Mijają dni, mijają lata. Czas pędzi jak szalony. A z wiekiem przychodzi pokora. Przynajmniej ja tak czuję. W tym roku 30 mi stuknie. I jakoś tak pogodzona z tym swoim wiekiem się czuję.

Wiem już co chcę, a czego nie. Za czym gnać jeszcze będę, a co lepiej odpuścić.

A jeszcze nie tak dawno ta doba jakaś za krótka, chodziłam przemęczona. Przecież ja nie mam na nic czasu. Wciąż miałam masę wymówek. A bo to pracuję w domu, jednocześnie opiekuję się dwójką dzieci, obiad muszę zrobić, ogarnąć chałupę też. I co? Przecież mam prawo narzekać, że tak mi źle.

Otóż prawo mam. Miałam też niepowtarzalną zdolność marnowania czasu. Stąd robiło się go mniej. A mnie dopadała frustracja…

Wymówek znajdowałam sobie na zawołanie, od zaraz- tysiące. A tak naprawdę to sama sobie byłam winna. JA. Nie Grażynka z osiedlowego, która przynajmniej wychodzi z domu do pracy i ma lepiej, bo mniej na głowie. Wcale nie. Nie ma mniej. Ma tyle samo.

 

Wiesz, że też tak robisz? Być może każdego dnia. Narzekasz, trwonisz, wyrzucasz do kosza CZAS. Co byś nie zrobiła to zawsze go za mało.

 

A tymczasem…

1. Szkoda życia na dwudaniowe obiady

Nie żyjemy na tyle długo, by marnotrawić czas. A mimo wszystko- wciąż to robimy.

Jak długo w ciągu dnia stoisz przy garach? Albo z mopem w ręku? Ja wiem- za długo. No może z tym mopem trochę pojechałam ale sęk w tym, że sprzątanie non stop bardziej męczy, niż jedno porządne ogarnięcie domu pod koniec dnia.

A obiad? To ja dałam się w tym temacie zapędzić w kozi róg. Bo młoda lubi jedno, starsza drugie, a my z tatą L&L jemy jeszcze inne rzeczy. Zatem co robiłam? Trzy oddzielne obiady! Brawo ja!

Tak długo nie da się pociągnąć. Zanim jednak padłam przy zlewozmywaku (bo przy trzech daniach to też 3 razy więcej zmywania)- oświeciło mnie. Nie dam rady dogodzić wszystkim. I dziś jest jeden obiad zrobiony na dwa dni. Jak ktoś nie lubi to nie je, albo spróbuje i mu zasmakuje.

 

Bo tak to już jest, że jak ma się za duży wybór to człowiek głupieje.

 

2. Social media- złodziej czasu

Ile razy w ciągu dnia bezrefleksyjnie scrollujesz facebook’ową tablicę? A nóż coś ciekawego znajdziesz? A tu ciągle nic. Wciąż przewijają się te same na siłę śmieszne memy. Ludzie, którzy uzewnętrzniają się na każdym kroku. A tak poza tym to tylko NUDA.

A tymczasem warto poświęcić chwilę, by uporządkować ten bałagan. Raz na zawsze. Sprawdź z kim masz jeszcze REALNY kontakt. Nie miej skrupułów i powyrzucaj z grona znajomych osoby, które nic nie wnoszą do Twojego życia. Być może są wśród nich też takie, które nawet nie lubiłaś, a obserwujesz je na fb, bo chodziłyście do tej samej klasy w podstawówce? Absurd, prawda?

To samo tyczy się fanpage’y. Z pewnością masz polubioną całą masę stron, sama już nawet nie wiesz dlaczego 😉 Nie wahaj się odlubić, Twój gust mógł się zmienić, a dzięki temu niechciane treści nie będą zaśmiecać już Twojej tablicy.

To działa też w drugą stronę- jeśli rzadko widzisz na głównej stronie treści ze stron, które Cię interesują to czas coś z tym zrobić.

Wystarczy kliknąć opcję „Wyświetlaj najpierw”, bądź włączyć powiadomienia na ulubionej stronie- a nic Cię nie ominie. I oszczędzisz sporo czasu.

Bez tytułu

 

 

3. Raz na zawsze odetnij się od ludzi, którzy marnują Twój czas

A z pewnością jest ich sporo w Twoim otoczeniu. Takich, którzy wysysają Twoją energię. Chcą, byś dała od siebie wiele, a w zamian oferują zupełnie nic. Nie licząc migreny.

Nie jest łatwo. Do tego chyba trzeba dorosnąć. Zrobić rachunek zysków i strat. Najgorzej jak takie jednostki są częścią (choćby dalekiej) rodziny. Ale wszystko się da. Można skutecznie ograniczyć kontakty, do tych typowo rodzinnych- raz do roku. Od razu odżyjesz.

Wiem co piszę. Niektórzy zwyczajnie nie są warci naszej uwagi. Dobrze, gdy odpowiednio wcześniej zdamy sobie z tego sprawę.

 

4. Nie narzekaj

Wiem, wiem- łatwo powiedzieć. Sama mam tendencję do wylewania żali od czasu do czasu. A tymczasem narzekanie przyczynia się tylko do gorszego samopoczucia. A nawet kaca moralnego, gdy porównamy nasz powód do narzekań, do kogoś, komu naprawdę zawalił się świat.

Zatem jeśli chcesz sobie ponarzekać- wyjdź z domu. Pojedź do lasu, na plażę, gdziekolwiek. Tam odetchniesz, nabierzesz dystansu.

 

5. Nie porównuj! Rób swoje.

Zawsze się ktoś znajdzie, kto będzie lepszy od Ciebie. ZAWSZE. Podobnie, jak będzie wiele osób, które zrobią daną rzecz gorzej, niż Ty.

Niestety mamy tendencję do porównywania się z najlepszymi, a co za tym idzie- dołowania się. Tracimy swój czas na rozkminy jak dana osoba sobie radzi. Tymczasem wciąż siedzimy w miejscu, zamiast ruszyć dupę i samemu spróbować… Bycia lepszą w czymś innym.

Doceniajmy siebie- bo rzadko ktoś za nas to zrobi.

To co? Gotowa podbić świat?

 

 

 

Podziel się