Tata miś - hop z kry na krę!

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Tata miś - hop z kry na krę!

Wiersze o Wielkanocy, których na pewno nie znasz

Books and Babies

Wiersze o Wielkanocy, których na pewno nie znasz

Czy Wam też czas płynie tak szybko? Dopiero co pakowałam bombki z choinki do pudełka, a już nadchodzi pora, żeby wyciągnąć ozdoby wielkanocne... Wielkanoc tak blisko! To dobry moment, że pokazać Wam kilka wierszy o Wielkanocy. Poezja wielkanocna jest piękna, subtelna i bardzo różnorodna. Przewertowałam ostatnio kilka tomów wierszy i wybrałam kilka utworów, które - przynajmniej dla mnie - są źródłem poetyckich wzruszeń. Jestem ciekawa, czy je kiedykolwiek czytaliście, bo ja trafiłam na nie niedawno.Na blogu kilkakrotnie wspominałam o motywie Wielkanocy w poezji. Pierwszy raz, tuż po założeniu bloga, w kwietniu 2014 roku. Wtedy podzieliłam się z Wami wierszem Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego pt. "Wielkanoc mojej córki" Nadal jest dla mnie numerem jeden i już na zawsze będzie mi się kojarzył z chwilą, kiedy moja mała dziewczynka była Kirą z tego wiersza. Rok temu, w wirze przedwielkanocnych przygotowań znalazłam chwilę, by pomiędzy wypiekami i sprzątaniem, poczytać wiersze, a potem pokazać je Wam. Napisałam post o poezji wielkanocnej, który w ciągu doby został przeczytany rekordową - jak na mój blog - ilość razy. Tym samym uznałam, że nawet w dobie, kiedy ludziom często sprzedaje się tylko blichtr, są osoby, które szukają wrażliwości i wzruszeń. Może szukacie takich wierszy, żeby ich fragmenty dołączyć do świątecznych życzeń? Dlatego teraz, kiedy nie dopadła nas jeszcze gorączka przygotowań, proponuję parę chwil z poezją o Wielkanocy. Wyszperałam kilka wierszy związanych z tymi świętami.1. Kazimierz Przerwa Tetmajer- Zmartwychwstały Spokojność senna i milczeniew srebrnej melodii księżycowejna nieskończone szły przestrzenie,ciche na wzgórzach snując cieniei zatapiając się w parowy.Wysoko kędyś po gór zboczyksiężyc złociste słał mgławicepłynąc w otęczy mgieł przezroczeji po odległej mórz roztoczywiódł tęskne, lśniące swe źrenice.Świat w nocnym chylił się omdleniuw zadumy sennej głuche toniei tylko kwiaty w zwiewnym tchnieniubłyszczącym w nieba zamyśleniudalekim gwiazdom słały wonie.I była cisza i pustkowiedokoła grobu w ścianie skalnej;posnęli twardym snem stróżowie,wziąwszy swe tarcze za wezgłowie,z grot dzirytów błyszczał stalny.Wtem wieko z głazu wstecz opadłoi na księżyca światło białez twarzą śmiertelnie wyszedł zbladłąChrystus owity w prześcieradłoi o grobową wsparł się skałę.I jakby odchodziły owemoce, co Go zbudziły w grobie,pochylił z wolna na pierś głowęi siadł na wieko grobowcowe,czoło swe kryjąc w dłonie obie.Na jego barki i na włosypadała jasność złotą smugąi kilka kropel świetlnej rosyrzucały nań naskalne wrzosy...siedział i patrzał w pustkę długo.Na ciemnym niebie gwiazdy zbladłya skraj się wschodu już zabiela,On jeszcze siedział w sen zapadły - -i na zroszoną ziemię padłydwie gorzkie łzy Odkupiciela.2. Maria Konopnicka - Zadzwoniły już dzwony Zadzwoniły już dzwony, dzień nastał wesoły. Pod święconym pieczywem uginają się stoły. Leży jajko święcone malowane farbami – kto też dzisiaj tym jajkiem będzie dzielił się z nami? A więc ojciec i matka – oni pierwsi najpewniej, potem bracia i siostry, i sąsiedzi i krewni, Potem … nie wiem kto dalej, a odgadnąć to sztuka może jakiś gość z drogi do drzwi chaty zapuka. Może dziadziuś zgrzybiały, co się modli w kościele? To się także tym jajkiem z biednym dziadkiem podzielę. 3. Konstanty Ildefons Gałczyński - Dzieci na Wielkanoc Dzieci na Wielkanoc są inne niż zazwyczaj, W dzieciach na Wielkanoc jest moc tajemnicza, Dzieci na Wielkanoc Wstają bardzo rano I pytają: - Dlaczego dzwony tak głośno krzyczą?Dzieci na Wielkanoc mają czerwone usta, Czerwonymi ustami plotą różne głupstwa: Czy strażak śpi na wieży, Czy słońce to jest księżyc I dlaczego hiacynty zaglądają w lustra. Ty dzieciom na Wielkanoc odpuść wszystkie winy:Że rozlały atrament, że zbiły słoiki -Gdy tak smacznie śpią nocą,Nie dziw, że we dnie psocą,Że wciąż w ruchu są, jak małe listeczki brzeziny. Ty także byłeś mały. To historia dawna, Powiadasz. Ja rozumiem - dzisiaj nosisz krawat, Parasol i notesik, Ale gdyś jest wśród dzieci, Czy nie jesteś znów dzieckiem, powiedz, czy nieprawda? Widzisz, ten świat jest wciąż niedoskonały: Jednym ciągle zbyt groźny, innym wciąż zbyt mały -Ale wiedz: ciemne drogi, Troski, trudy i trwogi -Że dzieci, zawsze dzieci w nim opromieniały. I jeszcze jedno cierpkie słówko jegomości Podrzucę na odchodnym, z sympatii, z miłości:Że gdy dzieciom, mój panie, Zechcesz kropnąć kazanie, Zaczynaj od kazania do własnych słabości.4. Konstanty Ćwierk - Chrystus zmartwychwstaje Mroźnych się wichrów przerwały podmuchy,śniegowa wydma, jak przykry sen, taje.Precz odrzuciwszy grobu kamień kruchy,Chrystus zmartwychwstaje.Słońca promienne, złotem lśniące włóczniebiegną z błękitów oświetlać rozstaje.ludzkość wiosenne czary wita hucznie...Chrystus zmartwychwstaje.Zwycięstwo Prawdy bije w serca ślepych,kiedy do walki z mrozem kłamstwa stajei gdy roztacza wszechmiłości przepych.Chrystus zmartwychwstaje.Wieczna to walka! Choć zło się rozplenii mrozem zetnie szemrzące ruczaje,wierzmy, że przecie wśród złotych promieniChrystus zmartwychwstaje.Znacie inne wiersze o takiej tematyce? Podajcie tytuły:-)

