Przygoda z Książką - książka na prezent

NASZE KLUSKI

Przygoda z Książką - książka na prezent

W tym tygodniu

NASZE KLUSKI

W tym tygodniu

Jak fotografować dzieci zimą - post gościnny

NASZE KLUSKI

Jak fotografować dzieci zimą - post gościnny

NASZE KLUSKI

Przeziębienie - może ktoś coś wie?

Dzisiaj miał być piękny wpis z rodzinnymi zdjęciami w piżamkach (w ramach bliskopadu). Niestety wczoraj dopadła mnie jakaś wredna choroba. Gorączka, zawroty i ból głowy. Ogólnie trafiłam do łóżka bez możliwości ruchu. Dzisiaj dalej leżę, bo przy wstawaniu kręci mi się w głowie, ale na szczęście już bez gorączki. Mam więc swój kącik i seriale, jak chciałam. Ale nie o tym dzisiaj. Wszystkie te choroby uzmysłowiły mi jak niewiele wiem na temat takich podstawowych rzeczy jak przeziębienie. Mam wrażenie, że ciągle dostaje sprzeczne informacje. Więc dzisiaj to ja mam do Was kilka pytań. Może jesteście w stanie na nie odpowiedzieć.1. Gorączka. Przyjmuje się, że to temperatura powyżej 38 stopni. Skoro jest ona naturalnym procesem organizmu pomagającym w walce z chorobą, to dlaczego każe się nam ją obniżać? Wiem, że zbyt wysoka temperatura może powodować problemy z sercem czy nawet mózgiem, ale z drugiej strony jeśli osoba z gorączką czuje się mimo wszystko przytomna, to czy jest sens tę temperaturę zbijać? Czy dziecko które ma 38 stopni automatycznie wymaga zbijania temperatury? Czy nie jest to osłabianie jego układu odpornościowego? To kiedy zbijać? Jaka jest ta granica?2. Przykrywanie. Czy osobę z wysoką temperaturą powinno się przykrywać i trzymać w cieple? Nie żeby od razu na trzy zdrowaśki do pieca, ale takie trzymanie w cieple nie podnosi gorączki? Czy gorączkujące dziecko nie lepiej zostawić odkryte, żeby ciepło mogło sobie naturalnie z niego wyjść do otoczenia?3. Katar. Czy katar jest tylko i wyłącznie zły? A może ma jakieś znaczenie w procesach obronnych organizmu, tak jak gorączka? Czy używając kropelek wysuszających śluzówkę pomagamy sobie, czy może jednak pozbawiamy się jakiejś broni w walce z chorobą?Jeśli znacie odpowiedzi, proszę podzielcie się nimi w komentarzu. Jeśli nie, a mimo wszystko chcecie pomóc, udostępnijcie proszę ten wpis Waszym znajomym (wystarczy kliknąć w odpowiednią ikonkę pod wpisem). Może znajdzie się ktoś, kto potrafi mnie nakierować na dobrą drogę. Będę bardzo wdzięczna za pomoc.A teraz wracam chorować.

