rzeczy na miejsce, brudne rzeczy do kosza, naczynia do kuchni. Jeśli starcza Ci sił to zapakuj i włącz zmywarkę i posegreguj pranie i już jedną część wrzuć do pralki. [Pomocne mogą być tablice z TEGO wpisu, więc koniecznie sobie na nie zerknij] Na koniec usiądź z ulubionym ciepłym napojem, rzuć okiem na plan tygodnia i wypisz wszystko, co przyjdzie Ci do głowy w kontekście „do zrobienia jutro” i za pomocą kolorowych pisaków (lub czegokolwiek) podziel je sobie na grupy : np. jednym kolorem oznacz rzeczy, które wiążą się z wyjściem z domu – tak, żeby załatwić to faktycznie przy okazji jednego wyjścia. Innym – wszystkie telefony do wykonania. Jeszcze innym – maile do wysłania itp. Ja osobnym kolorem zaznaczam też czynności, które wymagają ciszy i względnego skupienia . Dlaczego właśnie tak opowiem Ci kawałek dalej. Ustaw budzik na kilka minut wcześniej – dobudź się na spokojnie tak, żeby nie wstawać z klejącymi się jeszcze oczami na pierwsze „mama”, daj sobie 2 minuty na rzucenie okiem na plan dnia, zastanowienie się „co i jak dziś po kolei”, jeśli masz możliwość – przytul się choć na parę minut do swojego faceta. Po prostu złap oddech nim zaczniesz kolejny dzień pełen wyzwań. *Ja zazwyczaj jeszcze w łóżku sprawdzam też telefon – przeglądam na szybko nagłówki wiadomości na poczcie, zerkam na powiadomienia, szybko scrolluję jakąś stronę informacyjną. Wiem, że niektórzy praktykują dla równowagi poranki z książką i poranek ze smart fonem w ręce w teorii jest czymś, czego powinno się unikać, ale mi później dużo łatwiej skupić mi się na robieniu czegoś, jeśli mam świadomość, że nie czeka żaden bardzo pilny mail. Daj sobie czas na spokojne śniadanie i gorący napój, na spokojnie, w piżamie, bez stresu. Oczywiście – nie przeciągaj tego w nieskończoność, ale 20 minut a pół godziny nie robi większego znaczenia w kontekście całego dnia, a potrafi znacznie poprawić komfort poranka. Ogarnij – siebie, dziecko, przestrzeń.Czasem zdarza mi się pominąć ten punkt i to ma zawsze negatywny wpływ na całą resztę dnia. Po śniadaniu jest czas na ubranie się, szybki makijaż  – o sposobach na szybkie i efektowne ogarnianie się napiszę niebawem – ogarnięcie włosów, ubranie i uczesanie dziecka, włożenie naczyń do zmywarki, nastawienie pralki, przetarcie blatów w kuchni, pościelenie łóżek, przewietrzenie mieszkania, a na koniec – przynajmniej u mnie – zaparzenie sobie kubka gorącej herbaty z cytryną umilającego pracę. Znajdź najbardziej optymalny w ciągu dnia czas na pracę ciągiem i przygotuj się do niego – owszem, dzieci co chwila czegoś chcą, ale da się je nauczyć, że jest w ciągu dnia taki czas, kiedy mama pracuje, a one zajmują się sobą. U nas od dłuższego czasu to 2-4 godziny po śniadaniu i wtedy przez większość czasu Wiki potrafi pobawić się sama. Warto dobrze się przygotować i np. zanim usiądziesz przy komputerze nalać dziecku coś do picia, ew. przygotować i zostawić na bezpiecznej wysokości jakiś owoc czy przekąskę, pójść z dzieckiem do toalety, podsunąć jakiś pomysł na zabawę. U nas kluczowe okazało się też przez pierwszy okres notoryczne odpowiadanie na większość „zaczepek” zdaniem, że teraz jest czas na naszą pracę i Twoją zabawę. Pomogło, naprawdę. Priorytety, a praca z dzieckiem – w moim odczuciu to jest temat rzeka. Bo tak – wszyscy specjaliści twierdzą, żeby wybrać 3 najważniejsze zadania na dany dzień i najpierw je realizować, później kolejno zająć się rzeczami : ważnymi i pilnymi, nieważnymi i pilnymi, niepilnymi i ważnymi i na końcu niepilnymi i nieważnymi. W teorii wszystko fajnie i przyjmijmy, że nawet trzyma się kupy, ale co z tego, że moim priorytetem na dany dzień jest napisanie tekstu na dany temat, skoro wiem też, że tą rzeczą zajmę się dopiero wieczorem, bo grająca w tle bajka, odgłosy klocków Lego i zadawane co kilka minut pytania rozpraszają mnie do tego stopnia, że pisałabym ten tekst cały dzień? Poza tym – idąc tym tropem, chyba nigdy uskuteczniając dzień z trzylatką u boku nie dotarłabym do realizowania rzeczy z cyklu „niepilne i nieważne”, a mimo wszystko są to zazwyczaj sprawy, które siedzą mi gdzieś z tyłu głowy i mnie rozpraszają. Dlatego właśnie opracowałam sobie swój własny system i w momencie, gdy Wiktoria bawi się po śniadaniu, ja staram się zrealizować jak najwięcej z możliwych rzeczy do zrobienia przy komputerze – odpisuję na maile, wysyłam zaplanowane wiadomości, przygotowuję newsletter, wyszukuję odpowiednie słowa kluczowe pod zaplanowane wpisy, obrabiam zdjęcia, planuję wpisy na fb, płacę rachunki, zamawiam kurierów, pobieram grafiki do przeglądów, czasem robię zakupy on-line, wykonuję ważne telefony, ewentualnie jeśli mam w planach sesję w domu, biorąc pod uwagę, że „sezon na dobre zdjęcia w domu wychodzą do godziny 13-tej uważam za otwarty”, zdjęcia również robię do południa. Jeśli muszę wyjść, ale nie obliguje mnie godzina, staram się zaplanować obiad troszkę szybciej i wyjść dopiero po obiedzie, bo zazwyczaj czas po powrocie do domu jest już taki „rozbity”… Z kolei w dni, kiedy muszę wyjść z rana, staram się nie planować żadnych większych, zobligowanych czasem czynności (np. wpis na dany dzień), a  najlepiej planować takie wyjścia w dni, kiedy mam mniej napięty grafik. Jadłospis na tydzień, lista zakupów, zakupy raz w tygodniu – to mnie ratuje na co dzień, bo nie myślę o tym „co dziś na obiad” ani co muszę dokupić, tylko rano zerkam w rozpiskę, a po południu odpowiednio wcześniej wstaję od komputera, żeby przygotować obiad o w miarę normalnej porze. Poza tym – mnie osobiście zakupy spożywcze doprowadzają do szału, bo pochłaniają większość budżetu, a nie sprawiają żadnej przyjemności i tylko czas marnuję, tak więc ograniczenie ich do ilości 1 w tygodniu bardzo mi odpowiada. Niczym niezakłócony czas dla dziecka – ostatnio Flow Mummy napisała o tym fajny tekst, polecam zajrzyjcie TUTAJ. Warto jest np. po obiedzie znaleźć czas na wspólny spacer czy zabawę. Każde dziecko potrzebuje czasu i przede wszystkim uwagi, niczym nie zakłóconej i choć sama walczę ze sobą, bo ja z natury nie lubię czegoś takiego jak „zabawa z dzieckiem”, nudzi mnie to strasznie i o ile mogłabym wciąż czytać jej książki, rozmawiać, spacerować i opowiadać o świecie, nawet na zakupy lubię chodzić w towarzystwie trzylatki, tak godzina z klockami na podłodze to dla mnie masakra… Jednak mimo wszystko się staram i staram się być tylko dla niej, bez smartfona, nie tylko przy wieczornej bajce i usypianiu, ale też w ciągu dnia. Na koniec perełka tego wpisu – tak w nagrodę, że przebrnęłaś. Mądry multitasking, czyli im więcej rzeczy „się robi” w międzyczasie, tym lepiej dla Ciebie. Nie do końca wiem, jak wytłumaczyć Ci to w formie jakiejkolwiek definicji , więc opowiem na przykładach, jak to wygląda u mnie w praktyce. Nim usiądę do komputera, pakuję i wstawiam zmywarkę i pralkę. – > W czasie, gdy ja pracuję pranie SIĘ pierze, a naczynia SIĘ myją. Gdy Wiki bawi się podczas kąpieli, ja korzystając, że już jestem w łazience, segreguję/zdejmuję/wieszam pranie, przecieram sanitariaty, wyrzucam puste opakowania po kosmetykach, myję lustro itp. Najczęściej mając na twarzy nałożony peeling enzymatyczny albo maseczkę …albo hennę na brwiach ; ) Jeśli idę do kuchni zrobić sobie herbatę to podczas czekania aż zagotuje się woda wstawiam stojące w zlewie naczynia do zmywarki, wietrzę kuchnię, robię szybki przegląd lodówki albo coś do zjedzenia. Gdy przygotowuję na obiad coś, co wymaga np. duszenia lub innej czynności trwającej jakiś czas, podczas którego fizycznie nic nie muszę robić, robię jakieś szybkie ciasto i/lub pakuję już ubrudzone rzeczy do zmywarki, ogarniam kuchnię. Gdy ROBI SIĘ obiad – robię ciasto, gdy PIECZE SIĘ ciasto, jemy obiad ; ) Czujesz o co chodzi? Mam nadzieję, że uda Ci się to wdrożyć w życie, bo to jest mega ułatwienie. Koniecznie podziel się ze mną swoimi sposobami na ogarniane rzeczywistości, zwłaszcza jeśli posiadasz dzieci w ilości więcej niż 1, bo boję się, że po nowym roku cały mój wypracowany system jednak się rozsypie… bluza i spodnie Wiki – Little Gold King Zdjęcia #SonyA77 wikilistka.plPost Mądry Multitasking Matki – czyli jak ułatwić sobie życie