Astrid Lindgren i jej Bullerbyn w wersji dla przedszkolaków?

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Astrid Lindgren i jej Bullerbyn w wersji dla przedszkolaków?

Do niedawna byłam przekonana, że genialne opowiadania Astrid Lindgren o dzieciach z Bullerbyn są zarezerwowane dla 6-8 latków i ubolewałam nad tym, że przedszkolaki nie mogą czerpać z tego rodzaju klasyki. Doskonale pamiętam z dzieciństwa, jak chętnie zatapiałam się w fotelu z tą właśnie książką w ręce i przenosiłam się do maleńkiego Bullerbyn, a tam byłam świadkiem niezwykłych pomysłów i przygód grupy dzieciaków, które same świetnie postanowiły zorganizować sobie czas. Co więcej - nie potrzebowały do tego żadnych mediów czy zabawek.I chyba ktoś czytał w moich myślach, bo Dzieci z Bullerbyn w końcu są dostępne w wersji dla dzieci od lat 3!Czytaj więcej »

Kamienie w kieszenie - kto pierwszy ten lepszy!

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Kamienie w kieszenie - kto pierwszy ten lepszy!

Inspirujące kobiety-pisarki, czyli literatura prawdziwie piękna

Books and Babies

Inspirujące kobiety-pisarki, czyli literatura prawdziwie piękna

Jaka byłaby literatura, gdyby kobiety nadal nie mogły publikować? Byłaby dużo uboższa i - niczego nie odmawiając panom - zdecydowanie mniej piękna:-) Wprawdzie nie dzielę literatury na pisaną przez mężczyzn i pisaną przez kobiety, ale jestem przekonana, że kobiety wnoszą do swoich tekstów to "coś", dzięki czemu świat na co dzień jest... piękniejszy. Dziś chciałam pokazać Wam kilka kobiet, które - moim zdaniem - w mniejszym lub większym stopniu zrewolucjonizowały literaturę i mogą nas inspirować. To moje subiektywne zestawienie, dlatego zapraszam Was do dyskusji!  J. K. RowlingJ.K. Rowling (ur. w 1965 r.)Przykład kobiety, która nie dość, że napisała i wydała wspaniała książkę i jej kolejne części, to jeszcze zbiła na tym majątek. W 2012 roku majątek pisarki szacowano na ok. 560 mln funtów, liczba sprzedanych egzemplarzy "Harry'ego Pottera" wynosi ponad 450 milionów. Nie czytałam tego największego dzieła J.K. Rowling. Może kiedyś po niego sięgnę, kto wie? Mam za sobą za to "Trafny wybór" - książkę dla dorosłych czytelników. Mimo że przez pierwsze 30-50 stron z trudem poruszałam się w fabule i ciągle wracałam do poprzednich stron, żeby nie pogubić się w wątkach, uważam ją za naprawdę znakomitą powieść. Podziwiam J.K. Rowling za ogromną wyobraźnię i umiejętność przeniesienia jej na papier. Cenię ją też jako filantropkę, która sporo swoich pieniędzy przekazała na cele charytatywne.  Oriana FallaciOriana Fallaci (1929-2006)Dlaczego podziwiam Orianę Fallaci i jak mnie inspiruje? Fallaci to legenda dziennikarstwa. Do wywiadów przygotowywała się tygodniami, miesiącami. Czytała i poszukiwała informacji o rozmówcach, gdzie tylko się dało. Jej wywiady trwały po kilka godzin; spisywanie ich - odpowiednio dłużej. "W tym czasie zużywam mnóstwo energii, tracę więcej wagi niż bokser na ringu" - mówiła. Podziwiam warsztat pracy Oriany, jej organizację, zdyscyplinowanie, poświęcenie. Jest niedoścignionym wzorem jeśli chodzi o warsztat. Miała też wiele cech, które powinien posiadać dziennikarz: upór, konsekwencja, odwaga... Fallaci pisała nie tylko reportaże i przeprowadzała wywiady. Opublikowała kilka książek, m.in. "List do nienarodzonego dziecka" (1975), "Mężczyzna" (1976) "Inszallah" (1990), "Wściekłość i duma" (2001), "Siła rozumu" (2004) i "Kapelusz cały w czereśniach" (2008). Orianie Fallaci i jej biografii poświęciłam osobny post - przeczytajcie  Agatha ChristieAgatha Christie (1890-1976)Nie mogę zbyt wiele powiedzieć na temat pisarstwa Agaty Christie, bo przeczytałam tylko... dwie jej książki. To skromny wynik, biorąc pod uwagę fakt, że Christie napisała kilkadziesiąt książek, które są klasykami gatunku. Christie jest najbardziej znaną na świecie pisarką kryminałów oraz najlepiej sprzedającą się autorką wszechczasów. Po angielsku wydano ponad miliard egzemplarzy! Jej książki tłumaczono na 45 języków. Kryminał uchodzi w literaturze za gatunek gorszego sortu, ale niech napisze dobry kryminał ten, kto tak twierdzi. Christie była w nich genialna (ja za nic nie mogłam domyśleć się, kto zabił!) A skąd czerpała inspiracje do kolejnych książek? Mówiła, że myśli o morderstwie nachodzą ją... podczas zmywania;-) Parafrazując, codzienne czynności gospodyni domowej mogą być naprawdę inspirujące! Dziewczyny, jeśli chcecie pisać, wyrzućcie zmywarki:-)P.S. Wiedzieliście, że w1951 roku wszystkie książki Christie były w Polsce objęte zapisem cenzury? Co to były za czasy, że kazano je usunąć z bibliotek...Astrid LindgrenAstrid Lindgren (1907-2002)Wiecie już, że uwielbiam twórczość Astrid Lindgren. Na blogu pisałam o niej klika razy, wspominając o jej dziennikach z II wojny światowej, o "Pippi Pończoszance" czy opowiadaniach . Lindgren jest autorką ponad 20 powieści i zbiorów opowiadań dla dzieci, także słuchowisk radiowych i sztuk teatralnych; książki o Pippi przetłumaczono na 73 języki! Cenię pisarkę za to, że stworzyła na tyle uniwersalne historie, które dziś dzieci mogą czytać swobodnie (może z małymi objaśnieniami rodziców) na całym świecie. Twórczość Astrid Lindgren dla najmłodszych opiera się na kilku fundamentalnych wartościach: dobroci, miłości, przyjaźni, ufności. Dla wielu z nas, dorosłych, wspomnienie "Dzieci z Bullerbyn" jest wspomnieniem dzieciństwa.  Stanisława Fleszarowa-MuskatStanisława Fleszarowa-Muskat (1919-1989)Biję się w piersi, że tak niesłusznie oskarżałam Fleszarową - Muskat o tanie romansidła. Zupełnie nie wiem, na jakiej podstawie. Pamiętacie mój wpis o  100 najpiękniejszych książkach o miłości?  Asia z bloga Z filiżanką kawy zgłosiła do rankingu książkę tej pisarki - "Stangret jaśnie pani'. Ponieważ wiedziałam, że pisarka urodziła się w Siennowie na Podkarpaciu, postanowiłam co nieco poszperać i wyszperałam... biografię pisarki. Jestem w trakcie lektury "Na fali" i wkrótce przybliżę Wam postać Fleszarowej-Muskat i jej powieści, które kupiłam specjalnie po to, żeby przekonać się o poziomie jej pisarstwa.  Podziwiam Fleszarową-Muskat, bo... jest autorką ponad 700 różnych tekstów!!! I większość z nich opublikowano! Oczywiście, jej książki to obyczajówki dla mas, ale czytelnicy kochali jej powieści i przez to uwielbienie pisarka nie była zbyt lubiana w swoim środowisku. Nie pamiętam tych czasów, ale podobno kiedyś pojawienie się na rynku książki jej autorstwa było prawdziwym wydarzeniem. Książki Fleszarowej-Muskat to książki o szerokiej palecie emocji, nie tylko o miłości - jak wcześniej sądziłam. Pisarka była też działaczką PZPR, staram się jednak nie oceniać jej twórczości przez ten pryzmat.Fot. Wikipedia/Pixabay.Jest wiele inspirujących pisarek - w tym zestawieniu ujęłam tylko pięć, choć tę liczbę mogłabym co najmniej potroić. Chciałabym, żebyście w komentarzach podali nazwiska tych, które uważacie za wpływowe, ważne w świecie literatury. Koniecznie napiszcie też - dlaczego.

Komiksowe nowości dla dzieci (i nie tylko)

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Komiksowe nowości dla dzieci (i nie tylko)

Niedawno w ofercie wydawnictwa Egmont pojawiły się komiksowe nowości, po które nie zawahałam się sięgnąć :)To kontynuacje doskonale znanych nam serii, co wcale nie oznacza, że są ze sobą w jakikolwiek sposób powiązane i trzeba wcześniej poznać poprzednie tytuły.Każda z serii jest inna, więc myślę, że każdy może znaleźć coś dla siebie.Czytaj więcej »

Ile jest prawdy w powiedzonkach o zwierzątkach?

Books and Babies

Ile jest prawdy w powiedzonkach o zwierzątkach?

W nowym roku - POZYTYWNIE!

MALUSZKOWE INSPIRACJE

W nowym roku - POZYTYWNIE!

Tak już jest, że w nowym roku tworzymy sobie masę postanowień mniej lub bardziej możliwych do realizacji. Ja postawiłam na jedno - w nowy rok wkraczam POZYTYWNIE.Tzn. nie przejmuję się tym, co myślą o mnie inni, nie tracę czasu na irytowanie się beznadziejnymi przypadkami, staram się widzieć szklankę do połowy pełną i koncentruję się na tym, co dobre i potrzebne. Takie nastawienie to mniej stresu, więcej czasu dla siebie i pozytywne spojrzenie na otaczający świat. Do tej zmiany trochę zainspirowała mnie pewna znana podróżniczka, której życiowa filozofia jest mi bardzo bliska :)Gdy tylko ogarnia mnie chandra albo mam po prostu słabszy dzień - sięgam po jeden z moich "przypominaczy" o POZYTYWNYM nastawieniu :)Czytaj więcej »

Kim chce być twoja córka?

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Kim chce być twoja córka?

Kreatywna przytulanka od Tactic

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Kreatywna przytulanka od Tactic

Chyba niewiele dziewczynek pozostało obojętnych na urok tej bajki. Przyznam szczerze, że sama z przyjemnością ją obejrzałam, choć daleko mi do bycia fanem disnejowskich superprodukcji.Mamy tu motyw siostrzanej miłości, który z pewnością dobrze wpływa zacieśnienie rodzinnych więzów, więc tym bardziej mi pasuje :)Jeśli nasze pociechy mają swoich ulubionych bajkowych bohaterów, warto to wykorzystać podsuwając im ciekawe zajęcia i zabawki z ich motywem. Od kolorowanek z Krainą Lodu aż roi się w sieci, mam nawet trochę przesyt, ale na taką projekcję chętnie zabrałabym moją księżniczkę (klik).Niedawno rzuciła mi się w oczy kreatywna poduszka z bohaterami tego filmu, którą można dowolnie ozdabiać a potem wrzucić do pralki i zacząć zabawę od nowa.Czytaj więcej »

