piątek, 15 kwietnia 2016

Prawdę mówiąc...

Przez pierwsze lata życia naszych dzieci wtłaczamy do ich głów i serc szczytne ideały. Jednym z nich jest prawdomówność. Z niewyjaśnionych przez naukę przyczyn, przekazujemy kolejnym pokoleniom mit na temat pozytywnych skutków mówienia prawdy zawsze i wszędzie. Prawdę jako cnotę przedstawiają wszystkie religie świata, a poradniki psychologiczne pełne są bzdur typu: na kłamstwie nie da się zbudować udanego związku. Jak to nie? Kłamstwo jest niezbędne, aby zbudować udany związek! Przykłady można mnożyć:

-nie, nie wyglądasz grubo kochanie.
-nie, rozmiar nie ma znaczenia.
-nie, nie podobają mi się wulgarne silikony dwudziestoletnich siks. Fuj!
-ależ skąd, nie oglądam Wikingów żeby popatrzeć na klaty!
-oczywiście, że gotujesz lepiej niż moja matka.
-prawdziwy mężczyzna powinien mieć brzuch!
-jakie porno?! Samo się włączyło.

Choć wszyscy zdajemy sobie sprawę z faktu, jakim piekłem byłoby życie w wiecznej prawdzie, nadal wbijamy do dziecięcych głów szkodliwe banialuki. Na efekty nie trzeba czekać długo...

-dlacego ma pani siwe zęby? Nie dba pani o nie? Tseba myć po jedzeniu.
-ale glubaśna kobieta! Zobac mamo, nigdy takiej nie widziałam!
-a jak cię nie było, to tata puścił bąka i nawet nie pseplosił!
-chłopcyku, ale mas wielką głowę!

W tym momencie powoli lecz konsekwentnie zaczynamy przystosowywać dziecko do prawdziwego życia. Oczywiście, nadal utrzymujemy, że należy zawsze mówić prawdę, namawiamy jednak do stosowania tak zwanych niedopowiedzeń: nie musisz mówić sąsiadce, że ma wąsy. Ona o tym z pewnością wie. Następnie przechodzimy do nauki półprawd: jakby babcia pytała, powiedz, że mamusia ugotowała  obiad, ale nie mów, że to była kanapka z dżemem. Aż wreszcie przychodzi dzień w którym po prostu każemy dziecku otwarcie kłamać: nie, nie możesz powiedzieć cioci, że sukienka którą dla ciebie uszyła jest okropna i drapie! Powiedz, że jest piękna i dziękujesz.
I tak oto pomiędzy trzecim a piątym rokiem życia, kończy się wiek niewinności. To proces nieunikniony i ze wszech miar pożądany, bez niego wykluczony jest przyszły sukces życiowy i zawodowy ( wyobraź sobie, że mówisz swojemu szefowi to, co naprawdę o nim myślisz). Oczywiście, zanim dziecko nauczy się kłamać tak dobrze jak większość dorosłych, czeka nas wiele kłopotliwych sytuacji. Wielokrotnie zostaniemy obrzuceni gniewnymi spojrzeniami grubych, których nasze dziecko nazwie grubymi, chudych nazwanych chudymi, śmiesznych z których będzie się śmiało w głos, starych, którym policzy zmarszczki, a przede wszystkim durnych, którzy nie pojmują, że w dziecięcych prawdach nie kryje się ani złośliwość, ani ocena.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz