Summer must have

DZIECIĘCE KLIMATY

Summer must have

Kto biednemu zabroni marzyć? A kobiecie? To nawet nie próbujmy... Staram się zaciskać pasa, inwestować tylko w dzieci... ale marzy mi się kilka pięknych rzeczy na lato... Niby nic takiego, ale mój budżet ich nie uwzględnia... W nosie mam trendy na lato 2015... ja po prostu mam małe marzenia... Tak przyziemne i materialne.../1/2/3/4/5/6/7/8/9/

Nie oddam dzieci

DZIECIĘCE KLIMATY

Nie oddam dzieci

Michał Sokołowski, młody i utalentowany chirurg oddany swojej pracy, nie zauważa momentu, w którym staje się ona ważniejsza niż rodzina. Dopiero gdy jego ukochana żona i najmłodszy synek giną pod kołami rozpędzonego samochodu, Michał zrozumie, co tak naprawdę jest ważne. Za późno… Ale to nie koniec jego tragedii. Los bywa okrutny, a ludzie jeszcze bardziej. Pogrążonego w rozpaczy mężczyznę czeka jeszcze jeden cios, który spadnie z najmniej spodziewanej strony.Zrozpaczony ojciec musi podjąć o desperacką walkę o prawa do opieki nad pozostałymi dziećmi i stawić czoła nie tylko wymiarowi sprawiedliwości, ale i tym, którzy powinni stać po jego stronie. Michał musi znaleźć w sobie siłę, by wykrzyczeć: Nie oddam dzieci! Albo… utraci je również.Piękna powieść. Roztrzaskuje serce na kawałki, wzbudza skrajne emocje, wzrusza do łez... A przecież ta historia może się przydarzyć każdemu… Pochłonęłam ją w autobusie relacji Olsztyn- Warszawa... z dwóją dzieci u boku. Dramatyczna i prawdopodobna... może momentami przerysowana...  ale jednak czyta się ją jednym tchem, bardziej lub mniej czując tragedię rodziny. Nie ukrywam... temat chwytający za serce... autorka sugestywnie opisuje skutki tragedii, spowodowanej przez pijanego kierowcę...  może trochę powierzchownie, kiczowato, nader tkliwie... fabuła trochę przypomina historię jak z realityshow typu Uwaga i Wybacz mi... a jednak warto przeczytać... Ja takiej książki potrzebowałam..."Michał Sokołowski jest utalentowanym chirurgiem, bezgranicznie oddanym pracy, która stała się jego powołaniem i obsesją. Uwielbiają go pacjenci i personel szpitala, w którym pracuje, szanują koledzy, ceni dyrekcja. Ma piękną i mądrą żonę, którą kocha z wzajemnością i troje dzieciaków, za które skoczyłby w ogień. Niewielki domek na przedmieściach, wesoły psiak, ganiający po podwórzu i kot wygrzewający się przy kominku – oto idealne życie, które Michał wymarzył sobie jeszcze na studiach i które dzień po dniu, cegiełka po cegiełce budował. W Marcie, drobnej, ślicznej blondyneczce, studentce dziennikarstwa, zakochał się z wzajemnością na pierwszym roku studiów. Pobrali się gdy tylko ona zarobiła na ślubną suknię, a on na pierwsze wynajęte mieszkanko. To zakochanie zostało im do dziś, ale Michał w ostatnich latach zaczął zatracać się w pracy tak bardzo, że zagubił gdzieś między niekończącymi się dyżurami to, co najważniejsze. Nie widział, bo nie chciał widzieć, że dzieci zaczynają go traktować jak gościa, który wpada w odwiedziny i znika, nim zdążą się nim nacieszyć. Nie widział, że Marta, która poświęciła własną karierę dobrze zapowiadającej się dziennikarki na rzecz domu i szczęśliwej rodziny, jest coraz bardziej zmęczona, sfrustrowana i rozżalona. Gdy wyrzucała mu to podczas coraz częstszych kłótni, kajał się i przepraszał. Rozumiał ją, naprawdę!, i wspierał. Duchowo. Na nic więcej - pędząc od pacjenta do pacjenta i od operacji do operacji – nie miał czasu. I podczas tej gonitwy szybko zapominał o obietnicach dawanych dzieciom i żonie. Gdy skonany wracał do domu, Marta… nie mówiła nic. Zaciskała usta w wąską kreskę, nastawia policzek do zdawkowego buziaka, a potem patrzyła jak mąż, którego nadal starała się kochać całym sercem, zasypia nad talerzem z zupą. Dzisiaj Michał wstaje przed świtem, gdy dzieci jeszcze śpią, całuje delikatnie, tak żeby nie obudzić, trzynastoletnią Maję, sześcioletniego Zbynia i najmłodszego, najukochańszego Antosia, i już jest gotów wracać do szpitala, ruszać w bój ze śmiercią, ratować życie następnego pacjenta. W progu zatrzymuje się, na palcach wraca do sypialni, by jeszcze chwilę popatrzeć na swoją ukochaną żonę, śpiącą na boku z długimi włosami rozsypanymi na poduszce. Jest piękna, teraz, w ostatnim miesiącu ciąży z ich czwartym dzieckiem, wydaje się Michałowi najcudowniejszą istotą pod słońcem. A jednak opuszcza ją. Praca wzywa… Tadek Marszak jest kierowcą tira, kursującym na trasie Polska – Włochy z dość niewdzięcznym towarem, jakim są konie na rzeź. Nie to, żeby żal mu było tych głupich chabet, ale kłopotu z nimi po drodze, i nie tylko z nimi, do porzygania. Tadek ma wyższe aspiracje, niż wożenie o aspiracjach właściciela korporacji przewozowej, które z powodu lenistwa Tadka nie mają szans się spełnić. Bardzo go to frustruje, a że po powrocie z trasy nie ma żony, na której mógłby frustracje odreagować, tłucze starą, schorowaną matkę. Na określenie „tłucze” obruszyłby się zapewne, bo przecież nie bije jej do nieprzytomności, ot „szturchnie”, by stara ruszyła się z wyra i obiad ugotowała, dom ogarnęła, a nie wyleguje się całymi dniami i spracowany syn sam musi sobie jajecznicę zrobić. Tadek ma jeszcze jedno hobby, które jeszcze lepiej robi na jego skołatane nerwy: zagania konie na pakę, dźgając je metalowym prętem pod napięciem 6 000 woltów. Robi to z tak dużym entuzjazmem, że nawet jego bezduszny szef musi nadgorliwca czasem studzić. Za to w drodze do Włoch Tadek używa sobie do woli, nie tylko na nieszczęsnych zwierzętach. Otóż przed „akcją” lubi sobie popić. Niedużo. Tak dla animuszu. I już czuje się nie jak wyrobnik, a jak pan świata. Panisko raczej. Widzicie podpitego kierowcę tira, gnającego ile mocy w silniku po polskich drogach? Właśnie… Dzisiaj Tadek ma wolne i może zabalować. Matce zwinął skromną rentę, zupełnie nie martwiąc się, czy będzie miała co do garnka włożyć. Skoro jest taka głupia i trzyma pieniądze w puszce na herbatę, to niech żre trociny. Do wieczora zostało jeszcze trochę czasu, Tadek staje przed lustrem, pręży muskuły, których nie ma, zaczesuje przerzedzające się włosy, narzuca na ramiona białą koszulę, sweter w serek i skórzaną kurtkę. Może ruszać w miasto, chociaż tę pipidówę trudno nazwać miastem. Jednak i tu zdarza się Tadkowi wyrwać łatwą lalę, która da się obmacać na tylnym siedzeniu starej beemwicy. Grunt to dobry bajer, a on umie bajerować. Dzisiaj się więc zabawi. Ma to jak w banku. Albert Niro-Kołek, używający rzecz jasna lepiej brzmiącego Niro, jest synem polityka, znanego z tego, że jest politykiem, i celebrytki, znanej z tego, że jest znana. Ich małżeństwo trwało krótko. Po trzech latach kłótni i bijatyk – a to wszystko na oczach dziecka – rozstali się w końcu cicho i bez fanfar, z jakimi odbył się ich ślub. Tym razem nie zależało im na medialnym szumie. Rozwód nie jest dobrą reklamą. Ojciec z ulgą opuścił dom, byłą żonę i dziecko, ale trzeba mu oddać sprawiedliwość: na ich utrzymanie łożył. Sprawa o alimenty też nie jest dobrą reklamą. Albert nienawidzi swojej matki, która może kiedyś i była piękna i podziwiana, teraz zaś, po latach balang, hektolitrach alkoholu i metrach kokainowych ścieżek, wygląda na podstarzałą kurwę – to ostatnio jedyny syn rzucił jej w twarz. Popłakała się i poszła do swojej sypialni zapić smutek. Jutro obudzi się na kacu i nie będzie pamiętała nic. O synu też zapomni, aż do następnego spotkania, kiedy ten przyjdzie po forsę, i następnej kłótni. Albert nienawidzi swojego ojca, bo po pierwsze gardzi polityką, po drugie gardzi ludźmi, którzy zmieniają poglądy jak chorągiewka. Ojciec Alberta zaliczył już chyba wszystkie ugrupowania polityczne, zawsze jednak będąc blisko ręki, która aktualnie karmi. Należy do szarej eminencji, nie pcha się na świecznik, ale swoje robi i może dużo. Tak dużo, że wyciągnął syna z aresztu następnego dnia po tym, jak ten „dla jaj” podpalił człowieka. Nie człowieka. Bezdomnego. Stary lump konał w mękach przez trzy dni. Albertowi się upiekło. Ojciec mu tylko twarz obił – nie za to, że podpalił tego kundla, a za to, że naraził karierę polityczną Romana Kołka. Albert obiecał sobie, że nigdy więcej nie da się złapać, a ojcu, że nie zszarga jego nazwiska. Pod warunkiem jednak, że ten nadal będzie łożył na utrzymanie pierworodnego. Albert szczyci się bowiem tym, że nie przepracował w swoim trzydziestoletnim życiu ani jednego dnia. I matka, i ojciec od dziecka zamykali mu usta pieniędzmi, bo bękart sporo pikantnych plotek o ich pożyciu mógłby sprzedać tabloidom. Układ więc jest jasny: oni dają forsę, on milczy i nie rzuca się mediom w oczy. A jeżeli już to pod fałszywym nazwiskiem. Dzisiaj Albert, wciskając do portfela kupiony za ciężkie pieniądze „alternatywny” dowód osobisty, rusza na łów. Jeszcze nie wie, co padnie jego łupem – raczej kto, nie co, bo Albert poluje na ludzi - ale ma zamiar ten dzień uczynić pamiętnym dla siebie i dla świata. I uczyni. Michał, Tadek i Albert… Losy tych trzech tak różnych mężczyzn już niedługo splotą się nieodwracalnie. Jeden ocali ludzkie życie. Drugi zabije dwie niewinne istoty. Trzeci zawiśnie w więziennej celi. Zaś bezprawiu i niesprawiedliwości jak zwykle stanie się zadość."

