Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały
Tydzień drugi – relacje, potrzeby, niepokoje i emocje
Niska samoocena rujnuje nasze relacje osobiste i zawodowe. Nie zdajemy sobie sprawy, jak nasz sposób myślenia o sobie rzutuje na to, co mówimy do bliskich i jakie sygnały wysyłamy tym, z którymi stykamy się zawodowo. Myśląc, że nie zasługujemy na miłość, przyjaźń, szacunek i poważanie, sami sabotujemy ważne dla nas relacje. Wybieramy niewłaściwe osoby do partnerstwa, źle dobieramy przyjaciół, a w pracy nieświadomie wywołujemy niekorzystne dla nas zdarzenia, na wypadek prawdopodobnego awansu. Tyle streszczenia z „6 filarów poczucia własnej wartości” Nathaniela Brandena. Tym, co decyduje o tym, jakie jest nasze poczucie własnej wartości, jest m. in. świadomość naszych osobistych emocji, potrzeb i niepokojów. Sposób odnoszenia się do przynajmniej tych trzech obszarów definiuje naszą relację z samymi sobą i oczywiście z innymi. Skupienie się w tym tygodniu 5% bardziej na własnych uczuciach, potrzebach i niepokojach miało skierować naszą uwagę na samych siebie. A jako że „nieprzyzwyczajonym szkodzi”, to zaczynamy od tych kilku procent. Moją osobistą obserwacją jest, że osoby z niskim poczuciem własnej wartości nie są gorsze od innych, tylko słabiej znają same siebie. Uważają siebie z jakichś powodów za mniej ważne niż osoby z ich otoczenia i przez to, są ostatnią osobą, którą się interesują, na której uczucia, potrzeby, lęki, problemy, zwracają uwagę. Zwrócenie na siebie uwagi pomaga dostrzec swoje wewnętrzne bogactwa. Patrzymy na siebie i dostrzegamy, że my też mamy wspomniane emocje, potrzeby, niepokoje i że one wymagają uwagi, są ważne. Dzięki temu, że one stają się ważne, my sami dla siebie stajemy się ważni. Zaskakują mnie rezultaty tego tygodnia. Nie wiem, jak Wy, ale u mnie nastąpił mały przełom. Dokończenie dzisiejszego zdania zmieniło moją perspektywę patrzenia kwestię na pewności siebie. Skupienie się na swoich emocjach, potrzebach i niepokojach, czyli skupienie się na sobie, sprawia, że się o siebie zaczynamy troszczyć, bo widzimy, że jesteśmy tego warci, tak jak każda osoba, której uczucia, potrzeby i niepokoje poznajemy – to jak byśmy poznawali przyjaciela. Zatroszczenie się o siebie, poczucie, że jest się ważnym podnosi naszą pozycję w każdej relacji. Przestajemy startować w niej z roli gorszego, mniej wartego, a stajemy się partnerami. A sami wiecie, jakie są różnice, gdy buduje się relację będąc gorszym, a będąc partnerem. I jeszcze jedna refleksja, korespondująca z komentarzem jednej z Was. Każdy z nas będzie miał inne wrażenia odnośnie poszczególnych tygodni i obszarów, z którymi będziemy pracować. Zauważyłam, że nawet w obrębie zdań w tym samym tygodniu możemy mieć inną łatwość czy trudność dokańczania. Dlaczego? Dlatego zapewne, że – biorąc przykład Tygodnia drugiego – jedni z nas lepiej uświadamiają sobie swoje emocje, inni potrzeby, jeszcze inni niepokoje czy swoje bycie w relacjach. Z obszarami, nad którymi będziemy pracować dalej, będzie podobnie. Gratuluję Wam wszystkim i każdemu z osobna tych 13 dni zatroszczenia się o siebie!