#wyprawka - czas start!

Martyna G

#wyprawka - czas start!

do WIOSNY!

Martyna G

do WIOSNY!

RAZ, DWA, TRZY....Książeczki dla majmłodszych.

Po drugiej stronie brzucha

RAZ, DWA, TRZY....Książeczki dla majmłodszych.

„MEBLE DO POKOJU DZIECIĘCEGO DIY” – PÓŁKA „CHMURKA”

Lady of the House

„MEBLE DO POKOJU DZIECIĘCEGO DIY” – PÓŁKA „CHMURKA”

Salon kąpielowy

Lady of the House

Salon kąpielowy

5 plusów posiadania dzieci rok po roku.

Po drugiej stronie brzucha

5 plusów posiadania dzieci rok po roku.

Kosmetyki z Apteki

Lady of the House

Kosmetyki z Apteki

Rozgrzewająca zupa cebulowa

Lady of the House

Rozgrzewająca zupa cebulowa

Wychować fajnego człowieka

Martyna G

Wychować fajnego człowieka

Metamorfoza salonu – efekt końcowy.

Lady of the House

Metamorfoza salonu – efekt końcowy.

Cel był prosty: tak odmienić nasz salon, aby nadać mu nieco wyrazu, odświeżyć go, ocieplić, dostosować do sezonu jesienno-zimowego oraz sprawić abyśmy znowu mogli spędzać w nim czas komfortowo i harmonijnie.  Szybki remont i zmiana charakteru poszczególnych pomieszczeń, stanowi nieprzemijający standard w wielu domach i to bez względu na daną porę roku. W końcu wszyscy chcemy mieszkać estetycznie i funkcjonalnie. Ponadto zmiany wystroju są niezwykle istotne dla naszego samopoczucia. Jak zatem przeprowadzić remont, aby uniknąć błędów wnętrzarskich, a cała metamorfoza odbyła się szybko, łatwo i przyjemnie? PROJEKT Odpowiedni projekt to podstawa! Wiele razy popełniłam błąd szybkiego przejścia do najmilszego etapu jakim jest dekorowanie. Zanim jednak cokolwiek kupimy, musimy dokładnie wiedzieć na jakim efekcie zależy nam finalnie. W przypadku remontu salonu po raz pierwszy stworzyłam wizualizacje planowanych zmian. I była to doskonała decyzja. Pomógł mi w tym nowy laptop HP Stream 13 z procesorem Intela oraz darmowy program online do projektowania wnętrz: Roomstyler 3D room planning tool. Nigdy nie spodziewałam się, że tak niedrogi komputer może oferować tak wiele możliwości! Wizualizacje okazały się po pierwsze: świetną alternatywą dla zakupów w sklepie stacjonarnym (bez nich spędzałam godziny nad wyborem tkanin, zastanawiając się jak dany kolor będzie się prezentował na tle pomieszczenia). Po drugie, mogłam przekonać się czy dana dekoracja lub mebel będzie pasował do całego wystroju przed dokonaniem zakupu. A po trzecie, projektowanie znacznie usystematyzowało wszystkie pomysły i inspiracje, układając je w jedną całość. Projekt pomógł mi również trafnie ocenić budżet remontu , dzięki czemu uniknęłam przykrego rozczarowania na końcu całej transformacji salonu. ŚCIANY Zaleca się aby ściany odświeżać minimum raz na pięć lat. W przypadku domu, w którym całe życie rodzinne tętni właśnie w salonie, ta potrzeba przyszła znacznie szybciej. Miałam dodatkowo ogromną pokusę