Być ojcem

DZIECIĘCE KLIMATY

Być ojcem

Taka matka...Gilmore Girls

DZIECIĘCE KLIMATY

Taka matka...Gilmore Girls

Kochane kłopoty to jeden z tych seriali, które zostają z nami na długo i otwierają nam oczy na mnóstwo ważkich spraw, które wcześniej nam umykały... to serial o przyjacielskich relacjach matki z córką. To serialowa opowieść o losach matki i córki – wzajemnym zrozumieniu, szacunku... relacji, o której się marzy i której się zazdrości.Atrakcyjna, samotna matka Lorelai Gilmore i jest nastoletnia córka Rory często brane są za siostry... mieszkają w małym, uroczym miasteczku Stars Hollow. Obie są uzależnione od kawy i obie mają tendencje do angażowania się w nieodpowiednie związki. Nie mają przed sobą tajemnic, łączy ich szczególna więź, o której większość ludzi może tylko pomarzyć. Dzielą się swoimi doświadczeniami, razem się bawią, śmieją i płaczą... Lorelai jest powierniczką wszelkich zmartwień córki i za wszelką cenę chce uchronić ją od popełniania błędów, jakie sama zrobiła w młodości... Samotna matka, dorastająca córa... równa się mieszanka wybuchowa. A jednak Kochane kłopoty, to opowieść dowcipna, pełna ciepła i rytuałów... opowieść, która przetrwała siedem sezonów. Lorelai popełnia błędy... ma słabość do niezdrowej żywności.. ale jest dobrą matką... Jest taką matką jaką chciałabym być dla mojej córki...

Obce ciało

DZIECIĘCE KLIMATY

Obce ciało

Najgorszym polskim filmem 2014 roku zostało „Ciało obce” Krzysztofa Zanussiego.... Obraz doceniono aż sześcioma Wężami... mimo wszystko dałam szansę Zanussiemu i obejrzałam, ten podobno o zgrozo antyfeministyczny, antykomunistyczny i prokatolicki film. "Obce ciało" to międzynarodowa koprodukcja w reżyserii Krzysztofa Zanussiego. W obsadzie, obok Agaty Buzek, Weroniki Rosati i Agnieszki Grochowskiej, zobaczymy włoskiego aktora Ricardo Leonellego oraz Jacka Poniedziałka i Janusza Chabiora.Fabuła filmu opowiada o parze młodych katolików: Kasi granej przez Agatę Buzek i Angelo, którzy poznali się we Włoszech w grupie modlitewnej Focolari. Połączyła ich miłość i wiara w Boga. Choć bohaterowie są w sobie zakochani, Kasia postanawia, że pójdzie do klasztoru. Angelo liczy, że dziewczyna zmieni decyzję przez ślubami zakonnymi, zatrudnia się więc w polskiej korporacji, by być blisko niej... W złowieszczym korpo czyhają na niego dwie wampirzyce: Kris i Mira rodem z kiepskiego erotycznego thrillera...„My, ludzie postępu, popieramy przekraczanie wszystkich granic, łącznie z granicami przyzwoitości. To jest transgresja”W korporacyjnej rzeczywistości, głęboko wierzący Angelo staje się ofiarą drwin i mobbingu. Kris, wykorzystując swoją władzę, bawi się nim i chce zmusić do złamania zasad moralnych, ale jednocześnie jest zafascynowana jego wiarą. Ostro zarysowane postaci przypominają kukiełki, bardziej będące znakami mocno skontrastowanych postaw i poglądów, niż prawdziwymi ludźmi... wątki podejmowane przez film kreślone są zbyt płytko... Karykaturalny... przerysowany... mało ironiczny... kategoryzujący świat czarne-białe... potępiany film, który jednak warto obejrzeć

Mali chłopcy

DZIECIĘCE KLIMATY

Mali chłopcy

Igor ostatnio przechodzi sam siebie... Z przedszkola przyniósł cały wachlarz nowych zachowań podpatrzonych u starszych kolegów. I szczerze ręce mi opadają... Mali chłopcy, to specyficzne istoty... tak urokliwe jak irytujące potrafią być. Wychowywanie chłopca, to nie lada wyzwanie zanurzone w chaosie i wypełnione niezliczoną ilością wypadków i nieoczekiwanych zwrotów akcji :) Natura małego chłopca to ciekawe studium przypadku... dopóki nie urodziłam syna... nie wiedziałam... ale teraz już wiem, że:1. Posiłki można jeść , co 10-15 minut... Na raty... małe porcje, ale często, to podobno zdrowo2. Od przybytku resoraków głowa nie boli, cudownie, że możesz je znaleźć przy kasie i gdy robisz zakupy syn dorzuci Ci do koszyka... przecież dzień bez nowego autka byłby dniem straconym, a raz na jakiś czas musisz wymienić kolekcję resoraków, które nosisz w torebce3. Pewne rzeczy są opcjonalne... np bielizna... po co? Bieganie nago jest takie wygodne... no i pranie odpada.4. Druga opcjonalna rzecz, to przestrzeganie jakiegoś rozsądnego minimum zasad bezpieczeństwa... nie... nie ma szans... muszą być siniaki, zadrapania... chłopiec musi być poobijany jego życie byłoby takie jałowe bez crashtestów.5. Sikanie na stojąco, choć takie oczywiste, to wyższa szkoła wtajemniczenia... nie wiem czy uda mi się nauczyć tego syna.6. Sport, to zdrowie, dlatego mały chłopiec musi nieustannie trenować. Jazda na rowerze i gra w piłę w warunkach domowych to nieodparta potrzeba.7. Robaki, ślimaki... to najurokliwsze zwierzątka... i nie dostają desperackiego wytrzeszczu oczu, gdy się je za mocno przytuli.8. Spektrum bałaganu musi być constans... na podłodze ląduje wszystko.9. Każdy chłopiec prędzej, czy później przezywa fascynację klockami lego... a każda matka pozna ból bosej stopy na porzuconym klocku.10. Dziewczynki to świetne kompani zabawy... zwłaszcza w tortury.11. I na koniec ta konsternacja wieczorową porą... myć go? Czy wpakować w ubraniu do pralki?Ale umówmy się... mali chłopcy są uroczy... ich jeden rozbrajający uśmiech i wybaczamy wszystko...

Nieznośny ciężar bytu

DZIECIĘCE KLIMATY

Nieznośny ciężar bytu

Wiecie... nie wiem, czy śmiać się? Czy płakać? Czy po prostu głupkowato się uśmiechać... Bo okazuje się że nie wolno mi się głośno przyznawać, że jest mi ciężko... mówić szczerze, że całe moje życie jest teraz podporządkowane dzieciom i czasem chciałabym pobyć sama... sama zrobić siku... sama wyjść do sklepu... sama spać w łóżku... cokolwiek... i tak po prostu... Że frustruje mnie brak pracy... rozmowy kwalifikacyjne, na których słyszę, że jestem niedyspozycyjna, bo sama wychowują dwójkę małych dzieci, albo, że nie mam doświadczenia, bo rodziłam dzieci...Nie, nie mogę powiedzieć głośno, że jest mi ciężko... Bo po pierwsze się nad sobą użalam, narzekam, biadolę... jak śmiem. Powinnam się otrząsnąć, żyć dalej w nowych jakże niekomfortowych realiach zaciskając zęby. Nie ja jedna zostałam sama, i nie jedna ma gorzej. Nie ważne, że może gdyby mój mąż powiedział mi całą prawdę cztery miesiące temu, to bylibyśmy już dawno po rozwodzie, a tak prawda poznawana na raty od osób trzecich totalnie mnie rozbiła i znów muszę sobie radzić z sytuacją na nowo. Nie mówiąc już o tym, że cała moja praca nad emocjami dzieci zaczyna się od nowa w obliczu nowej dziewczyny taty... Moje dzieci przezywają emocjonalną żałobę po stracie... ale ja wyolbrzymiam, bo nie jedno dziecko przeżyło rozwód i jakoś żyje...Nie, nie mogę powiedzieć głośno, że jest mi ciężko... Bo skoro dzieci są takim ciężarem to może powinnam oddać je ojcu... tak, bo przecież niektórzy nie rozumieją, że jest mi ciężko to nie jest synonim stwierdzenia dzieci są dla mnie ciężarem. Bo nie są... ciężarem jest sytuacja, która mnie przygniata i miażdży. A dzieci nie są zabawkami, które się oddaje to po pierwsze, jestem za nie odpowiedzialna i kocham je nad życie, to po drugie, a pan tata nigdy nie angażował się w ich wychowanie, a teraz nie zabiega o kontakty z nimi, to po trzecie.Nie mogę głośno mówić, jak jest mi ciężko, bo nie wypada. BO JESTEM MATKĄ. Bo tacie jest ciężko, musi pracować na alimenty, ma czas na nowe życie, a czas dla dzieci stara się znaleźć jak może...czepiam się... Czego ja bym chciała? Mieć wolny weekend żeby się wyspać i umyć podłogi? NIENORMALNA.Samotne macierzyństwo potrafi skomplikować życie... Samodzielnie muszę zorganizować sobie czas pomiędzy pracą a domem. Większość moich działań skupiona jest na dzieciach. Nowa codzienność odebrała mi prywatność i czas wolny. Jestem zmęczona, a ciężar samotnego macierzyństwa mnie przytłacza... ale nie wolno mi głośno o tym mówić... NIE ! Bo skoro jest mi ciężko, to jestem wyrodną matką, dla której dzieci są ciężarem... A to, że chciałabym znaleźć kochającego, dobrego mężczyznę, który mnie będzie szanował i będzie ze mną wychowywał dzieci... że chciałabym być w szczęśliwym związku... to już w ogóle mnie dyskredytuje...Już wiem, że nie mogę mówić, że jest mi ciężko, bo użalanie nad sobą jest żałosne i podważa moje matczyne kompetencje... ALE CZY JA MOGĘ JESZCZE COŚ CZUĆ? MYŚLEĆ? Czy po prostu ma zagryźć wargi do krwi, zacisnąć pięści i milczeć?

