fbpx

Kosz mojżesza czy łóżeczko?

Pamiętam kiedy przekroczyliśmy próg naszego mieszkania z nowonarodzoną Lilką na rękach. Dumnie wkroczyliśmy do naszej sypialni i położyliśmy ją słodko śpiącą do  białego łóżeczka. Spojrzeliśmy na nią, na siebie, a nasz wzrok mówił tylko jedno: “Jesteśmy tacy szczęśliwi”. Niczego nieświadoma córka, pospała 15 minut w wielkim  (jak na nią) łóżku. Później czar prysł.

Łóżeczko ją parzyło. Dosłownie. Próbowaliśmy ją odkładać mocno śpiącą, lekko śpiącą, padniętą i najedzoną z suchą pieluszką. I nic. Ona ewidentnie nie lubiła tego mebla. Leżała tam, jak za kratami i patrzyła na nas swoimi wielkimi, granatowymi oczami. Próbowałam różnych metod, najpierw układałam jej zwinięty ręcznik za plecami żeby mogła spać na boku. Wkładałam również moją koszulkę przesiąkniętą maminymi zapachami. Nie działało nic. 6 pobudek w nocy robiło swoje, a my nie umieliśmy zmrużyć oka z noworodkiem w naszym łóżku. Kiedy skończyła  18 miesięcy kupiliśmy nowe, duże łóżko, aby ułatwić codzienny rytuał zasypiania i żebyśmy mogli wygodnie czytać u niej książki.

Kosz mojżesza czy łóżeczko?

Kiedy zaczęłam kompletować wyprawkę Julka wiedziałam, że tym razem nasze dziecko nie będzie spało w łóżeczku. Na naszą decyzję wpłynęło dużo powodów takich jak np. mało miejsca w mieszkaniu. Łóżeczko zajęłoby prawie pół salonu. Potrzebowałam czegoś małego i mobilnego, tak żebym wystawić je do innego pomieszczenia i nie obudzić dziecka odgłosami dnia codziennego. Uznałam, że doskonałym rozwiązaniem będzie właśnie kosz mojżesza. Po obejrzeniu kilku modeli zdecydowaliśmy się na kosz mojżesza Shnuggle. Miał on wszystko, to czego poszukiwałam.

kosz mojżesza

Mam wrażenie, że kosz mojżesza naprawdę lepiej służy dzieciom, niż łóżeczko – przede wszystkim ograniczoną przestrzenią. Noworodki kiedy opuszczą łono mamy od początku lubią bliskość. Ramiona mamy zapewniają im poczucie bezpieczeństwa i odgraniczają dziecko od otaczającego świata. Kosz mojżesza stwarza bardziej podobne warunki do tych, które panowały w brzuchu. Wysokie boki zaciemniają światło, a ścianki, które znajdują się blisko dziecka zapewniają poczucie bezpieczeństwa. W koszu mojżesza bez problemów można ułożyć dziecko na boku, a ona jak wiadomo jest najbezpieczniejsza przy ulewaniu. A dodatkowo taka pozycja hamuje odruchy bezwarunkowe, które często dzieciom utrudniają spokojny sen. Nie trzeba niczego podkładać, wystarczy tylko ułożyć niemowlę pleckami blisko ściany.

Zalety kosza mojżesza

Dzięki niewielkim rozmiarom kosz można ustawić wszędzie, nawet przy samym łóżku rodziców.  A możliwość zdejmowania go ze stelaża dodatkowo ułatwia mobilność i śpiące dziecko może nam towarzyszyć nawet w kuchni przy posiłku. Przemieszczanie ułatwiają uchwyty, które później można schować do środka kieszeni.

dziecko w koszu mojżesza

Kosz Shnuggle KLIK ma wiele dodatkowych funkcji, które sprawiły, że jest to mój ulubiony element wyprawki Julka. Lekki stelaż- składa się w sekundę i można go schować np. pod łóżko. W tak samo szybkim czasie stelaż możemy przekształcić w kołyskę, której ruchy ułatwią dzieciom zaśnięcie. Noworodki nie lubią być w bezruchu. W końcu przez 9 miesięcy pływały w naszym brzuchu. A ruchy kołyski mogą pomóc im zasnąć.

dzieci przy koszu mojżesza

Bawełniane poszycie bardzo szybko zdejmuje się do prania, nie trzeba go nawet prasować, wystarczy dobrze strzepać po praniu.