Jesienna wishlista 2015

WIKILISTKA

Jesienna wishlista 2015

Jaki wybrać wózek, fotelik i leżaczek? Wyprawka dla noworodka

WIKILISTKA

Jaki wybrać wózek, fotelik i leżaczek? Wyprawka dla noworodka

wikilistka.pl W poszukiwaniu wózka idealnego przeszukuję Internet już od kilku miesięcy. Nie chcę popełnić błędów, które popełniłam za pierwszym razem i jednocześnie bardzo chce skupić się, by w tej wyprawce dla noworodka absolutnie wszystko spełniało moje wymagania odnośnie wygody, jakości i estetyki. Jednocześnie, dostaję od Was masę pytań głównie odnośnie tych najdroższych elementów wyprawki, czyli wózka, fotelika, łóżeczka, leżaczka itp., dlatego postanowiłam zmienić terminy publikacji i o wózkach, fotelikach i leżaczkach opowiedzieć Wam już dzisiaj, żebyście mogły się odpowiednio przygotować do tych zakupów. WÓZEK DLA DZIECKA – JAKI WYBRAĆ? Zaczynając od wózka dla dziecka  – nawet przy Wiktorii urodzonej latem gondola na niewiele mi się zdała, dlatego szukając wózka teraz  przede wszystkim patrzę na jego właściwości jako spacerówki i jedną z głównych cech na jakie zwracam uwagę jest możliwość wożenia w tejże wersji jak najmłodszego dziecka. Wiem, że moje podejście nie jest zbyt popularne i większość z Was decyduje się jednak na model z gondolą, dlatego – poza moim ulubieńcem, który rekomenduję najbardziej – wybrałam też na Waszą prośbę dwa moim zdaniem najlepsze dostępne modele  z bardziej przystępnej półki cenowej. Moje serce od kilku miesięcy najmocniej bije na widok wózków Stokke, konkretnie Stokke Trailz, a miłość tę pogłębiła tylko możliwość przetestowania sobie wózka na targach Mother &Baby kilka miesięcy temu. Dlaczego zapytacie?  Po przejrzeniu kilkudziesięciu egzemplarzy wózków z różnych grup cenowych, Stokke choć najdroższy, w moim odczuciu jako jedyny wart jest swojej ceny, po pierwsze dzięki niekwestionowanej jakości, a po drugie dzięki całemu szeregowi nowoczesnych funkcji, które w nim zastosowano, by ułatwić życie rodzicom i zwiększyć komfort dziecka. Przy całej reszcie innych wózków włączało mi się pytanie „no dobra, ale to TYLKO wózek, żadnego nowoczesnego rozwiązania,  zwykły taki – za co mam tyle płacić?” o. Stokke Trailz Co mnie urzekło? Po pierwsze – wysoko montowane siedzisko (gondola z resztą też). To jest wygodna opcja dla osób takich jak my, które z dziećmi są prawie wszędzie. Dzięki temu rozwiązaniu, np. w restauracji dziecko siedzi z nami na wysokości stolika, nie mówiąc już o tym, że jako mama, którą czeka drugie CC wiem, jaką wygodę daje odkładanie dziecka na choć trochę  wyższy poziom niż standardowy.  Po drugie – zdejmowana, wymieniana tapicerka. Każdy, kto musiał czyścić wózek (przy dziecku notorycznie przecież), który nie miał zdejmowanej tapicerki, wie o czym mówię. Dodatkowo  bardzo podoba mi się w Stokke możliwość dokupienia funkcjonalnych akcesoriów odpowiednich na daną porę roku, np. Winter kit, dzięki któremu zimą dodatkowo dbamy o komfort termiczny maluszka a także swój dzięki ocieplanym mufkom będącym częścią zestawu.  Po trzecie – coś co absolutnie mnie kupiło i rozwiązanie to znalazłam właśnie dzięki stronie stokke.pl, czyli możliwość wpięcia w stelaż wózka fotelika Be Safe Izi Sleep, który to  – uwaga – poza samochodem można rozłożyć do pozycji leżącej!  Eureka!  Rozwiązanie na mój odwieczny problem z gondolą, bo właściwie w takim układzie przez większość czasu do co najmniej 6-go miesiąca życia dziecka (czyli pomijając dłuższe spacery) gondola jest zbędna, a korzystamy tylko z wygodnego fotelika i stelaża wózka. Optymalizacja przestrzeni!  Gdy pomyślę sobie, że do tego fotelika można kupić też bazę Isofix i wpinać fotelik do auta nie wyginając się na wszystkie strony przy montowaniu pasów, tylko robiąc „klik klik” to po prostu nie mogę oprzeć się chęci posiadania tego zestawu. Po czwarte – łatwość prowadzenia i jakość wykonania. Dwie rzeczy, w których jak dla mnie Stokke jest absolutnym liderem wśród dostępnych na rynku propozycji.  Po piąte – możliwość ustawienia wersji spacerowej w trzech pozycjach (leżącej, półsiedzącej i siedzącej) przodem do rodzica i w dwóch przodem do kierunku jazdy. Pozycja leżąca przodem do rodzica będzie odpowiednia nawet dla maluszka, w później wózek niejako rośnie wraz z dzieckiem. Dlaczego akurat model Trailz?  