Dziennik panny służącej

DZIECIĘCE KLIMATY

Dziennik panny służącej

Początek XX wieku. Célestine, śliczna młoda służąca,od dzieciństwa zmususzona do samodzielności i walki o przetrwanie... nie rezygnuje ze swoich marzeń. Oczekuje od życia więcej, niż los może jej zaoferować. Kobieta przyjeżdża z Paryża do posiadłości Lanlaire, na francuską prowincję. W nowym domu dziewczyna będzie musiała radzić sobie nie tylko z obowiązkami, ale również awansami pana domu i jego surową, wymagającą żoną. Wkrótce stanie się także obiektem erotycznej fascynacji ogrodnika Josepha. Odkrywa, że jest obiektem fascynacji kolejnych panów domu. Świadoma swojej seksualności, czerpie przyjemność z coraz bardziej odważnych erotycznych przygód. Powieść Octave'a Mirbeau to odważny zapis doświadczeń młodej pokojówki, w którym seksualne perwersje splatają się z wyuzdaniem ocierającym się o patologię i sadyzm. Podczas pobytu u państwa Lanlaire’ów prowadzi dziennik, w którym pisze o tym, co jej się przytrafia i wspomina pracę w innych domach. Opisuje swoje romanse, dawnych kochanków, śmieszne i tragiczne historie, umizgi ekscentrycznych pracodawców...Zarówno w książce, jak i na ekranie seksualne perwersje splatają się z wyuzdaniem ocierającym się o patologię i sadyzm."Dobrze znam mężczyzn i z doświadczenia wiem, do jakich wariactw i do jakich świństw są zdolni" Dziennik panny służącej to intrygująca i dowcipnie napisana opowieść... a nowa trzecia już ekranizacja filmowa jest naprawdę dobra. W poprzednich kultowych ekranizacjach Jean Renoira i Luisa Buñuela w roli zmysłowej pokojówki oglądaliśmy niekwestionowane gwiazdy europejskiego kina Paulette Goddard i Jeanne Moreau; tym razem w tytułową bohaterkę wcieliła się hipnotyzująca Lea Seydoux. Dziennik panny służącej w wersji Benoît Jacquota jest bliższy literackiemu oryginałowi niż wersja Buñuela, która wciąż jest żywa w mej pamięci... Z powieści wyłania się obraz cynicznej, rozczarowanej życiem kobiety... film trochę mnie rozczarował... czy raczej pozostawił z poczuciem niedosytu...

Agi Bagi

DZIECIĘCE KLIMATY

Agi Bagi

Agi Bagi to proekologiczna bajka animowana skierowana do przedszkolaków. Serial opowiada o kolorowym świecie Planety Agi Bagi, przekazując najmłodszym edukacyjne treści dotyczące ochrony środowiska i ekosystemu.Agi Bagi opowiada o przygodach mieszkańców płaskiej planety, która ma dwie strony: Agi i Bagi, oraz o wzajemnych relacjach pomiędzy mieszkańcami tej planety, plemionami Agingów i Bagingów. Obydwa plemiona bardzo dbają o okoliczne rośliny i zwierzęta. Troszczą się o środowisko, każde z plemion na swojej stronie. Zupełnie o tym nie wiedząc, współpracują ze sobą dbając o ekosystem Agi Bagi. Obok nich, w norce, mieszka psotne, trochę głupawe stworzenie - Gadzina. Ta postać potrafi nieźle narozrabiać - jej figle i wrodzona żarłoczność często powodują zamieszanie i bałagan, ale wspólne działania Agingów i Bagingów na koniec zawsze przywracają harmonię w ekosystemie planety. Każdy odcinek porusza wątek związany ze środowiskiem, pokazuje jak sobie radzić wspólnymi siłami, żeby żyć w harmonii z naturą.Poprzez subtelne, ale bardzo czytelne wskazanie zależności między nami, a naturą, dzieci poznają prawidłowe zachowania względem środowiska naturalnego. Podstawową wartością serialu jest edukacja najmłodszych na temat ekologii. Poruszana tematyka w zabawny, ale też wymowny i pouczający sposób pokazuje jak powinno się żyć w symbiozie z naturą. Nie wprowadza trudnej tematyki, słownictwa, promuje pozytywne postawy wobec otaczającej natury, a nie konkretne gatunki, rodzaje drzew itd. Ponadto dzieci dowiadują się z tego serialu, że w życiu ważna jest przyjaźń, miłość, pomoc słabszym, sprawiedliwość, wiara w siebie i własne marzenia. Aplikacja Agi Bagi fun for kids jest dla dzieci w wieku 2-4 lat. Jest kontynuacją polskiej animacji Agi Bagi. Aplikacja jest pełna barw i radosnych dźwięków, więc jest idealna dla najmłodszych. Dzięki niej każde dziecko pozna lepiej planetkę Agi Bagi, spotka wesołych bohaterów serialu oraz pobawi się z nimi. Aplikacja zawiera pięć zabaw, które jednocześnie uczą, ale i bawią malucha.

Wiek Adaline

DZIECIĘCE KLIMATY

Wiek Adaline

Urodzona na początku XX wieku piękna Adaline jako dwudziestolatka ulega wypadkowi, na skutek którego przestaje się starzeć. To co wydaje się spełnieniem marzeń o nieśmiertelności z czasem przynosi dramatyczne konsekwencje. Adaline musi się ukrywać przed władzami, które chcą poddać ją eksperymentom. Wciąż podróżując, zmieniając tożsamość traci kontakt z najbliższymi, którzy starzeją się na jej oczach. Ta pełna przygód i dramatycznych wydarzeń podróż przez życie Adaline trwa przez cały XX wiek. To życie jest fantastycznie wręcz interesujące, kolorowe, niezwykłe ale także bardzo samotne. W końcu Adaline znajduje miłość, dla której warto wyrzec się nawet nieśmiertelności. Ale czy to możliwe?Twórcy „Wieku Adaline” nie silą się na przesadną oryginalność... nieśmiertelność, temat realizowany na milion sposobów... bajka, marzenie... Tytułowa Adaline, to piękna kobieta, wdowa z dzieckiem. Pewnego dnia bohaterka doznaje wypadku, przez który staje się nieśmiertelna. Mijają lata, Adaline wychowuje córkę, a wszyscy zachwycają się jej młodym wyglądem, aż pewnego dnia jej młodością zaczynają interesować się służby, zmuszając kobietę do ucieczki. Niezwykła przypadłość Adaline została wyjaśnione bardzo prosto, jej historia brzmi jednocześnie magicznie i logicznie... To co film wyróżnia, to emocje... Lee Toland Krieger postanowił opowiedzieć o życiu wiecznym ubranym w kostium romansu... Blake Lively miło mnie zaskoczyła... Plotkara wypadła świetnie jako eteryczna bohaterka spowita klasą i melancholią... czuję jej emocje w każdym kadrze filmu, czuję jej zmęczenie nieśmiertelnością. Piękna opowieść o przemijaniu, o marzeniach i miłości, dla której warto wyrzec się nawet wiecznej młodości... nie można przez całe życie uciekać... nawet jeśli ma ono trwać wiecznie... Jest to piękna bajka dla dorosłych... a ja aktualnie bajek potrzebuję...

Dobro dzieci...

DZIECIĘCE KLIMATY

Dobro dzieci...

Muszę to w końcu napisać... wyrzucić w siebie... ubrać w słowa... to co przeszywa mnie do szpiku kości, a wciąż pozostaje przemilczane... prawda boli...Wiecie odkąd poznałam prawdę nie czuję nic... Wieloletnie kłamstwa mojego męża posypały się jak domek z kart... Elementy układanki, których nie chciałam połączyć w spójną całość, bo jak on twierdzi byłam głupia, że mu ufałam... naiwna... stały się spójną całością... Był żal do osób, które wiedziały i by mnie chronić milczały, była złość... wszystko minęło w sekundzie... bardziej już nie może mnie zranić, ani upokorzyć... Nie da się... Poznałam prawdę już nie uronię łzy... zmarnował mi dziewięć lat życia. W moim rozstaniu nie jest najtrudniejsze, to że z dnia nadzień zostałam sama z dwójką dzieci bez pracy, perspektyw, długami, czy jakimś tam złamanym organem zwanym sercem... nie to, że mój mąż uknuł perfidny plan urabiania mnie przez ostatnie miesiące by łatwiej mnie zostawić... nie, nawet nie to, że w końcu wiem, że jest toksycznym skurwielem, patologicznym kłamcą i hurtowo mnie zdradzał... Nie. Najtrudniejsze jest to, że jest ojcem moich dzieci.Rozstania są trudne... zawsze cierpią dzieci... Nie ucieknę od tego, że moje dzieci potrzebują ojca... Viki płacze, tęskni, niemówiący Igor nauczył się mówić tata... Nie chcę go widzieć, nie chcę znać... a jednak nie mogę odciąć go od dzieci. Jak trudne by to dla mnie nie było, nie chcę by później Viki i Igor mieli do mnie pretensje, że utrudniałam im kontakty z ojcem... Jaki by nie był... kochają go bezwarunkowo i potrzebują jego obecności. Moja córka irytuje się, że tata nie dzwoni choć obiecywał, że miał ją często odwiedzać, mamił złudzeniem, ze nic się nie zmienia... złości się, że tata się o nich nie stara i pojawia się na chwilę... ilka godzin, jak akurat mu pasuje... nie chce poznać nowej dziewczyny taty i błaga mnie o obietnicę, że ja znajdę nowego męża dopiero ja ona będzie dorosła... Abstrakcja. Może łatwiej by było gdyby tata zabiegał o kontakt z dziećmi... ale nie zabiega... Starał się... ale się nie stara... Może nie dorósł, może nie rozumie, może myśli, że dzieci będą szczęśliwe dostając ochłapy jego obecności... Wiem, że jak się nie zadba o kontakt z dziećmi... dzieci dorosną i mu podziękują... zrozumieją... ale teraz choćby nie wiem co go potrzebują... A ja? Ja jakby mnie, to nie bolało muszę się teraz starać za niego... nie dla niego... dla dzieci...Dla moich dzieci umarło pół świata... straciły poczucie bezpieczeństwa, zawiedli je rodzice... najbliżsi, którym ufały. Poukładany dotąd świat przewrócił się do góry nogami. Nie rozumieją, a czują... Cierpią. Są źli, rozgoryczeni, sfochowani, rozdrażnieni... wszystkie negatywne emocje moich dzieci skupijają się na mnie... bo ja jestem najbliżej... Tata jest teraz rarytasem i cała złość mija na te kilka chwil które mają spędzić razem. Potem drzwi się zamykają, tata wraca na łono nowego życia... a Vi płacze, bo chciałaby by jego obecność była codziennością, którą zna... Nie ma znaczenia teraz fakt, że tata nigdy nie angażował się w ich wychowanie... ważny jest aktualny brak...Chciałabym, by moje dzieci przeszły nasz rozwód bez szwanku, by nie odcisnął on na nich piętna jak na mnie... Chciałbym oszczędzić im cierpienia i najbardziej w  świecie chciałabym, by miały pełną kochającą rodzinę, na którą zasłużyły...Wiecie, że w krajach, w których wprowadzono opiekę naprzemienną istotnie zmniejszyła się liczba rozwodów... Koleżanka uświadomiła mi, że muszę się nauczyć prosić go o pomoc... bo potrzebuję czasem odpocząć, bo dzieci to również jego obowiązek... a jemu jest na rękę, że dzieci są przy mnie każdego dnia... wygodnie jest bawić się w tatę jak akurat mu pasuje... Ojciec nieobecny... dzieci kochają go mimo wszystko... czasem nawet myślę że bardziej niż mnie bo ja jestem stałą w ich życiu... a stałych się nie docenia... Zainteresowanie sprawami swoich dzieci sprowadza do minimum... przecież na nie płaci... to o co mi chodzi... Jak mi nie pasuje, mogę mu oddać dzieci... jakby to k... zabawki były...Gdyby flat daddy był lekiem na zło drukowałabym... Pogubiłam się... Nie tego chciałam dla moich dzieci ... nie o takim życiu dla nich marzyłam, gdy je pod sercem nosiłam... Wstydzę się... nie żałuję... Viki i Igor są sensem mojego życia... ale jest ciężko... Miewam chwile zwątpienia i często chciałabym, to wszystko rzucić w cholerę... Zastanawiam się, co naprawdę w kontekście rozwodu jest dla dobra moich dzieci...  Staram się im wszystko wynagrodzić, rozmawiać... nawet nie wyganiam ich z łóżka, bo choć kompletnie się nie wysypiam... wiem że potrzebują wspólnego spania, bliskości, przytulania... mamy na wyciągnięcie ręki. Wypełniam czas, chowam obrazki, które Viki maluje dla taty, a on notorycznie ich zapomina... Świadomość, że choćbym nie wiem jak się starała nie zastąpię dzieciom ojca mnie dobija. I powtórzę jeszcze na koniec... zdążyłam zostać mamą... podwójną... aktualnie samotnie wychowującą dwóję dzieci... szkoda, że z niewłaściwym mężczyzną...

Lammily lalka taka ja ty

DZIECIĘCE KLIMATY

Lammily lalka taka ja ty

Od ponad 55 lat dziewczynki na całym świecie bawią się lalkami Barbie... Każda dziewczynka prędzej, czy później o niej marzy... Ja miałam kilka z Pewexu, moja córka ma karton Barbie i lalek jej podobnych. O tym, że lalki Barbie mają kompletnie nierealne proporcje ciała i twarzy wiemy nie od wczoraj, nie od wczoraj również najsławniejsza lalka firmy Mattel krytykowana jest za promowanie nierealnego ideału kobiecej sylwetki... Jak wygląda lalka Barbie, wie każdy: długie nogi, wielki biust, niewyobrażalnie cienka talia, długie lśniące włosy, chodzi na paluszkach. W książce "Barbie jako ikona kultury" Mary F. Rogers zauważa, że gdyby przełożyć wymiary lalki na wymiary żywego człowieka wyglądałyby one następująco: wzrost 175, waga 23,5 kilograma, wymiary 84-46-80... nie da się ukryć, że dziewczynki od najmłodszych lat mają zaburzony obraz tego jak powinna wyglądać przeciętna kobieta. Nie winiłabym jednak Barbie za całe zło tego świat... - Mamo! Ta lalka jest za gruba! nie pasuję na nią żadne ubrania Barbie. Popatrz!Krzyknął moja niespełna 6 letnia córka, gdy próbowała przebrać nową lalkę w ubrania jej nienaturalnie chudej koleżanki.Niezbyt wysoka brunetka o kształtach anatomicznych odpowiadających przeciętnej kobiecie, jest szersza w biodrach i talii, ma większą pupę i mniejsze oczy - tak wygląda lalka Lammily. Jak przeciętna 19-latka... subtelny makijaż, umięśnione nogi i ręce... jest zgrabna, ale realistyczna. "Chciałem pokazać, że rzeczywistość jest cool. Wiele zabawek zabiera dzieci do świata fantazji, dlaczego nie możemy pokazać, że prawdziwe życie jest równie ciekawe? Nie jest idealne, ale to wszystko, co mamy. I to jest niesamowite" przyznał Nickolay Lamm grafik z Pittsburgha, ojciec lalki Lammily w wywiadzie dla magazynu Time. Grafik zrobił obliczenia komputerowe, dzięki którym mógł powstać model lalki odwzorowujący przeciętne wymiary 19-letniej kobiety.  Tradycyjna lalka Barbie ma nierealną figurę... może wpędzać dziewczynki w kompleksy. Lalka Lammily jest świetną alternatywą promującą realistyczne normy piękna. Zabawki są nieodłączną częścią dzieciństwa... Dziewczynki kochają lalki. Lalka Lammily ma 28 centymetrów wysokości, ma ruchome dłonie, stopy, szyję, ręce, zginające się kolna i łokcie. Lalka ubrana jest w niebieską koszulę, jeansowe szorty oraz białe adidasy. Ma długie, niewystylizowane brązowe włosy, łatwe do czesania i układania. Lalka zapakowana jest w eleganckie tekturowe pudełko. Lammily najbardziej lubi podróżować, chodzić do parku, spotykać się z przyjaciółkami. To lalka, w której dziewczynki rozpoznają swoją siostrę, mamę, siebie.

Nowa Szkoła

DZIECIĘCE KLIMATY

Nowa Szkoła

Jedenastolatkowie Amelia i Kuba oraz ich rodzeństwo, superinteligentny dziesięcioletni Albert i zwariowana sześciolatka Mi, idą do nowej szkoły. Jak się odnajdą w nowym miejscu wśród nieznanych rówieśników? "Nowa szkoła" skupia się na pierwszych dniach roku szkolnego, na wyzwaniach jakie czekają na nowych uczniów jakimi są Kuba i Amelia oraz ich rodzeństwo. Po przeprowadzce do nowego osiedla zwanego "zamkiem" musieli zmienić szkolę i teraz razem trafiają do jednej z miejscowych placówek, gdzie nikogo poza garstką znajomych z bloku kompletnie nie znają. Książka skierowana do młodego, 7-12 letniego czytelnika... mądra i ciekawie opowiedziana historia... podpowiada jak zachować się w trudnych sytuacjach. Zmiana otoczenia, przeprowadzka silne emocje, nowi koledzy i oddziałujący na dzieci świat dorosłych powodują powstawanie wielu konfliktów. "Nowa szkoła" opowiada o ważnych sprawach małych ludzi w sposób zabawny i wciągający, a pod rozrywkową fabułą kryją się tematy na niejedną poważną rozmowę. Takie zagadnienia jak adaptacja w nowym środowisku, akceptacja grupy czy pierwsze kłopoty sercowe autor umieszcza w tle ciekawej fabuły, z wyraziście nakreślonymi postaciami, dowcipnymi dialogami i wartką akcją. Znalazło się też miejsce i na zagadkę... Historia została rozpisana na dwa głosy: Amelii oraz Kuby pokazuje rozbieżność postrzegania... 

DZIECIĘCE KLIMATY

Kwiatowe obrazki

Pomóż ratować środowisko wykorzystując kwiaty i opadłe liście, i zamień je w przepiękne ekologiczne projekty. Wymaga to tylko odrobiny wyobraźni. Zachowaj w domu piękno natury dekorując przedmioty suszonymi kwiatami. Zestaw zawiera potrzebne akcesoria do wykonania pudełek, zakładek do książek i kartek okolicznościowych.Zestaw kreatywny Recykling - KWIATOWE OBRAZKI pokaże dziecku, jak można z pomysłem wykorzystać kwiaty i opadające z drzew liście. Zestaw Kwiatowe obrazki zawiera niezbędne akcesoria umożliwiające przygotowanie suszonych kwiatów i liści, które potem posłużą do ozdabiania różnorodnych przedmiotów. Dziecko będzie mogło stworzyć wyjątkowe obrazki, pudełka, zakładki do książek, notesy, lub kartki okolicznościowe. Świetna ekologiczna zabawa, która rozwija zdolności manualne i pokazuje dzieciom czym jest recykling, czyli ponowne wykorzystanie różnych surowców.

Łowcy Skarbów

DZIECIĘCE KLIMATY

Łowcy Skarbów

Bick, Beck, Tommy i Burza muszą znaleźć wrak pełen złota, legendarne kosztowności i światowej sławy obrazy ORAZ swoich zaginionych rodziców – NATYCHMIAST, JEŚLI NIE SZYBCIEJ. Jak rodzeństwo poradzi sobie z przemytnikami i tajnymi agentami? Dlaczego Zguba to złe imię dla statku? Kim są nurkujący nindża piraci? I czy może być lepszy obiad, niż hamburger z frytkami i pizza?Rodzeństwo Kiddów bliźniaki Bick i Beck, Burza która ma pamięć lepszą niż wujek Google oraz Tommy Korkociąg od dziecka towarzyszą rodzicom w poszukiwaniu skarbów ukrytych na dnie oceanu. Od kiedy ich rodzice zaginęli- mama zaginęła na Cyprze, a tata wypadł podczas sztormu za burtę, muszą sobie radzić sami... sami poszukują skarbów. Nietuzinkowa czwórka rodzeństwa postanawia dokończyć misję, którą rozpoczął ich ojciec. Muszą natychmiast odnaleźć: 1. wrak pełen złota 2. legendarne kosztowności 3. skradzione dzieła sztuki 4. zaginionych rodziców (!!!) Jak rodzeństwo poradzi sobie z przemytnikami i tajnymi agentami? Życie poszukiwaczy skarbów może być fascynujące... ale i niezwykle ryzykowne... Dlaczego Zguba to złe imię dla statku? Kim są nurkujący nindża piraci? I czy może być lepszy obiad, niż hamburger z frytkami i pizza? Chcecie się dowiedzieć? Mam dla Was egzemplarz książki od Znak Emotikon. My właśnie przeżywamy przygodę z bohaterami książki "Treasure Hunters. Łowcy skarbów", a kto chętny na poszukiwanie skarbów niech zostawi pod postem komentarz AHOJ PRZYGODO! i trzyma kciuki, 4 czerwca maszyna losująca pójdzie w ruch i wybierze do kogo powędruje książka.

Dzień Matki

DZIECIĘCE KLIMATY

Dzień Matki

Zabawki z papieru

DZIECIĘCE KLIMATY

Zabawki z papieru

Zabawki z papieru, to doskonała pozycja do zabawy dla dzieci i rodziców. Dzieci uwielbiają zabawę z papierem. Wszystkie zabawki są do samodzielnego wykonania przez dzieci, jednak niektóre wymagają minimalnej pomocy ze strony dorosłych. Seria Zabawki z papieru to zeszyty z kartami pracy, na których znajdziemy gotowe szablony do wycięcia i sklejenia. Kształtowanie wyobraźni przestrzennej dziecka, kreatywności i sprawności manualnej to tylko niektóre korzyści płynące z radości wykonania czegoś samodzielnie. Często okazuje się, że samodzielnie wykonana zabawka jest dużo ciekawszą rozrywką od gotowych drogich zabawek, jakie proponują sklepy...Vi oszalała na punkcie kreatywnych wycinanek... w ruch poszły nożyczki i klej. Jedną z podstawowych zalet zabawek z papieru jest to, że dziecko musi je samo wykonać. Takie przedmioty rozwijają więc wyobraźnię malucha, uczą cierpliwości, dokładności... rozwijają zdolności manualne. Wiele godzin kreatywnej zabawy za kilkanaście złotych, to zdecydowanie dobra inwestycja.

Junior Expo

DZIECIĘCE KLIMATY

Junior Expo

JUNIOR EXPO to targi branży związanej z dziećmi począwszy od okresu poczęcia a więc wszystko, co jest związane z ciążą i narodzeniem dziecka aż do okresu wczesnoszkolnego. Pierwsza edycja i jak dotychczas największa w regionie impreza targowa, która zgromadziła liczne firmy, ale również pokazała najnowsze trendy branży dziecięcej. Podczas targów zaplanowane są warsztaty i spotkania ze specjalistami od laktacji, ortopedii, dietetykami czy trenerami podpowiadającymi jak wrócić do formy po ciąży. Duży nacisk położono na sferę rozwoju dziecka, wychowanie i edukację dzieci w różnym wieku. W sali warsztatowej odbywają się: zajęcia plastyczne, zajęcia taneczno-choreograficzne, zajęcia korekcyjne dla dzieci, tworzenie ceramicznych ozdób z gliny, konstruowanie gier planszowych. Dla rodziców pokazy masażu Shantala, który jest starożytną techniką masażu niemowląt oraz dzieci, można skorzystać z porad położnej i douli oraz wziąć udział w warsztatach pt.  "Prawa dziecka według J. Korczaka.". Hala Urania w Olsztynie na dwa dni zamieniła się w świat dziecięcej zabawy. Podczas JUNIOR EXPO spotkamy firmy z branży dziecięcej z Warmii i Mazur oraz innych części Polski... Ty i My, NUK, Skarb Matki, Tutek, Maxi-Cosi, Quinny, Medela, Camarelo, Bebetto, Hevea, Pupus... i wiele innych.Wiodącymi tematami pierwszej edycji imprezy są:wczesna edukacja foteliki samochodowe i wózki pokój dziecka kosmetyki dla dzieci akcesoria dziecięce opieka medyczna, poradnie specjalistyczne odzież dziecięca zajęcia sportowe gry i zabawki edukacyjne rękodzieło akcesoria do karmienia

Möller’s Tran Norweski . Konkurs

DZIECIĘCE KLIMATY

Möller’s Tran Norweski . Konkurs

Budowanie odporności jest niezwykle ważne. Codziennie należy ją wspierać, aby należycie chronić siebie i swoich bliskich przed czającymi się rożnymi infekcjami. Möller’s Tran Norweski to skarbnica niezwykle cennych witamin i kwasów potrzebnych do prawidłowego rozwoju i funkcjonowania małych i dużych organizmów.Tran to olej z wątroby dorsza. Jego właściwości znane są od tysiącleci. Za ojczyznę tranu przyjmuje się Norwegię, w której tran produkowany jest od ponad tysiąca lat. W XVII wieku zauważono, że spożywanie tranu ma korzystny wpływ na zdrowie, niektórzy lekarze rekomendowali stosowanie tranu w przypadku krzywicy i reumatyzmu. Jednak sposób wytwarzania tranu sprawiał, że jego smak i zapach nie był przyjemny i wiele osób nie chciało go pić. W 1854 roku Peter Möller założył na Lofotach fabrykę, w której opatentował proces produkcji i oczyszczania tranu. Möller’s Tran Norweski to olej z wątroby dorszy wytwarzany według tradycyjnej receptury w Norwegii. Jest bogatym naturalnym źródłem kwasów omega-3 oraz witamin A, D i E. Wytwarzany jest z ryb poławianych w najczystszych wodach Oceanu Arktycznego. Kwasy omega-3 wpłwają na prawidłową pracę serca, mózgu oraz narządu wzroku. Witamina D wspomaga odporność oraz pomaga w utrzymaniu zdrowych kości i zębów. Witamina A wpływa korzystnie na proces widzenia i wspiera system odpornościowy. Witamina E chroni komórki organizmu przed procesami utleniania.Dostarczanie Mamie i Maleństwu kwasów omega-3 (DHA i EPA) jest niezwykle ważne podczas ciąży i w okresie karmienia, gdyż w tym czasie zapotrzebowanie na nie jest zwiększone. Kwasy DHA i EPA przyczyniają się do prawidłowej pracy serca – zarówno mamy w ciąży, jak i jej dziecka. Spożywanie kwasu DHA przez matkę wspomaga prawidłowy rozwój mózgu i oczu u płodu oraz niemowląt karmionych piersią. Już od pierwszych chwil życia podaruj Maluszkowi to, co najlepsze. W tym okresie szczególnie ważne jest dostarczanie mu kwasów omega-3 oraz witaminy D3. Na początku dziecko czerpie te składniki wraz z mlekiem matki, a już od 6 miesiąca życia możesz wprowadzać do jego diety Möller’s Baby Tran Norweski. Spożywanie kwasu DHA zawartego w Möller's Baby wspomaga prawidłowy rozwój wzroku u niemowląt do 12 miesiąca życia. Dodatkowo kwas DHA wspomaga prawidłowe funkcjonowanie mózgu.Większe dziecko – to również stojące przed nim większe wyzwania. Rozbudzające się pasje, obowiązki szkolne, czy przygody na podwórku. Aby w pełni mogło wykorzystać ten czas i czerpać z niego to, co najlepsze, pamiętaj, że jego dieta musi być wyjątkowo bogata w witaminy, minerały i zdrowe tłuszcze, takie jak nienasycone kwasy tłuszczowe omega-3. Prawidłowa dawkę kwasów omega-3 pomoże w sprawnym główkowaniuTran Möller's to wspomnienie mojego dzieciństwa... Ja i moje młodsze siostry regularnie przyjmowałyśmy go w okresie jesienno-zimowym... teraz moje dzieci za namową babci ( czyli mojej mamy) codziennie łykają tran i wspierają swoją odporność. Zapraszam Was do fotokonkursu. Do wygrania są 3 zestawy produktów Moller’s w skład których wchodzą: Moller’s Baby cytrynowy lub Moller’s tran norweski cytrynowy – w zależności od wieku dziecka. I Moller’s forte z tranem. Czekam na zdjęcia z Waszego dzieciństwa i te, które skradną moje serce nagrodzę:)Zasady konkursu: 1. Konkurs trwa od 15-25.05.2015 2. Lubimy Dziecięce Klimaty i  Moller’s na fb 3. Wysyłamy na maila klimaty.dzieciece@gmail.com zdjęcie w formacie jpg realizujące temat"Ja też byłam/byłem dzieckiem" 4. Zdjęcia zostaną opublikowane w galerii na fb i spośród nadesłanych prac 3 najciekawsze zostaną nagrodzone. Wyniki poznacie do 27 maja. 5. 3 zestawy produktów Moller’s w skład których wchodzą: Moller’s Baby cytrynowy lub Moller’s tran norweski cytrynowy. I Moller’s forte z tranem.