poszycie shnuggle w koszu

Bardzo odpowiada mi również daszek, który lekko zaciemnia środek kosza. Niedawno odkryłam również inną funkcję daszka – wieszam na nim różne przedmioty, mogę nim tak manipulować, że zabawka do obserwacji znajduje się w idealnym punkcie do obserwacji.

dziecko w koszu
niemowlę w koszu mojżesza

Dno kosza ma przewiewne otwory, aby zapewnić dobrą cyrkulację powietrza w materacu. Mamy, dodatkowy materac, ze zdejmowanym pokrowcem. Sprawdza się idealnie.

otwory w koszu mojżesza
20160727-DSC_9202

Minusem, niestety jest czas użytkowania. Kiedy dziecko zaczyna stawać na czworaki, ze względów bezpieczeństwa, zamieniamy kosz na łóżeczko. Będzie ciężko mi się z nim rozstać, bo go uwielbiam.

Kosz mojżesza Shnuggle

Wymiary:

  • długość 90 cm, szerokość 46 cm, wysokość 25 cm
  • wymiary materaca: 74×28 cm
  • maksymalne obciążenie 9 kg
  • wysokość dna od podłogi 37 cm

A tu jeszcze zdjęcia  z mojego baby shower autorstwa Kasi Rękawek

thumb_OP7A6819a_1024-side

A tu zapraszam po inspiracje na Zabawki dla niemowląt

Komentarze

    U nas taką funkcję pełnią gondole z wózka 😉 Przy bliźniakach i całej wyprawce nie daliśmy rady już skompletować koszy. Ale nic dodać nic ująć-ładniusi ten kosz 😉

    Dokładnie, mój syn też uwielbia spać w wózku. A najlepiej śpi wtedy kiedy koce, pieluchy uzupełniają całą wolną przestrzeń.

    Naczytałam się, że dzieci lepiej śpią w czymś mniejszym niż łóżeczka i kupiłam filcowy kosz Mojżesza z Mokee. Jest śliczny, przenośny i w ogóle och-ach, ale moje dziecko najlepiej śpi na nas albo w naszym łóżku. Kosz służy nam do dziennych drzemek, co pozwoli wykorzystywać go dłużej 🙂 Oby, bo na pełnowymiarowe łóżeczko nie bardzo mamy miejsce.

    Ps. Mojżesz to imię 😉

    No właśnie, niektóre dzieci tak czy inaczej wolą spać z rodzicami. Super! Ja nawet Jula nie umiem na leżąco karmić.

    Ja właśnie dopiero odkryłam, że takie kosze istnieją i teraz mam wrażenie że koniecznie muszę go mieć! Bardzo mi się podobają Mokee i Shnuggle ale oba są strasznie drogie…mamy już malutkie łóżeczko/dostawkę bo siostra mi oddała, ale ono stoi w sypialni i przecież nie będę go nosić do salono- kuchni w dzień a wolałabym mieć na małego oko…Może któraś z Was ma do odsprzedania któryś z tych koszy?:) mam nadzieję, że używany byłby tańszy;) nasz mały powinien się urodzić w tym lub przyszłym tygodniu, więc mam jeszcze chwilę na poszukiwania!

    Nasz kosz Shnuggle czeka już na swoją lokatorkę:) Liczę, że będzie jej dobrze służył.
    Skąd jest karuzela ze zdjęcia? Szukam takiej, którą można przyczepić do kosza.

    My z naszego jesteśmy bardzo zadowoleni, będzie ciężko nam się z nim rozstać.

    Karuzele ja jeszcze po Lilce- ma już ponad 4 lata. To Muzpony.

    Polecam każdej mamie:-)! U nas się sprawdził znakomicie. Wielkim plusem jest możliwość bujania w nocy jedynie jednym palcem metoda “na spiocha”, jest jeden minus wielkość kosza, nasz syn ze względu na wysokość po prostu z niego wyrósł po 5 miesiącach.

    No właśnie tego się, obawiam. Jul do najmniejszych nie należy;) Ale Shnuggle jest sporo większy niż standardowy kosz, więc może wystarczy chociaż do 5-6.

    Jeśli sprawdzi się do 5 miesiąca to i tak warto! Niemowlę śpi spokojniej i dzięki temu rodzice też?