Przeczytaj moje opowiadanie

Books and Babies

Przeczytaj moje opowiadanie

W otchłani laptopa znalazłam stare opowiadanie. Napisałam je kilka lat temu. Dlaczego i dla kogo, dokładnie nie pamiętam, poza tym, że ważną rolę grały w nim Bieszczady i... anioły. Kiedy zapytałam Was na Facebooku, czy opublikować je na blogu, wszyscy zgodnie odpowiedzieli: publikować! Komentarz p. Ani Sakowicz przechylił szalę na waszą stronę. Na moją uwagę, że nie jest to opowiadanie na miarę Hemingwaya, pisarka odpowiedziała, że na miarę Hemingwaya był tylko Hemingway i trzeba tworzyć własną miarę. To zdanie pozbawiło mnie dalszych wątpliwości. Publikuję. Raz kozie śmierć.Dziś ten tekst napisałabym trochę inaczej. Zdecydowałam się niewielką korektę i wyrzuciłam wiele zbędnych słów. Treść i konstrukcję pozostawiłam bez zmian. Przeczytajcie i skomentujcie. Wasze opinie i uwagi będą dla mnie bardzo cenne. Może dzięki nim nauczę się czegoś więcej? A teraz pora na lekturę opowiadania, które wtedy zatytułowałam:Krople potu spadały wprost pod tapery Marceliny. Bezszelestnie, z matematyczną dokładnością, pomiędzy mikroskopijne ziarnka kurzu, nie czyniąc krzywdy nikomu ani niczemu, choć Marcelina wolałaby, aby miały siłę rażenia granatu. Gdyby tak mogły z hukiem rozerwać kamień tkwiący w miejscu, skąd jeszcze rok temu dobiegało radosne kołatanie… Duszny lipcowy poranek nie sprzyjał górskim włóczęgom, ale wiedziała, że jeśli dziś nie przejdzie tego szlaku, dłużej nie wytrzyma. Tu na zawsze coś się dla niej skończyło.***Od kilku miesięcy nie mogła normalnie funkcjonować. Każdy, najmniejszy wysiłek wywoływał ataki duszności. Głowa ciążyła tak, że nie była w stanie nosić jej w chmurach, jak wcześniej. Kraków przesiąknięty gęstym powietrzem tylko pogarszał jej stan. Z dnia na dzień czuła się coraz gorzej. - Idioci - komplementowała lekarzy i innych specjalistów, którzy chcieli jej pomóc. Konsekwentnie odmawiała przyjmowania jakichkolwiek leków i ziół jakby w obawie, że mogą coś zatrzeć w jej pamięci.- Spróbujemy hipnozy, na pewno pomoże - filigranowa psycholożka, do której niemal siłą zaprowadził ją Marek, wyprostowała się i zdecydowanym ruchem wygładziła różową sukienkę. - Zaufaj mi, możemy zacząć zaraz - zdążyła pogłaskać Marcelinę po ramieniu, jeszcze zanim ta schyliła się po torebkę i zniknęła w drzwiach. Marek upierał się przy masażach, więc kilka razy w tygodniu po południu do ich mieszkania przychodziła dziewczyna, ciesząca się najlepszymi referencjami wśród krakowskiej elity. Masaże trwały już trzeci miesiąc, ale mięśnie Marceliny wydawały się jeszcze mniej rozluźnione niż na początku. Półgodzinne spotkania mijały w niezręcznej ciszy, po tylu wizytach masażystka coraz bardziej utwierdzała się w przekonaniu, że masuje zupełnie obcą osobę, choć nigdy nie miała problemu z nawiązywaniem przyjaźni z klientkami. W obecności Marceliny konsekwentnie milczała, robiąc tylko to co do niej należy. Miała wrażenie, że nie potrafiłaby z nią znaleźć wspólnego tematu. Dziwny spokój i chłód jasnych oczu Marceliny już przy pierwszym spotkaniu na dobre zasznurował usta masażystce. Nie wiadomo, która z nich była bardziej spięta. Ponieważ dobrze znała Marka, nie śmiała odmówić, gdy poprosił ją o pomoc dla żony. - Może tobie się uda - błagał ją.  Na szczęście wraz z końcem czerwca upływał termin trzymiesięcznej terapii. Po ostatnim spotkaniu obie odetchnęły z ulgą, że już więcej się nie zobaczą.Starania Marka, aby uczynić ją bardziej szczęśliwą, nie przynosiły rezultatu. Marcelina wiedziała, że nie pomogą jej ani leki, ani hipnoza, ani tym bardziej masaże. Widok uśmiechniętej buzi Antosia coraz bardziej napawał lękiem, toteż starała się zamazywać go w pamięci. Zaraz po ostatnim masażu zabrała się za pakowanie swoich rzeczy.