Jak przybliżyć dziecku święta, czyli lista świątecznych zabaw na grudzień

NASZE KLUSKI

Jak przybliżyć dziecku święta, czyli lista świątecznych zabaw na grudzień

Na podłodze, czyli w co się bawić ze zmęczonym rodzicem

NASZE KLUSKI

Na podłodze, czyli w co się bawić ze zmęczonym rodzicem

Kolejny dzień bliskopadowych zabaw. Dzisiaj pod hasłem - leżymy na podłodze. Muszę przyznać, że to jedna z moich ulubionych form zabawy z dziećmi. Niestety nie zawsze Kluski mają ochotę na zabawę w podstawowej formie. Ale wystarczy jeden mały pomysł, jakaś zmiana, dodatkowe atrybuty i w leżenie na podłodze można się bawić naprawdę bardzo długo.Na przykład kiedy byłam w ciąży z Michą i nie miałam siły na nic poza leżeniem, a Klusek już dawno wyrósł ze swojej popołudniowej drzemki, bawiliśmy się w "Łóżeczko.""Łóżeczko" polega na tym, że mama kładzie się na podłodze i jest łóżeczkiem, a wszystkie lalki, misie i samochody chcą spać. Zadaniem Kluska jest ułożenie wszystkiego na mamie-łóżeczku, znalezienie poduszek, kocyków itd. A mama w tym czasie.. leży. Oczywiście są też inne zabawy dla zmęczonych rodziców. Zabawy, których akcja toczy się na podłodze i które nie wymagają zbyt wiele siły ani energii. W sam raz na długie jesienne wieczory. Poniżej kilka moich propozycji:"Łóżeczko II" - wersja hard. Mama staje się łóżeczkiem dla Kluska, a nie dla jego zabawek. "Salon piękności" - ja wiem, że teraz panuje gender i te sprawy, ale jak dla mnie, zabawa w salon piękności jest odpowiednia i dla dziewczynek i dla chłopców. A najbardziej odpowiednia dla zmęczonych rodziców. Koncept jest prosty - przygotowujemy zestaw "małego salonisty." Sprawdzą się kremy (tylko nie te najdroższe, bo nigdy nie możemy być pewni ile kosmetyku postanowi zaaplikować nasz salonista), stare cienie, albo farby do malowania twarzy. Wszystko to wręczamy Kluskowi, rozplaszczamy się na ziemi, zamykamy oczy i... staramy się nie zastanawiać nad tym jak będziemy wyglądać po zabiegu. "Parking" - mama kładzie się na brzuchu robiąc miejsce do parkowania na plecach. Zanim wszystkie samochody wjadą, zanim zjadą, jest czas na drzemkę.Oczywiście tego typu zabaw jest nieskończenie wiele.  Wszystko zależy od naszej wyobraźni, dostępnych rekwizytów i determinacji w dążeniu do chwili odpoczynku. My na przykład dzisiaj bawiliśmy się w słonia, który leży i czeka na pizzę. A na nim leżał drugi, mały słoń i też czekał na pizzę. Za trąby służyły nam podłużne balony, które akurat walały się gdzieś obok. Tylko Micha jakoś nie chciał się przyłączyć. Ale przecież nie każde słoniątko lubi pizzę, prawda?A ponieważ leżąc na podłodze zapomina się o wszystkich obowiązkach, zdjęć z zabawy nie ma. Za to wrzucam coś, co znalazłam wśród starych, staruteńkich zdjęć. Ja i mój młodszy brat. Na podłodze, a jakże, ale co my tam robiliśmy, nie mam zielonego pojęcia. Nie pytajcie.A co wy robicie, żeby odpocząć w ciągu dnia?

Ważny szczegól - wyzwanie listopadowe

NASZE KLUSKI

Ważny szczegól - wyzwanie listopadowe

W czasach, kiedy wszyscy robią masę zdjęć i zapominają o nich wrzucając je na coraz większe dyski, ważnym szczegółem, przynajmniej dla mnie, jest wywoływanie zdjęć. Chociaż obecnie to chyba raczej drukowanie, ale jak zwał tak zwał. Ważne jest dla mnie, żeby zdjęcia trafiały nie tylko na komputer, ale też do mojej ręki, a zaraz potem do albumu.Uwielbiam kiedy przychodzą wywołane zdjęcia - zamawiam zazwyczaj przez internet - uwielbiam je przekładać, oglądać, opisywać. Obecnie jestem w fazie opisu i segregacji. Niestety, ze względu na dwa Kluski biegające po domu (a ostatnio dwa chore i jęczące Kluski), ten proces trochę trwa. Chociaż w sumie, to dobrze. Bo co dobre, powinno długo trwać. A oto i moje kupki. Leżą sobie spokojnie na parapecie i czekają na wolną chwilę.A jak to u Was ze zdjęciami? Czy ktoś jeszcze robi albumy?

