ZAPISKI MAMY
Nie przegrzewaj
Jesień nieodłącznie kojarzy mi się z choróbskami pewnie dlatego, że mam fatalną odporność i ciągle coś łapię. Dlatego mam nadzieję, że moje dziecko będzie dużo bardziej zahartowane. Dbam więc o to suplementując witaminę D i kwas DHA, ale przede wszystkim nie przegrzewając go. W Polsce panuje moda na ubieranie dziecka w trzydzieści warstw ubrań. Gdy tylko zawieje wiatr i temperatura spadnie poniżej 15 stopni w ruch idą czapki, szalki i puchowe kurtki, biedne zgrzane i spocone niemowlaki nie oponują bo niby jak. Zapomniałabym jeszcze o grubym polarowym kocyku, którego większość rodziców nie traktuje jako część ubrania. Dzieci są przegrzane i spocone, czyli mokre, co często prowadzi do przeziębienia. Wtedy rodzice martwią się, ze maluch choruje, że biedaczek ma słabą odporność, więc ubierają jeszcze cieplej i tak kółko się zamyka.To jest właśnie główny powód tego, że dzieci nieprzegrzewane chorują rzadziej, ale jest też więcej przesłanek za nie ubieraniem maluchów za ciepło. Dzieci przegrzewane są często rozdrażnione, marudne i ospałe oraz mniej chętne do zabawy i aktywności fizycznej. Na dodatek sprawiamy, że w przyszłości są mniej odporne na zmiany temperatur i chłód. W skrajnym przypadku u niemowląt można nawet doprowadzić do udaru cieplnego.Więc jak ubierać dzieci na spacer?Najlepiej tak samo jak siebie lub jedną warstwę mniej, jeśli jesteście tak strasznymi zmarzluchami jak ja. Sama zwykle patrzę na to jak mój małżonek jest ubrany, on się nigdy nie przegrzewa, ponieważ bardzo się poci. Jest to niestety genetyczna przypadłość, którą odziedziczył także Franuś. Jeśli na spacer biorę wózek, to zabieram też kocyk, bo wiadomo, że gdy dziecko się nie rusza jest mu trochę chłodniej. Przede wszystkim jednak warto sprawdzać na karku maluszka, czy jest mu zimno czy ciepło, mamy wtedy pewność czy jest odpowiednio ubrany. Jeśli jest mu chłodno nie ma problemy zakładamy dodatkową bluzą, sweterek lub przykrywamy kocykiem. Dużo gorzej gdy maluch się spoci i jest mokry, w takim przypadku musimy wrócić do domu i malucha przebrać. Co z tą czapką?Niemowlętom czapeczkę zakłada się częściej ponieważ nie mają włosów, które naturalnie chroniłyby ich organizm przed zbyt dużą utratą ciepła. Jednak gdy na dworze ciepło, nie zawsze jest ona niezbędna. Sama na wiosnę kupiłam Franiowi opaskę, żeby chronić jego uszka przed przewianiem i jednocześnie nie przegrzewać go.Dobra kończę się mądrzyć, napisałam o tym głównie dlatego, że sama jestem przegrzewanym zmarzluchem, który na każda zmianę pogody reaguje katarem i infekcją. Oczywiście nie chcę tu narzekać na sowich rodziców, gdyż robili to z troski o mnie, nie szkaluję więc nikogo kto sam tak robi, chcę was tylko przed tym przestrzec. Nie zważajcie, więc na mądrości babć i prababć, które często nam trują głowę na te temat i sprawdzajcie na karku maluszka czy jest dobrze ubrany. Zimne rączki? Załóżcie rękawiczki nie dodatkową warstwę ubrania. Zimne policzki? A kto ich nie ma zimą, to też nie powód od dotykowego sweterka. Poza tym w czym on pomoże? Sama już podłapałam jakąś infekcję i w ruch poszły: wiatmina C, paracetamol oraz syrop na kaszel. Kiedyś mogłam sobie pozwolić na mocniejsze leki i kaszel zwalczać tabletkami, teraz inwestuję w to co dla dzieci, ponieważ karmię piersią. Przyzwyczaiłam się już do ciągłych choróbsk, gdy tylko temperatura się zmienia, za to mam nadzieję, że Franuś nie będzie takim chorowitkiem jak ja w dzieciństwie i teraz zresztą też. Oby tą jesień przeszedł zdrowy, bez kolejnego zapalenia ucha i antybiotyków. Wam życzę tego samego.Tymczasem lecimy na spacerek korzystać ze pięknej słonecznej pogody, co i wam polecamy.