By cieszyć się życiem
Leśni ludzie :)
Lato! Większości z nas zapewne kojarzy się z plażowaniem, beztroską...a mi kojarzy się z jagodami, żniwami....i z wakacjami u cioci, która mieszka 5km od domu rodzinnego...Nigdy tutaj tego nie pisałam, ale wychowałam się na wsi, w rodzinie, która ma małe gospodarstwo rolne i zawsze żyła skromnie,...moim rodzicom czasem wiodło się lepiej, czasem gorzej...jako dziecko nie wyjeżdżałam na kolonie, na wycieczki szkolne rzadko kiedy mogliśmy sobie pozwolić....bywało trudno....szkoła, obowiązki z tym związane, pomaganie rodzicom w gospodarstwie i tak płynął rok za rokiem...Będąc dzieckiem i widząc jak ciężko jest utrzymywać się z pracy na roli powtarzałam sobie, że ja na gospodarstwie na pewno nie będę bo to ciężka i niewdzięczna praca...Dziś z perspektywy czasu niczego mi nie żal...wyrośliśmy (ja i moje rodzeństwo) na dobrych ludzi...doceniam to co mam i cieszę się z tego co mam...Skąd te sentymenty????Wybraliśmy się dziś rowerami do lasu, na jagody (będąc dzieckiem nienawidziłam tego zajęcia, byłam zła, że muszę wstać skoro świt i gnać do lasu....trzy przedpołudnia wakacyjne...rok w rok,...litry nazbieranych jagód )Po latach, mając własne dzieci, chciałabym im trochę takiego życia pokazać. Wiadomo, że żyjemy w innych czasach i nasze dzieci sporo się różnią od nas samych gdy byliśmy w ich wieku.Pojechaliśmy więc to lasu, nie tylko na jagody....chcieliśmy pokazać dzieciom jak te jagody rosną, jak się je zrywa, że las to nie tylko drzewa i krzaczki ale też wszędobylskie mrówki, które strasznie gryzą, że komary (chociaż w tym roku nie spotkałam jeszcze) i, że wcale nie tak łatwo nazbierać mały słoiczek jagód....a te zjedzone prosto z krzaczków smakują wyjątkowo (tak, nie miałam ze sobą wody, nie umyłam jagód, dzieci je zjadały, wymazały się i żyją...sprawdziłam...kleszcza też żadnego nie przywiozły, to tak apropo's tych komentarzy, że to nie higieniczne) Przy okazji pokażę Wam, mój leśny kamuflaż: sportową asymetryczną spódnicę w paprocie i ciemnozielony top.Nie są to kolory po które sięgałam do tej pory chociaż są identyczne jak mój kolor oczu....jednak w tym zestawie czuję się świetnie zarówno w lesie jak i poza nim...uwielbiam...Uwielbiam Monikę ( La Mere) za takie pomysły :)I pamiętajcie, że wybierając się do lasu warto zaopatrzyć się w jakiś środek odstraszający owady a po powrocie dokładnie sprawdzić ciało pod kątem obecności kleszczy,....najczęściej wybierają miejsca ciepłe czyli można je znaleźć za uszami, w zgięciach rąk i nóg.A Wam z czym kojarzą się wakacje Waszego dzieciństwa????Pozdrawiam Was z nad szklanki jagodowego koktajlu :)HallyPs. Inne leśne wpisy TUTAJ i TUTAJ ( sprzed 4 lat!!)