na poeksperymentowanie z kolorem. Myślałam o czymś zaskakującym i ekstrawaganckim jednak chwilowe natchnienie szybko ostudziły wizualizacje. Intensywny kolor okazałby się przytłaczający w wypadku otwartej przestrzeni jaką tworzy salon. Znowu jasne barwy okazały się strzałem w dziesiątkę! Tym razem wybrałam kolor o 4 tony jaśniejszy dzięki czemu salon tryska energią a sam kolor stał się idealnym tłem do kolorowych i wyrazistych dekoracji. Zmieniłam również układ ściany głównej tzw. statement wall, która jest widoczna z każdego miejsca parteru naszego domu. Pojawiły się na niej oprócz zdjęć, także ulubione wiersze oraz ważne dla nas cytaty. Znalazł się na nich zarówno J. Twardowski jak i W. Myśliwski a cały motyw przewodni ściany związany jest z „przemijaniem”. ***Jeśli zastanawiacie się nad odświeżeniem ścian w domu wybierzcie dzień bez opadów. Przed przystąpieniem do malowania upewnij się również czy ściany nie wymagają uzupełnienia ubytków, do tego przyda Ci się gips lub gładź szpachlowa. TKANINY Tkaniny w domu to jedne z najbardziej charakterystycznych akcentów, budujących atmosferę i styl wnętrza. Nie wyobrażam sobie przytulnego, rodzinnego zakątku bez zasłon lub chociażby firan. Zdecydowałam się również w końcu na dywan, który doskonale zakotwicza wnętrze, w tym przypadku wykorzystałam go do wyznaczenia strefy wypoczynkowej. Wybrałam również nową narzutę na łóżko oraz poszewki na poduszki. Przy wyborze tkanin warto kierować się nie tylko wyglądem ale również praktycznym zastosowaniem: kupując zasłony zwróć szczególną uwagę na gniotliwość tkaniny, poziom przepuszczania światła oraz fakturę. W przypadku naszego salonu, gdzie okna znajdują się na każdej ze ścian, zarówno firanki jak i zasłony muszą być bardzo lekkie i delikatne w przeciwnym wypadku, bardzo przygasiłyby całe wnętrze. DEKORACJE/DODATKI Detale stanowią „kropkę nad i” każdego wnętrza. Wspaniale się złożyło, że cała metamorfoza przypadła właśnie na wczesną jesień. Uwielbiam tę porę roku i dary natury, które za sobą niesie. Nie mogło zabraknąć u nas szyszek, dyni, jarzębiny czy wrzosów. Nawet samą donicę na kwiaty oplotłam korą z brzozy. Jako że jesień rozpoczyna również prawdziwy festiwal światła, nie mogło zabraknąć i u nas blasku świec czy lampionów. Remont stał się także doskonałym pretekstem do wymiany żyrandolu, który stał się odtąd punktem centralnym salonu. Zobaczcie jak to wyglądało w praktyce: W naszym nowym salonie stało się niezwykle ciepło i przytulnie. Jestem zachwycona jego nowym obliczem i magiczną aurą która w nim panuje. Zachęcam Was do zmian w Waszych domach. Dobrze przeprowadzona metamorfoza wnętrza to gwarant doskonałego samopoczucia jego użytkowników. Więcej informacji o akcji komputerze HP Stream 13, na którym przygotowałam wizualizację, znajdziecie < TUTAJ >      