#Hallomay

DZIECIĘCE KLIMATY

#Hallomay

Coolloom

DZIECIĘCE KLIMATY

Coolloom

CoolLoom to fantastyczny zestaw do samodzielnego robienia tęczowych bransoletek, na punkcie których oszalały nie tylko dzieci ale również dorośli na całym świecie. Zestaw zawiera warsztat, szydełko oraz komplet kolorowych gumek, zapakowany w pudełko, które ułatwi przechowywanie.Na krośnie można wykonać dziesiątki bransoletek o różnych wzorach, naszyjniki, pierścionki, torebki, breloczki, gumkowe ludziki. Ogranicza tylko wyobraźnia... no i niestety manualne zdolności :) Zasada jest prosta na specjalne mini krosno Loom nakładamy gumki, które następnie specjalnym szydełkiem, przekładamy, krzyżujemy i uzyskujemy przepiękne bransoletki! Gumki kreatywne CoolLoom Bands - zestaw 10000 szt. z akcesoriami. Gumki CoolLoom to zestawy kreatywne w najróżniejszych kolorach i z różnorodnymi akcesoriami umożliwiającymi zaplatanie gumek w: łańcuszki, paski, zawieszki, bransoletki, frotki, ozdoby do telefonu, sznurówki i wszystko, co dzieci zechcą ozdobić według własnego pomysłu. Zestawy CoolLoom są nietoksyczne - zostały przebadane pod kątem bezpieczeństwa i opatrzone certyfikatem. Zestaw duży, zamknięty w wygodnym 3-piętrowym kuferku, z akcesoriami do wykonania bransoletek i innych ozdób. Pudełko zawiera: 10000 gumeczek w 28 kolorach 48 zapięć 10 zawieszek 3 szydełka Radełko Krosno duże Krosno małe InstrukcjęCoolLoom to podwójna radość. Najpierw przy tworzeniu... projektowanie i wykonywanie biżuterii lub innych ozdób z tym zestawem sprawia dzieciom ogromną przyjemność. Zabawa wciąga je na długie godziny, a czasem zamienia się w prawdziwe hobby, w którym można rozwijać swoje artystyczne talenty. Ale na tym nie koniec... po akcie kreacji jest radość z efektu... z noszenia kolorowej, modnej bransoletki! Jest to zabawa, która wspiera rozwój wyobraźni i kreatywności. Nauka koncentracji i sprawności manualnej. Dużą zaletą tworzenia bransoletek tą techniką jest to, że nigdy się nie kończy... jeśli jakaś bransoletka się znudzi zawsze można ją rozplątać i stworzyć nową.

Mamy wracamy

DZIECIĘCE KLIMATY

Mamy wracamy

Najnowsze dane z 2014 roku pokazują, że mimo lepszego wykształcenia kobiety nadal są częściej niż mężczyźni bierne zawodowo. Mimo że kobiety są lepiej wykształcone od mężczyzn, to zarabiają gorzej. Kobietom trudniej niż mężczyznom znaleźć pracę po dłuższej przerwie, a to właśnie one za powód przestojów w aktywności zawodowej podają opiekę nad następnym pokoleniem – czyli nad dziećmiPojawienie się na świecie dziecka to początek lawiny zmian. Zmieniają się priorytety życiowe, obowiązki, relacje w rodzinie, przewartościowaniu ulega wiele spraw. To jak długo kobieta pozostaje z dzieckiem w domu to kwestia indywidualnego wyboru. Jednak zawsze nadchodzi moment, w którym kobieta musi podjąć decyzję dotyczącą swojej aktywności zawodowej. Z roku na rok zwiększa się liczba kobiet, które nie mogą znaleźć pracy po urodzeniu dziecka. Książka „Mamy, wracamy” Marty Waszczuk zdecydowanie otwiera oczy na to, jak dużo może zyskać mama, podejmując krok w kierunku powrotu do aktywności zawodowej. Jest to osadzone w polskich realiach kompendium informacji o możliwościach zatrudnienia, które oferuje mamie rynek pracy. Ta książka to nieoceniona pomoc dla mam wracających do pracy po narodzinach dziecka lub po dłuższej przerwie. Znajdziemy tu solidną porcję wiedzy o możliwościach na rynku pracy. Macierzyństwo nie sprzyja aktywności na rynku pracy... ale jej nie wyklucza... Kobiety stają przed wyborem: albo dziecko, albo etat... pozorny to wybór. Rodzina i obowiązki związane z posiadaniem dzieci to jeden z głównych motywów decyzji o założeniu własnej firmy. Pracodawcy często boją się że kobiecie ciężko będzie pogodzić pracę zawodową i życie rodzinne, że po urodzeniu dziecka są mniej dyspozycyjne.... ale kobiety, szczególnie mamy, są mistrzami w efektywnym organizowaniu sobie czasu pracy. Są także bardzo lojalnymi pracownikami. Dzięki praktycznym wskazówkom i ćwiczeniom dowiemy się: – jakie są nasze mocne strony, – jak zorganizować codzienność pracującej mamy, – skąd czerpać wsparcie i siły, – jakie zajęcie będzie dla nas odpowiednie  Marta Waszczuk o sytuacji kobiet na rynku pracy w Polsce wie prawie wszystko. Założycielka pierwszego w Polsce Klubu Przedsiębiorczych Mam. Prywatnie mama trójki dzieci... Inspiruje i motywuje.Nawet gdy jesteś „zmuszona okolicznościami” (…) do pracy, a sama podejmujesz decyzję, że chcesz pracować – wszystko się zmienia. Przestajesz być ofiarą, a stajesz się bohaterką swojego życia.

Friends

DZIECIĘCE KLIMATY

Friends

Gdy poznałam Alę... nie wiedziałam, że gdzieś w internetach, blogosferze pełnej fałszu i zakłamania znalazłam pokrewną duszę... czas mijał, a nasza przyjaźń rosła w siłę... na odległość... przez kolejne kliknięcia w klawiaturę,  kolejne długie rozmowy z uchem spoconym przy komórce... Potem poznały się nasze starsze dzieci... i od razu zapałały do siebie ogromną sympatią... Ostatnie miesiące były dla mnie trudne... mimo ze w nowej sytuacji kontakt ze mną był utrudniony... Ala była... zawsze mogłam na nią liczyć i wiem, że nawet gdy milczę tygodniami, bo czasu i mocy brak... odezwę się i znów się uśmiechnę i ona będzie... Bo w prawdziwej przyjaźni przecież nie chodzi o to, żeby być nierozłącznym, tylko zeby rozłąka nic nie zmieniła... W weekend majowy nasze dzieci  dały nam do wiwatu... Ale to był cudowny czas... bo inny nie mógł byc z cudownymi ludźmi :)"Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą nas, gdy nasze skrzydła zapomniały jak latać."

Zęboszczotki

DZIECIĘCE KLIMATY

Zęboszczotki

Szczotka, pasta, kubek, ciepła woda... zęby trzeba myć... szczoteczkę do zębów ma chyba każdy... niebieską, czerwoną, elektryczną... Babaryba zaprasza do zaczarowanego i zwariowanego świata szczoteczek do zębów. Zęboszczotki autorstwa Pittau & Gervais to nietypowa książkowa :) Choć niepozorna i niewiele w niej tekstu dzieciaki ją uwielbiają. Szczoteczki nie musza być nudne... każda szczotka zaprezentowana w książce jest inna. Inna dla bobasa, inna dla kobiety i mężczyzny. Znajdzie się tu coś dla żołnierzy, zapominalskich, szczerbatych i budowniczych piramid... Humorystyczna podróż po stereotypach, skojarzeniach czy atrybutach zawodów. Autorzy podeszli to tak prozaicznego przedmiotu jak szczoteczka do mycia zębów z humorem, dystansem i ogromną kreatywnością. Książka uczy i bawi... i może być pomocna, gdy dziecko za myciem zębów nie przepada...

