Liczę do trzech
10 Rzeczy których Twoje dziecko nie potrzebuje
Jesteśmy zalewani reklamami. Wmawia się się nam miliony potrzeb : „kupuj”, „potrzebujesz”. „musisz to mieć”. Młodzi rodzice, bez doświadczenia kupują więc masę niepotrzebnych przedmiotów. Sprzedawcy w sklepach również będą Was przekonywać do zakupów, a Ty pokornie kupisz większość z tych rzeczy bo: na dziecku się nie oszczędza! Jako, że mam spore doświadczenie opiszę Wam przedmioty bez których, moim zdaniem, możemy się obejść. A do młodych/przyszłych rodziców mam jedną radę : poczekajcie z zakupami większości rzeczy do czasu kiedy Wasze dziecko przyjdzie na świat wtedy kupicie to czego będzieci potrzebować a nie to, co ktoś Wam doradza lub reklamuje. 1. Podgrzewacz do mleka. Wiecie co to jest? Ale po co to? Nawet do końca nie rozumiem zasady działania tego czegoś… Helenkę karmiłam piersią więc co miałam tam podgrzewać? Lilę i Tytusa karmiłam swoim mlekiem które podgrzewałam w kąpieli wodnej na kuchence gazowej. Może to urządzenie dla tych którzy nie posiadają kuchenek? Nie wiem. Nie rozumiem. 2. Otulacze. Jest coś takiego na rzepy, taki kocyk skrzyżowany z rożkiem. Nie twierdzę że nie otulałam swoich dzieci, owszem otulałam ale kocykiem a w ciepłe dni pieluchą tetrową czy flanelowa….Wystarczyło. Nie potrzebowałam do tego dodatkowych osprzętów. 3. Sterylizator do butelek. Dlaczego wrzątek nie wystarczy? Sterylizowałam butelki i smoczki co jakiś czas wrzątkiem. Ileż można sterylizować butelki? Przecież świat to środowisko pełne bakterii, nie twierdzę żeby dawać je dziecku łyżeczkami ale serio wszystko sterylizować? A paluszki które trafiają do buzi? 4. Chodzik. Nie rozumiem jak to się dzieje, że mimo informacji, apeli ludzie nadal kupują dla swoich dzieci to urządzenie. Chodziki są NIEZDROWE! 5. Baldachim do łóżeczka. Czasami jak widzę wystawy dziecięcych łóżek to zaczynam się zastanawiać czym to dziecko ma oddychać? Po bokach osłonięte ochraniaczem, z góry baldachim zabierający resztki powietrza. Na samą myśl robi mi się duszno. 6. Kosz Mojżesza. Nie mam pojęcia gdzie mogłabym wykorzystać taki kosz. Dzieci nie wolno w tym przewozić, więc jedynie jako przenośne łóżeczko. Ale po co skoro mamy gondole do wózka? Moja gondolka miała również uchwyty po bokach więc można było ją przenosić. Jak sobie pomyślę jak długo niemowlę będzie z tego korzystało to tym bardziej dziwi mnie zasadność kupowania takiego kosza. Po drugie gdzie to trzymać? Łóżeczko drewniane, łóżeczko turystyczne, kołyska, kosz Mojżesza… 7. Fotelik Bumbo. Znacie to? Fizjoterapeuci patrząc na to i drapią się w głowę. Malucha nie sadzamy póki sam nie usiądzie. 8. Tłumacz płaczu niemowląt. Potrafi w 10 sekund odpowiedzieć dlaczego maluszek płacze. Czy ma mokro? Może jest głodny? Ciekawe co robi rodzic kiedy tłumacz pokazuje że dziecko ma mokro a pielucha jest w rzeczywistości sucha? Tragedia! 9. Podgrzewacz do chusteczek i pieluch. Tak, jest coś takiego…. Wiecie jak to jest, zimna pielucha może spowodować przeziębienie… 10. Ekspres do… mleka. Bajer co? Podstawiasz buteleczkę a ekspres zamiast kawki robi mleczko! To pewnie dla tych którzy ciągle zapominają proporcji, a może się mylę? Nie twierdzę, że wszystkie te wynalazki to buble! Wierzę, że są rodzice którym się przydają i to może nawet bardzo. Ja jednak obyłam się bez nich. A Wy? Macie takie gadżety których nie polecacie?