Tabliczka mnożenia - darmowy plakat do pobrania.

Po drugiej stronie brzucha

Tabliczka mnożenia - darmowy plakat do pobrania.

Murzynek z gruszkami - jak zrobić?

Po drugiej stronie brzucha

Murzynek z gruszkami - jak zrobić?

Lady of the House

30 dni oszczędzania.

Na wstępie musimy ustalić jedną zasadniczą kwestię – specjalistą od oszczędzania to ja niestety nie jestem;( Naszym domowym budżetem zajmuje się mój Mąż, który na co dzień pracuje w finansach. Dla mnie pieniądze są środkiem ułatwiający codzienne życie. Nigdy nie traktowałam ich również jako cel sam w sobie. W czasach kiedy zafascynowana starym kinem, z podziwem śledziłam losy Merilyn Monroe, zapamiętałam jedną z jej wypowiedzi, której przekaz brzmiał w rodzaju: „Pieniądze szczęścia nie dają, dopiero zakupy”- i to zdanie szybko stało się również moją domeną.  Trochę mi wstyd. A już najbardziej, że przeczyta to mój Mąż. Otóż przygotowując się do napisania tego artykułu, w końcu musiałam przyznać sama przed sobą: NIE POTRAFIĘ DOBRZE GOSPODAROWAĆ PIENIĘDZMI. Co więcej słabo kontroluję bieżące wydatki a już najgorzej radzę sobie z oszczędzaniem…Żeby nie było jednak aż tak źle do końca… to jest też i druga strona medalu: znam się na zarabianiu i do tego mówiąc nieskromnie od zawsze miałam intuicję i smykałkę. Znajomy, usłyszawszy o moich przygotowaniach do stworzenia artykułu, polecił mi książkę, bestseller „The Wall Street Journal” Bogaty Ojciec, biedny ojciec – książka która brutalnie i dosłownie wytknęła mi wszystkie przewinienia związane z wydatkami. Kolejnym krokiem była prasa branżowa, a w niej milion sposobów na oszczędzanie. Większość z nich to naprawdę cenne i sensowne wskazówki, a ja – jak na pilnego ucznia przystało, wynotowałam sobie listę reguł i zasad codziennego oszczędzania. Uświadomiłam sobie jak wieloma złudzeniami kieruję się na co dzień. Przykład? Zakupy jako forma poprawy humoru. Myślimy sobie: „Rety tyle pracuję, chyba mogę sobie pozwolić na…”, „Jak nie teraz, to kiedy? Życie jest tak krótkie”, albo zupełne nieprzywiązywanie wagi do małych kwot: „5 zł za kawę, 10 zł ciasto – to przecież nic nie zmieni, w zamian za chwilę przyjemności”. Tymczasem zsumowanie tygodniowe wszystkich małych kwot pewnie nie wywrze na nas wielkiego wrażenia, za to już w podsumowaniu rocznym, czekać może na nas okrągła suma. Znalazłam doskonałe doświadczenie pt.” eksperymentem Marshmalow”, które w 1972 roku przeprowadził Walter Mischel na grupie przedszkolaków, a które to badanie doskonale obrazuje nasz schemat działania pod wpływem impulsu. Zadanie było proste: możesz zjeść słodycz teraz, albo poczekać 15 i wówczas otrzymasz takie dwie. Zresztą zobaczcie sami: Z logicznego punktu widzenia, opłacałoby się poczekać, a jednak pokusa chwili w niektórych przypadkach okazała się silniejsza. Dylemat: mieć teraz, czy poczekać chwilę i zyskać więcej – w najbliższym czasie będzie mi towarzyszył na co dzień. Pomyślałam, że trochę szkoda, że tyle pieniędzy miesięcznie przecieka mi przez palce, a ja na dobrą sprawę nie jestem w stanie powiedzieć na co dokładnie je wydaję. Postanowiłam przyjrzeć się przede wszystkim swoim wydatkom i tak przygotowując się do eksperymentu przez okrągłe 30 dni zbierałam wszystkie paragony, rachunki, kwity, faktury, którym teraz zamierzam się szczegółowo przyjrzeć. Dodatkowo, dowiedziałam się o bardzo popularnej i skutecznej metodzie zarządzania domowym budżetem. Nazywa się „systemem słoiczkowym” i polega na dzieleniu naszych dochodów na 6 słoików.    Pierwszy to 55% naszego miesięcznego wynagrodzenia. W nim winny mieścić się pieniądze na rachunki, ubrania, jedzenie, paliwo do samochodu.    Drugi o wartości 10 % dochodów to pieniądze których nie wolno wydać. Są to lokaty bankowe, inwestycje, innymi słowy są topieniądze które mają finalnie zapracować na naszą wolność finansową.    Do trzeciego słoika powinniśmy umieścić kolejne 10 % w których mieszczą się tzw. „wydatki nieprzewidziane” jak naprawa czy nieplanowany remont    Kolejne 10% w czwartym słoiku, powinno zostać przeznaczone na nasze przyjemności, hobby, ekstragadżety i rozrywki.    10% z piątego słoika zaleca się przeznaczyć na edukację. W tym może być zarówno szkolenie nasze jak i kształcenie Dzieci.    Ostatnie 5% autor systemu słoiczkowego T. Harv Eker sugeruje przeznaczyć na cele charytatywne, tłumacząc jednocześnie, że „celem wolności finansowej jest również możliwość pomagania innym”. Metoda słoiczkowa jest dla mnie dużą inspiracją w kwestii zarządzania domowym budżetem. Tym bardziej, że nie specjalnie przepadam za tabelkami w Exelu. Autor systemu zaznacza jednak aby ilość procentową dopasować do realnie ponoszonych kosztów. Taka analiza jest jednak możliwa tylko dzięki zbieranym paragonom przez ostatnie 30 dni. To tyle teorii. Kolejny miesiąc pokaże czy kontrolując codzienne wydatki, uda mi się zaoszczędzić choć trochę;)     Wpis powstał w ramach współpracy z Bankiem BGŻ

450g miłości

Martyna G

450g miłości

Pasjonat kolejnictwa

Martyna G

Pasjonat kolejnictwa

Żeby zdrowe zęby mieć trzeba tylko chcieć!

Po drugiej stronie brzucha

Żeby zdrowe zęby mieć trzeba tylko chcieć!

„MEBLE DO POKOJU DZIECIĘCEGO DIY” – STOLIK DO ZABAW KLOCKAMI

Lady of the House

„MEBLE DO POKOJU DZIECIĘCEGO DIY” – STOLIK DO ZABAW KLOCKAMI

Zdrowa woda, czyli przepis na domową wodę smakową.

Po drugiej stronie brzucha

Zdrowa woda, czyli przepis na domową wodę smakową.

Grafologia. Pismo jak lustro.

