Sceny z życia 9/2016

22 maja 2016

Jest sobota, parę minut po siódmej. Mai jeszcze nie ma w naszym łóżku. Zaraz jedna słyszę otwieranie drzwi w jej pokoju. Tup, tup, tup. Jest. Z całym swoim ekwipunkiem. Miś, woda, poduszka i pieluszka. Wstawajcie, już jest dzień. Możemy zaczynać weekend.

Leniwie wstajemy z łóżka i każdy pędzi do swoich porannych, sobotnich obowiązków. Poślubiony na zakupach, a ja ogarniam poranny chaos. Sypialnia – pani Misiowa, leży taka biedna, samotna. Pozostawiane przez Maję zabawki zawsze wywołują mój uśmiech. Pokój Mai – jeszcze dobrze dzień nie wstał, a wszystkie kredki i flamastry musiały być przetestowane. Później szybkie ogarnięcie siebie, śniadanie. Gdzieś po drodze kłótnia z Poślubionym. Tak to jest, takie właśnie są sceny z życia. Już nawet nie pamiętam o co poszło. Zapominamy. Całus na zgodę i kontynuujemy idealną sobotę.

56 62 78 79

Po śniadaniu spacer. Jaka piękna pogoda! Na drugie śniadanie lody, koniecznie te prawdziwe, z targu śniadaniowego. Poślubiony wybiera czarną porzeczkę, Maja żółty – marakuja i mango. Dla mnie zamiast loda coś zielonego. Koktajl pokrzywowy z dodatkiem owoców i miodu. Ale pyszne! Po drugim śniadaniu szaleństwa na zjeżdżalni, podglądanie kaczek i gołębi. A później szybki powrót do domu. Zaraz mamy Gości, a jeszcze rabarbar czeka na to żeby znaleźć się w cieście.

60 61 63 64 65 66 67 69 70

Cztery jajka, szklanka cukru pudru, pół szklanki mąki ziemniaczanej i pół pszennej. Do tego wrzucam rabarbar. Maja wszystko mieszka. Teraz jeszcze tylko pół godziny w piekarniku i możemy witać Gości. Obiad. Kawa. Ciasto. Długi spacer po starówce i fontanny. Zachwyt Mai. I jeszcze większa radość w moim sercu kiedy na nią patrzę.

51 71 7259 74

Sobota mija błyskawicznie. Podobnie z niedzielą. Rozpoczęta szalonym wyścigiem Dziadka / Taty. Na tym torze, jeszcze takiej ciężarówki jak ja nikt nie widział. Niby z boku, a wrażenie ogromne. Niedziela rodzinna, taka jak być powinna. Pachnąca rosołem. Na zakończenie spacer po parku, pierwszy raz w tym roku gołe stopy Mai w sandałach. Na deser gofry i lody. Maks szaleje w brzuchu. Ciekawe ile jeszcze przed nami takich spacerów w trójkę? Czuję się doskonale. Tylko ciabatki zamiast stóp przypominają, że to coraz bliżej.

581 2 375 76 77

pozdrawiam

Zobacz też

  • Lubię Wasze „sceny z życia” .
    Dobrego tygodnia !

    • Katjuszka

      To cykl, który ja też lubię najbardziej. Udanego tygodnia! :)

  • Nika

    pytanie off top.
    Robiłaś kiedyś taki mini albumik ze zdjęciami (kilka zjdęć, taka kostka), czy mogłabyś przypomniej z jakiej strony to było,b o nie mogę znalezc..:/??
    Dziękuję!:)

  • Dominika

    Pierwsze zdjęcie zrobione nad Balatonem na Gocławiu :-)? Piękne sceny z życia, ja dziś mam w planie spacer po Łazienkach z moim miesięczniaczkiem, bateria do aparatu już się ładuje :-) czekamy na Twojego Małego Księcia, już coraz bliżej :-)

    • Katjuszka

      Tak, to Gocław. Też nie mogę się doczekać tego naszego Księcia. Udanego dnia!

  • Roksana

    Kasiu proszę zdradź skąd Mai sandałki?? :)

    • Katjuszka

      Sandałki z H&M :)