BARWNE ŻYCIE CALINECZKI
In vitro – teorie wyssane z palca…
Poruszyłam ostatnio na blogu temat in vitro, choć długo biłam się z myślami, czy to dobry pomysł… Widząc jednak niewiedzę niektórych osób pod poprzednimi wpisami związanymi z ivf widzę, że dobrze zrobiłam, bo być może niektórzy dowiedzą się jak to naprawdę wygląda… Poznają dogłębniej temat nim zaczną krytykować, nie znając tak naprawdę solidnych źródeł i informacji na ten temat…
Często krytykując in vitro ludzie posiadają tezy wyssane z palca, zasłyszane od sąsiadki podczas powieszania prania, lub przeczytane w chrześcijańskich publikacjach… Choć dziwię się ów publikacjom – przecież według chrześcijańskiego Boga kłamstwo to grzech, dlaczego więc autorzy różnych artykułów związanych z ivf kłamią swoim wiernym prosto w oczy, rozpowszechniając nieprawdę na temat tego sposobu leczenia…? Czy to jest chrześcijańskie zachowanie, zgodne z wiarą w Waszego Boga?
Niestety potem jednostki zapatrzone w księży i kościół katolicki ślepo wierzą w „nauki”, które są tam głoszone i rozprzestrzeniają kłamstwa dalej w świat… Bo Bóg tak chce, z pewnością.
Z tych właśnie śmiesznych katolickich pisemek i książeczek dowiedziałam się ostatnio, że podczas in vitro kobiecie podaje się 10 zarodków… Potem, gdy one się przyjmują już w macicy zostawia się tylko jedno, a resztę uśmierca się zastrzykiem w serduszko… Toż to zabójstwo! Myślałam przy okazji, że reszta tezy będzie równie brutalna i te zabite dzieci wyciąga się z macicy pęsetą, wyrywając im kończyny kawałek po kawałku… Albo czeka się aż małe trupki rozłożą się w brzuchu mamy i będą tam pływać razem z tym jednym, jedynym ocalałym… Ale zawiodłam się… Te zabite dzieci po prostu się wchłaniają. Same. Zostaje tylko jeden… No tak – to logiczne, kto przy zdrowych zmysłach chciałby 10 dzieci, całą resztę trzeba uśmiercić. Ehh… :)
Nie muszę chyba pisać, że powyższa teza jest wyssana z palca? To jawne kłamstwo i oszczerstwo… Przy in vitro transferuje się do macicy 1 zarodek… Słownie JEDEN. Czasami, gdy kobieta chce bliźniaki, lekarz zgadza się na 2 zarodki… Ale na pewno jeśli dwa się przyjmą, to jednego z nich się nie zabija, o nie! Rodzą się wtedy bliźnięta.
Stwierdzenie o wszczepianiu 10 zarodków, dlatego, że nie opłaca się transferować jednego, bo to zbyt drogi zabieg, to po prostu gówno prawda! Byłoby mi wstyd coś takiego pisać, serio.
Myślę, że to nie jedyna teoria szerzona przez przeciwników in vitro. Z pewnością jest ich więcej. Ja usłyszałam akurat taką.
Ludzie – proszę… Nim zaczniecie puszczać w eter najróżniejsze historie powiązane z in vitro, czy też na jakikolwiek inny temat… Sprawdźcie najpierw naukowe i SOLIDNE źródła mówiące o tym… Nawet nie wiecie jak takie nieprawdziwe teorie mogą ranić…
Ah i jeszcze jedno – nie namawiam nikogo do tego, by popierał in vitro. To indywidualna sprawa każdego człowieka… Jednak jeśli już ktoś jest przeciwny, to fajnie, żeby podawał PRAWDZIWE argumenty, a nie te wyssane z palca.
Na koniec dodam jeszcze, że nie mam nic do katolików, czy chrześcijan – każdy wierzy w co i kogo chce… Jednak wkurza mnie ta kłamliwa propaganda szerzona przez kler i innych zrzeszonych…
Tyle w temacie ode mnie.
P.S. Temat in vitro będzie tu jeszcze poruszany nie raz. Z pewnością opiszę Wam jak wyglądała cała procedura i jak się do niej przygotowywałam… Zobaczycie wtedy, że żadnych zastrzyków w serduszka moje nienarodzone dzieci nie dostały. :)
Artykuł In vitro – teorie wyssane z palca… pochodzi z serwisu Ca-lineczka.pl.