Lady of the House

Grafologia. Pismo jak lustro.

Opowiem Ci, mamo... (wyd. NK)

Martyna G

Opowiem Ci, mamo... (wyd. NK)

Kilka prostych trików, które pozwolą Ci utrzymać perfekcyjny makijaż przez cały dzień

Lady of the House

Kilka prostych trików, które pozwolą Ci utrzymać perfekcyjny makijaż przez cały dzień

Puzzle. Dlaczego warto je układać?

Po drugiej stronie brzucha

Puzzle. Dlaczego warto je układać?

„MEBLE DO POKOJU DZIECIĘCEGO DIY” – WIESZAK DRZEWO.

Lady of the House

„MEBLE DO POKOJU DZIECIĘCEGO DIY” – WIESZAK DRZEWO.

Będę braciszkiem!

Martyna G

Będę braciszkiem!

Nie ma kursu na wspaniałą matkę.

Po drugiej stronie brzucha

Nie ma kursu na wspaniałą matkę.

Mood Board – mój sposób na metamorfozę wnętrza

Lady of the House

Mood Board – mój sposób na metamorfozę wnętrza

Wystrój domu posiada ogromny wpływ na jakość życia jego mieszkańców. Winien odzwierciedlać naszą osobowość, temperament, gust i charakter. Jego nadrzędną wartością jest wsparcie nie tylko na co dzień, ale i od święta. Styl wnętrza choć w sposób nieoczywisty, znacznie wpływa na samopoczucie domowników…Jak zatem stworzyć wnętrze idealnie dopasowane do naszych potrzeb?  Dla mnie – urządzanie domu to proces ciągły. Domy ewoluują, tak jak nasze życie. Wciąż jesteśmy bogatsi o nowe doznania i doświadczenia. Nasze domy natomiast wzbogacają się nieustannie o nowe akcesoria, pamiątki i dekoracje. Napływające przedmioty sprawiają, że warto od czasu do czasu uporządkować naszą przestrzeń i zastanowić się (zupełnie tak jak w życiu), w którą stronę zmierza nasza codzienność. Podróż do Grecji i chwile błogiego odpoczynku, pchnęły we mnie wenę twórczą i nasunęły wiele nowych rozwiązań, pozwoliły z dystansem spojrzeć na siebie i drogę, którą podążam. Zmiany postanowiłam zacząć od wnętrza. Zapragnęłam zarówno uporządkowania jak i powiewu świeżości i nowej energii. Potrzebuję koloru, którym tak bardzo zachwyciłam się na słonecznej Krecie! Jako że nasze całe życie rodzinne toczy się w salonie-tutaj jadamy, rozmawiamy, bawimy się i odpoczywamy, to zdecydowałam się na odświeżenie właśnie tego wnętrza. Pomysłów na metamorfozę salonu miałam kilka, chcąc uniknąć ewentualnych niepowodzeń – zabrałam się za remont niezwykle profesjonalnie! Po powrocie z  wakacji, w domu czekał na mnie nowy laptop. Poprzedni po 5 latach (w tym trzech – samego blogowania) skapitulował przez nieustającą eksploatację i nadmiar plików. I choć od dawna mój stary komputer przestał umożliwiać mi sprawną pracę, to mam tą przypadłość, że bardziej od parametrów i wartości rynkowej, zwracam uwagę na sentyment i przywiązanie. Ta zasada dotyczy zarówno „chomikowanych” dodatków do domu jak i akcesoriów osobistych typu aparat fotograficzny, komputer czy telefon. W przypadku laptopa zmiana opłaciła się z nawiązką. Zdecydowałam się na nowy HP Stream 13. Do moich potrzeb obróbki foto, wideo, blogowania czy projektowania wnętrz – komputer sprawdza się bez zarzutów.  Z zachwytem i głową pełną pomysłów zabrałam się za to ostatnie. Skorzystałam z darmowego programu do projektowania: Roomstyler 3D room planning tool, który umożliwia stworzenie wizualizacji planowanych zmian w naszym wnętrzu. Wspaniała funkcja, dzięki której można z całym przekonaniem uniknąć nie jednej pomyłki w trakcie metamorfozy. MOOD BOARD Mood-board, czyli tablica nastrojów, pozwala uporządkować w jedną całość wszystkie inspiracje i przedmioty, które przypadły nam do gustu. Jest to absolutny niezbędnik przy projektowaniu wnętrz, choć korzystają z niej z powodzeniem również projektanci ubrań, stron internetowych czy dekoratorzy aranżując chociażby wystawy sklepowe. Plansza daje wyobrażenie planowanego remontu i tworzy się ją na etapie wstępnej koncepcji. Dotychczas wykonywałam tablicę na tekturze, do której przypinałam uprzednio zdobyte w sklepach stacjonarnych wszelkie wycinki/elementy dekoracyjne, tkaniny i struktury, które chciałam zawrzeć w metamorfozach. Tym razem, po raz pierwszy zdecydowałam się na tablicę wykonaną w darmowym programie komputerowym Roomstyler 3d, która nie tylko przedstawia się bardziej profesjonalnie ale dodatkowo pozwala na umieszczenie absolutnie wszystkich elementów naszej metamorfozy i to bez wychodzenia z domu. Jak stworzyć poprawny MOOD BOARD i tym samym zaprojektować idealną metamorfozę wnętrza? –   Przede wszystkim musimy zacząć od zebrania zdjęć produktów, mebli, dekoracji i wszelkich dodatków, które chcemy zawrzeć w projekcie. O ile to możliwe, wyszukujmy produkty na białym tle (to znacznie ułatwi nam późniejszą pracę) –   Nie ograniczajmy się w swoich wyborach. Zbierajmy wszystko co wpadło nam w oko. Na eliminację przyjdzie pora dopiero gdy  zobaczymy pełen obraz projektu na zapełnionej tablicy. –   Umieszczając kolory, meble i materiały starajmy się dokładać je w podobnej proporcji, w której zostaną umieszczone we wnętrzu. Użyj dużych skrawków kolorów, które zostaną zastosowane na ścianach oraz mniejszych z zasłon czy obić mebli. –   Tablica inspiracji powinna zawierać zarówno główne elementy, które znajdują się już w naszym pomieszczeniu, jak i nowe przedmioty, które chcemy dodać. –   Gdy zakończysz swoją pracę nad metamorfozą wnętrza, koniecznie zachowaj swoją tablicę inspiracji – w przyszłości z pewnością będzie stanowiła nieocenioną pomoc przy chęci zmiany. MÓJ PROJEKT MOOD BOARD W naszym salonie najbardziej doskwierał mi brak wyrazistości. Jeden odcień koloru ecru na ścianach, firankach, meblach oraz kanapie, sprawiały że całość zlewała się w jedno. Tym razem postanowiłam postawić na kolor. Zdecydowałam się na motyw zieleni, bieli i drewna. Kolorystyka sprawdzi się doskonale jako baza zarówno w nadchodzącym okresie jesiennym jak i bożonarodzeniowym czy zimowym. W końcu dodatki w postaci tkanin, zasłon, narzut i poduszek, skontrastują główny schemat kolorystyczny! Zamówiłam również sentencje na drewnianych deskach, które wykona dla mnie moja ulubiona artystka wnętrzarska oraz już tradycyjnie zmienię zdjęcia na płótnie, na bardziej aktualne. W pomieszczeniu przybędzie również światła! Brakowało go zarówno nad wyspą  (w końcu wyszukałam 3 lampy wiszące) jak i w kąciku do czytania (tutaj zdecydowałam się na lampę stojąca w stylu francuskim) czy nad stołem (ten kinkiet w kształcie „klatki na ptaszki” już od dawna czekał na powieszenie). Jednak największe zmiany będą dotyczyły kącika kominkowego, czyli centralnego punktu naszego salonu. Jak dotąd  brakowało w nim miejsca zarówno na drewno jak i podręczną konsolę. Marzyłam od dawna o drewnianym stoliku w tym miejscu, który w najbliższym czasie zaaranżuję w jesiennych dodatkach.   Mood board to doskonały sposób zarówno na uporządkowanie naszych wizji metamorfozy jak i sposób na kompletną pustkę twórczą. Możliwość dodawania, przestawiania i uzupełniania tablicy nowymi pomysłami, w końcu daje nam przejrzysty obraz i plan pracy. Jak Wam się podoba mój projekt metamorfozy? Czekam na Wasze porady. Remont planujemy dopiero za 2 tygodnie, dlatego jeśli przyjdą Wam do głowy jakiekolwiek pomysły czy inspiracje to jest ten czas, kiedy liczę na Wasze wsparcie!!!

Dziś są moje urodziny.......

Po drugiej stronie brzucha

Dziś są moje urodziny.......

Grecja po raz pierwszy.

Lady of the House

Grecja po raz pierwszy.

Obciąć włosy

Martyna G

Obciąć włosy

Arbuzowy zawrót głowy. Koktajl na 3 sposoby.

Po drugiej stronie brzucha

Arbuzowy zawrót głowy. Koktajl na 3 sposoby.