Hula-hoop

DZIECIĘCE KLIMATY

Hula-hoop

Znacie mnie już trochę... ja nie z tych, co lubią wysiłek fizyczny... ani Mel B, ani Chodakowska nie dla mnie... A jednak znalazłam, coś, co robi dobrze memu ciału... i trochę duszy :) Hula-hoop modeluje sylwetkę, poprawia ogólną kondycję i nastrój... To wspomnienie dzieciństwa... przyjemne, a zarazem pozytywnie wpływa na moją sylwetkę. Hula-hoop ładnie modeluje talię i spala tłuszczy z tzw. boczków. Ogromny plus to, ze mogę ćwiczyć w domu... odpalam ulubiony serial i hoolam :) Nie muszę się pocić, upokarzać przed monitorem laptopa, ani kupować newbalanców, na które mnie nie stać...Kręcenie hula hop to klasyczne ćwiczenie na piękne uda. Należy stanąć w lekkim rozkroku, pamiętając o tym, iż stopy powinny przylegać do ziemi. Hula hop podtrzymujemy w okolicy bioder i zataczamy nim kręgi. Talię osy możemy osiągnąć dzięki kręceniu hula hop brzuchem. Podczas kręcenia hula-hoop intensywnie pracują wszystkie mięśnie brzucha... mięśnie proste brzucha oraz mięśnie skośne zewnętrzne i wewnętrzne. Godzinny trening to około 420 spalonych kalorii.Trening z hula- hoop należy zacząć od kilku minut dziennie. Pierwsze efekty widoczne po około dwóch tygodniach, kręcąc 20 minut dziennie... Czy miałam siniaki? Tak... nie ukrywam... bo o ile kręcenie nie było problemem... w końcu nauczyłam się jako mała dziewczynka... o tyle kręcenie w obie strony by równolegle stymulować talię okazało się ciut trudniejsze...Jak dobrać hula-hoop? Ja nie wiem... sellagohula zadało mi milion pytań o wagę wzrost, tryb życia, problemy z kręgosłupem itp itd...dobrali, wykonali, wysłali... jestem zadowolona... polecamChcecie mieć:1. Piękne biodra – stań w lekkim rozkroku, stopy przyłóż w całości do ziemi. Nałóż hula hop, podtrzymując je w okolicy bioder i zacznij nim zataczać okręgi. Staraj się utrzymać hula hop w powietrzu jak najdłużej jesteś w stanie.2. Szczupłą talię – pozostań w tej samej pozycji jak w ćwiczeniu na piękne biodra, jednak hula hop nakieruj na brzuch, zacznij kręcić nim kółka. Ćwiczenie wykonuj w rytm muzyki. Po jakimś czasie, gdy zdobędziesz wprawę, poruszaj się w rytm muzyki.3. Piękne ramiona – wyciągnij rękę na bok, powinna znajdować się w linii prostej na wysokości barku. Włóż hula hop na nadgarstek i zacznij zataczać nim kręgi. To samo ćwiczenie wykonuj na drugiej ręce.4. Jędrne pośladki – połóż się na plecach, do hula hop włóż stopy i rozszerz je w ten sposób, aby dotykały one z dwóch stron obręczy. Staraj się utrzymać w takiej pozycji przez 15 sekund. Powtórz 6-7 razy ćwiczenie, przerywając je 15 sekundami odpoczynku.Trening z hula hop, jak każda aktywność fizyczna, powoduje wytwarzanie endorfin, czyli hormonów szczęścia. Dzięki nim czuję się piękna, pełna energii i przede wszystkim czuję, że robię coś dla siebie... 

Najgorszy człowiek na świecie

DZIECIĘCE KLIMATY

Najgorszy człowiek na świecie

Widzę strach. Tony i hektolitry strachu. Był to strach przed ludźmi i samotnością jednocześnie.Nie wiedziałam, jak się rozmawia. Nie wiedziałam, jak się mówi do ludzi.Małgorzata Halber w swoim debiucie rozprawia się z tym stereotypem... alkoholika bezzębnego żula, narkomana z dworca... pokazuje studium samotności w wielkim mieście... picia w szpilkach i wciągania kresek pod krawatem... Byle nie myśleć. Bo każde uzależnienie... alkohol, narkotyki, seks, internet, zaburzenia łaknienia... to wszystko ma początek w jakiejś pustce, która jest w człowieku. W samotności. W braku akceptacji samego siebie.Każdy się wstydzi. Każdy się wstydzi trzech rzeczy. Że nie jest ładny. Że za mało wie. I że niewystarczająco dobrze radzi sobie w życiu. Każdy.Nie da się na dłuższą metę znieść tego, że trzeba cały czas być fajnym. To jest nieludzkie bardziej niż „Bravo”. I kiedy myślę o sobie, to chyba mnie to zwiodło ma manowce. W świecie ciętej riposty i getrów z H&M tak łatwo się zgubić. Nie wiem, od czego zacząć. Standardowo zaczyna się tak: „mam na imię Krystyna, jestem alkoholiczką i narkomanką”. To bardzo chujowa formuła. Wszyscy musimy się jej nauczyć. To znaczy: nie wszyscy. Ci, którzy mają problem.Małgorzata Halber, dziennikarka telewizyjna w swojej książce "Najgorszy człowiek na świecie" opowiada historię Krystyny, również dziennikarki, która, choć dla znajomych jest przebojową imprezowiczką, tak naprawdę boi się życia, świata i ludzi. A swoje lęki i niepewność topi w kieliszku. Kobieta sukcesu, która musi się znieczulać, by znieść codzienność. Alkohol sprawia, że świat staje się piękniejszy, ludzie sympatyczniejsi... wszystko jakieś takie bardziej znośne się robi. Nałóg bierze się z nieustającej potrzeby odczucia ulgi. Bo sam już kurwa nie możesz ze sobą wytrzymać. Fabuła powieści inspirowana jest prawdziwym życiem autorki. Kontrowersyjna prezenterka, której wizerunek stał się ikoną pokolenia VIVY... Daje do myślenia... Do cna prawdziwa, boleśnie realistyczna... opowieść o rozwoju uzależnienia, sięganiu dna i próbach wyjścia z nałogu... o próbach zdefiniowania samego siebie od nowa... bez używek, upiększaczy... bez znieczulenia...Ponieważ oprócz chwil idealnych i doskonałych, których jest naprawdę mało, życie składa się z wtorków, czwartków i godziny trzynastej.Debiut Małgorzaty Halber to szczera i bezkompromisowa relacja z krainy nałogu. To opowieść o szukaniu nowej drogi i znajdowaniu odwagi, by wreszcie być sobą. Pełna ironii, dowcipna... Ja się domyślam, że jesteście już znudzeni tematem, ale sorry, chuj, ja mam tu misję i są ważne rzeczy do dowiedzenia się... Można dyskutować o walorach literackich książki, można nie lubić stylu pisania Halber... Ale warto książkę przeczytać... Zastanowić się jak wygląda współczesny alkoholik... narkoman... Samotność, to choroba XXI wieku... Przykre uświadomić sobie ilu z nas wypełnia procentami pustkę... Cenimy komfort życia, znieczulamy się... A na koniec muzyczna refleksja...W tym kraju pijesz, gdy się cieszysz. Pijesz, gdy jesteś smutny. Ludzie zmienili miłość do życia w miłość do wódki.

Pigułka dzień po

DZIECIĘCE KLIMATY

Pigułka dzień po

" - Dzień dobry, poproszę pigułkę po bez recepty.  - Co takiego?  - EllaOne poproszę.  - Nie prowadzimy sprzedaży  - Przecież to apteka ? A pigułkę po na receptę dostanę?  - Jak przyjdzie pani z receptą od ginekologa""- Dzień dobry czy dostanę u państwa pigułkę po bez recepty? - Niestety tylko na receptę. - Przecież ta pigułka powinna być w sprzedaży. - Tak ale  nie ma w hurtowniach""- Dzień dobry czy dostanę EllaOne? - Nie. - To pilna sprawa, bardzo panią proszę. - Mogę zamówić w hurtowni. - I będzie na jutro? - Za tydzień, półtora najszybciej. - Przecież to antykoncepcja awaryjna, a nie pigułka miałam sytuację awaryjną w zeszłym miesiącu""- Dzień dobry czy dostanę pigułkę po? - Tak receptę poproszę. - Ale przecież są bez recepty - Niestety mam tylko na receptę. PostinorDuo i EllaOne - Ale EllaOne jest bez recepty. - Niemożliwe, to muszę zapytać kierowniczki... Zgadza się musi pani mieć receptę"To przykładowe dialogi sprzed kilku tygodni z olsztyńskich aptek... Prawdziwe... Koszt tabletki waha się od 120 do 150 zł... Taki wydatek jest naprawdę awaryjny... zwłaszcza jak się przeczyta wszystkie skutki uboczne i działania niepożądane tabletek zawierających octan uliprystalu... Komisja Europejska zezwoliła, aby awaryjne środki antykoncepcyjne, były dostępne w krajach Unii Europejskiej bez recepty. Jednak, wcale nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać. Z badań wynika bowiem, że w co czwartej aptece nie ma tabletek po stosunku... a lek można kupić tylko w teorii. Pigułka niezgody niby dostępna a kupić ją bardzo ciężko. Farmaceuci tłumaczą, że tabletki ellaOne są niedostępne w ofercie z powodu braków w magazynach, wskazują na niejasną sytuację prawną tabletek po stosunku... a bywa, że i komentują moralność kobiety... Tabletka "po" nie ma działania poronnego, mechanizm działania tabletek to blokowanie i opóźnianie w czasie owulacji... nie powoduje poronienia... ellaOne ma blokować owulację, a nie dokonywać aborcji. Kontrowersje wokół antykoncepcji postkoitalnej biorą się z niewiedzy... i dorabiania ideologii... Do apteki chodzi się po leki, a nie dyskutować o moralności i życiu erotycznym. Antykoncepcję awaryjną stosuje się by zapobiec ciąży, gdy doszło do gwałtu, stosunku bez zabezpieczenia lub gdy zawiodła tradycyjna metoda antykoncepcji... Dziś wchodzi w życie zmienione rozporządzenie ministra zdrowia, na mocy którego antykoncepcja awaryjna będzie dostępna bez recepty wyłącznie dla osób, które ukończyły 15. rok życia... 

