ZAPISKI MAMY
Złote rady dla karmiącej mamy.
Miałam napisać post, który opowiadałby naszą tzn. moją i Frania historię karmienia. Jak to było od początku, gdy został mi przyłożony do piersi po porodzie, przez trudne początki gdy wróciliśmy do domu, aż do teraz, gdy sam potrafi się domagać cyca.Ale ostatnie zachowanie pewnych osób z mojego otoczenia, sprawiły, że postanowiłam napisać o czymś innym. Czyli o złotych radach bliskich i zupełnie obcych nam osób na temat mojego karmienia. Dlaczego do cholery wszystkich to interesuje, każdy wsadza nos w nieswoje sprawy. Bo przepraszam, ale co mnie obchodzi zdanie starszej sąsiadki na temat mojego karmienia piersią, nie obchodzi mnie nawet zdanie bliższych mi osób, w zasadzie to tylko mój mąż, ma prawo coś skomentować, ale on na szczęście mnie wspiera.Czemu każdy musi mi przekazywać swoje mądrości, od tego jakie wspaniałe jest karmienie piersią, do tego jakie proste by było moje życie gdyby jednak przeszła na mm. Okazuje, się że to co na początku jest wspaniałe i godne pochwały z czasem staje się patologią, której przykładem jestem ja. Nie dość, że karmię piersią, to jeszcze mój syn nie je kaszek i nie jest fanem przecieranych owoców i warzyw, zje troszkę, bardziej dla posmakowania, ale najada się przy cycu, o zgrozo 9 miesięcznego niemowlaka, powinnam już dawno odstawić, ja tym czasem robię za ciekawostkę przyrodniczą, krzywdząc przy tym moje niczego nie świadome dziecię. Nie myślcie że go głodzę, wszystko zależy od jego humoru, czasami potrafi naprawdę dużo zjeść, ale są takie dni, że w zasadzie karmiony jest tylko piersią. Oto seria moich ulubionych rozmów na temat kp.: IStały punkt programu zanim Franio skończył pół rokuX-A czym Maluszek jest karmiony?Ja-Piersią (gdy Franio miał 0-6 miesięcy)X-To wspaniale, karmienie piersią jest bardzo ważne.II To samo pytanie, z tą różnicą, że Franek już ma ponad pół rokuX-A czym Maluszek jest karmiony?Ja-Głównie piersią, je też przecierki warzywne i owocowe, czasem kawałek chlebka czy chrupka kukurydzianego (gdy Franio miał ponad 6 miesięcy)X-To pewnie Maleństwo niedojada.(Mój syn ma nóżki jak mały sumo, trzeba być totalnie zaślepionym jakąś kretyńską ideologią, żeby nie zauważyć, że niczego mu nie brakuje)IIITu przytoczę rozmowę przyszłych lekarzy na temat innej lekarki i jej dziecka, byłam prowodyrem całej sytuacji, gdyż właśnie karmiła 3 miesięcznego wówczas Frania.X-Twoja siostra jeszcze karmi piersią?Y-No coś tym przecież Marcinek ma już roczek skończony.I tu moim zdaniem jest cały problem, skoro studenci medycyny, uczą się, że karmienie piersią dziecka które skończyło 12 miesięcy jest dziwne, to jak coś może się w tym temacie zmienić?IVRozmowa z przyjaciółką, która nie karmiła piersią:X-Po co ty dalej karmisz piersią?Ja- . . . (Nigdy nie wiem co mam odpowiadać na to pytanie)X-Jakbyś przestała karmić, mogłybyśmy wreszcie się napić razem piwka czy winka.Ja-Jeszcze zdążymy dużo wypić ;)X-Ale przemyśl to.V Rozmowa z koleżanka, która przerwała karmienie gdy dziecko skończyło pół roku (nie celowo, mała się uczuliła i przestała przybierać na wadzę, przez prawie 2 miesiące na siłę karmiła mała piersią, męcząc siebie i dziecko w końcu trafiły obie do szpitala na obserwację i skończyło się na mm. Stoczyła naprawdę ciężką walkę i wiem że miała poczucie porażki.)Ja – Cieszę, się że udało mi się karmić piersią, miałam sporo obaw.X – Tak karmienie maluszka jest fajne, ale później jak zaczynasz wychodzić z domu to lepiej przejść na mm. Nie masz problemu, że trzeba dziecko gdzieś w środku miasta nakarmić, bierzesz butle i masz wszystko z głowy.Trochę mi ręce opadły, zaraz po urodzeniu syna mówiła, że nie ma nic lepszego niż kp. Rozumiem, że temat dla niej ciężki, bo się jej nie udało karmić synka tak długo jak chciała, ale sama go podjęła. Mam przepraszać, że mi się udało utrzymać laktację, a innym nie.IVI moje ostatnio ulubione pytanie, gdy gdzieś karmię Frania. X-On jeszcze jest karmiony piersią?Nigdy na nie nie odpowiadam, bo to chyba oczywiste ;D. Nikt nie przebije jednak mojej teściowej, która 4 dni po naszym powrocie ze szpitala odwiedziła mnie z wagą, żeby ważyła Frania dla pewności, że na pewno się najada. Przed ciążą nie miałam nigdy dużego biustu, więc nie mogę mieć dużo pokarmy, dlatego oprócz wagi dostałam również opakowanie mm, żeby Franio nie był głodny. I od razu człowiekowi milej na sercu. Gdy się jednak okazało, że Mały pięknie przybiera na wadze miałam spokój do 4 miesiąca, kiedy to na siłę razem z moim mężem i teściem chcieli mu wprowadzać jedzenie i to wtedy zostałam okrzyknięta wariatką. Nie długo będą mnie wysyłać do psychiatry, bo karmienie 9 miesięcznego maluch jest zdaniem wielu osób dziwne, a karmienie dziecka które skończyło rok to już istny idiotyzm. Żeby nie było lubię swoja teściową, bardzo dba o Frania i mogę liczyć na jej pomoc, ale na pewne rzeczy ma dziwne poglądy, na prawdę nie wiem skąd. Na szczęście, kończy się na gadaniu, chyba już wszyscy w rodzinie wiedzą, że z taką wariatką jak ja lepiej nie dyskutować ;)Karmić małego będę tak długo, jak długo oboje z Franiem będziemy tego chcieli, nie będę nic robić wbrew sobie albo jemu. Na razie plan jest taki, że przynajmniej 18 miesięcy, ale jak wyjdzie zobaczymy. Szykuję, się na falę co raz ciekawszych komentarzy ;D, przynajmniej będzie o czym pisać.Osobiście w tym temacie się nie wypowiadam, karmienie to prywatna sprawa i wybór każdej matki. Dlatego jeszcze bardziej denerwują mnie komentarze na mój temat, a weźcie się wszyscy odpie... .