Lady Gugu
Co robić z dzieckiem w brzydką pogodę ?
Ponieważ w Polsce pogoda jak w Bollywood (czyli „czasem słońce, czasem deszcz”), trzeba być przygotowanym na każdą ewentualność. Jak wiecie, jestem uzależniona od planowania. Menu codziennych posiłków mam pomyślane na kilka dni do przodu. A ponieważ chwil spędzanych z córką będzie z roku na rok coraz mniej (teraz na kilka godzin dziennie zabrało mi ją przedszkole, potem dojdą koleżanki, a za kilkanaście lat pewnie i koledzy…), lubię sobie przygotować plan rozrywek na każdy dzień. Lenka uwielbia wychodzić z domu; cieszyłaby się nawet, gdybym codziennie prowadziła ją na całe popołudnie na ten sam plac zabaw. Staram się jednak zapewniać jej rozwój holistyczny, dlatego często zabieram ją w miejsca, w których jeszcze nie była, a które (w moim mniemaniu) mogą zapewnić jej nieco rozrywki. Pomysłów mam nieskończenie wiele, zwłaszcza że mieszkamy w miejscu, w którym nie brakuje terenów, gdzie można biegać, zwiedzać, oglądać… Pytanie jednak, co tu robić, kiedy zbliża się zima? Jak dotychczas sprzyjająca pogoda pozwalała odsuwać te myśli w dal. Ale dni coraz krótsze, słońce słabsze, coraz częściej deszcz będzie stukał w parapet… Poczułyście się depresyjnie? Wspaniale! Poniżej ratunek: garść pomysłów, gdzie wybrać się z dzieckiem, kiedy pada ( deszcz lub śnieg). Niektóre sprawdzone, inne na razie w planach. Wszystkie jednak łączy jedno: są albo darmowe albo warte swojej ceny. 1. Spacer pod chmurką. Jako nieco ekscentryczna zwolenniczka (czy według niektórych maniaczka) zdrowego trybu życia, uwielbiam spacerować w deszczu. Nie mówię tu o rzęsistych strugach, które rozmazywały makijaż Andie McDowell w filmie „Cztery wesela i pogrzeb”. Mały kapuśniak jeszcze nikomu nie zaszkodził. Parasol, kalosze (jeśli chłodno – gumofilce, jeśli mocny deszcz – rybackie wodery) i szykowny płaszczyk (raczej unikajmy tych kupowanych w kiosku za 6 złotych…) – i ruszajmy! Wiecie na pewno, że w trakcie deszczu i tuż po nim powietrze oczyszcza się z pyłu i metali ciężkich. Może nie jest to tężnia w Ciechocinku, ale kiedy tyle wokół mówi się o smogu, to jest to świetny sposób na dotlenienie naszych płuc. 2. Biblioteki. Obecne biblioteki odchodzą już od schematu pani zza kontuaru. Można bezkarnie buszować między półkami. Twojemu dziecku na pewno spodoba się wyciąganie przegródek oddzielających poszczególne litery na regałach, a ile potem zabawy ma rodzic próbujący włożyć to wszystko z powrotem… W większości dużych bibliotek znajdują się kąciki dla dzieci; w mojej zaprzyjaźnionej Wypożyczalni Dla Dzieci kącik dziecięcy dorównuje swoim bogactwem małemu sklepowi z zabawkami: jest bujany konik, autka, tablica z kredą, kolejka i wiele innych ciekawostek. Większe dziecko może do woli przeglądać książki, mniejsze pobiega sobie po sali i pobawi zabawkami, my pogrzebiemy w dziale Poradniki, często umiejscowionym właśnie w tej wypożyczalni. 3. Sale zabaw. Mam co do nich mieszane uczucia. Z jednej strony wspaniale, kolorowo zaopatrzone, z drugiej strony mam spore wątpliwości co do ich stanu higienicznego… Dziecko może szaleć do woli, no, przynajmniej do czasu, aż rodzicom zabraknie gotówki w portfelu… Nie należy to bowiem to taniej rozrywki – za godzinę takiej zabawy zapłacimy od 12 do 22 złotych… Znajdzie tu coś dla siebie roczny maluch (który z reguły po godzinie zabawy ma już dość), jak i kilkuletni osesek (który z kolei po godzinie dopiero się rozkręca). Trzeba uważać, żeby wybierać pory, w których dzieciaków jest mniej niż 10os/m2, łatwo tu bowiem o zderzenie (czy wasze dziecko też biegnąc patrzy wciąż za siebie zamiast pod nogi?). Nie zapomnijcie też sprawdzić, czy akurat dzisiaj nie ubraliście ulubionych skarpetek z dziurą – obowiązuje stopa bez buta. W większości takich miejsc poniedziałki i wtorki to dni, kiedy można poszaleć za pół ceny lub płacąc za godzinę bawić się, ile wlezie. Często w takich miejscach w dzień urodzin dziecka wstęp jest darmowy, a dzieci poniżej roku wchodzą (czy raczej raczkują) bez opłat każdorazowo (jeśli rodzic nie boi się zarazków – ja się bałam). 4. Galerie sztuki, muzea. Wiem, wiem: brzmi śmiesznie. Nie namawiam do kontemplowania dzieł sztuki z niemowlęciem na ręku. Nie jestem zwolenniczką teorii, że należy od małego oswajać dziecko ze sztuką (nie licząc sztuki takiej KLIK ). Chodzi o to, że galerie to przestrzenie – dzieci uwielbiają biegać w takich miejscach! Jeśli tylko nie wcisną im na nogi przymusowych śliskich papuci i jeśli my zniesiemy ciężki wzrok pani pilnującej porządku, to dziecko może biegać do woli. W dużych miastach możemy znaleźć muzea tematyczne – techniki, komunikacji, zoologii… Zdarza się, że dziecko rzuci okiem na te cuda, choć jeśli tak się zdarzy, możemy być bardzo dumni z siebie jako rodziców. Oczywiście namawiam do sprawdzania, w które dni dane muzeum ma darmowy dzień – w większości takie się zdarzają. 5. Galerie handlowe. Cóż… Raczej unikam chodzenia do nich z Lenką. Ale jeśli nie będę miała żadnej innej alternatywy, być może kiedyś się wybiorę. Plusem takich miejsc jest to, że zazwyczaj znajdziemy tam ogromny sklep z zabawkami. Jest to jednocześnie ich minusem… Możemy tam jednak puścić dziecko i potraktować ten sklep jako darmowy plac zabaw. Trzeba jednak mieć żelazne nerwy i oczy wokół głowy – ochroniarz tylko czyha na takich jak my! Ale dopóki nie zaczniemy rozrywać opakowań i kraść baterii ze środka to nic nam nie grozi. W galeriach jest też coś, czego nie znajdziemy nigdzie indziej: samochodziki na żetony (czy raczej dzisiaj dwuzłotówki). I wcale nie trzeba wrzucać niczego: wystarczy trochę powarczeć. 6. Dworce kolejowe. Nie, nie namawiam do błąkania się po dworcach! Propozycja skierowana jest raczej do małych wielbicieli motoryzacji – dzieci (szczególnie płci męskiej) uwielbiają wszelkiego rodzaju pociągi. Jak często w dzisiejszych czasach jeździ się pociągiem, kiedy kolej ma tak złą sławę? Zdarza się, że kilkuletnie dziecko ciuchcię zna tylko z bajki „Tomek i przyjaciele”. Jeśli dacie radę przez 3 godziny powtarzać „O, patrz, jedzie, jedzie!”, to pół deszczowego dnia zleci jak z bicza strzelił. 7. Baseny. Na pewno nikogo z was nie trzeba przekonywać o zaletach takiej propozycji. Wyprawa z dzieckiem na basen to niemałe przedsięwzięcie – do zabrania dwa razy tyle klapek, ręczników, kąpielówek niż normalnie. Do tego połowa rzeczy i tak prędzej czy później zostaje zagubiona. Dzisiejsze baseny kuszą nie tylko możliwością popływania, ale też sauną czy grotą solną w cenie wstępu. Warto wybrać się z mężem – który facet odmówi sobie przyjemności wzbudzenia zainteresowania płci przeciwnej pokazując, jak sobie świetnie radzi z dzieckiem w wodzie? My w tym czasie szybciutko na saunę. Nie wszyscy wiedzą, że na wielu pływalniach w dzień urodzin bilet wstępu jest darmowy. Lepiej też wybierać baseny z wodą ozonowaną, a nie chlorowaną – w dużych miastach jest coraz więcej takich miejsc. 8. Zajęcia dla matek z dziećmi. Jest ich bardzo wiele; najczęściej zajęcia takie organizują centra fitness itp. Są to najczęściej zabawy ruchowe, rozwijające ogólną sprawność ruchową dziecka. Mamy bawią się z dziećmi, klaszcząc i śpiewając, albo stoją grzecznie z tyłu, odliczając minuty. Należą do najdroższych alternatyw na deszczowe dni, ale tutaj sprytna rada: zazwyczaj pierwsze zajęcia próbne są darmowe! Warto o to pytać, nie zawsze jest to bowiem zawarte w ofercie na stronie internetowej. 9. Kino. Niestety ciężko dzisiaj wejść na film dając bileterowi na piwo (wiem, bo próbowałam…). Ale jeśli upieramy się pójść z dzieckiem na bajkę, to wybierajmy seanse przedpołudniowe, unikajmy wielkich multipleksów oraz weekendowych dni. W te ostatnie nie dość, że tłumnie, to jeszcze ceny windują średnio o 20% w górę. Swojego czasu kina poszerzyły swoją ofertę o seanse dla mam z niemowlętami. Według mnie nie jest to najlepszy pomysł – pokażcie mi dziecko, które będzie grzecznie bawiło się na macie edukacyjnej rozkładanej na sali a nie patrzyło na wielki, migający ekran… Jeśli nie chcecie się zrujnować nie dajcie się też naciągnąć dziecku na popcorn i colę – porcja kinowego popcornu, prażonego na oleju kokosowym lub rzepakowym zawiera tyle kalorii, co dwie kostki masła, do tego kosztuje on czasem tyle, co bilet na film. Post Co robić z dzieckiem w brzydką pogodę ? pojawił się poraz pierwszy w LadyGuGu.