Cóż – ze względu na koła, po prostu. Po pierwsze Mia urodzi się w środku zimy, po drugie mieszkamy nad morzem, więc wypady na plażę będą latem raczej częstym zjawiskiem a po trzecie – nie przemawiają do mnie spacery z dzieckiem po zatłoczonym mieście, dlatego jeśli już decyduję się na maszerowanie z wózkiem to raczej wybieram teren parku albo lasu, dlatego porządne kółka wydają mi się w wózku niezbędne. Caretero Compass Z kolei najciekawszą propozycją wózka wielofunkcyjnego – takiego 3 w 1 : gondola, spacerówka, fotelik – z najniższej półki cenowej (komplet kosztuje ok. 1000 zł) jest dla mnie Caretero Compass. Rzeczą, która mnie absolutnie przy nim urzekła jest gondola, która zamienia się w spacerówkę(!). Tak, tak – dobrze czytacie – zerknijcie sobie na TEN filmik, w jaki dokładnie sposób ta gondola się składa. Zawsze to jest jednak oszczędność miejsca. Co jeszcze w moim odczuciu zasługuje w tym wózku na duży plus ? Wielkość – zarówno gondola, spacerówka jak i fotelik będą odpowiednie też dla „większych” dzieci. Są po prostu obszerne, gondola może posłużyć naprawdę długo, tak jak i spacerówka, fotelik też jest skonstruowany tak, że miejsce „na górną część tułowia” jest odpowiednio dłuższe, dzięki czemu raczej nie ma obawy, że dziecku z fotelika będzie wystawała główka. Jestem na to uczulona, bo właśnie ze względu na to, że nasz pierwszy fotelik był maleńki, Wiktorię przesadziliśmy do większego fotelika bardzo wcześnie, czego teraz chciałabym uniknąć – po pierwsze ze względu na bezpieczeństwo, po drugie – ze względu na wygodę (im dłużej dziecko jeździ w tym pierwszym foteliku, tym dłużej na krótkie spacery, zakupy itp. Nie trzeba pakować do samochodu spacerówki, tylko sam stelaż, do którego wpinamy fotelik. Kompleksowe wyposażenie w niskiej cenie – to jest jeden z najtańszych wózków tego typu dostępnych na rynku, a w cenie mamy folię przeciwdeszczową, ciepły ochraniacz na nogi, dodatkową wkładkę do spacerówki. „Sprzężony hamulec” – jeden dla obu kół i skonstruowany tak, że naciskając go zarówno zaciągamy jak i zdejmujemy blokadę. To kolejna rzecz, na którą zwróciłam uwagę, bo pamiętam swoje zdarte buty przy pierwszych dwóch wózkach Wiki, w których to, żeby odblokować hamulce musiałam „podważyć” go nogą… To jest tani wózek i niestety – przynajmniej w moim odczuciu – gdy Wiki się na niego wspinała, żeby usiąść i schodziła nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że przy takim eksploatowaniu wózka przez 2-3 letnie dziecko (Wiki waży 13 kg) te zawiasy mocowania siedziska jednak mogłyby nie wytrzymać… Jednak! Jeśli nie macie dużego budżetu, a zakładacie, że ten wózek ma Wam posłużyć załóżmy do ukończenia przez dziecko 12 miesięcy, to uważam, że w pełni się spisze, a potem spokojnie go sprzedacie i kupicie już typową spacerówkę „dziecioodporną” ; ) Bebetto Torino i Tako Alive Eco     Ostatnia wózkowa propozycja to odpowiedź dla Mam, które prosiły o polecenie jednak czegoś „typowego” 3 w 1, tak żeby kupić jeden wózek, w rozsądnej cenie, który posłuży aż do momentu, gdy dziecko z wózka zrezygnuje. Od razu na wstępie zaznaczam – ja raczej nie jestem zwolenniczką tego typu rozwiązania i przy ograniczonym budżecie albo byłabym za szukaniem używanego wózka Stokke (wtedy mamy porządny wózek i ok, on faktycznie da radę przez 3 lata, a jednocześnie jest na tyle skrętny, że większe gabaryty wózka nie przeszkadzają nam w manewrowaniu nim w momencie, gdy prowadzimy jedną ręką, bo drugą prowadzimy uczące się chodzić dziecko) albo za rozwiązaniem nr 2, czyli wózkiem Caretero Compass używanym do ok. 12-18 miesięcy i zmienionym na zwykłą prostą spacerówkę. Przerabiałam tani wózek 3w1 z Wiki i z perspektywy czasu wiem, że ta opcja nie miała szans na przetrwanie z nami 3 lat. Jednak – jeśli miałabym już wybierać postawiłabym na wózek Bebetto Torino albo Tako Alive Eco. To są wózki, które w wersji 3w1 kosztują w okolicach 2 tysięcy złotych, są dość porządnie wykonane, ładne, mają duże pompowane koła, zamykane kosze na zakupy (jakoś urzekła mnie ta opcja), a Tako Alive Eco dodatkowo ma tapicerkę z ekoskóry, która po prostu wizualnie naprawdę mi się podoba. Z jednej strony przy Wiki zmieniałam wózki jak rękawiczki i w zależności od aktualnych potrzeb. Z drugiej, jestem teraz bardzo nastawiona na to, by postawić na jeden, porządny egzemplarz, który będzie po prostu ułatwiał mi codzienność z dwójka dzieci u boku Nie ukrywam, że duży wpływ na mój wybór ma właśnie kompatybilność wózka Stokke z fotelikiem, który można rozłożyć do pozycji leżącej, bo w mojej codzienności, która dąży do maksymalnego ułatwienia sobie życia jest to rozwiązanie godne jakiejś porządnej nagrody FOTELIK SAMOCHODOWY – jaki wybrać ? Jeśli chodzi o fotelik samochodowy to tak jak już wspomniałam, ja