Bliskopad - namiot

NASZE KLUSKI

Bliskopad - namiot

Czego nowego nauczyłam sie w ostatnim miesiącu? - Wyzwanie listopadowe

NASZE KLUSKI

Czego nowego nauczyłam sie w ostatnim miesiącu? - Wyzwanie listopadowe

Moja ostatnia kreatywna praca - wyzwanie listopadowe

NASZE KLUSKI

Moja ostatnia kreatywna praca - wyzwanie listopadowe

Ulubiona lista muzyczna - wyzwanie listopadowe

NASZE KLUSKI

Ulubiona lista muzyczna - wyzwanie listopadowe

Mały terrorysta

NASZE KLUSKI

Mały terrorysta

Co bym zrobiła gdybym miał 100 tysięcy złotych

NASZE KLUSKI

Co bym zrobiła gdybym miał 100 tysięcy złotych

Bliskopad - teatrzyk

NASZE KLUSKI

Bliskopad - teatrzyk

Chustospotkanie w Siedlcach

NASZE KLUSKI

Chustospotkanie w Siedlcach

Ostatnio w kontekście spotkania klubu mam "Aktywna Mama" pisałam o tym, że bardzo lubię inicjatywy mam. Pewnie dlatego, że zawsze jest to okazja do spotkania z innymi mamami i wystawienia Klusków na kontakt okołorówieśniczy. Możliwość wymiany doświadczeń, poznania ludzi, wyjścia na moment z problemów codzienności.Takie spotkania mi osobiście zawsze dużo dają. Dlatego dzisiaj chciałam napisać o innej, mniej oficjalnej, inicjatywie mam. O spotkaniach chustowych. Dowiedziałam się o nich jak Klusek był jeszcze malutki, a moim jedynym wiązaniem była kieszonka. Dowiedziałam się przez forum chusty.info, które to przeczesywałam w poszukiwaniu informacji na temat chustonoszenia właśnie.Nie jest to jakiś oficjalny zlot, raczej spotkanie mam, które noszą, nosiły, lub chcą nosić dzieci w chustach czy nosidłach. Wymieniamy się tych spotkaniach doświadczeniami. I to nie tylko w dziedzinie chust. Rozmawiamy o tym, co nas akurat zajmuje. Wymieniamy informacje na temat lokalnych lekarzy, restauracji, sklepów, szkół czy przedszkoli.A w tym czasie nasze dzieci bawią się w kulkach. Bo spotkania odbywają się w sali zabaw Kangurek. Są mniej lub bardziej regularne. Czasem jest nas mniej, czasem więcej. Ale zawsze jest przyjemnie. Więc jeśli któraś z Was, drogie mamy, albo drodzy tatusiowie, jest zainteresowana tematem noszenia dzieci albo po prostu jeśli macie ochotę miło spędzić sobotnie przedpołudnie ze swoimi pociechami, to serdecznie zapraszamy. Najbliższe spotkanie jest w sobotę 22. listopada 2014 r. o godzinie 10.00Opłata - 10 zł za każde dziecko zdolne do samodzielnej zabawy w kulkach. Młodsze maluchy nie muszą ponosić żadnych kosztów.

NASZE KLUSKI

10 pomysłów na prezent mikołajkowy dla trzylatka i nie tylko

Mikołajki się zbliżają, trzeba pomyśleć o prezentach. Co prawda rok temu robiłam już jedną listę, ale Klusek nam się przez rok zmienił. Inne rzeczy go interesują więc w tym roku dodaję kolejne 10 pomysłów na prezent mikołajkowy:1) Zimowa zabawa sensoryczna - potrzebne będą pudełko, taca lub inny pojemnik, do tego elementy zabawkowe: zwierzaki, ludziki, co tam macie pod ręką; do tego białe wypełnienie imitujące śnieg (waciki, fasola, ryż, jest duży wybór białych rzeczy), i co tam jeszcze przyjdzie nam do głowy w odcieniach zimowych: biały, niebieski, srebrny. Wszystko umieszczamy w pudełku. Można to oczywiście odpowiednio zaaranżować. Kilka przykładów poniżej:ArktykaLasLeśny krasnalInternet jest pełen inspiracji, ja wrzuciłam tylko trzy, tak, żeby zilustrować pomysł. Najfajniejsze w takim prezencie jest to, że wystarczy kupić jakiś mały element, nowe zwierzątka, albo spychacz do śniegu, a za resztą rozejrzeć się po domu. Tak więc zabawa niedroga, a jakie daje dziecku możliwości.A tutaj jeszcze link z 10 przepisami na śnieg, którego można użyć jako wypełnienia.2) Masa plastyczna - sztuczny śnieg. Spotkałam dwa przepisy:0,5 kg mąki ziemniaczanej mieszamy z filiżanką oliwki dla dzieci, ewentualnie dodajemy brokat. I już gotowe. dwie filiżanki sody oczyszczonej mieszamy z pół filiżanki odżywki do włosów. Oczywiście również można dodać brokat. 3) Zestaw przebierankowy - tutaj z pomocą przychodzą nam rzesze sklepów z tanią odzieżą, które są pełne dziwnych czapek, kapeluszy, chustek i szalików. Do tego można dorzucić stare okulary i może np. farbki do malowania twarzy. I pozostaje już tylko czekać co zrobią z tym nasze dzieci. 4) Zestaw do samodzielnego montażu samochodu - duży karton, taśma dwustronna, wcześniej przygotowane z kartonu koła i kierownica, folia albo kolorowy papier samoprzylepny, no i co tam jeszcze uznacie za potrzebne do zbudowania wehikułu. 5) Samodzielnie wykonana książeczka o ulubionym bohaterze waszych dzieci. U nas niekwestionowanym autorytetem jest Kotek Mamrotek. Postać bez której żadna bajka się nie obejdzie. Prostym sposobem na wykonanie samodzielnie książeczki jest wykorzystanie albumu na zdjęcia, jako bazy. Wystarczy kupić w sklepie wszystko za 5 zł jakiś mały album i zamiast zdjęć włożyć do niego kartki z historyjką. Ale równie dobrze może to być zeszyt, albo blok rysunkowy. 6) Jeśli Wasze dziecko, tak jak nasz Klusek, zażyczyło sobie jakąś konkretną zabawkę (u nas jest to autobus i policyjny motor), to może warto również sprezentować ją razem z jakimś sensorycznym pudełeczkiem w odpowiednim temacie. Przykłady samochodowe: nr 1, nr 27) Myślę, że sprawdzą się też jakieś mikołajowe albo reniferowe kapciuchy czy skarpetki. 8) U nas też zawsze sprawdzają się farby, bo są zużywane na bieżąco. 9) Można też się pokusić o zestaw pudło nie nudno, albo samodzielnie przygotować jakiś ciekawy zestaw aktywności. Postaram się w nadchodzącym tygodniu podrzucić Wam kilka pomysłów. 10) Bilet do kina lub teatru, albo na koncert. Zależnie od zainteresowań Waszego malucha. 