Najgorsza matka #patologia

DZIECIĘCE KLIMATY

Najgorsza matka #patologia

Chyba będziemy zgodni, że panuje powszechne przekonanie, że kobieta musi radzić sobie ze wszystkim... Wielozadaniowy robot na wysokich obrotach... Nie śpi, nie pije, a chodzi i żyje, by wszystkim dookoła robić dobrze. Milion ról społecznych... matka, żona, kochanka, kucharka, sprzątaczka (czytaj perfekcyjna pani domu), opiekunka ogniska domowego, kobieta sukcesu... sexy mamuśka i święta kura domowa... Co z tego, że czasem ciężko te role pogodzić... że czasem doby brak, a same role się wzajemnie wykluczają... Ostatnio dużo się dowiaduje o sobie... z różnych źródeł... ile mam życzliwych osób wokół siebie... to moje... niestety dla niektórych moje macierzyńskie kompetencje można podważać bo przecież zostałam samotną matką... ‪#‎patologia‬...Krytyka bywa czasem ta abstrakcyjna, że aż śmieszna... I choć stopniowo się uodparniam, skóra na tylu twardnieje i uczą się cynicznego uśmiechu numer 3759... pierwszy moment to ukłucie w sercu i żal trochę taki... że każdy taki mądry... każdemu tak łatwo skrytykować... i żeby to jeszcze była konstruktywna krytyka, a nie takie za przeproszeniem pierdol...Wiecie dlaczego (podobno) jestem złą matką? Oto moje top ten... oczywiście pomijam , tak oczywiste sprawy, jak to, że moje dzieci się brudzą, hałasują, nie chcą się całować na powitanie z  rzadko widywanymi krewnymi  i zaznaczają swoja obecność w całym domu... czyli po prostu są niegrzeczne i nie wychowane...1. Bo zostałam samotną matką. Argument niemalże święty i niepodważalny. Samotnie wychowuję dwójkę dzieci jestem patologią. Nie sprawdziłam się jako żona na pewno  nie radzę sobie jako matka, tło historii bez znaczenia.2. Bo powinnam się wziąć w garść odciąć, poukładać życie na nowo, a zarazem czekać aż mój mąż się wyszumi i może kiedyś za x lat jak mu odchowam dzieci, a jemu się odwidzi wróci.3. Jestem złą matką bo nie gotuję dzieciom zup na kości, rosołu co niedzielę i nie smażę schabowego na smalcu co drugi dzień. Aha i Igor nie lubi ciepłego mleka więc pozwalam mu jeść płatki kukurydziane z zimnym... nawet o 18ej w sobotę jak akurat ma ochotę. Zresztą co ja wiem o żywieniu dzieci, skoro sama nie jem mięsa.4. Jeszcze gorszą bo moje dzieci jedzą posiłki w przedszkolu i w tygodniu nie czeka na nie o 17ej dwudaniowy obiad tylko obiadokolacja.5. Moje dzieci chorują, bo źle je karmię i ubieram, bo Igor nosi nauszniki zamiast czapki, a Viktoria nie nosi przez cały rok kalendarzowy grubych rajstop pod spodnie.6. Ktoś powinien zadzwonić na opiekę społeczną, bo moje dzieci nie noszą kapci, biegają po domu boso, a ja nie wpadłam na pomysł żeby potraktować ich stopy takerem i rozwiązać problem niechęci do kapci raz na zawsze.7. Moje metody wychowawcze są nieefektywne, zamiast krzyknąć proszę dzieci po milion razy, tłumaczę... a jakbym krzyknęła, dała klapsa efekt byłby natychmiastowy, dzieci chodziłyby jak w zegarku. Czyli klasycznie sobie z dziećmi nie radzę i pozwalam , by wlazły mi na głowę i jeszcze potem się użalam nad sobą jak mi ciężko. Jestem tak uległa dzieciom, że dźwigam Igora na rękach, chociaż mam obolały kręgosłup, zamiast zostawić go na środku ulicy jak on akurat nie chce iść, kłamie, że bolą go nóżki, a ja śpieszę się do pracy.8. Nie powinnam mieć dzieci skoro nie umiałam znaleźć odpowiedniego partnera, odpowiedzialnego ojca, dobrze płatnej pracy i zapewnić dzieciom godziwych warunków życia... Bo przecież brakuje im wszystkiego poza miłością... a ta taka przereklamowana. Dzieci powinny być częścią życiowego biznesplanu, punktem harmonogramu...9. Jestem złą matką, bo chciałabym wyjść się rozerwać, co gorsze wyspać... a dzieci to obowiązki i koniec życia towarzyskiego... każdy to wie. Nie mam prawa być zmęczona, narzekać, bo nawarzyłam piwa, to je muszę wypić, bez użalania się nad sobą... 10. Jestem najgorsza bo ściągam dzieciom pełnometrażowe bajki, godzinne albo półtora, zamiast jak człowiek mieć telewizor, minimini z bajkami dostosowanymi dla dzieci, krótkimi, przeplatanymi tryliardem reklam.To przyznać się kto jest gorszą mamą ode mnie?

Godziny

DZIECIĘCE KLIMATY

Godziny

Trzy płaszczyzny czasowe, trzy historie, trzy kobiety, które muszą przewartościować swoje dotychczasowe życie... Wszystkie je łączy głębokie przekonanie, że żyją dla kogoś innego, zamiast siebie samych..."- Wydaje mi się, że pozostaję przy życiu, by cię zadowolić. - I cóż w tym dziwnego. Ludzie tak robią. Żyją dla siebie nawzajem. - A twoje własne życie? A Sally? Gdy umrę będziesz musiała pomyśleć o sobie. Jak ci z tym będzie?" Każda bohaterka jest inna... z każdą w zależności od tego na jakim etapie życia się znajduję... się utożsamiam... Oglądałam Godziny wiele razy za każdym razem inaczej je odbierając..."Skradziono mi życie. Żyję w mieście, w którym nie chcę żyć. Prowadzę życie, jakiego nie chcę prowadzić. (…) Gdybym miała jasność umysłu, Leonardzie, powiedziałabym ci, że zmagam się sama w głębokich ciemnościach. Tylko ja je znam. Tylko ja mogę zrozumieć swój własny stan. Twoja codzienność to zagrożenie moim zejściem. Leonardzie… Ja też z nim żyję. To moje prawo. Prawo każdej ludzkiej istoty. I nie wybieram duszącej, usypiającej prowincji, ale gwałtowny wstrząs stolicy. Oto mój wybór. Najuboższy pacjent, nawet on, może wyrazić swoje zdanie o zalecanej mu terapii, wyrażając tym samym swe człowieczeństwo.(…) Nie można odnaleźć spokoju, unikając życia."Virginia Woolf, Laura Brown,Clarissa Vaughn żyją w świecie, którego nie akceptują, płacąc za swój bark akceptacji rzeczywistości bólem i porzuceniem. Virginia szukająca ucieczki od swoich lęków i emocji w przededniu samobójstwa. Laura idealna żona, matka, klasyczna kura domowa lat 50, jej egzystencja skupia się na tym, aby być kochaną przez wspaniałego męża, zajmować się z domem i rozmawiać z przyjaciółkami. Clarissa "Pani Dalloway… Wydająca przyjęcia, by ukryć ciszę."  Wszystkie trzy bohaterki w jakimś stopniu są uzależnione od mężczyzn, choć relacje z nimi w przypadku każdej z nich przebiegają inaczej. Ich życia są na pozór idealne... ale prawda jest gorzka... są nieszczęśliwe... odczuwają ból istnienia... Niby mają wszystko... a ta naprawdę nie mają nic... Tragiczne sytuacje bez wyjścia, więzienie życia... "Są takie dni, kiedy myśli się, że to już nie na nasze siły i ma się ochotę zabić." powie Laura, "Żeby spojrzeć życiu w twarz… Zawsze patrz życiu w twarz. Dopóki się nie przekonasz, do czego ono jest. Do końca, aż je poznasz. Aby pokochać je takie, jakim jest. A później, żeby je odłożyć. Leonard… Zawsze między nami całe lata… Zawsze lata. Zawsze miłość. Zawsze godziny." powie Virginia... Losy bohaterek, choć dzielą je epoki wzajemnie się uzupełniają... Nasze życie to sekundy, minuty, godziny... szukamy szczęścia, radości życia... tylko jak je odnaleźć? Czym jest szczęście? Jedno jest pewne "Nie można znaleźć spokoju, unikając życia." Zastanawiacie się, która bohaterka jest mi aktualnie najbliższa...? Wszystkie trzy w różnych proporcjach... Taki czas, tai moment mojego życia... czekam na tą godzinę, gdy uśmiechnę się sama do siebie i zacytuję "Pamiętam, któregoś ranka wstałam o świcie. Poczułam, że życie stoi przede mną otworem. Pamiętam jak pomyślałam: Oto początek szczęścia. W tej chwili się zaczyna, i od tej chwili zawsze będę je odczuwać. Nigdy mi nie przyszło do głowy, że to nie był początek. To było szczęście. Ta chwila. Właśnie wtedy."

Ostropest plamisty

DZIECIĘCE KLIMATY

Ostropest plamisty

Leczy choroby wątroby, odtruwa, chroni przed rakiem... niepozorny chwast o leczniczych właściwościach. Swoje właściwości lecznicze zawdzięcza sylimarynie, która stabilizuje błony komórkowe hepatocytów wątrobowych, przez co chroni ją przed działaniem związków toksycznych i pobudza jej zdolności regeneracyjne. Właściwa praca wątroby warunkuje prawidłowe funkcjonowanie organizmu, a od jej sprawności uzależnionych jest ponad 5 tysięcy funkcji życiowych i ponad 500 procesów chemicznych, zachodzących wewnątrz ludzkiego ciała... od tygodnia kuruję więc wątrobę, zauważyłam, że zniknęły mi pryszczopodobne wykwity na twarzy... a Wam polecam profilaktycznie. Ostropest plamisty jest ziołem, które stosowane było już w starożytnej Grecji i Rzymie. Pochodzi z gór i kamienistych zarośli rejonu śródziemnomorskiego. Mielony ostropest plamisty można dodać do herbaty (max. 2 łyżeczki dziennie) lub spożyć w postaci naparu sporządzonego z 2 łyżeczek.Kuracja ostropestem powinna trwać 3-6 Korzystnych efektów należy oczekiwać po minimum dwu tygodniach systematycznego stosowania.Możliwe zastosowania ostropestu plamistego:* stany rekonwalescencji po uszkodzeniach wątroby spowodowanych czynnikami toksycznymi takimi jak: długotrwałe kuracje antybiotykowe, nadużywanie alkoholu, chemioterapia, zatrucia grzybami* zaburzenia czynności wątroby na skutek złej diety oraz na tle cukrzycowym* wirusowe zapalenie wątroby typu C, zapalenie dróg żółciowych i woreczka żółciowego* endometriozia* kamica żółciowa* marskość wątroby, zwyrodnienie tłuszczowe wątroby* brak łaknienia, wzdęcia i odbijanie* powstrzymanie krwawień: z nosa, jelita grubego, żylaków odbytu, niektórych krwawieniach macicznych oraz przy przedłużonym miesiączkowaniu* bóle głowy typu migrenowego, obniżone ciśnienie krwi oraz skłonności do choroby morskiej i lokomocyjnej* łagodzi stany zapalne i hamuje zmiany skórne związane z łuszczycą