- Jadę w Bieszczady, wrócę może za tydzień. Musisz to jakoś ogarnąć - oznajmiła z progu ciągnąc za sobą walizkę, nawet nie spojrzawszy na męża. Marek dopił kawę i wstał z zamiarem przytulenia Marceliny, ale szybko zrezygnował. Zresztą, za żoną już zasuwały się drzwi w windzie.***- Mamo, daleko jeszcze? Mamo, słyszysz? - Antoś niecierpliwił się, ale Marcelina wsłuchiwała się w radosny szczebiot przyjaciółki dobiegający z telefonu. - Mamo, daleko jeszcze? No, odpowiedz mi… - Zaraz kochanie, zaraz. Muszę jeszcze coś załatwić - rzuciła zdawkowo, kończąc rozmowę z przyjaciółką. Samochód pędził coraz szybciej. Marcelina przeglądnęła się lusterku. - Tyle pieniędzy i zero efektu - pomyślała patrząc na cienie pod oczami, które przebijały spod grubej warstwy korektora. Ponownie wyjęła telefon i wykręciła numer. Asystentka od wczoraj nie dawała jej spokoju. Na wyświetlaczu widniało kilka nieodebranych połączeń, ale ciągle nie miała czasu, by oddzwonić. Na wspólny wyjazd z synem cieszyła się od dawna. Praca na dwa etaty nie pozwalała jej spędzać tyle czasu z Antosiem co kiedyś. Wyjazd w Bieszczady miał im to wszystko wynagrodzić. Muszą porozmawiać o tylu sprawach. Zastanawiała się nad reakcją Antosia, gdy w końcu mu powie o nadchodzących w ich życiu zmianach…Asystentka, która pomagała jej w prowadzeniu firmy zajmującej się szkoleniami motywacyjnymi dla kobiet, nie odbierała. - Trudno, poradzi sobie sama - pomyślała i mrugnęła do syna bacznie obserwującego ją w lusterku. Dziwił się, jak mama prawie przez całą drogę rozmawia przez telefon, prowadząc przy tym samochód. Tata na pewno by jej na to nie pozwolił.Wykonała jeszcze jeden telefon, do szefowej wydawnictwa, gdzie niedawno awansowała. - Wandziu, za chwilę stracę zasięg. Zaszywam się z Antosiem w Bieszczadach. Odezwę się najszybciej jak się da. Czekajcie na mnie z decyzją - zdążyła powiedzieć, zanim zasięg całkiem zniknął. Wrzuciła telefon do skrytki. Doszła do wniosku, że bez zasięgu i tak nic z niego.Kiedy dotarli na miejsce, w Ustrzykach Górnych zapadał zmrok. Marcelina liczyła, że zabierze Antosia na wieczorny spacer, ale chłopiec zasnął w samochodzie. - Jesteśmy już, obudź się - szepnęła mu do ucha. Powoli wypakowali rzeczy z bagażnika i weszli do schroniska. W pokoju położyła się obok syna. Zasnęli przytuleni. Jutrzejszy dzień zapowiadał się ekscytująco.Zamiłowanie do włóczęgi po górach Antoś najwyraźniej odziedziczył po mamie. Miał zaledwie trzy lata i zaliczone wspólnie z mamą pierwsze pagórki Pogórza Dynowskiego. Teraz, kiedy skończył lat sześć, Marcelina zdecydowała, że najwyższa pora na podniesienie poprzeczki. Ich celem jutro w Bieszczadach była Połonina Wetlińska. A w przyszłości kolejne, Tarnica, może Kasprowy?Którędy na Połoninę?Od wejścia na szlak nie minęło pół godziny. - Mamo, daleko jeszcze? - Antoś drobnymi łyczkami popijał wodę z butelki, krok w krok podążając w górę za mamą. Marcelina odwróciła się. Antoś nie miał rumieńców, choć dzień był wyjątkowo gorący. Słońce świeciło ostro, jednak w oddali zobaczyła, że niebo przybiera niebezpieczny odcień granatu. Podsunęła mu kawałek czekolady. - Jeszcze trochę, na pewno dasz radę - pocałowała go w czoło. Na ustach poczuła słony smak potu. Przyjrzała mu się uważnie, ale zaraz ruszyli dalej. - Byle dotrzeć do schroniska. Już niedługo - dodawała sobie otuchy z niepokojem przyglądając się niebu.Turystów było mało. Na szlaku panowała niczym nie zmącona cisza. Antoś co rusz wołał mamę, gdy coś wprawiło go w zdumienie. Jaszczurka, niedbale rzucony