najprawdopodobniej postawię na Be Safe Izi Sleep, bo w testach wypada nieźle, a możliwość zastąpienia nim gondoli jest dla mnie jednak nie do przecenienia. Drugą opcją, którą bierzemy pod uwagę jest Römer Baby-safe plus II, bo jest jednym z najlepiej wypadających w testach bezpieczeństwa. Pytałyście mnie o foteliki 0-18kg i 0-25 kg… Nie jestem ekspertem od bezpieczeństwa, więc moja opinia jest oparta tylko i wyłącznie o moją wygodę, jednak ze względu na tę wygodę właśnie, w życiu nie zrezygnowałabym z fotelika „dla maluszka” z tym pałąkiem do przenoszenia i z możliwością wpięcia go do wózka i zamierzam korzystać z tego rozwiązania tak długo, jak będę mogła, a później przerzucimy się na fotelik z kolejnej grupy wagowej. Tu też pewnie postawię tak jak w przypadku Wiki na 9-18kg a nie 9-36 kg, dlatego, że z roku na rok pojawiają się lepsze, ciekawsze rozwiązania i ja wolę niezniszczony fotelik odsprzedać i kupić nowy z kolejnej grupy wagowej niż tkwić przy jednym rozwiązaniu tylko dlatego, że więcej za nie zapłaciłam. LEŻACZKI I BUJACZKI Pisałam już kiedyś o tym, że nie wyobrażam sobie życia z noworodkiem/niemowlakiem bez leżaczka. Wiki była naprawdę „noworodkiem z marzeń” (czytaj żadnych kolek, spała całe noce, nie chorowała itp.), ale tylko w momencie, gdy do pozycji leżącej była kładziona tylko i wyłącznie do spania. Zaraz po otwarciu oczu włączał jej się bunt i za nic nie chciała podziwiać sufitu (karuzeli ani innych ulepszaczy przestrzeni też nie). Dlatego, gdy moja córka miała tydzień ja – zrozpaczona Matka – poszukiwałam idealnego leżaczka, który byłby do odbioru na miejscu w Toruniu, bo nie byłam zdolna czekać już nawet doby na kuriera Po tych perypetiach, gdy zaczynałam pisać listę wyprawkową w drugiej ciąży, pierwszą i chyba nawet ważniejszą dla mnie rzeczą od wózka był leżaczek właśnie. Bierzemy pod uwagę dwie opcje, z czego propozycja leżaczka Beaba jest tą, która przemawia do nas najbardziej, bo jednak bardzo dużo pracujemy przy komputerze i możliwość ustawienia dziecka w leżaczku „na swojej wysokości” wydaje mi się nie do przecenienia. Plus za wysokość powraca też jak bumerang w momencie, gdy dociera do mnie myśl, że znowu będę mamą po CC i naprawdę cenię sobie możliwość komfortowego zajmowania się dzieckiem nawet w przypadku bolącej blizny. Leżaczek z Beaby ma też oczywiście możliwość regulacji tej wysokości, a więc spokojnie możemy maluszka obniżyć „do poziomu parterowego”, a także zablokować możliwość bujania (na te dwie cechy zwracałam uwagę analizując np. wyjścia do toalety i zostawienia obu dziewczyn BEZPIECZNIE na tę minutę czy dwie ;)). Podejrzewam, że dzięki budce taki leżaczek byłby też głównym miejscem spania maluszka w dzień przez pierwsze miesiące i bardzo podoba mi się ta opcja. Na minus dla mnie działa to, że nie ma melodyjek i przede wszystkim wibracji. O ile brak melodyjki jest jak najbardziej do przeżycia, tak brak wibracji jest dla mnie kwestią do zastanowienia, bo jednak dzięki tej funkcji drzemki Wiki w dzień były zdecydowanie dłuższe. Drugą opcją, którą rozważamy jest nowość od marki Dumel i choć przyznam, że nawet nie wiedziałam, że mają oni w swojej ofercie leżaczki, to połączenie leżaczka z bujaczką hybrydową mnie zaciekawiło. Przy Wiki zrezygnowałam z kupna huśtawki hybrydowej ze względu na to, że była ogromna i w połowę miejsc w mieszkaniu bym jej nie wstawiła, a tutaj jednak można wypiąć siedzisko i zrobić z niego przyzwoity leżaczek, który z łatwością przeniesiemy z miejsca na miejsce… Kwestia do rozważenia, bo jednak jest to droga inwestycja, design średnio mnie urzeka, a huśtawka jest duża, jednak – kto wie, może tym razem zaryzykuję. Na pewno, jeśli rozważałabym kupno huśtawki hybrydowej to zdecydowanie postawiłabym tę na wersję 2w1 J Dużo z Was pytało mnie też o to, do jakiej wagi szukam leżaczka – więc odpowiem na forum. Absolutnie nie robi mi różnicy, czy będzie on do 9 czy 13 kg, bo Wiki 13 kg waży dopiero mając ponad 3 lata, a z leżaczka zrezygnowaliśmy w momencie, gdy zaczęła sama siadać mając chyba 5 miesięcy, bo bałam się, że z niego wypadnie, a ona ważyła wtedy z 6-7 kg (?). o. Mam nadzieję, że rozwiałam Wasze wątpliwości, a moja opinia choć trochę pomogła Wam w decyzji. Chętnie dowiem się, na jaki wózek, fotelik i leżaczek Wy postawiłyście i dlaczego? Pamiętajcie też, że jeszcze dzisiaj (tj. do 28.09.2015 do północy) w TYM WPISIE możecie zgarnąć fajne nagrody od Beaba Polska i Momme Cosmetics. wikilistka.plPost Jaki wybrać wózek, fotelik i leżaczek? Wyprawka dla noworodka

Pozwólmy dzieciom być dziećmi

WIKILISTKA

Pozwólmy dzieciom być dziećmi

Jak skompletować modną i wygodną ciążową garderobę?

WIKILISTKA

Jak skompletować modną i wygodną ciążową garderobę?

Wyprawka dla noworodka – kąpiel i higiena | Projekt Wyprawka #2

WIKILISTKA

Wyprawka dla noworodka – kąpiel i higiena | Projekt Wyprawka #2

wikilistka.pl Czy jest jakaś przyszła mama, która nie zaprząta sobie głowy listą wyprawki dla noworodka? Mam nadzieję, że śledzicie projekt wyprawka na bieżąco. Dzisiaj na tapetę biorę rzeczy potrzebne w zakresie kąpieli, higieny i pielęgnacji, których nie powinno zabraknąć w wyprawce dla noworodka. Trochę już nauczona na własnych błędach, stworzyłam dla Was listę absolutnych niezbędników – w większości moich wyborów dla drugiej pociechy opartych o to, co przydało mi się – lub czego mi brakowało  – przy Wiki. Dodatkowo, na końcu wpisu mam dla Was prezenty – będziecie miały okazję przygarnąć do swojej wyprawki to, co polecam! Praktycznie wszystkie poniższe grafiki są klikalne, co oznacza, że po kliknięciu w obrazek otworzy Wam się strona z danym produktem! Brawo ja ; ) Kosmetyki, pieluszki i nawilżane chusteczki. Wychodzę z założenia, że mniej znaczy więcej, a przy pielęgnacji maluszka stawiam na maksymalną wygodę rodzica, ułatwianie sobie życia, komfort maluszka i nieprzyzwyczajanie takiej delikatnej skóry do zbytniej ilości kosmetyków. Dlatego właśnie, jako jedyne godne polecenia kosmetyki pokazuję Wam dzisiaj te z MomMe, bo z mojej wiedzy są jedynymi – a przynajmniej jednymi z niewielu z dostępnej dla większości półki cenowej – produktami, które możemy stosować od pierwszego dnia dziecka i mają naturalny skład. Przy pielęgnacji maluszka zdecydowanie postawiłabym na opakowania z pompkami, bo to po pierwsze bardziej higieniczne, po drugie dużo, dużo bardziej wygodne podczas kąpieli noworodka. Na co dzień zdecydowanie śmietanka do kąpieli i delikatne mleczko, a raz na tydzień albo dwa do umycia główki łagodny żel 2 w 1 (dokładniej pisałam o nim w ulubieńcach, tutaj), w razie potrzeby oliwka i kojący krem na pupę. Opcjonalnie w razie potrzeby ja mam zawsze w domu też małe pudełeczko Sudocremu, ale nie stosuję go profilaktycznie (profilaktycznie nigdy przy Wiki nie stosowałam żadnych kremów ani zasypek), tylko wtedy, gdy zachodzi potrzeba. Jeśli chodzi o pieluszki to wybieram Pampers Newborn Premium i nie ma dla mnie w tej dziedzinie dla nich konkurenta. Z Wiki przetestowałam chyba 90% dostępnych na rynku pieluszek jednorazowych i ostatecznie i tak zawsze wracaliśmy do Pampersa, więc tym razem podaruję sobie bezsensowne eksperymenty. Jeśli chodzi o chusteczki to najlepiej sprawdzały się zdecydowanie te z Huggies, kupowałam je zawsze w Realu w 6-packach za ok. 24 zł, więc wychodziły też bardzo atrakcyjnie cenowo, a dla mnie również są nieporównywalnie z niczym najlepsze, bo one przypominają cienkie bawełniane ściereczki – nie rozrywają się, nie są takie „sztuczne”, są mocno nawilżone. Akcesoria do kąpieli noworodka Tu przy Wiki popełniłam największy z możliwych błędów – kupiłam najtańszą możliwą wanienkę, która kiedyś praktycznie pękła nam wpół i woda omal nie zalała salonu. Teraz jestem mądrzejsza i z racji tego, że czeka mnie drugie CC, wiem, że u nas opcja ze stelażem i kąpanie maluszka w łazience (akurat mamy dużą łazienkę ;)) będzie najrozsądniejszym rozwiązaniem. Stawiam więc na sprawdzoną jakość, bo nie wyobrażam sobie kąpania dziecka w wanience na niestabilnym stojaku! W komplecie z Beaba podoba mi się też to, że na stelażu można umieścić zarówno wanienkę (ze specjalnym hamakiem dla noworodka) jak i przewijak (kolejna rzecz niezbędna moim zdaniem przy pielęgnacji maluszka), a dodatkowo powiesić kosmetyczkę z akcesoriami i wszystko jest pod ręką. Jeśli miejsce nie pozwalałoby mi na rozwiązanie ze stelażem, postawiłabym wtedy na coś w jak najmniejszych rozmiarach. Z dostępnych na rynku opcji przemawia do mnie albo składana wanienka Stokke albo wanienka Shnuggle a’la wiaderko, w która po pierwsze  – jest malutka, a po drugie wydaje mi się, że dużo łatwiej samej wykąpać w niej kruchego maluszka. . Ręczniki dla dzieci Przede wszystkim – BAWEŁNIANE albo bambusowe. Nie wyobrażam sobie wycierania dziecka ręcznikiem z poliestru… Brrr, aż mam gęsią skórkę! W tej kategorii moją uwagę najbardziej przyciągnęły dwie propozycje od Poofi – okrycie kąpielowe, które potem może być szlafroczkiem i ręczniczek, który można „zapiąć” na dole jak otulacz dzięki gumce, a także ręczniki Skip Hop, dzięki uroczemu designowi z różnymi zwierzątkami i super jakości. . Akcesoria i gadżety do pielęgnacji Przede wszystkim organizery na pieluszki i wszystkie akcesoria oraz kosmetyczka, bo nie dość, że to się lubi gubić to jeszcze błyskawicznie w miejscu, w którym powinien panować idealny ład robi się totalny bałagan. Do tego niezbędnik – zestaw akcesoriów, czyli szczoteczka z miękkim włosiem, grzebyczek, termometr do sprawdzania temperatury wody oraz nożyczki albo obcinaczki do paznokci dziecka. Mnie najbardziej podobają się te z Beaby – są kompatybilne i pięknie dopasowane, a poza tym, wiem, że dobre jakościowo. Oprócz tego warto już w ciąży pamiętać o aspiratorze do noska (pamiętam, że nie ogarnęliśmy tego przy Wiki i Ł. w nocy jak dostała katar jeździł po aptekach), a gadżetowo polecam zaiwestować w saszetki, które mają w środku wodoodporny wkład (np. na mokre, brudne ubranka) i specjalny pojemnik z uchwytem na mokre chusteczki. Czy tylko mi notorycznie otwierały się one w torbie i połowa rzeczy była mokra?! Na koniec – niespodzianka dla Was, a właściwie dwie! Obiecałam Wam już kilka miesięcy temu, że zrobię, co w mojej mocy, byście jako Czytelniczki mojego bloga mogły na własnej skórze poznać jakość, którą zamierzam tu promować. Dotrzymuję słowa i dzisiaj mam dla Was 2 wybrane przeze mnie zestawy ( organizer + komplet akcesoriów w wybranym kolorze) od marki Beaba. Musicie tylko wejść na stronę www.beaba.pl wybrać i wkleić w komentarzu pod tym wpisem link do rzeczy, bez której nie wyobrażacie sobie wyprawki i napisać dlaczego akurat to TO NIE WSZYSTKO! Dodatkowo, wybiorę spośród osób, które zostawią w komentarzu pod tym wpisem imię (choćby potencjalne;)) albo zdrobnienie/pseudonim swojego dziecka wybiorę 3 osoby, do których powędruje także rekomendowany przeze mnie komplet kosmetyków MomMe: łagodny żel 2 w 1 delikatne mleczko kojący krem na pupę  Macie ochotę poznać moje podejście do wczesnego macierzyństwa i przy okazji ułatwić sobie życie? Mam nadzieję, że będziecie ze mną w poniedziałki podczas wyprawowych wpisów aż do grudnia. Mam dla Was jednocześnie świetną wiadomość i prośbę – przygotowując ten wpis, robiłam, co w mojej mocy, aby jak największą ilością rzeczy, które będę Wam rekomendować móc się z Wami podzielić – będą więc rozdania i konkursy. Dziś publikuję dopiero drugi wpis, a za mną już ponad 2 miesiące pracy nad tym cyklem. Robię to dla siebie, ale robię to przede wszystkim dla Was i dla wszystkich Mam, które chciałyby od początku macierzyństwa dokonywać świadomych, rozsądnych wyborów, dlatego bardzo Was proszę, żebyście udostępniały te moje wpisy – zarówno tutaj dzięki przyciskowi „f” z boku strony, jak i udostępniając informacje o nowym wpisie, które wrzucam Wam na facebooka – dalej – tylko tak i tylko dzięki Wam będę w stanie dotrzeć z tym, co robię do większej ilości osób. Mogę na Ciebie liczyć? wikilistka.plPost Wyprawka dla noworodka – KĄPIEL I HIGIENA | Projekt Wyprawka #2

Jak urządzić salon z sypialnią, jadalnią i miejscem do pracy? | Inspiracje

WIKILISTKA

Jak urządzić salon z sypialnią, jadalnią i miejscem do pracy? | Inspiracje

WIKILISTKA

Znaleźć spoiwo | Kartka z pamiętnika #1

wikilistka.pl W radiu właśnie leci Dillemma…Utwór, którego nigdy nie wielbiłam specjalna miłością, ale który jednocześnie jest jedną z ważniejszych piosenek mojej młodości? Dzieciństwa? Lat nastoletnich po prostu… To do tej piosenki tańczyło się pierwsze ‚wolne’ na dyskotekach, to te nuty wyzwalały w środku jakieś specyficzne motylki ekscytacji. Siedzę sobie tak dziś nad kubkiem herbaty, Wiktoria dzięki Bogu padła na popołudniową drzemkę, a ja myślę o tym, że  właśnie dziś mija 9 lat odkąd będąc uczennicą gimnazjum podjęłam decyzję, która w efekcie skierowała moje życie na najlepsze tory, o jakich mogłam marzyć… a ja zamiast świętować ten ważny dla nas zawsze dzień, o poranku urządziłam awanturę z powodu bałaganu…Tak, czasem bywam zołzą a potem mam wyrzuty sumienia. Pamiętam jak zimą, późną nocą snułam z moim obecnym mężem sms-ową wizję idealnego, naszego domu w środku tropikalnego lasu, nad wodospadem, ze szklanymi schodami, pod którymi miała płynąć woda… W marzeniach podróżowaliśmy po odległych miejscach i raz po raz wizualizowaliśmy sobie – jak myśleliśmy wtedy – życie idealne. Mimo, że minęło kilka ładnych lat, kilkukrotnie diametralnie zmieniała się sytuacja, a nasze marzenia ewoluowały to…wciąż są.  Czasem mam wrażenie, że to właśnie ta zdolność do marzeń, do wspierania się w dążeniu do ich realizacji jest czymś, co sprawia, że pomimo wszystkich kłód jakie przez ostatnie lata życie postanowiło rzucić nam pod nogi, wciąż jesteśmy razem, wciąż szczęśliwi. Bywają chwile, gdy mam nawet wrażenie, że pomimo problemów dnia codziennego szczęśliwsi teraz niż kilka lat temu, gdy teoretycznie nasze życie było niekończącą się beztroską. Czasami, gdy próbuję spojrzeć na nas z boku, widząc jak bardzo różnymi osobami jesteśmy, nie mogę pojąć jakim cudem – do diaska – wytrzymaliśmy ze sobą dziewięć lat, dogadaliśmy się kwestii najważniejszych decyzji, podjęliśmy je wspólnie i potrafimy wspólnie ogarniać rzeczywistość na zadowalającym poziomie. No jak ?! Ja – furiatka, marzycielka, estetka do granic możliwości i On – pragmatyk, praktyk, opierający się na logicznych wytłumaczeniach, faktach, pozbawiony romantycznej części osobowości i potrafiący skupić się na zadaniu do wykonania bez względu na otoczenie (czyt.np. bez względu na bałagan i fioletową ścianę, które mnie doprowadzają do szału). Myślę, dumam… nie rozumiem. A później, kładę się do ciepłego łóżka, wtulam w ramiona, które dają mi spokój i ukojenie nawet w najgorsze dni i rozkoszuję się kilkoma minutami rozmowy w ciągu doby, bo ostatnio pracy tyle, że czasu dla siebie mamy jak na lekarstwo…i nagle doznaję olśnienia. Mimo, że to nie historia jak z bajki, choć chciałabym, aby „ i żyli długo i szczęśliwie” było jej puentą… Mimo, że wciąż i wciąż, moja wrodzona potrzeba bycia traktowaną niczym księżniczka, we współczesnej wersji jak Anastasia przez Greya albo Bella przez Edwarda co najmniej, nie jest zaspokojona, bo w logicznej wersji świata mojego wybranka z troską dba się chyba tylko o dzieci, a świadomość tego, że prezent, może być czymś więcej niż błyszczącym zawiniątkiem ze sklepu i te skarpety z herbatą choćby, mogłyby sprawić większą radość niż przysłowiowy diament… Kurczę nieważne to, mimo wszystko. Bo pomimo tego, że na co dzień zagryzam zęby, żeby nie wybuchnąć i nie walnąć patelnią, nie trzasnąć klapą jego komputera po 23-ciej albo nie wystawić za drzwi razem z kartonami, o których wyrzucenie proszę od trzech dni… Pomimo tego, wiem, że jestem szczęściarą. Mam to szczęście, że mój arcylogiczny facet nie sprowadza mnie na ziemię, gdy chcę latać. Pozwala mi marzyć, bezkarnie i bez względu na sytuację śmiało po te marzenia wyciągać ręce. Nie podcina mi skrzydeł, zmuszając do logicznej analizy rzeczywistości. Nie oczekuje ode mnie bycia Panią domu idealną, bo wie jak bardzo tego nie znoszę. Nie złamał danego słowa, choć chwilami logika i rozsądek właśnie to podpowiadały i … nie porzucił własnych marzeń. Nie przestaje marzyć o rzeczach ważnych i realizować się małymi krokami w tym, co sprawia, że jemu każdego dnia jednak chce się robić więcej. Nie dopuścił, by trwająca dłuższą chwilę zła sytuacja sprawiła, że podejmiemy decyzje, których będziemy żałować, bo życia nikt nie pozwoli nam przeżyć po raz drugi. Są takie elementy, które z pozoru kompletnie niepasujące do siebie części są w stanie złączyć w jedną całość, nierozerwalną mam nadzieję. Jestem święcie przekonana, że jednym z takich elementów są marzenia i zdolność do znalezienia wspólnego języka przy podejmowaniu tych najważniejszych decyzji. To jest właśnie to coś, co sprawia, że nasza z pozoru chaotyczna codzienność jest pełnym stabilności i zrozumiałych zasad dla naszego dziecka, a wkrótce dzieci, domem. Dobrze znaleźć, rozpoznać i nazwać to „spoiwo”, a później każdego dnia, choć przez kilka minut dziennie, przypominać sobie o tym, co najważniejsze. Bo najważniejszym jest pamiętać o tym, że te niewyniesione śmieci są nieistotne, a jesteśmy razem, bo umiemy razem tworzyć historię. Piękną, niepowtarzalną historię… wikilistka.plPost Znaleźć spoiwo | Kartka z pamiętnika #1