    Ja miałam dla dzieci wiekową, mosiężną kołyskę w sypialni i kosz mojżeszowy na kółkach do poruszania się po domu (ze względu na 4 psy w domu, nie mogłam stawiać dzieci na podłodze). O tym, że noworodek/niemowlę najlepiej się czuje jak jest w czymś małym przeczytałam przy okazji szukania łóżeczka dla Starszaka. I trafiłam na cudowny wynalazek, który (niestety) był za drogi. Mówię o łóżeczku Stokke. Na początku jest malutkie i owalne a można je powiększać i finalnie wykorzystać dla naprawdę dużych dzieci. Moim zdaniem super sprawa! 🙂 pozdrawiam! M.

    Na pewno super, tylko nie wiem jak to łóżeczko się sprawdza, bo jednak prześwity są. Korzystaliście?

    Nie korzystaliśmy bo za drogie ;-). Dzieci przekładałam z kołyski do łóżeczka jak miały ok 3-4 mcy. Starszak spał na brzuchu i nie miał problemu z przestrzenią, ale Młodszej szczebelki odsłaniałam białym ochraniaczem (żeby zmniejszyć przestrzeń). Poza tym ona zawsze była przytulona do pieluchy której używałam do karmienia i ciasno zawinięta. Tez ceniła sobie ograniczoną przestrzeń 😉

    A ja stawiam na dostawkę, ale my lubimy spać z dziećmi. Taką samą karuzelkę kupiłam, jak zobaczyłam, ze da się przymocować ją do czegoś innego niż szczebelki. 😉
    A Madame miała oczywiście standardowe łóżeczko niemowlęce. Wtedy nie rozkminiałam tematu wcale, bo łóżeczko dostałam. Nie zauważyłam problemów ze spaniem, miała je ponad 3 lata, ale na początku spała w otulaczach. 🙂
    Kosz przepiękny. 🙂 chyba tylko kosz mokee mi się równie podoba, ale ma mniej udogodnień. 😉
    P.s. Wyglądasz w sukienkach miszkomaszko obłędnie. 1000 razy lepiej niż ja. 😉

    A to znaczy, że córa będzie miała rodzeństwo??? Jak tak, to gratuluję:)
    Dostawka też dobra rzecz, moi znajomi mają i wciąż używają, a mała ma prawie 8 miesięcy.
    Haha, mi się wydaje, że wszyscy lepiej wyglądają w tych sukienkach niż ja. A swoje dwie przerobiłam na sukienki do karmienia:)

    Cioteczne na razie, a karuzelkę kupiłam na OLX, bo babeczka sprzedała ją za 1/4 ceny. Wiem, że to nie jest normalne. 😉

    Dziewczyny, powiedzcie czy ta karuzelka da radę utrzymać takie Montessoriańskie zawieszki które dziecko może uderzać, kopać albo ciągnąć (na gumce)? Zastanawiam się nad kupnem, ale nie wiem czy jednak nie będę musiała montować do ściany.

    Ja wieszam piłkę Takane, ale przymocowalam ten stelaż do drewnianej skrzynki. Pokażę na blogu niedługo.

    O to super, dziękuję i czekam w takim razie na zdjęcia konstrukcji.

    Śliczne te łóżeczko. Moja Kilka spała już w normalnym łóżeczku jak miała 1,5miesiaca – mój radar był zbyt czuły i nie moglysmy spać w jednym pokoju razem. Nie wiem czy z synkiem będzie tak samo- na początku na pewno wypozycze i tak od bratowej kołyskę, a potem sie zobaczy. Mam pytanie co do tych dwóch spirali- skąd są, bo szukałam właśnie takiej kontrastowej a wąż/ smok też super.

    Na początku chciałabym pogratulować świetnego bloga, dużo merytorycznych treści, z których można wiele się nauczyć. Twój blog jest moim ulubionym blogiem parentingowym 🙂
    Mam tylko jedno ale …. Wszystkie rzeczy, które pokazujesz dla dzieci są bardzo drogie. Nie zarabiam najgorzej ale nie stać mnie na kupno takiego kosza (raptem na kilka miesięcy) czy krzesełka Stokke – piękne tak na marginesie, lub torby na akcesoria za ok 400zl. Czuje się kiepsko oszczędzając na dziecku ale cóż… Nie chodzi o zazdrość tylko jakoś tak smutno gdy inni mogą dać dziecku lepsze rzeczy a ja nie.

