5 rzeczy, które warto zrobić przed narodzinami dziecka.


Są ludzie, którzy uważają, że pojawienie się na świecie dziecka w zasadzie niewiele zmienia. I rzeczywiście sama często widzę pary, które naturalnie włączyły malucha do swojego dotychczasowego życia. Nadal mają swoje pasje – podróżują, kształcą się i rozwijają zainteresowania. Do tego potrzebna jest silna determinacja (bo jeśli ktoś np. nie przepadał za książkami, to i z dzieckiem nie znajdzie na nie czasu), solidne przygotowanie (np. gdy dalekie podróże to już nie kwestia spakowania plecaka i wskoczenie do pociągu) i sprzyjające warunki (chociażby zdrowe dziecko). Ale nawet pomimo tego, co sama doświadczyłam i jak mocno nie byłabym przekonana, że życie nie kończy się wraz z zostaniem rodzicem, wiem też jedno. Narodziny dziecka to rewolucja, która pewne rzeczy (zwłaszcza te drobne) wywraca do góry nogami. Które konkretnie? O tym dzisiaj.

Nie napisze Ci, że zanim zostaniesz mamą powinnaś zaliczyć wycieczkę dookoła świata (choć jeśli możesz, to czemu nie?) albo wyspać się za wszystkie czasy (próbowałam i to nie działa!). Pokażę Ci jednak, jak z pozoru nieistotne rzeczy się zmienią i dlaczego warto się na nich skupić, gdy jeszcze możesz :))

#1 Spanie na brzuchu. Jeśli i tak nie lubisz tej pozycji, to przejdź do następnego punktu. A jeśli lubisz, to wiedz jedno: Korzystaj ile wlezie i to już przed ciążą. To jedna z tych rzeczy, za którymi przyszłe mamy i te karmiące piersią tęsknią najbardziej. Najpierw to rosnący brzuch, dyskomfort i obawy a potem piersi pełne mleka. Dość długo nie będzie zaznać Ci tej wygody.

#2 Zaplanuj Wasz wspólny wieczór i wróćcie do domu w środku nocy. Ja w pierwszej ciąży nie byłam świadoma, że to jedna z tych rzeczy, która z dnia na dzień zniknie z menu. Niespecjalnie korzystaliśmy z wolności i nagle obudziliśmy się w świecie, w którym dzień kończył się w porze wieczornej kąpieli. Gdy po kilku latach mogliśmy już zostawić dzieci u dziadków i wyjechać na weekend, spacer po nocy wydał mi się tak dziwaczny, że ciężko mi to nawet opisać!

#3 Obejrzyj zaległe filmy i seriale. Sama się przekonasz, że nastanie czas, kiedy spokojny seans od pierwszej do ostatniej sceny to będzie luksus. Z dzieckiem co prawda też dasz radę, tyle że często na raty (rozłożone na tydzień!) i z maksymalnie wyciszonym dźwiękiem.

#4 Wrzuć na luz i poleniuchuj od czasu do czasu. Oczywiście, że z dzieckiem też można! Jest trudniej, bo te kochane smrody zawsze znajdą Ci jakieś zajęcie a widok Ciebie w bezruchu tylko je do tego zachęci. Nikt Ci jednak nie zabroni „śwignąć” prania w kąt i rzucić się na dywan, obok malucha. Różnica jest taka, że później czas przeznaczony na słodkie „nicnierobienie” będzie obkupione wyrzutami sumienia i stratą wolnego wieczoru. Zatem jeśli możesz pobyczyć się na kanapie, to to rób, póki to nic nie kosztuje 😉

#5 Napij się. Korzystaj z okazji, kiedy jedyne pytanie, jakie zadajesz sobie przed to: „Czy jutro muszę wstać do pracy?”. W ciąży procenty to jedno wielkie „no-go”, później być może karmienie piersią, które co prawda nie wyklucza lampki wina, ale trzeba to zgrać czasowo z apetytem dziecka. A potem? Potem to już jest pytanie: „Dzisiaj Ty czy ja?” 😀 Bo przecież razem, gdy dzieci śpią za ścianą i zawsze coś się może wydarzyć – no ja tak nie mogę. Dlatego, korzystaj póki jest swoboda.

I tak prezentuje się cała piątka niepozornych rzeczy, które wraz z dzieckiem stają się niemożliwe albo bardzo skomplikowane. Jeśli chcecie coś dopisać do listy – piszcie w komentarzu 🙂

 (zdjęcie: flickr.com; autor: Eileen McFall)

Previous A może by tak wycieczka pociągiem, czyli Warszawa rodzinnie.
Next Oto Twoi sprzymierzeńcy, nie tylko ale zwłaszcza zimą!

Suggested Posts

Jestem TĄ mamą od czapeczki.

Na śniadanie.

Król rytuałów.

25 prezentów na Dzień Dziecka, których nie musisz (i nie możesz) kupić.

Odebrane rodzicielstwo – to dzieje się tu i teraz!

Kolorystyczne kompozycje do wnętrz.

2 komentarze

  1. 4 listopada 2016
    Odpowiedz

    No te spanie na brzuchu to racja, czasem się zapomne i chlapnę się lekko na nim i za chwilę niestety muszę pocieszać się którymś bokiem, ewentualnie plecami. Co do picia , to czasem sobie pozwolę na kawę, oj jaka ona wtedy dobra, smakuje jak nigdy dotąd 😉

    • 4 listopada 2016
      Odpowiedz

      Oj tak! Mnie w pierwszych tygodniach drugiej ciąży odrzucało od kawy ale przyszedł dzień, że poczułam ochotę. I zostało do porodu :))

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *