NASZE KLUSKI
Nie wywalaj cyca!
Chociaż zazwyczaj staram się nie podejmować tematu karmienia piersią, to jednak ostatnio w moim mieście dzięki akcji Mlekoteka – ruszyła dyskusja na ten temat. I szczerze mówiąc, nie do końca podobają mi się komentarze, które przy tej okazji powstają. A od czego mam bloga, jeśli nie od wyrażania własnych opinii? Tak więc do rzeczy.
Nie wywalaj cyca!
„Ogólnie nie przeszkadza mi karmienie piersią, ale dyskretnie, pod pieluchą, a nie takie wywalanie cyca!” Tego typu komentarze wydają się stanowić opinię większości… mam. Bo dyskusja toczy się właśnie wśród nich. Matki, mamy, mamusie co chwila zarzucają innym to „wywalanie cyca”! Ewidentnie w opinii większości karmić należy pod przykryciem, albo w „dyskretnym miejscu”. Bo przecież „kupa tak jak karmienie piersią jest naturalna, a nikt tyłka nie wystawia na środku miasta.”
I tak czytam te komentarze, czytam i z jednej strony jestem zła, z drugiej – jest mi zwyczajnie przykro. Bo skoro mamy mają takie opinie, to co z resztą społeczeństwa? Wydawało mi się, że matki powinny się raczej w tej kwestii wspierać, a nie osądzać nawzajem i oskarżać o „wywalenie” tego nieszczęsnego „cyca”.
Trudne początki
Ja już co prawda jestem matka karmiąca ze znacznym stażem, ale tak sobie myślę, jak trudno musi być świeżo upieczonym mamom. Dla nich przecież wszystko jest nowe – zmiana pieluchy, wybór ubranek, łóżeczka, szczepionki… Już sama nauka karmienia piersią często nie jest łatwa, a my dorzucamy im jeszcze jakiś abstrakcyjny piersiowy savoir-vivrem…
Bo przecież młoda matko, jak wychodzisz na spacer, to musisz zawsze pamiętać, żeby mieć coś do przykrycia – to przecież nic wielkiego i tak idziesz z wózkiem załadowanym po brzegi (bo jeszcze nie wiesz ile to śpioszków i pieluch potrzebne Ci będzie w razie czego na wyjście do sklepu, a jeszcze ulubiony smoczek, smoczek na zapas, pudełko na smoczek, pudełko na pieluchy, na chusteczki, folia od deszczu…) to ta pielucha (albo lepiej osłona, bo są przecież produkty specjalnie przeznaczone do zasłaniania kobiet karmiących) przecież i tak nie zrobi Ci różnicy. Tylko pamiętaj żeby była gdzieś na wierzchu, bo jak dziecko się rozwyje, to przecież nie będziesz przegrzebywać całej torby?! Pamiętaj – tak jak goły cycek, tak też wycie twojego dziecka może być nieprzyjemne dla otoczenia – musisz coś z tym zrobić!
Nie do końca sobie radzisz jeszcze z przystawianiem, nie wiesz czy dziecko dobrze łapie, wystarczająco mocno ciągnie, musisz przystawiać je kilka razy, bo jeszcze oboje uczycie się tego procesu? Kobieto, nie myśl o wychodzeniu w miejsca publiczne! Możesz wyjść dopiero jak opanujesz karmienie po omacku! Inaczej może się okazać, że kogoś przez przypadek zgorszysz!
Złudzenia?
Do tej pory wydawało mi się, że mamy powinny zdawać sobie sprawę z tego, że pierwsze miesiące życia dziecka, są dla rodziców trudne. Że każda z nas radziła sobie jak mogła i że w tym okresie rodzice potrzebują raczej wsparcia, niż oceny. Przez prawie już pięć lat mojej przygody z karmieniem piersią tak naprawdę nie spotkałam się z żadną nieprzychylną opinią na ulicy. Co prawda rodzina się trochę czepia, że karmię za długo, ale w kwestii publicznego karmienia, naprawdę nie spotkałam się z żadną krytyką. A karmiłam naprawdę w rożnych miejscach i wśród różnych osób – dzieci, nastolatków, dorosłych, kobiet i mężczyzn. W sklepie, w parku, w centrum handlowym, w kościele, w szkole, na placu zabaw… i nie usłyszałam ani jednego niegrzecznego komentarza, nie zobaczyłam jednego nawet potępiającego spojrzenia. Fakt faktem, że nie za bardzo rozglądałam się za tym, czy się komuś podoba to co akurat robię, czy nie. Ale wydawało mi się, że komentarze, które spotykam w internecie są może trochę na wyrost. A może tak jest gdzie indziej, ale nie u nas? A tu raptem okazuje się, że kobiety same siebie raczą takimi opiniami.
Same sobie
Dlaczego więc my matki, które powinnyśmy siebie rozumieć. Które przeżyłyśmy i trudne i radosne chwile karmiąc nasze dzieci. Które miałyśmy od początku dylematy i problemy… Dlaczego zamiast się wspierać, tak szybko i niemiło się wzajemnie oceniamy.
Czy patrząc na karmiącą mamę nie możemy pomyśleć „Ona się stara być dobrą matką i dlatego karmi swoje dziecko piersią. Robi to najlepiej jak umie. A gdzie i kiedy – czy to naprawdę ważne?”
Czy gdybyśmy my matki okazywały sobie nawzajem więcej zrozumienia w tym temacie, to karmiłybyśmy piersią dłużej? I też czerpały z tego doświadczenia przyjemność? Bo w sumie nie dziwi mnie, że matki tak szybko rezygnują z karmienia piersią, jeśli niesie ono ze sobą tyle zachodu i stresu. Czy ktoś mnie zobaczy, czy pomyśli, że „wywalam cyca”, czy mam ze sobą wszystkie niezbędne akcesoria do karmienia piersią, czy… Ile można się męczyć?
Chociaż z drugiej strony matki, które za wcześnie rezygnują z karmienia też muszą się zmierzyć z oceną opinii społecznej. I te co karmią „za długo” piersią też…
Żeby nie było
Chciałabym tylko zaznaczyć, że ten wpis nie ma na celu twierdzenie, że wszystkie mamy muszą karmić publicznie. Ja doskonale rozumiem, że ktoś się może wstydzić, woli się zakryć, albo wyjść do toalety. Nie mi decydować, co jest najlepsze dla każdej mamy. Twierdzę tylko, że karmienie jest na tyle naturalnym procesem (i w przeciwieństwie do kupy – na tyle bezwonnym), że robienie tego publicznie nie powinno być oceniane. Więc byłabym za tym, żeby, o ile ktoś nie wkłada Ci tego cycka w twarz czy do ręki wbrew twojej woli, przyjąć że obecna przed Tobą matka karmiąca ma na celu nakarmienie własnego dziecka, a nie gorszenie Ciebie i opinii społecznej. Niezależnie od tego czy „wywala cyca” czy też nie.
A tak w ogóle, to jestem bardzo ciekawa jak niby wygląda to „wywalanie cyca”? A może Ty wiesz? Bo szczerze mówiąc ja osobiście nie widziałam żadnej mamy karmiącej, którą mogłabym w ten sposób opisać.
Post Nie wywalaj cyca! pojawił się poraz pierwszy w Nasze Kluski.