    Pani Kasiu, proszę się rozchmurzyć 🙂 Dziecko naprawdę nie widzi różnicy czy na krzesełku ma napisane Stokke, czy coś innego. Wiele gadżetów tak naprawdę kupujemy dla siebie – bo cieszą nasze oko, bo pasują nam do wnętrza itd. Fakt, za niektórymi rzeczami stoi lepsza jakość, ale jeśli dziecko jest kochane, to i otoczone tańszym wyposażeniem będzie miało super dzieciństwo 🙂 Pozdrawiam!

    Moja córka nigdy nie miała problemów ze spaniem w łóżeczku.Po co to uogólnianie i wrzucanie wszystkich dzieci do jednego worka?To,że Pani córka była wymagająca i niwiele spała niekoniecznie musiało wiązać się z łóżeczkiem(co,powiedziała to Pani ;))Super,że u Pani kosz się sprawdził,ale proszę uwierzyć na słowo-nie jest Pani wyrocznią.:)

    Rowniez polecam kosze/kolyski 🙂 mnie tez na wiele prezentowanych rzeczy na nebule nie stac ale wogole mnie to nie martwi 🙂 jak cos mi sie bardzo podoba to szukam tego na np. Olx i tak wlasnie kupilam przepiekna biala kolyske ktora ma wszystkie funkcje co opisany kosz i jeszcze z ploz mozna wyciagnac kolka i swobodnoe jezdzic po mieszkaniu i kosztowala 130 zl 🙂 tak samo mialam z hulajnoga . Micro za droga a udalo sie w biedronce kupic fenomenalna hulajnoge na lozyskach abec5 na ktorej corka jezdzi juz dwa lata za 80 zl. Kazdy kupuje na co go stac a tansze nie zawsze musi znaczyc gorsze 🙂 pozdrawiam

    My przy pierwszym mieliśmy i mamy łóżeczko. Staś od początku spał w łóżeczku bardzo dobrze, ale był otulany kocykami. W tej chwili gdy ma 1,5 roku przesypia bez problemu całe noce u siebie i tylko czasem zdarza mu się nad ranem do nas zawitać.

    Dla drugiego dziecka kupiłam kosz mojżesza, ale tylko dlatego że udało mi się go kupić za… 18 zł z drugiej ręki 😉 zobaczymy czy się sprawdzi 🙂

    Bo chciałam miec do wyboru: Albo bujanie albo stanie. W tej opcji co pokazałaś nie ma blokady bujania.

    My kupiliśmy łóżeczko, a potem żałowaliśmy, bo taki kosz- kołyska przydałaby się bardziej.

    Planuje zakup takiego właśnie kosza dla mojego synka. Wiem ze starczają one na okres do ok 6miesiaca zycia maluszka. Zastanawiam sie co potem? Jakie łóżeczko? 120×60? Ze szczebelkami? Czy wystarczy juz wtedy tylko balustradka?

    Kosze Mojżesza są piękne i bardzo mnie kusiły 🙂 Ale obawiałam się tego, że po paru mcach zupełnie będzie nieprzydatny. Albo że mały będzie go akceptował np. 2 mce, a potem zupełnie nie :/ Więc postawiłam na funkcjonalność i kupiłam Baby Hug z Chicco. Też jest takim “koszem” dla dziecka na pierwsze miesiące, ale jednym przyciskiem się reguluje oparcie i robi się fajnym leżaczkiem. W dodatku z regulowaną wysokością, kółeczkami, zawieszkami, muzyką 🙂 Jak dla mnie lepsze rozwiązanie, choć nadal uważam, że kosze są cudowne 🙂

    Nebule, spodziewam się drugiego dziecka. Bardzo proszę napisz mi czy ten kosz jest bezpieczny przy niesfornym starszaku? Czy go nie przywróci skoro jest lekki?

    Hej:) A jakiej wysokości jest kosz na stelażu, tzn ile mniej więcej jest od podłogi do krawędzi kosza? Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

SMARTPARENTING - nebule.pl dla rodziców, którzy chcą wiedzieć więcej

Bądź z nami na bieżąco
Dołącz do nas na Facebooku
NEBULE NA FACEBOOKU
Możesz zrezygnować w każdej chwili :)
close-link