Przygoda z ksiąką -

NASZE KLUSKI

Przygoda z ksiąką - "Profesor Astrokot odkrywa kosmos"

Dzięki uprzejmości Justyny z Dzikiej Jabłoni mogę wziąć udział w akcji "Przygoda z książką". Trochę się spóźniłam, bo akcja już się zaczęła, ale mimo wszystko, bardzo się cieszę, że zostałam przyjęta w trakcie i że mogę dołączyć do innych mam i pisać o książkach dla dzieci.Zastanawiałam się długo, czemu poświęcić pierwszy wpis. Nie chciałam, żeby to była zwykła recenzja, bo takie piszę i poza "Przygodą z książką". W końcu doszłam do wniosku, że nie tyle chciałam Wam pokazać konkretną książkę, co przedstawić pewien koncept. Koncept zaczerpnięty z edukacji Charlotte Mason. Do samej edukacji i jej zasad na pewno wrócę jeszcze na łamach bloga, ale dzisiaj chciałam napisać o "living books," czyli o żyjących książkach. Definicja ze strony Simply Charlotte Mason mówi tak:"Żyjące książki są zazwyczaj pisane przez osoby, które pasjonują się danym przedmiotem i są napisane w stylu narracyjnym lub konwersacyjnym. Książki takie wciągają w temat i wywołują emocje, dzięki czemu łatwiej jest zapamiętać wydarzenia i fakty. Książki sprawiają, że dany temat "ożywa." Mogą być one skontrastowane z  suchym stylem, takim jak w encyklopediach czy podręcznikach, gdzie praktycznie wymieniane są po prostu suche fakty." I na tego typu książkach powinna się wg Charlotte Mason opierać edukacja. Nie muszą to być książki stricte przeznaczone dla dzieci. Ale mogą. Chodzi o to, żeby taka książka przekazywała wiedzę w sposób ciekawy, interesujący. Żeby wciągała zarówno dzieci, jak i rodziców. Bo edukacja Charlotte Mason jest w dużej mierze oparta na kontaktach między dzieckiem i rodzicem. I właśnie przykład takiej książki przynieśliśmy z naszej ostatniej wizyty w bibliotece. "Profesor Astrokot odkrywa kosmos" wydawnictwa Entliczek. I chociaż ja nigdy nie pasjonowałam się kosmosem, a Klusek na pewno też nie wszystko zrozumie z tej książki, to jednak wygląd i sposób narracji (tekst: Dominic Walliman) powoduje, że miło spędza się przy niej czas. Uczymy się oboje - i ja i Klusek. Podziwiamy piękne ilustracje (Ben Newman), czasem decydujemy się na przeprowadzenie eksperymentu. Jest fajnie, jest miło, jest edukacyjnie. I o to chyba chodzi w nauce.

Łóżko dla czworga, czyli o zaletach spania na materacu

NASZE KLUSKI

Łóżko dla czworga, czyli o zaletach spania na materacu

Bliskopad - zdjecie co godzina

NASZE KLUSKI

Bliskopad - zdjecie co godzina

W tym tygodniu

NASZE KLUSKI

W tym tygodniu

Spotkanie klubu mam

NASZE KLUSKI

Spotkanie klubu mam "Aktywna Mama"

Latarka - zabawa dla maluchów

NASZE KLUSKI

Latarka - zabawa dla maluchów

Kolaż ze starych pocztówek

NASZE KLUSKI

Kolaż ze starych pocztówek

Malowanie sensoryczne z folią bąbelkową

NASZE KLUSKI

Malowanie sensoryczne z folią bąbelkową

Zabawa ze słomką - jak zająć na moment dziecko

NASZE KLUSKI

Zabawa ze słomką - jak zająć na moment dziecko

Edukacja alternatywna - o metodzie Montessori

NASZE KLUSKI

Edukacja alternatywna - o metodzie Montessori

NASZE KLUSKI

"Bo pani cię zabierze..."

W tym tygodniu (23)

NASZE KLUSKI

W tym tygodniu (23)

Wszystko co powiesz będzie wykorzystane przeciwko tobie

NASZE KLUSKI

Wszystko co powiesz będzie wykorzystane przeciwko tobie

#bliskopad - malowanie palcami

NASZE KLUSKI

#bliskopad - malowanie palcami