Wyprawka dla noworodka – unisex | Projekty Wyprawka #1

WIKILISTKA

Wyprawka dla noworodka – unisex | Projekty Wyprawka #1

WIKILISTKA

Jesiennie na plaży #1

wikilistka.pl   Wczoraj z racji umówionej sesji, jaką miałam przyjemność robić Agnieszce i jej rodzinie, po raz pierwszy odwiedziliśmy plażę w Orłowie i muszę przyznać, że jestem nią oczarowana. Tam jest milion plenerów do zdjęć! Dosłownie. Wiem, że będziemy wracać tam nie raz, bo do fotografowania jesiennych outfitów wydaje mi się być wprost idealna, no tylko spójrzcie. Jeśli będziecie w Trójmieście to zdecydowanie wpiszcie sobie ją na listę miejsc do odwiedzenia! Zaczął się czas, kiedy outfitowo zaczynam pokazywać Wam nasze wybory na ten sezon. Jak wiecie już z wpisu o kompletowaniu jesiennej garderoby, w tym sezonie niezmiennie stawiam na jakość, dlatego z przyjemnością sięgam po marki, które znam i uwielbiam za jakość właśnie. W dodatku to są rzeczy niesamowicie wygodne, miękkie, z najlepszych materiałów – za co miłością darzy je Wiki – oraz często o niebanalnych printach, co dla mnie z kolei jest ucztą estetyczną dla zmysłów. Bluza – Zezuzulla  Sukienka – Kukukid (PanKajto) Podkolanówki – Collegien (Cocoshki) legginsy i sweterek – H&M | podobne legginsy – TUTAJ a sweterek TUTAJ buty – Next | podobne w dobrej cenie TUTAJ *** Jak Wam się podoba nasza interpretacja sukienek? Taka bardzo „na luzie”? No i koniecznie podzielcie się ze mną miejscami, które lubicie odwiedzać jesienią!  Widzimy się już w poniedziałek w pierwszym wpisie z projektu wyprawka! A jeszcze dziś wieczorem, gdy wreszcie w domu nastanie błoga cisza, zamierzam wysłać do Was kolejny, osobisty list przez newsletter, więc koniecznie sprawdźcie skrzynki przy porannej kawie. ściskam Was niedzielnie, M. wikilistka.plPost Jesiennie na plaży #1

Kolekcje jesień-zima 2015 – co warto kupić?

WIKILISTKA

Kolekcje jesień-zima 2015 – co warto kupić?

Sukienka idealna do przedszkola?

WIKILISTKA

Sukienka idealna do przedszkola?

Jak mądrze skompletować jesienno-zimową garderobą dziecka?

WIKILISTKA

Jak mądrze skompletować jesienno-zimową garderobą dziecka?

WIKILISTKA

Melancholia…| moda dziecięca | jesień 2015

wikilistka.pl Niby wciąż jest ciepło, a jednak koniec lata już czuć w powietrzu… Przecież wrzesień już za chwilę, a ja tylu rzeczy nie zdążyłam zrobić! Dla mnie lato mogłoby trwać bez końca, więc pomimo tego, że jesień oznacza dla mnie możliwość totalnego modowego ‚wyżycia się’ w nowym sezonie, w dodatku ta jesień będzie dla mnie czasem intensywnych prac, zmian i projektów blogowych, a dodatkowo też czasem, kiedy do sprzedaży wejdzie moja własna kolekcja La Millou <3 (to jest coś jak…szczęście milion!)…Mimo tych wszystkich pozytywów, gdzieś głęboko w środku mnie rozgościła się dziś jakaś melancholia i nostalgia. Cząstka mnie, która cierpi z powodu odchodzących upałów, słońca, lodów, nektarynek, arbuzów, czereśni, malin i truskawek… Staram się, nie dać jej dość do głosu, ale to moja strategia działa tylko wtedy, kiedy naprawdę dużo, dużo za dużo się dzieje, na co z kolei średnio pozwala mi mój obecny plan. Kończąc – bo te narzekanie to jakoś nie moje – zostawiam Was dziś z dawką pięknych zdjęć z już jesiennym outfitem i kilkoma ważnymi ogłoszeniami na końcu, a Wy możecie mi na poprawę humoru przybić piątkę… albo lajka ; ) …albo wesprzeć dobrym słowem w komentarzu. Domowym ciastem z owocami też nie pogardzę   sukienka, sweterek i buty – H&M| podkolanówki – ZARA | torebka – Koto Kids  Przypominam Wam, że TUTAJ możecie zgarnąć kosmetyki MomMe (polecam, naprawdę z całego serca!). Dziś wieczorem w newsletterze napisze Wam parę słów o projekcie wyprawka i bonusach, jakie dla Was przygotowałam, a także o modowych wpisach na nadchodzących czas, bo przecież w kwestii jesienno-zimowej garderoby naprawdę dużo jest do powiedzenia! Tymczasem zerknijcie na TRENDY A/W2015 i pobierzcie ściągę oraz poczytajcie JAK MĄDRZE KUPOWAĆ UBRANIA DO PRZEDSZKOLA . Do listy osób, do których wysyłam prywatne wiadomości zapisać się możecie u góry pod slajderem na głównej stronie. Uporałam się też z wystawieniem ubranek i butów po Wiki na olx – TUTAJ. W najbliższym czasie, w związku z kilkoma zmianami w wystroju i jesiennymi porządkami, dołączy też kilka mebli , domowych pierdółek i kolejne ubranka i zabawki Wiki, więc najlepiej dodajcie do zakładek etc. wikilistka.plPost Melancholia…| moda dziecięca | jesień 2015

Nasze hity – kosmetyki #2

WIKILISTKA

Nasze hity – kosmetyki #2

Zabawki dla 3 latki- co zabrać na wakacje?

WIKILISTKA

Zabawki dla 3 latki- co zabrać na wakacje?

Jak ubrać dziecko do przedszkola?

WIKILISTKA

Jak ubrać dziecko do przedszkola?