papierek, kwiatek. Gdyby nie on, z pewnością Marcelina nie zauważyłaby tego, bo zajęta była tłumaczeniem synowi otaczającego krajobrazu. Ta niewinna rozmowa o widokach miała być wstępem do poważnej rozmowy. Antoś musi się w końcu dowiedzieć. Przecież jest dużym chłopcem. Nie wolno dłużej zwlekać. - Mamo, daleko jeszcze? - kolejny raz zapytał chłopiec, wyrywając Marcelinę z rozmyślań. - Boli mnie, o tu - wskazał na klatkę piersiową. Przystanęli. Chmura nad ich głowami była fioletowa. - Boli - Antoś zamrugał i wyciągnął rękę w stronę mamy. Nie zdążyła jej chwycić, chłopiec osunął się na ziemię. Usłyszała grzmot, sekundę później drzewo w oddali stanęło w płomieniach.Ktoś zadzwonił po GOPR, inny robił masaż serca.- Antoś obudź się, co Tobie? - łzy nie pozwalały jej wypowiedzieć nic więcej. - Co Tobie? Antoś, co Tobie… - chciała objąć syna, ale ścisnął ją ból. Skuliła się.***Obudziło ją ostre szpitalne światło. Na korytarzu zauważyła tabliczkę z napisem „Patologia ciąży”, a za drzwiami Marka z uśmiechniętym od ucha do ucha Antosiem. Marcelina odetchnęła z ulgą, odwzajemniła uśmiech. W drzwiach szpitalnej sali pojawiła się grupa lekarzy.- Syn jest cały i zdrowy, to była niegroźna duszność wywołana zmianą ciśnienia. Dzieciak chyba jeszcze nie jest gotowy na takie wędrówki, zwłaszcza przy takiej pogodzie. To było naprawdę lekkomyślne... - wysoki szczupły mężczyzna uprzedził jej pytania. Marcelina nie spuszczała wzroku z lekarza. Od razu zrozumiał przeszywające go na wskroś spojrzenie. Odkaszlnął. - Niestety, nie uratowaliśmy drugiego pani dziecka. Nic nie mogliśmy zrobić - barwa jego głosu zmieniła się na niższą. - Wychodząc w góry w ciąży dużo pani zaryzykowała. Musiała mieć pani świadomość tego.- Czy będę mogła…? - zaczęła cicho Marcelina.- Mieć dzieci? - dokończył lekarz.  - Nie sądzę... Ale proszę nigdy nie tracić nadziei. W życiu wszystko jest możliwe. Jeszcze wszystko może się zdarzyć.***Krople potu spadały wprost pod tapery Marceliny. Duszny lipcowy poranek nie sprzyjał górskim włóczęgom, ale wiedziała, że jeśli dziś nie wejdzie na ten szlak, dłużej nie wytrzyma. Tu na zawsze coś się dla niej skończyło. Widok uśmiechniętej buzi Antosia z każdym dniem coraz bardziej napawał ją lękiem. O poronienie niesłusznie obwiniała także jego. Chciała w końcu pozbyć się tej natrętnej myśli. Usiadła na ławce pod schroniskiem na Połoninie Wetlińskiej. Patrzyła na widoki, które rok wcześniej podziwiała z Antosiem. Szlakiem szła grupa młodzieży, śmiejąc się głośno, recytując i parafrazując poezję. Marcelina coraz wyraźniej słyszała dobiegające z oddali fragmenty wierszy. - Nie porzucaj nadzieje, jakoć się kolwiek dzieje: bo nie już słońce ostatnie zachodzi, a po złej chwili piękny dzień przychodzi - długowłosy nastolatek próbował rapować Kochanowskiego, wzbudzając ogólne rozbawienie.- Cudownie jest: Powietrze jest! Dwie ręce mam, Dwie nogi mam! - zaśpiewała drobna blondynka, ale idąca tuż za nią koleżanka nie pozwoliła jej dokończyć. - Powietrze aniołów pełne, a ich przejrzysty trzepot jest jak natchnione ciepło nad ognia złota wełną - wyrecytowała. - Jakich aniołów, Baśka? Gdzie ich widzisz? Co ty brałaś? - długowłosy wybuchł gromkim śmiechem. - Nie dyskutuj z Baczyńskim - odpowiedziała przechodząc obok siedzącej na ławce Marceliny. - Naprawdę nie czujesz tu aniołów?! - zapytała rozkładając szeroko ręce i obejmując nimi panoramę Bieszaczadów. - Nie czujesz tu aniołów??!!Marcelina poczuła znajomy skurcz w podbrzuszu. Rok temu lekarz w ustrzyckim szpitalu nie dawał na to większych szans. Czy to mogłaby być prawda…? Uśmiechnęła się. Pierwszy raz od roku. THE END.Czekam na Wasze uwagi:-)

Audrey Hepburn od kuchni. Przedpremierowa recenzja!

Books and Babies

Audrey Hepburn od kuchni. Przedpremierowa recenzja!

Czytamy z maluszkiem: Zaśnij ze mną

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Czytamy z maluszkiem: Zaśnij ze mną

Dziś u nas pierwsza z książek, które pojawiły się wśród tegorocznych zapowiedzi. Książka dla najmłodszych, która wspaniale zachęca maluszki do wspólnego "czytania". Jakież było moje zdziwienie, gdy moja niespełna 1,5-roczna córka po kilkukrotnej lekturze sama już pokazywała wszystkie gesty, jakie tu przedstawiono. Bohaterką książki jest ... ona sama. Będziemy więc ją tulić do snu, okrywać kocykiem, opowiadać jej bajki, a na koniec zgasimy światło i cichutko ją zamkniemy.Czytaj więcej »

Najciekawsze produkty Targów Kids Time - subiektywny przegląd

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Najciekawsze produkty Targów Kids Time - subiektywny przegląd

Domek na drzewie. Domek jak z bajki

Books and Babies

Domek na drzewie. Domek jak z bajki

W naszym domu mieszkają potwory!!!

MALUSZKOWE INSPIRACJE

W naszym domu mieszkają potwory!!!

Czy i wam czasami znikają w domu różne przedmioty, które później znajdujecie w domowych zakamarkach? Albo ewidentnie coś nagle wyrasta wam pod nogami narażając na upadek? To tylko 2 przykłady domowych potworów, którzy psocą i utrudniają nam codzienne życie. Są niewidzialne i wszechobecne. Czytając tę książkę zobaczycie, jak wiele ich u was mieszka! Czytaj więcej »

Jak zapewnić dziecku spokojny sen?

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Jak zapewnić dziecku spokojny sen?

Magiki raz jeszcze - Króliki

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Magiki raz jeszcze - Króliki

Do naszej kociarni dołączyła rodzina królików. Przyznam szczerze, że koty choć są z nami od roku, wciąż są w centrum wielu zabawowych scenariuszy mojej córy. Zamieszkują domki dla lalek, jeżdżą różnymi brykami, bawią się i psocą :) Liczna rodzina królików to kolejna ekipa do naszych zabaw.Pewnie wielu z was zna już Magiki, a jeśli nie, to zapraszam na kilka kadrów z naszych zabaw.Czytaj więcej »

Być jak seksowna Ava z Gdzie jesteś, Jimmy?

Books and Babies

Być jak seksowna Ava z Gdzie jesteś, Jimmy?

Jak Franciszek Starowieyski zobaczył siusiaka Hitlera

Books and Babies

Jak Franciszek Starowieyski zobaczył siusiaka Hitlera

Nieśmiertelne

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Nieśmiertelne "Historyjki Beatrix Potter" w końcu w zasięgu ręki

O twórczości Beatrix Potter słyszałam już dawno, od dłuższego czasu marzyła mi się książka z jej opowiastkami do naszej biblioteczki. Bardzo chciałam poznać słynne powiastki tej znanej i cenionej od ponad 100 lat autorki i ilustratorki, ale jej cena (ok. 100 zł) skutecznie powstrzymywała mnie od zakupu. Ja rozumiem, że klasyka, że piękne wydanie, ale bez przesady. Potem na rynku pojawiło się nowe wydanie - nieco tańsze (o całe 30 zł), ale to wciąż bardzo dużo.Opowieści Beatrix Potter były więc wciąż na mojej "liście" niespełnionych książkowych planów i w końcu nadszedł czas, żeby je spełnić :)Pojawiła się powiem na rynku nowa wersja jej historyjek w bardzo przyzwoitej cenie (można ja kupić już od 23 zł :)). Do tego wydanie naprawdę robi wrażenie, a tomisko liczy aż 190 stron!Chcecie zajrzeć do środka?Czytaj więcej »

Czerwone szpilki Klaudii Chrapko. Poezja blogerki z Sanoka

Books and Babies

Czerwone szpilki Klaudii Chrapko. Poezja blogerki z Sanoka

Brzechwa, Tuwim - czyli klasyka gatunku

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Brzechwa, Tuwim - czyli klasyka gatunku

Brzechwę i Tuwima Starsza przerabiała praktycznie od urodzenia - a właściwie jeszcze  w brzuchu :)Młodsza miała podobnie. Te wiersze sprawdzają się zawsze, i kiedy ktoś mnie pyta od czego zacząć książkową przygodę z maluszkiem - bez wahania polecam tych dwóch klasyków. Mamy swoje ulubione utwory, które znamy już na pamięć i które zawsze się sprawdzają. Niedawno skusiłam się na 2 kolejne pozycje tych autorów, bo zawierały wiersze i bajki, których jeszcze nie mieliśmy, a poza tym spodobały mi się ich wydania i ilustracje.Czytaj więcej »

Druga wojna światowa oczami Astrid Lindgren

Books and Babies

Druga wojna światowa oczami Astrid Lindgren

Najciekawsze książkowe zapowiedzi dla dzieci

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Najciekawsze książkowe zapowiedzi dla dzieci

Kreatywne zabawy:

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Kreatywne zabawy: "Mister maker" w akcji czyli bawimy się z Panem Robótką

Książki i zabawy plastyczne to od jakiegoś czasu główne zajęcie naszej 4-latki. Kiedy więc rozglądam się za nowościami dla niej, szukam głównie w tych dwóch działach.Wczorajszy wpis o książce z kreatywnymi pomysłami na zabawy plastyczne bije rekordy popularności, widzę więc, że w tych naszych upodobaniach nie jesteśmy odosobnione - i bardzo mnie to cieszy :)Od jakiegoś czasu sporo słyszę o niejakim Panu Robótce, postanowiłam więc przyjrzeć się bliżej produktom sygnowanym tą marką,Czytaj więcej »

100 zabaw plastycznych, na które nie wydamy ani grosza (pod patronatem naszego bloga)

MALUSZKOWE INSPIRACJE

100 zabaw plastycznych, na które nie wydamy ani grosza (pod patronatem naszego bloga)

Nie znoszę super pomysłów na zabawy kreatywne, które wymagają ode mnie zakupów materiałów za kilkadziesiąt złotych. Co więcej, kiedy już myślę, że wszystko mam i możemy zacząć zabawę - okazuje się, że brakuje jakiegoś drobiazgu, którego nie można niczym zastąpić i koniecznie muszę go dokupić. Znacie to? Nie dość, że to frustrujące i ograniczające, to potrafi zepsuć najlepsze chęci na dobrą zabawę.  Szczerze mówiąc NIGDY nie spotkałam książki, która pokazywałaby pomysły na zabawy z wykorzystaniem tego, co mamy w domu. Wyciągnijcie więc plastikowe butelki, nakrętki, słoiki, guziki, patyczki po lodach, płatki kosmetyczne, patyczki higieniczne, balony, papier kolorowy, klej i flamastry - i dobrze się bawcie, bo w książce "100 całkiem magicznych zabaw plastycznych" znajdziecie aż 100 pomysłów na ich wykorzystanie :)Czytaj więcej »

Nie znasz jeszcze Miniołka? Przeczytaj koniecznie

Books and Babies

Nie znasz jeszcze Miniołka? Przeczytaj koniecznie

Książka dla ciekawskich dzieci

Books and Babies

Książka dla ciekawskich dzieci

Lektury szkolne - czy warto je czytać?

MALUSZKOWE INSPIRACJE

Lektury szkolne - czy warto je czytać?

Nie wiem, jak u was, ale ja mam bardzo mieszane uczucia dotyczące swoich lektur szkolnych. Właściwie moje wspomnienia to taka sinusoida - czasami szkolne lektury bardzo mi się podobały, innym razem były zupełnie nietrafione.Z wiekiem dopiero dostrzegłam zależność między tym jak odbierałam wtedy książki, a tym, jak były one podawane. Gdy nauczyciel nie był przekonany co do książki, którą przerabialiśmy - odbijało się to i na naszym entuzjazmie. Jak książkę omawialiśmy "na pół gwizdka" to wszyscy byliśmy nią znudzeni. Co więcej, tak podane lektury mocno wpływały na ich odbiór w ogóle. Dzieci nabywały przekonania, że szkolne lektury to tylko przykry obowiązek - trzeba przeczytać, bo ktoś tak sobie postanowił i kropka. A przecież mogło być zupełnie inaczej...Czytaj więcej »